Wracamy do nauczania zdalnego
Kolejne łódzkie szkoły dostają decyzję o skierowaniu klasy na kwarantannę. Komunikat jest tej treści:
„Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łodzi nakazuje poddanie się obowiązkowej kwarantannie od dnia… do dnia… w miejscu zamieszkania uczniom klasy…”.
Uczniowie wskazanej klasy burzą się, że przecież są zaszczepieni, dlaczego więc inspektor sanitarny nie robi różnicy. Dlaczego cała klasa ma zostać w domu?
Uczniowie z innych klas, jeszcze chodzących do szkoły, pytają, po co się szczepili. Wydawało im się, że właśnie po to, aby móc chodzić do szkoły, gdy niezaszczepieni będą musieli zostać w domu z powodu kontaktu z chorym. Dlaczego inspektor nie robi różnicy?
Drodzy uczniowie, inspektor robi różnicę. Oto ciąg dalszy komunikatu:
„Pracownicy, którzy mieli kontakt z chorym uczniem i są zaszczepieni, nie podlegają kwarantannie”.
Natomiast zaszczepiony uczeń podlega kwarantannie. Nie wiem, jak to wyjaśnić.
Szkoły, jak głosi minister Czarnek, pracują stacjonarnie, ale z coraz mniejszą liczbą klas. Wracamy do nauczania zdalnego.
Komentarze
Rekordy padają zawsze w środy. Strzelam, że jutro minister będzie bardzo zafrasowany, a w środę przebijemy 8 tysięcy.
Cała nadzieja w tym, że nie wykonuje się więcej niż 40 tys. testów dziennie, więc za 2-3 tygodnie epidemia, której od wyborów prezydenckich nie ma się co go bać, tego wirusa, się wypłaszczy.
@Płynna nierzeczywistość
Zmień zioło bo plączesz nawet dni tygodnia – rekordy padają w piątek, a są komunikowane w sobotę … 😉
Szczepan Twardoch napisał na dzisiejszym portalu „Gazety Wyborczej” artykuł zatytułowany „Bestie języka polityki”. Tekst zaczyna się następująco:
„Pozwolę sobie zacząć od skandalu, uwaga: aby wygrać z PiS, należy przekonać niektórych wyborców PiS, by na PiS nie głosowali, lecz raczej na opozycję.
Tych czytelników, których bezczelność tego stwierdzenia (przekonywać do czegokolwiek osoby tak odrażające, a fe!) nie przyprawiła o zawał, zapraszam do dalszej lektury felietonu, zmarłym dziękuję za poświęcenie mi ostatniej chwili życia, będę o was myślał ciepło.
Oczywiście przekonywanie kogoś, kim się gardzi i kto wzbudza obrzydzenie, musi być potwornie trudne, no ale nie ma innego sposobu, głosy z nieba nie spadną, nawet jeśli bardzo, bardzo tego chcemy. Nawet jeśli mocno zaciśniemy oczka i zaczniemy tupać nóżkami. Idźmy więc dalej tą ścieżką trudną: czy da się przekonać wyborców PiS, krzycząc: „Jebać PiS”?”
Proponuję, aby na pytanie postawione przez Twardocha spróbował odpowiedzieć także nasz Gospodarz oraz co najmniej 95% osób piszących w „Polityce”. Realizacja tego tak nadzwyczaj celnie nazwanego przez znanego pisarza „programu” zajmuje bowiem na portalu tygodnika i – może w nieco mniejszej skali – w wydaniu drukowanym – ogromną większość przestrzeni i objętości.
Wiem, że zmiana może być trudna, gdyż główne partie opozycyjne z odwieczną pupilką „Polityki” na czele nie są w stanie zaprezentować żadnego programu poza pragnieniem powrotu do (doszczętnie skompromitowanej, dodajmy) przeszłości…
To samo na uczelniach. Czarnek twierdzi, że „nie wolno dzielić dzieci na zaszczepione i niezaszczepione”. Nie ma podstawy prawnej, żeby uczelnie/szkoły mogły uzyskać dane nt. szczepień swoich studentów/uczniów. Rektor u nas kombinuje, czy nie można by zbierać dobrowolnych oświadczeń, że ktoś jest zaszczepiony i wówczas nie szedłby na kwarantannę. Takie było zresztą założenie na ten rok akademicki: skoro ok. 80% studentów jest wszczepiona, to wykrycie w grupie zakażenia Covid-19 spowoduje absencję jedynie 2-3 osób. Ale teraz ten plan się rypnął.
@grzerysz
Dobre!
Twardoch to jest jednak gość. A jeżeli dodam , że zna się nie tylko polityce, ale ma też coś do powiedzenia – i to sensownego – w innych dziedzinach naszej skomplikowanej rzeczywistości to będzie Gościem przez dużą literę pisanym i …wymawianym
Oto przykład, że nie jestem gołosłownym i przytoczę opinię Szczepana Twardocha, która znakomicie odpowiada na pytanie, które pada z ust, nie tylko krajowych demografów: dlaczego jest nas atak mało i gdzie znajduje winnych tego sporego – mimo wszystko – problemu.
„Bo to przecież są martwi ludzie. Wydrążeni, skorupki takie z chińskiego plastiku. Te wszystkie wypindrzone dupki podobne do siebie, jakby je w jednej fabryce robili, Warszawa, Kraków czy Poznań, korporacja, mieszkanko na strzeżonym osiedlu, pierdolony kotek i jego kuweta, bo na dzieci jeszcze ”się nie zdecydowały”, wydaje im się, że o wszystkim decydują, takie pewne siebie, samorealizacja, samodoskonalenie i inwestowanie w siebie, a do tego ci ich, kurwa, ”partnerzy”, bo to przecież nie chodzi o żaden romans, tylko właśnie ”partnerzy”, wykastrowane toto zupełnie, bo się baby własnej boją nawet bardziej niż szefa w robocie – czy oni w ogóle sypiają ze sobą? Jak można sypiać z kimś, z kim zasady pożycia negocjuje się jak kontrakt? W tym jest tyle seksu co w umowie o dzieło. Jakby to spółka była, nie coś, co się dzieje między dwojgiem ludzi w łóżku i potem przy stole, i w życiu w ogóle. Przecież nawet licealne ”mój chłopak” czy ”moja dziewczyna” albo seryjny i niedokonany ”narzeczony” jest lepszy od tego pierdolonego ”partnera” czy ”partnerki” rodem z kodeksu handlowego. I potem czarna rozpacz, jak te biedne laski patrzą nagle w lustro po czterdziestce, partner poszedł w cholerę razem z ich młodością, kotek zdechł, tylko kuweta zasrana została i nagle – przepraszam – gdzie się podziało nasze życie?”
@grzerysz
Skoro można wyborców opozycji nazywać drugim sortem, ideologią, zdrajcami stojącymi po stronie ZOMO, skoro można uzyskać długotrwałe prowadzenie w sondażach, posługując się ordynarnym dzieleniem ludzi na ludzi i podludzi, to cóż złego w ***** ***?
Ważniejsze były te występy w kościołach. Jednych one oburzą i zmobilizują do obrony wiary, jednak mit prysł, świętość leży na bruku, zbrukana zwykłą polityką, żądzą władzy i srebrnikami. Polska jest jednym z najszybciej laicyzujących się krajów na świecie i tak trzymać, panie Czarnek, robisz dobrą robotę.
@Płynna Rzeczywistość
Brytyjczycy znacznie dosadniej, niż „drugi sort” oceniają pracę polskich europarlamentarzystów z opozycji: zdrajcy ( w znaczeniu kodeksowej zdrady głównej) sprzeniewierzający się strategicznym interesom swojego państwa. W Wielkiej Brytanii, a i w innych krajach na świecie, rzecz nie do pomyślenia.
@Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 26 PAŹDZIERNIKA 2021 19:21
„Twardoch to jest jednak gość. A jeżeli dodam , że zna się nie tylko polityce, ale ma też coś do powiedzenia – i to sensownego – w innych dziedzinach naszej skomplikowanej rzeczywistości to będzie Gościem przez dużą literę pisanym i …wymawianym”.
Niewątpliwie tak.
Pamiętam jak kilka lat temu Twardochowi, Łonie (właściwie Adamowi Bogumiłowi Zielińskiemu, który jest nie tylko raperem i producentem muzycznym, ale także prawnikiem) i innym „nieprawomyślnym” (choćby usuniętemu wcześniej z redakcji Rafałowi Wosiowi oraz Pawłowi Sołtysowi (Pablopavo)) zdecydowany odpór dała na łamach tygodnika znana para Janicki-Władyka, która systematycznie publikowała przez wiele lat jedynie słuszne oceny i wytyczne Biura Politycznego „Polityki” prezentując chorobliwą wręcz niechęć do przyjęcia jakiejkolwiek krytyki neoliberalnej drogi rozwoju tak drogiej redakcji od trzydziestu lat. A powodów do krytyki jest przecież multum. Wyżej wymienieni „nieprawomyślni” ośmielali się twierdzić, że Polska do 2015 roku nie była jednak mlekiem i miodem płynącym krajem powszechnej szczęśliwości. Twardoch np. głosił takie „herezje”, że należy rozumieć ludzi, którym „godność odebrało traumatyczne i nieopowiedziane doświadczenie transformacji, a potem samozadowolenie liberalnych elit po fałszywym końcu historii” oraz, że jeśli ktoś nie rozumie wymiaru godnościowego 500 plus, „to nie rozumie niczego z polskiej rzeczywistości społecznej”.
Zakończę słynnym utworem „Co tak wyje” Łony i Webbera z albumu „Nawiasem mówiąc”:
„Narzekać nie ma za bardzo na co; to nierozsądny trud,
bo jedziemy pierwszą klasą, i to prawdopodobnie w przód.
Zero opóźnień – był w tej sprawie komunikat
i ogolony konduktor, który zresztą mówi „dzień dobry” w pięciu językach.
Wagon – kolos, foteli układ luźny,
miejsc sporo, znacznie więcej niż nielicznych podróżnych.
I czy tu się wolno snuje lekkich rozmów aż po sufit nić?
Gdzie, chuja, wszyscy spięci. Nikt do siebie nie mówi nic.
Bo słuchają,
co to tak wyje? Co to tak wyje tam w tle?
I różnorodny płynie tu strumień koncepcji licznych
(co w zasadzie można zrozumieć, bo pociąg jest transgraniczny).
Pomysłów sporo, popartych tezą i cyfrą,
w tej palącej kwestii: co tu uczynić, żeby to wycie ucichło.
Na przykład taka się myśl, gromko jak na myśl, rozpycha,
żeby tu okna tak solidnie domknąć, to nie będzie słychać.
A jeden mnie zwłaszcza głos wzruszył, co wzywał,
że się ten dźwięk zagłuszy, kiedy zaczniemy wszyscy groźnie pohukiwać.
Tylko
co to tak wyje? Co to tak wyje tam w tle?
I w końcu kogoś olśniło (to jedna z tych rzadkich chwil),
że może to z tyłu wagon trzeciej klasy wyje ostatkiem sił.
Bo nie jest tam dobrze od dawna już z całą rzeczy istotą;
bo połowa kół odpadła, bo tłok jak nigdy dotąd.
Głos niegłupi i niemałej krasy. Ale nie trafił w masy,
bo tu jest pierwsza klasa i tu problemu są pierwszej klasy:
że bilety nietanie, że fotele niemiękkie oraz
że ten koleżka z kawą, co tu był wcześniej, teraz gdzie indziej wstrętnie polazł.
A wycie? Cóż wycie? W gruncie rzeczy nic.
W końcu ucichnie; tutaj jest długa tradycja przeczekiwania wyć.
Tutaj jest zdrowa dieta, sport, Paolo Coelho, tarot,
harmonijny rozwój, praca nad szczęściem i pogodna starość.
I tylko
co to tak wyje? Co to tak wyje tam w tle?”
@grzerzysz
Gdzie pańskie oburzenie z wczesnego zaszczepienia się „Jand”? Planuje Pan zapisać się na 3. dawkę? Jak świętym oburzeniem pała Pan w stosunku do tych, którzy mordują życie poczęte, odmawiając szczepienia się „niesprawdzoną szczypionką”, w skali od -10 (Janda na stos) do +10 (Janda to pikuś w porównaniu do antyszczepionowców)?
@Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 26 PAŹDZIERNIKA 2021 19:21
Trzeba też doceniać, że na łamach „Gazety Wyborczej” mogą pojawiać się takie teksty jak ten Twardocha. W „Polityce” jest to nie do pomyślenia. Nie chcę się powtarzać ale ubolewam, że generalnie tygodnik nieustająco i zdecydowanie obniża poziom.
Sprzedaż również systematycznie spada – kiedyś wynosiła 400000 egzemplarzy; teraz jedynie 90000-95000… Regularne czytelnictwo prasy na wysokim poziomie to przecież także ważny element edukacji.
Jak porównamy „Politykę” z czołówką światową (np. niemieckim „Die Zeit” (który ciągle wychodzi w formacie dużej gazetowej płachty i – przy bardzo wysokim poziomie – sprzedaje średnio co tydzień 588.020 egzemplarzy (dane za trzeci kwartał 2021 roku), brytyjskim „The Economist” (693.255 egzemplarzy wydania drukowanego, w tym 658.499 opłaconych subskrypcji (dane za okres styczeń-czerwiec 2021 roku; niestety, nie dysponuję najnowszymi informacjami odnośnie ilości subskrypcji cyfrowych – ostatnie dane, do jakich mam dostęp, podają ich niemal 750000; ilość ta niewątpliwie ostatnio odczuwalnie wzrosła i „The Economist” ma pewnie obecnie łączną sprzedaż na poziomie około 1.7-1.8 mln)) czy amerykańskim „The New Yorker” (1.289.258 egzemplarzy – średnia za okres styczeń-czerwiec 2021 roku)) to widzimy obraz nędzy i rozpaczy nie tylko naszych czołowych mediów ale i oczekiwań – a raczej ich braku – czytelniczych. Ćwierćwiecze neoliberalizmu spowodowało pojawienie się u nas wtórnego analfabetyzmu (tak nazywam sytuację, gdy w ciągu roku poprzedzającego badanie sześćdziesiąt kilka procent społeczeństwa nie przeczytało w całości lub choćby we fragmencie żadnej książki, a jedynie kilka procent przeczytało książek co najmniej siedem – to wynik badania Biblioteki Narodowej za rok 2015).
Zresztą nawet znany tu wszystkim Jacek Żakowski przyznał kilka lat temu w wywiadzie, że on i jego znajomi wiedzę o świecie i o Polsce (sic!) czerpią z mediów zachodnich, gdyż „najlepsze polskie media są jakościowo zbliżone do ambitniejszych tabloidów zachodnich”… 😉
Wyjątkowo u nas liczne Wyższe Szkoły Gotowania na Gazie bardzo mocno pracowały na ten „sukces”… 😉
Gdyby jednak jakimś cudem w naszym kraju pojawił się tygodnik w rodzaju odpowiednika wybitnego niemieckiego „Die Zeit” (pominę dyskretnie odpowiedź na pytanie kto mógłby u nas takie ambitne pismo redagować… 😉 ) to może znalazłoby się góra 6000-7000 osób gotowych je kupować i czytać. Ta liczba nie jest wzięta z kapelusza – to mniej więcej dwa razy tyle ile przeciętnie mają łącznie widzów w Teatrze Narodowym w Warszawie co bardziej ambitne sztuki (oczywiście nie mówię o okresie pandemii); to tylko kilkakrotnie mniej od całkowitej widowni w czterdziestomilionowym kraju należącym do UE i NATO wysokiego lotu, artystycznych filmów, np. niektórych zwycięzców festiwalu filmowego w Cannes (wybitny film Michaela Haneke zatytułowany „Biała wstążka” (zwycięzca festiwalu filmowego w Cannes w roku 2009, zdobywca Oscara w roku 2010 w kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny”, zdobywca Złotego Globu w roku 2010 w kategorii „Najlepszy film zagraniczny”) zgromadził w Polsce jedynie 50000 widzów…); to tylko kilkakrotnie więcej niż wynosi nakład miesięczników „Literatura na świecie” i „Dialog” (odpowiednio 1700 i 1650 egzemplarzy; sprzedaje się z tego pewno najwyżej połowa). .. 😉
Jak Gospodarz na pewno wie, jako nauczycielowi przysługuje mu darmowy strzał przeciw grypie. Macie w szkołach zorganizowane zapisy? Nauczyciele są poinformowani?
wawrzyniec
nie na temat gospodarza ale odpowiem
kobieta po 40. mąż odszedł do młodszej, dzieci wyszły z domu. gdzie się podziało moje życie i kto mi da eneryturę skoro ja całe życie przy garach?
Może nie układaj innym życia co?
Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 26 października 2021 19:21
To jest właśnie „ucieczka od natury” a w szczególności uchylania się od podstawowego zadania, jakie natura wyznacza każdemu żywemu stworzeniu.
Zadaniem tym jest „przedłużenie gatunku” czyli danie życia kolejnemu pokoleniu.
Jest to także nasze zabezpieczenie na starość, gdy utracimy już zdolność do samodzielnego utrzymania się.
Niektórym wydaje się, że jak w okresie aktywności zawodowej ulokują znaczne kwoty pieniędzy w różnych OFE, PPK , akcjach spółek itp. „papierach wartościowych” to starość mają zabezpieczoną.
G….o prawda !
Ja ponad 40 lat temu „zainwestowałem” w papier wartościowy zwany „bon premiowy PKO” równowartość połowy mojego MIESIĘCZNEGO wynagrodzenia. Po 30-tu latach w PKO BP zaoferowano mi za nie kwotę, odpowiadającą obecnemu wynagrodzeniu za 25 SEKUND pracy !!!
Pieniędzy nie da się jeść ! Większość tego, co jest nam niezbędne do codziennego życia musi być na bieżąco wytwarzane przez tych, którzy pracują w ilości wystarczającej nie tylko dla nich samych ale także dla tych, którzy JESZCZE NIE pracują oraz dla tych, którzy JUŻ NIE pracują.
A jak za mało wytworzą, to komu pierwszemu ograniczą „porcje” ?
Oczywiście tym już „zużytym” a w dalszej perspektywie Narayama !
No i wykrakałem te 8000+.
Dotychczas jednostką głupoty był 1 sasin, wart – ile? 60, może 80 mln zł. Teraz przebija ją morawiecki, pisany małą literą jak np. dżul. Dziennie osoba zatrudniona dokłada do TSUE już jakąś złotówkę. Po roku małżeństwo nauczycielskie będzie mogło za to kupić w hurcie tonę wyśmienitego ruskiego lub australijskiego węgla. Na tonę brunatnego to starczy nawet w detalu, z dowozem.
Wracając do krakania, to idą święta, wszytko, nawet wirus stoi. 10 tysięcy w kolejną środę lub nawet czwartek. Ciekawe jednak, dlaczego ci geniusze do ostatniej chwil wzbraniają się przed choćby zapowiedzią wprowadzenia paszportów kowidowych? Lepszy pełen lokdałn dla wszystkich czy chodzi tu o prostą kalkulację polityczną: kilka (naście/dziesiąt) tysięcy dodatkowych śmierci (głównie wśród własnych wyborców) czy kilka (set tysięcy/milionów) wkurzonych wyborców własnych i konfederacji?
@Płynna nierzeczywistość
W przyszłym tygodniu, najpóźniej w sobotę, ale pewnie wcześniej pojawi się już 15 tyś. 10 tys. to już w tę sobotę 🙁
@Płynna Rzeczywistość
Wymowa nazwy jednostki oznaczonej symbolem J (a więc wielka litera) to Pański dżul. No chyba, że lektorat j. ang. w Pańskiej uczelni polega na zapisywaniu wymowy:
jour inglisz yz ympruwing 🙂
@Płynna nierzeczywistość, Wawrzyniec B.
A tego Czarnka z Mazurkiem przeoczyliście. A szkoda … 😉
https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-czarnek-o-nauce-hit-co-najmniej-po-godzinie-tygodniowo-w-pie,nId,5604312?fbclid=IwAR07k3EVQPU4DCF99yCsT3osilAv6ptPPn3us9G1rdBk_morrsPia4JpKAk#crp_state=1
@KC
Trafiony – zatopiony! 🙂 Takie to mamy kadry w kieleckich SWGnG … 😉 No ale ich klientom w Biedronkach angielski jest zbędny – co prawda w 3-5 lat Biedronki&Co całkiem zautomatyzują – wtedy to ONI są będą zbędni … 😉
@Płynna nierzeczywistość
Oczywiście w tę sobotę (30.10) będzie ok 10 tys., a w kolejną (6.11) 15 tys. … 😉