Pedagogika leśnych dziadków
Zacząłem słyszeć głos z własnego wnętrza, który mówi, że młodzież jest coraz gorsza. Że tak źle jeszcze w szkole nie było. Że czasy są wyjątkowo ciężkie, podłe. Ewidentny znak, iż znalazłem się w klubie leśnych dziadków i wg zasad tego klubu uczę.
Pedagogika leśnych dziadków to coś wspaniałego. Wchodzę do klasy i nie mogę – sami kosmici. Wchodzę do pokoju nauczycielskiego i od razu łapię wspólny język z innymi leśnymi dziadkami. Narzekamy więc, że klasa a jest do niczego, klasa b w ogóle się nie uczy, z klasą c nie da się wytrzymać 45 minut, a klasa d – dzięki Bogu – poszła do kina; i to jest jej największa zaleta, że często wychodzi ze szkoły.
Jestem w miarę młodym leśnym dziadkiem, więc u mnie się to dopiero zaczyna. Jeszcze walczę ze swoim wewnętrznym głosem. Jeszcze coś pozytywnego dostrzegam w uczniach. Ale nie łudzę się, to tylko kwestia czasu, niebawem będą otaczać mnie same głąby i lenie. Świat schodzi na psy, skoro mamy taką młodzież. Przepraszam, to znowu odezwał się mój wewnętrzny leśny dziadek. Nie chcę go, ale to nieuchronne. Bo kiedyś było łatwiej i fajniej, pamiętacie?
Komentarze
Chory na Alzheimera nie wie o swojej chorobie. Tak samo jest z „leśnymi dziadkami”, a więc głowa do góry. Na razie jest spoko jeśli Pan tym się martwi.
Świetny wpis!
@Gospodarz
Ja mam wiek emerytalny, ale lepiej się czuję z (fakt – topową intelektualnie!) młodzieżą niż z większością jej edukatorów … 😉
Już starożytni narzekali na młodzież, a Jan z Czarnolasu w jednej z fraszek drwił z tych, którzy chcieliby by ona była przyzwoita.
Aby wyzwolić się z syndromu,, leśnego dziadka,, ja staram się nie narzekać na uczniów, rozbrajam napięte sytuacje humorem lub też wspominam swoje bezbożne, szkolne harce, niekiedy aź za bardzo. I staram się dużo z nimi rozmawiać w sytuacjach nieformalnych,, być na bieżąco,, z gwarą uczniowską, aby ze mnie nie robili beki, czyli w słownictwie dziadków z lasu – pośmichujków. Nie ukrywam, że belfer rodzaju męskiego lepiej sobie z tym może poradzić niż niejedna pani profesor, co jest sztywna jak kij lub też przygnieciona problemami domowymi. Mężczyźnie po prostu w szkole łatwiej, chyba, że belfer wplącze się w jakąś aferę z licealistką lub jakąś mamusią, a były takie przypadki.
Ale bardzo mnie wnerwiają wypowiedzi z grona:,, Matura była taka łatwa,,. Wówczas się bezczelnie pytam:,, „Dla kogo? Dla ciebie, czy też dla uczniów z twojej klasy?” A może sama napisałabyś tu i teraz?
Syndrom,, leśnego dziadka,, wiążę również, z wypaleniem zawodowym, brakiem zdrowej konkurencji ze strony wchodzących do zawodu. Ale tych jak na lekarstwo. A jak się pojawi jakiś absolwent, to,, leśny dziadek,, będzie próbował go,, ustawić,,. Ja w takich wypadkach idę z kontraktowym na piwo.
– – –
Szkoła polska etatowa to sprawia, ze najleśniejsze dziadki wiodą prym progresji, szerząc odwieczną wizję raju etatowca – szkół bezklasowych, społeczeństw bezobywatelskich i uczniów sierocych, bezrodzicielskich.
Wszystko mieści się wszak na jednej karcie i na nią warto stawiać, a przeszłość zaświeci jutrzenką zaprzeszłej wolności, tej z rozwolnienia… Polecam na ten wypadek – pampersy, oczywiście by nie wychodzić ze swej belferskiej klasy w czasie zajęć.
– – –
Zainteresowała mnie etymologia leśnego dziadka, którego ja znam jako leśnego dziada pachnącego/śmierdzącego igliwiem.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/lesny-dziadek;13069.html
Sanacyjni oficerowie podczas wojny, później odrealnieni kombatanci wojenni rozpamiętujący w nieskończoność swe dawne przewagi – wypisz, wymaluj, nasz współczesny styropian!
Panie Dariuszu, trzeba się zapisać do Razem albo Korwina i już leśne dziadostwo młodością przepędzone niczym diabeł celnym egzorcyzmem! Tylko proszę się trzymać jak najdalej od styropianu, wspominając, co z byłym alkoholikiem może zrobić jedno piwo!
Nawet noblista śpiewał o leśnych dziadkach, z pozycji młodości.
https://www.tekstowo.pl/piosenka,bob_dylan,the_times_they_are_a_changin.html
Come mothers and fathers
Throughout the land
And don’t criticize
What you can’t understand
Your sons and your daughters
Are beyond your command
Your old road is
Rapidly agin’.
Please get out of the new one
If you can’t lend your hand
For the times they are a-changin’.
A tu przykład, co czas potrafi zrobić ze świetnie zapowiadającym się ekspertem:
https://youtu.be/USKF5Q8Ip08
For the times they are a-changin’.
@Płynna Rzeczywistość
Leśne dziadki rezydowały w londyńskim hotelu Rubens. Po wizycie przedstawicieli dowództwa brytyjskiego w ich siedzibie, wśród Anglików zaczął krążyć dowcip, o tym, żę w piekle, kocioł z Polakami nie potrzebuje żadnego strażnika: jak tylko któryś z Polaków chce się wydostać z kotła, reszta ściąga nieszczęśnika na dół.
Co do świetnie zapowiadającego sie eksperta: Pan tutaj też powtarza i wypisuje zdumiewające opinie. Jakkolwiek a rebours, no ale to wpływ środowiska, do którego Pan się zapisał 🙂
@Ino
Przepraszam, że nie odpowiedziałem w poprzednim wątku – pierwsza grypa w tym roku szkolnym, „zdobyta” od uczniów. Może w tym jeden z problemów: te same egzaminy, które stygmatyzują uczniów na całe życie. Kilkanaście różnych poziomów nauczania z relatywnie adekwatnymi i rzetelnymi egzaminami, to najlepsza ocena opisowa ucznia. „Ale co tam marzyć o tym” i o innych sprawach 🙂
Środowisko jest mocno zróżnicowane, stąd trudno o wypracowanie spójnych stanowisk w zasadniczych sprawach. Polskie „jakoś tam będzie” pozwala przetrwać każdy reżim: przeżyliśmy najazd szwedzki, przeżyjemy postsowiecki 🙂