Matura poprawkowa, czyli nie wierzę w nic

Sporym poczuciem humoru popisali się twórcy matury poprawkowej z języka polskiego. Kazali bowiem nastolatkom, którzy nie zdali matury majowej, pisać analizę pesymistycznego wiersza K. Przerwy-Tetmajera pt. „Nie wierzę w nic” (zob. cały test).

Poeta pisze: „Nie wierzę w nic. Nie pragnę niczego na świecie, wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów”. Jak tu się starać napisać coś sensownego, gdy materiał testowy zalewa maturzystę goryczą i pesymizmem? Jeśli nawet pechowy nastolatek chce zdać, to egzaminatorzy skutecznie go zniechęcają. Nie pozostaje mu nic innego, jak powtórzyć za poetą: „I jedno mi już tylko zostało pragnienie/ Nirwany”.

Całe szczęście, że drugi wiersz jest optymistyczny (Pieśń „Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje” J. Kochanowskiego). Chociaż jak ktoś ma czarne myśli, to widzi tylko tekst Tetmajera.

Maturzysta poprawkowicz może jednak nie analizować wierszy, tylko wybrać prozę. Niestety, temat drugi też jest znaczący. Autorzy testu wybrali bowiem taki fragment „Lalki”, który jest potępieniem lenistwa i próżniactwa. Nastolatek, który poprawia swój mierny wynik, dowiaduje się zatem, że:

„Tylko ci mają prawo władać, którzy posiadają więcej sił i więcej pracują. Siła i praca są jedynymi przywilejami na tym świecie.”

Podoba mi się poczucie humoru twórców testu maturalnego. Nie ma to, jak uderzyć w leniwych mięczaków, którym nie chciało uczyć się do matury majowej i teraz tylko zawracają głowę. Na miejscu uczniów nie liczyłbym na wysokie wyniki. Zresztą, jak mówi Tetmajer, wola ludzka niczym, wszystko w rękach losu.