Młodzi nauczyciele żądają
Młodzi nauczyciele przedstawili władzom swoje żądania. Chcą m.in. powszechnej debaty na temat przyszłości oświaty, dialogu z MEN, zmniejszenia liczebności klas, podwyżek wynagrodzeń, zwiększenia nakładów na oświatę (szczegóły żądań tutaj).
Grupa żądająca nazwała siebie „Strajkiem Młodych Nauczycieli”. Nie są to więc wszyscy młodzi nauczyciele, ale tylko ci gotowi do strajku. Jak patrzę na szkoły, moją bądź inne, gdzie bywam, to młodych prawie nie widzę. Nie dlatego, że ich tam nie ma fizycznie, ale dlatego, że gonią za swoimi sprawami, najczęściej pozaszkolnymi (np. doktoratem, nowymi kwalifikacjami, fuchami, drugą pracą itd.), więc przez szkołę przemykają jak błyskawica. Robią zatem to samo, co starzy.
Nauczycielom – młodym i starym – nie opłaca się strajkować, ponieważ na szkołę położyli lachę, a sens swojego życia i pracy znaleźli gdzie indziej. Ludzi z taką mentalnością jest sporo w szkołach, chociaż są też pasjonaci (koleżanki i koledzy, staram się być sprawiedliwy).
Nie wiem, czy „Strajk Młodych Nauczycieli” przetrwa próbę czasu. Może okazać się tylko efemerydą, chwilową zachcianką zmiany. Wszyscy nauczyciele przez to przeszli. Większość jednak szybko zrozumiała, ze zamiast walczyć o lepszą oświatę, bardziej opłaca się siedzieć cicho i dorabiać na boku.
Dzisiaj byłem w jednej ze szkół i obserwowałem, że najszybciej wychodzili z niej nauczyciele. Ledwo zadzwonił dzwonek, a już zmykali. Niektórzy prosto ze swojej sali. Długo po nich wychodzili uczniowie. Życzę Młodym-Strajkującym wytrwałości. Zaczęliście dobrą robotę, ale na szacunek zasłużycie dopiero wtedy, jak wytrwacie w żądaniach. Oby nie okazało się, że to był tylko słomiany zapał, a skończyło się tym samym – zużyciem ducha i ciała przy dorabianiu do chudej pensji.
Komentarze
No, jeżeli ktoś latami doprowadzał do tego, że szkoła dla nauczyciela jest tylko płatnikiem ZUS…
Panie Dariuszu, dziś przeszedł Pan samego siebie, doprawdy, nie lada to wyczyn: „Większość jednak szybko zrozumiała, ze zamiast walczyć o lepszą oświatę, bardziej opłaca się siedzieć cicho i dorabiać na boku”. Duży plus ode mnie!
A troszkę na inny temat. Świat fizyki – podręcznik do klasy 7. Tak, siódmej. Jest tu: https://www.wsip.pl/upload/2017/03/e80153-swiat-fizyki-podrecznik-szkola-podstawowa-klasa-7/index.html#p=20
Otóż fizyka jako przedmiot czy choćby ułuda przedmiotu w postaci przyrody w nowej podstawie programowej przypomina funkcję schodkową, czyli dłuuugo, dłuuuugo nic, aż tu nagle w 7. klasie bum! No i w pierwszym rozdziale uczeń dowiaduje się, że zna już przecież podstawowe wielkości fizyczne, a co, a nawet wszystkie przedrostki, mili-, centy-, hekto- , a nawet odróżnia masę 1 kg od ziemskiego ciężaru tej masy, Biegle przelicza pascale na newtony na metr kwadratowy. Kto z czytelników tego bloga ma wyobrażenie, intuicję, jak dużą siłą jest niuton? Ważne nowe pojęcia, jak wzór na siłę ciężkości pojawiają się w Podsumowaniu do rozdziału pierwszego. Jeśli dziecko nie ma w domu rodzica, który wyjaśni mu, co to jest „hPa”, to od pierwszej lekcji dostaje pałką po głowie i już z tego antynaukowego znieczulenia nigdy się nie wybudzi.. Jak żyć z takim podręcznikiem, jak żyć, pani ministro?
Ten podręcznik, mimo kolorowych obrazków, pisano na kolanie.
Fizyka dalej będzie jednym z najbardziej nielubianych szkolnych przedmiotów. Nielubianych, bo nierozumianych.
Po drugie. Wiedzę przekazywaną dotąd w 6 lat (klasy 4-6, 1-3) wtłoczono w 5 lat (klasy 4-8) przy mniej więcej zachowanej liczbie godzin. Czy jednak wiedza skondenensowana i podana dzieciom w sumie jednak młodszym może zostać podana równie efektywnie, jak w poprzednim systemie?
Czy ktoś się z ekipy orwellowskiej Dobrej Zmiany nad tym wszystkim się zastanowił?
Statystyki mówią (np. https://doskonaleniewsieci.pl/Upload/Artykuly/raporty/Raport.%20Nauczyciele%202014-2015.pdf), że nauczyciele do 40 roku życia stanowią ok. 40% kadr nauczycielskich. Więc potencjał jakiś jest. 15% z tego to nauczyciele w wieku 36-40 lat, a więc u umownego schyłku młodości.
Niech się starają, chociaż podzielam pewien sceptycyzm autora wpisu. W Polsce nie ma atmosfery i warunków do pragmatycznych dyskusji i rozstrzygania zbiorowych sporów.
Poza tym uważam, że jeśli młodzi nauczyciele odcinają się od reszty kadry nauczycielskiej, to dużo skuteczniejszą drogą byłoby założenie Związku Zawodowego Młodych Nauczycieli. Trochę struktury i organizacji oraz instytucjonalizacji głosu pewnie by nie zaszkodziła, a nawet mogłoby być pomocą w takiej akcji.
Ja przepraszam, ale ja teraz bez żadnego trybu.
Czytam sobie „Ogniem i Mieczem”, wydanie obecne w internecie:
**https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/ogniem-i-mieczem.pdf
i cieszę sie bardzo, że co trudniejsze słówko to objaśnione w przypisach.
Na przykład na stronie 321 mamy takie oto objaśnienia:
parol (łac.:słowo) – słowo honoru. [przypis redakcyjny]
kontentować się – zadowolić się, uznać. [przypis redakcyjny]
cynglów ruszać – strzelać. [przypis redakcyjny]
siła (starop.) – dużo, wiele. [przypis redakcyjny]
impedimenta (łac.) – przeszkody, utrudnienia. [przypis redakcyjny]
spero (łac.) – mam nadzieję. [przypis redakcyjny]
petyhorcy – średniozbrojna jazdaw wojsku litewskim. [przypis redakcyjny]
Mam jednak problem. Na tej samej stronie jest także jedno słówko, które nie zostało objaśnione w przypisach.
Zajechawszy przed karczmę, którą Żyd trzymał, weszli do izby, aby gardła trochę miodem przepłukać, i przy szklenicy zabawiali się rozmową.
– Parchu, a pan jest w domu? – pytał karczmarza Zagłoba.
Słowo parch nie jest objaśnione.
Czy znaczy to, że wszyscy polscy uczniowie dobrze je znają a zatem nie ma potrzeby objaśniania?
A może brak objaśnień znaczy, że edytorzy internetowego wydania „Ogniem i Mieczem” byli przekonani, że parcha i współcześnie objaśniać nie trzeba?
No i na koniec aby rozwiać moje wątpliwości, jakie są współczesne konotacje tego słówka? Czy @Gospodarz jako polonista mógłby rozstrzygnąć? Intencjonalnie obraźliwe, tak jak np. „czarnuch”?
Być może dla kogoś obraźliwe, ale generalnie to większość Polaków powie, że neutralne, np. jak murzyn?
Historycznie zniknięte i praktycznie nie budzące żadnych emocji, np. jak Negrowie?
Według internetowego słownika polskiego (PWN) parch to:
1. «grzybicza choroba skóry objawiająca się żółtawymi strupami; też: te strupy»
2. «choroba roślin wywoływana przez pasożytnicze grzyby, objawiająca się plamami i naroślami; też: te plamy i narośle»
O staropolskich znaczeniach nic nie ma. Domyślam się, że to starodawna forma grzecznościowa w odniesieniu do karczmiarzy. Inaczej pewnie Zagłoba tak by się wprost nie odzywał. Przecież Zagłoba to może był pijak, ale nie cham. A już na pewno nie był to antysemita.
@zza kałuży
>Być może dla kogoś obraźliwe, ale generalnie to większość Polaków powie, że neutralne, np. jak Murzyn?<
Dziś niektórzy walczą z "Murzynem" (jako niepoprawnym politycznie!) nie przedstawiając kontrpropozycji jak nazwać spotkanego na ulicach W-wy przedstawiciela rasy czarnej. Skutek będzie taki, że "Murzyn" i "Czarnuch" staną się stosowanymi RÓWNOPRAWNIE określeniami … 😉
@Gospodarz
Żądania nie poparte siłą są co najwyżej cichutkim skowytem. Nauczycieli do 30-tki w szkołach jest mało w wyniku polityki emerytalnej III RP. Więc i siły nijakiej nie mają … 😉
@snakeinweb
Staropolska szlachta miała się za pępek świata i do WSZYSTKICH, których uważała za gorszych od siebie (z wyłączeniem więc tylko królów i magnaterii!) odzywała się pogardliwie i obraźliwie , a czasem zaczynała od rękoczynów. ten „parch” to nie wynik antysemityzmu tylko skrajnej głupoty .. 😉
Za chwilę słowo: „człowiek” będzie „podejrzane poprawnościowo”. Mówiło się przecież tak o służbie i do służby. Pogardliwie.
Niech no mi człowiek węgla przyniesie.
Cóż, żydzi byli traktowani jako obca tkanka, parszywa, na zdrowym ciele Rzeczypospolitej…
@snakeinweb 18 listopada o godz. 11:17 254123
Dziękuję za wyjaśnienia. Ja też nigdy imć zagłoby o antysemityzm bym nie podejrzewał. Pojawienie się internetowych wydań polskiej klasyki bardzo ułatwia przeróżne kwerendy. Dzieła naszego noblisty, tak zachwalane np. przez radiomaryjnego profesora Jaroszyńskiego ze wzgledu na ich wielkie wychowawcze wartości, za pomocą prostej wyszukiwarki ukazuja mi się w nowym świetle.
Zaprawdę, 120% polskiego społeczeństwa tak uwielbiającego Sienkiewicza musi pochodzić od szlachty, i to tylko tej katolickiej.
Jakich słów Sienkiewicz używa do opisu wszystkich innych, czyli mniejszości religijnych, innych narodów czy chłopów – strach dzisiaj czytać.
Ale to pewnie moja wina prezentyzmu. Kiedyś obcego lało się w łeb i równo przeklinało i było dobrze. I komu to przeszkadzało?
Mądrość profesora Jaroszyńskiego jest bardzo głęboka i z pewnością warta studiowania.
@Gospodarz strajkuje i czasu nie ma, rozumiem.
Problemem nie jest to, co o sobie myślała szlachta, jak się do kogo odzywała i czy była głupia czy mądra.
Problemem jest brak współczesnego, wartościującego komentarza. Np. w postaci przypisu tłumaczącego znaczenie danego słowa, znaczenie dawne i współczesne.
Inaczej szkoła wpisze się w pisrydzykowe, szemrane, histeryczne polityki owocujace a to paleniem kukły Żyda, a to katolickimi księżmi w typie tego idioty z wrocławskiego kościoła z Alei Pracy.
Tamte ulice to był prawie że mój „rejon”. W każdym razie przylegał do „mojego kawałka podłogi”. Tam byłem raz aresztowany, po strzelaniu za mną kilka razy w powietrze, dla przestrachu. Zajezdnia autobusowa Frasyniuka tam sie mieściła, przy ul. Grabiszńskiej. W okolicy odbywały się bardzo gwałtowne demonstracje. Jak sobie pomyślę, że teraz kawałek mojego miasta zawłaszcza taki Międlar to się we mnie gotuje i sam bym mu z ochotą dał po mordzie.
Narodowo czysty Breslau? Znowu?
A co do tekstów szkolnych Sienkiewicza. Ja nie jestem za tym, aby dzisiaj gumkować jakiekolwiek teksty, Twaina czy Sienkiewicza. Ale komentarz by się przydał.
„jeśli zginęła, to pohańbiona”
„Bóg stworzył wszystkie nacje, ale ich diabeł, takich synów, sodomitów!”
I przypisów brak. Skąd tłiterowa młodzież dowie się, co to znaczy, że Helenie groziło pohańbienie? A kto to ci sodomici, poza tym że to pewnie Kozacy, czyli być może Ukraińcy? A to tylko jeden akapit na chybił-trafił trafiony.
Jak to czytałem w młodości, to niczego z tych rzeczy nie widziałem.
@Płynna Rzeczywistość 19 listopada o godz. 11:11 254130
„I przypisów brak. Skąd tłiterowa młodzież dowie się, co to znaczy, że Helenie groziło pohańbienie?”
Spokojna główka. Dzieki obecności katechezy w szkole publicznej, młodzieży doskonale znana jest postać błogosławionej Karoliny Kuzkówny. Przy omawianiu tej postaci z pewnością wszelkie szczegóły spotkania Karoliny z kozakiem były omówione a ich zapamiętanie sprawdzone klasówką.
„Nauczycielom – młodym i starym – nie opłaca się strajkować, ponieważ na szkołę położyli lachę”
To już wiadomo skąd to zamiłowanie to faszystowskich marszów w narodzie. Wam nie chce się uczyć. Życie nie lubi próżni. Rydzyk and Co. ją wypełni.
@Witold
No wielki udział w tym „położeniu lachy” mają panie Hall/Krajewska/Berdzik/Kluzik-Drożdżówka (była gwiazda PiS), Szumilas/Augustyn z MEN oraz rozbudowany przez nie do niewidzianych w świecie rozmiarów uniformistyczno- biurokratyczno-formalistyczno hiperproceduralny system. Choć one POdobno akurat, za świetną kasę, są przeciw marszom i Rydzykowi, o faszyzmie nie wspominając… 😉
@zza kałuży
przepraszam, zmagam się z chorobą w rodzinie i z tego powodu ograniczam aktywność tu i tam. I właśnie po rozmowie z lekarzem nasunęła mi się odpowiedź na sugestię, że jako polonista muszę znać się na znaczeniu wszelkich słów, np. owego „parcha”. To tak, jak sugerować kardiologowi, że – skoro jest lekarzem – niech poradzi coś na grzybicę stóp.
Pozdrawiam
Gospodarz
@zza kałuży
Prof. Jaroszyński jest profesorem ale prawa i tak „zarabia na chleb” – na literaturze etc. zna się raczej kiepsko … 😉
@Gospodarz,
No właśnie, skoro ktoś w rodzinie ma grzybicę stóp, to po co poszliście państwo do kardiologa?
I jeszcze dziwię się panu profesorowi, że tak na publicznym blogu rozpowiada o swoich prywatnych sprawach…
Życzę zdrowia!
jaka szkoda, że zatłoczenie internetu idiotami zmusza mnie do wstawienia teraz uśmieszków 😉 😉 😉
@Płynna Rzeczywistość 19 listopada o godz. 11:11 254130
„Jak to czytałem w młodości, to niczego z tych rzeczy nie widziałem.”
To ja systematycznie, tym razem przegóglowałem „Pana Wołodyjowskiego” na okoliczność parchów i Żydów.
str. 101, narrator;
Do samego Chreptiowa przyciągnęło trochę Żydków rzemieślników;
str. 111, ks. Kamiński;
Panie miły, niechże ci się zdaje, że to owi Żydowinowie, którzy ciebie na krzyż przybili
str. 112, ks. Kamiński;
wśród zatwardziałych Żydowinów naukę twoją świętą opowiadał?
str. 112, ks. Kamiński;
Warciście siebie wzajem i wy, i hultajstwo, a jedni i drudzy gorsiście od Żydowinów
str. 228, narrator;
Tymczasem pracowano łopatami i taczkami, a Lachowie, Rusini, Ormianie, Żydzi i Cygany szli ze sobą w zawody.
str. 228, narrator;
Niewiasty donosiły żywność i trunki pracującym: piękne Ormianki, żony i córy bogatych kupców, i jeszcze piękniejsze Żydówki z Karwaserów, Źwańca, Zinkowiec, Dunajgrodu zwracały na się oczy żołnierskie.
str. 232, narrator;
Uradzili więc, aby w samym mieście, przy bramie Ruskiej stanął pan Makowiecki z garścią szlachty, polskich mieszczan, w bitwie od innych wytrzymalszych, tudzież z kilkudziesięcią Ormian i Żydów.
str. 232, narrator;
był rozkaz, by usypać i trzeci, (szaniec) z którego później Żyd pewien, biegły puszkarz, wielce Turkom dokuczał.
str. 248, narrator;
Ojcu Fanciszkanowi, który po szańcu chodząc, działa błogosławił, klin spod armaty oberwał nos i część gęby; przy nim dwóch Żydów, wielkich rezolutów, do rychtowania pomagających, upadło.
A zatem widać różnicę między wypowiedziami postaci a narratora. Nie jest tak źle! 😉
@snakeinweb 18 listopada o godz. 11:17 254123
„Przecież Zagłoba to może był pijak, ale nie cham. A już na pewno nie był to antysemita.”
Na razie, przynajmniej po przejrzeniu „Pana Wołodyjowskiego”, wychodzi jednak na to, że pan Sienkiewicz mógł kochanego Zagłobę oprócz pijakiem zrobić także i antysemitą… niestety… 😉
@belferxxx 18 listopada o godz. 13:00 254126
„@snakeinweb
Staropolska szlachta miała się za pępek świata i do WSZYSTKICH, których uważała za gorszych od siebie (z wyłączeniem więc tylko królów i magnaterii!) odzywała się pogardliwie i obraźliwie , a czasem zaczynała od rękoczynów. ten „parch” to nie wynik antysemityzmu tylko skrajnej głupoty .. „
To samo twierdzi Aleksander Hertz w „The Jews in Polish Culture”. System był kastowy, i miał swoją biblijną antropologię czyli drzewo genealogiczne od synów Noego.
Zgodnie z nią chłopi pochodzili od Chama, Hertz pisze, że Żydzi od Sema no ale przecież Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”, że od Jafeta; 😉
„Alem słyszał, że chłopi pochodzą od Chama,
Żydowie od Jafeta, my szlachta od Sema,”
Tak czy tak, Hertz przypomina, że szlachta z równą wyższością traktowała mieszczan (łyków), chłopów (chamów) oraz Żydów (parchów). Hertz cały rozdział IV temu poświeca a dla mnie wniosek taki, że uważanie panazagłobowego „parchu” za przykład antysemityzmu byłoby grzechem prezentyzmu.
Mam nadzieje, ze jako miłośnicy demokracji owi młodzi nauczyciele zaproponowali likwidację przywilejów karty nauczyciela…. będą podwyżki tylko przechodzimy na kodeks pracy i koniec z problemami. Las rak belfrów widzę……
@totmes72
Jakiś KONKRET z tymi przywilejami – na czym one polegają (ale szczegółowo, a nie ogólnikami)??? Jak się te „przywileje” mają do ochrony stołków urzędasów administracji rządowej i samorządowej – w tym, o ile pamiętam, Twojego ;-)I jak kodeks to kodeks – dziś jestem w szkole od 8, po lekcjach mam koło i wywiadówkę dla rodziców do 20. No i teraz co dalej z pracą jutro (też od 8… 😉 … I tak co miesiąc. Praca nauczyciela jest SPECYFICZNA i KN, nieidealnie, ale jednak to odzwierciedla!!! Kodeks Pracy – gorzej 🙁
zza kałuży
19 listopada o godz. 9:53 254129
Nie denerwuj. Po co? Otwórz współczesne Ossolineum i wydaj Pana Tadeusza i Trylogię ze współczesnymi przypisami. Proste, jasne i łatwe.
zza kałuży,
Zdaje się że nawet to „pohańbienie Heleny” było w wykonaniu Sienkiewicza takim prezentyzmem.
@walkiria 20 listopada o godz. 22:33 254142
” wydaj Pana Tadeusza (…) ze współczesnymi przypisami.”
Nazwisko i majątek mojego przodka już jest w przypisach do „Pana Tadeusza”. Odautorskich a więc ja nie muszę nic robić… 😉
@belferxxx
obrona miejsc pracy. Faktycznie z powodu złej oceny pracy nie da się praktycznie zwolnić belfra, a czasem powinno się.
@totmes72
1.Bzdura! Oczywiście dyrektor może się pozbyć nauczyciela, jak CHCE są na to i procedury i sposoby! Nawet NAJLEPSZEGO – vide przypadek fizyka Marka Golki i VI LO w Radomiu. Tyle, że na ogół NIE CHCE bo ma inne priorytety, np. święty spokój 😉 Zwolnienie nauczyciela to kłopot, a jaki zysk dla dyrektora???
2.A co z prawną ochroną twojego stołka urzędasie, zarówno rządowy jak i samorządowy bo o tym milczysz sprytnie??? Takiego chwasta i pasożyta pozbyć się, de facto, w ogóle nie da z urzędu 🙁
@Chicago
Jest taka anegdota o Michaile Łomonosowie.Swego czasu miał otrzymać zaproszenie na bal cesarski. Ponieważ chadzał w dosyć podniszczonej garderobie, lokajczyk, mimo imiennego zaproszenia, próbował zniechęcić Łomonosowa: „Wasze Błogorodie! Tutaj wstęp mają jedynie osoby znakomitego pochodzenia”, Na co Łomonosow miał odpowiedzieć: „W przeciwieństwie do znakomitej większości tu obecnych, ja jestem znakomitym przodkiem”
Myślę, że @ walkiria to miała na myśli 🙂