Bardzo zły harmonogram matur. Biologia, matematyka, chemia dzień po dniu, polski i historia tak samo

Harmonogram egzaminów układali ludzie, którzy nie mają pojęcia o wyborach maturzystów. Przedmioty rozszerzone zostały ułożone tak, że trzeba je zdawać dzień po dniu. Gorszego kalendarza nie można było wymyślić. Wygląda to wręcz na celową złośliwość.

W najgorszej sytuacji znaleźli się maturzyści, którzy chcą dostać się na medycynę. Rzadko kto wybrał tylko jeden liczący się w rekrutacji przedmiot, raczej dwa, a najambitniejsi wszystkie trzy przedmioty. We wtorek 14 maja jest biologia, w środę matematyka, a w czwartek chemia. Dzień po dniu.

Niby między biologią i chemią jest dzień przerwy, ale wiele osób zdaje matematykę z chemią lub matematykę z biologią, A przecież można było między chemię i biologię wcisnąć język polski, a matematykę dać w następny poniedziałek. Dlaczego nikt w CKE o tym nie pomyślał?

Humaniści też nie mają lekko. Jak ktoś wybrał polski i historię, egzaminy ma bez dnia przerwy. Polski w poniedziałek 20 maja, a historię we wtorek. Kto to wymyślił? Informatyka z fizyką też jest jedna po drugiej, a przecież powinno się przedmioty ścisłe poprzeplatać z humanistycznymi. Byłoby to korzystne dla zdających.

Maturzyści, którzy wybrali rozszerzoną matematykę, mówią, że dzień przed tym przedmiotem nie powinni zdawać żadnego innego, a po matematyce nie są w stanie myśleć przez jakieś dwa dni. Gdyby CKE to rozumiała, ułożyłaby tak maturę, aby przedmioty jednego typu przeplatały się z innymi. W tygodniu, kiedy jest matematyka rozszerzona, nie powinno być chemii czy biologii, lecz polski albo historia.

W Polsce to norma, że plany układają ludzie, którzy nie mają ani empatii, ani doświadczenia. Ronda planują osoby, które nie prowadzą samochodu, więc tylko szkodzą kierowcom. Kalendarz matur też polecono ułożyć ludziom, którzy się na tym nie znają. A wystarczyło przyjść do paru szkół i zapytać.

Harmonogram tegorocznych egzaminów maturalnych tutaj.