Spór zbiorowy z rządem
ZNP rozpoczął dzisiaj procedury związane z wejściem w spór zbiorowy z rządem. Jeśli nie zostaną spełnione żądania Związku, będzie strajk. Najbliższym możliwym terminem jest 1 marca – środa.
ZNP żąda m. in. wycofania się rządu z reformy likwidującej gimnazja, zwiększenia nakładów na edukację, podwyżki wynagrodzeń, a w sprawie ustroju szkolnego – rozpisania referendum. Niech się naród wypowie, jaki ma być los gimnazjów (info tutaj).
Jeszcze tydzień temu nie było wśród nauczycieli wielkich chęci do strajku. Weekend jednak wszystko zmienił. Zaczyna wrzeć także wśród belfrów. Oliwy do ognia dodały w Łodzi informacje o przenoszeniu szkół z dotychczasowych siedzib do innych. Powoli rożne placówki dowiadują się, że ich pobyt w danym budynku się skończy, zostaną przeniesieni gdzie indziej, np. liceum opuści swoją starą siedzibę i trafi do gimnazjum. Szczęśliwi nieświadomi, co im zgotuje reforma. Jak się dowiedzą, sami będą namawiać do strajku.
W szkołach też jest bardzo politycznie. W pokoju nauczycielskim, na korytarzach, w salach lekcyjnych nie rozmawia się o dupie Maryni, tylko o PiS. Dzwonił do mnie wczoraj kuzyn (miałem imieniny) i powiedział, że w podstawówce jego dziecka pani zapytała uczniów szóstej klasy, za kim są. Tylko jedno dziecko powiedziało, że za PiS-em, ale zaraz zostało zakrzyczane przez rówieśników. Kuzyn w szoku. Moim zdaniem, dobrze się stało. Pytajmy dzieci, niech się wypowiedzą, jakiej szkoły chcą.
Komentarze
Bardzo się cieszę, że tak się zmieniły nastroje wśród nauczycieli. Deformę edukacji uważam za jeden z najbardziej niszczących i złych pomysłów PiSu.
Jacek zmień płytę. Monotematyczny autoplagiat.
Gównoburza w szklance wody. Szkoły podlegają samorządom i zajmują się ich finansowaniem. Strajk uderzy w samorządy i uczniów, a nie rząd. Mniejsza ilość dzieci – mniejsza subwencja, a ilość nauczycieli stała. Zresztą po tym jak pracują w szkołach mojej miejscowości to uważam, że już strajkują. Aby przyciągnąć uczniów obniża się poziom nauczania tak, że potem trzeba dziecku załatwiać korepetycje. U córki 7 miesięcy nie było nauczyciela niemieckiego, u syna matematyki.
Nauczyciele chcą podwyżki – cała budżetówka chce. Ale niech zniosą przywileje polegające na ochronie przed zwolnieniem, co chroni nierobów i będących nauczycielami z przypadku i kasa będzie
@Gospodarz
1 marca Broniarz&ZNP pokażą najwyżej własną bezsiłę 😉 Nadal nie macie dobrej odpowiedzi na pytanie „KTO i CO zamiast PiS?”
Mało komu będzie się chciało strajkować o to, za klasyczką, „Żeby było tak jak było!” i o stołek ministra dla paniuś Kluzik-Drożdżówki, Szumilas, Hall,”ewaluatorki” Berdzik czy „totalnej prywatyzatorki” Lubnauer z Kropki Nowoczesnej vel Nowobogackiej ….
Z tym wrzeniem to trochę tak, jak z poparciem dla Nowoczesnej: jeszcze jej nie było, a już miała 8% poparcia. 200 tysięcy strajkujących nauczycieli i 2 miliony wyprowadzonych na ulice obrońców demokracji to ta sama bajka. Chętnych do poparcia nauczycielskiego strajku pewnie by i nie brakowało, tyle, że jego koncepcja musi być jak każde dzieło sztuki: dobrze opowiedzianą historią. Jak na razie jest to li tylko bardzo kiepskie wypracowanie 🙂
Lać w PiS, jak w bęben.
Za całokształt.
To partia założona przez „służby” i czarnych.
To od Porozumienia Centrum z Kaczyńskim ciągnie za PiS smród i coraz większy odór.
Założona przez Kaczyńskiego i spółkę w 1990 partia domagała się zerwania z dotychczasową polityką rządu Tadeusza Mazowieckiego, który oskarżano o zbyt wolne na tle krajów regionu odchodzenie od pozostałości komunizmu. Wysuwano postulat skrócenia kadencji Sejmu kontraktowego i przeprowadzenia w pełni demokratycznych wyborów do parlamentu, a także wyboru nowego prezydenta, początkowo na okres tymczasowy, następnie na pięcioletnią kadencję w wyborach powszechnych. Wysunięto na to stanowisko kandydaturę Lecha Wałęsy. Po wygranych przez Wałęsę wyborach prezes PC Jarosław Kaczyński uzyskał nominację na urząd szefa Kancelarii Prezydenta. Jednocześnie brat Jarosława Lech objął funkcję szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jednak drogi liderów Porozumienia Centrum i urzędującego prezydenta zaczęły się rozchodzić. Politycy PC weszli w skład rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego, obejmując w nim teki: szefa Centralnego Urzędu Planowania (Jerzy Eysymontt), szefa Urzędu Rady Ministrów (Krzysztof Żabiński) oraz ministra budownictwa (Adam Glapiński).
Afera spółki Telegraf dotyczyła oskarżeń sformułowanych po raz pierwszy latem 90 r., że liderzy partii Porozumienie Centrum, a zwłaszcza bracia Lech i Jarosław Kaczyński oraz Maciej Zalewski, korzystając ze swej pozycji jako wysocy urzędnicy Kancelarii Prezydenta Wałęsy, wspierają pieniędzmi z państwowych firm swoją prywatną spółkę „Telegraf”. Spółka ta miała z kolei służyć finansowaniu PC. Dwa lata później Zalewski został także oskarżony przez byłych właścicieli spółki ART-B o to, że żądał od nich pożyczek dla „Telegrafu” oraz ostrzegł ich o planowanym aresztowaniu w związku z aferą ART-B – po to, by pozbyć się ich z kraju i nigdy nie oddać pieniędzy. W wyniku tego oskarżenia doszło do procesu sądowego, w którym Zalewski za przywłaszczenie sobie pieniędzy z ART-B został skazany na 2.5 roku więzienia.
PiS to ohyda większa od innych koterii partyjnych.
@berberyna
Żeby „lać” trzeba mieć siłę nie tylko w gębie … 😉
Lać w mordę każdego pisdzieja, lać i patrzeć czy równo puchnie.
Marek Caryca Suski z PiSu już płacze:
– Wcześniej Nitras groził mi, kiedy poszedłem na salę, zapraszać posłów na posiedzenie do Sali Kolumnowej, że „może dać mi w mordę”. Najpierw była groźba, potem wykonanie – dodał.
@totmes72
Termin „Gównoburza” to z mediów „ułomnych” jak sądzę, bo już gdzieś czytałem go w takim politycznym kontekście. Zaiste piękna polszczyzna, która jest akurat na merytorycznym poziomie tychże mediów.
Co do meritum czyli krzyku jaki był przy wprowadzaniu gimnazjów, to zgadza się tylko jedno. To, że był. 17 lat temu. Od tamtego czasu naprawdę wiele się zmieniło w polskiej szkole, która po prostu stała się lepsza. I co więcej to się daje zmierzyć!
Nie wydarzyło się to od razu i jest sumą tych wszystkich lat i wysiłku tysięcy słabo opłacanych nauczycieli.
Co do „przywilejów” nauczycielskich to zapraszam w szeregi nauczycieli. Najlepiej się przekonać jak smakują te „przywileje” na własnej skórze. Wtedy najskuteczniej następuje korekta w postrzeganiu rzeczywistości.
Ale tak ogólnie, to @berberyna to kto? Bo sądząc po jakości i języku haseł wykidajło w nocnym klubie. Niemożliwe, żeby nauczyciel.
@belfrzyca
Zapewne „berberyna” to kolejny nick „Gekko” w nieco zmienionej stylizacji.Ew.nauczyciel WF z gimnazjum dorabiający jako wykidajło w nocnym klubie lub na odwrót … 😉
belfrzyco czyżbyś też z rasy psów gończych?
Wytworność twego języka i jego podniecająca chropowatość – „frzyca” – budzi pożądanie niejakiego belferxxxa znanego forumowego rasowego psa gończego – mawiają o takich ubeckie nasienie – któremu niestety „gekkonem” się odbija.
@Berberyna
Nie podniecaj się, nie trolluj, bo to jest niesmaczne. Wszyscy kodziarze są odważni w gębie i do kobiet albo słabszych – jak narodowcy czy solidarność zapowiedziała, że wyjdzie na ulicę i inaczej z nimi pogada to mieli strach w oczach i kwękali o nawoływaniu do konfrontacji…. Tu jest dyskusja o oświacie, a nie twoich lękach nocnych i fantazjach.
Prawo do strajku zagwarantowane jest w ustawie z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, a wprowadzone zostało do systemu prawnego już przez Jaruzelskiego i to w stanie wojennym. Tamże można znaleźć procedury dotyczące organizacji strajków oraz wcześniejszych obowiązkowych mediacji. Tamże opisane są prawa strajkujących oraz gwarancje bezpieczeństwa. W wyżej wymienionej ustawie nie ma najmniejszej wzmianki o jakimkolwiek związku strajku z obalaniem rządu. Nie przypominam sobie żadnego strajku, może poza tym z sierpnia ’80, który doprowadziłby do zmiany rządu, choć nie rządzących. Łączenie prawa do strajku z zamachem na rząd jako żywo przypomina więc czasy PRL-u i Frontu Jedności Narodu. Idą święta, na redzie w Gdańsku zacumował statek z pomarańczami importowanymi za wypracowane trudem górniczych rąk dolary, na które oczekują polskie dzieci, a źli stoczniowcy strajkując, odbierają im szczęśliwe dzieciństwo i dostęp do pełnowartościowego, naturalnego źródła witaminy C.
Odwoływanie się przez totmesa72 do nagiej, ulicznej siły jako sposobie rozwiązywania sporów świadczy z kolei o jego zupełnej bezradności i moralnej degrengoladzie.
totmes72 – dyskusję na forum możesz sobie ustawiać u tatusia pod powałą…
nie masz nic istotnego do powiedzenia jak każdy pisdziej…
@Płynna rzeczywistość – jak poczytasz stalinowską konstytucję to znajdziesz w niej więcej praw i przywilejów niż w zachodnich demokracjach. Faktycznie było inaczej. Jak na razie to kodziarstwo jest bezradne i w moralnej degrengoladzie i chce na ulicy obalać rząd. Rzekomo ktoś im prawa demokratyczne zabrał czy ograniczył. Tylko jakoś nikt nie potrafi powiedzieć co zostało ograniczone czy zabrane…
Miałem tylko poradzić Berberynie lekturę wpisu red. Bendyka na sąsiednim blogu, ale ten wpis tak pięknie harmonizuje z wpisem totmesa, że jednak cytacik tutaj:
Orwellowski rozum obecnej władzy powoduje, że karmi się ona takimi przesileniami politycznymi jak ostatni kryzys sejmowo-uliczny. Są one doskonałą pożywką dla retoryki odwracającej sens: to nieuporządkowana opozycja zaatakowała miłującą społeczny pokój władzę, a następnie do ataku wciągnęła uliczne warcholstwo. Po co? Żeby odsunąć legalnie namaszczony przez suwerena rząd realizujący obietnice złożone Polakom. Kto jest przeciw, jest przeciwko Polakom i realizuje jakiś swój niecny interes. A w najlepszym wypadku chce po prostu, tak po ludzku, wrócić do koryta, od którego został oderżnięty.
Z orwellowską retoryką nie można walczyć wprost, ona nie posługuje się kłamstwem, które można sprostować przywołując fakty, tylko kieruje się zasadą postprawdy (określenie zyskujące ostatnio na popularności). Różnica polega na tym, że kłamstwo uznaje prawdę, zasada postprawdy kategorię prawdy unieważnia. Istnieje tylko hiperrzeczywistość opisana tak dobrze przed laty przez Jeana Baudrillarda i jej przedstawienia w postaci symulakrów. Oczywiście przyjęcie postprawdy za zasadę organizującą sferę publiczną oznacza zgodę na cynizm i w konsekwencji nihilizm moralny. Wyraża się on w sprawach pozornie drobnych, jak zwolnienia L4 sędziów Trybunału, by nie wziąć udziału w ważny posiedzeniu i w systemowych, jak działanie aparatu propagandy, w jaki przekształciły się tzw. media narodowe.
Przeciwdziałać takiemu reżimowi można najskuteczniej, atakując jego jądro – występując w imię zasad moralnych i godności człowieka.
@Płynna nierzeczywistość
>Przeciwdziałać takiemu reżimowi można najskuteczniej, atakując jego jądro – występując w imię zasad moralnych i godności człowieka.<
To już było – tak robił PiS za za rządów PO, a i "S" w PRL. Czar pryska, gdy obrońcy "zasad moralnych i godności człowieka" sami się biorą za rządzenie…. 😉 Ponieważ obecna opozycja sama rządziła już 8 do 10 lat(w samorządach) całkiem niedawno (a gdzieniegdzie jeszcze rządzi) i ludzie to pamiętają, trudno bez autoośmiesznia się i komentarzy "I kto to mówi?" ze stosownymi cytatami stosować … 😉
http://www.nature.com/news/post-truth-a-guide-for-the-perplexed-1.21054
belferxxx
23 grudnia o godz. 11:30
Dokładnie tak !!!
A najgorsze to, że nie widać alternatywy.
kaesjot,
W obu przypadkach stratega okazała się skuteczna, choć tak naprawdę w obu przypadkach miała znaczenie istotne, acz pomocnicze. PRL zawalił się z powodu księżycowej polityki ekonomicznej i upadku ZSRR a nie z powodu działań Solidarności, choć one ten upadek przyspieszyły, bo nawet partyjni i ulubieni przez nich do dziś SB-cy już w tamten ustrój przestali wierzyć. PO przegrało zasłużenie, bo nikt nie lubi chodzić w tym samym pampersie 12 lat, ale PiS wygrał aż tak bardzo w sumie przypadkiem, dzięki Millerowi i pseudoproporcjonalnej ordynacji wyborczej, która miała chronić przed rozdrobnieniem parlamentu i związanym z tym brakiem decyzyjniści, a doprowadziła do zalęgnięcia się autorytaryzmu. PiS też się zawali. Z tego samego powodu, co komuna. Prędzej czy później zabraknie piasku.
miało być „ulubieni przez działaczy Solidarności SB-cy” i chodziło o działaczy związkowych związanych z PiS i częściowo PO, którzy są na tym punkcie zafiksowani jak Piłsudczycy na bolszewikach, z którymi wcześniej wojowali.
@Gazer72
Byłem belfrem i chociaż lubiłem tę robotę to obrzydzała mi ją biurokracja oraz miałkość środowiska. Ta wzajemna zawiść, podchody i podkopywanie bliźniego swego budziło we mnie obrzydzenie. I właśnie te przywileje oraz niemożność pozbycia się miernot z zawodu powodują, że ten zawód nie cieszy się prestiżem.
@Gazer72
Od „reformy” Handkego, która zakończyła złoty okres 10-lecia autonomii polskiej szkoły i polskiego nauczyciela, szkoła w III RP jest nie lepsza tylko o wiele gorsza niż byłą 17 lat temu – w sposób niespotykany w cywilizowanym świecie zbiurokratyzowana, sformalizowana i zuniformizowana i odhumanizowana do granic możliwości 🙁
Deforma edukacji według Marzeny Machałek z domu nomen omen Pałka, nauczycielki podstawówki i zastępcy burmistrza w Kamiennej Górze (ok. 19k mieszkańców), od 2006 posłanki PiSu – współautorka deformy:
„… W Polsce sprawdzonym wzorcem był model szkoły 8+4. Natomiast teraz nie do końca chodzi nam o typowe 8+4 ale bardziej 4+4+4. W początkowym okresie będą po prostu dwa etapy edukacyjne. Będziemy starać się przywrócić model spiralny, który polega na tym, że na początku przekazuje węższe umiejętności a po jakimś czasie się do nich wraca, utrwala i poszerza.
(…)
Szkoła nie powinna być miejscem gdzie tylko się ćwiczy i zyskuje wiedzę. Szkoła z definicji powinna formować człowieka, pomagać rodzinie w wychowaniu dobrego Polaka a nie robota do wypełniania czyichś poleceń. Wychowanie nie może odbywać się wbrew rodzinie. Zawsze ma z nią iść w parze.
(…)
Będziemy próbować przywrócić te treści, które są istotne. Przykładowo, lekcja historii czy j. polskiego nie może być wlewaniem samej wiedzy, ale powinna odpowiednio kształtować człowieka, tak aby bardziej kochał i czuł swoje korzenie, Polskie korzenie.
(…)
Priorytetem jest człowiek, który po skończeniu szkoły ma dużą wiedzę ogólną i umie odpowiedzieć sobie na pytania: Kim jestem? Jaki jest mój cel?”
Jak nie kijem to pałką.
PiS zapowiadał, że powoła Narodowy Instytut Programów Wychowania i Podręczników – NIPWiP. Instytut ma być niezależny od Ministerstwa Edukacji Narodowej i jednocześnie przejąć od niego część zadań, związanych głównie z merytorycznymi treściami przekazywanymi uczniom. W szkołach miałby obowiązywać jeden kanon lektur; nawet na lekcjach fizyki czy chemii powinny się znaleźć elementy wychowania; egzamin dojrzałości powinien być trudniejszy i bardziej elitarny; trzeba przywrócić egzaminy na studia.
NIPWiP z wami pisdodzieje.
berberyna,
Zacytowałeś dość stary wywiad dla Frondy z końca 2015 roku. Tam jest np. taki kwiatek:
„Pragniemy przywrócić model liceum ogólnokształcącego tak aby młody człowiek, mógł zdobywać wiedzę ogólną na najwyższym poziomie. Chcemy by szkoły zawodowe odpowiadały potrzebom rynku, tak by [b]absolwent po jej ukończeniu zawsze miał pewną pracę, którą mógłby wykonywać[/b]. Priorytetem jest człowiek, który po skończeniu szkoły ma dużą wiedzę ogólną i umie odpowiedzieć sobie na pytania: Kim jestem? Jaki jest mój cel?”
Pierwsze zdanie to marzenie nie tyle o liceum 4-letnim, co o kształceniu elitarnym. Drugie zdanie jest dramatycznie anachroniczne: skąd młody kierowca ma mieć pewność, że za 20 lat nie wysiudają go z zawodu autonomiczne samochody? Jakim cudem telefonistka call-center, taki profil szkół zawodowych ma się w Polsce pojawić, ma mieć gwarancję, że z zawodu nie wygryzą jej automaty? Gdzie są producenci magnetowidów, szpulowych pamięci magnetycznych do komputerów, błon fotograficznych i aparatów małoobrazkowych, gramofonów, walkmanów, a nawet w jakimś stopniu płyt DVD i CD? Gdzie praca dla szwaczek? Górników? Dlaczego upadają tradycyjne księgarnie? Kto mógł 20 lat temu przewidzieć rozwój internetu, aż tak szaloną komputeryzację, zdalne usługi księgowe, te wszystkie call centers, otwarte granice i swobodny przepływ kapitału i pracowników z i do Polski jako członka UE? Na trzecie pytanie to ja do tej pory nie znam odpowiedzi, kto mi dał maturę?
Płynna Rzeczywistość
26 grudnia o godz. 21:08
W pewnym wieku ( raczej już mocno dojrzałym ) człowieka nachodzi refleksja – dokąd i po co ten świat tak zap….la ? Automaty i roboty w przekonaniu większości służą temu, aby człowiek mniej czasu poświęcał na wytworzenie tego, co mu do życia potrzebne a więcej na korzystanie z jego uroków. Tak to jest, gdy człowiek jest PODMIOTEM działalności gospodarczej – „aby Polska rosła w siłę a ludzie żyli dostatniej”.
Wtedy pracownicy to były KADRY przedsiębiorstwa.
Dzisiaj nie są to kadry, lecz ZASÓB LUDZKI – tak jak materiały, narzędzia, maszyny czy obiekty. Z ZASOBU korzysta się w stopniu , w jakim jest to konieczne a zużyty czy zbędny po prostu się wyrzuca.
@Płynna Rzeczywistość
Sam sobie odpowiedziałeś – trzeba wiec kształcić w dziedzinie automatyki, elektroniki, informatyki, bo to jest przyszłość. Wymieniasz zawody, które są „staromodne” – tylko, ze zniszczono takie szkoły zawodowe gdzie uczono na spawaczy, tapicerów, zdunów – i ci co zostali zarabiają krocie, bo np. na kuchnie węglowe z piecami moda wraca – tylko opala się drewnem. Tylko kiedyś płaciło się grosze, a teraz kupę forsy.