Rachunek za lekcje religii
Być może czarno widzę, ale nie daję żadnych szans projektowi obywatelskiemu Świecka Szkoła, którym dzisiaj zajmują się posłowie. Pomysł, aby lekcje religii finansował Kościół, nie przejdzie. Nie w tej kadencji Sejmu i pewnie nie w następnej, następnej i jeszcze kolejnej (info o projekcie tutaj).
Może będę zbytnim optymistą, jeśli zapowiem, że na zmianę mają szansę nasze wnuki. Ani my, ani nasze dzieci nie doczekają czasów, kiedy religia będzie sprawą tylko i wyłącznie Kościoła. Daję katechezie jeszcze pół wieku. Czy aby nie za mało?
Wszyscy wiedzą, jak jest w szkołach. Religii są dwie godziny w tygodniu, a fizyki jedna. Być może zostanę oskarżony o nadmierny konformizm, ale staram się dobrze żyć z katechetami, natomiast kolegę fizyka mam w nosie. Bowiem fizyk w takim jak moje liceum znaczy tyle co nic. Co innego księża. Zresztą fizyk jest tylko jeden (nawet nie ma pełnego etatu), a katechetów dwóch.
Ksiądz w szkole to jest siła i potęga, a fizyk to mizeria; także chemik, biolog, geograf nic nie znaczą. Również ja jestem malutki w porównaniu z katechetą, mimo że uczę języka polskiego. Czasy, kiedy polonista był kimś, przeminęły. Jeśli cokolwiek w swojej szkole znaczę, to tylko dzięki dobrym relacjom z księdzem. Do podobnej postawy zachęcam wszystkich nauczycieli: nie pyszczyć na katechetów, nie żądać usunięcia religii ze szkół, bo prędzej zniknie fizyka, chemia, biologia, geografia, zniknie też język polski i matematyka, wszyscy znikniemy, a religia pozostanie.
Komentarze
Proroczy wpis!
Jeśli tego nie przeprowadziły panie Hall, Szumilas i wielopartyjna Kluzik-Drożdżówka, które walnie przyczyniły się do sukcesu PiS i klęski obecnej opozycji, to tym bardziej tego PiS nie zrobi… 🙁 Klasyczne polityczne bicie piany byle hałas był, a wnoszący mogli się wykazać aktywnością … 😉
Nie jest ważne czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była katolicka.
+++++++
Bo naszym celem nie jest przecież świecki, zimny grób tylko niebo, a ono z całą pewnością jest polskie i katolickie.
Kiedy moje dzieci rezygnowały z nauki religii i poznałem na temat jakości nauczania tego przedmiotu zdanie ich i ich kolegów wydawało mi się, że sprawa świeckości szkoły nastąpi w krótkim czasie. Moja, o pokolenie, bardziej doświadczona matka twierdziła zgoła coś przeciwnego i jej zdanie w pełni się sprawdziło. Nie ma na świecie rozwiniętego państwa, w którym kościół katolicki byłby tak agresywny, roszczeniowy i nieprzyjazny swoim wyznawcom jak w Polsce. Nigdzie nie spotka się takich biurokratyczno-upierdliwo-czasochłonnych korowodów z chrztem, komunią czy ślubem. Nigdzie nie ma takiego wymiaru dręczenia dorosłych, zapracowanych ludzi szkoleniami, rejestrowanymi modłami i innym molestowaniem, jak w kraju nad Wisłą. Może bijemy nawet w tej dziedzinie immamów, którymi tak w skrytości pogardzamy. To się chyba jednak kiedyś zmieni. Ciągle przed oczyma mam scenę z „Inwazji barbarzyńców”, w której samotny ksiądz w wielkim, przerobionym na magazyn dewocjonaliów kościele w Quebec’u wyjaśnia zdziwionej Europejce: „to się po prostu któregoś dnia skończyło, ludzie przestali tego potrzebować”
Szanowny Panie Chetkowski
Postawa rezygnacji z Oswiecenia nie jest godna nauczyciela jezyka polskiego. Prosze zrezygnowac z otumaniania polskich dzieci.
Slawomirski
Delfin,
A dlaczego, Polacy dają się tak dręczyć i molestować przez katabasów?
Czy to wina dręczonych, czy dręczycieli? Mają to na co zasługują.
Naród kocha swoich oprawców???
@Gospodarz
Skądinąd jest Pan zbytnim pesymistą – za 20 lat będzie jak gdzie indziej. W Irlandii też tak było jak u nas a nawet gorzej – KrK obecnymi zachowaniami kopie sobie duchowy grób … 😉
@sugadaddy
biedne do momentu znalezienia ropy, ale akurat na protestanckiej myśli wychowane norweskie społeczeństwo, stwierdziło, że nie może nie podzielić się znalezionym dobrem. Dzięki funduszowi norweskiemu skorzystały nasze gminy, szkoły, szpitale i inne instytucje. Bardzo się obawiam, że spory odłam umodlonego na „Dniach Młodzieży” naszego młodego pokolenia, chwilę później chętnie spuści łomot bratu o nieco bardziej śniadej skórze. Jak to pokazał dzielny strażak-striptizer z Łodzi, wspaniała młodzież narodowa z Białegostoku, Poznania (->Syryjczyk pod Starym Browarem) i innych naszych pięknych miast. Nie można w tym dziele nie zwrócić jednak uwagi na rolę Kościoła Katolickiego i to już od przedwojennego, antysemickiego Rycerza Niepokalanej począwszy, a na dworowaniu kiboli jako ostoi narodu pod Jasną Górą skończywszy.
Co z tego, że są lekcje religii, gdy Kościół nie stosuje się do ewangelii i dekalogu? Wiadomo, że wielu księży ma nieoficjalne żony i dzieci („Nie cudzołóż”), a liczni księża i hierarchowie używają mowy nienawiści i pomówień („Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu”, „kochaj bliźniego, jak siebie samego”), żyją w luksusie („błogosławieni ubodzy, bo ich jest Królestwo Niebieskie”).
zawód katechety jest znakomitą trampoliną do kariery politycznej
Patrz : Izabela Kloc, była katechetka ze SP 6, obecnie poseł PiS.
tylko dlaczego wstydzi sie tego, pisząc w swoim oficjalnym życiorysie, że była nauczycielką ?
@Andrzej52
Teresa Piotrowska – ministerka(!) spraw wewnętrznych u Kopaczowej też zaczynała od katechetki … 😉
Religia to przeżytek. Kosztowny i ogłupiający. Religię wymyślili ludzie.
belferxxx
28 stycznia o godz. 22:22 247255
Ale Kloc jest bardziej wszechstronna, miała być ministrem edukacji, oraz ministrem do spraw europejskich (fundusze).
Wychodzi na to, że obecnie każdy katecheta nosi buławe w plecaku.
Ilość przechodzi w bylejaką jakość oderwaną od treści. Ewangelia wg. Mateusza (22, 34-40) to pobożne życzenie a nie podstawa religii chrześcijańskiej.
Nic więc dziwnego, że tylko pani Merkel kojarzy jeszcze prawo naczyń połączonych z obecną wędrówką ludów. Program w enerdowskiej szkole zawierał więcej fizyki niż religii.
Niby ta religia niepotrzebna, niby trzeba walczyć z klerykalizmem, wielu jest ateistami i wielu walczy z religią ale…..
gdy przychodzi starość albo zbliża się śmierć wielu, powiedziałbym, że większość zaczyna się jednać z Bogiem… Dziadek opowiadał mi jak niszczący kościoły bezpieczniacy jak w latach 40 tych dostali w bebechy i się wykrwawiali krzyczeli Bożeeeee ratuujj. Wanda Wasilewska na stare lata latała do cerkwi, Jaruzelski przed śmiercią wyspowiadał się i przyjął ostatnie namaszczenie. Jenak strach przed tym co po śmierci jest silniejszy niż mądrości rożnych mędrców i ateistów…. Problemem nie jest religia, problemem jest jak się jej uczy. Jak byłem belfrem zauważyłem, że jak nauczali katecheci to młodzieży się to nie za bardzo podobało ale księża nauczali tak że znaleźli z młodzieżą wspólny język.
Pewnym pomysłem byłoby zatrudnienie fizyka jako katechety… albo katechety jako fizyka. W końcu historia zna wiele przypadków nawet bardzo wybitnych naukowców-ścisłowców stanu duchownego…
+++++++++++++
W międzyczasie portal deon.pl rozprawia się z „10 mitami o religii w szkole”:
**http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,1041,10-mitow-o-religii-w-szkole.html
Nie wiem może tylko ja mam takie doświadczenia z prawie 30 lat w branży, ale księża nie przemęczają się pracą w szkole, nawet jasełka czy kolędy „robią” zwykli nauczyciele lub katechetki. Po lekcjach taki nie zostanie, żadnej pracy społecznej. Żadnych zebrań, czasem wpadną łaskawie na radę, jeśli akurat nie kolędują. Poza tym nie bardzo dają radę z młodzieżą, dzieciaki wchodzą im na głowę a dyskutować o życiu nie chcą, bo przegrywają. Lepiej zadawać na pamięć przykazania itp. Może są jakieś wyjątki, ale przysięgam, nie spotkałam!
do totmes 72: Uważam, że stojąc nad grobem, człowiek nie jest już sobą. Paraliżuje go pierwotny lęk przed śmiercią i łapie się brzytwy, znaczy Kościoła.
W latach 80-tych starałem się walczyć o lepszą Polskę i spodziewałem się, że będę się zmagał z uzurpatorami do emerytury. Minęło kilka lat i wszystko się zmieniło. Teraz mamy nowych uzurpatorów, ale długo nie przetrwają, a Kościół będzie szedł na dno razem z nimi.
Polska nigdy nie będzie państwem świeckim; w świetlanej przyszłości jak powstaną stany zjednoczone europy i wszystko się wymiesza, to i tak pozostaniemy skansenem rządzonym, de facto, przez watykańczyków. Taka jest natura niewolnika.
Niewolnik nasra klesze do studni, ale mu się nie sprzeciwi i na tacę da.
PS. delfin,
Nie rozumiem co chciałeś powiedzieć 28 stycznia o godz. 20:42
I to utwierdzanie się we własnej słuszności, bo i tak jak trwoga to do boga – mentalność bezwolnej kukły.
Drogi gospodarzu, rozumiem, że ja często, tak i tym razem wpis jest mocno przesadzony. Jeśli jednak nie, zapraszam do mojej szkoły. Tu nikt księdza nie hołubi, jest jednym z wielu pracowników. ten, który jest teraz specjalnie się nie angażuje w życie szkoły, ale w niczym nie szkodzi. Poprzedni był idiotą, jeszcze wcześniejszego dzieciaki uwielbiały. Natomiast, gdy trzeba było dyrekcja brała ich na dywanik jak wszystkich. Pod ścianami przemykać się nie muszą, ale gwiazdami szkoły nie są. I wbrew temu, co większość Państwa tu twierdzi, większość rodziców byłaby niezadowolona, gdyby religia zniknęła ze szkół- musieliby organizować doprowadzanie dzieci na popołudniowe katechezy. Tak jak jest, jest dla nich wygodne. Pewnie już kiedyś pisałam, że moje dzieci zrezygnowały z lekcji religii, taka była ich decyzja, uszanowałam ją. I NIGDY nie miały z tego powodu żadnych niemiłych sytuacji – to a propos twierdzeń, ze dzieci nie uczęszczające czują się wyalienowane.
@zza kałuży- patrz ks. Heller
belfrzyca,
Przywołałaś tutaj Hellera; a co on ma wspólnego z katolikiem? Albo się wierzy w bozię i cały ten teatr absurdów, albo w jakieś cyferki – tylko to, że przeciętny katolik nie ma o nim pojęcia, nie został on jeszcze wyklęty. A i tak jest wrzodem na dupie religiantów.
Nie wiem, na czyjej d… jest wrzodem, a przeciętny katolik, tak jak i ateista/prawosławny/ miłośnik potwora spaghetti, itd nie czyta filozofów czy kosmologów. Odnoszę sie tu do postu zza kałuży, który słusznie twierdzi, że wielu naukowców z dziedzin ścisłych jest osobami wierzącymi, często głęboko wierzącymi
A wszystko co wiąże się z tak zwaną sztuką (muzyka i plastyka wrzucone do jednego wora) to już zupełnie zbędne „michałki” – Krzysio i Zosia mogą o nich nie mieć bladego pojęcia, a i tak dostaną piątkę. Na rynku pracy niepotrzebne, rysować można sobie nawet długopisem na karteczce, a muzyka „brzęczy” tylko jedna – z radia i mp3 – tzw. popowa.
Religię Kościół, matematykę Towarzystwo Matematyczne, a WF PKOL.
Szkołę finansują RODZICE. I dopóki życzą sobie, aby ich dzieci chodziły w ramach zajęc szkolnych na katechezę, dopóty państwo ma im to zapewnić.
Oczywiście problem jest sztuczny, prywatyzacja szkół i likwidacja MinEdu by go rozwiązała. Byłyby szkoły z religią, byłyby szkoły bez religii, wszyscy zadowoleni. No ale chcieliśta socjalizmu, no to go macie (skumbrie w tomacie).
@azur
Calkowicie popieram. Nie znosze hipokryzji.
Ja nie bardzo mam co dodawać. Potwierdzam jedynie, że lekcje religii w szkołach nic nie wnoszą. Miały zapobiegać agresji, ale moim zdaniem wzniecają ją jeszcze dodatkowo bo dodają do niej aspekt różnic religijnych, a to jak często wiemy, jest iście wybuchową mieszanką.
totmes72
Przytoczone przez Ciebie przykłady świadczą tylko o sile imprintingu religijnego na młode umysły.
@belfrzyca 29 stycznia o godz. 13:43 247266
„Drogi gospodarzu, rozumiem, że ja często, tak i tym razem wpis jest mocno przesadzony.”
Taki styl. Hate it or love it. 😉
„zapraszam do mojej szkoły. Tu nikt księdza nie hołubi, jest jednym z wielu pracowników.”
@Gospodarz pisze o godzinach. O etatach. Tutaj zgadzam się z nim gdyż podobnie jak on uważam, że w skali całego systemu ten ważniejszy kto ma więcej etatów i kto ma więcej godzin. Nawet gdy w skali mikro pojedynczy fizyk czy ksiądz to czasami fantastyczny gość a czasami zwykły idiota. W skali całej Polski to nie oni decydują o poziomie tylko wartość średnia (i mediana) jakości fizyków i księży POMNOŻONA przez ich siłę rażenia, czyli przez liczbę godzin ORAZ POMNOŻONA przez odpowiednie treści programowe.
@zza kałuży 29 stycznia o godz. 20:52
„uważam, że w skali całego systemu ten ważniejszy kto ma więcej etatów i kto ma więcej godzin”
To oczywiste. Religia w szkole jest obecnie trzecia w podziale budżetu (po j. polskim i matematyce). Łączczny czas przeznaczony na religię odpowiada mniej więcej czasowi na 5 klasę szkoły podstawowej, co oznacza jeden cały rok wyjęty z 12 letniego cyklu. Inaczej mówiąc, przez rok robi się się dzieciom siano z mózgu i to jeszcze za państwowe pieniądze.
@sugadaddy 28 stycznia o godz. 19:38
„Delfin,
A dlaczego, Polacy dają się tak dręczyć i molestować przez katabasów?
Czy to wina dręczonych, czy dręczycieli? Mają to na co zasługują.”
Niestety, pozostaje mi się zgodzić. Ja sam tu nie jestem bez winy, w swoim czasie zgodziłem się na rytualne obrzędy na własnych dzieciach. Ach, co za wstyd.
@totmes72 29 stycznia o godz. 9:27
„Niby ta religia niepotrzebna, niby trzeba walczyć z klerykalizmem, wielu jest ateistami i wielu walczy z religią ale…..
gdy przychodzi starość albo zbliża się śmierć wielu, powiedziałbym, że większość zaczyna się jednać z Bogiem…”
To zostaw sobie religię na starość, a nie wciemniaj jej dzieciom.
@Grokorg493urk 29 stycznia o godz. 20:19
„Potwierdzam jedynie, że lekcje religii w szkołach nic nie wnoszą. Miały zapobiegać agresji, ale moim zdaniem wzniecają ją jeszcze dodatkowo …”
Nie miały zapobiegać agresji, podobnie jak napis typu „ta strona jest za darmo, dopóki oglądasz nasze reklamy” użycie sformułowania „religia zapobiega agresji” jest już nawet nie oksymoronem.
@delfin 28 stycznia o godz. 18:58
„To się chyba jednak kiedyś zmieni.”
@belferxxx 28 stycznia o godz. 20:37
„za 20 lat będzie jak gdzie indziej. W Irlandii też tak było jak u nas a nawet gorzej”
@rzm 29 stycznia o godz. 11:51
„Teraz mamy nowych uzurpatorów, ale długo nie przetrwają, a Kościół będzie szedł na dno razem z nimi.”
@sugadaddy 29 stycznia o godz. 12:36
„Polska nigdy nie będzie państwem świeckim; w świetlanej przyszłości jak powstaną stany zjednoczone europy i wszystko się wymiesza, to i tak pozostaniemy skansenem rządzonym, de facto, przez watykańczyków. Taka jest natura niewolnika.”
Wynik 3:1, ale mimo to skłonny jestem podejrzewać, że ten 1 ma większą zdolność przewidywania. Przcież wszystko, co normalne, prędzej czy później wieje stąd na zachód.
Nawet to mniej normalne, jak przypadkiem wyjedzie, to go z chęci powrotu leczy pojedynczy przyjazd czasowy. Wtedy się dostrzega ten szary tłum spojrzeń wypranych z uśmiechu.
Więc w masie zostaje to najmniej nomalne, najbardziej skażone przekazywanym z pokolenia na pokolenie stanem, jaki jeszcze 152 lata temu był w tym kraju dla 80% rzeczą sankcjonowaną prawem.
No, te kruki i wrony udające orły.
Przepraszam DCh, to juz ostatni:
@belfrzyca 29 stycznia o godz. 14:21
„Nie wiem … który słusznie twierdzi, że wielu naukowców z dziedzin ścisłych jest osobami wierzącymi, często głęboko wierzącymi”
Dobry początek, ale zamiast końca lepiej byłoby poszperać (no wiesz, procenty, liczby zamiast typowo kościelnego „wielu”.
Oczywiście zazwyczaj tego typu artykuł np. https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_atheism jest długi i tymi liczbami naszpikowany (może być dodatkowo hermetyczny ze względu na język), więc pomogę:
np. badania prowadzone w USA:
– wśród naukowców w USA 7.0% wierzy w osobowego boga,
– dla porównania więcej niż 85% ogólnej populacji w tym kraju podziela taką wiarę.
Podziel się tymi wynikami na lekcji i zapytaj uczniów (wystarczy trochę odwagi cywilnej), co, ich zadaniem, jest przyczyną takich różnic.
@rs_ 29 stycznia o godz. 22:19 247280
Dobry refleks!
Sprawnie dostrzegłeś niezbyt uprawnione przejście @belfrzycy od mojego:
„wiele przypadków nawet bardzo wybitnych naukowców-ścisłowców stanu duchowneg”
do jej:
„wielu naukowców z dziedzin ścisłych jest osobami wierzącymi, często głęboko wierzącymi”
czego ja nie twierdziłem, bo to jest „loaded statement”.
Bardzo słusznie przytaczasz badania, mówiące, że:
„wśród naukowców w USA (tylko-mój dopisek) 7.0% wierzy w osobowego boga” gdyż kierują nas one na właściwą drogę.
Wśród bardzo wybitnych naukowców zdarzali się księża czy mnisi, ale mnie byłoby trudno ocenić w jakim stopniu byli oni wierni obowiązującej wtedy doktrynie katolickiej i z jakimi jej elementami mieli (o ile mieli) największe kłopoty. Dobrym przykładem jest ów „osobowy Bóg”.
Religia była przed geografią, fizyką, a zwłaszcza językiem polskim. Jest logiczne, że religia pozostanie nawet jak te przedmioty przeminą.
Poza tym religia to nie jest sprawa kościoła lecz to rzecz ludzka, ważny element człowieczeństwa. Więc w krajach na wyższych poziomach kultury respektujących wartości humanistyczne i podmiotowość obywatela nauka religii w szkołach wszystkich, a zwłaszcza publicznych jest rzeczą normalną i respektowaną.
Ta alergia i histeria z powodu nauczania religii w szkołach to obciążenie mentalne ze złych starych czasów, taka skaza charakteru homo sovieticus.
@snakeinweb
A jeszcze przed religią, jaką znamy, szamanizm i wiara w duchy. I one pozostaną?
Jeśli ktoś przeoczył. to polecam:
http://wyborcza.pl/1,95892,13132743,Religia_w_szkole___edukacyjna_wartosc_ujemna__list_.html?disableRedirects=true
@snakeinweb 30 stycznia o godz. 9:14 247282
„Religia była przed geografią, fizyką, a zwłaszcza językiem polskim.”
Ależ to jest oczywiste! Cofnijmy się o te głupie 200 lat i zobaczymy, że dla 90% Polaków ich świat ograniczał się do koła o promieniu kilkunastu, góra kilkudziesięciu kilometrów. Żadna geografia nie była więc potrzebna.
Dla 90% Polaków fizyka to były maszyny proste typu dźwignia, klin i kołowrót. Młynarz korzystał z przekładni zębatych a kowal wiedział coś o rozszerzalności metali pod wpływem ciepła.
Co zaś do języka polskiego to zgaduję, że jeszcze 2 wieki temu 90% Polaków było analfabetami. Czytać zaś umieli wtedy urzędnicy i księża.
Gdyby @snakeinweb przez przypadek nie zauważył to spieszę wyjaśnić, iż nie miałby on szansy na ubogacenie nas swoimi mądrościami (i to jeszcze za pośrednictwem Internetu!) bez opanowania przez nieco liczniejszą grupę ludzi niż tylko księża nieco większego zakresu wiedzy od tej, jaka była ludzkości dostępna w czasach prymatu religii (teologii).
Dwieście lat temu 90% ludności MOGŁO być analfabetami z geografii, fizyki i literek A POMIMO TO być zdolnymi do zarobienia na życie swoje i swoich dzieci.
Dzisiaj jest to niemożliwe nawet dla tej mniejszości, która nadal pracuje na wsi.
„Jest logiczne, że religia pozostanie nawet jak te przedmioty przeminą.”
Zgodnie z przepowiednią Einsteina co do rodzaju broni, jakiego ludzkość będzie używała podczas IV wojny światowej?
„Poza tym religia to nie jest sprawa kościoła lecz to rzecz ludzka, ważny element człowieczeństwa.”
Ja też czytałem książki siostry profesor Zdybickiej! 😉
„Więc w krajach na wyższych poziomach kultury respektujących wartości humanistyczne i podmiotowość obywatela nauka religii w szkołach wszystkich, a zwłaszcza publicznych jest rzeczą normalną i respektowaną.”
Po pierwsze chodzi o proporcje czasowe. Dwie godziny tygodniowo W PORÓWNANIU do:
1/ ilości przedmiotów-michałków,
2/ liczby godzin przeznaczonych na przedmioty przyrodnicze
to IMHO jest za dużo.
Po drugie nie we wszystkich krajach „na wyższych poziomach kultury” szkolne lekcje religii są jednoznaczne z katechezą. W niektórych np. jest to religioznawstwo.
Po trzecie nie rozumiem, dlaczego w tym samym czasie, gdy polska armia odeszła od poboru na rzecz modelu ochotniczego, to Kościół katolicki wykonał manewr wręcz przeciwny?
Przecież podobno ochotnicze zastępy są lepsze od tych przymuszanych do służby, czyż nie tak?
Po czwarte w najpotężniejszym kraju świata czyli w USA tak nie jest, tzn. nauki religii aktualnie w szkole publicznej tam nie ma.
Co oczywiście nie gwarantuje braku innych kłopotów związanych z potęgą religii w życiu społecznym, a mianowicie trudności pogodzenia nauczania tematów takich jak ewolucja oraz kreacjonizm.
Co doprowadza nas do „po piąte”, czyli do stwierdzenia, że mając religię w szkole sami otwieramy puszkę Pandory z takimi jak kreacjonizm vs. ewolucja edukacyjnymi minami. Po co one komu w świeckiej szkole? Niech na takie pytania odpowiada ksiądz w salce katechetycznej – on ma czas, bo chemii ani matematyki tam nie uczy.
„Ta alergia i histeria z powodu nauczania religii w szkołach to obciążenie mentalne ze złych starych czasów, taka skaza charakteru homo sovieticus.”
Powiem więcej – nie tylko skaza charakteru ale doskonale widoczna dotykowa bruzda na twarzy powstała na skutek lgnięcia, zagubienia i jeszcze tego drugiego człowieka wciągania. Bruzda wyleczalna tylko za pomocą pianki aplikowanej kolanowo.
A za czasów sowieckich wszyscy wiemy, że było dużo moralniej. Pokaż mi jeden artykuł w „Trybunie Ludu”, „Żołnierzu Wolności”, „Polityce”, dzienniku telewizyjnym czy gdziekolwiek o samochodowym wypadku pijanego księdza, księżowskim dziecku, finansowym przekręcie zakonników już nie mówiąc o jakiejś pedofilii.
Taak, kiedy jak kiedy, ale za czasów sowieckiego peerelu księża byli kryształowi.
No i religii w szkole nie było.
c.b.d.o.
@zza kałuży
Wiedziałem, że na mój wpis pojawią się tu szamani ze znanymi, wyświechtanymi zaklęciami, klątwami i zabobonami. 😉
Trudno dyskutować z takimi bzdurkami typu, że kościół wprowadził „wojskowy obowiązek” nauki religii skoro każdy wie, że religia jest przedmiotem dobrowolnym i zależnym wyłącznie od decyzji rodzin. To tylko przykład takich zaklęć niegodnych podejmowania żadnej polemiki. Pierwszym wydziałem Uniwersytetu Jagielońskiego była zadaje się teologia i chyba również filozofia. Inne nauki w sposób naturalny krystalizowały się następczo. Brak religii, filozofii, etyki w wykształceniu to jest też pewien rodzaj analfabetyzmu, w tym przypadku duchowego analfabetyzmu. Wyznawcy sekty ateistycznej tego nie rozumieją i próbują pod pozorem „postępu” wchodzić na drogę regresu cywilizacyjnego.
@snakeinweb 30 stycznia o godz. 16:52 247286
„@zza kałuży
Wiedziałem, że na mój wpis pojawią się tu szamani ze znanymi, wyświechtanymi zaklęciami, klątwami i zabobonami.”
Co z tobą dyskutować, skoro ty nawet nie wiesz komu odpowiadasz?
Paradoksalnie dzięki Internetowi i komputerom zalewają nas analfabeci. Pozdrowienia dla ojdyra.
Ot, ciekawostka na marginesie…
Dominicantes, % Polaków (zobowiązanych) uczestniczących w niedzielnej mszy św.
1980 – 51,0%
2008 – 40,4
2010 – 41,0
2012 – 40,0
2013 – 39,1
2014 – 39,1
wg Instytutu statystyki kościóla katolickiego
Religia to nie tylko wiara to też określony kanon wartości i moralności. Jedni się stosują inni nie ale przynajmniej je poznają. Wyrugowanie tego i zastąpienie „róbta co chceta”, propagowaniem zboczeń, używek i niekontrolowanego konsumpcjonizmu powoduje tylko jedno – upadek cywilizacji. Widzimy to na przykładzie uchodźców silnych swoją wiarą, którzy gardzą naszą cywilizacją i sami mówią, że nasz podbiją.
https://www.youtube.com/watch?v=YbuaLlS7tM8
Jednak warto mieć na uwadze i te dane obrazujace skalę zjawiska:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/podatki-kosciola-chcialbys-placic-tylko-236,78,0,1631566.html
@totmes72 30 stycznia o godz. 20:23 247289
„Religia to nie tylko wiara to też określony kanon wartości i moralności.” Racja! Zawsze podobali mi się Franco, Tiso i Pinochet.
„propagowaniem zboczeń”
Ale ja ciebie nie nakłaniam do celibatu!
„używek”
Nie palę, nie piję, nie ćpam, nie…. – dokończ! 😉
„niekontrolowanego konsumpcjonizmu”
Powiedz to robotnikom w fabryce butów kupowanych przez moją żonę.
@zza kałuży
Nie wiem jak było za tamtych rządów. Wiem jak jest na rzekomo „cywilizowanym” zachodzie – cenzura – rzekomo demokratyczna telewizja nie wspomina o gwałtach na kobietach przez bandytów tylko dlatego, że bandyci mają inny kolor skóry. Zakaz mowy nienawiści – czyli zamykamy usta inaczej mówiącym – masz państwo totalitarne tylko lewicowe. Lewicowe systemy totalitarne wymordowały więcej ludzi. Hitler tez był lewakiem.
@totmes72 1 lutego o godz. 9:11 247296
„Nie wiem jak było za tamtych rządów.”
Tak przypuszczałem. Doradzam otworzenie książki. Na początek wikipedia?
„Wiem jak jest na rzekomo „cywilizowanym” zachodzie – cenzura – rzekomo demokratyczna telewizja nie wspomina o gwałtach na kobietach przez bandytów”
Mówisz o tych ponad 20 tys. usiłowań gwałtów rocznie w amerykańskim wojsku? Z których około 1/3 kończy się gwałtami? Popełnianymi przez amerykańskich żołnierzy jedni na drugich?
Kiedy ostatnio coś na ten temat czytałeś? Policz sobie, wychodzi około 20 gwałtów dziennie. Dzisiaj też zgwałcą 20 amerykańskich żołnierek.
No i gdzie ta prasa? Te media? Gdzie są szczujnie karnowskich, sakiewiczów, rydzyków? Nie zależy im na podawaniu wiadomosci o tym, co się dzieje w wojsku najpewniejszego obrońcy Polski? Czy na tym nie cierpi zdolność bojowa tego gwaranta wolności Polski?
Cenzura, co nie?
„tylko dlatego, że bandyci mają inny kolor skóry. Zakaz mowy nienawiści – czyli zamykamy usta inaczej mówiącym – masz państwo totalitarne tylko lewicowe. Lewicowe systemy totalitarne wymordowały więcej ludzi. Hitler tez był lewakiem.”
Chyba jesteś bardzo głupiutkim człowieczkiem. Nie sądzisz, że właśnie Niemcy po Hitlerze będą przesadzać z poprawnością polityczną aż do absurdu?
Tęsknisz do powrotu retoryki nadludzi i podludzi?
Czy was tam w PiSie przyjmują metodą selekcji negatywnej czy wy tylko ciągniecie swój do swego?