Zmarł nauczyciel

Nauczycieli jest tak dużo, że prawdopodobnie codziennie jakiś umiera. Żegnają go koledzy z pracy, niektórzy absolwenci, wąskie grono przyjaciół. Rzadko zdarza się, że o śmierci wie całe miasto, szczególnie tak duże jak Łódź. Chyba że umrze pedagog szczególny.

Dzisiaj próbowałem poinformować znajomych, że zmarł Marek Kaczorowski, były dyrektor III LO w Łodzi, ale trudno mi było znaleźć kogoś, kto jeszcze nie wiedział. Także do mnie dzwonili znajomi z tą wiadomością, ale zupełnie niepotrzebnie – już wiedziałem. Informacja rozeszła się lotem błyskawicy. Potem, jak już wiedzieliśmy, co się stało, usiedliśmy do komputerów, aby sprawdzić, czy jest jakaś wzmianka w mediach. Bo jak nie ma w sieci, to widocznie nic ważnego się nie stało. Okazało się, że jest i to całkiem sporo – zob. tutaj.

Jakiś czas temu byłem na pogrzebie nauczyciela, który wychował parę pokoleń uczniów. Potem kilka lat był na emeryturze. To wystarczyło, aby dzisiejsi uczniowie nic o nim nie wiedzieli. Nawet delegacja młodzieży na cmentarzu nie bardzo wiedziała, kogo żegna. Po prostu jakiegoś nauczyciela, który kiedyś w tej szkole pracował. Kilku osobom opowiedziałem, kim był zmarły, ale potem się zmęczyłem i dałem sobie spokój. Szukajcie w internecie – jak umarł ktoś ważny, to na pewno media już o tym nadają. A jak nic nie ma, to widocznie odszedł jeden z wielu.