Niechciana matura
Nie spodziewam się szczególnej radości z powodu matury. Jest to bowiem egzamin niechciany, odrzucany zarówno przez uczniów, jak i nauczycieli. Niejasne i kontrowersyjne zasady oceniania jeszcze to zjawisko odrzucenia pogłębiły. Aby to niechciane dziecko reform zyskało akceptację, musi być naprawdę dobre. Czy w tym roku matura spodoba się choć trochę?
Od kilku lat nakręca się spirala niechęci do egzaminu maturalnego. Egzamin ten stał się bowiem hamulcem nowoczesnej edukacji. Uczniowie sami proszą, aby nauczyciel przestał ich rozwijać, a zwyczajnie przygotował do matury, czyli nauczył rozwiązywać jak najwięcej testów. Rozwijanie – np. poprzez kreatywność, innowacyjność, pracę w zespole nad projektami – okazuje się nikomu do niczego niepotrzebne. Nic dziwnego, że najbardziej rozwijające są przedmioty, które nie kończą się żadnym egzaminem. Tam można się wykazać, a na polskim czy matematyce trzeba testować.
Kłopoty z jasnym i przejrzystym systemem oceniania matury pogłębiły wśród uczniów poczucie krzywdy. Maturzysta – zarówno prymus, jak i mierny – może się spodziewać każdego wyniku. Nikogo już nie dziwi, gdy uczeń z dwójką na koniec trzeciej klasy oraz ten z czwórką zdadzą egzamin z języka polskiego na podobnym poziomie. Mimo że jest między nimi intelektualna i kulturalna przepaść, matura wszystko wyrówna. Koszty intelektualne przygotowania do egzaminu maturalnego są niewielkie, natomiast koszty psychiczne olbrzymie. Podejrzewam, że także tegoroczna matura przyniesie całą masę urazów i śmiesznie mało satysfakcji.
Komentarze
Cóż, mnie nie cieszy nowy egzamin ustny z języka polskiego ani niezwykle rozbudowane kryteria do tego egzaminu, za to bardziej od „pisania pod model” podoba mi się zmiana w egzaminie pisemnym- łatwiej i prościej docenić mądrego i oczytanego maturzystę.
Trudno o adekwatną ocenę ucznia na podstawie oceny pojedynczego pisanego tekstu.
Wyniki „odsetek sukcesów” z języka polskiego:
2009 – 94%
2010 – 95%
2011 – 96%
2012 – 97%
2013 – 96%
2014 – 94%
Wszystko to z 30% „poprzeczką wiedzy”, przez którą na siłę jest przepychane około 3% maturzystów z liczbą punktów w okolicy tych 30%.
Tak więc o czym tu mowa? Niebezpieczeństwo oblania polskiej matury z polskiego wynosi średnio ok. 5%.
Dla licealisty jeszcze mniej, bo inne typy szkół ciągną ten „odsetek sukcesów” w dół.
@zza kałuży
Obawiam się, że tego prawie nie da się nie zdać, jak się ktoś cokolwiek uczy
Trudno z tekstu Gospodarza dociec, czemu właściwie matura „jest niechciana” – i przez kogo.
a/ Czy dlatego, że zdaniem autora, forma i jakość tego egzaminu wykluczają kreatywne i poznawcze funkcje samego przedmiotu egzaminu?
b/ Czy dlatego, że w ogóle weryfikowanie wyniku nauczania (nauczania, a nie wiedzy) wyklucza twórcze i fachowe podejście nauczycieli do zawodu (nauczania!)?
c/ Czy dlatego, że ta egzaminacyjna weryfikacja i sam wynik uczenia się, w dzisiejszej Polsce do niczego się nie przydaje (praca, kariera, pozycja, satysfakcja, nie wynikają z w/w procesu, tj. nabywania kompetencji)?
Niewątpliwie, wspólny interes uczniów i nauczycieli może wynikać jedynie z postawy c/.
Ta z kolei, jest skutkiem a i b.
Przyjmijmy więc, że przesłaniem wpisu jest postulat powszechnej rezygnacji z ambicji i realizujących je procesów cywilizacyjnych (tj. efektywnych, mierzalnych i korzystnych), związanych z instytucjonalną edukacją i kompetencjami.
Ze względu na dogłębną niewygodę i nieopłacalność takiej postawy, w istniejącej społecznie kulturze motywacyjno-normatywnej.
Byłby to wówczas prawdopodobnie najbardziej uczciwy i szczery merytorycznie wpis na tym blogu.
Tyle, że dowodzący zupełnie przeciwnych, niż sugerowane, wniosków. Na przykład konieczności rzetelnych egzaminów dojrzałości – nie dla uczniów, ale dla nauczycieli, w ramach reedukacji cywilizacyjnej i zawodowej, w toku rewizji przydatności zawodowej na stanowiska publiczne.
Obecne matury, w wykonaniu etatowych „publicznych służb edukacyjnych” to dobitna ilustracja właśnie takiej potrzeby.
Witam. Mam pytanie. Na tegorocznej maturze popelnilam blad… Mianowicie. Do porownania byly 2 postacie ramzes i horus. Napisalam ze ramzes byl zlym wladca , despotycznym i tyranem , a czytalam teraz ze jest dobrym. Czy za taki blad moga mi zdyskwalifikowac cala prace ?
olagra2,
nie martw się. Zapewniam, że za taki błąd, drobny, związany z interpretacją, oceną postaci, nikt nie ma prawa dyskwalifikować pracy.
Pozdrawiam i życzę dobrego wyniku
Gospodarz
Dzień dobry! W pierwszym temacie dla liceum, napisałem mniej więcej coś takiego na temat „Nie-Boskiej komedii”: „Jednak buntownicy ostatecznie przegrywają, a Pankracy wypowiada słowa: ‚Galilejczyku, zwyciężyłeś’ „. Jednak w końcowej scenie rewolucjoniści zdobywają Okopy Świętej Trójcy, więc to zwycięstwo, a tylko Pankracy umiera. Jednak przesłanie Krasińskiego jest takie, że rewolucjoniści przegrają. Czy jest to zatem duży błąd?
Witam. Ja również mam pytanie. Również popełniłem błąd na tegorocznej maturze o którym domyśliłem się dopiero po tym jak wyszedłem z sali…… ;( Również pisałem na temat Ramzesa i Horusa gdzie obaj byli do porównania jednak, popełniłem fatalny błąd gdyż w 2 akapicie pisałem ze Horus był władcą takim i takim, gdyż we fragmencie było napisane, że che wydawać edykty. Na końcu jednak w podsumowaniu napisałem ze nigdy nie doszedł do władzy. Boje się, że zostanie to uznane za błąd kardynalny i zostanie cała praca zdyskwalifikowana.
Dziękuję bardzo! Od razu mi ulzylo 🙂 Pozdrawiam
Zgadzam się z autorem. Myślę, że lepszy od matury byłby taki system egzaminacyjny, jak dla klas z maturą międzynarodową. Tam na wynik pracuje się przez całe 2 lata. Są projekty, eseje, ocena każdego z nich wchodzi z odpowiednią wagą do oceny końcowej. Co więcej, ocena zależy od rozkładu gaussa punktacji wszystkich maturzystów. Ja np. Kończyłam jedno z najlepszych liceów w Polsce, zawsze byłam najlepsza w klasie z matematyki, próbną maturę napisałam na 98% z marszu, a prawdziwą zupełnie zawaliłam. Stres związany z tym, że przyszłość zależy od jednego wyniku nie pozwolił mi się skupić. Rok później, już jako studentka fizyki poprawiłam tę maturę. Z ciekawości poszłam jednak sprawdzić swoją pracę. Okazało się, że nie policzono mi punktów, które mi się należały, bo klucz nie zawierał wypisanego akurat takiego przekształcenia jakiego ja użyłam.
I jeszcze jedna uwaga do sprawdzania. Pamiętam swój egzamin po podstawówce, trzeba było napisać co się lubi robić w wolnym czasie i dlaczego. Użyłam myślnika. Nie użyłam natomiast wymaganego kluczem „bo”, lub „ponieważ”. Do tego rrozwiązałam zadanie z matematyki sposobem, którego nie było w kluczu. W odpowiedzi na drugie zażalenie punkty mi dodano, ale odjęto te z puli za estetykę pracy, na pierwsze zażalenie dostałam odpowiedź „od decyzji OKE nie przysługuje oodwołanie”. Takie same odpowiedzi dostał każdy odwołujący się od decyzji OKE w Warszawie. W tym roku pokazywano statystyki, ilu osobom w poszczególnych okręgach podniesiono wynik, po złożeniu odwołania. W Warszawie ta liczba była kilkunastokrotnie niższa niż w innych. Nie wiem, czemu nikt nie zauważył, że oznacza to, że więcej osób zostało tu skrzywdzonych złym sprawdzeniem pracy.
Witam.
Ja również mam takie pytanko.
Napisałem dosyć obiektywnie, że Ramzes to dobry władca, który kieruje się rozumem a nie sercem. Że jego rządy są dobre, ponieważ lud go szanuje i się go ‚obawia’ – oczywiście napisałem to w inny sposób.
Dodatkowo napisałem, że ma w sobie ducha walki, chęć przetrwania.
Natomiast o Horusie napisałem, że jest jego przeciwieństwem i mimo, iż płynie w nich ta sama krew to bardzo się od siebie różnią.
Wracając do Horusa, że jest to osoba, która nie jest zdolna do panowania, ponieważ kieruje się głównie współczuciem i przemawia przez niego empatia.
Horus – patrzy wyłącznie na siebie (ułaskawianie bliskich) – kieruje się sercem, jest podatny na zdanie innych (tam kilka osób mu mówiło, że powinien to powinien tamto)
Ramzes – kieruje się rozumem, najważniejszą wartością dla niego jest dobro narodu, podkreśla swój autorytet czynami, pracuje na to, żeby poddani go szanowali) – jego czyny takie jak. uwięzienie tej babeczki albo wygnanie nauczyciela Horusa czy też pogrzebanie szczątków swojej córki wraz z niewolnikami czy jakoś tak, to były czysto taktyczne zabiegi, aby wzmocnić psychikę Horusa i wywołać u niego zdolności przywódcze.
Ogólnie trochę pojechałem po Horusie, że taka fleja a Ramzes, że doskonały władca.
Kierowałem się głównie tym, że władca (osoba, która dowodzi/rządzi ludźmi, powinna być mądra i silna). Bo przecież taki wypierdek zasiadający na tronie, który ciągle myśli sercem i wszystkiego mu szkoda i każdemu złodziejowi by darował i każdemu jeńcowi by dał najlepszy dom w swoim Państwie, to jaki to władca?
_____________
Tak to wygląda z mojej perspektywy.
Prosiłbym o wasze zdanie, czy dobrze to oparłem? Czy obrałem odpowiedni punkt widzenia?
Ja niestety pomyliłam epokę, w której został napisany tekst.. Za jaki błąd jest to uznawane?
Powodzenia wszystkim maturzystom w dalszym egzaminach! 🙂
Szukałam pracy, więc postanowiłam poszerzyć swoje lingwistyczne umiejętności. Było kilka ofert pracy dla nauczycieli języka angielskiego, skusiłam się na język angielski. Bank słów jest dość duży, ale z pomocą korepetytora, udało mi się go okiełznać. Jako nauczyciel wiem, jak trudno jest dobrze nauczyć obcego języka, zwłaszcza języka angielskiego. Na początku przeczesałem wszystkie oferty pracy w Warszawa, później natrafiłem na […usunąłem reklamę – Gospodarz]