Ile dramatów romantycznych należy poznać w całości?
Roczniki pogimnazjalne poznawały w liceum obowiązkowo jeden dramat romantyczny w całości (Dziady cz. 3), a dwa we fragmentach (Kordiana i Nie-Boską komedię). Tegoroczni i przyszłoroczni maturzyści poznawali w całości dwa dramaty (Mickiewicza i Słowackiego), a kolejne roczniki czytają wszystkie trzy.
Poznawanie przez wszystkich uczniów – także przez przyszłych inżynierów, informatyków, lekarzy, ekonomistów – aż trzech dramatów romantycznych w całości musi mieć jakiś cel. To przecież nie przypadek ani wyraz bezmyślności pedagogicznej, że osobom w wieku 15-16 lat (romantyzm jest omawiany w klasie drugiej) każe się czytać od deski do deski Dziady cz. 3 (zaleca się jeszcze Dziady cz. 4, w podstawówce zaś były Dziady cz. 2), Kordiana i Nie-Boską komedię.
Uczniowie klasy biologiczno-chemicznej, czyli przyszli lekarze, otwierają oczy ze zdziwienia, gdy po Dziadach każę im przeczytać w całości Kordiana. Potem szczęka im opada, gdy muszą zagłębiać się w trzeci dramat romantyczny. Pytają, do czego im to jest potrzebne. Odpowiedź jest tylko jedna: taka jest polityka państwa. Nie ma ważniejszych dzieł niż dramaty romantyczne. Uczą one, że w życiu liczy się tylko cierpienie, poświęcenie i oddanie życia dla wielkiej idei. Urodziliście się Polakami, musicie o tym pamiętać.
Komentarze
Nieprawda!
W PRL-u musieliśmy przeczytać wszyscy (także ci z klas o profilu matematycznym) nie tylko dramaty wieszczów, ale i wiele innych opasłych książek, np. „Nad Niemnem”, „Lalka”, „Potop”, „Chłopi”, wiele powieści autorów obcych i polskich.
Egzamin był z treści książek, a polonistki drobiazgowo weryfikowały znajomość obowiązkowych lektur, nie gloryfikując romantycznych idei, jeśli już, to socjalizm, choć raczej z przymrużeniem oka.
kanon to kanon. Nie ma niczego wspólnego z rzekomym „cierpieniem, poświęceniem i oddaniem życia dla wielkiej idei”.
To jest po prostu kanon inteligenta, no, chyba że polonista marzy o wyuczeniu i wychowaniu ćwierćinteligenta, proszę bardzo, ale są w Polsce uczniowie z rodzin inteligenckich, ci uczniowie bez przymusu czytają więcej, znacznie więcej niż wymaga szkoła, ci uczniowie później są lekarzami, inżynierami itd., bo czyta się nie dla tego, żeby pamiętać, iż się jest Polakiem, ale dlatego, aby mieć światły umysł.
Oczywiście, można nie przeczytać ani jednej książki i nie mieć matury, a zostać prezydentem Polski, no, ale potem taki prezydent nieuk tworzy Polskę, w jakiej żyjemy, doświadczamy na co dzień, co to za Polska utworzona przez analfabetów czy rzekomych magistrów…
Oczywiście, nawet zostawiłbym tę skrajnie antysemicką i klerykalną książkę Zygmunta Krasińskiego, abyśmy wiedzieli, jaki los szykowały nam elity, rzekome elity.
Ps. A Staszic? Nadal uczyć, że to światły autor i nie mówić o tym, jakiego potwora napisał (mówię o radykalnie antysemickim jego „dziele”).
Wpis Gospodarza uznaję za żart z pracy, do jakiej się zobligował jako polonista.
Ps. Ograbiliście Polaków ze Stefana Żeromskiego, tego wam nie wybaczę.
Moja polonistka umiała przekonać do gruntownego poznania książek Stefana Żeromskiego, a ten, kto nie przeczytał „Popiołów” (lektura poza obowiązkowym kanonem) nie mógł u niej liczyć na piątkę na świadectwie.
I na koniec, dlaczego tekst Gospodarza uznaję za niepoważny?
Autor bloga zapomniał (?, niemożliwe!), że nie tylko romantyzm wałkujecie (to właściwe słowo), ale jest kapitalna przeciwwaga: Kochanowski, Prus, Gombrowicz, Mrożek.
Więcej w kanonie książek, które odbrązawiają romantyzm, niż mu hołdują.
W czym zatem rzecz? Przecież to doskonała okazja to pokazania swego kunsztu metodycznego: zestawić „Kordiana” z „Ferdydurke”…, zgrać „Nie-Boską komedię” z „Rozdziobią nas kruki, wrony”, „Echami leśnymi” walnąć w kuper socrealizmu, „Na probostwie w Wyszkowie” pokazać jako lustro „Popiołowi i diamentowi”, niech zobaczy swe ślepia.
Ok. znikam z tego wątku.
Lektura obowiązkowa
List w sprawie polonistów
Andrzej Waligórski
Polonista to nie zawód, lecz hobby,
Polonistą być – nie życzę nikomu.
Polonista po godzinach nie dorobi,
Choćby zabrał robotę do domu.
Polonista nie wędruje po mieszkaniach,
Nie odzywa się wchodząc ze dworu:
– Bardzo ładnie rozbieram zdania,
Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?
Choćby szukał, racji i pretekstów
I tak zawsze pozostanie na uboczu –
Mniej się ceni analizę tekstu
Od banalnej analizy moczu…
Cera blada, na portkach łaty,
Rozmaite braki w kondycji,
Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty,
Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.
Poloniście sterczą chude żebra
Jak sztachety mizernego płotu,
Gdy się jeden raz u Zuzi rozebrał,
To się składał z orzeczenia i z podmiotu.
A jak inny zleciał kiedyś z ławki,
Bo był gapa wyjątkowa i niezguła,
To zostały zeń cztery przydawki,
Dwa zaimki i partykuła…
Polonista, niepoprawny romantyk,
Nie największym się cieszy mirem,
Ale ja mu – laury i akanty,
Ale ja mu – kadzidło i mirrę!
Ale ja go całuję w ramię,
Ale ja go podziwiam i cenię,
A ty przed nim na kolana, chamie,
Cały w złocie i volkswagenie!
Bo jeżeli jesteś i ja jestem,
To dlatego, że stojący na warcie
Polonista znużonym gestem
Kartki książek wertował uparcie
Za kajzera i za Hitlera,
I za cara, i za innych carów paru,
I dlatego właśnie nie umiera
Coś ważnego, co nazywa się Naród.
Więc zamieszczam na końcu listu
Ja, satyryk, błazen i ladaco,
Zdanie proste: – Kocham polonistów!
Rozwinięcie zdania: –
… bo jest za co!
I to jest – wg mnie, rzecz jasna – dramat czwarty: pedagogika ideistyczna, w której wyrośli Putin, wielikaja Rossija i wojna, mordy, manie za nic jednostkowego życia nawet własnych obywateli. Co trzysta tysięcy nieboszczyków w Ukrainie ma z jakiejś „ojczyzny”? Moja pedagogika nie byłaby ojczyźniana ani, tym bardziej, bogoojczyźniana, byłaby pedagogiką życia, nie zaś – oddawania życia. Najwyższą wartością jest osobnicze życie, a nie wydumane pojęcia, więc trzeba uczyć tego, co praktyczne – na przykład ratowania życia w drogowych wypadkach, ratowania tonących – a nie tego, co patetyczne. Jedyny patos, jaki uważam, to miłość – do kobiety, do mamy, do rodziny, do pieska. Uratowałem cztery życia od utonięcia i nie było w tym ani grama patosu, była natomiast wysoka sprawność, nie tylko w pływaniu. Ale fakt, że gdybym chciał przestroić świat z patosu na dobrą umiejętność pływania, musiałbym być o wiele rozumniejszy od siebie samego i od wszystkich dotychczasowych bogów razem wziętych..
A tak mi się jakoś obiła o konotację ilość godzin przeznaczonych na język polski. Zdaje się, że jest ich około czterech tygodniowo. Z tego, co powiadają pamiętliwi emeryci, za słusznie minionej komuny było ich chyba ze sześć. Pewnie w liceach. Ponoć też sześć dni w tygodniu trwała nauka… To nawet ciężkostrawnego Krasińskiego można było na lekcjach przeczytać.
Trudna kwestia. Bo przecież to jasne, że chodzi nie tyle o dramaty romantyczne jako takie, ile o cały przesiąknięty idiotyzmem kod kulturowy. Nie znając tych schematów trudno zrozumieć dzisiejsze realia, np. zapiekłą nienawiść niektórych Polaków do Ukraińców i rejtanowskie pozy na blogach „Polityki”, a nawet rojenia Dugina. To jest formuła, którą warto znać, ale do której warto podejść krytycznie.
Z drugiej strony – czy przeciętnego licealistę stać na tego rodzaju dystans? I czy taki dojrzały krytycyzm znajdzie uznanie w oczach komisji złożonej z zawodowych „brązowników”? Po przeczytaniu pierwszych komentarzy w tym wątku – śmiem powątpiewać.
Czy omawiając np. Żeromskiego można powiedzieć czytaczom, że to trzeciorzędny grafoman, w dodatku beznadziejnie nudny? No chyba nie. A jak odseparować te wątpliwe walory literackie od świadectwa momentu historycznego – bo takim kodem kulturowym posługiwały się „elyty” w tamtej epoce?
Tu ilustracja:
https://pl.wikisource.org/wiki/Ludzie_bezdomni/Rozdarta_sosna
@studniówka 25 LUTEGO 2023 14:22
Mądry komentarz.
Widziałam taki mem- jakoś pasuje mi do opisywanej sytuacji: student XV wiek: „Studiowałem na najlepszych włoskich uczelniach. Znam matematykę, medycynę, fizykę, astronomię, teologię. W swoim rodzinnym mieście jako jedyny potrafię czytać i pisać. ”
Student dziś: „Pan da trzy”.
Wolny duch wracam sobie i znikam.
A poza tym – romantyzm to wcale nie patos, a znajomość życia, bo nic lepiej nie uczy życia, jak knut zaborcy: „Trudniej dzień dobrze przeżyć niż napisać księgę”.
Romantyzm to pean na cześć miłości.
To przede wszystkim MIŁOŚĆ kobiety i mężczyzny, to walka o taką wolną miłość, to walka o prawo jednostki do miłości kosztem wszystkiego, to walka o prawa jednostki, to walka o to, aby ateista i bandyta mógł kochać wzajemnie muzułmankę i mścić się na jej mężu bez oglądania na prawa ludzkie, to gloryfikacja uciśnionych przeciwko zbirom panom, to kult kultury ludowej przeciwko kulturze papug. To walka o prawa kobiet.
Itd. itd. Itd.
Prawdziwymi bohaterami dzieł Mickiewicza nie są Wallenrod, Litawor, Jacek Soplica, Gustaw, Konrad – a Aldona, Grażyna, żona Soplicy, świtezianki, rybki, Karusie, panie Twardowskie,.. Matka Polka…
Bez romantyzmu bylibyśmy zapewne nadal w feudalizmie.
A poza tym: kanon jest tak skonstruowany, że np. „Choćby nie było na świecie/ Jednego już nawet Polaka,/ To ja jeszcze zginąć muszę/ Za miłą moją ojczyznę” można i trzeba zestawić z np. „Dajmy, a naprzód dajmy! Sami siebie/ Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie”.
Przepiękny kanon fenomenalnej literatury polskiej.
Niczego was nie uczą? Nie uczą o ewolucji poglądów romantyków?
Ps. Moja polonistka nie tylko recytowała np. Ujejskiego „Inni szatani byli tam czynni/ O, karaj rękę, nie ślepy miecz!”, ale i ŚPIEWAŁA na lekcji teksty antyklerykała Boya-Żeleńskiego…
Ale to były polonistki, a nie wydmuszki.
„Uczniowie klasy biologiczno-chemicznej, czyli przyszli lekarze, otwierają oczy ze zdziwienia, gdy po Dziadach każę im przeczytać w całości Kordiana. ”
A mnie od razu przypomina śp. prof. Andrzej Szczeklik, polski lekarz- naukowiec i te jego znakomicie napisane książki, w tym „Katharsis. O uzdrowicielskiej mocy natury i sztuki” czy „Kore. O chorych, chorobach i poszukiwaniu duszy medycyny”. I zestawiam z tymi wzburzonymi licealistami. No przecież wystarczy wykuć biologię, chemię, matematykę i fizykę. Nic więcej.
Na marginesie
25 LUTEGO 2023 15:22
Na nic innego cię nie stać, jak tylko pogardę do forumowiczów mających inne zdanie? Wiesz, jak się uczy, aby to uczeń mógł polemizować z polonistką/polonistą? Wiesz, co to znaczy nowoczesna Korczakowska dydaktyka?
Mógłbym tym samym ci się odwdzięczyć w imię wet za wet, ale powiem tylko jedno: wypchaj się swoją niewyżytą chucią.
Azefalista
25 LUTEGO 2023 14:26
To prawda, ale
1) uczeń ma wolną sobotę, więc więcej czasu na czytanie;
2) ci emeryci uczyli nie tylko za komuny, ale i w III RP, a nawet uczą do dziś, mając powyżej 65 lat, mogliby byczyć się na emeryturze, na szczęście, uczą i żądają znajomości lektur;
3) inteligent in spe ma wybór: może uczyć się na mierny, może na celujący, może egzamin pisać na poziomie podstawowym, może i na poziomie rozszerzonym. Jeśli chce być inteligentem, czy ma być nieukiem albo rzekomym magistrem? Kto ma rządzić Polską? Analfabeci? To już wiemy, na co ich stać tych nieuków i ignorantów zwanych dla mędrcami Europy! Każdego dnia odrabiamy lekcję, a raczej płacimy wysoka cenę za ich nieuctwo i kombatanctwo.
Przepraszam Gospodarza za to, że wbrew prośbie jednak odpowiadam na hejterskie zaczepki. Postaram się nie odpowiadać, ale jeszcze będzie wet za wet. Tym samym na to samo. Może do skutku, a może ustąpię, zignoruję. Zobaczymy.
wypchaj się swoją niewyżytą chucią.
Czy takie komentarze należy tolerować?
Pytam Gospodarza.
@Na marginesie
Liczę, że Komentatorzy się opamiętają. Jak zacznę interweniować, to metodą walca. Po co nam to?
Pozdrawiam
Gospodarz
A jeśli chodzi o inwazję „inaczej myślących”, którzy uparcie „ubogacają” swoją obecnością obce im ideowo blogi „Polityki”, to mam wrażenie, że jest to zorganizowany desant. Kojarzy mi się to nieodparcie z wieszaniem krucyfiksu na każdej ścianie i uświęcaniu każdego skrzyżowania kapliczką z pękiem plastikowych róż.
Tomasz Jastrun w jednym z felietonów porównał tę działalność do obsikiwania wszystkiego przez psy. Z tym, że oni by to nazwali „przebóstwianiem”.
@Dariusz Chętkowski 25 LUTEGO 2023 18:04
Moje pytanie było retoryczne, chociaż nie sądzę, że delikwent się opamięta 🙂
On sądzi, że ma tu (hi hi) misję do spełnienia.
Poza tym chyba cierpi na nadmiar wolnego czasu.
Autor: „Pytają, do czego im to jest potrzebne”.
Na przykład do ogólnej kultury, albo uznajemy, że jako zbiorowości nic nas nie łączy, czym Rosja byłaby zachwycona. Romantyzm jest naszą siłą, bez niego raczej nie byłoby „Solidarnosci”, choć i pozytywizm ma w Polsce swoje miejsce.
” … taka jest polityka państwa”.
Na szczęście. Nie mając swego państwa byliśmy germanizowani i rusyfikowani.
Na marginesie
25 LUTEGO 2023 18:09
Nick Na marginesie szczerze o swoim posłannictwie, swej misji do spełnienia pomimo werterowskiego cierpienia z braku czasu.
Dziękuję ci, nicku Na marginesie, za to, że tak ofiarnie poświęcasz czas dla mnie, że usiłujesz mnie wszelkimi sposobami nawrócić. Zawsze wprost ci mówiłem z podziwem, że trwonisz czas na misję proboszcza, na apostolstwo. Szkoda, taki geniusz jak ty cierpi dla głąba, jakim jestem…
Na marginesie
25 LUTEGO 2023 17:58
Oczywiście, że NIE należy tolerować, natomiast wszystkie twoje niezliczone obelgi pod moim adresem: czapki z głów.
Dariusz Chętkowski
25 LUTEGO 2023 18:04
Dziękuję panie Gospodarzu za jasną deklarację: nick Na marginesie, te nieustanne obelgi pod moim adresem – to nie jest mowa nienawiści. Wyjątkowo jasno pan Gospodarz wyjaśnił, nawet ani słowem nie pisnąwszy choćby na temat epitetu „człowiekowaty” (jednego z forumowiczów). Nisko się kłaniam, panie Gospodarzu. Ustalił pan jasne i oczywiste kryteria. Tak jestem głupkiem i człowiekowatym, a mój protest przeciwko takim wyzwiskom to mowa nienawiści.
Brawa, wiem, czego się trzymać.
Na marginesie
25 LUTEGO 2023 18:06
Nick Na marginesie szczerze wyjaśnia, że obsikuje i swą misję apostolską porównuje do wieszania krzyża na każdej ścianie, wieszania przez obóz „Solidarności”, zatem i Tuska z PO, bo przecież nie przeze mnie.
Świat się kończy. Polonista nawołuje do ograniczenia czytania.
Piękne to przysłowie:
głupi i człowiekowaty (ja) ustępuje mądremu (Gospodarz, nick na Marginesie).
Kropka.
„W Warszawie odbyła się konferencja prezentującą efekty projektu „Odnaleźć Siebie”, który był realizowany w ramach Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Młodzi ludzie nie mają możliwości pokazać tego, kim są. Oni nie mówią sobą, ale przekazem, który oglądają. (…) To wszystko zmierza do degradacji człowieka. (…) Jeżeli potrafimy znaleźć taką drogę do młodego człowieka, że potrafimy pobudzić do samodzielności, do działania, do ofiary, bo tego dzisiaj nie ma w przestrzeni, młodzi ludzie nie słyszą, że trzeba się trudzić. Słyszą, że wszystko muszą mieć na wyciągniecie ręki. (…) Dzisiaj, kiedy do szkoły wprowadzamy różnych specjalistów, to obawiam się, że ze szkoły chcemy stworzyć miejsce „pseudoterapeutyczne”. (…) Rezygnujemy z rzeczy, które powinny tworzyć szkołę. (…) Dla mnie dzisiejsza szkoła jest słabą szkołą z bardzo wielu względów — mówiła kurator Barbara Nowak”. (wpolitce)
Ważne nie jest CO się omawia lecz JAK się interpretuje propagowane tam IDEE.
@japs
W którym miejscu Hospodar wzywa do ograniczenia czytania? Moim zdaniem to raczej apel o mądre czytanie. Chyba że dla równowagi uznamy, że przyszłych polonistów i trębaczy trzeba koniecznie w szkole zbawiać i zabawiać całkami i orbitalami z zasad pierwszych.
Kordiana miałem czytać, ale nie zmogłem. Dlatego nie dowiedziałem się, że „wziąść” to żaden błąd jeno archaizm. Dziady młodzież czyta, jeśli czyta, tylko dlatego, że to niby pewniak na maturze. Nie Boską też miałem w kanonie mojego polonisty. Tego nie da się czytać, tym bardziej, że kto dziś zna Boską? Jaka szkoda, że wówczas nie było sciągi.pl!
Gdzie się owa piękna Angielka podziała?
Lat szesnaście, dziecinna, płocha, jak śnieg biała,
(…)
Przed dóm Angielki dworska zajeżdża kareta;
Zapraszają lokaje na bal do królewny.
W lekkich szatach niemyślna jak motyl kobieta
Przyjeżdża, wiodą w zamek — w nieznane komnaty.
Pyta, gdzie bal? gdzie światła? gdzie muzyka? kwiaty?
Wszędzie cicho… prowadzą… wiesz, gdzie wprowadzona?
„Kordian” pachnie gwałtem i pedofilią, ale dopiero na końcu. Słaba to konstrukcja dzieła. Gdyby od tego wątku zaczął był Słowacki i na nim skończył, rozwijając motyw do rozmiaru wypracowania maturalnego, szanse jego u młodzieży byłby znacznie większe. Przecie u takiej Tokarczuk zoofilia podana jest na tacy, jak przemoc w „Leonie zawodowcu”.
Mściwy — wołasz… żołnierzy wściekłych rota cała…
Wali się…
Toż to gwałt zbiorowy! W szkole! Na lekcji patriotyzmu! Super ciekawe! Tylko czy niewinna młodzież nie odczyta aby w tym fragmencie aluzji do zbiorowego gwałtu samo?
studniówka
Putin nie wyrósł w pedagogice ideistycznej. On wyrósł na ulicy. To wychowany przez pijaka gangster, sierota i socjopata, który każdą ideologię traktuje instrumentalnie, bo jedyne, czego doświadczył w młodości, to wyzysk i przemoc.
Co to jest ‚staranność moderowania’ ?
Co to jest ‚cenzura’ ?
Co to jest ‚brak wolności słowa’ ?
I na koniec
Co znaczy ‚wchodzić po palcu’ ?
Jakby do kogoś nie dotarło jeszcze
Polska przegrała bitwę z Discovery Inc, co oznacza, że Discovery jest właścicielem kilkudziesięciu polskich kanałów telewizyjnych. Nad całą transakcją czuwa Mark Brzeziński, ambasador USA w Polsce, który został zainstalowany kilka miesięcy przed wybuchem wojny.
Dzisiaj Polsce mówi się co ma mówić i robić. Wszystkie te ułatwienia przypadły nam w udziale dzięki wojnie na Ukrainie
Orteq
„staranność moderowania” to blokowanie komentatorów, którzy pomimo upomnienia podrzucają wpisy zupełnie nie na temat lub niby na temat, ale podszyte złą intencją rozbicia dyskusji. Podkreślę: nie komentarzy, tylko komentatorów.
Weźmy pański ostatni wpis.
Póki co, jeśli Polska coś przegrywa, to budowę europejskiego, demokratycznego państwa prawa.
Nie Polska przegrała bitwę, tylko wierchuszka PiS-u.
W PRL partia posiadała 100% kanałów telewizyjnych, 100% banków itd., ludzie zaś godzinami słuchali RWE, BBC i VoA, a oszczędności gromadzili pod poduszką w dolarach.
Jeżeli Brzeziński się nie podoba, to czy podoba się Agent Pomarańczowy, który chciał wyprowadzić USA z NATO? A poprzednia pani ambasador – ile razy ostentacyjnie interweniowała w wewnętrzne sprawy Polski?
Pański wpis jak słowotok Macierewicza. Nadaje się jedynie do badania przez językoznawców czy medioznawców jako próbka internetowego trollingu, jest Pan jednak za mały, by dorzucić do tego politologów, psychiatrów, ekspertów od bezpieczeństwa, kontrwywiad i obce wywiady.
Płynna rzeczywistość
26 LUTEGO 2023
2:46
Przepraszam, ale tłumaczysz elementarz prawie osiemdziesięciolatkowi. Nawet oczywisty ulicznik Putin chodził do szkół. Gdyby nie ideistyczna indoktrynacja w szkołach, nie trafiłby prosto z ulicy do służb, które nawet do mokrej roboty nie potrzebują gładkomózgich.
Płynna rzeczywistość
26 LUTEGO 2023
2:46
Poza tym powiedziałem to, co chciałem powiedzieć, a nie to, co Ty chcesz, żebym powiedział. Niedojrzała i jest Twoja uwaga.
Przemysław Czarnek jest uważany przez Polaków za najgorszego ministra edukacji od 2005 roku – wynika z sondażu przeprowadzonego przez SW Research dla „Rzeczpospolitej”.
Odkąd Przemysław Czarnek objął tekę ministra edukacji w październiku 2020 roku, dał się poznać Polakom m.in. swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami o osobach LGBT i swoich przeciwnikach politycznych, próbami przeforsowania nowelizacji prawa oświatowego, znanej powszechnie jako lex Czarnek, jak również jako patron programu „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania”.
Ten ostatni program ochrzczony został mianem „Willa Plus” – ogromne dofinansowania z niego otrzymały podmioty powiązane z politykami PiS. Jak z kolei pisaliśmy w naTemat, w 2022 roku resort Czarnka hojnie dotował biznesy Tadeusza Rydzyka. Lux Veritatis, Nasza Przyszłość i toruńska uczelnia otrzymały miliony złotych publicznych pieniędzy.
https://natemat.pl/471425,czarnek-najgorszym-ministrem-edukacji-sondaz-nie-pozostawia-watpliwosci
Wybrany komentarz:
To nie jest minister, taki duren moze byc tylko tak zwanym ministrem w tak zwanym rzadzie PiS.
@Płynna rzeczywistość 26 LUTEGO 2023 12:25
Prezentacja postaci: @Orteq od lat błąka się po blogach „Polityki”, wspierając, rzekomo w ramach „wolności wypowiedzi”, najdziwaczniejsze poglądy. Umie się podlizywać całkiem bezwstydnie (i nieszczerze), umie zalewać blog kroplówką czystych wulgaryzmów – za to wyleciał nawet z LA, chociaż z proputinowskim Tanakizmem jest mu jak najbardziej po drodze.
Mieszka w Kanadzie, konkretnie w Kolumbii Brytyjskiej, i niedawno lamentował, że mu odcięto dostęp do kanału „Russia Today”, do którego najwyraźniej był czule przyssany.
Pochodzi z okolic Sokółki przy granicy z Białorusią, gdzie nadal ma rodzinę, a interesy tej rodziny tez wpływają na jego pozytywny stosunek do Rosjan. Nie bez wpływu jest tu polsko-rosyjska proputinowska cerkiew prawosławna (patrz kukuła). To jest ten teren, z którego wyrósł abepe Głódź – kolega szkolny. Łączy ich obu m.in. brak żołądka – po nadużyciu alkoholu, czyli zachlaniu.
A w PRL-u był… dziennikarzem. Po odpowiednich studiach of course. Jakość jego propagandowej „produkcji” widać w komentarzu, z którym słusznie polemizujesz.
P.S. Nie zdradzam tutaj żadnych tajemnic – te wszystkie dane są publicznie dostępne w archiwach.
Internet pamięta…
@studniówka 26 LUTEGO 2023 14:34
Pombocku, nie nerwujsia. On Cię nie tępi, on podejmuje z Tobą dyskusję. Się nie obrażaj i przede wszystkim nie trzaskaj drzwiami!
Na marginesie
26 LUTEGO 2023
16:25
Dzięku za uważność, Namarginesko. Pisanie @Płynnej rzeczywistości” trochę (bo nie bardzo mnie zajmuje polityka) poznałem i z całym uważaniem akceptuję. Ale za bardzo się rozpędził z dziecinadą: że „Putin nie wyrósł w pedagogice ideistycznej. On wyrósł na ulicy”, jakby jedno wykluczało drugie i jakby ktokolwiek płaskogłowy, bez długotrwałej szkolnej indoktrynacji mógł w ZSRR dostąpić zaszczytu bycia konfidentem. Nawet moja ogromna miłość Nataszka, daleka od komunizmu studentka radzieckiej rusycystyki w Rostowie nad Donem, skromnie się chwaliła, że nieżle jej wyszedł referat na temat historii KPZR. Takie tematy były u nich na porządku dziennym. Staram się nie zabierać głosu o tym, o czym nie mam pojęcia.
Na marginesie
26 LUTEGO 2023
16:25
Przepraszam, Namarginesko, za to dziadowskie „Dzięku” . Stary piernik jestem i tyle.
W dzisiejszych czasach, przy nieograniczonym dostępie do cennej, ciekawej dla dzieci literatury, nakłanianie do czytania „Dziadów”, „Kordiana”, „Syzyfowych prac”, to zobrzydzanie książek, zniechęcanie do nich. Powiedziałabym nawet, że to pastwienie się nad dziećmi.
W dzisiejszych czasach, przy nieograniczonym dostępie do cennej, ciekawej dla dzieci literatury, nakłanianie do czytania „Dziadów”, „Kordiana”, „Syzyfowych prac”, to zobrzydzanie , zniechęcanie do czytania książek. Powiedziałabym nawet, że to pastwienie się nad dziećmi.
@Agnieszka7
Wydaje mi się, że ze swoimi wątpliwościami powinnaś zgłosić się do Rzecznika Praw Dziecka…
… najlepiej oczywiście ze swoją listą ciekawej literatury dla dzieci.
@ Mauro
Serdeczne dzięki za zacytowanie bełkotu pani kurator z nadania Jedynie Słusznej Polskiej Zjednoczonej Partii Rozbójniczej.
Aż się ciśnie na usta :
„Błogosławieni ci, co nie mając nic do powiedzenia nie ubierają tego w słowa”
Albo bardziej dosadnie:
„Lepiej nie mówić nic i uchodzić za kretyna niż się odezwać i rozwiać wątpliwości”
Nie wiem, czy ten komentarz może być w czymś pomocnym, ale spróbuję.
Zdaję sobie sprawę, że lektura dzieł polskich romantyków dla dzisiejszej dzieciarni może być sporym wyzwaniem intelektualno-estetycznym, ale z reguły większość faktów, które nie trafiają w główny nurt epokowej narracji natrafia na tego typu problemy. Taka jest ta nasza dzisiejsza epoki. I nie chodzi jedynie o te rzeczy, które panująca epoka ma w d…, czyli są one już daleko z tyłu, za nami. Z wieloma zdarzeniami, które wyprzedzają swój czas jest analogicznie. Z nimi też trzeba się jakoś oswoić.
I podobnie jest z utworami naszych romantycznych tuzów. To co rajcowało współczesnych Krasińskiemu, czy Mickiewiczowi jest zupełnie obojętne, czy niezrozumiałe w scenerii innej epoki.
Dlatego nie wiem, czy jest formą co najmniej złagodzenia problemów o których informowała @Agnieszka , nie będzie jakaś wersjatransgresji.
Transgresja to przekraczanie granic biologii, osobowości, granic społecznych oraz norm społecznych,moralnych, ale też również literackich, czy wręcz kulturowych konturów epoki, czyli ich wzajemne przenikanie.
Jak to wygląda w praktyce?
Ja na przykład do lektury „Nieboskiej komedii”, a wiedziałem już wcześniej, że dramat Zygmunta Karsińskiego jest to walka dwóch światów: jednego – reprezentowanego przez hrabiego Henryka – kojarzonego ze starym, odchodzącym światem arystokracji; drugiego – kojarzonego z fermentem rewolucyjnym i nowym porządkiem – firmowanym przez Pankracego, zabrałem się w piątek. Uznałem bowiem, że w ten dzień, chyba najbardziej uda mi się połączyć te dwa światy – świat akcji dramatu i mój, czyli końcówkę XX wieku.
Dlaczego akurat piątek?
Bo w piątek był nadawany w tamtych czasach „Piątek z Pankracym”.
I myślę, że tą drogą można pójść również w przypadku Dziadów i Kordiana.
Garnek w operze… buffo?
Jak podaje „Fakt”, w piątek 24 lutego minister edukacji i nauki przyjechał do Wrocławia służbową limuzyną i w obstawie funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Na początku stawił się w hotelu Monopol, gdzie cena za dobę bez śniadania kosztuje ok. 600 zł, a następnie ruszył na imprezę urodzinową swojego współpracownika, która odbywała się w Operze Wrocławskiej. „Ochrona zapewniła mu nie tylko bezpieczeństwo, ale też karnie pomagała z otwieraniem drzwi bryki i chroniła ministerialne czoło przed deszczem” – przekazali dziennikarze. (…)
– W pewnym momencie zrobił się popłoch, bo ktoś twierdził, że z budynku obok robione są zdjęcia – powiedział „Faktowi” pracownik opery i dodał: – Od razu zdecydowano, że wszystkie naczynia z jedzeniem i stoliki przenosimy na scenę opery i tam odbędzie się balanga. Wówczas naczynia z jedzeniem i stoliki przeniesiono na scenę.
Wybrany komentarz:
Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Potężny Archikrator
Dał najwyższy protektorat,
Wszelka dziwka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze
@Izydor Danken 26 LUTEGO 2023 22:43
Agnieszka nie zgłosiła „wątpliwości”, wyraziła uzasadnioną opinię. A ty nie tylko nie umiesz pisać, ale i czytać,
Zaletą czytania Słowackiego, Mickiewicza czy Fredry jest wyrabianie (historycznej) świadomości językowej młodych Polaków, mocium panie, me wezwanie. Cofamy się i do Kochanowskiego i dalej. Ale w jakim języku mówił Skrzetuski do Wołodyjowskiego, hę? No chyba nie we współczesnym polskim, a może nawet w ogóle nie w polskim. Czy prawdziwy polski patriota może nie znać języka księcia Wiśniowieckiego? Zrabowano nam tradycję ruską. Czyli białorusko-ukraińską. Ot film, w którym słychać białoruski, ukraiński i na dokładkę rosyjski. W czasach opisanych Sienkiewiczem (ładny rusycyzm, w sensie Województwa ruskiego) każdy mówił po swojemu i wszyscy się rozumieli. A dziś, ile rozumiemy ze współczesnego dramatu realistycznego?
Wywiad ze współczesnym Wołodyjowskim, Skrzetuskim i Kmicicem:
https://www.youtube.com/watch?v=Lqj71VSoNeE
Orteq
Chyba w ramach rewanżu powinieneś teraz zlustrować nick Na marginesie. Chyba jej się należy za całokształt braku kultury na blogu. Możesz pisać jezykiem ezopowym, domyślimy się.
Mad Marx
26 LUTEGO 2023
22:54
@ Mauro „Serdeczne dzięki za zacytowanie bełkotu pani kurator z nadania …”.
Może byś kiedyś ― zamiast inwektyw ― spróbował napisać coś merytorycznie? To trudniejsze, ale nabrałbyś szacunku dla siebie.
„pani kurator z nadania …”.
Przypomnij mi kiedy kurtatorzy oświaty sami się wybierali? Albo chociaż przez ZNP lub Krajową Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność? Wiem, że nie żyjesz na Księżycu, tak tylko ci się wydawało.
Mauro Rossi
27 LUTEGO 2023
21:51
„pani kurator z nadania …”.
Przypomnij mi kiedy kurtatorzy oświaty sami się wybierali?
Maurusiu, to charakterystyczny dla Twojej przewrotności przykład inwektywy wyrażonej przyzwoitymi słowami. Ty wytykasz innym inwektywy otwarte, sam będąc znanym producentem inwektyw ukrytych w przyzwoitych słowach: insynuacji, przekręceń, podłych sugestii. Inaczej mówiąc: rżniesz galanta, obrzucając innych gówienkami lub wręcz krowimi plackami owiniętymi w złotko.
Mad Marx poinformował o zainstalowaniu kuratora sposobem politycznego mianowania, wymieniając instancję mianującą – i tyle.
Na jakiej podstawie wyizolowałeś z tej informacji
samą formę nadania funkcji, starając się ośmieszyć Marxa,
jakby dopiero co się urodził, nie wie, że polityczne mianowanie to w Polsce standard i publicznie odkrywa Amerykę?
Twoje inwektywy, Maurusiu, nie są poczciwymi, otwartymi bluzgami – są czymś paskudniejszym – szczurzym, lisim, krecim. Rusek by Cię podsumował: „Standartnyj poliaczok, bliad’ „.
@Mauro Rossi – 27 lutego 2023 – 21:42
A w ramach jakiego rewanżu powinienem teraz zlustrować nick damy nie damy ale damy? Jeśli jej się coś należy za ów ‚całokształt braku kultury na blogu’ ode mnie, to chyba jedynie wdzięczność, czyż nie? Przecież teraz jestem na koniec sławny!
Ja bym tylko poprosił o jedno: o zaPOdanie detalicznego dostępu do tych moich personalnych danych internetowych. Niechże ludzie maja do tego prawdziwa łatwość. A nie tylko te naPOmykaną przemyślnie oraz plotkarsko.
A tu coś jeszcze nudniejszego
https://www.youtube.com/watch?v=7GPyr-xE76A
@Płynna rzeczywistość (26 lutego 2023 12:25)
Ty jesteś jak zdrowie.
Ile cie trzeba sylabizować
ten tylko się dowie
kogoś wyróżnił swym talentem
Wiec dzięki ci za to składam
i o więcej wołając, do nóg padam
@Orteq 28 LUTEGO 2023 10:48
Twoje dane jako takie nikogo nie interesują, Ale skoro je ujawniasz – są dostępne dla każdego. Taki morał. Zaważ, że pomimo to nadal jesteś anonimowy. Internet to w ogóle ciekawe medium.
P.S. A kim jest maupo? Zerem. Wydmuszką. Odmóżdżoną tubą pissu obsikującym cudze blogi pisim „przekazem dnia” z partyjnej gadzinówki.