Bardzo drogie wycieczki szkolne, ale chętnych nie brakuje

To już nie te czasy, kiedy nauczyciel zabierał uczniów pociągiem, rezerwował pokoje w schronisku lub hostelu, sam oprowadzał po interesujących miejscach, a wieczorem integrował klasę przy ognisku. Teraz wycieczkę szkolną kupuje się w firmie. A to kosztuje.

Mimo że wycieczki bardzo podrożały, chętnych nie brakuje. Gdy klasa się zastanawia, inna natychmiast wchodzi na jej miejsce i ta pierwsza zostaje z niczym. Nie ma wolnych terminów, nie ma lepszych ofert. Taniej nie będzie, może być tylko drożej. Decydujcie się, bo inne szkoły czekają.

Uczniowie są głodni wyjazdów, a firmy zarobków. Większość rodziców akceptuje wysokie koszty, byle tylko dziecko wreszcie pojechało na jakąś wycieczkę. Zgrzytają zębami, ale płacą. Tylko nieliczni nie poślą – za takie pieniądze! – swojego dziecka na wycieczkę z rówieśnikami. 

Wiosną, gdy zacznie się sezon wycieczkowy, na trasach turystycznych będą tłumy. Co po pięknej pogodzie, co po wszystkich atrakcjach, gdy wszędzie czeka nas ścisk. Niektóre firmy od razu ostrzegają, że w tym terminie w hotelu będzie nocować siedem szkół. Czy chcemy dołączyć jako ósma? A mamy inne wyjście?