Nóż w szkole
W związku z tragiczną śmiercią 15-latka pojawiły się pytania, jak sprawca, uczeń klasy równoległej, mógł wnieść na teren szkoły nóż. Zadał to pytanie m.in. Zbigniew Ziobro.
Kiedy proszę w klasie o nożyczki, uczniowie pytają, czy może być nóż. Podają. Raz jest to scyzoryk, innym razem motylek, czasem z dość długim ostrzem. Na 90 proc. można przyjąć, że jak ktoś chodzi w moro, to ma też nóż. Noże mają także dziewczyny. Zdarzyło mi się zarekwirować motylka uczennicy. Nie wyglądał na zabawkę. Kiedy wyjaśniałem, że to narzędzie służące do walki, patrzyła na mnie jak na idiotę. Przecież to tylko bardzo fajny gadżet. No i mnóstwo ludzi nosi takie rzeczy. Co pan?
Kiedy oglądałem z klasą sporą część filmu dokumentalnego „Witajcie w mroku” Henryka Dederki, najbardziej interesujący okazał się fragment, gdy studentka opowiada licealistce o swojej kolekcji noży. Mówi:
„Ja nigdy nie ruszam się domu bez noża.” (film tutaj: zob. minuta 48 i dalej)
Dziewczyna pokazuje też noże, które sama zrobiła. Na balkonie mieszkania w bloku.
Po filmie pogadaliśmy, które noże służą do autoagresji, a które do obrony. Młodzież bardzo chce rozmawiać o tych tematach, wystarczy zapytać. Innym razem oglądałem ten film w towarzystwie nauczyciela z Paryża. Dowiedziałem się, że pod tym względem młodzież francuska nie różni się od polskiej. Też lubi ostre przedmioty.
Noże noszą też dorośli. Rodzice, starsze rodzeństwo. Tendencja jest rozwojowa. Mnie także nie ominęła ta moda, a właściwie moich przyjaciół, którzy postanowili dać mi w prezencie taki przedmiot. Kilka osób wpadło na taki pomysł, więc zebrała się kolekcja. Taki fajny facet, tłumaczyli, a nie ma noża. No w głowie się nie mieści. Gdzie ty się uchowałeś, człowieku? No to mam. Ale do szkoły nie noszę.
Dzieci z podstawówek naśladują starszych kolegów, naśladują dorosłych, naśladują nas. Jak to się stało, że nie zauważyliśmy tej mody? Jak to możliwe, że każdego dnia co najmniej kilkanaście osób w szkole ma przy sobie nóż. A i tak pewnie zaniżam dane, bo nauczyciel widzi zaledwie 4 procent tego, co robią uczniowie.
Komentarze
W szkole niemal każdy z nas miał noże, szczególnie lubiliśmy się chwalić scyzorykami o wielu ostrzach. Ja nosiłem nóż monterski. Raz kolega przyniósł bagnet. Nawet nauczyciele mieli w kieszeni składane noże. Często wyjmowali je przy nas.
Nikt jednak nikogo nie dźgał, nie zadźgał…
W szkole są obowiązkowe cyrkle, kiedyś jeszcze były młotki, siekiery, piły (na zajęcia techniczne).
Było bezpiecznie. Jednak.
Czyjś autorytet upadł. Nauczyciela?
A, sygnet. Taki żelazny. Kolega pochwalił się. Jeden osiłek chciał sprawdzić, czy przetrzyma uderzenie tym sygnetem w skroń. Kolega wymierzył cios. Osiłek padł, ale oprzytomniał. To było po lekcjach, ale przy szkole. Głupi żart, ale dla nas wtedy dobra zabawa…
No, potem szał nunczako! To po filmie o klasztorze Shaolin… Każdy chłopak przynosił do szkoły nunczako… Miałem wtedy swoje dzieci w szkole.
To dziwne. Nigdy w szkole (poza stołówką) nie widziałem noża!
Gdyby przyjąć metody strajku włoskiego, belfer widziałby znikomy procent zachowań uczniów. W szkole powołano sztab kryzysowy. Jest moda na sztaby, metaforykę wojenną. A dlaczego nie powołano dawno temu kompetentnych osób, aby pomóc młodemu, sprawiającemu problemy sprawcy, by objąć go opieką, działaniami. resocjalizacyjnymi. Teraz do tej szkoły zjeżdżają się ci, którzy powinni już dawno pomyśleć o tym problemie.Tacy prawnooświatowi święci. Bo takiej młodzieży jest więcej. I oni przewodzą drugiemu życiu nie tylko w szkole.
I tak na marginesie. Temat maturalny dot. Czym jest wolność, powinien już być poruszony przy okazji zabaw w piaskownicy.
To były całkiem poważne porachunki narkotykowo-finansowe ludzi, którzy tylko formalnie byli dziećmi… 😉 W wielu stanach USA (ostoi demokracji i praworządności!) ten zabójca miałby teraz wielką szansę dostać czapę albo dożywocie. I wyrok by wykonano … 😉
Płynna Rzeczywistość
10 maja o godz. 22:16 267900
Tak, tak, o tak!
Tyle że w moje szkole (ponad 400 uczniów), w której się uczyłem, nie było stołówki… A, i w pierwszej szkole moich dzieci też niet…
W liceum była stołówka, ale głównie dla tych z internatu. Nas nie było stać na obiad (większości licealistów), kupowaliśmy bułkę i popijaliśmy oranżadą.
Gralismy w „pikuty” – nosiliśmy małe scyzoryki.
Ale teraz to już jest normalny bandytyzm o podłożu – przypuszczalnie – narkotykowym.
Belfer xxx, masz rację. Teraz mędrcy trzepią szkolną dokimentację, oferują wsparcie psychologiczne, ale w określonych godzinach.. I biedny ten nauczyciel i dyżurujący i wychowawca Klasy. A agresja idzie od góry, od sejmowych krzykaczy poczynając… Tworzy się okrągłe stoły, podstoliki, pieje peany na cześć reformy i jej złotoustej przywódczyni, wiesza psy na nauczycielach, co mają, jak w niebie. A gdzie w tym wszystkim są tacy uczniowie jak ten, co zabił i jego ofiarą, nawet gdyby byli członkami gangu.
Ino
11 maja o godz. 7:58
„Teraz do tej szkoły zjeżdżają się ci, którzy powinni już dawno pomyśleć o tym problemie.”
No i w efekcie wprowadzi się zakaz wnoszenia do szkoły noży łącznie ze scyzorykami służącymi ostrzeniu ołówków i kredek, śrubokrętami obowiązek instalowania bramek z wykrywaczami metali, zatrudniania dodatkowych ochroniarzy. Potem zakażą skakanek, palantów ( dawna nazwa kija bejsbolowego ) w końcu wycofają się z wycofania plastykowych sztućców itd. aż wrócimy do czasów sprzed epoki kamienia łupanego.
Takie wypadki zdarzały, zdarzają i zdarzać się będą – pozostaje tylko kwestia częstotliwości.
Rocznie w Polsce przeciętnie traci życie wskutek morderstwa ok. 500 osób ( 2001 – 1325, 2017 – 513 ) czyli 13,5/ 1 mln mieszkańców ( w USA jest to ok. 50/ 1 mln. mieszk. ) .
Wskutek utonięcia – ok. 2000 /rok, w wypadkach drogowych – ok. 3000/rok, samobójstwa – ok. 4000/rok.
Jak ktoś, kiedyś ( niegodny cytowania ale stwierdzenie słuszne ) powiedział – „śmierć pojedynczego człowieka to tragedia , śmierć milionów ludzi to tylko statystyka ”
Politycy są od tego, by zajmować się sprawami „statystycznie znaczącymi” !
@ontario
To było „Wejście smoka” z Brucem Lee.
A na „Sporty” i „Jabole” ( od święta ) to było was stać ?
Ja w wakacje dorabiałem sobie – pierwsza moja taka robota, to jak miałem 17 lat – przez miesiąc, 7 dni w tygodniu po 12 godzin dziennie dyżur na leśnej wieży przeciwpożarowej. Zarobiłem ok 2000 zł – to była kasa ! To była równowartość ok. 120 jaboli !
Później następne 2 wakacje zasuwałem jako „hand-lager” przy budowie naszego domu pod kierunkiem przedwojennego majstra.
Kolejne wakacje to jako pomocnik cieśli – oczywiście także przedwojenny majster, co to żadnych gwoździ, śrub i blaszanych łączników nie uznawał – tak, jak to robił jego ojciec i dziadek.
Człowiek nie miał czasu na głupoty, ćpanie itp.
Scyzoryk noszę zawsze przy sobie – nieraz był pomocny w trudnych sytuacjach ale nigdy nie myślałem, by go użyć przeciw komuś.
Zresztą nie było kogo się bać – wokół sami koledzy.
Jak jakiś „obcy” okazywał wobec mnie „wrogie zamiary” zaraz zjawiali się koledzy z pytaniem – „Jasiu – fika tobie ? Mamy mu wpier…lić ? ”
W takiej sytuacji „agresor” ustępował.
Nie nosisz noża do szkoły bo boisz się, że uczeń tak Cię wkurzy, że go zadźgasz? Nóż to tylko użyteczne narzędzie, a problemem zawsze są ludzie.
Z drugiej strony należy eliminować myślenie, że nóż może służyć do obrony.
Jako fan McGyvera, noszę co najmniej mały scyzoryk od pierwszej komunii, a jeśli nie zabierałem go do szkoły, to tylko ze strachu, że mi ktoś ukradnie.
kaesjot
11 maja o godz. 11:25 267914
W szkolnym parku (szkoła mieściła się w znacjonalizowanym pałacu burżuja i lokalnego krwiopijcy) pędziliśmy samogon z ziemniaków, które kradliśmy w miejscowym PGR-ze. Upijaliśmy się więc po lekcjach bimbrem.
Mając 10 lat zarabiałem w lesie, pieląc sadzonki w szkółce. Razem z kolegami zarobiliśmy 100 zł na czterech, zatem po 25 zł na łebka. Pracowaliśmy przez miesiąc podczas wakacji, zarobiłem więc na dzień 1 zł i parę groszy. Nie starczyło na bułkę z oranżadą, aby mieć śniadanie na dniówce. Ale była to pierwsza ważna lekcja życiowa, zrozumieliśmy wtedy, dlaczego nasi przodkowie woleli lokalnego krwiopijcę niż dobroczyńcę komunistę…
Nam do bicia służyły sztachety.
kaesjot
11 maja o godz. 11:25 267914
Ale więc zatem ci napiszę (bo być może nie raczysz pamięta albo i nie wiesz). Wiejskie dzieci pracowały w obejściu i na polu, zwłaszcza podczas wakacji. Jak Polska długa wzdłuż Wisły od strony wschodniej.
Komuna nie zdołała wyprodukować traktorów itp., a żywność – wiadomo, podstawa. Konie i najprostsze narzędzia. W szkole chwaliliśmy się bąblami na dłoniach i wołaliśmy: Synatus bieratus widłatus i gnojatus wywalatus. Wszystkie dzieci pracowały.
Po siódmej klasie z dumą nauczyłem się kosić i już niemal na równi z tatą przy łanie pszenicy, tato trzy pokosy, ja – dwa. Nawet na studiach po zaliczeniu roku powrót do domu i dawaj, kosa do ręki.
Do końca XX wieku tak było na wsi.
Dlatego – acz to był nasz rajski świat i nasza duma – nie pochwalam pracy dzieci. One powinny się uczyć.
Zgodnie z zasadami intelektualnymi wiekszosci dziennikarzy Polityki winny jest krk i jego biskupi,co?Albo nie?
Enuma…:po komunii winni cie rodzice zaprowadzic do psychiatry!
ontario
11 maja o godz. 14:57
Ty chyba z innego świata pochodzisz albo o czasach przedwojennych piszesz.
A ten „dobroczyńca – komunista ” to też z waszego ludu był – takie widać u was były zwyczaje.
W mojej miejscowości też kobiety ( np. moja sąsiadka – samotna matka z dwójką synów ) chodziły dorabiać w sezonie pracą w szkółkach leśnych.
Myślisz, że poszłyby pracować za dniówkę watą dwie duże bułki ?
Za zrywanie czereśni w sadach właściciel sadu płacił 1zł od kilograma zerwanych owoców. To był początek lat 60-tych (XX – wieku oczywiście!)
Dojrzałość bez zaciągania.
–
Egzaminy dojrzałości powoli odchodzą do histerii, w związku z czym można było przeczytać na blogu autentycznie ludzkie dylematy, mogące złamać młodym ludziom życie: czy robak był księdzem z horroru, o którym nie trzeba mówić nikomu, czy księciem z bajki o czytaniu pajęczyn ze zrozumieniem?
Kto tę różnicę zakuje, wolnym będzie, a kto to olał wolnym już.
Gospodarz też poszedł za ciosem, w dojrzałość i skomentował tragedię zabójstwa w szkole, jakby wracając do roli pedagoga.
A przecież dojrzałość, to wybór opłacalnej odpowiedzi w danej roli, czy maturzysty, czy alternatywnie – belfra.
I nie wiemy, co w dyskusji o cnocie posiadania noży w samoobronie czy w celu agresji powiedzieli uczniowie Gospodarza. Oraz, czy po tej dyskusji ilość noży w procesie pedagogicznym na przestrzeni klasowej wzrosła, zmalała czy też, by rolę noża w edukacji wyjaśnić potrzebny jest sondaż exit pool.
Przyjmijmy więc dojrzale i opłacalnie, dając się wychować szkole, że prawidłową odpowiedzią na pytanie: co robi pedagog po zabójstwie dokonanym nożem w szkole brzmi: z uprzejmości mam, ale się nie zaciągam, aka równiacha.
Taka dojrzałość przesłania przygniotłaby wagą i Salomona. A co dopiero płynącego na wzburzonej fali wrogich wód społecznych humanistę na kredycie.
– – –
PS
O roli i procencie postrzegania uczniów i dojrzałości belfrów w szkole, w której doszło do tragedii, nie wypada komentować.
To tragedia nas wszystkich, całej społeczności.
I z pewnością, ‚dzięki’ szkole jaką dostajemy, ani ta, ani gdańska tragedia, nie nauczy nas niczego.
– – –
kaesjot
11 maja o godz. 17:21 267920
Pisałem, że pracowaliśmy przez miesiąc w tej szkółce jako dzieci, nie było z nami żadnych dorosłych…
Ten komunista… nie był z ludu, to ekonom, inni pracownicy dziedzica, zapisali się do partii… Doskonale wiedzieli, jak parcelować, co wziąć sobie itd. Długo by opowiadać historię przekazaną mi przez rodzinę, sąsiadów. Lud walczył zbrojnie z komuną, w mojej wsi z milicjantami, napadając na posterunek MO, zabijając konfidentów… Na Sybir lud był wysyłany za te akcje na MO.
Dobra, wszystko wiesz najlepiej. No, to sobie wiedz.
Według mediów, m.in.GW, to były porachunki biznesowo-narkotykowe dwóch osób, które dziećmi były tylko formalnie. Ofiara była gimnazjalistą, a zabójca (po amfetaminie) – „uczniem” klasy 8 SP. Zabójca miał szereg aktów agresji na koncie, również w stosunku do nauczycieli. Jego ojciec był „z Bliskiego Wschodu”. Dawno już powinien być w MOW/MOS albo poprawczaku, ale sąd i kuratorium nie pozwolili skrzywdzić dzieciny …:-(
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24771116,tragedia-w-szkole-w-wawrze-nie-zyje-mloda-osoba.html
Gekko, w ramach pokuty próbowałem rozgryźć Twój wpis. Najpierw tytuł. Enigmatyczny. Może dla wtajemniczonych. Nawiązując do pytań maturzystów zamieszczonych na tym blogu z rozpaczliwymi prośbami o opinie, ja
ich niedojrzałość określiłbym prościej niż Ty. To, według mnie, pomieszanie i braku wiedzy I pewności swoich poglądów. A to był egzamin dojrzałości. Bynajmniej nie ze sprawności. fizycznej. Ale też winę ponoszą ci poloniści, który za pomocą przykładów nie pokazali, jakie formy może przybierać błąd kardynalny.
Rzeczywiście, nie znamy opinii uczniów Gospodarza. Oby były autentycznie pobożne,, o cnocie posiadania noży,, Na pewno nie byłyby w stylu: „To moja sprawa i chuj,,. Nie ta młodzież, nie ta szkoła.
Stawiasz pytanie odnośnie tego, co robi w szkole pedagog po takiej tragedii. Odpowiadasz pokrętnie. Ja powiem prościej, co powinien zrobić. Powinien zastanowić się, czy nie można tego było uniknąć, znając agresywny charakter zabójcy.
Masz rację, to tragedia nas wszystkich. Także trauma dla małych uczniów tej szkoły. Ona jednak musi nas nauczyć dostrzegać chociażby najmniejsze przejawy szkolnego dręczenia występujące wśród uczniów, a także nieodpowiednie zachowania uczących.
ontario
11 maja o godz. 15:54
To u was zboże kosą a nie sierpem ?!
U nas w latach 60-tych kosę używali jedynie ci, którzy dzierżawili 0,5 – 1 ha na własne potrzeby – hodowało się kury, kaczki, parę świnek . Gospodarze używali maszyn konnych bo ciągniki posiadali nieliczni a część korzystała z usług Kółka Rolniczego, które dysponowało ciągnikami z niezbędnym osprzętem. Pod koniec lat 60-tych świadczyło usługi kombajnem Vistulą a potem pojawiły się Bizony.
Nie potrafiliście się dogadać ze sobą i założyć Kółko Rolnicze ?
Zlikwidowano wylęgarnię zuła – gimnazja, to teraz zuło w formie amfetaminy lęgnie się w podstawówkach, co by dzieciarnia wcześniej zaczynała.
@Płynna nierzeczywistość
To było gimnazjum przekształcone w SP. I co najwyżej komunikat byłby, że uczeń II klasy gimnazjum zabił, po amfie, w ramach porachunków biznesowo-narkotykowych, ucznia klasy III gimnazjum. ONI byli tacy sami i chodzili do tej samej szkoły i przed reformą Zalewskiej i po!!!
U mnie w szkole były noże, łańcuchy do bicia itp.
Rozumiem, że Pan Chętkowski jako nauczyciel musi przede wszystkim dbać o swoich uczniów. Wydawało by się jednak, że światowi komentatorzy bloga, dla których świat to tylko pierwszy przystanek, powinni jednak wyjrzeć choćby czasami poza brzeg grajdołka.
Tymczasem problem noży to wcale nie tylko polski problem. Wczoraj właśnie w Niemczech, w Bremen, powstał pomysł by państwo zakazało noszenia ostrzy powyżej 6 cm (aktualnie 12). Tyle, że komentarze wcale nie były pochwalające ten pomysł. Ani jeden.
Zresztą nie chodzi o noszenie tylko publiczne używanie. To zdaje się zaczyna być światowa moda wprowadzana przez wschodnich bojowników z ich kindżałami. Bo mężczyznę poznaje się po nożu. Czy jako tak. A jak się ma nóż to i używa.
Ale mnie się wydaje, że te noże to normalność. Bo zastanawiam się, dlaczego ten Putin i po co miałby tak napadać na Polskie. On nie ma noża i zazdrości. Dlatego kupujcie F35 zamiast wydawać na szkolnictwo.
@ Ino
–
-> Imagine…
Mogę sobie wyobrazić, jak np. w US, po masakrach strzeleckich w szkole (!), nauczyciele-równiachy, będąc na czasie i w ogóle, opowiadają w mediach, że od dawna zauważają gdzieś tak 4% broni wnoszonej do szkoły przez uczniów, którą ci bawią się na lekcjach…
A sami posiadają kolekcję kałasznikowów ofiarowywanych im przez kumpli na imieniny… jednak nabitych wyłącznie ślepakami.
I, że potem przeporwadzają ci belfrzy, w klasach, prewencyjne i problemowe dyskusje o walorach obronych kontra zaczepnych uzi.
Taki „miałem sen”, ale obudziłem się uspokojony, że tam nie ma nauczycieli pokaranych szkołą polską, w tym papierkologicznie uprawniającą do nauczycielstwa. Behawioralne objawy tego typu, jak w moim śnie, kwalifikowałyby ich nie do klas, a na terapię zawodową.
To też pokłosie dojrzałości, tej egzaminowanej spod kardynalskiego palucha seminarium duchownego, uczącej czytankami odtwarzania jedynie fabularno-personalnych bzdetów pod sztrychulec formatki, by tym sposobem przygotować do …dojrzałego recytowania o wolności.
Pozdrawiam.
–
PS Jestem ciekaw nie tylko wyniku edukacyjnego wspomnianej tu dyskursywnej metodyki obronno-zaczepnej Gospodarza.
Jeszcze bardziej oczekuję informacji do społeczeństwa, jaki jest wynik edukacyjny wydarzeń w szkole, gdzie doszło do zabójstwa, na przykładzie głosów i ruchów nauczycielskich.
Myślę, że publiczne stanowisko szkoły i wychowawców mocno wsparłoby społeczne poparcie dla istnienia i potrzeby tego zawodu, może mocniej niż pohukiwnia strajkiem… ale może właśnie na tym milczeniu polega strajk, że jeżą się włoski?
Na razie, ta szkoła do siebie i społeczeństwa milczy jak grób, dając lekcję dojrzałości wychowania kardynalnego.
–
ontario
11 maja o godz. 19:14 267922
„Ten komunista… nie był z ludu, to ekonom, inni pracownicy dziedzica, zapisali się do partii… ”
Możesz mi nie wierzyć ale chciałem napisać, że ów „komunista” to zapewne ekonom ale oni także między wami żyli ale okazuje się że „parobcy z majątku” to nie „wasz lud”.
Dziadek mojej żony był parobkiem na majątku, z którego pochodziła Kasztanka Piłsudskiego i co nieco się nasłuchałem o stosunkach tam panujących.
kaesjot
11 maja o godz. 21:48 267925
Wszystko wiesz najlepiej. Dlatego sam sobie powiedz, jak uprawiać pola bez konia, kosy czy sierpa (tak, już w podstawówce umiałem żąć) na pagórkach i górkach dystryktu Jasło… czy też Podkarpacia. A z powodu galicyjskiego głodu ziemi i galicyjskiej biedy uprawialiśmy nawet strome zbocza.
Aby ułatwić ci myślenie i wyciąganie wniosków, dodam, że dziś w dobie super maszyn rolniczych na tych polach jedynie tarnina, głóg i jeżyny.
kaesjot
11 maja o godz. 21:48 267925
W wosku wpajano nam zasadę: papier najważniejszy. Co znaczyło: jeśli jest papier (podkładka, popis czegoś), nie ma winy.
Tę zasadę zapewne przeniesiono do szkół, o czym świadczyłoby wielokrotne opisywanie mechanizmów biurokracji przez autora bloga.
Prokuratura, władze wszelkie, wizytatorzy itd. najpewniej rzucą się na papiery i biada nauczycielom tej szkoły (w której uczeń zabił ucznia), jeśli nie będzie opisu od lat wszelkich zachowań sprawcy, biada, jeżeli nie będzie papieru.
Sporządzanie papierów zajmuje więcej czasu i energii niż opiekowanie się uczniem, wychowywanie. Zabrakło – możliwe – czasu na to drugie.
W wojsku pisanie o odbytych zajęciach wojskowych zajmowało naszemu dowódcy i jego sekretarzowi tyle czasu, że… na ogół nie mieliśmy żadnego szkolenia…
Aj, nie wosku, ale wojsku, ale to nawet lepiej. Wosk można łatwo formować, tak i papier wszystko przyjmie. Zatem FIKCJA. W wojsku najważniejsza była fikcja (realistyczny zapis nieodbytych zajęć) oraz inne powiedzenie: liczy się sztuka.
Oczywiście, nie posądzam nauczycieli tej szkoły (w której uczeń zabił ucznia) o sztukę dla sztuki. Ale piszę o biurokracji ważniejszej niż realne działania.
Nie nauczyciele są winni, a bezczelnie chory i niereformowalny system edukacyjny.
https://bi.im-g.pl/im/a8/8f/17/z24704936V,Andrzej-Rysuje—MATURZYSCI.jpg
belferxxx,
Nie o młodocianych bandytów mi chodzi, tylko o dzieci, które muszą z nimi chodzić do tej samej szkoły.
Czułby się Pan bezpiecznie, posyłając swoją 7-letnią córkę do szkoły, po której chodzą naćpani 16-latkowie?
ontario
12 maja o godz. 10:34
Spojrzałem w Google maps – dominują kilku- kilkunastoarowe poletka
Masz rację – na takich poletkach nie sposób ciągnikiem z maszyną zawrócić a pewno sam dojazd więcej czasu i paliwa kosztowałby niż robota na polu.
A na zboczach z południowej strony można było zakładać winnice.
Popatrz sobie w Google maps na wsie i pola wokół nich we Wielkopolsce. Tam pola pod jedną uprawę mają kilka a nawet kilkanaście hektarów.
Co do dominacji papierków nad rzeczywistymi działaniami to zgoda.
Coraz częściej w działaniu „ruch – wszystkim, cel – niczym”
W oświacie to też już dominuje.
Czas wrócić do tego co było.
@Płynna nierzeczywistość
To był wcześniej ZESPÓŁ szkół (gimnazjum + SP), tak, że akurat w TEJ szkole to już nie będą naćpani 16- latkowie tylko 15-latkowie (no chyba żeby powtarzali klasy – wtedy mogą być 17-latkowie nawet, podobnie jak w gimnazjach … 😉
https://www.szkolnictwo.pl/index.php?id=PB2524
@kaesjot
Obawiam się, że powrotu do dawnej szkoły już nie będzie: reformy po 1989 roku i zmiana mentalności: nauczycieli, uczniów i rodziców, bedą skutkowały dezintegracja totalną oświaty publicznej, którą przetrwają jedynie co lepsze licea:(
Dyrekcja szkoły nie chce komentować sprawy
„Kuba dostawał SMS-y z groźbami. Rodzice przyszli z tą sprawą do szkoły…Moje dziecko w zeszłym roku było tu przez kolegę duszone. I co? Zamiecione pod dywan. Rok temu ten Emil złamał chłopakowi obojczyk. I nic, aż wydarzyła się tragedia… w piątek rano rodzice poszli do szkoły, by ostrzec, że może się stać coś złego. Nikt nie zareagował…Dyrekcja szkoły nie chce komentować sprawy”</i
–
Reportaż GW SPOD szkoły w której doszło do tragedii przytacza wypowiedzi wszystkich, z wyjątkiem szkoły, tzn pracujących w niej nauczycieli i derekcji.
"Szkoła" nie uznała za stosowne zająć stanowiska (zasłaniając się śledztwem, jakby była prokuraturą).
Nie można publicystycznie ani oceniać, ani szukać populistycznie winy za tragedię, wykreślać, czy i jaka jej część jest po stroie szkoły i naczycieli; nie o to chodzi.
Jednak, wobec w/w faktów i opinii społecznych, samo milczenie szkoły, jak umycie rąk, jest faktem ocennym – skandalicznym, bezdusznym i wychowawczo niekompetetntnym.
Oby dalszy bieg zdarzeń przyniósł tam jakąkolwiek refleksję i otrzeźwienie.
Może jakieś cenne wskazówki dla koleżeństwa z etyczno-filozoficznych zasobów renomowanych ośrodków związanych z belferblogiem, coś ponad zajawkę o posiadanej kolekcji… narzędziowej?
– – –
Z innej beczki, ale
o refleksjach:,, Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy…….
Jest to nawiązanie do wypowiedzi z ustnych egzaminów dojrzałości. Pisane w antrakcie, po tym gdy się więcej słyszy niż zostało wypowiedziane.
Krzysztof Cywiński
12 maja o godz. 21:37
Zapewne powrotu nie będzie ale reforma jest KONIECZNA .
Podstawowy kierunek to ZRÓŻNICOWANIE i dostosowanie do MOŻLIWOŚCI ucznia a nie do AMBICJI rodziców.
Wielokrotnie podawałem przykład tragarzy, gdzie największy efekt łączny osiągnięto, gdy podzielono na grupy wg możliwości i ładunki dostosowano do możliwości każdej z grup.
Oczywiście system musi być elastyczny i „drożny” czyli zapewniający przejście do innej grupy tych, którzy „nadrobią zaległości”.
Ale to dzieciaka trzeba obserwować „na bieżąco” i muszą to czynić ci, którzy mają z nim kontakt na bieżąco – tego nie da się zadekretować przepisami.
Gekko, pozostaje tylko przeprosić i potępić zachowanie dyrekcji szkoły.
Gekko
13 maja o godz. 8:16 267944
Romantycznie dziękuję ci za udzielenie cennych wskazówek etyczno-filozoficznych wykraczających poza opis kolekcji narzędziowej.
Na pewno dzięki twoim mądrym radom w szkole zapanuje ład, bezpieczeństwo, umiar, porządek, spokój i nigdy nie dojdzie do tragedii.
@Gekko
Jak już, to cały tekst GW, a nawet kilka
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24778580,emil-b-zabil-kolege-kuba-dostawal-sms-y-z-grozbami-rodzice.html#sortBy:Time-Desc
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24775704,sad-decyduje-15-letni-zabojca-ze-szkoly-w-wawrze-powinien-odpowiadac.html
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24771116,tragedia-w-szkole-w-wawrze-nie-zyje-mloda-osoba.html
Takie zdarzenia trudno jest zaakceptować jako wynik przypadkowego splotu okoliczności. To naturalne, że wszyscy ex post poszukują szczególnych przyczyn, zapowiadających znaków itp. Jednakże ta zbrodnia nie waży wiele w ogólnej statystyce zabójstw w Polsce. Przez ostatnie dziesięciolecia było i jest ich około 500 rocznie, z wyjątkiem gwałtownej zwyżki w drugiej połowie lat 90. Tamta fala w oczywisty sposób nie mogła mieć nic wspólnego z grą w Fortnite’a, hejtem, modą na noże, czy reformą szkolnictwa. W proporcji do liczby ludności Polska należy do krajów o najniższym wskaźniku zabójstw (6. miejsce od końca).
Typowym zabójcą jest mężczyzna, a jego ofiarą ktoś z bliskiego otoczenia (rodzina, znajomi, sąsiedzi). Działa pod wpływem alkoholu lub narkotyków, a motywem są nieporozumienia wokół kwestii osobistych i finansowych. Scena zbrodni to przeważnie mieszkanie. Nieletni zabijają rzadko, ale kilka do kilkunastu przypadków zdarza się co roku. Gdyby na tej podstawie tydzień, rok czy dziesięć lat temu ktoś próbował ocenić prawdopodobieństwo tego, co zdarzyło się w zespole szkół (trafna uwaga belferxxx) w Marysinie Wawerskim, to pytanie nie brzmiałoby „czy”, tylko „kiedy”. A co do samej szkoły, to opinia o niej jako dotkniętej szczególnym natężeniem patologii sięga XX wieku.
Podsumowując – zastanawiajmy się i dyskutujmy, ale z daleko idącymi generalizacjami nie należy przesadzać.
@Gekko
A tu jeszcze coś:
https://zatrzymania.blogspot.com/2019/05/pytam-zatrzymania.html?fbclid=IwAR1z49oSTRjn9d2WZfjJdspmAk8SDjThwA-FQV_rUpCRMlqiBYFRmNdVgUk
@kaesjot
A które ugrupowanie takową proponuje, w formie projektu ustawy, a nie deklaracji?
Szkoła strajku milczeniowego.
–
Szkoła, czyli nauczyciele, są pełni uczenia się i wychowywania siebie, bez świadomości tego procesu.
Uderzające, jak milczenie szkoły, w której doszło do tragedii zabójstwa, koreluje z milczeniem jej wychowawców z kruchty, gdzie dochodzi do przestępstw pedofilii, w anaogicznym objawowo (choć nie przyczynowo) milczeniu.
W trakcie i po wydarzeniu.
I tak jak w kościele, powszechnym przecież, i tu na blogu odezwał się z tej szkoły głos pojedyńczy, że przeprasza.
Sorki, nie mamy nic więcej społeczeństwu do powiedzenia, a teraz dawać na tacę / tysiąc na etat.
Są optymiści, że to milczenie instytucji zrzeszającej 700 000 wychowawców świeckich, to tylko forma strajku od edukacji w wyniku wy-ra-chowania, a gdy sprawa przyschnie, krzykom o tysiąc będzie towarzyszyło dalsze, owocne milczenie wobec sygnałów, że w szkołach idzie na noże.
No, może ewentualnie wzrośnie za przykładem beferbloga liczba kwalifikowanych papierkami wychowawców, gotowych pochwalić się renomą kolekcji swoich kos.
Oczywiście jako off-topic rutynowego strajku milczenia.
– – –
@Krzysztof Cywiński
Żadne !!!
I to od 30 lat !
Tak jak służba zdrowia przekształca się w „biznes medyczny” tak oświata w „biznes edukacyjny” – szczególnie w szkolnictwie „wyższym”.
I żadnej nadziei na poprawę.
Już mi się nawet pisać o tym nie chce…..
belferxxx
13 maja o godz. 14:53 267951
Dziękuję za link :
https://zatrzymania.blogspot.com/2019/05/pytam-zatrzymania.html?fbclid=IwAR1z49oSTRjn9d2WZfjJdspmAk8SDjThwA-FQV_rUpCRMlqiBYFRmNdVgUk
Nie mam nic do dodania, oprócz tego, że NIE MAMY NARZĘDZI aby cokolwiek w tej sprawie robić – to do Gekko.
Ale nie martw się Gekko, nie tylko ty tego nie rozumiesz. Kilkuset polityków na zmianę rządzących naszym krajem też nie rozumie.
Jeszcze jedno. Wyobraźcie sobie co by było, gdyby dyrektor szkoły w Wawrze zachował się jak należy i po wypadku sprzed roku – złamanie obojczyka innemu uczniowi – sporządził wniosek do Sądu dla nieletnich wobec tego ucznia ?
Nie miałby chwili spokoju ze strony Kuratorium. Miałby kilka kontroli. Tony zaleceń. Również program naprawczy dla całej szkoły.
Wolał zamieść „pod dywan” , tak jak to robią masowo dyrektorzy innych szkół.
@kwant25
Masz rację – cały SYSTEM nastawiony jest na pacyfikowanie tych, którzy chcieliby REALNIE coś zrobić, a nie tylko zadbać o papierowe d…krytki … 🙁
A tu jeszcze jeden link:
http://www.warszawa.pl/biznes/smierc-w-szkole/
– – –
Podstawowym już, a nawet żłobkowo-przedszkolnym narzędziem wychowawcy jest odgłos paszczowy, połączony z łepetyną, zawierającą choćby ślady substancji kompetencyjnej.
Oczywiście pod warunkiem, że na oświatę nie etatuje się szkap, zdolnych co najwyżej do rżenia strajkiem od ludzkiej mowy i postawy.
– – –
@kwant25
I jeszcze jedno. Oni zapewne nie zamiatali pod dywan – przy tej historii ze złamanym obojczykiem policja delikwenta w kajdankach wyprowadziła. Tyle, że sprawa trafiła do sądu rodzinnego i tam utknęła – wszak to nie sędziowie muszą się męczyć z takimi jak ten bydlak-morderca (ponoć miał 190 cm wzrostu na dodatek i ważył ponad 100 kilo!)… 🙁
Na temat dyskusji warto spojrzeć z nieco szerszej perspektywy: stanu państwa i standardów w nim panujących, np. ” Jak nie dać się zabić w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym:
https://wiadomosci.wp.pl/po-tragedii-w-sosnowcu-powstal-poradnik-jak-nie-dac-sie-zabic-w-szpitalu-6363977573729921a
Okoliczności identyczne, jak przy zabójstwie p. Adamowicza: policja uprzedzona o zagrożeniu, i co?
A tak wyglądają „systemowe” działania … 🙂 🙁
http://www.wokolszkoly.edu.pl/blog/bedzie-lepiej-czyli-ratuj-sie-kto-moze-z-ppp.html
@Tony Soprano
Przyjemnie się czyta kogoś rzeczowego z chłodną głową i bez popisów erystycznych. Przedstawiona przez Pana analiza to jedna strona. Inna strona to pewne trendy ogólne, których ten przypadek jest tylko przejawem. Zawsze mnie zadziwia, kiedy nagle okazuje się, że to, o czym się słyszało gdzieś tam, w rzeczywistości zakorzeniło się tu i dzisiaj. Wcale Polska nie odbiega od ogólnych trendów.
Jeżeli ktokolwiek chce coś reformować, najgłupszą metodą jest odnoszenie do takiego przypadku. Nikt nigdy sam nie wymyślił prochu i bez analizy tego, co robią inni i jakie popełniają błędy, żadne reformowanie nie ma sensu. Tymczasem mamy tu zawsze samych najmądrzejszych, z gotową teorią, co drugi dzień inną. I poniżej zbawiania świata nie zejdą. Według zasady „bo ja uważam”.
A tu mamy odwracanie kota ogonem … 🙁
https://www.rp.pl/Edukacja-i-wychowanie/305139927-Nauczyciele-i-dyrektor-szkoly-odpowiedza-za-smierc-ucznia.html?fbclid=IwAR3HWNk0GJ6jTolNNSNwocDdBiKRRYz__xlEcSl8D9PjurJRIaAULAeSENo
świetny link!
Skoro wciąż słyszę, że jesteśmy krajem dobrobytu, gdzie bezrobocie nie istnieje, gospodarka się rozwija i wszystkim żyje się lepiej, to może jeszcze należy dodać, że mamy zaszczytne drugie miejsce w Europie, jeśli chodzi o liczbę samobójstw wśród dzieci i młodzieży? Najmłodszy zarejestrowany polski samobójca miał 7 lat.
…
Nie wiem, kiedy świat wokół mnie zrozumie, że polski system szkolnictwa to system obozów koncentracyjnych, w których liczy się dokument, bezsensowna praca, a nie człowiek. Ludzie w szkołach żyją w ciągłym stresie – uczniowie, bo funduje się im katorżniczą pracę w kamieniołomach archaicznej podstawy programowej. Są non stop oceniani, każe się ich za błędy, a nagradza za mechaniczne rozwiązywanie zadań pod egzamin. Nie myśl – pracuj. Tak samo ty, nauczycielu. Goń z zajęć na zajęcia, by przeżyć, bój się wszystkich – kuratorium, dyrekcji, rodziców i dzieci. Bierz na swoje barki gigantyczną odpowiedzialność, produkuj papiery, tłumacz się na każdym kroku. Jedni wpadają w apatię, drugim odbija, inni starają się przeżyć, a jeszcze inni – wybierają ścieżkę ostateczną. Może nad tym w końcu warto się pochylić, zamiast produkować nową listę lektur i zastanawiać się, czy podstawa programowa jest wystarczająco nafaszerowana treściami patriotycznymi.
Pomilczmy sobie na temat innych, amen.
– – –
Przyjemnie i pouczająco czyt się reakcje n blogu na temat milczenia szkoły.
Widać, kto i co naprawdę uczy belfrów.
Nie papierkologie przecież, a katechezy.
Taktyka i mentalność milczenia, wskazywania na kolegę, na zły świat i ogólną niemożność, aż krzyczy wykluczeniem cywilizacyjnym, arogancją podszytą tchórzostwem i butą bezkarności z tytułu przymusu oświatowego.
Szkoła i jej belfrowie jakże wymownie milczą, opluwając innych i inne (szatany, usta i ręce im wiążące), a najpiękniej, najwymowniej milczy o sobie:
Nauczyciel w areszcie…RODZICE SIĘ BOJĄ, SZKOŁA MILCZY…
Wszystko to prawda (co piszą w zalinkowanych tekstach), ale
ale zapomina się o jednym: jest obowiązek szkolny, niewola, przymus, zatem – cokolwiek nie powiedzieć – szkoła ma zapewnić bezpieczeństwo niewolnikom-uczniom.
Natomiast jest inne rozwiązanie: przymus zostanie, trudno, ale można unicestwić drugoroczność. Niech uczeń ma same jedynki i przechodzi z klasy do klasy, a nawet kończy szkołę z samymi jedynkami.
@ontario
No ten morderca był w 8 klasie w przepisowym wieku 15 lat. Czyli nie powtarzał!!! I co to zmieniło??? 😉
Gekko
14 maja o godz. 18:17 267965
Na szczęście wszelakie jest Gekko, który nie milczy, nie zwala na innych i nie pluje na nikogo.
ontario
14 maja o godz. 20:00 267966
Natomiast jest inne rozwiązanie: przymus zostanie, trudno, ale można unicestwić drugoroczność. Niech uczeń ma same jedynki i przechodzi z klasy do klasy, a nawet kończy szkołę z samymi jedynkami.
I to jest bardzo dobry pomysł. Właściwie wszystkie przepisy oraz postępowanie uczniów i rodziców oraz biurokratów do tego od wielu lat zmierzają. Ale nikt nie chce tego uznać wprost.
Można by było jednak tego uniknąć różnicując klasy pod względem wymagań edukacyjnych. Niech każdy wybierze sobie taki poziom na jaki go stać intelektualnie lub światopoglądowo. Skoro nie warto się uczyć, to uczęszczajmy do klasy, w której wystarczy być. A jeśli warto, to do klasy, gdzie są zwolennicy tego poglądu. Różnicujemy poziom wymagań i wszystko jest jasne. Ci tylko chodzą, a ci jednak muszą coś wiedzieć. I po sprawie.
Atak na szkołę czapką gorejącą przykrywany…
–
Wyuczona przez indukcję i genetykę systemu taktyka milczenia belfrów uwłaszczonych etatem na przymusie szkolnym i samej tak sformatowanej instytucji szkoły publicznej, do złudzenia realistycznie odtwarza taktykę milczenia kościoła o własnych grzechach.
Kościół ma tych swoich grzechów pełną świadomość, milczeniem tylko ostentacyjnie pieczętując swe oczywiste wszystkim winy.
Szkoła na tyle wyedykowana nie jest, grzeszy milczeniem na wszelki wypadek, taki, jak zabójstwo pomiędzy uczniami jej powierzonymi, ale i na okoliczność…”zniknięcia” swego nauczyciela (jak w linku z Kielc), nie zdając sobie nawet sprawy, że swym milczeniem wskazuje a priori na co najmniej współwinnych.
Taktyka omerty to jednak odruch niepowstrzymanie pierwotny, tabularazyczny, tak jak obrona twierdzy folwarcznego niewolnictwa umysłu i ciała kredytem uwikłanego, dobrze widoczna w postach i wpisach na tym blogu.
Przykrycie omerty atakiem, że pretensje o milczenie szkoły dotyczą nie (jak napisałem i co oczywiste w cywilizacji) umycia rąk od zajęcia stanowiska godnego wychowawców, wobec tragedii (co uwalniałoby od podejrzeń o współudział), a jest krytyką bierności szkoły wobec przemocy, wskazuje tylko na faktyczne poczucie winy za tę, nie domniemywaną ani sugerowaną bierność.
Tak oto wpierany w brzuch jako przykrywka własnego milczenia „atak na szkołę”, symetrycznie, niczym w kurii i epidiaskopie, staje się staraniem samej szkoły ukłonem gorejącej na złodzieju czapki w kierunku równie oniemiałej publiki.
Edukacja nie jest u nas bowiem przedmiotem uczenia się, a pretekstem do permanentnego strajku od oświaty.
– – –
Jak już jesteśmy przy wydarzeniach świeżych – czy ktoś z państwa słyszał o skandalach pedofilskich wśród belfrów?
Czy ksiądz – szkolny katecheta musi mieć regularne, świeckie przygotowanie pedagogiczne?
Czy podlega takiej samej ocenie i kontroli pedagogicznej jak każdy nauczyciel?
Dyrektor sprawdza, czy do każdej lekcji przygotował plan, z celami trojga autoramentów?
@Gekko
Pomilczmy, np. Karolina Wajda
@PR
„Skoro wciąż słyszę, że jesteśmy krajem dobrobytu…”
Ależ wybrani są, m.in. wiceprezydenci Krakowa, na nagrody których prezydent miasta miał…. 3,6 mln
I oburzenie p.Broniarza:
https://twitter.com/Broniarz/status/1128589857637445632?s=20
A tu MEN(takie same polecenia wydano w całej Polsce!) udaje, że „cóś” robi :
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24785461,po-tragedii-w-wawrze-kuratorium-w-szkolach-beda-skrzynki-na.html
Jak można wnosić nóż do szkoły? No można, bo inaczej nasza demokracja i wolność przekształciłaby się w jej parodię. Przed każdym budynku publicznym zasieki, bramka, uzbrojona ochrona? Są tacy co polepszenie upatrują w rozdaniu obywatelom broni…
Albo winę przypisują dyrekcji, wychowawcy, nauczycielom. A jakie specjalne uprawnienia im przysługują? Przypuszczam, iż żadne. W skrajnych przypadkach sami boją się o siebie i swoje rodziny. Często taki synalek ma brata/ojca za kratami, który niedługo wychodzi…
Cały system opiera się na wychowaniu przez rodziców, a jak tego zabraknie, to właściwie nic nie można zrobić oprócz ruchów pozornych (co czyni dyrekcja i władze oświatowe). System przez lata bardziej chronił agresora niż poszkodowanego. Małolat świetnie to wie i dlatego czuje się bezkarny. Historia agresji tego osobnika w tej szkole to potwierdza.
@Anna
Czytanie ze zrozumieniem to podstawa pracy nauczyciela.
Prezydent Krakowa wydał 3,6 mln (warszawski wydaje o 2 rzędy wielości więcej!) na nagrody dla URZĘDNIKÓW, z tego dla wiceprezydentów – 32 tys. … 😉
https://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/krakow/krakow-wysokie-nagrody-dla-wiceprezydentow-urzad-nie-wie-za-co-je-dostali/
belferxxx
14 maja o godz. 20:19 267967
No, ale nie pisałem o mordercy, a odnosiłem się do zalinkownych tekstów.
– – –
Ciekawe, na ile wyceniają swą godność etatowi wychowawcy w szkole, w której doszło do zabójstwa.
Może na tysiąc …dni milczenia?
– – –
Pogromca gimnazjów zabrał głos:
Prof. Ryszard Legutko: nadużycia seksualne wśród członków Kościoła to przypadki homoseksualizmu. Ponad 80 procent dotyczy chłopców w wieku 12-17 lat i to nie jest żadna pedofilia, to jest po prostu pederastia
@Gekko
Jakiego MILCZENIA?
Ten bydlak (190 cm, ponad 100kg) miał już 2 dochodzenia prokuratorskie – jedno umorzono, a drugie się toczyło …. 😉
@ godz 9:16
–
Zaiste, donośnym podsumowaniem MILCZENIA SZKOŁY jest szyderczy rechot uwłaszczonego na niej degenerata, w dniu pogrzebu ofiary szkolnej tragedii.
I rzeczywiście, lepsze dla godności tak zaetetowanych szkół ich cyniczne milczenie, niż niż te świadczące prawdą odgłosy rzeczywistej kondycji szkoły.
– – –
Och ten etap w drodze zmian w myśleniu postępowego prof. Hartmana, było niedawno tak:
https://www.wprost.pl/420557/prof-hartman-pietnowanie-pedofilow-narusza-ich-prawa.html