Czy masz już korepetytora?
Uczniowie martwią się, że nie będą mieli korepetytora, który przygotuje ich do matury. Szkoła bowiem – tu wszyscy są zgodni – do egzaminów nie przygotowuje, jedynie może nie przeszkadzać.
Korepetytorów nie wystarczy dla wszystkich. Przynajmniej tych dobrych. Jeden z mistrzów, naprawdę świetny, właśnie się rozchorował. W zeszłym roku przyjął tylu chętnych, ilu się zgłosiło, więc mocno nadwerężył organizm. Sporo zarobił, ale co z tego, skoro teraz wydaje na lekarzy. W tym roku wyznaczył sobie limit godzin, które poświęci na korepetycje. Trudno, musi się oszczędzać.
Kolejna znajoma nauczycielka ogłosiła, że nie da rady połączyć pracy w szkole i udzielania korepetycji. Nie opłaca jej się zostać w szkole, wybrała prywatne lekcje. Dawniej trzymała się zatrudnienia w liceum, gdyż korepetycje nie dawały pewności stałych dochodów. Teraz już dają i to bardzo. Jeśli komuś zależy na wynikach matury, właściwie nie ma wyboru. Bez własnego korepetytora daleko nie zajedzie.
Komentarze
„Uczniowie martwią się, że nie będą mieli korepetytora, który przygotuje ich do matury. Szkoła bowiem – tu wszyscy są zgodni – do egzaminów nie przygotowuje, jedynie może nie przeszkadzać”.
Chyba nie tylko do egzaminów… 🙂
@Płynna rzeczywistość
„No i jakimś cudem statystykę matematyczną oraz elementy programowania dla wszystkich, tylko gdzie program i gdzie nauczyciele.
PS. Tego programowania mogliby uczyć matematycy, tylko że o tym należało pomyśleć 10 lat temu.”
Z tym programowaniem dla wszystkich na dość wczesnym etapie, kiedy nie ma komu tego dobrze uczyć, to mam pewien kłopot.
Umiejętność programowanie, którą niestety wielu sprowadza do znajomości podstaw jakiegoś języka programowania, to jednak sztuka. Wymaga sporej wiedzy i wyobraźni. Mówi się, że najpierw trzeba zadbać, aby program działał; potem – aby działał dobrze; na końcu wreszcie – aby działał szybko…
Niestety, ogromna większość marnie i naprędce przyuczonych pseudo-programistów kończy od biedy na pierwszym etapie…
Żeby jeszcze te programy pisali tylko na potrzeby własne… 🙂
Niestety, złe nawyki i i błędne sposoby myślenia wynikłe z marnego kształcenia „programistów” za młodu, trudno później wykorzenić.
Solidnie wykształceni profesjonaliści posiadają rozległą wiedzę pozwalającą im „od razu” projektować i pisać programy – również bardzo rozbudowane – działające i dobrze i szybko, a tylko z takich powinniśmy korzystać…
Oczywiście i im zdarzają się błędy i to nierzadko, ale są one w procesie wieloetapowego testowania (to też trzeba umieć robić), które – szczególnie w przypadku dużych programów – potrafi trwać bardzo długo, systematycznie usuwane. Błędy te z reguły nie wynikają ze złych – powstałych na skutek braku kwalifikacji i doświadczenia – założeń i rozwiązań, co nagminnie zdarza się niedouczonym amatorom.
Tak na marginesie – od programowania już blisko do tematów sztucznej inteligencji (AI), gigantów technologii (Big Tech), ich (zarówno AI jak i Big Tech) wpływu na życie społeczeństw, innowacji i rozwoju technologicznego na przestrzeni wieków i wynikającego z nich dobrobytu (albo jego braku) tzw. prostego człowieka.
Warto przeczytać więc wywiad, jaki ukazał się w przedostatnim numerze bardzo porządnego i poczytnego niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” (średnia sprzedaż w drugim kwartale bieżącego roku na poziomie 702547 egzemplarzy) z Daronem Acemoglu, urodzonym w Stambule wybitnym ekonomistą ze słynnego Massachussetts Institute of Technology (tak, ta świetna politechnika mieszcząca się o rzut beretem od Harvardu ma również doskonały wydział ekonomii; zdolni i ambitni młodzi ludzie w USA zainteresowani ekonomią często najpierw studiują na Harvardzie, a potem robią doktorat na MIT… 🙂 ).
Wywiad znaleźć można też w internecie w wersji angielskiej.
Może ukaże się również po polsku w ostatnim już numerze „Forum”, jaki ukazać ma się pod koniec tygodnia… 🙂
@Gospodarz
Z matematyki, przy wielości materiałów internecie, można przygotować się samodzielnie, tyle tylko, że należy pomyśleć o tym już w szkole podstawowej. Zdolny, ale leń zostawiający wszystko na ostatni rok będzie miał mniejsze lub większe problemy. Mało zdolny, których chce mieć takie wyniki jak systematyczny i pracowity zdolny może potrzebować korepetycji codziennie, a i to może nie wystarczyć. Podobnie jest z innymi przedmiotami. Pod pozorem „rozwoju osobistego”, co, na ogół, oznacza wielogodzinne ślęczenie w smartfonie, na „fejsie”, na „insta” oraz strzelanki komputerowe. Może się to wydać dziwne, ale jestem przeciwnikiem korepetycji w wymiarze większym niż jedna lekcja w tygodniu. Olimpijczycy – co najwyżej dwie. Reszta powinna być samodzielną pracą. 🙂
@Róża
Uważam, że Pani pytania, w jakiejś mierze, korespondują z tym wątkiem, więc mogę odpowiedzieć w tym miejscu. Media i politycy zarażają nas dychotomią myślenia. Znam, wcale liczne grono dzieci, cieszących się, że wracają do szkoły. Lęk i radość dotyczy także przedszkolaków. Najliczniejsza jest chyba grupa „o rany! znowu do szkoły.” Jak liczna jest grupa rodziców odczuwająca obawę, a nawet lęk przed powrotem do pracy u schyłku urlopu?
Ma Pani rację: Polska to miejscowości do 30 tys., ale również 30-70, 70-150, 150-300, 300-500 oraz Warszawa, Wrocław, Kraków, Łódź, Trójmiasto, Poznań. Sporo zależy również od położenia regionalnego i statusu, np. miasto wojewódzkie. W każdym zbiorze to inne problemy, aspiracje, możliwości. Proszę na to nałożyć kapitał społeczny i dochody na rodzinę. Jedno dziecko obawia się, że nie sprosta oczekiwaniom i presji rodziny, inne, że pójdzie gorzej, lub dużo gorzej ubrane niż rówieśnicy: objawy takie same.
Generalnie, dzieci pozbawione rodzeństwa dużo gorzej radzą sobie z drobnymi wyzwaniami, które niesie uczestnictwo w życiu zbiorowości. To, co dla jednych jest jednym z wielu problemów do oswojenia, albo wręcz jest problemem wydumanym, dla jedynaków, często, staje się problemem tej rangi, że nachodzą je nawet myśli samobójcze. Każdy przypadek trzeba rozważać oddzielnie.
Chciałbym jeszcze powrócić do często podnoszonej kwestii na blogu. Ten wpis zajął mi już 22 minuty. Załóżmy, że chciałbym dokonać oceny opisowej, a nie tej wyrażonej cyframi. Sądzę, że mój wpis mógłby być relatywnie adekwatny do takiej oceny, komentującej kartkówkę, być może dłuższy dla klasówki. Załóżmy, że klasy to 20 -35 uczniów i z każdą mam 3 lekcje. Pensum : 18 godzin czyli 6 klas.
Dostajemy 120 – 210 uczniów. Mamy od 50 godzin tygodniowo do nawet 100: minimum raz na dwa tygodnie kartkówka i raz na 6 tygodni duży sprawdzian. Przy założeniu, że kartkówka i sprawdzian, to informacja zwrotna dla ucznia, rodzica i nauczyciela, czytam to, co napisałem. Poprawiłem dwa błędy – w koncu będą to przecież czytać inni.
Celowo wybrałem przedmiot przeciętny. A to nie jedyna praca nauczyciela po 18 przy tablicy. Czas poświęcony na wpis: 40 minut. 🙂
@KC
Napisał Pan: minimum raz na 2 tyg.kartkówka i raz na 6 tyg.duży sprawdzian. I właśnie w tym miejscu jest problem. Dzieci mają po kilkanaście przedmiotów, codziennie z czegoś oceny, jak w kołowrotku. Mam dzienniczki męża z podstawówki, miał po 3 oceny z przedmiotu, z niektórych po jednej. Teraz dzieci mają nawet po kilkanaście. I te opowieści o ocenie opisowej, kształtującej itp.są z tego powodu, żeby zatrzymać tę obsesję sprawdzianów i kartkówek. Bo tego właśnie boją się dzieci i rodzice. Efekty tej obsesji widać w wynikach E8. Napisali dobrze nie ci, którzy mają miliard sprawdzianów, tylko ci, którzy bez sprawdzianów nauczyli się na korkach.
@Róża
Prowadzimy (w moim najbliższym otoczeniu) średnio rocznie 60 uczniów, nie tylko na Śląsku, również w Krakowie czy Warszawie: cała SP, LO i technika. Od 30 lat, poza gimnazjum sportowym syna, nie zetknąłem się z intensywniejszym rozkładem kartkówek i sprawdzianów. Z racji uprawianej profesji, muszę ich do nich przygotowywać i z tej pracy jestem rozliczany. Natomiast są uczniowie, którzy te kartkówki mają rzadziej 🙂 Dlatego irytują mnie uogólnienia o miliardzie kartkówek – jest to nośna medialnie teza, ale nie ma niczego wspólnego ani z medianą ani z dominantą: nikomu nie chciałoby się tego sprawdzać. Nawet jeżeli napiszemy miliard razy, że uczniowie mają miliardy sprawdzianów, to ludzie z zewnątrz uwierzą, być może nawet sami uczniowie i ich rodzice – też uwierzą, ale będzie to jedynie fakt… prasowy.
@Róża
Uczniowie napisali na dostatecznie z plusem, gdyż na więcej nie można było. Wynik zmierzono w procentach. 100% powinno być dla nieolimpijczyków nieosiągalne, tak jak na rozszerzonej maturze.
@KC
1.Mogę porównać dzienniczki męża z librusami obecnych uczniów SP.
2. Przecież Pan wie, że ten E8 był b.łatwy, a wyniki słabe.
„Szkoła bowiem – tu wszyscy są zgodni – do egzaminów nie przygotowuje, jedynie może nie przeszkadzać.” Czytam i oczom nie wierze.
wojtek_ab
3 WRZEŚNIA 2023
19:23
„Szkoła bowiem – tu wszyscy są zgodni – do egzaminów nie przygotowuje, jedynie może nie przeszkadzać.” Czytam i oczom nie wierze.”
Bo szkoła ma to zrobić za ucznia, a nawet wbrew niemu.
Piotr II
2 WRZEŚNIA 2023
20:28
„Esteta się znalazł. Popatrz na spotkania wyborcze prezesa. Na froncie prezes, w opadających spodniach”.
Spodnie nie unoszą się tylko opadają, od pasa w dół, no tak mi się wydaje.
„Za nim wianuszek dorodnych dziewoi udrapowanych na styl cepeliowski ….”.
Czekam na kolejne orzeczenie o estetycznej wyższość Magdaleny Środy nad Magdaleną Ogórek.
@Róża
Etat fizyka w dużym mieście, czyli razy dwa. Klasa 30 uczniów razy dwie lekcje w tygodniu. Razem 18 klas razy 30 uczniów daje 540 uczniów czyli kartkówek. Jedna trzecia: ocena 1, czyli 180 pisze jeszcze raz. Razem na 10 dni nauki 720 kartkówek do sprawdzenia, czyli 70 stron codziennie do starannej lektury. Uczniowie z dysgrafią, ponieważ nie musieli ćwiczyć kaligrafii. Do tego uczniowie z dysleksją, dyskalkulią i innymi orzeczeniami + uczniowie, którzy dotychczas uczyli się w szkole specjalnej. Pismo lekarskie lub gorzej. Trzeba to jakoś odcyfrować, ocenić. kilka procent mam, z krótkim lontem, zagotowanych, że „o, o tutaj to przecież dobrze, bo tak jej powiedział korepetytor”, więc „jak mi to nie zostanie poprawione, to napiszę do kuratorium i do gazety”. Jak dla mnie cyrk. Ponieważ jakieś lekcje przepadają: wycieczka, awaria ogrzewania, kościół, choroba nauczyciela, więc raczej raz na trzy tygodnie, a z moich obserwacji wynika, że góra na cztery. Rok szkolny to 37 tygodni, czyli semestr to 18 tygodni. W SP ok. 5 ocen na semestr. Przedmiotów 15-18 w klasie 8. W-F, Plastyka, Muzyka, Religia, Przygotowanie do życia w rodzinie, Informatyka – tu często uczniowie są lepsi od prowadzącego, religia -etyka, doradztwo zawodowe, EDB – z tego raczej kartkówki są incydentami, na ogół za „złe zachowanie”. Tych 9 przedmiotów to raczej mały pikuś, no chyba, że ktoś potrzebuje oceny 6, ale zgodzi się Pani, że na summa cum laude należy zasłużyć. Pozostaje 9 przedmiotów. W żaden sposób nie wychodzi codziennie kartkówka lub sprawdzian. Przy kumulacjach może być ich nawet 6 dziennie, ale potem kilka dni bez żadnego sprawdzianu.
Już kiedyś Pani pisałem o tym, że w latach 60/70 na każdej lekcji było zagrożenie odpowiedzią – nigdy nie było wiadomo „kogo zapyta?”, więc trzeba było być zawsze przygotowanym lub… zachorować :)Poza matematyką średnio na semestr miałem od 3-6 ocen. NP. geografia: dwie klasówki, dwie odpowiedzi + ocena za ćwiczenia i zeszyt. Nigdy nie wiadomo było kiedy zażyczy sobie do sprawdzenia, więc jak ktoś nie miał, to „bomba”, której nie można już było poprawić. Biologia: 5 ocen + 2, 3 za aktywność. Tak samo Historia, WOS, Fizyka, chemia. Rosyjski: dwa wiersze, dwa dyktanda, dwa czytania na głoś, zadanie domowe i zeszyt + aktywność – 7 ocen. Matma: 2 sprawdziany geometria, trzy algebra, dwie odpowiedzi, kilka kartkówek. Język Polski: dwa dyktanda, dwa sprawdziany z gramatyki, wiersz na pamięć, aktywność na lekcji, dwa razy praca w grupach na ocenę + raz w miesiącu wypracowanie na całą lekcję. To moje wspomnienie z 8. klasy.
Minister Giertych zlikwidował rangę innych ocen i wydał zarządzenie, mocą którego ocenę semestralną i końcową wystawia się wyłącznie na podstawie sprawdzianów pisemnych. To jedno ze źródeł systematycznego obniżania się poziomu nauczania, ćwiczeń pamięci ( wiersze), nawyku czytania (aktywność na lekcji), poprawnej polszczyzny (odpowiedź), po części niechęci do szkoły przeciętnego ucznia.
Na Czarnka Niemcy nie narzekają jakoś … 🙂
Niemiecka prasa podkreśla, że „ w kilku dziedzinach Polska i inne kraje tego regionu prześcignęły Niemcy”. W odniesieniu do naszego kraju pojawiają się sformułowania takie jak: „gospodarczy prymus” czy „gospodarczy awans Polski”.
„Analizując sytuację w Polsce, autorzy podkreślają, że czasy, gdy mówiono w sensie negatywnym o »polnische Wirtschaft«, dawno minęły” – pisze portal DW, przywołując artykuły w niemieckiej prasie.
„Polska uważana jest za »gospodarczego prymusa« i rozwija się dynamicznie. Jednym z najważniejszych elementów tego rozwoju jest szkolnictwo. Polscy uczniowie są w kategorii czytania ze zrozumieniem, matematyce i naukach przyrodniczych „ponadprzeciętnie mocni” –czytamy.
Jak podano, „na poparcie tej tezy autorzy przytaczają wyniki badań PISA z 2018 r., w których polscy uczniowie we wszystkich trzech kategoriach zajęli drugie miejsce – za Estonią, a przed Niemcami”.
https://www.dw.com/pl/die-welt-gospodarczy-awans-polski/a-66707791
Czytając, słuchając rodziców pojawiają się następujące refleksje:
1. Raknking korepetycji jest nieodmenny: matematyka, fizyka, chemia.
2. Rozmawiając ze znajomymi z Irlandii i Niemiec oni wogóle nie znają instytucji korepetycji, zadań fomowych zresztą też, a ich dzieci osiągają wyniki dobre lub zadowalające.
3. Pojawia się wobec tego refleksja czy polskie dzieci są wiedzościsłoodporne? Mniej inteligentne niż niemieckie czy irlandzkie? Mniej pojętne?
4. Może program jest przeładowany? Nieadekwatny do poziomu intelektualnego dzieci w danym wieku? Ten stan (nadganianie braków korepytcjami trwa od lat) więc chyba byłoby dosyć czasu na korektę?
5. A może metody nauczania tych przedmiotów są nieprzystawalne do dzieci naszych czasów? Przy czym nauczyciele tym się nie przejmują bo wiedzą, że rodzice nadrobią niedoróbki i to u nich po godzinach?
Zważywszy na miejsce polskich uczelni w rankingach, poziom innowacyjności chyba problemu należy szukać w systemie i kadrze…
@KC
Panie Krzysztofie Pan ma „wspomnienia”, a ja mam dzienniczki i zdjęcia z librusa. Mogę je Panu pokazać. Wie Pan chodzi o to, że rodziców nie interesują już jakieś czyjeś wspomnienia „za moich czasów”. Wiedzą jak jest w szkołach na Zachodzie, bo sporo polskich dzieci chodziło do szkół poza Polską i w Polsce, i nasze wspominają jako koszmar. I przede wszystkim mają porównanie SP publicznych i prywatnych, dlatego kto może, to ucieka do prywatnych. Dlatego np.program Hołowni wygląda jak reklama szkoły prywatnej, poseł od niego opowiadał wyborczej, że do takiej szkoły prywatnej chodził jego syn „nauczyciele stawiali na samodzielność, uczniowie realizowali projekty, a oceny dostawali opisowe”. Potem dostali się do najlepszych liceów, a poseł mówi, że chciałby takiej szkoły dla każdego Polaka. Nie da się wmówić rodzicom, że tak jak jest, jest dobrze, wystarczy podnieść wynagrodzenia. Rodzice wiedzą, że może być inaczej. Teraz partie mają dla nauczycieli obietnicę podwyżek, dla rodziców obietnicę stworzenia szkoły bardziej ludzkiej dla ich dzieci. I tyle.
@Mauro
No Mauro wyniki PISA sprzed likwidacji gimnazjów. A pani Zalewska obiecywała, że jak się zlikwiduje gimnazja, to korepetycje nie będą potrzebne. A tymczasem co się takiego stało z korepetycjami po likwidacji gimnazjów? I pan Czarnek mówi, że trzeba ograniczyć znakomitą podstawę programową przygotowaną przez panią Zalewską.
@Róża
4 WRZEŚNIA 2023 10:25
Dokładnie. Gdy ja idę do szefa po podwyżkę on się pyta ,,co w zamian bo chcesz więcej kasy a ja się pytam jak firma będzie miała więcej kasy od ciebie”.
Podobnie z usługami medycznymi. W tym systemie ile kasy by się nie dosypało yo i tak zostanie ona zutylizowana.
Na sąsiednim blogu taka zajawka @Isa42:
„W Szprotawie uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego na stadionie miejskim. Dzieci dostały rowery. To ciekawa inicjatywa”
@Is42 nie dodaje co ciekawego będzie za rok. A progresja jest już gdzieś flamastrem na murze szkolnym nabazgrana:
Chcemy rowerów elektrycznych !!!
Żona wróciła z rozpoczęcia 43-go roku szkolnego w swej karierze.
Pytam się, jak zareagowały na jej widok jej uczniowie, których uczyła w poprzednim roku?
Ucieszyły się – odpowiedziała.
A jeszcze bardziej ich rodzice – dodała.
@Róża
1.Nie chodzi o wspomnienia, a pamięć, a na tą nie narzekam 🙂
Nie twierdzę, że jest dobrze. Natomiast uważam, że jak na warunki, w których funkcjonuje szkoła w Polsce jest, jeszcze, b. dobrze.
2.Chętnie zobaczę do jakiej wyjątkowej SP chodził Pani syn. Proszę wskazać oceny z kartkówek i odrębnie ze sprawdzianów. W zamian zrobię przegląd wszystkich kartkówek we wrześniu w kilkunastu szkołach. Proszę darować sobie dla klas 8. język polski, matematykę i j. obcy. To przedmioty egzaminacyjne.
3. Na egzaminie nie ma ocen za projekty, pracę w grupie oraz ocen opisowych. Są punkty, przeliczane na procenty.
4. Nie wystarczy podnieść wynagrodzeń, aby było lepiej – nigdy tego nie twierdziłem. Natomiast trzeba podnieść wynagrodzenia aby nie było dużo gorzej.
5.Kto słucha polityków, sam sobie szkodzi 🙂
@Róża @Sławczan
ZA to w 2015 znacząco się pogorszyły. Politycy tymi wynikami manipulują, więc nie przywiązywałbym się do nich nadmiernie, chociaż pewnie pokazują pewną tendencję, np. taką że upadek oświaty w krajach zachodniej Europy to proces o większej dynamice niż w Polsce 🙂
@Gospodarz
Czy następny wpis mógłby w takim razie być o maturzystach i egzaminach na prawo jazdy? Niektórzy blogowicze uważają, że szkoła tak dociska uczniów, że nie mają czasu nawet „na jointa”, a tu jeszcze wszyscy maturzyści podchodzą do egzaminu z całkiem obszernej teorii i praktyki, czasami po kilkanaście razy 🙂
@KC
KC egzamin jest z 3 przedmiotów, nie z kilkunastu.
Uczniowie po prywatnych SP zdają ten sam egzamin, zazwyczaj lepiej.
Moje dziecko chodziło do szkoły niczym się nie wyróżniającej, takiej samej jak większość szkół. Pisało te same dokładnie sprawdziany NE co dzieci moich koleżanek z innych miast. To są gotowce, w internecie można je kupić.
Miało w 4 kl.165 ocen. Dni szkolnych jest ok.186.
Czyli z grubsza codziennie ocena. W 8 kl.większość klasy była na korkach. Tj.opis typowej szkoły, w mediach ma Pan takich opisów masę.
@KC
KC Pan ma ciekawą metodę liczenia, bo jak przelicza Pan np.kartkówki sprawdzane przez nauczyciela, to liczy Pan uczniów, godz., klasy itp. A jak przelicza Pan liczbę ocen, które otrzymuje uczeń, to wygląda na to, że ten uczeń ma jeden przedmiot, ocenę raz na dwa tygodnie, więc co za problem.
Nasz spór nie ma oczywiście sensu, bo ani ja, ani Pan nie mamy dziecka w SP, to Sławczan pozna dopiero uroki podstawówki i zobaczy, że okienko z religii, to będzie jego najmniejszy problem.
Różnica między nami sprowadza się do tego, że ja uważam, że rodzice wysyłają tam swoje dzieci, SP jest obowiązkowa, finansowana z ich podatków, więc ich głos nie jest mniej ważny niż głos nauczycieli. I nie musi być zgodny z moją opinią. Powiedzmy, że ja bardziej lubię matematykę niż „prace projektowe”. Nie ma to jednak znaczenia, bo nie jestem rodzicem dziecka z podstawówki. A politycy mają stworzyć program, który pogodzi interesy rodziców, nauczycieli, zapewne przedsiębiorców itp.
@ Róża
Mamy 12 przedmiotów. 165 ocen, nie tylko kartkówek i sprawdzianów dzielę przez 12 przedmiotów, co daje 14 ocen na przedmiot. Dzielę przez dwa semestry i otrzymuję przeciętnie 7 ocen w semestrze na przedmiot , czyli tak jak napisałem. Oceny w 4 kl są też za wierszyk, rysunek, fikołek, za prowadzenie zeszytu, za zaśpiewaną piosenkę, za grę na dzwonkach chromatycznych (cymbałki), odpowiedź przy tablicy, za pracę w grupach, za zadanie domowe, pokolorowanie rysunku na religii, ludzika z kasztanów, etc. Realnych kartkówek i sprawdzianów wyjdzie pewnie 5, 6 na przedmiot w semestrze. Średnio dziecko dostawało, niech będzie, JEDNĄ OCENĘ NA DZIEŃ.
Tak samo wyglądało to mniej więcej w moich wspomnieniach. No i sporo brakuje do miliarda 🙂
@Róża
Tak z ciekawości – jak Pani widzi dalszą edukację dziecka?
Jaka szkoła średnia, w czym specjalizacja, jakie i gdzie studia?
@Róża
Matematyka np. w klasie 7 to 4 lekcje tygodniowo. Podręcznik GWO to 8 działów, a każdy średnio ma 9 tematów lekcyjnych (inne wydawnictwa mają podobny rozkład). Może więc być co najwyżej 8 dużych sprawdzianów, co daje mniej więcej jeden sprawdzian na 6 tygodni. Tak jak pisałem, że jest i tak, jak pisałem, że pamiętam z własnych czasów szkolnych. Dział pierwszy to 9 tematów. Pierwsze trzy nauczyciel realizuje przez ok. dwa tygodnie i z nich robi kartkówkę – ok. 15 września. Następne dwa tygodnie i kolejne trzy tematy, ok. 30 września druga kartkówka. !5 października, kolejne dwa tygodnie i trzy tematy podsumowuje dużym sprawdzianem. I tak do końca roku. Co tu dla Pani jest nadzwyczajnego ?
Rzeczą nienormalną jest zła jakość pracy nauczyciela, jego płaca, oraz nieobecności w pracy. Po stronie ucznia: deficyty w rodzinie czyli niewykształcona systematyczność, brak umiejętności samodzielnego uczenia się i lenistwo, opuszczone lekcje (dalej nie będę wymieniał).
Maestro Rossi, Podany przez Pana link odsyła do artykułu w DW, w którego wiarygodność można powątpiewać wiedząc, że redakcje DW wobec swoich współpracowników posługują się metodami typu mobbing, wymuszanie, pogróżki, dławienie krytyki a nawet rasizm i antysemityzm ( źródło: The Guardian, Sueddeutsche Zeitung ). Szefem DW jest prałat Karl Juesten, lobbysta kościoła katolickiego w Niemczech, kierownik Biura Katolickiego w Berlinie. Padobieństwo do korporacji Rydzyka jakby lustrzane. Pisze Pan: „Niemiecka prasa podkreśla”. Owszem, Die Welt (także Die W.a.S) rzeczywiście zamieścił na swoich łamach artykuły, w których z uznaniem przedstawia przemiany i osiągnięcia Polski ( i innych wschodnich krajów ). Podaję bezpośrednie linki: https://www.welt.de/politik/ausland/plus247249632/EU-Bilanz-Der-Aufstieg-des-Ostens.html https://www.welt.de/wirtschaft/plus244671576/Polen-Was-Deutschland-von-Europas-Bildungs-Aufsteiger-lernen-kann.html Lecz Die Welt nie jest całą niemiecką prasą. W pismach, intelektualnie z wyższej półki, takich jak FAZ ,SZ, Die Zeit znajdzie Pan artykuły krytykujące politykę PIS-Partii, wziąć choćby, w dziedzinie prawa czy oświaty. Poza tym, dlaczego darzy Pan zaufaniem Die Welt, siostrę BILD-Zeitung czyli córkę Axel Springer Verlag (wprawdzie Ringier Axel Springer Media AG, ale wciąż najbliższa krewna ASV ) skoro pańska ulubiona PIS-Partia, w ramach „repolonizacji“ usiłuje, należące do RAS Media Ag FAKTY, Newsweek Polska i Onet.pl. zmusić do milczenia, przejąć czy nawet wyprzeć z rynku. Redakcje ASV mają ptaki (einen Vogel haben). Chcąc zwiększyć nakład wyciągają z rękawa owe ptaki żeby nasrały w rodzinne (niemieckie) gniazdo. Ergo: nie ufaj pochwałom pochodzącym ze źródeł, których prawdomówność jest tak wątpliwa, że sam chwalący w nie powątpiewa. „Na Czarnka Niemcy nie narzekają jakoś … … „na poparcie tej tezy autorzy przytaczają wyniki badań PISA z 2018 r., w których polscy uczniowie we wszystkich trzech kategoriach zajęli drugie miejsce – za Estonią, a przed Niemcami”. Wyniki badań PISA z 2018? Czarnek jest ministrem edukacji od roku 2020, więc do sukcesów polskich uczennic i uczniów, choćby chciał, się nie przyczynił.
@grzerysz
Grzerysz moją rolą było „widzieć” moją edukację. A teraz tu rozmawiamy o programach partii politycznych i różnych stowarzyszeń, które mają jakieś oddolne pomysły na edukację i próbują coś wykombinować pomiędzy oczekiwaniami rodziców, uczniów, nauczycieli. Z racji tego, że jest duży odpływ uczniów do szkół prywatnych, to jakoś próbują naśladować w swoich programach to jak tam traktuje się uczniów i próbują jednocześnie obiecywać wszystkim, że nie będą potrzebne korepetycje.
@Róża
Nasz spór nie ma sensu ponieważ Pani rozwiązując zadanie:
Ile kartkówek ma uczeń 4 klasy w ciągu roku, jeżeli ma 165 ocen?
udziela Pani najpierw odpowiedzi miliard, a jak nie wierzycie w tem miliard, to katastrofalnie za dużo.
Moje rozwiązanie zakłada wyliczenie mówiące o tym, że jest to mniej niż jedna ocena dziennie. Czyli nic takiego strasznego. Następnie od tych 165 ocen odejmuję szacowaną ilość ocen za wspomniane fikołki i pokolorowanie aniołka i szacuję, że w 4 klasie są to przeciętnie 2-3 kartkówki lub sprawdziany tygodniowo. Nie uważam tego za coś nienormalnego. Bez względu na to, jakich metod mieszania wątków użyje Pani we wpisach, aby przykryć elementarnie błędne wnioskowanie, myślący blogowicze, cóż…uśmiechną się pewnie 🙂
Aby potwierdzić tezy o wybitności systemu edukacji min. Czarnka vel „Dzik” i o wszechświatowym sukcesie reform Uśmiech-Zalewskiej, premier Działka-Morawiecki wysłał swoje dziecko do szkoły prywatnej.
@Róża
I na koniec pozostałe kwestie.
1.Ksiąki sprawdzianów NE.
Na ogół wydawcy tworzą elektroniczne narzędzie: kreator sprawdzianów. Natomiast kto kupuje te książki z NE ze sprawdzianami? Korepetytorzy i rodzice. Ich dziecko na skróty dostaje te „czwórki” i „piątki” do 7 kl SP włącznie i w klasie 8-ej robi się dramat: nagle okazuje się, że ich dziecko jest matematycznym analfabetą.
Oszustwo zostaje odpowiednio „nagrodzone”. Co powyższe ma wspólnego z miliardem klasówek?
2. Myli się Pani: w odróżnieniu od Pani, ja mam trzydziestkę dzieci w SP 🙂
3. Polacy są ludźmi zaradnymi, skłonnymi do dużych poświęceń dla dzieci: skoro ich dzieci nie potrafią nauczyć się w szkole kupują godziny korepetycji. Jednostkowy nauczyciel nie odpowiada za pasztet wysmażony przez urzędników i ministrów, Z tych samych powodów Polacy nie chcą prywatyzacji sł¨żby zdrowia. W prywatnym szpitalu zabieg będzie kosztował 200 tys. zł. W państwowym, specjalista umówi w prywatnym gabinecie 10 czy 20 wizyt, powiedzmy za 500 PLN i zoperuje na NFZ w państwowym szpitalu.
4.Politycy w Polsce, tak jak we Francji, Holandii, etc. nie zrobią niczego ze źle funkcjonującą edukacją.
grzerysz,
Programowanie (element programowania) jest teraz tak powszechne, że z pewnością to musi być łatwe. Tylko żeby programu nauczania nie przygotowali gamonie od rozkładów liczb naturalnych na czynniki pierwsze.
Elementy programowania zawiera Excel (formuły + Visual Basic) i nawet Word (wyrażenia regularne). No ale to też nudy.
Można jednak przygotować 4-semestralny program nauczania, w którym uczeń na poziomie klasy humanistycznej w 4-letnim liceum lub dowolnym 5-letnim technikum nauczy się, jak można pisać „programy”, które coś rysują na ekranie, przy okazji zaś nauczy się instrukcji warunkowych, iteracyjnych, pojęcia zmiennej, biblioteki, programu, a nawet – mimochodem – składni popularnego języka programowania w stopniu aż nadto wystarczającym, by można tego ucznia – zupełnie przeciętnego humanistę, katować potem tym językiem na polu statystyki. To nie jest trudniejsze niż ostrosłupy i wysokości opuszczane na bok AC.
@Sławczan
To są ogólniki: osiągają dobre wyniki, radzą sobie.
Podam Panu przykład. Moja uczennica podjęła studia w Brukseli na stomatologii. Na pierwszy rok przyjęto ok.1100 studentów, ale na drugim roku było tylko 100 miejsc. To kogo nie przyjęto na drugi rok? Tych, którzy nie uczyli się samodzielnie w domu, nie brali dodatkowych ćwiczeń. Tam też są Wyższe Szkoły Gotowania na gazie i brakuje rąk do pracy.
Dziewczynie w mojej rodzinie, w Nadrenii- Westfalii zoperowano lewe kolano- zdrowe, zamiast prawego – niedomagającego. Dlatego wszystkie orzeczenia z poradni psychol.- pedagog. powinny być wpisywane do dowodów osobistych. Mielibyśmy tyle Nobli za cudowne uzdrowienia, że polskie uczelnie medyczne Harvard zostawiłyby daleko z tyłu. 🙂
@Róża 4 WRZEŚNIA 2023 19:05
Tak z ciekawości – jak Pani dziecko widzi swoją dalszą edukację?
Jaka szkoła średnia, w czym specjalizacja, jakie i gdzie studia?
@Płynna rzeczywistość 4 WRZEŚNIA 2023 19:51
Portal fakt.pl (Data utworzenia: 12 kwietnia 2014, 12:17):
„Dzieci są ważne, a te własne najważniejsze. Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska doskonale o tym wie. Dlatego starsze dzieci posłała do prywatnych szkół”… 🙂
c.t.
4 WRZEŚNIA 2023
18:45
„Maestro Rossi, Podany przez Pana link odsyła do artykułu w DW, w którego wiarygodność można powątpiewać …”.
Powątpiewać można by było, gdyby DW było wytwórcą i jednym źródłem informacji, które podaje, a tak nie jest. DW to w tym przypadku tylko relata refero.
Ale jak DW za dużo i nie tak, to może PAP i dłuższa rozmowa z Czarnikiem na temat edukacji?
https://www.pap.pl/aktualnosci/minister-czarnek-nowoczesna-szkola-przyszlosci-bazujaca-na-dziedzictwie-i-tradycji-oraz
@grzerysz
Grzeryszu nie mogę niestety odpowiedzieć na to pytanie. Moje dziecko (mój mąż również) pisanie jakichkolwiek komentarzy na blogach itp.uważają za coś bardzo absurdalnego, jedno z wielu moich śmiesznych hobby.
Ale chyba nie sądzi Pan, że partie polityczne i te stowarzyszenia układały programy reform w edukacji pod wpływem moich życzeń?
Mają badania, kiedyś RPD podejmował nawet interwencje, bo tyle miał próśb od rodziców. Są badania robione na zlecenie OSKKO o przeciążeniu uczniów szkół podstawowych. Moje, Pana, KC odczucia w tej sprawie mają walor tylko anegdotyczny. Bo to nie są nasze dzieci.
Dewiacji od tematyki belfrowania tyle co na lekarstwo. Co za POsłuszny blog.
Gratuluje panu KC. On się tu wpisał na medal.
Z wywiadu Czarnka wynika, że najwyższe podwyżki otrzyma nauczycielski lud, czyli najmniej zarabiający, mający najkrótszy staż. Mniejsze podwyżki otrzyma nauczycielski establishment, na ogół wspierający Broniarza i ZNP. To jest zgodne z polityką społeczna PiS, aby nie dopuszczać do jeszcze większego rozwarstwienia materialnego społeczeństwa niż to, które ufundowała III RP.
@KC,@grzerysz
Specjalnie dla Panów przeczytałam kto stworzył ten program zmian w edukacji, pod którym podpisały się wszystkie partie opozycyjne. Sieć Organizacji Społecznych, którą tworzy ponad 40 organizacji, ekspertami były min.osoby związane ze szkołami STO, to bardzo lubiane przez rodziców i uczniów szkoły społeczne.
Wzw.z tym programem zlecono badania opinii, z których wynika, że 3 najważniejsze problemy polskiej szkoły to:
1. Za mało rozwijania umiejętności potrzebnych młodym ludziom w XXI w. (45 proc.)
2. Za dużo szczegółowej wiedzy, przeładowany program (43 proc.)
3. Za niskie płace nauczycielskie (40 proc.).
Wśród wyborców PiS dwa pierwsze punkty wyglądają tak samo, poza tym „za mało treści patriotycznych i wychowania w duchu wartości chrześcijańskich”.
Wygląda na to, że wyborcy b.różnych partii są przekonani, że ich dzieci w szkołach uczą się rzeczy niepotrzebnych, a nie uczą potrzebnych. I to uważają za najważniejszy problem do rozwiązania.
@Orteq
Blog dla belfrów, a dewiacje, to stosunek do problemu: np. miliard klasówek i martyrologia polskich rodzin w szkołach. Dochodzimy do „Granicy”, potrzebna jest Norymberga, a przynajmniej właściwe głosowanie w najbliższych wyborach. Z kolei wystarczy we frazie: ” Rosja nie jest ani tak silna, ani tak słaba jak myśleliśmy” wstawić słowo oświata i dostaniemy moją dewiację. Tym nie mniej, Pańska drwina jest zabawna 🙂
Belfer za pisanie nie na temat odejmuje uczniom punkty 🙂
@Orteq
Jak drwić to drwić 🙂
http://www.zlote-mysli.blue-world.pl/wiersz/konstanty-ildefons-galczynski/smierc-inteligenta/sort,title,ASC/
@Róża 5 WRZEŚNIA 2023 9:51
„@KC,@grzerysz
Specjalnie dla Panów przeczytałam kto stworzył ten program zmian w edukacji…”
Jeśli chociaż o mnie, to zupełnie niepotrzebnie Pani się trudziła… 🙂
„Wygląda na to, że wyborcy b.różnych partii są przekonani, że ich dzieci w szkołach uczą się rzeczy niepotrzebnych, a nie uczą potrzebnych.”
No właśnie. Oddajmy głos aktorce Ilonie Wrońskiej, której dzieci uczą się w domu („Natasza jest w trzeciej klasie liceum ogólnokształcącego, a Kajtek w drugiej”; „Leszek [Lichota, też aktor – grzerysz] uczy matematyki, a ja biologii, geografii, polskiego i historii”; „Do angielskiego i fizyki mamy panią Ulę, która z nami współpracuje od lat. Do chemii mieliśmy na trzy miesiące panią, która przygotowywała córkę do testów. I przychodzi też pan od informatyki, bo to nie jest nasza działka… 🙂 )
„Jak mówi, młodzi ludzie powinni obcować w szkole z tematami, które ich interesują. Należy więc zrezygnować z zagadnień, które nie są przydatne w codziennym życiu….
Jeżeli nie chce uczyć się matematyki, bo podstawy poznał w szkole podstawowej i są one dla niego wystarczające w codziennym życiu, po co zmuszać go do tego jeszcze w liceum?”
@Róża 5 WRZEŚNIA 2023 9:51
Przepraszam, za błąd.
Powinno być oczywiście „Jeśli chodzi o mnie…”
@Róża
” Moje dziecko (mój mąż również) pisanie jakichkolwiek komentarzy na blogach itp.uważają za coś bardzo absurdalnego, jedno z wielu moich śmiesznych hobby.”
Świetne 🙂
Niektórzy od czasu do czasu muszą się upić. Jakkolwiek, dla mnie to również absurdalne hobby, od czasu do czasu popełniam jakieś wpisy. Inni wręcz popadają w delirium tremens 🙂
@Mauro
Ciekawie jest wtedy, gdy pewnej kategorii dyrektor przybywa w przeddzień. W rewanżu sugeruję zaznajomienie się z lodówką Szilarda 🙂
@Płynna Rzeczywistość
Zabawny wywiad i słowa o być może nowym-starym ministrze od oświaty:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/margaret;thatcher;do;polakow;pograzajcie;sie;dalej;sami,249,0,129273.html
Początkowa edukacja ojczyźnie Hrabala
https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,30141271,w-czeskiej-szkole-poziom-jest-nizszy-niz-w-polskiej-ale-w-czechach.html#S.slider-K.C-B.1-L.3.duzy
@ Mauro:
„Z wywiadu Czarnka wynika, że najwyższe podwyżki otrzyma nauczycielski lud, czyli najmniej zarabiający, mający najkrótszy staż. Mniejsze podwyżki otrzyma nauczycielski establishment, na ogół wspierający Broniarza i ZNP. To jest zgodne z polityką społeczna PiS, aby nie dopuszczać do jeszcze większego rozwarstwienia materialnego społeczeństwa niż to, które ufundowała III RP.”
Bo pan Czarnek nie wyciąga żadnych wniosków z historii. Tak było w PRL- rozwarstwienie materialne było niskie i pracownicy doswiadczeni, o wysokich umiejetnościach wynagrodzenia mieli niewiele wyższe niż niewykwalifikowani. Wiadomo czym się to skończyło. Sam podajesz dowód na to, że PiS mentalnie tkwi w PRL słusznie więc nazywam go PZPRawicą.