Premier wybrał szkołę prywatną

Mateusz Morawiecki pochwalił oświatę publiczną, która za rządów PiS i w objęciach Przemysław Czarnka doskonale się rozwija. Jednak dla swojego dziecka takiej szkoły – rzekomo dobrej – nie wybrał. Córkę posłał do prywatnej.

A zatem pochwała oświaty publicznej to zwykła ściema. Jeśli coś jest naprawdę dobre, dobre jest także dla mojego dziecka. Okazało się jednak, że w Warszawie nie znalazła się ani jedna publiczna podstawówka, która by nadawała się dla córki premiera (szczegóły decyzji premiera tutaj).

W Łodzi najlepsze wg rankingu podstawówki również nie są publiczne (szczegóły rankingu tutaj). Podium zajmują szkoły prywatne, społeczne. Do pierwszej dziesiątki załapała się szkoła muzyczna, placówka publiczna, ale to wyjątek. Gdyby Polaków było na to stać, jak premiera, też wybraliby najlepszą szkołę dla swoich dzieci, czyli niepubliczną.

Szerzej o tym, co się dzieje w publicznej oświacie, napiszę w kolejnych dniach. Teraz próbuję dojść do siebie po szoku pierwszego dnia. Właśnie skończyłem lekcje.