Wielkie zalety małej pensji
Niskie zarobki mają nie tylko wady, ale też zalety. Być może zalet jest więcej. Wystarczy popatrzeć na twarze nauczycieli. Wielu jest bardzo zadowolonych.
Pensja na poziomie najniższej krajowej skutecznie wymiotła ludzi młodych. Starym nauczycielom jest lepiej, gdy nie ma młodych. Nie ma konkurencji. Uczniowie nie mają szans porównać starości z młodością. Jest tylko starość i związane z nią wady: zapominanie faktów, nieznajomość nowej wiedzy, wypalenie zawodowe. Tych wad jednak tak bardzo nie widać, gdyż nie ma ludzi z zaletami, czyli młodych.
Emeryci mają pracę. Dorobienie do chudej emerytury jest na wyciągnięcie ręki. Jedni biorą kilka godzin, żeby się wyrwać z domu, a inni półtora etatu, żeby dołożyć wnukom do kupna mieszkania. Emeryci są bardzo zadowoleni, że pensja jest niska. Gdyby była wyższa, zjawiliby się młodzi nauczyciele, więc starych nikt by nie chciał.
Młodsi nauczyciele, czyli 40-50-letni, muszą pracować w kilku szkołach, gdyż z jednej by nie wyżyli. To rodzi nowy styl pracy. Nauczyciel ma wielu dyrektorów, dużo kolegów, których nazwisk nie pamięta, oraz całe mrowie uczniów, których z trudem kojarzy. Dobry uczeń to taki, który nie zawraca głowy. Dobry szef to taki, który nie ma żadnych oczekiwań. Z niską pensją da się wytrzymać, byle tylko nikt się nie czepiał.
Raczej się nie czepiają. Skończyły się donosy. A gdy jakiś wpłynie, to dyrektor stara się nie robić problemu, gdyż nauczyciel mógłby się obrazić i odejść. W mniejszym stopniu dotyczy to nauczycieli przedmiotów humanistycznych, ale na informatyka, fizyka, matematyka, chemika czy biologa naprawdę trzeba chuchać i dmuchać, gdyż na jego miejsce nikt się nie znajdzie. No chyba że ślepy i głuchy emeryt w wieku 70-80+. Jemu wisi i powiewa, ile zarabia. Innych nauczycieli niedługo w szkole nie będzie.
Komentarze
@Gardening shed (poprzedni post)
„Chwała papiezowi !!! ”
Ta „Chwała papieżowi” bardzo czujna jest. Chyba ze jest ironiczną chwałą?
Zeby tylko jeszcze i ta druga „Chwała” , od roku głoszona czasem na tym blogu, nie podążyła za ta papieską. A takie obawy można wysnuwać czytają anty papieżowe wypowiedzi na tym blogu.
Wstrząsające jest to, co Pan pisze.
Co z wychowawcami w szkole?
Podobno liczba prób samobójczych i samobójstw wśród dzieci i młodzieży wzrosła w ostatnich latach o 200 procent.
Pracownicy poradni psychologicznych zachęcani są do wykupowania specjalnych ubezpieczeń chroniących przed odpowiedzialnością karną za nie rozpoznanie ryzyka popełnienia samobójstwa przez badane dziecko.
Rzecz w tym, że bardzo często nie da się tego rozpoznać z wyprzedzeniem.
Wielkie zalety małej pensji: szkoła wstaje z kolan, wszyscy są zadowoleni, bo niezadowoleni się wysublimowali, a gaz, wiadomo, ucieka. Jeszcze wiadomego Bałwana sobie powieście w pokoju nauczycielskim, żeby było do kogo się modlić, coby zawsze było, jak jest, a nawet jeszcze mniej.
Fakty: likwidacja przywileju z Karty Nauczyciela zmusiła nauczycieli do pracy do 65. To oznacza, że dla młodych nauczycieli zabrakło etatów.
Nie tak dawno przywilej gwarantował: 20 pracy przy tablicy, 30 lat pracy w ogóle i w wieku 50 lat można było iść na emeryturę, jeśli nauczyciel czuł się wypalony zawodowo albo miał inne korzystne plany.
Była naturalna wymiana pokoleń, którą rozwalili w pył popierani przez was politycy. A zatem tyrajcie do 65 i więcej, a młodzi wiedzą, że nie ma dla nich w szkole miejsca, choć są wykształceni pedagogicznie i mają nowe, świeże spojrzenie na edukację, idą precz.
Płynna rzeczywistość
14 MARCA 2023 10:00
Ten bałwan, jak powiadasz to idol katolickich partii klerykalnych PO-PiS-PSL. Nawet idol Kwaśniewskiego z PZPR-SLD, który grzał się w ciepełku papa mobile.
Tusk, Komorowski, Kopacz, Grodzki, Kidawa-Błońska, Kaczyński itd. – cały ich legion.
To oni chcą, coby zawsze było, jak jest, a nawet jeszcze mniej, a ty ich wybierzesz niebawem, aby się spełniło, co zamierzają przeciwko tobie????????
Do polskich szkół chodzi obecnie wiele ukraińskich dzieci, ale drugie tyle nie chodzi i pobiera nauczanie gdzie indziej.
Jaki będzie poziom ich wykształcenia?
Może to wpłynąć na ich zachowanie, albo i nie.
Nauczyciele klas niższych mają z tymi co do szkół chodzą liczne problemy. Czy władze oświatowe biorą to pod uwagę?
Wiem, że sytuacja w branży (nie oszukujmy się, że jest to dzisiaj zawód z jakąś misją) jest raczej niewesoła. To co pisze Dariusz Chętkowski – zważywszy, że jako polonista autor lubi poezję – jest jednak bliskie materialnej prawdy. Czyli, gdzie szukać pomocy?
Wiem, że jest taka mądrość ludowa „Jak trwoga to do Boga”, ale większość uważa (szczególnie w aglomeracjach i wielkich miastach) że to w zasadzie pusty zwrot, za którym żadne fakty nie stoją. I ja tak myślałem do tej pory.
Ale teraz już tak nie myślę.
Krótka historia, równie wiarygodna jak te produkowane przez stację TVN, czyli @Jagoda, PR i wszyscy z tego kółka powinni czytać wręcz z namaszczeniem.
Otóż wśród moich znajomych znajduje się jedno małżeństwo, gdzie żona jest pielęgniarką, a on uczy angielskiego.
Od zawsze było tak, że On raczej nie narzekał na paski z wypłatą, a nawet kiedy dawał korepetycje to był prawie nababem, a żona z podkulonym ogonem przepraszała, że żyje i była raczej obiektem niewyszukanych żartów ze strony męża i jego kolegów.
Wszyscy wiedzieli, że Ona jest osobą raczej bogobojną, czytała prasę katolicką, chodziła do kościoła, nie tylko w niedzielę. Zresztą mówiła, że nie tylko Ona.
Jej koleżanki również. Obowiązkowo co roku były na pielgrzymce na Jasnej Górze, ale też pielgrzymowały często do lokalnych sanktuariów. Jej mąż oczywiście – może bez przesady -ale sobie z tej pasji żony kpił. Jest ogólnie fanem GW i TVN, czasami czyta Rzeczpospolitą.
Ale z czasem sytuacja nabrała pewnej dynamiki. Zarobki męża raczej się ustabilizowały ( czasami jakieś podwyżki) na stałym poziomie, ale pensja żony-pielęgniarki naprawdę rosła niemalże z kwartału na kwartał.
W tym roku Wojtek doznał lekkiego szoku, kiedy zobaczył PIT swojej żony i porównał go ze swoim. Żona dalej chodzi do Kościoła, uczestniczy w pieszych pielgrzymkach, a Wojtek jest w kropce.
I wiem, że mogę swoim komentarzem narazić się, ze jestem nachalny ze swoją kościelną propagandą, ale ja jedynie – jak we wszystkich swoich komentarzach – przywołuje weryfikowalne fakty, a kto, po ich lekturze jakie wyciągnie wnioski, na to już niestety nie mam wpływu.
Czyli „Jak trwoga to do Boga”, ale proszę nie żalić się u ŚJ (dezertera), bo oni mądrościom ludowym bardzo słabo ufają. Oni tylko Biblia.
Swoją drogą, wyobraziłem sobie Sławomira Broniarza ze sztandarem związkowym wkraczającym na klasztor jasnogórski i się po prostu wzruszyłem.
Ale uważam, że warto spróbować, a zresztą kilkaset kilometrów marszobiegu, czy lekkiego joggingu może wyjść tylko na zdrowie.
Kukuła międli w poprzednim wątku:
Czyli to nie jest rzecz jedynie faktów, ale poczucia bezpieczeństwa.
Rozumiesz?
I dalej tokuje kukuła:
Postępujesz trochę jak niektóre podmioty medialne w Polsce – tworzysz fabułę, a tu chodzi o twarde fakty.
Jednym słowem: jak kto głupi to aż miło
@Płynna rzeczywistość 14 MARCA 2023 10:00
Jak już zbudują pisdny raj PLUS, to każdy będzie pracować „za miskę ryżu”. I żarliwie sobie wzdychał do kremówki.
Izydor Danken
14 MARCA 2023
12:26
<i.@Jagoda, PR i wszyscy z tego kółka powinni czytać wręcz z namaszczeniem.
Wolno na siedząco, czy trzeba uklęknąć? 😉
Jagoda
14 MARCA 2023
13:14
Izydor Danken
14 MARCA 2023
12:26
@Jagoda, PR i wszyscy z tego kółka powinni czytać wręcz z namaszczeniem
Wolno na siedząco, czy trzeba uklęknąć? 😉
…nie jest rzecz jedynie faktów…
… czyli, fakty (ale twarde) – obok subiektywnego poczucia samych osób objętych badaniami- mogą dać rzeczywisty obraz zjawiska…co jest trudne, ale nie niewykonalne.
Do tego trzeba jedynie dobrej woli.
Może było to trochę pogmatwane, ale dla chcącego nic trudnego.
Szanowny Gospodarzu
70 – 80-letnim emerytowanym nauczycielom nie jest obojętne za jakie stawki podejmują pracę dodatkową, gdy otrzymają rachunek za prąd.
U mnie jego kwota stanowiła iloczyn zużycia w kWh i stawki 3,51 zł brutto/kWh .
W sumie była to kwota ponad 2400 zł.
Za poprzednie dwa miesiące stawka wynosiła 3,05 zł/kWh. Sięgnąłem po faktury z okresu zimowego 2019/2020 – tam stawki były na poziomie 1,03 – 1,05 zł/kWh.
W ciągu ostatnich trzech lat cena prądu wzrosła 3,35-krotnie!
P. Dariusz Chętkowski
Szanowny Gospodarzu, Pan ma kontakty z młodzieżą, wielu blogowiczów – nie. Chyba że z własną, ale to mało. Nie myślał Pan, by zgodnie z apaelem Chrystusa „Pozwólcie, by dziateczki przyszły do mnie” zaprosić dziateczki na ten blog na takich samych prawach, jakie mają inni blogowicze?
Seleuk|os| – nikogo z kukuł tak naprawdę nie interesuje, jak jest w Szwecji, oni po prostu chcą potwierdzenia, że na Zachodzie jest bardzo, baaaardzo źle. I że nikomu nie jest tak cudnie, jak nam tu w swojskim pisdnym grajdołku. Tak nam dopomóż dobry bozia i kremówka.
„się po prostu wzruszyłem”
Możemy dostrzec, jak kto chce, liczne dziwne przeobrażenia w życiu codziennym, na pielgrzymkach, manifestacjach, a szczególnie w polityce w której finanse odgrywają rolę wielką.
Pisałem o koleżance mojej żony, która deklarując się ateistką (chociaż nie wojowniczą) po szczerej modlitwie w miejscu świętym doznała cudownego uzdrowienia na ciele, a być może w dalszym życiu znajdzie pocieszenie na duszy, którą przecież mamy nieśmiertelną, czemu nie zaprzeczają nawet prawdziwi ateiści.
Każdy musi z czegoś żyć, a przynajmniej mieć jakieś zajęcie. Wybór właściwego zawodu niestety jest loterią. Moja synowa odeszła z zawodu nauczycielskiego do lepszej pracy, ale kilka lat temu wróciła starając się zapanować nad tymi powierzonymi jej opiece maluchami w jednej z warszawskich szkół. Czasami opowiada o zaletach nauczycielskiego zawodu, ale też niespodziewanych sytuacjach. Interesujące są spostrzeżenia o ukraińskich dzieciach. Trudno się dziwić
Na marginesie
14 MARCA 2023
12:55
Jak już zbudowali Zieloną Wyspę PO, to każdy nauczyciel pracował za darmo (hallówki), dostawał szczaw i mirabelki i żarliwie sobie wzdychał do drożdżówek, które tez zabrali.
@Na marginesie
Budują raj niby-chadecki, ale ani Polska to Niemcy, ani PiS to chadecja, a poza tym co to za chadecja, co walczy z niemieckością Niemiec. A na końcu drogi zamiast Adenauera czy choćby Kohla czyha nie kto inny, jak Franco po męsku skrzyżowany z Paweliciem i Antonescu.
Czy za te słowa matki można zabić dziecko?
https://www.youtube.com/watch?v=5bWUsDtF_cc
Przemoc człowieka była zawsze i wszędzie,
Bo rozum jest niebezpiecznym narzędziem.
Hierarchia u zwierząt służy przewodzeniu,
U ludzi natomiast, zawsze służy gnębieniu.
– Nagrabiła sobie, ale bezpośrednią przyczyną ataku nie były wcale sejmowa tyrada ani ujawnienie afery z milionami dla parafii – twierdzą nasi informatorzy.
Kluczem ma być zdanie, które Filiks zamieszcza na Twitterze 23 listopada, po kontroli w siedzibie Lasów Państwowych. Zwraca się do leśników: „Podobno u was gorąco. Niektórzy do pracy nie przychodzą? Praca zdalna u was wrze”.
(…)
Matecki należy do najbardziej zaufanych ludzi Ziobry. Prowadzi jego profile w mediach społecznościowych. Taką samą pracę wykonuje dla Ministerstwa Sprawiedliwości. Przez rok ma etat, potem działa na umowę-zlecenie. Bierze pół miliona kredytu na dom. W 2021 roku zarabia 270 tys. zł. Źródeł dochodu nie podaje.
Jesienią 2022 roku Filiks dostaje cynk, że Matecki ma etat w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych, ale do pracy nie chodzi. Pyta o to podczas kontroli w listopadzie.
– Nie kojarzę takiego pracownika – mówi Michał Ciepłucha, dyrektor Centrum. Po godzinie zmienia zdanie: – Pan Matecki pracuje, ale zdalnie. Bo jest pandemia.
Filiks ustala, że Matecki dostał etat w centrali Lasów 21 czerwca 2020 roku, a już 22 czerwca złożył wniosek o pracę zdalną.
(…)
– Redaktor Duklanowski z Radia Szczecin skontaktował się ze mną 28 grudnia, dzień przed publikacją. Prosił o informację o wyroku – opowiada Tomasz Szaj, rzecznik sądu w Szczecinie. – Proces był niejawny. Nie było jednak problemu z odnalezieniem tej sprawy, bo dziennikarz znał i podał sygnaturę.
Sygnatury spraw sądowych nie są publicznie dostępne. Znają je tylko strony procesu, sąd i prokuratura.
– Przekazałem lakoniczną informację o wyroku, płeć i wiek pokrzywdzonych. Nie podawałem imion, nazwisk – mówi rzecznik sądu. – Nie wiem, skąd redaktor Duklanowski wiedział, że chodzi o rodzinę „znanej parlamentarzystki”. Ja tego nie mówiłem, sam nawet nie wiedziałem.
Znajomi Filiks są przekonani, że informacja wyciekła z prokuratury, Matecki był pasem transmisyjnym i zleceniodawcą, a Duklanowski cynglem: – Szukali na nią haków. Znaleźli tylko sprawę pedofila. Nie miało znaczenia, że ofiarami były dzieci.
(…)
Są też inne reperkusje. Michał Ciepłucha, dyrektor Centrum Informacyjnego, który potwierdził posłance Filiks pracę zdalną Mateckiego, niespodziewanie traci stanowisko.
(…)
po 29 grudnia prokuratura powinna była z urzędu rozpocząć śledztwo w sprawie ujawnienia informacji z niejawnego procesu. Nie rozpoczęła.
@Autor, Dariusz Chetkowski
Doskonale rozumiem ”strategie malej pensji” 🙂 Mam pytania, w zwiazku z ”strategia” i prosbe o odpowiedz.
1/ W jaki sposob, ”strategia” przekazuje wiedze w zglobalisowanym swiecie Zachodu tylko czy Europy tylko?
2/ Jak ”strategia” zapewnia innowacyjnosc, rownanie szans, wysoka wartosc dodana produktow exportu, konkurencyjnosc gospodarki i organisacji pracy?
Mam trudno wyobrazic sobie, aby pozostaly swiat czekal grzecznie, dlatego pytam 🙂 W poczatkach mojej ”obecnosci” najczesciej spotykana obawa polska byla ”pulapka sredniego dochodu”. Teraz pojecie zapomniano (chyba). Dlatego pytam…
z gory dziekuje i pzdr, Seleuk
Qba
14 MARCA 2023 15:37
Altruizm jest od ludzkości zarania,
szlachetność, prawość, sztuka dawania,
bo w ludziach cicho kolebie się serce,
próżno tu budzić w człeku zwierzę.
Płynna rzeczywistość
14 MARCA 2023 15:17
Budują Zieloną Wyspę niby liberalną, ale ani Polska to Francja, ani PO to liberalizm, a poza tym co to za liberalizm, co chce na listę wyborczą wpisać tylko tych kandydatów, którzy będą posłuszni duce. A na końcu drogi zamiast Macrona czy choćby Bidena czyha nie kto inny, jak Pinochet po męsku skrzyżowany z Putinem i Xi Jinping.
@Izydor Danken 14 MARCA 2023 13:15
Przewidywalne. Brnij, kukuło brnij.
W moich komentarzach często padają różne nazwiska, tytuły książek. Jest to z reguły pokłosie aktualnych lektur.
Ostatnio „na tapecie” jest ( wymieniany kilkukrotnie) Houellebecq, ale też „przeglądam” (czytam) zawartość ostatniej „dostawy”(sztuk 9), czyli „Zmierzch uniwersalności” Chantal Delsol (kilkukrotnie już sprawdzana), „Dziennik filozoficzny”, autor Constantin Noica( to mój pierwszy z nim kontakt, ale po pierwszych stronach sądzę, że wcale nie gorszy od Ciorana, czy Eliade, a jego anonimowość związana jest z tym, że siedział cały czas w Rumunii, gdy tamci wyemigrowali do Francji i z tego względu są tak znani.
Wspominałem w jednym z komentarzu o perypetiach – zakończonych szczęśliwym finałem – przedstawicielek średniego personelu medycznego, co może być jakąś wskazówką, czy wręcz kamizelką ratunkową dla członków, na przykład ZNP i ten zakupiony tytuł traktuję jako wyraz obywatelskiego zaangażowania. A jest nią bardzo ładnie wydana książka zatytułowana „Sanktuaria i miejsca kultu województwa lubelskiego”.
Wydaje mi się bowiem, że praktyczna próba spotkania z tajemnicą wybitnie duchową, może być jakąś formą ucieczki do przodu w momentach egzystencjalnego pata dla wielu nauczycielek i nauczycieli.
I znów powtarzam, że nie jest to tania agitka, ale cenna w książce jest wielowariantowość propozycji na taki wypad grup zorganizowanych, ale również pielgrzymek indywidualnych, bo obok świątyń katolickich, są miejsca kultu prawosławnego, greko-katolickiego, czy wręcz miejsca pamięci Żydów.
Wracam jednak Houellebecqa, który dla wielu ( również do pewnego momentu dla mnie) był popularnym, ale raczej mało poważnym pisarzem. Ale ostatnio zajrzałem do Wikipedii i okazuje się, że Houellebecq to jest jednak ktoś, bo chyba trzeba być kimś, żeby zostać odznaczonym w 2017 roku Legią Honorową.
Co można jeszcze o autorze napisać, aby zachęcić do lektury jego książek? Oczywiście najprościej podać tytuły przeczytanych książek, ale odnoszę wrażenie, że to zdanie będzie najlepszym świadectwem tego, z jakiego formatu pisarzem mamy kontakt.
Oto to krótkie, ale szalenie treściwe zdanie:
„Za upadkiem Zachodu stoi wyzwolona kobieta.”
@Płynna rzeczywistość 14 MARCA 2023 15:34
Dlatego „musimy tę szmatę uciszyć”.
Pisdna szczujnia w akcji.
„Gazeta Wyborcza” powołując się na swoje źródła twierdzi, że publikacja Radia Szczecin, w której zostały ujawnione dane pozwalające zidentyfikować syna posłanki Magdaleny Filiks jako ofiarę molestowania, nie powstała przez przypadek. Miała to być zemsta za aktywność poselską parlamentarzystki ze Szczecina.
https://natemat.pl/474803,nowe-fakty-ws-smierci-syna-filiks-chodzi-o-material-radia-szczecin
Qba dixit pod Hartmanem („Święty, święty i po świętym”)
13 MARCA 2023 19:21
Czy na tym polega obrona sprawcy,
Że dorobek dorabiają mu wyznawcy?
Jakież muszą mieć w głowie śmieci,
By usprawiedliwiać krzywdę dzieci?
Ten pierwszy dwuwiersz jest chyba nawet lepszy.
Ale z kolei wielonickowe echo co się do Ciebie klei i woła „płyniemy” – dno.
To miłe, że na wypłaty 13. emerytury rząd zaciąga pożyczkę, choć przecież dotąd wystarczyło nie kraść, a wcześniej uszczelnić lukę w wacie (cukrowej). Kto zrobi ZUS-owi przysługę i zejdzie z tego padołu przed 2028 r., ten niczego nie będzie musiał oddawać.
Na emerycką trzynastkę idą też pieniądze z funduszu dla niepełnosprawnych, także tych, którzy znów protestują w Sejmie Pomrocznej Jasnej.
Nic więc dziwnego, że pensje w szkolnictwie szorują po dnie. Władza musi być słowna, czyli dotrzymywać obietnic.
Wg OECD mediana wieku w Polsce w 1990 r. wynosiła ok. 30 lat. Wszyscy przed 30-ką byli wówczas młodzi. Faktycznie! To były magiczne urodziny, rytuał przejścia do wieku dziaderskiego. Dziś wynosi ok. 40 lat, niech więc Gospodarz spojrzy na swoją szkołę okiem eksperckim zagranicznym i dostrzeże, ilu wokół młodzieńców i dzierlatek przed 40-tym rokiem życia! Za 30 lat mediana wynosić będzie ok. 50 lat. Może nawet lat 51. Gospodarz musi dożyć tych pięknych czasów w dobrym zdrowiu, by przekonać się, że możliwy jest świat niedystopijny, w którym młodość trwa do pięćdziesiątki i wszyscy pracujący z uśmiechem na ustach składają się na, policzmy, 13+30 = 43. emeryturę.
@Is 42:
” na duszy, którą przecież mamy nieśmiertelną, czemu nie zaprzeczają nawet prawdziwi ateiści.”
Bo ja wiem… Zapytaj dezertera 😉 co on i jego zbór myslą o nieśmiertelnej duszy .
Byłem na targach! Niebylejakich! Targach książki. Poznańskich.
I kto tu mówi, że młodzież nie czyta! Dwie hale targowe, takie po byku, że pomieściłyby targi czołgów i samolotów, dwie hale zapełnione młodzieżą! A jakie kolejki! Kolejka po autograf i słitfocię z niejaką Weroniką Marczuk wiła się esami-floresami może przez 50 metrów, po 2-3 osoby w rzędzie, a osoby urodziwe, w większości płci pięknej okołonastoletniej. Gdzieżby do Sienkiewicza ktoś 3 godziny po autograf czekał! Rodzina Monet – oto moja propozycja na polsko-ukraińską lekturę szkolną!
Spory ogonek zaobserwowano także do podpisującego się jako Wojciech Chmielarz. Tu jednak płeć i wiek były bardziej zróżnicowane.
Do Wajraka kolejka liczyła w podmuchach może z 40 osób, to ledwo 20 minut czekania. Ale Wajrak podobno pracował piórem całe dwa dni, więc utargował więcej niż Marczuk.
Tak że, ten tego, kobiety powinny na 8 marca dostawać talon kulturalny, takie 300+, na podtrzymywanie kultury czytelniczej w narodzie.
Płynna rzeczywistość
14 MARCA 2023
15:46
„Sygnatury spraw sądowych nie są publicznie dostępne. Znają je tylko strony procesu, sąd i prokuratura”.
Mnie się wydaje, że sygnatury przed rozprawą wiszą na wokandzie i każdy może je obejrzeć, nawet jeśli sprawa jest bez udziału publiczności. W Polsce chyba nie ma sądów kapturowych.
„Przekazałem lakoniczną informację o wyroku, płeć i wiek pokrzywdzonych. Nie podawałem imion, nazwisk – mówi rzecznik sądu. – Nie wiem, skąd redaktor Duklanowski wiedział, że chodzi o rodzinę „znanej parlamentarzystki”. Ja tego nie mówiłem, sam nawet nie wiedziałem”.
No właśnie, rzecznik sądu chyba wiedział co robi. Ale jest jeszcze taka ciekawa okoliczność → patrz punkt 2.
„Znajomi Filiks są przekonani, że informacja wyciekła z prokuratury, Matecki był pasem transmisyjnym i zleceniodawcą, a Duklanowski cynglem”. Znaleźli tylko sprawę pedofila. Nie miało znaczenia, że ofiarami były dzieci”.
No popatrz, przez bite dwa lata żaden dziennikarz nie zainteresował się pedofilią w PO, nawet najwybitniejsi specjaliści od pedofilii w GW i TVN, Newsweeku (jak bracia Sekielscy), czy to nie dziwne?
„po 29 grudnia prokuratura powinna była z urzędu rozpocząć śledztwo w sprawie ujawnienia informacji z niejawnego procesu. Nie rozpoczęła”.
Nie bądź dzbanem. Dziennikarz w razie czego zawsze powoła się na interes społeczny (w tym przypadku walkę z pedofilią) i nie musi mówić skąd ma informacje ― to tajemnica dziennikarska. Tym bardziej, że → patrz punkt 2.
Można jeszcze dodać:
1/ Rozmowę z adwokatem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny Filiks, zamieściła we wtorek (14.03) „Gazeta Wyborcza”. Marecki podkreślił, że ani on, ani posłanka nie twierdzili, iż to publikacje mediów publicznych doprowadziły do śmierci nastolatka. No więc chyba nawet „Wyborcza” cię zaorała?
2/Syn Magdaleny Filiks po incydencie pedofilskim ze swoim opiekunem, który ― przypominam ― zaakceptowany był przez matkę, umieszczony został w internacie. Nie wiedziałaś o tym, prawda? Teraz wiesz. Widocznie matka nie miała czasu zająć się synem, bo walczyła z Lasami Państwowymi, to znaczy na taki odcinek „pracy” rzucała ją Platforma.
3/Potwierdza się, że syn posłanki Magdaleny Filiks wcześniej dwa razy próbował popełnić samobójstwo.
Sam widzisz Płynny co wyszło z kolejnej nekro-nagonki PO, jak zwykle przypisującej odpowiedzialność za czyjąś śmierć (np. Adamowicza, Blidy etc.) swoim konkurentom politycznym. A w rzeczywistości to lekarzu lecz się sam.
Róża
14 MARCA 2023
17:37
„Seleuk ja chciałam wiedzieć jak to uzyskanie zgody się odbywa w praktyce. Np.kobieta i mężczyzna na imprezie wypili alkohol i tańczą. Na co musi być słownie od tego momentu wyrażona zgoda, jak się ją uzyskuje”.
To proste, idą do notariusza i spisują akt .. . no, że chodzi o akt. 🙂
I jeszcze refleksja potargowa. W kąciku ogromne stoisko Wydawnictwa Niezwykłego (chyba dobrze zapamiętałem nazwę). Wynajęcie go musiało kosztować fortunę, strzelam, że tak z 10 tys. zł. A przed stoiskiem takie słupki z taśmą, jak na dworcach kolejowych i lotniskach, a obok tabliczki „kierunek kolejki”. Tam to musiały być tłumy! Znajoma twierdzi, że to znane wydawnictwo, zwłaszcza z repertuaru, który – rzekomo – ociera się o soft porno.
I kto tu narzeka, że Polska nie czyta? Młodzież czyta. Prezydęt czyta. Tylko litości, nie katujcie młodzieży literackimi kremówkami i kazaniami Piotra S!
Problemy nauczycieli i ich coraz niższa lokata w rankingu profesji obecnych na giełdzie zawodowej nie jest tak naprawdę niczym nowym.
Wystarczy sobie jedynie przypomnieć to, co było udziałem kołodziejów i branży bednarskiej.
Były przecież czasy, kiedy przedstawiciele tych zawodów naprawdę rozdawali karty. Każdy chciał mieć beczkę na ogórki, czy kapustę, a jak chciał to biegł do bednarza.
Jeżeli komuś marzyła się kariera Roberta Kubicy i chciał mieć nie tylko cztery sprawne koła w wozie, czy bryczce, ale przynajmniej do tego dwa komplety zapasowych to na kłopoty tylko kołodziej
Tym samym w każdej wsi kołodziejów i bednarzy było na pęczki. I mimo, że było ich wielu, to nikt nie narzekał na robotę, a kasa na konto spływały aż miło.
Aż wszystko nagle się rypło. Beczek już nikt nie chciał, bo zaczęła się era słoików. Hossa na koła do wozów drabiniastych też się skończyła. Zdarzał się jeszcze gdzieniegdzie, pojedynczy kołodziej i bednarz, ale zamówień na beczki i koła musiał szukać nie tylko w gminie, ale nawet i w powiecie. Jaki był koniec branży – nietrudno zgadnąć.
I podobnie jest z nauczycielami. Z różnych względów branża marnieje. Przede wszystkim brakuje dzieci. I biega taki nauczyciel z językiem na brodzie od szkoły do szkoły, Pisałem kiedyś o tym, ale jeszcze raz powtarzam, że chyba jedynym wyjściem z sytuacji byłaby ogólnopolska akcja, przeprowadzona we współpracy z Kościołem katolickim pod tytułem „Nowego demograficznego otwarcia”.
Wydaje mi się również, że miałaby sens jakaś próba współpracy z działem kontroli jakości zakładów Unimil produkującym prezerwatywy, ale to już byłaby raczej ostateczność.
Oczywiście współpraca ZNP z KK miałaby polegać na uzgodnieniu 50 procentowego rabatu w związku z opłatami za udzielony w kościele sakrament chrztu dla przyszłego ucznia i uczennicy.
Dwa ciekawe spostrzeżenia dokonane przez rumuńskiego filozofa, o którym kilka godzin temu wspominałem. Pisał w czasach komuny.
Pierwsze.
„To ciekawe, że w ustrojach wolnościowych ludzie popadają w tyranię komunału. I zastanawiam się, czy nie jest ona smutniejsza niż wszystko inne”.
Rzeczywiście, za komuny w telewizji mówili, w gazetach pisali coś tam, ale człowiek miał jakiś wewnętrzny opór, aby to wszystko zaakceptować. Kombinował, szperał, szukał innej wersji, a teraz, mimo, że ma możliwość wyboru, właściwie wszystko kupuje jak dziecko specjalnej troski. Trochę to zastanawiające.
I drugie.
„Młody człowiek przyjdzie do szkoły i będzie narzekał, że tak mało wie. Czyżby nie czuł, jaka to radość, że jeszcze nie przeczytało się Goethego”.
Dobre, ale chyba trochę przewrotne.
@PR
Wszystko pięknie, tylko w tej sprawie główny SPRAWCA Faliński jakoś w cieniu, jakoś tak go ZNIKNIĘTO 🙁
On był z Barlinka, to miasteczko z 14 tys. mieszkańców. Jego ojciec był tu burmistrzem, był też 2 lata marszałkiem województwa. W takich miasteczkach o rodzinie takiej postaci prywatnie ludzie wiedzą WSYSTKO, zwłaszcza że TA rodzina też była ważnym urzędnikiem i POLITYKIEM. Mieszkańcy musieli go czegoś nie lubić, sądząc po ilości głosów w wyborach – nawet wg zasady swój głosuje na swego-barlineckiego, Posłanka Filiks też mieszkała w Barlinku i też tam była na świeczniku. I co – nie wiedziała KOMU pod opieką dzieci zostawia ??? A przy sprawie- nikt się nie zainteresował ile on dzieci, biorąc pod uwagę oficjalną i nieoficjalną profesję (dilera!) musiał przez KILKANAŚCIE LAT skrzywdzić, skoro w bezczelności swojej już nawet dzieci TAKICH rodziców krzywdził??? A jak wyjdzie, po tym formalnym utajnieniu, to dalej może krzywdzić – młodo wygląda … 🙁
Świetna analiza szans PiSu pióra Mariusza Janickiego. To zagadnienie ukrytych zwolenników – niezupełnie niezdecydowanych, to na przykład mogą być jacyś nauczyciele przez lata zgłaszający niezdecydowanie a nawet negatywne oceny kierunku w którym zmierza sytuacja kraju, ponieważ pragną sygnalizować swojej preferowanej partii że podwyżki w oświacie byłyby wskazane. I tak między 2019r. i 2023r. grymaszą, ale już nie w dniu głosowania…w tym dniu władzy już się nie motywuje, nie dopinguje, tylko znowu popiera, a ona extra procencik w sondażach wcześniej nie ujęty zbiera.
Magda nawet nie zdążyła zobaczyć tych wpisów. Pierwszy zobaczył je Mikołaj
– Magda była w szoku. Obiecała przecież Mikołajowi, że o tej sprawie nikt się nie dowie – relacjonuje „GW” jedna z posłanek.
– Magda nawet nie zdążyła zobaczyć tych wpisów. Pierwszy zobaczył je Mikołaj, przyszedł do niej i pokazał. W pierwszych dniach przeżywał to strasznie. Opowiadała, że Miki jest wściekły. Że jakieś drzwi z futryną wyleciały – dodaje znajomy Filiksów.
„Musimy tę szmatę uciszyć”
Magdalena Filiks pracuje w komisjach rolnictwa i sprawiedliwości. Kieruje także parlamentarnym zespołem ds. lasów. W listopadzie 2022 roku wkracza do centrali Lasów Państwowych z kontrolą poselską.
Ujawniła m.in., że w ramach konkursu „Drewno jest z lasu” nominaci Ziobry rozdali 11 mln zł. Posłanki ogłosiły, że pieniądze dostały głównie katolickie parafie, mimo że ich wnioski często nie miały związku z „promocją drewna jako naturalnego surowca”. Zdaniem „GW” jest to jedna z sytuacji, które sprawiły, że Magdalena Filiks naraziła się Solidarnej Polsce.
Opinia prawnika
„Rozpowszechnianie danych z niejawnej rozprawy jest przestępstwem, nawet gdy nie podano personaliów ofiary, lecz „tylko” inform. o synie posłanki. To też były dane chronione, ich ujawnianie było bezprawne. Liczba odbiorców przecieku wpływa na wymiar kary, w tym długość więzienia” – poinformował specjalista prawa karnego Mikołaj Małecki.
Jak donoszą media, wiele osób chce odejścia Tomasz Duklanowskiego z Radia Szczecin. Z informacji zawartych w tekście „GW” wynika jednak, że redaktor naczelny ma być tylko „cynglem” w rękach polityków. Już wcześniej różne osoby miały odmawiać wypowiedzi dla rozgłośni po tym, jak Duklanowski oczerniał Tomasza Grodzkiego.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,29557266,sprawa-syna-poslanki-filiks-gw-magda-nawet-nie-zdazyla-zobaczyc.html#do_w=46&do_v=723&do_st=RS&do_sid=1016&do_a=1016&s=BoxNewsImg3&do_upid=723_ti&do_utid=29557266&do_uvid=1678780404199
Wspólny mianownik awantury o dżejpitu i pisiej zemście na Magdalenie Filis – krzywda dziecka.
Czcij Wojtyłę albo dostaniesz w gębę.
Nawet papież nie robi z siebie takiego idioty jak obecnie rządzący – Franciszek otwarcie przyznaje, że dawniej biskupi powszechnie tuszowali gwałty na dzieciach. Opinia publiczna na Zachodzie wie o tym od dekad dzięki bezkompromisowym śledztwom dziennikarskim. Takim, jakie teraz próbuje zakrzyczeć pisowski katolicyzm spod znaku pały (aluzja do gangsterskiej rozmowy Daniela Obajtka sprzed lat niezamierzona) i wywożenia na stercie gnoju.
https://natemat.pl/474953,dryjanska-reportaz-o-janie-pawle-ii-pokazal-pisowski-katolicyzm-opinia
ls42
14 MARCA 2023
13:57
„być może w dalszym życiu znajdzie pocieszenie na duszy, którą przecież mamy nieśmiertelną, czemu nie zaprzeczają nawet prawdziwi ateiści”.
Nie będę złośliwie pytał, istku, jak zbadałeś nieśmiertelność, ilu przepytałeś ateistów w tej materii, bo z kilometra widać, że nikt Cię nie uczył nieprzypisywania innym BEZPODSTAWNIE – zwłaszcza w liczbie mnogiej – niesprawdzonych sądów, poglądów, sugestii i przypuszczeń. A takich propagandowych zachowań jest w potocznej komunikacji od metra. Pewnie nie wiesz, że sztandarowymi bzdetami propagandowymi są na przykład „prawda” i pochodne: „naprawdę”, „prawdziwy”, „tak naprawdę”, które nie znaczą nic. Co to takiego „prawdziwy ateista”, „prawdziwy katolik”, „prawdziwy patriota”, „prawdziwy Polak”? Skoro są jacyś „prawdziwi”, muszą być i „nieprawdziwi”. Chętnie bym poznał „nieprawdziwego ateistę” czy „nieprawdziwego Polaka”. Ale równie chętnie poznałbym „prawdziwego Boga”, który w Biblii co drugie zdanie jest „prawdziwy”, a nawet sam o sobie mówi: „prawdziwy”, jskby nawet sobie nie dowierzał i musiał się upewniać. Słowem, zachęcałbym, istku, żeby nie przypinać do wystarczająco zrozumiałych wyrazów żadnych broszek i nie pleść o ludziach, że są „prawdziwi”, z „prawdziwego zdarzenia”, „z powołania” itp.
@wladimirz
Matko jak się Pan głupio uparł. Nikt do nikogo nigdzie nie zgłaszał pretensji, że ujawniono dane SPRAWCY. Tylko, że ujawniono (pośrednio)dane OFIARY.
Płynna rzeczywistość
14 MARCA 2023 21:18
Tylko litości, nie katujcie młodzieży opisami ołtarzyka w mieszkaniu Tuska i wizjami księdza Piotra z „Dziadów” i okrzykiem hrabiego Henryka „Galilejczyku, zwyciężyłeś!”
Płynna rzeczywistość
14 MARCA 2023 20:46
To miłe, że PO na emerytury zostawiła nauczycielom 150 mld OFE, wystarczyło nie kraść.
Jagoda
14 MARCA 2023
13:14
Przed ołtarzykiem w mieszkaniu Tuska trzeba uklęknąć.
Matura powinna być z książek Wajraka, Mroza i Danusi Wałęsa.
A te wszystkie dziady: Kochanowski, Mickiewicz, Norwid, Żeromski itd. po co to komu i na co.
Ps. Do lektur maturalnych dodać Putramenta!
Hoy Es Adios
Przedszkolaczku maluchu, wnuczku nadstachanowca słowa @Cagana, @Izydora Niewiadomooczym Dankena, @Maurusia Nasłużbieniedrużbie, pomyliłeś salki – tu są starszaki.
Hoy Es Adios
15 MARCA 2023
7:43
Przed ołtarzykiem w mieszkaniu Tuska trzeba uklęknąć.
Wylicytowałeś na WOŚ zaproszenie do mieszkania Tuska dla dwojga i mnie zapraszasz?
Nieźle nadziany z Ciebie gość.
Może odpalisz trochę Rydzykowi, bo znowu jest w potrzebie? 🙂
Jagoda
15 MARCA 2023 10:14
Tusk sam się chwalił swoim ołtarzykiem: https://twitter.com/StZerko/status/1417159375882489856
Rydzyk w potrzebie, nawet nie wiedziałem, ale wystarczy, że ty go wspierasz.
studniówka
15 MARCA 2023 10:08
Wspaniale się scharakteryzowałeś, no, wiadomo, starszak z ciebie, więc masz tę swoją salkę ozdobioną, jak trzeba, ale żeby nawet w twojej salce był nadstachanowiec… Gratuluję.
Ps. Kiedyś, gdy się nauczę algebry i dodawania, policzę twoje wpisy, przypuszczam, że spełniasz normę nadstachanowca.
Amerykańscy nastolatkowie czują się coraz gorzej, wykazują badania. Depresje, myśli samobójcze. Trend trwa już 10 lat i – jak zauważono – koreluje z dziejami smartphone’a zmniejszającego osobistą socjalizację młodzieży, bez technologii między nimi. Jest coraz gorzej.
Obawy o los planety związane z nadchodząca zagładą klimatyczną również mogą przyczyniać się do smutnego procesu wśród młodych.
Zresztą świat medycyny informował, że depresja będzie jedną z dwóch najwiekszych chorób nowoczesności, więc czas chyba przestać się dziwić gdy o niej piszą, informują.
Postnowoczesności, nie nowoczesności. Nowoczesność to już była.
Panie Jacku, zanik kultury debaty, umysłowej i interpersonalnej, to znana cecha
postnowoczesności.
Należy oczekiwać pogłębionych badań nad związkiem kultury wpisów w internecie i samobójstwami młodych. Samobójstwa są jak wiadomo przyczyną nr 1 śmierci młodych w świecie postnowoczesnym.
@Izydor Danken
Powiedz w warszawskiej szkole, zwłaszcza średniej/zawodowej, że nauczycieli jest za dużo bo dzieci brakuje, to Cię śmiechem (a może i nie tylko!) zabiją …. 😉 https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/brak-nauczycieli-to-tylko-wierzcholek-gory-lodowej-szykuje-sie-kleska/0bbpy8m,79cfc278
Tyle afer że już nawet nikt nie dyskutuje o tym że Ewa ciągle w areszcie brukselskim i ciagle nie przyznaje się, a w Wwie sute śmieciówki wręczali.
Co trzeci europoseł po pracy w europarlamencie przechodzi od razu do pracy w firmach lobbystycznych, pisze New York Times w artykule o tym jak wiele jeszcze dzieli Europarlament od poziomu amerykańskiego Kongresu.
Nie chcemy martwić młodych w wieku przedpoborowym, ale – Republikanin DeSantis oświadczył że obrona granic Ukrainy nie jest ważnym interesem USA.
Robiłem dzisiaj na wsi delikatne wietrzenie szaf i zacząłem trochę przeglądać, zbierane kiedyś Niezbędniki Inteligenta.
A propos Niezbędników. Kiedyś na blogu, przy okazji jakiejś dyskusji „zaczepiłem” Adama Szostkiewicza, że jego teksty (szczególnie na blogu), a ten z Niezbędnika to zupełnie inna bajka. Chodziło o kondycję chrześcijaństwa w Europie. Szczególnie Środkowej i Wschodniej. Kiedy z tych na blogu przebija „marność nad marnościami”, to z tego w Niezbędniku emanuje zupełnie inny obraz. A tekst o Josephie Ratzingerze naprawdę ciekawy. Nawet jak dla mnie.
Redaktor odpowiedział, że te blogowe to typowe zapchajdziury, na które poświęca góra dwie godziny, podczas gdy inne – na przykład ten wspomniany przeze mnie – wymagają trochę zachodu. Przede wszystkim związane jest to z dosyć bogatą listą źródeł, ale też wiedza, że będzie taki tekst czytany przez innego czytelnika. Nie powiem, trochę poczułem się dowartościowany i od razu założyłem krawat… na piżamę.
Wracam do wietrzenia. Wietrzenie to też pobieżna lustracja po tekstach, tytułach, nazwiskach autorów.
I jeden zwrócił moją uwagę.
Autor Adam Krzemiński, czyli dziennikarz ze starej Polityki.
Tytuł: „Wolność w łóżku i wolność w ogóle” i jest on poświęcony wielkiej rewolucji seksualnej lat 60. Geneza ruchu, chronologia wydarzeń, hasła, empiria epoki i konsekwencje.
I ku mojej radości, tekst rozpoczął się w latach, o których opowiada pewna produkcja filmowa stacji TVN. Bohaterem nie jest papież, czy wtedy jeszcze biskup, ani też Jego podopieczni. Bohaterem jest Daniel Cohn-Bendit.
Żeby nie być narażonym na manipulację zacytuje fragment, który rozpoczyna ten bardzo ciekawy tekst:
„Kilka lat temu Daniel Cohn-Bendit, ikona francuskiego maja 1968 r. został oskarżony o pedofilię. Wyciągnięto jego książkę z 1975 r, w której opisywał swe doświadczenia z alternatywnego przedszkola, gdzie będąc wychowawcą dość bezceremonialnie poczynał sobie z seksualnością powierzonych mu dzieci. Oskarżenie było frontalne: swoboda seksualna generacji ’68 była oszustwem, przykrywką zboczeń. W obronie czerwonego Dany’ego natychmiast jednak wystąpiły – dorosłe już – dzieci, których sprawa dotyczyła i ich dzieci”.
Naprawdę ciekawe i chciałem publicznie zadać pytanie, czy w tym przypadku tuszowano i czy w ogóle miano co tuszować? Dzieci z przedszkola alternatywnego nie miały traumy, rodzice tym bardziej. Egon klawo jak cholera?
I teraz płynnie przemieszczam się na nasze podwórko. Lata 60-te, początek 70-tych.
Warto w tym momencie przypomnieć kto wówczas (koniec lat 60-tych) rządził Polską. Oczywiście Władysław Gomułka. Różnie się o nim wyrażano, miał swoje zalety, ale i oczywiście wady. Jednych darzył zaufaniem, sympatią, innych nienawidził, a nawet nie potrafił na nich patrzeć. Na przykład na Kalina Jędrusik. Wszyscy wiedzieli, że w ramach tolerancji klasowej mógł znosić wiele, ale widok Kaliny Jędrusik na niego działał wybitnie negatywnie. Ponoć V Zjazd PZPR odbył się z dwudniowym poślizgiem, bo towarzysz Wiesław, przez przypadek, włączył telewizor i ujrzał na ekranie Kalinę Jędrusik( emitowano akurat „Kabaret Starszych Panów”).
I dochodzę do konkluzji.
Czy można się dziwić, że biskup Wojtyła z pewną nonszalancją podchodził do wydarzeń z własnego podwórka. Nikt się nie skarżył ( podobnie jak było za zachodnią granicą – tam przecież były dzieci, a tutaj dorosłe chłopaki), tym bardziej, że wiedział jak przewrażliwiony na punkcie tych spraw był Władysław Gomułka, co musiało znaleźć odzwierciedlenie w nadpobudliwości ludzi tajnych służb i zawartości sporządzanych akt. Owszem coś zapewne dochodziło do uszu Karola Wojtyły, ale jeżeli w Niemczech w tamtych czasach wszyscy (rodzice i dzieci) byli zadowoleni i nikt nie robił z takich historii afery, to chyba głupio było wychodzić przed szereg w którym stał Władysław Gomułka i jego najwierniejsi towarzysze.
Dlatego polecam delikatny dystans, bo takie to były czasy i tak to wtedy takie sprawy „tuszowano”.
No i dał głos blogowy dureń – symetrysta. Gdyby tobie, kukuło, konsekrowany zboczeniec rozerwał odbyt to byś na pewno z rozkoszy kwiknął, że „takie to były czasy”.
A wszystko, panietentego, w Duchu Świętym.
Nie wiem, czy ten fragment nie będzie zbyt traumatyczny. Szczególnie dla kobiet. Nic wiem też, jak na jego treść zareaguje @Róża, czy koleżanka @na marginesie.
Jest to w zasadzie jeden wielki tren, którego bohaterką jest – niestety – upodlona, kobieta tamtych czasów..
Jedynie wyjaśnię, że autor – w tym konkretnie fragmencie – przywołuje czasy Komuny 2, która w odróżnieniu od Komuny1 były momentem, kiedy największy wróg kobiet, pokazał swoją prawdziwą twarz.
Oto co zanotował Adam Krzemiński – świadek tamtych czasów:
„Gdy Komuna2 jeszcze pieściła naturę dziecka, radykalne feministki za metaforę seksu uznały nie wyzwolenie popędów, lecz gwałt. Gwałtem był zarówno wymuszanie świadczeń seksualnych jak i pornografia, molestowanie, a nawet przymus mizdrzenia się do mężczyzn,
„Siostry! nie bierzcie udziału w tych idiotycznych konkursach piękności” – głosił w 1968 roku amerykański ruch wyzwolenia kobiet.”
Woman’s Lib spalił publicznie papiloty, biustonosze, sztuczne rzęsy, lokówki, peruki, i pisma kobiece, a na kobietę roku wybrał owce”
Ale czytając ten fragment, proszę nie regulować odbiornika…dlatego odbiornik, bo jesteśmy pod koniec lat 60-tych:
„Potem pojawiła się „Polityka seksualna” Kate Millet i niekończąca się debata na temat kobiecego orgazmu. Waginalny nie istnieje, to tylko męski wymysł dla męskiej wygody, wołały dogmatyczki. Istnieje tylko klitoralny, a ten kobiecie jest w stanie dać tylko kobieta! Kto jest heteroseksualistą jest kolaborantem systemu!”
Tuszować nie tuszować; oto jest pytanie.
W ramach wietrzenia swojej zatęchłej mózgownicy można, na przykład, zajrzeć na sąsiedni blog
Umilowany przyjaciel narciarza Lolka
sajmon 14 MARCA 2023 20:57
Ks. Marcial Maciel chętnie pokazywał się w towarzystwie Jana Pawła II…
„Nie wierzę w Boga, przepraszam
Bogaci donatorzy, protektorzy w Watykanie i milczenie otoczenia – taki system obrony stworzony przez ks. Marciala Maciela, założyciela Legionistów Chrystusa, pozwolił mu ukrywać prawdziwą twarz: pedofila, konkubenta i ojca kilkorga dzieci
W ostatnią sobotę, po zakończeniu trwającego dziewięć miesięcy dochodzenia, Watykan przyznał: „niezwykle poważne i obiektywnie niemoralne zachowania” ks. Marciala Maciela Degollado okazały się „prawdziwymi przestępstwami”. Zebrane podczas śledztwa „niepodważalne świadectwa” dowodzą, że prowadził on życie pozbawione „jakichkolwiek skrupułów i prawdziwej pobożności”.
Byli członkowie tego potężnego i jeszcze do niedawna bardzo wpływowego Zgromadzenia Księży Legionistów Chrystusa, którzy przez lata walczyli o ujawnienie przestępstw ks. Maciela, mogli odetchnąć z ulgą. Ale sprawa założyciela Legionistów, który nie żyje od ponad dwóch lat, nie jest zamknięta. Ofiary pedofilii ks. Maciela żądali nie tylko prawdy, ale i sprawiedliwości, która zapewne przełoży się na wysokie odszkodowania. Zakon zaś, na którego struktury i funkcjonowanie – jak orzekł Watykan – miał wpływ styl życia założyciela, czekają poważne zmiany.
– Ks. Maciel stworzył strukturę, w której dozwolone były molestowanie seksualne, finansowe oszustwa i duchowe nieprawidłowości – mówił amerykańskiemu portalowi AOL News były członek zgromadzenia Genevieve Kineke, dotykając pewnie boleśnie tych wszystkich legionistów, którym obce były takie zachowania.
Benedykt XVI zapowiedział już powołanie delegata, który pokieruje Legionistami Chrystusa do czasu dogłębnej rewizji konstytucji i charyzmatu zgromadzenia. Dla zakonu, który ma dziś ponad 800 księży, 2600 seminarzystów i wspólnie z liczącym 75 tysięcy członków ruchem świeckich i duchownych Regnum Christi działa w 22 krajach (także w Polsce), to może być potężne trzęsienie ziemi.
Na odpowiedź czeka wiele pytań: jak było to możliwe, że pedofil i ojciec kilkorga dzieci w zakonie i poza nim przez kilkadziesiąt lat uchodził za charyzmatyka, ba, niemal świętego, którego legioniści z najwyższą czcią nazywali „naszym ojcem”, w Watykanie przyjmowali z honorami najwyżsi dostojnicy, a była ambasador USA przy Watykanie Mary Anne Glendon mówiła o nim „jaśniejąca świętość”. Jak to się działo, że pisma byłych legionistów – ofiar pedofilii ks. Maciela – słane do Watykanu tonęły w biurkach kościelnych urzędników? Dlaczego dopiero zmiany personalne w kurii rzymskiej spowodowały odsunięcie ks. Maciela?
Na te pytania nie daje zadowalającej odpowiedzi komunikat Watykanu, który stwierdza, że o życiu założyciela Legionistów Chrystusa nie wiedziała „wielka część” członków zakonu „przede wszystkim z powodu systemu relacji, stworzonego przez ojca Maciela, który zręcznie potrafił zapewnić sobie alibi, zyskać zaufanie, poufność i milczenie ze strony otoczenia i umocnić swą rolę charyzmatycznego założyciela”. Część legionistów – jak sugeruje komunikat – jednak o życiu założyciela wiedziała. Być może dalsze dochodzenie wykaże, czy powodem nieujawniania przez nich prawdy było związanie specjalnym ślubem zakonnym, który nakazuje legionistom zachowanie milczenia na temat tego, co dzieje się w zgromadzeniu – co przecież w sumieniu nie może dotyczyć przestępstw – czy może to, że sami z tego tytułu odnosili korzyści.
Jeden z nich Alejandro Espinosa, również ofiara praktyk pedofilskich ks. Marciala Maciela, książkę o nim zatytułował „Iluzjonista MM”.
– On miał wszystko pod kontrolą – mówił amerykańskiemu portalowi inny ekslegionista Paul Lennon.
Ale czy nawet największe zdolności manipulacyjne byłyby wystarczające, gdyby ks. Macielowi nie przyszły z pomocą źle pojęte dobro Kościoła, solidarność grupowa i klerykalna mentalność? To one powodowały, że doniesienia o pedofilskich praktykach meksykańskiego duchownego były w Watykanie odrzucane bez sprawdzania, a ich autorzy dyskredytowani.
Pedofil i narkoman
Pierwsze oskarżenia pod adresem ks. Marciala Maciela Degollado dotarły do Watykanu już w 1956 roku. Maciel miał wówczas 36 lat, od piętnastu stał na czele założonego w Meksyku, gdy był jeszcze klerykiem, Zgromadzenia Księży Legionistów Chrystusa. Przed zakonem postawił za cel budowanie królestwa bożego na ziemi „zgodnie z wymogami sprawiedliwości i miłosierdzia chrześcijańskiego” poprzez edukację i wychowanie młodzieży. W tym celu zakładał szkoły, m.in. w Rzymie, gdzie we wspomnianym 1956 roku trafił do szpitala z powodu przedawkowania narkotyków.
Do kurii rzymskiej doszły również informacje o jego niepokojąco bliskich relacjach z chłopcami. Jak twierdzi dziennikarz Jason Berry – który w 1997 roku w „The Hartford Currant” wspólnie z Gerardem Rennerem opublikował pierwszy tekst o prawdziwym obliczu ks. Maciela – ówczesny prefekt Kongregacji do spraw Zakonów kard. Valerio Valeri odsunął go od prowadzenia szkoły , a nawet suspendował.(…)
Cd. tu:
https://www.rp.pl/plus-minus/art7212961-nie-wierze-w-boga-przepraszam
ls42 14 MARCA 2023 13:57
„Być może w dalszym życiu znajdzie pocieszenie na duszy, którą przecież mamy nieśmiertelną”.
W tej kwestii Biblia wypowiada się jasno i prosto — umarli nie kontynuują życia w zaświatach. Śmierć jest przeciwieństwem życia. Po śmierci ciała nie pozostaje żywa żadna cząstka człowieka. Ludzie nie mają duszy nieśmiertelnej. Życie ludzkie przypomina płomień świecy. Kiedy płomień zgaśnie, nigdzie się nie przenosi. Przestaje istnieć.
Przed chwilą przeczytałem komentarze. Macie rację, nie zaprzeczam, ale przecież myślimy o zmarłych tak jakby byli żywi i znajdowali się obok nas. Pogodni, weseli, dobrzy i mądrzy są ci nasi zmarli.
Nie trzeba do wszystkiego podchodzić racjonalnie, bo przecież te świerszcze w kominie też są potrzebne.
PS. Dzisiaj w telewizji o inflacji. Na poważnie
Zajrzałem do księgarni, gdzie sprzedają tego „Iluzjonistę MM”. W tłumaczeniu znalazłem taki fragment:
„Czytelnik poprzez sympatyczną opowieść śledzi rozwój Legionu oraz potęgę i chwałę o. Maciela; aż do ostatniego rozdziału, w którym ujawnia się część zgnilizny Iluzjonisty, który oszukał wiele serc, niszcząc ich duchowe, psychiczne, religijne, fizyczne i seksualne zdrowie.”
Apetyt pewien jest, ale osobiście wolę „Robin Hooda”.