Nowi nauczyciele są starzy
Szczęśliwy dyrektor, któremu uda się pozyskać nowych nauczycieli do szkoły. Szybko jednak przestanie być szczęśliwy, gdyż okaże się, że nowi nauczyciele są starzy i mają ukształtowany styl pracy. Dyrektor nie będzie miał na nich żadnego wpływu.
Nowi nauczyciele są najczęściej starsi od dyrektora. Nieraz o kilkadziesiąt lat. Szef na przykład jest po czterdziestce, a nowi nauczyciele po sześćdziesiątce. Trudno mu będzie rządzić takimi weteranami. Jak powiedział jeden z naszych nowych seniorów, to jest jego czternasty dyrektor. Gdyby słuchał każdego, trafiłby do wariatkowa.
Dyrektorzy muszą nauczyć się specjalnego stylu zarządzania. Nowymi-starymi nauczycielami kieruje się inaczej niż takimi, którzy są dopiero po studiach. Trzeba przyjąć do wiadomości, że weteran nie podlega wpływom szefa. Swoje wie, z niejednego pieca chleb jadł, niestraszne mu reprymendy.
Z seniorem można tylko po dobroci. Trzeba się obchodzić jak z jajkiem. W pewnym momencie trudno nawet stwierdzić, kto rządzi szkołą: dyrektor czy jego świeżo zatrudnieni seniorzy? Rok szkolny 2022/2023 zapowiada się zabawnie.
Komentarze
I z roku na rok będą starsi.
Dlatego uważam że jeżeli nie zmieni się obecna władza to w następnej kadencji zostanie obniżony wiek obowiązku szkolnego do 15 lat. Szkoła podstawowa będzie obowiązkowa a szkoły średnie i branżowe nieobowiązkowe.
Dyrektorami w państwowych szkołach rządzi Ordo Iuris, więc niezależność starych nauczycieli, wytrenowana jeszcze za czasów pierwszej komuny, bardzo się przyda.
Chyba, że trafi się jakiś notoryczny miś Kolabo.
Niestety, starzy nauczyciele są starzy. Jeśli pracują, to tylko po to, aby dorobić do chudej emeryturki. A wyniki, efekty, oceny pracy … No wiecie, ja już nie muszę.
Taa Ordo Iuris ma tyle wspólnego z rządzeniem szkołami co masoni z bankami w opowieściach prawicy. Widzę że jesteście tacy sami. Ogólnoświatowa spisko-patologia.
Wśród starszych nauczycieli więcej osób z powołaniem. Młodsi są pragmatyczni i lojalni wobec szkoły w stopniu sobie odpowiadającym. Starsi organizują wyjazdy, koordynują projekty. Starsi mają sukcesy w konkursach, młodis nie biorą udziału w konkursach. Młodsi nie chcą zobowiązań innych niż konieczne (bo idą do domu na korepetycje)
– Niestety, starzy nauczyciele są starzy.
To jest stwierdzenie odkrywcze, zasługujące na okrzyk „eurekaaaaa”!;
– Jeśli pracują, to tylko po to, aby dorobić do chudej emeryturki.
No i to jest skandal, bo powinni pracować darmo. Motywacja materialna jest moralnie nieakceptowalna. To przecież oczywiste.
– A wyniki, efekty, oceny pracy … No wiecie, ja już nie muszę
No bo wcześniej to musiał, no musiał bo by go z roboty zwolnili.
Wprawdzie w ostatnim półwieczu nie zwolniono z pracy z powodu braku wyników czy nieróbstwa ani jednego nauczyciela choć jest wyjątek potwierdzający regułę ponieważ w jednym znanym mi przypadku zwolniony(a) wygrał(a) w sądzie pracy i do nauczania wrócił(a) i dalej „nic nie musi” tak jak wcześniej. O czym więc mowa?
Oczywiście, mowa o tym, że starzy nauczyciele są jednak w zdecydowanie innej sytuacji, niż ci , którym jednak brakuje lat do emerytury.
Jeśli dyrektor będzie wymagał czegoś nadzwyczajnego, przeniosę się do szkoły dwie ulice dalej. W obecnej sytuacji kadrowej dyrektorzy zatrudnią z pocałowaniem w rękę. I tyle.