Zero optymizmu w szkołach niepublicznych
Gwałtownie spada poziom optymizmu w szkołach niepublicznych. W tym roku osiągnął dno (badanie przeprowadziło STO – szczegóły tutaj). Dyrektorzy wskazują, że niepokoi ich przede wszystkim wzrost kosztów utrzymania szkoły oraz niepewna sytuacja kadrowa. Nauczyciele nie chcą bowiem pracować za te same pieniądze.
Prywatną szkołę zapamiętałem z tego, że problemy z utrzymaniem placówki przerzucano na barki nauczycieli. Nagle prezes zakomunikował nam, iż jedną godzinę w tygodniu pracujemy za darmo. Po paru tygodniach ogłosił, że trzeba za darmo prowadzić dwie lekcje, inaczej szkoła nie przetrwa. Potem były trzy godziny – i wtedy się zwolniłem.
Dzisiaj metoda na „godziny za darmo” już nie przejdzie, ponieważ nauczyciele mają wybór. Szkoła niepubliczna musi oferować lepsze warunki pracy i płacy niż publiczna, inaczej – jak zauważyli dyrektorzy – będzie mieć niepewną sytuację kadrową. Inflacja spowodowała, że nieco wyższe zarobki w placówkach prywatnych zrobiły się małe.
Dzisiaj ani szkoła publiczna, ani niepubliczna nie oferuje sensownego wynagrodzenia, a wymagania rosną. Gdy się nie płaci, a wymaga, konflikt goni konflikt. Dlatego dyrektorzy mają zerowy optymizm. Podejrzewam, że od dna tak szybko się nie odbijemy.
Komentarze
Podnosi się czesne.
Do prywatnych szkół chodzą dzieci zamożnych lub bardzo zamożnych rodziców, którzy i tak biorą 500+.
Co roku (nawet gdy nie ma dużej inflacji) podnosi się czesne.
Podnosi się czesne. Podnosi się czesne. Podnosi się czesne. Każdego roku. Teraz roczne czesne do 20 000 rocznie.
A co robią z tym czesnym właściciele szkół?
Tak samo podnosi się cenę za korepetycje (nieopodatkowane).
Dobrze Pan podejrzewa.
Samorząd jako organ prowadzący szkołę publiczną nie zarabia na edukacji, ale dopłaca do niej. Truizm.
Właściciel szkoły prywatnej zarabia na edukacji (subwencja + czesne). Truizm.
W szkołach publicznych (podstawowych) średnio jest 19, 2 uczniów w oddziale, a w szkołach prywatnych – 12, 1. Są jednak takie szkoły prywatne, w którym w klasie jest najwyżej 2 uczniów, dlatego np. uczniowie z klasy VI mają lekcje z uczniami z klasy VIII.
nauczycielowi najbardziej opłaca się nie pracować w żadnej szkole, a udzielać korepetycji, czyli mieć nieopodatkowaną (na ogół), niezarejestrowaną „szkołę”, w której jeden nauczyciel ma lekcję z jednym uczniem.
Państwo (bez względu na to, kto nim rządzi: PO, PiS, SLD itd.) tworzy poprzez nieustanne reformy taki system, który coraz gorzej działa, coraz bardziej się psuje.
@ontario
W Polsce nie ma szkół prywatnych.
Są publiczne i niepubliczne. Organem prowadzącym szkół publicznych może być jednostka samorządu terytorialnego, inna osoba prawna albo osoba fizyczna. Organem prowadzącym szkół niepublicznych może być inna niż jednostka samorządu terytorialnego osoba prawna albo osoba fizyczna.
Szkoły niepubliczne mogą funkcjonować bez pobierania czesnego.
Płynna rzeczywistość
30 CZERWCA 2022
19:01
„Przyglądając się szkołom niepublicznym rodzic szybko zauważy istniejący, główny podział na szkoły prywatne i społeczne. Co to oznacza? Podstawowa różnica związana jest z organem prowadzącym lub trochę mniej precyzyjnie – „właścicielskim”: placówki prywatne zakładane są najczęściej przez osoby fizyczne bądź prawne (spółki), społeczne zaś prowadzone są głównie przez stowarzyszenia, fundacje, organizacje społeczne bądź związki wyznaniowe. Z tej podstawowej różnicy wynikają kolejne, jak np. cele, na które przeznaczane są środki finansowe. Szkoły prywatne działają w dużym uproszczeniu jak firma, w związku z tym organy decyzyjne w szkole, jak np. Zarząd czy właściciele, każdorazowo decydują o tym, co dzieje się z zyskiem generowanym przez szkołę. Może on być w całości lub w dużej części ponownie inwestowany w rozwój placówki, jej infrastruktury czy doskonalenie zawodowe nauczycieli, ale nie musi to być regułą”.
https://portal.librus.pl/artykuly/spoleczna-a-prywatna-czym-roznia-sie-te-szkoly
@ontario
Czy szkoła „prywatna” może wejść na giełdę? Czy może wypłacić dywidendę akcjonariuszom? A księża, prowadzący szkołę społeczną wyznaniową – czy mogą ot tak wypłacić kasę szefowi, czyli biskupowi lub przeorowi?
Nie rozumiem, dlaczego sytuację w szkołach niepublicznych komentują osoby mające niewielką wiedzę o nich…
E.g. 20000 PLN/rok czesnego – coś tania ta szkoła. Albo klasy liczą więcej niż 16 uczniów. Uczniowie rozwalający klasy są tolerowani.
Języków obcych uczą Polacy, a matematyki geografowie po dokształcie…