Uczniowie nie chcą powtarzać roku
Wielu uczniom grozi ocena niedostateczna na koniec roku. Oznacza to konieczność powtórzenia klasy. Jednak młodzi ludzie nie chcą. Uważają, iż winę ponoszą nie tylko oni (uczyli się gorzej), ale także nauczyciele (nie wspierali podczas nauki zdalnej). Wystawienie jedynki to zwalenie całej winy na uczniów. Uważają, że to niesprawiedliwe.
Podczas pandemii uczniowie dobrzy uczyli się lepiej, a słabi – słabiej. Przybyło szóstek i piątek na koniec roku. Jednak jedynki zostały. Część uczniów po powrocie do nauczania stacjonarnego dowiedziała się, że otrzyma ocenę niedostateczną. Potraktowano ich, jakby nie zmieniły się warunki nauczania. Jakby żadnych trudności nie było. A przecież były. Nauczyciele powinni wziąć to pod uwagę. Niestety, nie biorą.
Zaradni rodzice piszą skargi: do dyrekcji albo od razu do kuratora. Dyrektor czy kurator każe nauczycielowi udowodnić, że wspierał – nie tylko wymagał – uczniów słabszych. Co zrobił konkretnie. Po takim badaniu niejeden nauczyciel żałuje, że doszło do skargi. No właśnie. Koleżanki i koledzy, w roku pandemicznym nie powinno być ocen niedostatecznych, nie powinno być drugoroczności. Żadnego powtarzania roku. Dajcie dzieciom spokój. Jeszcze zdążycie nastawiać im jedynek.
Komentarze
Pełna zgoda, ten rok szkolny był wyjątkowy i z normalną nauką nie miał wiele wspólnego
Nie zgodzę się. Jeśli dziecko zniknęło z systemu na długie miesiące i obudziło się, że warto się pojawić w szkole dopiero w maju, od razu mając jednocześnie roszczeniową postawę to ja nie widzę powodu aby nie stawiać mu jedynki.
Wszytko zależy od przedmiotu. Widać to wyraźnie na egzaminie maturalnym. W przypadku języków, zwłaszcza polskiego, ale i angielskiego, matura pełni rolę egzaminu dojrzałości: skoro maturzyści są dojrzali (przecież państwo wystawiło im dowody osobiste!), to każdy ten egzamin zdać musi. Chyba że spóźnił się do fotografa i nie wyrobił sobie dowodu dojrzałości na czas. Co innego z takimi przedmiotami, jak informatyka. Maturę z informatyki zdaje mniej uczniów niż przyjmują uczelnie na kierunki z informatyką w nazwie. W tym przypadku egzamin maturalny pełni funkcję – egzaminu wstępnego – i to tylko na te bardziej „prestiżowe” kierunki co bardziej prestiżowych uczelni. Wniosek: pałować na informatyce, pozwalać dojrzeć szkolnemu beaujolais nouveau na polskim.
„Wielu uczniom grozi ocena niedostateczna na koniec roku”
Nie tylko uczniom. Jak donosi portal wirtualnemedia.pl:
„Zarząd Agory w środę poinformował, że zamierza połączyć segment prasowy spółki (obejmujący głównie „Gazetę Wyborczą” i Wyborcza.pl) i pion Gazeta.pl w jeden obszar biznesowy….
– Szczegółowy plan działania zostanie wypracowany do końca roku…. – przekazała nam Nina Graboś, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej spółki”.
Czyli – korzystając z pojęć zaproponowanych tu kilka miesięcy temu przez pewnego internautę – „tabloid pretensjonalny” ma połączyć się z „tabloidem bezpretensjonalnym”… 😉
Nietrudno przewidzieć, że skutkować to będzie powstaniem tabloidu bezprzymiotnikowego… 😉
Uzasadnienie decyzji przez zarząd nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości:
„„Przez wiele lat korzyści były większe niż koszty. To się jednak zmienia. Wyborcza.pl i Gazeta.pl coraz bardziej wchodziłyby sobie w drogę, ze względu na obecne trendy rynkowe” – pisze zarząd. Te trendy to rozszerzanie oferty tradycyjnych wydawców prasy o „lżejsze” treści (np. gotowanie, podróże i fitness)”.
„Zamiar faktycznej wymiany kierownictwa redakcji przez zarząd Agory odbieramy jako wotum nieufności” – napisała część dziennikarzy „Gazety Wyborczej” w liście do zarządu spółki…
@Gospodarz
1.To „badanie’ to po prostu forma nacisku biurokratycznego na nauczycieli żeby tych jedynek nie stawiali… 😉 Już stalinowski minister oświaty ZSRR prof.Kairow sformułował w 1951 tezę, że w szkole drugoroczność to to samo co wybrakowana produkcja w przemyśle. Wiadomo jak za taką produkcję za Stalina potrafiono karać. Widać Stalin niecały umarł – ma godnych następców … 😉
2. W polskiej szkole tych drugorocznych nawet na poziomie LO już prawie nie ma – kilku, no kilkunastu na SZKOŁĘ góra. Gdy w latach 70 chodziłem do dobrego warszawskiego LO i najlepszej w roczniku klasy (wymogiem były 4 lata nauki angielskiego w SP), to co roku zostawały 2-3 osoby i przychodziły nowe – spadek z klas wyższych. Wtedy do LO chodziło ok.10% rocznika, dziś – ponad 80%. Większość ówczesnych odpowiedników dzisiejszych licealistów była wtedy w zawodówkach. Jakaś się ta młodzież genialna zrobiła … 😉
@nauczyciel_pl
Jak uczeń się nie logował masowo(!) na lekcjach, to ma powyżej 50% nieobecności i nie trzeba mu stawiać jedynki – wystarczy nie klasyfikować. Efekt ten sam, a tłumaczyć się nie trzeba … 😉
@matias
I tak się tym wyjątkowym rokiem będą tłumaczyć na studiach i w pracy??? 😉
A co mają powiedzieć ci, którzy jako uczniowie przeżyli stan wojenny – wtedy też była dość długa przerwa w nauce, na dodatek bez zdalnego nauczania … 😉 Już nie piszę o o dzisiejszych 90-latkach z tajnych kompletów – człowiek wychodził na lekcje (oczywiście głównie uczył się SAM!) i mógł nie wrócić …. A teraz był pełny(!) dostęp do materiałów i informacji, 2 godziny dziennie minimum(!) na dojazd do szkół zaoszczędzone, znaczna część obowiązków (np. przygotowanie do matur ustnych) zniesiono, jeść było co, kontakty w małych grupach jak najbardziej możliwe, osławione ‚zamknięcie w domach” już w tym roku szkolnym bardziej teoretyczne niż realne. Dobrze zorganizowani i zmotywowani (czyli NAJCENNIEJSI przyszli pracownicy!!!) radzili sobie śpiewająco – tylko tacy uczniowie, którzy potrzebują bata lub prowadzenia za rączkę (najczęściej jednego i drugiego!) mieli problemy – bardzo dobra NATURALNA selekcja …
@belferxxx 12 CZERWCA 2021 8:04
„Jakaś się ta młodzież genialna zrobiła … ;)”
Właśnie. A przecież pamiętajmy też o fenomenalnej młodzieży akademickiej… 😉
Stąd m.in. „obecne trendy rynkowe”…. Te trendy to rozszerzanie oferty tradycyjnych wydawców prasy o „lżejsze” treści (np. gotowanie, podróże i fitness)”… 😉
Stąd już niedługo „lżejsze” treści mogą objąć zdecydowaną większość objętości nawet naszej czołowej prasy opiniotwórczej… 😉
@belferxxx 12 CZERWCA 2021 8:04
„Gdy w latach 70 chodziłem do dobrego warszawskiego LO…”
Nie mam wątpliwości, że i dobre technikum miało wówczas wyższy poziom niż obecnie niejedna Wyższa Szkoła Gotowania na Gazie… 😉
@belferxxx
12 czerwca 2021
8:56
„A co mają powiedzieć ci, którzy jako uczniowie przeżyli stan wojenny – wtedy też była dość długa przerwa w nauce, na dodatek bez zdalnego nauczania …”
U belferx’a „dość długa” wynosi trzy tygodnie. Znaj proporcjum, mocium panie! Czymże to bowiem jest w porównaniu ze stanem covidowym! Nadto, ta ówczesna przerwa i tak nie zmieniała w intensywności nauki zbyt wiele, gdyż na 10 dni przed okresem świąteczno-noworocznym i tak w szkołach zwykle wszyscy już byli mentalnie w innym miejscu i w innym czasie.
Co zaś mają powiedzieć ci, co przeżyli? Przecież chyba nikt z polskich patriotów nie przeżył, wg oficjalnej propagandy. A niepolskich niepatriotów nikt słuchał nie będzie!
Jednak mimo to radzę uważać z różnymi takimi chwytami obliczonymi na brak pamięci lub rozumu czytelnika: „dość długi”, „ci co przeżyli”…
No ale jednak, to jest dość interesujące porównanie: stan wojenny versus stan covidowy — kto wprowadził, cui bono, dlaczego, z jakim skutkiem… podobieństwa, różnice…? Wątek wart rozwinięcia, nie tylko przez autorów political fiction i agendy CIA. Może zaproponować jako temat na przyszłorocznym egzaminie maturalnym?
@płaskostopiec
Wyraźnie ci wypłaszczyło nie tylko stopy, ale i fałdy w mózgu…;-) Zapewne przez bycie „najtwardszym antypisem” – wszędzie węszysz pisowców i, jak ci się wydaje, do nich wygłaszasz swoje tyrady. Na dodatek oni TEŻ twoich tyrad nie rozumieją, więc strzelasz w powietrze … 😉
Stan wojenny to nie były tylko te 3 tygodnie od 13 grudnia. To był też czas napięcia przed 13 grudnia, przerwy w dopływie energii (któryś tam stopień zasilania), sytuacja zaopatrzeniowa (uczniów też wysyłano w kolejki w roli staczy), a po 13 grudnia – też stan napięcia, też gigantyczne braki w zaopatrzeniu, a na dodatek godzina policyjna i zaangażowanie – dość powszechne na początku – uczniów i nauczycieli w różne formy opozycji (demonstracje, ulotki itd.) . No i atmosfera w szkołach/domach – konflikty, wyczekiwanie, itp. itd. Jeśli twierdzisz, że komfortowe zdalne lekcje bardziej utrudniały naukę szkolną niż to, to raczej to wypłaszczenie zwojów mózgowych jest bardzo zaawansowane u ciebie … 😉
@belferxxx
12 czerwca 2021
14:01
„@płaskostopiec
Wyraźnie ci wypłaszczyło nie tylko stopy, ale i fałdy w mózgu…”
Nie do tego stopnia mi wypłaszczyło fałdy, żebym nie rozumiał zdania belferxa:
„A co mają powiedzieć ci, którzy jako uczniowie przeżyli stan wojenny – wtedy też była dość długa przerwa w nauce,”
oraz drugiego zdania belferxa:
„Stan wojenny to nie były tylko te 3 tygodnie od 13 grudnia.”
oraz, żebym nie rozumiał różnicy między trwaniem stanu wojennego a trwaniem przerwy w nauce w czasie stanu wojennego – ta trwała dokładnie trzy tygodnie; proszę sobie poszperać w źródłach.
Jedno z dwojga: albo te zdania pisało dwóch różnych belferxów, albo pisał jeden belferx z rozdwojeniem jaźni.
Z dwojga złego osobiście wolę już płaskie fałdy niż schizofrenię, więc nie zazdroszczę.
Co zaś do zjawiska zwanego PIS i temu podobnych POów to już od bardzo dawna wyraża się ono u mnie w terminach nie do powtórzenia na tym kulturalno-dydaktycznym blogu. No może jeden termin dałby sie wyrazić: dla mnie POPISDEAD! O żadnym pro lub anty nie może być mowy.
@płaskostopiec
1.Ty się przedstawiasz jako „POPIScośtam”. Do kogo więc kierujesz takie oto tyrady:
„Co zaś mają powiedzieć ci, co przeżyli? Przecież chyba nikt z polskich patriotów nie przeżył, wg oficjalnej propagandy. A niepolskich niepatriotów nikt słuchał nie będzie!” … 😉
2. Ja porównuję potencjalny wpływ na uczniów pandemicznego lockdownu etc. oraz stanu wojennego z przyległościami – ja twierdzę, że ci z 1981-2 mieli gorzej. Nie umiesz uzasadnić przeciwnej tezy tylko czepiasz się skrótu myślowego jak pijany płota. No dobrze – same szkoły zamknięto wtedy na 3 tygodnie. I co z tego wynika? Że pokolenie uczniów roku szkolnego 1981/82 miało lepiej? 😉
@płaskostopiec
Lubię zabawę słowem: słowo „przeżyć”, w zależności od kontekstu, ma całkiem sporo znaczeń:
„Najpopularniejsze wyrazy bliskoznaczne słowa przeżyć to: przetrzymać, wykpić się śmierci, ostać się, zaznać, przetrwać, uniknąć śmierci, przebiedować, dochować się, wykręcić się śmierci, ujść cało, wytrwać, zachować się, przejść, odczuć, przecierpieć, ocaleć, zasmakować, uchować się, znieść, ujść z życiem, doświadczyć, …”
Nie wiem, jak Pan, ale ja trochę przeżywam: kartkówki, klasówki, egzaminy i konkursy moich uczniów, przeczytane książki, dyskusje, filmy, muzykę, piękne krajobrazy, etc. 🙂
Wszystkim jest ciężko w warunkach pandemicznych, ale jeżeli wykształcenie ma mieć jakąkolwiek wartość nie można obniżać wymagań do zera. Inaczej możemy równie dobrze dawać każdemu habilitację z aktem urodzenia. Poza tym różnica między nauczycielem a uczniem jest też taka, że nauczyciel nie może lekceważyć swoich obowiązków bo poniesie konsekwencje jak każdy pracownik. Za to uczeń może się nie uczyć, lekceważyć nauczyciela i opuszczać zajęcia. Jednak często nawet to nie wystarczy by zawalić rok.