Procedury korzystania z toalety
Uczniowie coraz częściej proszą o zgodę na wyjście do toalety w czasie lekcji. Niestety, przepisy zabraniają. Uczeń bowiem nie może przebywać w szkole bez nadzoru i opieki. Droga do toalety i pobyt w niej to wielkie ryzyko.
Podczas przerw nauczyciele dyżurują na korytarzach, mają także oko na uczniów, którzy wchodzą do toalet. Niestety, przerwy są za krótkie, aby wszyscy chętni zdążyli skorzystać (jedna kabina przypada na ok. 50 osób). Podczas swoich dyżurów widzę, że kolejki są dość spore. Szczególnie do damskich toalet. Ci, co nie zdążą, proszą o zgodę na opuszczenie lekcji. A jak coś im się stanie? Przepisy nie zezwalają na pozostawienie ucznia bez opieki. Przerwa jest od tego, aby załatwić swoje potrzeby. Tyle prawo.
W poprzednich latach nauczyciel podejmował ryzyko. Obecnie sytuacja jest inna, gdyż dyrektor ma obowiązek zawiadamiać kuratorium o wszelkich przypadkach narażenia dzieci na niebezpieczeństwo. Wypuszczenie do toalety bez zapewniania nadzoru to poważne przestępstwo. Dziecko ma być bezpieczne. Dlatego szkoła musi wprowadzić specjalne procedury. Do wyboru są dwie opcje: albo wydłużamy przerwy, aby każdy zdążył skorzystać (a lekcje skracamy), albo uczymy młodzież, aby – niczym dobry gospodarz – wszystko zanosiła do domu. Stawiam na to drugie.
Komentarze
Bardzo poważny problem – do jego zbadania powołać instytut naukowy i zwołać Zgromadzenie Narodowe albo nawet referendum !!!
@Gospodarz
A jaką część gimnazjów Łódź zamieniła w obiekty szkolne choćby, o liceach nie mówiąc … 😉
Warto o problem zapytać p.Zdanowską, bo to JEJ problem jako że przez nią stworzony …
Jest i trzecie rozwiązanie: telefon do rodzica, niech przyjeżdża i pilnuje swojej pociechy podczas wypadu do toalety.
Jest jeszcze trzecie wyjście: zrobić to bez wyjścia.
Julia Janiszewska ze Szczecina, licealistka: – W podstawówce zajęcia prowadziła katechetka. Może i podejmowała z nami tematy np. o menstruacji, ale mówiła o tamponach, które trzeba było wyciągać chirurgicznie. O prezerwatywach słyszeliśmy, że mają mikrodziurki, przez które przedostają się plemniki, a najlepszą antykoncepcją jest kalendarzyk. W gimnazjum zajęcia prowadziła pani od biologii. Opowiadała o masturbacji, antykoncepcji w bardziej obiektywny sposób, ale nie podjęła rozmowy na tak trudne tematy jak np. orientacja seksualna. W liceum takich zajęć w ogóle nie ma. Chciałyśmy zorganizować z koleżanką warsztaty, ale powiedziano nam, że to niemożliwe. Wiedzę czerpię z artykułów, badań naukowych, szczególnie na temat kobiecej seksualności, bo o tym wiemy najmniej. Czytałam też książkę Anji Rubik „SexEd”.
Natalia z Kalisza, licealistka:
– Na WDŻ słyszałyśmy głównie o tym, jak ważni w rodzinie są tata i mama, a gdy ich nie ma, to rodzina jest dysfunkcyjna, rozbita, niezdrowa. Było to szczególnie krzywdzące dla osób, które wychowywały się bez jednego lub obojga rodziców.
Na lekcjach nigdy nie padło słowo o osobach należących do społeczności LGBT+. Usłyszałyśmy, że najlepszą metodą antykoncepcji jest wstrzemięźliwość, a masturbacja jest zdradą, która niszczy bliskość z mężem.
Na innych lekcjach szkoła też taki kit wciska?
Teraz do mnie dotarło – to ma obejmować także uczniów szkół ponadpodstawowych ???
A może jeszcze nauczyciel czy inny opiekun ma wchodzić z kilkunastoletnim uczniem do kabiny, by ten czasem sobie żył nie podciął ?
Może jeszcze tyłek mu podcierać – tylko czy nie będzie to traktowane jako pedofilia ( wobec młodszych ) czy molestowanie seksualne ( wobec tych starszych ) ???
Przerzuca się na nauczycieli odpowiedzialność za wszystko zakazując im stosowania skutecznych metod działania czy wręcz wiążąc ręce !!!
Głupota sięgająca ( jak to określił śp. M. Rakowski – wieloletni red. nacz. Polityki ) szczytów Himalajów !!!
Jedyne co potrafią rządzący po 1989 roku to zaostrzać przepisy.
Nie są zdolni do niczego innego, żadnego kreatywnego pomysłu!
Tak jak z prawem drogowym – coraz bardziej restrykcyjne przepisy, coraz wyższe mandaty tylko nikt nie pomyśli, że praw fizyki to nie zmieni.
Przykład głupoty pokazano na WP – dziewczyna zapatrzona w smartfona wkracza na jezdnię ok. 10-15 m przed jadącym samochodem. Kierowca zdążył zrobić manewr wymijający ale ona w tym momencie przyspieszyła i wpadła na ten samochód. Skończyło się na stłuczeniach ale to kierowca dostał mandat, chociaż było to ewidentne „wtargnięcie na jezdnie” wg opinii ponad 90% komentujących. Temat szybko zniknął za strony WP.
I tak się dzieje we wielu dziedzinach życia społecznego – politycy znają tylko „metodę kija”
Jak korzystać z toalety? Bezdyskusyjna teza: tak, aby się nie pobrudzić. Ale od wielu lat określany gwarą uczniów,, kibel,, pełni inne, ważne zadania. W toalecie można kolokwialnie i z ekspresją przedstawić swoje spostrzeżenia na temat, np nauczycieli, systemu oceniania, skomentować wyniki rozgrywek piłkarskich. To także palarnia. Może być miejscem załatwiania,, męskich,, porachunków. Feminizacja zawodu sprawia, że kontrola sytuacji młodzieży w toalecie jest fikcją. To miejsce jest dla niej azylem.
Kaesjot,nie ironizuj, to jest naprawdę poważny problem. Są szkoły, gdzie drugie życie kwitnie w kiblach. Niestety, nie słyszy się tam utworów Horacego.Łacina jest bardiej swojska
Sprawa papierkologii, jakiś procedur, higieny, cywilizacji i w ogóle opresji pobytu w zakładzie etatowej pracy chronionej (d. szkole) uczniów, a w otoczeniu ich rodzców jest fundamentalnym grzechem neoliberalizmu gwałcącego wolny zawód etatysty, sprawiany społeczeństwu w imię edukacji.
Niezapomniany wpis pana Chętkowskiego o groźnych dla samarytan etatowych obyczajach podawania wody maturzystom, dziś sięgnął świadomościa klasową poziomu toalet.
Można to unać za wyraz ewolucji zawodowej dobrze zetatyzowanego belfra, niegdyś zdolnego nauczyciela.
–
PS Trzymanie postów Gekko w kiblu, jak pod poprzednim wpisem, dobrze ilustruje tezę bloga, że procedury procedurami, regulaminy regulaminami, a prawda i sprawiedliwość musi polec w pokoju dysgogicznym.
Pożałować żenady bezradności, having rotfl. 🙂
_
Ino
29 listopada o godz. 9:38
Przecież w naszych czasach „kibel” spełniał talie same funkcje !!!
No może dragów nie było. Jaboli też się tam nie pijało – nie ta atmosfera.
Nie było także tak zaciętej, AGRESYWNEJ rywalizacji.
Jest ona efektem propagowania kultu kariery osobistej – po trupach do sukcesu!
Najczęściej są to dzieci rodziców robiących kariery w korporacjach.
A czy tak naprawdę wszystkie sprawy muszą być szczegółowo uregulowane przepisami?
Gdzie tu miejsce na MYŚLENIE , LUDZKĄ INWENCJĘ ???
Papiery ważniejsze od pracy z dzieciakami !
Od dawna się zastanawiam, czy Gekko ma rodzinę.
Ale ja nie o tym. Troszkę starawa już jestem. Ale – gdyby mnie nauczyciel nie wypuścił z zajęć, kiedy o to proszę – poszłabym bez pozwolenia, a raczej pobiegła, bo tak się składa, że początek menstruacji bywa początkiem biegunki. Tak, mogłabym się była była potknąć i złamać nogę. Ale to jest nic w porównaniu z niemocą i wstydem.
Kaesjot, masz rację. To praca z dzieciakami powinna być najważniejsza. Ale nawiedzeni kontrolerzy oceniają szkołę przez pryzmat papierów. I wówczas nie jest ważna pasja nauczyciela, który ciekawie prowadzi zajęcia, pobudza do myślenia, dyskusji.
Jednakże sprawa drugiego życia w,, kiblach,, zawsze istniała. Dzisiaj może ono przybierać drastyczne formy. I przybiera. Ale który nauczyciel odważy się wejść w czasie dyżuru na korytarzu do toalety, bynajmniej nie za swoją potrzebą? O co wówczas może być posądzony? Wierz mi, inwencja uczniów w tym zakresie jest nieskończna.
To nowy pomysł na kontynuowanie strajku włoskiego? Czy tylko gorzki żart sfrustrowanego aktywisty ZNP?
Czyżby po dotychczasowych fochach, mających na celu uświadomienie społeczeństwu, jak wiele nauczyciele robili za niewielkie pieniądze, społeczeństwo uświadomiło sobie, że robili… no, nie tak znów wiele? Że bez wielogodzinnych przygotowań kosztem nauczycielskiego wolnego czasu lekcje są tak samo jak przedtem głupie i nudne, bo nudniej i głupiej już by się nie dało? Że studniówka bez grona będzie prawdopodobnie równie udana, a na pewno tańsza? Że do kina uczniowie potrafią trafić sami? Że mają w d*pie szkolne kółka zainteresowań, równie dla nich interesujące jak podwórkowe kółka różańcowe Madzi Buczek?
Tylko pierwsze zdanie jest nieco niepokojące. „Uczniowie CORAZ CZĘŚCIEJ proszą o zgodę na wyjście do toalety w czasie lekcji”. Może to lokalny problem w liceum Gospodarza? Jakaś infekcja bakteryjna może? Na wszelki wypadek radziłbym zarządzić dezynfekcję we wszystkich pomieszczeniach.
Ino
29 listopada o godz. 19:19
„..inwencja uczniów w tym zakresie jest nieskończona.”
Powiem krótko, acz dosadnie – to efekt rozpuszczenia bachorów i nadmierne mniemanie o sobie ich rodziców oraz połączony z tym brak szacunku dla innych osób.
Tony Soprano
29 listopada o godz. 22:01
Najpierw napisałem komentarz powyżej a potem przeczytałem Twój.
Jakoś wpasowujesz mi się do tej grupy rodziców, o której pisałem.
Chyba, że ironizujesz – to przepraszam.