Lekcje skrócone
W jednych szkołach lekcje zostały skrócone do 30 minut, a w innych zasugerowano uczniom, aby nie wychodzili w taki ukrop z domu. Wszędzie frekwencja jest bardzo niska. Tak niska, że realizacja podstawy programowej stała się fikcją.
Woźna poinformowała mnie z uśmiechem od ucha do ucha, że sala jest pusta. Chwilę później przyszedł jeden uczeń. Jak zobaczył, że nikogo nie ma, też chciał wyjść. Zaraz, zaraz – powiedziałem. Właśnie jedna osoba jest mi bardzo potrzebna, aby wpisać temat do dziennika i tym samym mieć dowód, że realizuję podstawę programową. MEN tylko to interesuje, czyli wpis do dziennika. Gdyby żaden uczeń nie przyszedł, musiałbym wpisać, iż lekcja nie odbyła się z powodu nieobecności klasy. Do tego dopuścić nie wolno.
Połowa budynku jest tak nagrzana od słońca, że nie da się w niej wytrzymać. Na szczęście, frekwencja jest niska, więc lekcje mogą odbywać się w drugiej połowie – tej w cieniu. Pokój nauczycielski nie ma ani zasłon, ani firanek, ani niczego innego, co chroniłoby od słońca. Jak ktoś chce przegrzać się i dostać udaru, powinien tam spędzać przerwy. Mnie jeszcze życie miłe, dlatego wpadam tylko po wodę z lodówki i uciekam na drugą stronę szkoły. Do tego jednego ucznia, dzięki któremu papiery są w porządku i wszystko w oświacie gra.
Komentarze
Może chodzi o standardy i konieczność dbałości o klienta. Pasaż nieopodal szkoły, ze stoiskami dla drobnego handlu jest klimatyzowany. I towar się nie psuje i klienci nie narzekają na upał. Ale kto płaci ? Handlarze, a nie budżet.
Budynek Urzędu Skarbowego również doskonale klimatyzowany. Tym razem płaci budżet – można ? – można.
Drugi biegun, to szkoły. Nie dbamy o klienta, bo i tak nie ma wyboru.Nie dbamy o pracownika, bo i tak nie ma nic do powiedzenia.
A gdyby tak podliczyć koszt tej klimatyzacji wszystkich szkół ? Boże, nie starczyłoby na krówkę i świnkę, dla tych co głosują na wsi. A przecież tylko oni głosują jak trzeba.
W podstawówkach frekwencja jest lepsza. Tak na prawdę, nie zależy ona od upałów, ale organizacji roku. Po co chodzić do szkoły, gdy się zdało do biblioteki podręczniki, a nowych jeszcze nie ma, oceny są na radzie zatwierdzone. Trudno wtedy o pomysł na lekcję. Lepiej wyświetlić film. Jaki ? Zależy jaki przyniosą uczniowie, bo my mamy do wypełnienia tony papierów i nie mamy czasu się nad tym zastanawiać. Właściwie w tym okresie uczniowie tylko przeszkadzają. Lepiej jak nie przychodzą do szkoły. Oczywiście jeden się przyda – aby wpisać kolejny niezrealizowany temat potrzebny, aby papiery się zgadzały.
Można to zmienić ? Tak, zatrudniając osoby, które zajęłyby się tymi papierami. I…. rozpoczynając kolejny semestr. Proste ? Proste, ale kosztowne. Zatrudnienie dodatkowych osób to wydatek, na który nie stać szkoły. A przecież ktoś te papiery musi wyprowadzić i doprowadzić do końca. Bez papierów rok szkolny jest nieważny.
Oceny wystawione być muszą na tygodnie przed końcem roku, a z dniem ich wystawienia uczniowie do szkoły przychodzić przestają, i już. Zapewne to wina nauczycieli, bo nie czekają z zimnym piwkiem…..
I to jest właśnie klasyka polskiej biurokracji i polskiego systemu – najważniejsze żeby się w papierach zgadzało, rzeczywistość nie ma znaczenia. A podobno to w PRL budowano utopię … 😉
Słoneczko za oknem pali, młodzież śpieszy więc pomóc w żniwach, by Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej!
Z pewnością nie ma innego powodu tak niskiej frekwencji w tak ukochanych zajęciach.
Ha! W lokalnym radiu słyszałem przed chwilą reklamę… liceum ogólnokształcącego!
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,24897133,nauczyciele-wznowia-strajk-we-wrzesniu-zdecyduja-w-referendum.html
Myślę, że strajku nie wznowimy. Abstrahując od wszystkich, słusznych zresztą, argumentów, trzeba poczekać na zmianę władzy w wyborach parlamentarnych. Może wtedy ?
Dlaczego ? Nie ma z kim rozmawiać. Ośrodek decyzyjny prze do ustanowienia dyktatury, nie przebierając w środkach. O wygranej zdecyduje wieś z pomocą proboszcza. Jeszcze zbyt mało ludzi mieszka w miastach. Wieś jest mentalnie wczasach pańszczyźnianych. Myśli tylko o sobie, nikomu nie ufa. Tam nawet szczytem obywatelskości jest założenie spółdzielni rolniczej – tak sobie nie ufają, a co dopiero tym, spoza wsi. Ta mentalność każe słuchać Pana – czy to w Kościele czy to tego, który rozdaje pieniądze. Dopóki łaskawy.
30 000 000 000 = 30 mld złotych za 32 F-35 wraz ze szkoleniem itd.
7000 zł za jeden klimatyzator LG AC24BQ (pi razy drzwi)
30 mld podzielone przez 7 tys. = ilestam, ale kupię hurtowo i zbiję cenę do 6 tys. aby się lepiej dzieliło
30 mld / 6 tys. = 5 mln klimatyzatorów
Za „Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2017/2018”:
W roku szkolnym 2017/18 działało:
14571 szkół podstawowych
1941 gimnazjów,
7700 szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych
razem = 24212, dla równego rachunku 25 tysi
5 mln / 25 tys. = 200 klimatyzatorów na szkołę
A zatem za program F-35 mozna kupić 200 klimatyzatorów każdej polskiej szkole.
Za 1/10 kosztów programu F-35 mozna kupić każdej polskiej szkole tych klimatyzatorów 20 sztuk.
Ja wiem, że to się tak liniowo nie skaluje, że są jakieś koszty stałe, ale upraszczając, zmniejszając liczbę zakupionych samolotów F-35 z 32 do np. 28 sztuk można kupić 20 klimatyzatorów dla każdej z 25 tysięcy polskich szkół.
Chciałbym usłyszeć komentarz jakiegoś prawdziwie jebni*tego patrioty.
@kwant25, 13 czerwca 11:43
Klimatyzacja jest najlepszym przyjacielem człowieka w upalne dni, a w niektórych rejonach świata – życiową (prawie) koniecznością. Oczywiście byłoby cudownie, gdyby w polskich szkołach działały klimatyzatory, ale…
W czasach globalizacji i globalnego ocieplenia należy także widzieć niektóre sprawy globalnie. Niedawno pisał tu Gospodarz, że jego uczniowie denerwują się na widok foliowych torebek, tak przecież wygodnych. I słusznie, bo wygoda tutaj musi przeważnie okupiona niewygodą albo i cierpieniem gdzie indziej. „Kwantowi” nie trzeba chyba tłumaczyć praw termodynamiki, a one są bezlitosne: ciepło, którego pozbędziemy się ze szkolnej sali, pojawi się gdzie indziej i to w nadmiarze, bo klimatyzator wykonuje w tym celu pracę, a więc zużywa energię. Dodatkowo, czynniki chłodzące to wysoce szkodliwe gazy cieplarniane. CFC zastąpiono wprawdzie przez HFC, ale i tę grupę F-gazów od przyszłego roku obejmie zakaz stosowania w nowych urządzeniach i stopniowe „wygaszanie”, a alternatywne rozwiązania są droższe. Byłoby bardzo nieekologicznie i samolubnie, gdybyśmy teraz w pośpiechu instalowali zabójcze klimatyzatory, byle tylko załapać się na starą technologię. Poza tym nic usunie głównego, tj. energetycznego problemu.
W Polsce budynki szkolne i tak w skali roku, per saldo wymagają ogrzewania, a nie ochładzania. W najgorętszym okresie świecą pustkami. Zastanówmy się, czy warto, a przede wszystkim, czy to etyczne instalować w nich klimatyzatory, żeby było przyjemniej przez dwa czerwcowe tygodnie kosztem niszczenia środowiska itp.
Może lepiej byłoby budować i modernizować budynki szkolne w kierunku ich maksymalnej pasywności? Typowa „tysiąclatka” na przykład, z klasami jak akwaria, to jakiś koszmar. Myślmy perspektywicznie, ekologicznie, nie jak kupcy z bazaru albo zadowolone z siebie urzędasy.
@kwant25, 13 czerwca 18:55
A, tu muszę się kwantowi25 przyklasnąć. Politykę róbmy za pomocą wyborów, a nie strajków, tym bardziej, że prąc do dyktatury ośrodek władzy instytucji wolnych wyborów z jakichś sobie znanych powodów nie rusza. W każdym razie nikt jeszcze nie przedstawił najmniejszych dowodów, czy choćby poszlak, żeby było inaczej. Jeśli dostaną mniej głosów niż opozycja, to na pewno przestaną rządzić. Słowo byłego harcerza!
Szkoda tylko, że postępowe kręgi nauczycielskie tak łatwo rezygnują z pozytywistycznej pracy u podstaw i raczej liczą na wymarcie prostego ludu niż na jego oświecenie. Trzeba jednak z góry uprzedzić, że budzące nadzieje trendy demograficzne i przemiany kulturowe często bywają złudne i niejeden już poślizgnął się na nich, jak na świńskim g***. Idę o zakład, że samobójcza strategia antyklerykalna przez wyborami europejskimi wzięła się z mylnego wniosku, że 21 milionów odsłon film na YT przekłada się na ponad 50% poparcia dla postulatów Jażdżewskich i Biedroniów. A to tak nie działa.
Brak spółdzielczych ciągot wynika z ogólnego wzrostu zamożności. Po co chłopu kołchoz, jak może mieć na własność wszystko, czego mu potrzeba do uprawy ziemi? Czy my, w miastach, korzystamy z różnych spółdzielczych opcji? A gdyby tak szanowny kwant25 kupił(a) pralkę albo samochód na spółkę z sąsiadem? Co za oszczędność i racjonalne wykorzystanie środków, nie?
No i nie wiem, czy rzeczywiście dalsze wyludnianie się obszarów wiejskich i rozrost wielkich miast to kierunek, którego należy sobie życzyć. Nie powiem, nie krzywduję sobie, że miałem okazję zobaczyć Mexico City i Nairobi, ale gdybym miał osiąść na stałe gdzieś za granicą, to poproszę o Zurych. A najlepiej wieś pod Zurychem 😉
kwant25
13 czerwca o godz. 18:55 268297
150 mld z OFE nieruszone przez PO i wiek emerytalny obniżony przez PO z 67 do 65 tkliwie ci dziękują za ten twój wpis.
kwant25
13 czerwca o godz. 18:55 268297
O wygranej decyduje wieś za pomocą proboszcza?????
Widać ten proboszcz mocno agitował, skoro ponad 20 lat rządziła najpierw komuna (więc premierzy Miller, Belka, Oleksy, Cimoszewicz i prezydent Kwaśniewski), a potem PO (więc premierzy Tusk, Kopacz i prezydent Komorowski)….
Tony, mylisz się odnośnie braku pozytywistycznej pracy u podstaw realizowanej przez nauczycieli. Może nie wszyscy realizują to piękne hasło w sposób należyty, ale wielu z nas robi to kosztem swoich, domowych obowiązków, nie szczędząc własnych środków na zakup wielu materiałów lub rozmowy z rodzicami z własnych komórek. Kto pracuje w szkole, ten może jeszcze dopisać kilometrową litanię.
Nie mamy finansowej siły przebicia, jaką ma PiS, mamy pomysły na ulepszenie oświaty, jesteśmy zorganizowanie, czujemy poparcie środowisk naukowych. Chcemy wstać z kolan, być doceniani nie obietnicami a materialną, godną podwyżką uposażeń. Marnie opłacany belfer to nie człowiek z naszej bajki, nawet z pozytywistycznych snów o potędze, bowiem o poprawę doli nauczycielstwa walczyli, np Prus i Orzeszkowa, nie wspominając wielu wybitnych polskich naukowców.
Kwant25, nie łudzmy się zmianą władzy po wyborach. Dlatego referendum wrześniowe powinno wytyczyć jeden kierunek, gdy będziemy lekceważeni.STRAJK
zza kałuży
14 czerwca o godz. 5:33 268298
Przekonałeś mnie!!! W szkole w mojej gminie trzeba by 50 klimatyzatorów, a więc 35 000 zł. A montaż? A prąd? No, dajmy na to 50 000.
Warto wydać 50 000, aby ochłodzić klasy przez jeden upalny tydzień czerwca przed wakacjami. Pięć dni, a więc 10 000 na dzień.
zza kałuży
14 czerwca o godz. 5:33 268298
35 mld zł to na jednego Polaka ok. 900 zł. Za ok. 900 zł kupię pół roweru albo pół telewizora, albo 18 koszul… Mam żałować pół roweru? Niektóre mniejsze od Polski państwa wydają biliony, aby mieć bombkę atomową i czuć się bezpiecznie, a ja mam żałować pół roweru?
A, klimatyzacja. Mamy, a jakże, mamy klimatyzację w sali posiedzeń gminnej rady, za ok. 20 000 tys. Przydaje się, raz na rok na parę godzin, gdy zdarzy się upał podczas sesji…
ontario
14 czerwca o godz. 19:00 268306
O wygranej decyduje wieś za pomocą proboszcza?????
Dokładnie tak. Dopóki tamte ekipy były hojne dla Kościoła – działało. Ale ta jest jeszcze bardziej hojna. I teraz podziałało w inną stronę.
Przecież to jest polityczny elementarz. Kto trzyma z Kościołem – wygrywa na wsi.