Strajk ma być uciążliwy
Zdecydowana większość nauczycieli chce strajkować – i to do skutku. Strajk ma być uciążliwy, czyli taki, aby dyrektor nie miał kim zastąpić strajkującej załogi. Są spore szanse, że tak będzie.
Nie zastrajkują zapewne pracownicy obsługi i administracji, ale oni nie mają uprawnień do opieki nad dziećmi. Tylko nauczyciele mogą zapewniać bezpieczeństwo, więc jeśli nie przystąpią do pracy, dzieci będą musiały zostać w domu. Już teraz rodzice muszą brać pod uwagę, że przedszkola i szkoły mogą być od 8 kwietnia zamknięte (info tutaj).
Byłem na zebraniu prezesów ognisk ZNP. Ludzie opowiadali, w jakim stopniu koleżanki i koledzy chcą strajkować. Każdy przedstawiał, jak to wygląda w jego szkole. Wszędzie jest podobnie: niespodziewanie wysoka gotowość, wręcz nadzwyczajna. I z każdym dniem rośnie. Jak nie teraz, to już nigdy – taka mniej więcej panuje atmosfera.
I o dziwo, nauczyciele nie mogą się doczekać, kiedy to się zacznie. Nawet w tradycyjnie chłodnych liceach jest bardzo gorąco. Jak ktoś wcześniej planował być łamistrajkiem, to teraz siedzi cicho, bo może być jedyny.
Komentarze
„Jak ktoś wcześniej planował być łamistrajkiem, to teraz siedzi cicho, bo może być jedyny.”
Aha.
1. Cieszę się wielce z tego strajku, gdyż pokaże on Polakom, jak głęboko zdemoralizowani są członkowie ZNP i udowodni też, że wiedzę pobierać można z różnych źródeł, a nie tylko ze szkoły i od nauczycieli. Tak więc pora najwyższa, aby odejść od systemu, w którym dzieci są zmuszone uczęszczać do tradycyjnych szkół, zorganizowanych według XIX-wiecznych, pruskich wzorów i aby podatnicy nie musieli finansować tego przestałego, niewydolnego systemu edukacji opartego na szkołach, klasach i nauczycielach oraz korepetycjach – tym głównym źródle nieopodatkowanych zresztą a wysoce amoralnych dochodów nauczycieli.
2. Związkowcy z definicji walczą tylko o swoje własne, partykularne interesy, a więc ZNP walczy o interesy nauczycieli a nie uczniów, tak jakby nos czyli uczniowie byli dla tabakiery (nauczycieli) a nie na odwrót. Uważam więc, że pracownicy budżetówki, w tym więc nauczyciele szkół państwowych, w zmian za to, że maja np. Kartę Nauczyciela i wiele innych przywilejów, niesłyszanych i niewidzianych w sektorze prywatnym, nie mieli prawa do strajków i organizowania się w związki zawodowe, które sens mają tylko w sektorze prywatnym, gdzie podwyżki płac dla pracowników nie oznaczają zwiększenia deficytu budżetu i tym samym wyższych podatków – czy to bezpośrednich typu PIT, czy też pośrednich typu VAT
Rodzice wystawią nauczycielom i ZNP rachunki za wynajęcie opieki na dziećmi lub za utratę zarobków i zysków (w przypadku przedsiębiorców) a rząd wstrzyma w tym czasie finansowanie szkół a szczególnie pensji strajkujących nauczycieli. Strajk belfrów skończy się więc, jakże dziś koniecznym, urynkowieniem systemu edukacji i tym samym utratą pracy przez strajkujących nauczycieli, likwidacją Karty Nauczyciela, zwiększeniem ilości godzin zajęć etc.
@Belfrrxxx!
„Rodzice wystawią nauczycielom i ZNP rachunki za wynajęcie opieki na dziećmi lub za utratę zarobków i zysków”
Chory człowieku, chwilę wcześniej napisałeś, że nauczyciele i szkoły są niepotrzebne.
– – –
Świat pełen jest niepotrzebnych dłużników. Chore jest gdy dłużnicy usiłują leczyć wierzycieli.
– – –
Chura…!
Wreszcie wiadomo co motywuje nauczycieli, nie mogących doczekać się zaprzestania pracy i zamknięcia japy łamistrajkom, czyli chcącym uczyć.
Nie mówiąc o słodkim owocu zmuszenia rodziców, by ‚byli zmuszeni’.
A przecież wystarczyło nie likwidowac pegeerów, uwłaszczyć towarzystwo dyplomami i zostawić samym sobie, powierzając edukację fachowcom motywowanym pracą w zawodzie, który znają i umieją się posługiwać.
I tak postąpili liczni, obecnie coraz liczniejsi rodzice, błogosławiący zmuszenie, by płacić nie tym, co nie oddają długów.
–
PS Przepraszam, że nie wymawiam „j’. 😉
Bez dwóch zdań: powinniście zarabiać 8 tysiączków co miesiąc.
Ale pytanie, gdzie byliście, gdy rząd dawał wam popalić jak nigdy:
1) premier Bielecki złamanie prawa i zniszczenie systemu 105 % (o ile się nie mylę) średniej krajowej.
2) unicestwienie przywileju – emerytura po 20-stu latach pracy przy tablicy, a zatem podniesienie wam wieku emerytalnego do 65 (mężczyźni), 60 (kobiety); oznacza to obowiązek pracy aż o 15 lat dłużej (mężczyźni), podczas gdy z przywilejem można było zostać emerytem, mając 50 lat życia…
Gdy bito was potwornie, nie było strajku…
Uciążliwy? tzn. nie wychodzicie ze szkoły w ogóle, a siedzicie w niej na okrągło 24 na dobę? Uciążliwy? tzn. głodujecie podczas strajku?
@ontario
4 marca o godz. 21:37 261888
Jak to gdzie – w liceum.
@Gospodarz
Ja bym może i zastrajkował! Alle jak widzę, wyrażany w mediach, entuzjazm dla strajku paniuś Hall (tej, tej co to z Broniarzem hallówki nauczycielom zafundowała!) oraz kolejnej specjalistki od mnożenia biurokracji i konfliktowania nauczycieli z rodzicami przy pomocy liścików Kluzik-Drożdżówki to mi entuzjazm mija. Bo one tak się entuzjazmują licząc na powrót do MEN do czego mają podstawy – są medialnymi oświatowymi (powiedzmy!) twarzami PO/KO/KE, w czym ten strajk ma im pomóc … 🙁 Z drugiej strony w hiperbogatej jak na Polskę stolicy tylko bogaty samorząd może coś zrobić z problemami, które z tego bogactwa wynikają!!!
Podobno w kolejnej turze dobrych rad, ministrowie dobrej zmiany zaproponują prokreację jako sposób na wyjście z nędzy bezrobotnym. A potem górnikom.
@Płynna nierzeczywistość
Naprawdę pomysły na leczenie dżumy (PiS) cholerą(PO/KO/KE) nie są zabawne – przynajmniej mnie nie bawią … 🙁
W sumie to ciekawe: skoro nauczycielom zamiast strajku proponuje się zdrowy seks, to dlaczego podobnej rady nie udzielono jeszcze pomocniczym pracownikom sądów?
@belferxxx
4 marca o godz. 22:03
Wystaw telewizor na korytarz. Na pewnie ktoś zabierze i nie będziesz musiał dalej oglądać.
ontario
4 marca o godz. 21:37 261888
Aaaaaaaaaaaa, no, w liceum, więc pracowaliście pokornie, gdy wam dawano w d… jak nigdy. A ja – dureń barani burak stołowa noga, myślałem naiwnie, że walczyliście z tymi, co was tłukli, a tu: pokora…
bubekró
4 marca o godz. 21:59 261889
Aaaaaaaaaaaa, no, w liceum, więc pracowaliście pokornie, gdy wam dawano w d… jak nigdy. A ja – dureń barani burak stołowa noga, myślałem naiwnie, że walczyliście z tymi, co was tłukli, a tu: pokora…
Życzę nauczycielom powodzenia. Wiele lat mieszkałem we Włoszech i w każdym roku szkolnym zdarzał się przynajmniej jeden-dwa dni strajku w zwykłej, państwowej szkole podstawowej – dzieci musiały zostać w domu. Dodajmy że wynagrodzenia nauczycieli są tam bliższe średniej krajowej, a włoski system nauczania uważam za dużo lepszy niż polski – nauka jest bardziej problemowa, selektywna i nastawiona na indywidualne zdolności każdego ucznia. Pamięciówkę wyrzucili – choć wciąż jest sporo prac „domowych” (które w 80% są robione z nauczycielami na świetlicach).
A jednak większość z nauczycieli i rodziców nie miała wątpliwości, że może być lepiej i strajkować warto. Bo tam, tak samo jak w większości krajów Europy, chcą mieć dobrze wykształcone i innowacyjne społeczeństwo – tylko jakoś zapominają za to dobrze zapłacić.
Była mowa,że nie ma kasy,a jest,nawet na pierwsze dziecko bogatych rodzin. Są i rady dla nauczycieli. Z poważnych ust osoby reprezentującej rządzących: chcecie więcej forsy, to róbcie dzieci. Pani ministra, sternik polskiej oświaty,przymierza nowe suknie,szykując się do opuszczenia raju,ktory stworzyła dla uczniów i nauczycieli. A nam biednym zewsząd nędza. Co więc pozostało? Bunt. Prometejski. Przeciwko bogom,którzy myślą,że stworzyli oświatowy raj. I niech ten strajk będzie inspiracją do poważnej debaty o naprawie edukacji prowadzonej przez fachowców, a nie tych,co myślą,że się na tym znają,często występujących w błazeńskich pozach,prawda, np. Panie Gekko?
Czy postulaty strajkujących ograniczają się do podwyżek ?
A co z poprawą efektywności nauczania, użytecznością wpajanej wiedzy, dostosowanie jej z jednej strony do potrzeb społeczno – gospodarczych a z drugiej strony do racjonalnego wykorzystania potencjału każdego z uczni – szczególnie tych zdolniejszych.
Po co szkoli się 100 inżynierów skoro potrzeba tylko 20-tu a fachowość wielu z pozostałych 80-ciu nie dostaje absolwentowi dawnego technikum czy nawet szkoły zawodowej.
I nadal będziecie „produkować owe badziewie” tyle, ze za większe pieniądze ???
Ino
5 marca o godz. 6:52
I niech ten strajk będzie inspiracją do poważnej debaty o naprawie edukacji prowadzonej przez fachowców, a nie tych,co myślą,że się na tym znają,często występujących w błazeńskich pozach,prawda, np. Panie Gekko?
–
Panie Ino, ja nie byłbym taki krytyczny wobec Gospodarza.
Trudno co prawda komukolwiek fachowemu (dziękuję za uznanie) szantaż ekonomiczny we własnym interesie finansowym na zakładnikach jakimi są dzieci, zwłaszcza w okresie egzaminów powiązać z „poważną debatą o naprawie edukacji”, ale Gospodarz płynie po prostu z prądem mas nauczycielskich, grożąc dzieciom i rodzicom „nie maniem kim zastąpienia strajkującej załogi”.
Nic przecież w masach prących do strajku nie wskazuje na jakiekolwiek debaty „o naprawie”, poza żądaniami płacowymi pod hasłami „bo są pieniądze dla innych” i „nam się należy”.
Dzieje się to po rujnującej jakiekolwiek „naprawy edukacji” deformie, którą nauczyciele wykonali bez sprzeciwu i śpiewająco, więc powyższe niskie motywacje całkowicie przeczą dążeniu do „debaty”.
Debaty programowe i rozmowy z poważnymi nauczycielami toczą się zupełnie gdzie indziej i nie mają związku ze związkową agitką.
Ja polecam np. głos nauczycielki, który w tych samych okolicznościach przezentuje zupełnie inne niż tu i godne zawodowo stanowisko, przy jak sądzę, nie wyższych niż inne uposażeniach wcale tej godności nie stanowiących.
Pozdrawiam.
Polonistka a debatuje, brawo!
Płynna Rzeczywistość
4 marca o godz. 22:12
–
Jak się zdaje z pałacu prezydenckiego ogłoszono rozwiązanie problemu płacy za pracę nauczycielską w postaci wmożenia prokreacji, a nie uprawy zdrowego seksu.
To jest, jak widać, wielkie wyzwanie dla nauczycieli (?), aby te dwie kategorie pojąć, a nawet odróżnić…
Jakieś szkolenia podyplomowe… u młodzieży kształconej kruchtą i jutubem? 😉
Myślę, że PiS zlecił badania i wyszło czarno na białym – nauczyciele nie są elektoratem PiS. Skoro tak, to szkoda w nich inwestować. I to wybrzmiewa w wypowiedziach ich czołowych polityków oraz prezydenckiego ministra. Bardzo niezręcznych zresztą, bo mających na celu skłócenie rodziców z nauczycielami, a zamiast tego – wyszło jak wyszło. Jeśli jednak rodzice nie staną po stronie nauczycieli to wszystko się rozmyje – jak zwykle to wcześniej bywało i nauczyciele nie dostaną nic.
Natomiast dywagacje na temat niskiej jakości nauczania i udziału w tym nauczycieli są bezcelowe, bo tę jakość generuje sposób organizacji państwowego szkolnictwa przez kolejne ekipy rządzące. Z obecną na czele. Politycy nie słuchają ekspertów, ale pomruków biedronkowego elektoratu, dla którego szkoła ma pełnić rolę placówki opiekuńczo-wychowawczej, a nie dydaktycznej. I to się politykom opłaca, bo dzięki temu zdobywają więcej głosów w wyborach.
Gekko,
W republice katolickiej jedyny zdrowy seks to ten, który służy prokreacji. Wydawało mi się to zupełnie oczywiste. Notabene, stąd wynika też,, że jedynym grzechem Jankowskiego było to, że z ciążących dziewczynek przerzucił się na chłopców.
Strajk nauczycielski to w oczywisty sposób sprawa szersza niż ich osobiste zarobki. To zakwestionowanie inżynierii społecznej obecnego rządu i jego intelektualnego zaplecza.
kwant25
5 marca o godz. 8:53 261902
–
„…W poparciu dla strajku nauczycieli odbija się polaryzacja polskiej sceny politycznej.
47 proc. popiera strajk, 48 proc. jest przeciw.
Wyborcy PiS są zdecydowanie na nie (79 proc), a wyborcy KE czy Wiosny zdecydowanie na tak (odpowiednio 71 proc. i 69 proc.).
W podziałach politycznych jest wyjątek: młodzi, którzy raczej głosują na prawicę, są za nauczycielami…’ [OKOPress, luty’19]
–
Sondaż pokazuje, że w wyniku edukacyjnym szkoły polskiej, pojęcia i postawy społeczne organizują się wokół jednej lini podziału : kasa za darmo vs. więcej kasy za darmo.
Inne podziały są elektoratowi mentalnie niedostępne, ale deklaratywnie powielane w wyrażaniu na użytek sondaży.
Innymi słowy, panuje zakłamana ciemnota z aspiracjami do poglądów, mających uzasadniać z dowolnej strony tę samą i jedyną wartość motywacyjną: szaber.
Płynna Rzeczywistość
5 marca o godz. 9:00 261904
–
To jest tak oderwane od rzeczywistości faktów stwierdzenie, że aż prosi się, nawet w tym kabarecie belferbloga, o choćby dowcipne uzasadnienie.
🙂
Płynna Rzeczywistość
5 marca o godz. 8:58 261903
–
A czy aby nie mylisz zdrowia z bezgrzesznością?
Uprzejmie, w trybie przypuszczającym, ale przecież bytność w szkole polskiej (choćby przelotem) wyklucza wątpliwości… 😉
Gekko 5 marca o godz. 9:03 261906
Przecież to jest Płynna Rzeczywistość WIRTUALNA! 😉
Nie ma bowiem wątpliwości, że inżynierię społeczną Kaczyńskiego dotychczas finansowała budżetówka, bo najłatwiej sfinansować nowe wydatki przesunięciem budżetu. Gdy PKB rośnie w tempie 4-5% rocznie, to przesunięcie można łatwo uzyskać zamrożeniem.
Jak mocno będziemy musieli uderzyć łbem w ścianę, by pojawił się polityk, który powie coś takiego:
Let us never forget this fundamental truth: the State has no source of money other than money which people earn themselves. If the State wishes to spend more it can do so only by borrowing your savings or by taxing you more. It is no good thinking that someone else will pay – that ‘someone else’ is you. There is no such thing as public money; there is only taxpayers’ money.
Strajk nauczycielski stawia pytanie o źródło finansowania nieprawdopodobnego wzrostu wydatków socjalnych w Polsce. Wystawia też rachunek za to Thatcherystowskie „borrowing”. Drogi Gekko, nie wymagaj od strajkujących stawiania pytania o konsekwencje kontynuowania obecnej polityki socjalnej rządu np. dla możliwości sfinansowania programu „Luxtorpeda Morawieckiego”, a szerzej, do przestawienia gospodarki Polski z imitacyjnej na innowacyjną. Większość postulatów Sierpnia dziś ma wydźwięk humorystyczny, a przecież był to potrzebny strajk.
Gekko
5 marca o godz. 9:02 261905
Tu ci przyznaję rację. Chodzi o „szaber”. Kto uzyska więcej – nie ważne za co. Mentalnie to się sprawdza. Wartość dodana – że w przyszłości da to postęp na drodze rozwoju kraju – nie jest brana pod uwagę.
To jak z panią Kluzik Rostkowską. Integracja jest tania, a to że intelekt nie integruje się – nie ważne. Brak rozróżnienia ucznia na wózku i o wysokiej inteligencji od sprawnego fizycznie, ale z uszkodzonym mózgiem – drobnostka, ten niepełnosprawny i ten niepełnosprawny.
Szkolnictwo specjalne – za drogie. Niech idą do normalnych szkół. Złamią nos nauczycielce – sama się prosiła, bo była niekompetentna. To już mowa o Minister Zalewskiej. Będą bić inne dzieci ? – same się prosiły – nie mają odpowiedniej wrażliwości.
Jeśli chcemy lepiej się najeść to nie wystarczy dać pieniędzy lecz trzeba wytworzyć więcej chleba a do tego trzeba wyszkolić odpowiednią ilość dobrze wyszkolonych rolników, młynarzy i piekarzy.
@Płynna Rzeczywistość -twierdzisz, że ” większość postulatów Sierpnia dziś ma wydźwięk humorystyczny, a przecież był to potrzebny strajk.”
Czyli był potrzebny strajk „dla jaj” ???
Ten też ma taki być ???
Budżetówka oficjalnie ma zamrożone płace od 2009 r. Od czasu do czasu punktowo rzuci się jakiś ochłap a to nauczycielom, a to lekarzom, a to administracji. Podwyżki Zalewskiej są skutkiem nie jakiejś przemyślanej polityki, tylko próbą ucieczki przed rosnącą płacą minimalną: żeby za rok nauczyciel stażysta nie zarabiał minimum Zalewskiej, tylko ustawowe minimum socjalne.
Tak oto utrwaliliśmy państwo teoretyczne, w którym kolejne grupy zawodowe muszą sobie podwyżki wyszarpywać, a pełen ewangelicznej miłości rząd nie ma siły się im przeciwstawić, skoro gołym okiem widać, że kasa jest.
Ciekawe, że górnicy siedzą cicho. Prawda?
Płynna Rzeczywistość
5 marca o godz. 9:21
–
Mogę zgodzić się tylko z tym, że Gekko jest drogi; tu akurat for free. 😉
O co chodzi nauczycielom dobitnie wyraża aktualny tytuł i treść belferbloga.
Jakże ja miałbym to przeinaczać, co mówi samo za siebie? 😉
–
PS Psychologia wypierania dysonansu poznawczego, że Kaczyńskiego (czy cokolwiek) „finansowała budżetówka”, to wielopiętrowy temat do sanacji. Ja tylko wspomnę o fałszywym założeniu zbitki w cudzysłowie; jest dokładnie odwrotnie, to wszyscy (podatnicy) finansują budżetówkę. Szkoła tego nie uczy i jak widać ma w tym swój interes. Pozdrawiam.
– – –
kwant25
5 marca o godz. 9:28
–
Rozwinięcie daleko wykracza poza tezę… Może to kreatywne? 😉
KSJ,
Czasy były straszne, więc i postulaty z obecnej perspektywy są – ok, może nie humorystyczne, ale częściowo księżycowe. I wcale nie prawicowe, tylko budujące socjalizm. Czytając te postulaty, widzi się erupcję „lewactwa”.
Zawsze można zlikwidować budżetówkę. Wojsko zaciężne. Szkoły płatne, prywatne. Służba zdrowia też. Wymiar sprawiedliwości u najbliższego mafioza. I zero podatków. Po prostu raj!
Płynna Rzeczywistość
5 marca o godz. 9:40 261912
Budżetówka oficjalnie ma zamrożone płace od 2009 r.
–
To też manipulacja. Bo aby coś było zamrożone, to musi być punkt zamarzania. Innymi słowy, o zamrożeniu można mówić, gdy istnieje założenie odniesienia płac budżetówki do jakiegoś dynamicznego wskaźnika.
Niestety, na taki punkt odniesienia płac może pozwolić sobie firma rynkowa, gdzie płace wynikają bazowo z wyniku pracy przynoszącego jakoś mierzone zyski. Próby takich odniesień w monopolu państwowym są jak mierzenie głowy węża ogonem, który sam zjada.
Inna rzecz, że jest potrzebny standard poziomu płac w szkole, to zapewnić może tylko zlecanie zadań edukacyjnych na zdrowym (! podkreślam) rynku. Ale zdrowy rynek wyklucza zatrudnianie hord leserów z klucza. Nieprzerobiona od 30 lat lekcja, z braku szkoły.
–
Nauczyciel_pl 4 marca o godz. 21:16 261885
Tak, nauczyciele i szkoły w ich obecnej postaci są niepotrzebne, ale pełnią one także funkcje ośrodków opieki na dziećmi i ta funkcja musi być wciąż wykonywana!
Gekko 4 marca o godz. 21:24 261887
Nie trzeba było strajkować w latach 1980-tych.
Ontario 4 marca o godz. 21:37 261888
Tylko 8 tysiączków co miesiąc? Dlaczego nie 800 tysiączków, przy odpowiednio wysokich cenach? Każdy nauczyciel byłyby wtedy milionerem, jak za dawnych czasów, do których oni tęsknią.
Płynna Rzeczywistość
5 marca o godz. 9:48 261915
–
Wiara, że coś jest bezpłatne, kwalifikuje do uczestnictwa w mszy za mannę z nieba.
I taką edukację zapewnia polska szkoła, w wierze, zupełnie jak szkoła komunistyczna, tylko totem wiary odwrotny.
Belferxxx
4 marca o godz. 22:03 261890
Dobrze, że to zauważyłeś!
4 marca o godz. 22:12 261892
Me too!
p53 4 marca o godz. 22:31 261897
A ja życzę nauczycielom klęski ich strajku, uderzającego nie we władzę (ona przecież nauczycieli nie potrzebuje), a tylko w uczniów i ich rodziców. Włochy z ich strajkami urzędników, NIE są tu zaś dla nas żadnym przykładem. Natomiast dobrze wykształcone i innowacyjne społeczeństwo, nie może być produktem obecnego, XIX-wiecznego systemu edukacji opartego na pruskim modelu klasowo-lekcyjnym i dyscyplinie rozumianej często wręcz dosłownie, jako przyrząd do bicia nieposłusznych uczniów. A dobrze zapłacić można tylko za dobry towar.
Ino 5 marca o godz. 6:52 261898
1. Zasiłki na dzieci są jak najbardziej wskazane, szczególnie w sytuacji zapaści demograficznej, jaką mamy od lat w Polsce, także jako wynik tzw. reformy Balcerowicza.
2. Podwyżki płac dla nauczycieli maja sens tylko wtedy, jeśli są one wynikiem poprawy jakości i wydajności pracy tychże nauczycieli.
3. Odczep się od Gekko!
Kaesjot 5 marca o godz. 7:50 261899
Otóż to. Podwyżki płac dla nauczycieli maja sens tylko wtedy, jeśli są one wynikiem poprawy jakości i wydajności pracy tychże nauczycieli. A nadprodukcja NIE ma sensu, także inżynierów, że o humanistach już nie wspomnę.
Kwant255 marca o godz. 8:53 261902
Pytanie – kto opłacił ten sondaż i czy był on wykonany na reprezentatywnej próbce? I słusznie Gekko napisał, że choć pieniądze produkuje się praktyczne za darmo, to dóbr kupowanych za te pieniądze nie da się wyprodukować za darmo.
Płynna Rzeczywistość Wirtualna
5 marca o godz. 8:58 261903
Seks z definicji prowadzić ma do prokreacji – inaczej, nie miałby on sensu. Natura, a dokładniej ewolucja, daje nam przyjemność z seksu, ale tylko dlatego, że służy on prokreacji, utrzymania gatunku homo, podobno sapiens. Jak widać, zamiast biologii miałeś lekcje religii. 😉
5 marca o godz. 9:00 261904
Strajk nauczycielski to w oczywisty sposób sprawa ograniczona do zarobków, jako iż ZNP przecież NIE wysuwa innych postulatów poza płacowymi, zapominając, że choć pieniądze produkuje się praktycznie za darmo, to dóbr kupowanych za te pieniądze nie da się wyprodukować za darmo. Takie to nędzne zaplecze intelektualne ma obecna opozycja i ZNP. 🙁
@ Belfrrxxx!
Nie zgadzam się z pierwszą częścią – bo we Włoszech w szkołach najczęściej strajkują NAUCZYCIELE, nie urzędnicy. I co ciekawe domagają się często nie tylko poprawy pensji, ale też poprawy warunków nauki w szkole – organizacji dojazdów, pomocy naukowych, funduszy na materiały używane w szkole.
W związku z tym zgadzam się z drugą częścią wypowiedzi – polski system szkolny jest fatalny i staje się coraz bardziej oderwany od rzeczywistości – i jest to rzeczywiście zasługa nie ostatnich rządów, tylko ostatnich 100 lat tradycji polskiej edukacji.
Jednak w chwili kiedy żadna partia, oprócz Biedronia, nie mówi że chce coś poważnie zmienić w programach szkolnych (choć nawet za to Biedroń ma mój głos) – największa nadzieja jest w mądrych nauczycielach, którzy WBREW programowi i ciemnocie rządzących, będą w stanie selektywnie podchodzić do przeładowanego programu i indywidulanie do uczniów w przeładowanych klasach. A tych mądrych nauczycieli nie skusi się głodową pensją.
Gdy nie można płacić za wykonaną usługę, trzeba inwestować. W tej chwili nie widzę lepszej inwestycji niż w nauczycieli, którzy rozumieją jak chory jest system polskiej edukacji, i którym chciałoby się go zmienić.
ZNP-owski strajk może zderzyć się z realiami prawnymi. Jak zrozumiałem, nauczyciele przyjdą do pracy i nie pozwolą wejść do szkoły dzieciom. Inaczej mówiąc funkcjonariusze publiczni, jakimi są nauczyciele, nie dopuszczą w państwowych placówkach do realizacji konstytucyjnych obowiązków ustawowych. Jeżeli na dodatek nałoży się na to zarzut próby sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa dla małoletnich, to obawiam się, że może się skończyć np. dyscyplinarnymi zwolnieniami i ponownym zatrudnieniem: nie wszystkich i… na nowych warunkach. Jak słyszałem, samorządy rozważają wypłatę wynagrodzeń dla strajkujących. To z kolei może skutkować powołaniem zarządów komisarycznych: przekroczenie uprawnień,
i temu podobne zarzuty. Przecież nie tylko ZNP-owcy przygotowują się do strajku, ale również cała opozycja i strona rządowa. Scenariusze już pewnie są gotowe. Politykom być może wojna domowa i jej eskalacja jest na rękę: jest szansa na przetasowania i nowe rozdanie, a nauczyciele pewnie jak zawsze, wyjdą na tym wszystkim, jak Zabłocki na mydle. Oczywiście wołałbym się mylić: niech wszyscy dostaną 1000 zł podwyżki, egzaminy odbędą się w terminie. Tylko, że jak coś ma pójść źle, to pójdzie. 🙁
Kwant25 5 marca o godz. 8:53 261902
1. NIE wszyscy nauczyciele są elektoratem PiS ale NIE wszyscy nauczyciele są też elektoratem POKO.
2. W obecną kadrę nauczycielską nie warto inwestować, gdyż są to ludzie o bardzo niskich kwalifikacjach zawodowych i etycznych.
3. Dlaczego rodzice mieli by stanąć po stronie nauczycieli? Ich interes oraz uczniów jest przecież diametralnie inny niż interes kasty belferskiej.
4. Dywagacje na temat niskiej jakości nauczania i udziału w tym nauczycieli są jak najbardziej celowe i na miejscu. Jakość tę generuje nie tylko sposób organizacji państwowego szkolnictwa przez kolejne ekipy rządzące od roku 1989, ale także i mentalność kasty belferskiej, w której interesie jest niska jakość nauczania, aby mogli oni dorabiać dając korepetycje.
5. Politycy na całym świecie NIE słuchają ekspertów, ale opinii elektoratu, gdyż to elektorat a nie eksperci decydują o tym, kto zostanie przy żłobie, a kogo od tego żłobu się odłączy. Taka a nie inna jest bowiem natura tzw. demokracji.
6. Szkoła państwowa wszędzie na świecie pełni głównie rolę placówki opiekuńczo-wychowawczej, a nie dydaktycznej. Po prostu maszyny zastępują ludzi w pracy, także umysłowej (AI!) a więc gospodarka potrzebuje coraz mniej fachowców i stąd też dziś już nie opłaca się za bardzo inwestować w powszechną edukację. Ogromna większość państwowych i tańsze prywatne szkoły średnie i wyższe pełnią więc głównie funkcje instytucji opóźniających wejście na rynek pracy kolejnych roczników bezrobotnych. A w takie przechowalnie nie warto inwestować więcej niż absolutne minimum.
Belfrrxxx!
5 marca o godz. 9:50 261919
Dlatego 8 tys. co miesiąc trzeba wypłacać nauczycielom, bo tyle obiecał Handke (2 tys, dolców, w przeliczeniu na zł to własnie 8). Zresztą, należy się im.
Krzysztof Cywiński 5 marca o godz. 10:13 261928
Otóż to! A podwyżki dla nauczycieli dadzą w wyniku jedynie inflację i tym samym obniżkę płac realnych dla każdego. Przerabialiśmy to już w latach 1980-tych, kiedy to wszyscy byliśmy milionerami. :-(
Ontario 5 marca o godz. 10:18 261930
A emeryci i renciści oraz bezrobotni też chcą te dwa tysiączki dolców na rękę co miesiąc!
„Gdy nie można płacić za wykonaną usługę, trzeba inwestować.”
–
Edukacja z ziemi włoskiej do Polski…
Ech, żaden świat i żadna cywilizacja nie nauczy Polaka, że mówi głosem Prezesa. 🙂 🙂 🙂
Prezes bowiem nie płacąc Austriakowi wyraża naszą inwestycję w przyszłość.
Salve Regina…
P53 5 marca o godz. 10:07 261927
1. Nauczyciele szkół państwowych są z definicji urzędnikami państwowymi.
2. Domagają się oni wyższej płacy i lepszych warunków pracy dla siebie samych.
3. Tak, polski system szkolny jest fatalny i staje się coraz bardziej oderwany od rzeczywistości i jest to zasługa nie tylko ostatnich rządów, a ostatnich 100 lat tradycji polskiej edukacji, ale szczególnie ostatnich 30 lat nierządów POPiS-u a wcześniej Sanacji.
4. Biedroń może wszystko obiecać, gdyż nie ma on żadnej szansy na wygranie wyborów czy nawet wejście w koalicję ze zwycięzcami wyborów. I nie ma on też pojęcia o gospodarce.
5. Mądry nauczyciel to jest do dawna oksymoron.
6. Szkoły państwowe wszędzie na świecie pełnią dziś głównie rolę placówek opiekuńczo-wychowawczych, a nie dydaktycznych. Po prostu maszyny zastępują ludzi w pracy, także umysłowej (AI!), a więc gospodarka potrzebuje coraz mniej fachowców i stąd też dziś już nie opłaca się za bardzo inwestować w powszechną edukację. Ogromna większość państwowych oraz tańsze prywatne szkoły średnie i wyższe pełnią więc głównie funkcje instytucji opóźniających wejście na rynek pracy kolejnych roczników bezrobotnych. A w takie przechowalnie, to przecież nie warto inwestować więcej niż absolutne minimum.
Gekko 5 marca o godz. 10:25 261933 😉 (mult.)
Belfrrxxx!
5 marca o godz. 10:14 261929
Po co dyskutujesz, skoro jesteś trolem PiS. Czy chodzi o johnkowalskiego czy o ciebie – to to samo. PiS płaci pieniądze za wojnę w internecie. Zmiany nicku może coś dają, ale niewiele.
Tak, jak pisałem, szkoły są placówkami dydaktycznymi, a nie opiekuńczo-wychowawczymi. Jeśli tego rozróżnienia nie będziemy przestrzegać, to oświata będzie martwa, bez poziomu i na straconej pozycji. I nic do tego nie mają nauczyciele, ale politycy. To wynika z badań naukowych, a nie z widzi mi się polityków.
cd. Strategia strajku zakłada nie tylko dokopanie rządzącym, ale również szantaż dla dzieci i ich rodziców: albo nas wesprzecie, albo dzieci zostaną porzucone na pastwę losu, albo stracicie pracę i sami się nimi zajmijcie. Gdy emocje sięgną zenitu, np. po tygodniu, ministerka zarządzi: dajemy wszystkim podwyżkę 1200 (dajemy więcej niż chcieliście!), podnosimy pensum do 30 godzin ( wszyscy pracują 40 i więcej tygodniowo, a mają mniej urlopu), komu nie pasuje niech zaciągnie kredyt i zmieni pracę. I co wtedy?
Kwant25 5 marca o godz. 10:57 261936
1. Kula w plot. Jako lewicowy socjalista i (neo)marksista, z definicji NIE jestem, bo nie mogę być, zwolennikiem POPiS-u, SLD, Staroczesnej, Kukiza, Osobno czy Biedronia.
2. Dziś, w epoce, gdy sztuczna inteligencja zastępuje zwyczajną (naturalną), to szkoły PUBLICZNE (PAŃSTWOWE) są w swej ogromnej większości placówkami opiekuńczo-wychowawczymi a NIE dydaktycznymi. Po prostu masowa oświata NIE jest już nam potrzebna i to wynika z poważnych badań naukowych.
Krzysztof Cywiński 5 marca o godz. 11:03 261937
Strategia strajku belfrów polega na szantażowaniu dzieci i ich rodziców a więc dowodzi o upadku moralnym belfrów z ZNP. Wniosek jest więc oczywisty – delegalizacja ZNP jako organizacji terrorystycznej. I możesz mieć sporo racji co do drugiej części.
Kwant25 5 marca o godz. 10:57 261936
Dotyczy to też oczywiście ZSL (pardon, PSL).
cd. Panie w przedszkolach mogą dostać nawet pensum 40 godzin w tygodniu. W końcu nie muszą poprawiać sprawdzianów. Budżet na tym jedynie skorzysta: liczba zwolnionych i oszczędności na ich pensjach będą wyższe od kwot, które trzeba będzie przeznaczyć na podwyżki. Wizerunkowo rząd wygra ten strajk dla siebie i będzie mógł z zaoszczędzonych pieniędzy komuś coś dorzucić przed wyborami.
Krzysztof Cywiński 5 marca o godz. 11:36 261941
Pełna zgoda. A ten strajk skoczy się jak strajk kontrolerów ruchu lotniczego w USA za czasów Reagana.
kwant25
5 marca o godz. 10:57
–
Szkoły są „placówkami dydaktycznymi” tak samo jak nick z dwoma iksami jest inny, niż z trzema przestawionymi.
Szkoły publiczne (w ujęciu całościowym) są u nas jedynie ‚placówkami’ dzielenia środków opieki społecznej dla najbardziej wykluczonych cywilizacyjnie i ciupasem losu rzuconych na rynek pracy.
Postrzeganie instytucji edukacyjnych jako zakładów produkcji emblematów samouzasadnienia, doskonale wyjaśnia kompletne wyzucie z pojmowania pojęcia „dydaktyka” w Twoim, jak i przytłaczającej większości treści belferbloga.
Gekko 5 marca o godz. 12:00 261943 😉
Gekko
5 marca o godz. 12:00 261943
Skoro tak uważasz, to dlaczego mówimy na nie „szkoły” zamiast „placówki opiekuńczo -wychowawcze” ? Przecież wszyscy chcielibyśmy rozumieć daną nazwę tak samo. Chyba, że chodzi tu o to samo co PiS-owi. Relatywizm moralny – mówi ci to coś ?
kwant25
5 marca o godz. 12:10
–
Kto mówi, to mówi, ale nie zawsze coś.
–
Gdyby świat wyglądał tak, jak mówią o nim etatujący się po szkołach, na śniadanie jadano by dzieci, na obiad – rodziców a na kolację podawano by befsztyki z budżetu.
–
@ Belfrrxxx!
Aha czyli najlepiej zamknijmy szkoły – sorry nie ma co gadać dalej – to dla mnie zwykłe pierdzelenie. Przez takie postawy – roszczeniowe, bez pomysłów co realnie zrobić (a nie co jest żle), oderwane o rzeczywistości – Polska jest i jeszcze długo będzie – smrodkiem Europy. Gdzie indziej problemy szkoły są podobne – ale jakoś sobie ludzie z nimi radzą – a mają dokładnie takie same POPiSy u władzy od dekad.
„Strategia strajku belfrów polega na szantażowaniu dzieci i ich rodziców a więc dowodzi o upadku moralnym belfrów z ZNP. Wniosek jest więc oczywisty – delegalizacja ZNP jako organizacji terrorystycznej.”
Teraz przynajmniej wiadomo, dlaczego inna zorganizowana grupa tak bardzo zabiega o instalacje baz speców od wojny z terroryzmem, US Army, na polskim terytorium.
Zaś komentarze takie jak zacytowany powyżej świadczy o upadku moralnym komentującego. Posługiwanie się dziećmi w celu szantażowania ludzi, którzy bronią się przed okradaniem ich przez 10 lat z ich pracy jest chyba dość ohydne i właściwie kwalifikuje się jako wspólnictwo w przestępstwie! Warto w tym momencie zwrócić uwagę większości dyskutantów, że w sposób niewłaściwy określają przedmiot sporu twierdząc, że nauczyciele walczą o ‚podwyżkę’. Ja bym to raczej określił rekompensata za poniesione szkody, choć raczej ciśnie się na usta inny wyraz… no ale jest jeszcze pora przed 22.00.
W skrócie. Nauczyciele, jak cała budżetówka (poza widomymi zorganizowanymi grupami) od 10 lat mają zamrożone płace (pomijam ochłapy, o których ktoś tu pisał). Czego by nie powiedział niejaki Belferxxx! o inteligencji tej grupy zawodowej, to jednak wystaracza im jej do tego, aby zauważyć, że np. za strzyżenie proste męskie u fryzjera pan nauczyciel płacił 10 lat temu 18PLN (podje przykład z własnego podwórka), podczas gdy obecnie ten sam fryzjer za takie samo strzyżenie – a nawet łatwiejsze, bo przez 10 lat owłosienia ubyło, albo z powodu wyłysienia, albo wyrywania go sobie- no więc obecnie pan fryzjer winszuje sobie PLN 25. Takoż biznes stomatologiczny; odpowiednio za ten sam zabieg, ten sam dentysta, wtedy 110 PLN, obecnie 200. Dalej – zakupy weekendowe w markecie, tym samym, (podstawowa żywność, jakieś środki czystości etc…) na jedną osobę: 80 vs 130PLN itd, itp… Tymczasem od nauczyciela wymaga się tej samej pracy, a nawet jeszcze większej co dawniej, bo przecież urzędnicy w ministerstwie i kuratoriach nie ustają w wymyślaniu. Podsumowując, drogi komentatorze, obrońco szantażowanych dzieci, i ty Belferxxsie, czy jak tam się aktualnie zwiesz, który wymagasz od gogów by nad poziomy wylatywali za coraz bardziej żebracze zasiłki, byłoby grubą nieuczciwością ze strony nauczycieli tolerowanie tego stanu rzeczy, bo oznaczało by to de facto wspólnictwo w popełnianiu przestępstwa kradzieży. Nadto utrzymywanie obecnego stanu rzeczy kwalifikowałoby dzielnych urzędników ministerialnych do nazwania ich bardzo brzydkim słowem, a przecież wszyscy nie chcemy, żeby coś takiego spotkało Wybrańców Narodu.
– – –
Oczywiście że na świecie wszędzie jest to samo, tylko u nas się nie podoba.
Szkoła polska wam pokaże!
– – –
Z prac instytutu badawczego belferbloga pod wezwaniem prezydencji:
– – –
Inteligencja szkoły polskiej dostrzega drastyczny ubytek owłosienia na tle blasku uposażenia fryzjerów.
Oprócz dzietności, przyszłością dobrobytu szkoły są łysi na wyłączność. Reszta na fryzjerów, dla frajerów.
– – –
P53 5 marca o godz. 12:22 261947
NIE, zamknijmy tylko najgorsze szkoły, a resztę radykalnie zreorganizujmy, pozbywając się z nich tego XIX-wiecznego pruskiego systemu klasowo-lekcyjnego. A z tego, że gdzie indziej szkoły publiczne są złe, NIE wynika, że u nas musi być tak samo!
Brian 5 marca o godz. 12:23 261948
Powtarzam, że strategia strajku belfrów polega na szantażowaniu dzieci i ich rodziców a więc dowodzi ona o upadku moralnym belfrów z ZNP. Wniosek jest więc oczywisty – delegalizacja ZNP jako organizacji terrorystycznej. I nie ma to nic wspólnego z tym, o czym piszesz, czyli z bazami USA na terenie Polski.
Przypominam też, że nauczyciele szkól państwowych NIE produkują dóbr rynkowych, a więc podwyżki płac dla nich oznaczają albo inflację, czyli kreowanie („drukowanie”) pustego pieniądza albo tez wyższy deficyt budżetu, czyli wyższe podatki aby ten deficyt sfinansować. Tak czy inaczej, podwyżki płac dla nauczycieli, bez znacznego wzrostu realnego PKB, a własciwie Dochodu Narodowego, oznaczają spadek stopy życiowej dla pozostałych grup ludności Polski. Praw ekonomii, tak samo jak praw przyrody, NIE da się bowiem oszukać.
Jeżeli więc nauczyciele chcą podwyżek, to niech poprawią oni jakość swojej pracy, w tym niech zlikwidują ten amoralny proceder dawania płatnych korepetycji i niech zgodzą się na większe pensum. Inaczej, to będą oni tylko pasożytami, żyjącymi z cudzej pracy, czyli z pracy Polaków zatrudnionych w sektorze komercyjnym, którym rząd podwyżek nie dawał, nie daje i dawać przecież nie będzie, poza podwyżkami płacy minimalnej, które przecież nauczycieli szkół państwowych NIE dotyczą!
Albo podzielamy poglądy Gekko czy JohnówKowalskich – teraz pod innym nickiem. Albo jesteśmy istotami myślącymi. Nie ma nic po środku. Internet to dżungla. Nie wiadomo dlaczego ktoś coś pisze. A tym dlaczego jest – konkretny pieniądz. Tu się płaci za pisanie komentarzy. I to napędza dyskusje w nieskończoność. Szkoda, że na blogu nauczycielskim. Chętnie bym poczytał co myślą sami nauczyciele. Ale co oni mogą napisać, skoro te trole zaraz wszystko poprzekręcają.
Odnośnie Kluzik Rostkowskiej. Przykro słuchać jak teraz nas popiera, a przecież to ona sprowadziła nam do szkół niepełnosprawne intelektualnie dzieci i te z zaburzeniami zachowania zaburzając normalny proces nauczania.
kwant25
5 marca o godz. 12:52
–
Wiedza o świecie, wykształcenie i edukacja to nie są poglądy. Poglądy zamiast oglądów to mają etatyści kesonu publicznego zamknięci we własnych krzywych lustrach.
Pomiędzy poglądem a świadomością jest długa droga, istotnie, dla etatowców dziedzicznych z wyboru, dostępna tyle, co nic.
–
„…sprowadziła nam do szkół niepełnosprawne intelektualnie dzieci i te z zaburzeniami zachowania zaburzając normalny proces nauczania…”
–
ecce maigister
normalności i dydaktyki
–
Haniebne, ale wreszcie odsłaniające qui pro quo.
@Belfrrxxx!
„Powtarzam, że strategia strajku belfrów polega na szantażowaniu…”
Teraz ja: powtarzam, że szatażowanie przy pomocy dzieci….
(ciekawe, kto kogo przelicytuje na powtarzanie)
„Wniosek jest więc oczywisty”
Teraz ja: jest oczywiste, że wniosek nie jest oczywisty…
„I nie ma to nic wspólnego z tym, o czym piszesz, czyli z bazami USA na terenie Polski.
”
Znowu ja: Ma to wiele wspólnego, słowo honoru! Us zobowiązały sie do wytępienia terroryzmu gdziekolwiek by on sie pojawił, albo nawet nie pojawił.
„Przypominam też, że nauczyciele szkól państwowych NIE produkują dóbr rynkowych”
Zaś ja: Przypominam, że nauczyciele produkują dobra rynkowe. Tak mi dopomóż Bóg!
No i czyje jest na wierzchu?
„a więc podwyżki płac”
Ja: To nie są żadne podwyżki… udowodniłem to empirycznie, matematycznie,
syntaktycznie i semantycznie.
” [znowu ‚podwyżki] oznaczają spadek stopy życiowej dla pozostałych grup ludności Polski. Praw ekonomii, tak samo jak praw przyrody, NIE da się bowiem oszukać.”
Moje ja: Ależ „prawa przyrody” da się oszukać: homo sapiens jest najlepszym dowodem! A już prawa :-))))) ekonomii… Czy można oszukiwać? Z tym jest jak w zydowskim kawale o wężu i ogonie: Czy wąż ma ogon? Wyłącznie! Nadto, brak ‚podwyżek’ oznaczają spadek stopy życiowej dla grupy ludności parającej się sznatażowaniem dzieciaków.
„Jeżeli więc nauczyciele chcą podwyżek, to niech poprawią oni jakość swojej pracy”
Dlaczego mają poprawiać? Może lepszym słowem byłoby ‚dostosują’. I to też niektórzy czynią obniżając poziom do poziomu płac. Inaczej, gdyby za mniej dawli więcej, to faktycznie wspieraliby oszustwio. Tak mnie kiedyś uczono w kraju, który jest drogi sercu Belferxxa (jeżeli on jest tym, kim podejrzewam, że jest).
” z pracy Polaków zatrudnionych w sektorze komercyjnym, którym rząd podwyżek nie dawał”
Nie ma obowiązku pracy w sektorze komercyjnym, że sobie pozwole na sparafrazowanie porady udzielonej kiedyś nauczycielom.
No i co. Chyba jest rzeczą oczywistą, a jak nie to, powtórzę wszystko jeszcze raz, że nikt inteligentny nie może wątpić, że to ja mam rację. Co sie rozumie samo przez się. A ja daje na to słowo honoru…
Gekko
5 marca o godz. 13:02 261955
„…sprowadziła nam do szkół niepełnosprawne intelektualnie dzieci i te z zaburzeniami zachowania zaburzając normalny proces nauczania…”
–
ecce maigister
normalności i dydaktyki
–
Haniebne, ale wreszcie odsłaniające qui pro quo.
Dobrze, że to napisałeś. Rzeczywiście haniebne. Te biedne dzieci zamiast dostać specjalną pomoc, muszą uczyć się tego, co ich intelektualnie rozwinięci rówieśnicy. A przecież nie są w stanie tego opanować nawet w 25%. Nie ze swojej winy. Bo brakuje pieniędzy na ich specjalne kształcenie. Sam byłem świadkiem jak bardzo 10 latek z 10 latkiem o inteligencji 6 latka nie integruje się. Bo jak ma się integrować jak ich umysły są na różnych poziomach. Dzieci są pozbawione tych wszystkich oporów, które mamy jako dorośli. I tych na niższym poziomie adekwatnie nazywają. Szkoda, że nie słyszałeś jak. Ci na niższym poziomie są po prostu wykluczeni przez inne dzieci i tak się czują. Nie mogą też liczyć na żaden sukces. Co wtedy robią – chowają się w siebie, albo biją, jak są wystarczająco fizycznie silne.
cd. Szkoły prywatne nie zastrajkują, przeprowadzą egzaminy i ich absolwenci, jako jedyni będą mogli zrekrutować się w terminie, tzn. dzieci elit nie ucierpią.
@Belfrrxxx!
Piszesz :
”2. Dziś, w epoce, gdy sztuczna inteligencja zastępuje zwyczajną (naturalną), to szkoły PUBLICZNE (PAŃSTWOWE) są w swej ogromnej większości placówkami opiekuńczo-wychowawczymi a NIE dydaktycznymi. Po prostu masowa oświata NIE jest już nam potrzebna i to wynika z poważnych badań naukowych.”
Odpowiedz mi zatem :
Dla KOGO ta rozwinięta cywilizacja, ten przemysł, usługi itd ?
Czy zacznie tu rządzić DUPA, czy czeka nas los Idiotów ?
Śmieszne to było, jak się czytało u Lema ale jak zaczyna to tykać nas bezpośrednio to śmiesznym być przestaje …..
korekta: „… czy czeka nas los Indiotow ?”
@ontario
4 marca o godz. 22:25
W liceum pracować? W Polce tylko w zawodówkach i technikach się pracowało (staże w różnych zakładach pracy), w liceum nie. No, może jeszcze w jakichś liceach zawodowych. I nikt nas nie dotykał po pośladkach.
kwant25
5 marca o godz. 13:3
–
Nieświadomie niekompetentny belfer nawet nie wie że mówiąc prozą cynicznego obserwatora dowodzi, że jest wykluczony cywilizacyjnie i zawodowo, a ekonomicznie na niezasłużonym zasiłku.
–
Z forum „Wyborczej” – http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24517466,kto-zapewni-opieke-dzieciom-w-czasie-strajku-nauczycieli-dyrektorzy.html#s=BoxOpCzol6
- Najlepiej by było, gdyby nauczyciele ogłosili strajk permanentny, tzn. już na stałe. Rodzice wtedy zabiorą dzieci ze szkół, ci mądrzejsi i ambitniejsi zorganizują nauczanie domowe – z większym pożytkiem, a reszta – naplewat’, jak mówią Rosjanie. Wtedy szkoły się zlikwiduje, nauczyciele pójdą zbierać szczaw i mirabelki, tudzież grzyby i po problemie. Sama oszczędność!
- Pretensje to ja już mam teraz o gównianą jakość kształcenia. Poza tym, przedmioty ścisłe sam jestem w stanie ogarnąć z trójką-piątką dzieci, to samo historia, geografia i języki. Tak więc Sz. P. trafił(a) kulą w płot. Aha, jak byłem ćwierć wieku temu nauczycielem, poza tym w rodzinie od 1921 r. stale ktoś jest nauczycielem, stąd wiem, jak ta praca POWINNA wyglądać. Nauczyciele po prostu opierdzielają się w pracy, a i często-gęsto merytorycznie też nie są przygotowani. W każdym razie w oświacie (jak i w służbie zdrowia) można utopić KAŻDE pieniądze bez najmniejszego efektu. Swego czasu, obserwując, jak inni uczą, doszedłem do wniosku, że 50-60% nauczycieli można z dnia na dzień zwolnić bez straty dla kogokolwiek
- Kosztami opieki obciążyć nauczycieli
- Rozumiem, że strajkujący nauczyciele nie dostaną kasy, a oszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczone zostaną na opłacenie opieki nad uczniami
- Poproszę ujawnić grafik godzin za zeszły rok w korelacji z zeznaniem podatkowym i staż pracy wraz z dodatkowymi funkcjami w pracy. Gwarantuję że wyjdzie więcej niż 15 zł na godzinę. Jak czytam Was państwo nauczyciele to sami altruiści piszą aż nie chce się wierzyć. Praca w fabrykach czeka za lepsze pieniądze ale jakoś się tam nie pchacie. Kiedy zaczęlibyście się zwalniać z pracy to pensje pójdą w górę tak to działa na wolnym rynku pracy ale nie na ciepłej budżetówce. Urągacie własnej inteligencji pracując za grosze z taaakim wykształceniem….. To był sarkazm….
bubekró 5 marca o godz. 14:26 261961
Otóż to!
Kwant25
Stosujesz chwyt erystyczny zwany „teza lub antyteza” czyli pomijanie przypadków pośrednich, „wyłączony środek”, na zasadzie „kto nie z nami, ten przeciwko nam”, gdy tymczasem można być np. całkowicie obojętnym (a obojętni w stosunku do danej idei często też stanowią większość danej populacji) albo też można popierać jakąś ideę czy stronnictwo tylko częściowo. Technika „teza lub antyteza” polega na sprowadzeniu złożonego zjawiska do wyboru jednej z dwóch odpowiedzi, przy czym obie jednocześnie są tu niewygodne, kłopotliwe i stawiają w złym świetle odpowiadającego. Musimy więc doprowadzić do takiej sytuacji, że nasz przeciwnik będzie musiał dokonać wyboru spośród przedstawionych przez nas propozycji, gdy proponowane są dwa lub więcej rozwiązań do wyboru, bez pozostawienia miejsca na inne możliwości. Jest to także zaproponowanie przeciwnikowi wyboru między proponowaną przez nas tezą a przejaskrawioną antytezą, np. szare obok białego wydaje się być czarnym, a obok czarnego wydaje się być białym.
2. Nikt mi NIE płaci za pisanie komentarzy na tym blogu. I jestem nauczycielem, tyle że akademickim, zajmującym sie problemem braku reformy systemu polskiej edukacji (http://wojciech.pluskiewicz.pl/2011/09/diagnoza-stanu-nauki-polskiej.html).
Brian – masz problemy z wysławianiem się. A konkretnie:
- Strategia strajku belfrów polega na szantażowaniu dzieci i ich rodziców, a to jest moralnie nie do zaakceptowania.
- Bazy US of A nie mają tu nic do rzeczy.
- Nauczyciele szkół państwowych NIE produkują dóbr rynkowych i to jest fakt.
- To są podwyżki płac i żadna kazuistyczna erystyka tego NIE zmieni.
- Homo, podobno sapiens, działa zgodnie z prawami przyrody i ekonomii.
- Glowa węża do ogona się NIE zalicza.
- Jeżeli więc nauczyciele chcą podwyżek, to niech poprawią oni jakość swojej pracy, która obecnie jest skandalicznie wręcz niska.
- Mojemu sercu droga jest tylko Polska.
- Tak, nie ma obowiązku pracy w sektorze komercyjnym, ale nie ma też zakazu pracy w nim.
Itp. Itd.
Kwant25
Powiedzmy to sobie brutalnie, jako że prawda jest zawsze brutalna: w sytuacji, gdy miejsc pracy ubywa nawet dla osób z normalną inteligencją, na skutek mechanizacji, automatyzacji, komputeryzacji i robotyzacji (sztuczna inteligencja czyli AI), to kształcenie osób z niską inteligencją NIE ma sensu, gdyż one już nigdy pracy społecznie użytecznej NIE znajdą. Takie osoby powinny otrzymać dożywotni zasiłek socjalny w wysokości minimalnej płacy i być objęte pomocą społeczną, a nie zajmować miejsca w szkołach, które ich przecież niczego użytecznego nauczyć ich nie są w stanie.
Krzysztof Cywiński
Oczywiście, że szkoły prywatne nie zastrajkują, przeprowadzą egzaminy i ich absolwenci, jako jedyni, będą mogli „zrekrutować” się w terminie, tzn. że dzieci elit nie ucierpią, Te szkoły prywatne są bowiem dla potomstwa elit i one uczą (edukują), podczas gdy szkoły państwowe, czyli dla potomstwa klas niższych, tylko tresują („wychowują”) i są one głównie przechowalniami bezrobotnych – obecnych i przyszłych.
Kaesjot
1. Dla KOGO ta rozwinięta cywilizacja, ten przemysł, usługi itd ? Wiadomo, dla klasy posiadaczy kapitału.
2. Czy zacznie tu rządzić DUPA (Dobrowolny Upowszechniacz Porządku Absolutnego), czy czeka nas los Idiotów? Tak, w kapitalizmie rynkowym czeka nas los Indiotów, gdyż miejsc pracy ubywa na skutek mechanizacji, automatyzacji, komputeryzacji i robotyzacji (sztuczna inteligencja czyli AI) a kapitaliści nie chcą płacić każdemu pensji obywatelskiej. Poza tym, to ta DUPA już nami rządzi np. w Chinach system rozpoznawania twarzy i karanie niegrzecznych obywateli zakazem podróżowania czy też w USA i NATO szpiegujący nas system Echelon. Także wprowadzane właśnie w Polsce „cyfrowe” dowody osobiste. Itp. Itd. Zmiany te dokonują się ewolucyjnie, ale tak jak w ewolucji, nieubłaganie.
Pozdrawiam!
Jak widać nauczycieli nie obchodzą egzaminy ich podopiecznych. Kasa bliższa ciału, troska o ucznia, tym Broniarz ze swymi 12tyś pensji gębę wyciera.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,24518754,warszawa-szykuje-sie-do-strajku-nauczycieli-powstanie-sztab.html#s=BoxOpLink
Do przeczytania :
Mówią o nim dzieci, mówią rodzice. Strajk nauczycieli to teraz gorący temat w każdej szkole i w każdym domu, w którym mieszkają uczniowie. Jedna z matek zapytała mnie dzisiaj: „A pani popiera ten protest? Przecież to będzie dla nas, rodziców, gigantyczny problem!”. Oczywiście, że popieram. I nie uważam, by największym problemem dla rodziców był strajk nauczycieli (jasne, to może być trudniejszy czas, ale nie ma innego wyjścia). Prawdziwym problemem dla uczniów i rodziców jest źle opłacany nauczyciel. Taki, który ledwo wiąże koniec z końcem (początkujący nie zarabia nawet dwóch tysięcy), jest sfrustrowany, którego nie stać na podstawowe rachunki, nie mówiąc już o rozwoju osobistym – o wyjściu do kina, teatru czy na koncert.
To wstyd, by nauczyciel nie mógł sobie na to wszystko pozwolić. To wstyd, by w kraju, w którym obiecano rodzicom 500 + na każde dziecko, nauczyciel, od którego często zależy przyszłość naszych dzieci, nie zarabiał godnie.
Prof. Małgorzata Fuszara, była pełnomocniczka rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, powiedziała kiedyś w „Wysokich Obcasach”: „Proszę spojrzeć, jak mało płaci się przedszkolankom i nauczycielkom. W tym zawodzie pracują głównie kobiety. Dużo więcej płacimy na przykład mechanikom samochodowym. Każdemu się wydaje, że bezpieczeństwo samochodu jest takie ważne. Ale co może być ważniejsze niż bezpieczeństwo dziecka? Przecież społeczeństwo powierza przedszkolankom i nauczycielkom to, co najcenniejsze – małe dzieci, ich wychowanie, kształcenie, bezpieczeństwo. I naprawdę wydaje się nam fair, że tak mało zarabiają?”.
Nie, to nie jest fair. I dlatego najlepsze nauczycielki (80 proc. stanowią w zawodzie kobiety) odchodzą z publicznych szkół. I dlatego co parę miesięcy zmienia się kolejny nauczyciel przedmiotu („mamo, znowu mam inną panią od historii”). Często nie mają wyjścia, są przyparci do muru. Wybierają miejsca, w których zwyczajnie będą zarabiać więcej. Niektóre/ niektórzy wyjeżdżają za granicę. Nie będę nikogo przekonywać, że ten zawód nie jest łatwy, że wiąże się z nim odpowiedzialność za dzieci, że zarwane noce i weekendy sprawdzaniem klasówek, odpisywanie po godzinach rodzicom na Librusie, stres itd. Nauczyciele naprawdę mają się czym przejmować, a jeszcze dochodzi frustracja spowodowana niską pensją. Jeśli nie dostaną teraz podwyżek, za parę lat po prostu zabraknie dobrych nauczycieli. A tego – jestem przekonana – nie chce żaden rodzic.
MONIKA TUTAK-GOLL
„To wstyd, by nauczyciel nie mógł sobie na wszystko pozwolić.”
–
Na szczęście jest belferblog… pozwala na wszystko i wyzwala ze wstydu. 😉
Uczy, bawiąc.
Jak np. cytat z prof. nie rozumiejącej różnicy mechanik samochodowych od mechanik wynagradzania, ani wyborów ludzi, którzy to rozumieją.
I taka to edukacja, że łatwiej prof niż proof. 😉
Kwant25 5 marca o godz. 17:04 261971
Nieroby i pasożyty zawsze uważają się za niezrozumiane i niedocenione. Ale prawda jest taka, że nauczyciele w Polsce zarabiają zdecydowanie za dużo jak na bardzo marne wyniki ich pracy. Prawdziwym problemem dla uczniów i rodziców NIE jest źle opłacany nauczyciel, gdyż jeśli jest on źle opłacany, to zawsze może on wziąć pożyczkę i zmienić pracę, ale zły nauczyciel, który pozostaje w szkole, gdyż nie chcą go przyjąć, z braku kwalifikacji, nawet na kasę do przysłowiowej „Biedronki”. I tak, to to wstyd, aby nauczyciel nie mógł sobie na wszystko pozwolić, np. na Rolls-Royce’a, dom za kilkanaście milionów złotych czy wczasy w ***** hotelu na Lazurowym Wybrzeżu. ;-)
Poza tym, to zarobki mechanika samochodowego, który zresztą wykonuje pracę brudną, ciężką i trudną, wymagającą naprawdę wysokich kwalifikacji, są ustalane przez rynek i nikt z podatników do jego płacy NIE dopłaca, w odróżnieniu od płac mocno przepłacanych nauczycieli.
Na koniec – dobrych nauczycieli od dawna w Polce nie ma, a źli, którzy pozostali w tym zawodzie, na podwyżki zwyczajnie nie zasługują. Tylko urynkowienie i komercjalizacja sytemu edukacji, w tym wprowadzenie bonów edukacyjnych (oświatowych) może ją uratować i przyciągnąć do zawodu nauczycielskiego naprawdę zdolnych młodych ludzi. Pozostawiając system edukacji w jego obecnym kształcie, gdzie płace NIE są powiązane z wynikami pracy, a tylko ze znajomościami, formalnym wykształceniem i stażem pracy, skazujemy nasz system nauczania na całkowitą zapaść.
Gekko 5 marca o godz. 17:29 261972
🙂 😉 😉
Belfrrxxx!
5 marca o godz. 10:22 261932
Odpowiedziałem ci na pytanie dotyczące nauczycieli. Czy zmieniasz temat, czy teraz mam wypowiedzieć się o chęciach emerytów i rencistów?
bubekró
5 marca o godz. 14:26 261961
W liceach nauczyciele pracują, pracują w podstawówkach, pracują w gimnazjach.
A, dotykanie po pośladkach… Może zainteresuj sprawą prokuraturę…
Belfrrxxx!
5 marca o godz. 10:22 261932
Ale się wypowiem:
wobec emerytów i rencistów (ludzi starych, schorowanych, najsłabszych – na ogół) stosuje się bandytyzm w biały dzień. Jakąś emeryturę sobie wypracowali, co parę lat wpadają w pułapkę starego portfela, ich emerytura z każdym rokiem znaczy coraz mniej, ma coraz mniejszą wartość, a tzw. rewaloryzacja nie rekompensuje strat. To jest rozbój, okradanie ludzi najsłabszych…
@Belferxcośtam
„Brian – masz problemy z wysławianiem się.”
Nie mam problemów z wysławianiem się. To chyba oczywiste. Każdy o tym wie.
„- Strategia strajku belfrów polega na szantażowaniu dzieci i ich rodziców, a to jest moralnie nie do zaakceptowania.”
Strategia strajku belfrów nie polega na szantażowaniu dzieci i rodziców.
Przysięgam!
”- Bazy US of A nie mają tu nic do rzeczy.”
Bazy US of A mają tu coś do rzeczy. Na przykład są bardzo ważne dla
Belferxxxów, bo będą ich bronić przed terrorystami z ZNP i PSL.
To przecież dla każdego jasne jak słońce.
”- Nauczyciele szkół państwowych NIE produkują dóbr rynkowych i to jest fakt.”
Nauczyciele szkół państwowych produkują dobra rynkowe. TO jest fakt!
na sto procent. Jestem o tym przekonany.
„- To są podwyżki płac i żadna kazuistyczna erystyka tego NIE zmieni.”
Kazuistyka nie zmieni. Arytmetyka zmieni. Kazuistyka może zmienić natomiast złodzieja w darczyńce. Na przykład, jak złodziej ukradnie Belferxxowi portfel, a potem sąd każe mu ten portfel zwrócić, to Belferxx nazwie to prezentem.
„- Homo, podobno sapiens, działa zgodnie z prawami przyrody i ekonomii.”
No to w końcu jak to jest z tymi belframi: działają zgodnie czy niezgodnie ze świętymi prawami ekonomii? No ale oni podobno nie sapiens. Tylko jak taki niesapiens może szantażować? Przecież to wymaga pomyślunku.
”- Glowa węża do ogona się NIE zalicza.”
Pytanie w dowcipie nie dotyczyło zaliczania się do węża. To chyba jasne.
”- Jeżeli więc nauczyciele chcą podwyżek, to niech poprawią oni jakość swojej pracy, która obecnie jest skandalicznie wręcz niska.”
Jakość pracy nauczycieli nie jest skandalicznie niska, jest nieskandalicznie wysoka. Proszę mi wierzyć na słowo!
”- Mojemu sercu droga jest tylko Polska.”
Biedne serce! Biedna Polska!
„Itp. Itd.”
No, wreszcie jakiś konkret. Choć w dalszym ciągu nie poparty żadnymi wymiernymi argumentami.
BTW Dear Belferxxx, zapomniałeś powtórzyc swoją nieustającą mantrę o konieczności sprywatyzowania szkolnictwa. Opuszczasz sie w obowiązkach, a jakość Twojej propagandy staje się skandalicznie niska. Żadnych szans na podwyżkę po obniżce!
No to kończę. Ciąg dalszy dyskusji powierzę chyba jakiemuś algorytmowi.
Na zapętlający się algorytm Belferxxx sztuczna inteligencja jest w sam raz partnerem.
– – –
Łaski! Litości!
Nauczyciele na swym blogu pokarani transmisją z żywota briana…
Nawet strajk z dziecęcymi zakładnikami niegodzien tak okrutnej kary. Odwołujcie się!
– – –
ontario 5 marca o godz. 18:22 261977
To NIE jest blog emerytów i rencistów.
Brian 5 marca o godz. 19:13 261978
1. Masz wyraźne problemy z pisaniem i wysławianiem się, a to widać jest to wyraźnie i tylko ty tego nie zauważasz.
2. Przysięgasz, ale na co?
3. Nie schodź na uboczne tematy baz USA w PL.
4. Nauczyciele szkół państwowych, tak samo jak każdy inny urzędnik państwowy, NIE produkują dóbr rynkowych i to jest fakt, a twoje wierzenia nie maja tu nic do rzeczy.
5. Arytmetyka zajmuje się tylko rachunkami, a nie źródłami czy jakością danych.
6. Prawa ekonomii mówią nam, że na podwyżkę trzeba zapracować.
7. Mowa była o tym, że żydowski wąż składa się z samego tylko ogona, co jest oczywistym kłamstwem,
8. Jakość pracy nauczycieli jest skandalicznie wręcz niska. A na słowo, to możesz wierzyć swojemu księdzu proboszczowi.
9. O konieczności sprywatyzowania szkolnictwa trzeba wciąż przypominać, jako ze inaczej, to czeka to szkolnictwo marny koniec, a o moich zarobkach decyduje nie minister, a tzw. niewidzialna ręka, a właściwie dłoń (hand) rynku.
10. Atakujesz mnie ad personam, a to znaczy, że już ze mną przegrałeś. :-)
P53 5 marca o godz. 12:22 261947
NIE, zamknijmy tylko najgorsze szkoły, a resztę radykalnie zreorganizujmy, pozbywając się z nich tego XIX-wiecznego pruskiego systemu klasowo-lekcyjnego. A z tego, że gdzie indziej szkoły publiczne są złe, NIE wynika, że u nas musi być tak samo! 🙂
102
Dariusz Chętkowski
Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że zdecydowana większość nauczycieli chce strajkować?
Nauczyciele żądają podwyżki 1 tysiąc dolarów , bo 1 tys. złotych którego dodatkowo żądają, to w Polsce ma moc jednego tysiąca dolarów , jak to się przełoży na przykład na wynajem skromnego mieszkania.
Sukces wzrostu gospodarczego zostanie zniweczony przez inflację i wyjazdy Polaków na drogie wakacje, gdzie polską klasę średnią i tak zwanych inteligentów najczęściej można spotkać.
Woytek 5 marca o godz. 20:36 261985
Otóż to. Sic transit gloria Poloniae.
@Belferxxx nieustająco
„Masz wyraźne problemy z pisaniem i wysławianiem się, a to widać jest to wyraźnie i tylko ty tego nie zauważasz.”
No trudno! Wole już to, niż wyraźne problemy z rozumieniem. Które owszem zauważam u innych. To znaczy problemy zauważam, a nie – rozumienie. Czy wysłowiłem się jasno?
No ale może się wysil. Może zrozumiesz poniższe.
Najpierw cyata, żeby choć jedno zdanie w tym tekscie było wysłowione poprawnie:
” A na słowo, to możesz wierzyć swojemu księdzu proboszczowi.”
Otóż nie mam na własność żadnego księdza proboszcza, żeby mu wierzyć. W ogóle jakiegoś księdza widziałem na oczy ostatnio w grudniu w telewizji.
Zastanawiam się jednak, dlaczego mam wierzyć jakiemuś księdzu.
Podobnie jak się zastanawiam, dlaczego mam wierzyć jakiemuś
Belferxxowi i jego niepopartym żadna racjonalną argumentacją
stwierdzeniom wygłaszanym tu i tam i siam z niezachwiana pewnością. Powtarzanie stale tych samych grepsów nie czyni ich jeszcze prawdziwymi. Zaś wiara w jakieś bliżej nieokreślone prawa oraz cudowną sprawczość prywatyzacji ma mniej więcej taka sama wartość jak wiara w niepokalane poczęcie i chodzenie po wodzie. To ja już wole swoje nieodparte przekonanie o własnej nieomylności. Co zaś do ataków na atakowanie ad personam… trzeba mieć najpierw do czynienia z personą.
A propos węża – głowa należy do ogona. Jestem o tym absolutnie przekonany. BTW, czy słyszałeś kiedyś o poczuciu humoru?
The End (jak mówia w Australii. A oni sie znaja na endzie, w końcu mieszkaja na koncu swiata.).
„
Belfrrxxx!
5 marca o godz. 20:05 261980
Hm, no, ale to ty pisałeś (5 marca o godz. 10:22 261932) o rencistach i emerytach. Masz pretensję do siebie samego? Hm…
@brian
5 marca o godz. 21:14 261987
@Belferxxx nieustająco
Zdaje się, że piszesz do JK vel ” Belfrrxxx!” 😉
belferxxx 5 marca o godz. 23:09 261992
Nie moja wina, jeżeli ktoś z belfrów cierpi na dysleksję.
ontario 5 marca o godz. 22:39 261990
Pisałem w innym kontekście: ja w jedynie słusznym, a ty w oczywiście niesłusznym. ;-)
Brian 5 marca o godz. 21:14 261987
1. Masz też wyraźne problemy z rozumieniem i jasnym wysławianiem się. To może być rodzaj schizofrenii, a ona, jak wiadomo jest nieuleczalna, a najwyżej da się zaleczyć niektóre jej objawy.
2. Każda owieczka oraz baran, ma swojego księdza proboszcza, przydzielonego jej/mu przez księdza biskupa.
3. Jeżeli jesteś rzymskim katolikiem, tak jak ogromna większość polskich belfrów, to z definicji musisz wierzyć swojemu księdzu. Ale oczywiście nie musisz wierzyć mi, jako że ja księdzem nie jestem i zresztą nie narzucam nikomu swych poglądów, w odróżnieniu od księży.
4. Ja NIE wierzę w „jakieś bliżej nieokreślone prawa oraz cudowną sprawczość prywatyzacji”, ja tylko, jako naukowiec z zawodu i powołania, WIEM, że określone prawa działają i że prywatyzacja, a dokladniej komercjalizacja systemu edukacji jest jedynym realnym sposobem na uzdrowienie tegoż systemu edukacji.
5. Znów atakujesz mnie ad personam – wstyd!
6. Głowa nie należy do ogona tak samo jak ogon nie należy do głowy.
7. Nie zauważyłem u ciebie nawet śladów poczucia humoru.
8. W Australii, gdzie mieszkałem i pracowałem lat około 30, mówią „fair dinkum”, „no worries mate” a nawet „Jegoda the footy? – Nar dingo – sorten TV” (“Did you go to the footy? – No – I saw it on TV”).
9. A według Aussies, to świat kończy się na Nowej Zelandii, gdzieś na południowych krańcach Wyspy Południowej – dokładniej to nie wiem gdzie, gdyż dotarłem tylko do Dunedin, jako iż dalej to pociąg już od wielu lat nie jeździ. ;-)
10. Hooroo cobber! (pronounced „who-ru” cobber, which means „see ya later cobber” which means „see you later cobber”, „good bye cobber” – „ cobber” means „friend”) ;-)
@Belfrrxxx!
‚1. Masz też wyraźne problemy z rozumieniem i jasnym wysławianiem się. ”
Jak powszechnie wiadomo, nie mam wyraźnych problemów z rozumieniem i jasnym wysławianiem się.
„To może być rodzaj schizofrenii, a ona, jak wiadomo jest nieuleczalna, a najwyżej da się zaleczyć niektóre jej objawy.”
No tak – schizofrenia! Że tez na to nie wpadłem! To by wiele mogło tłumaczyć. Problem jednak w tym, że od jakiegoś już czasu taka choroba nie istnieje. Pewnego dnia, pewni naukowcy z zawodu i powołania to przegłosowali. Przypuszczam, że kierowali się jakimiś niepodważalnymi prawami psychiatrii. Szkoda, bo już myślałem, że znalazłem klucz do wytłumaczenia zjawiska Belferxxx alias JK alias +++, alias James Bond, alias Dorian Gray and Mr. Hyde and many many more addpersonas.
” Nie zauważyłem u ciebie nawet śladów poczucia humoru.”
Moje pytanie nie dotyczyło śladów poczucia humoru u mnie.
Trudno pisać z rozumieniem dla kogoś, kto nie potrafi ze zrozumieniem czytać.
Amen (tyle sie nauczyłem od ks. prob.)
Brian’s brain 6 marca o godz. 15:57 262025
Być schizofrenikiem to powód do dumy a nie wstydu!
Szalom! (tyle się dowiedziałem od rabina).
Brian’s brain 6 marca o godz. 15:57 262025
Nie myl też schizofrenii z tzw. wielokrotną osobowością czyli zaburzeniem dysocjacyjnym tożsamości (znanym też jako osobowość mnoga, osobowość naprzemienna, osobowość wieloraka, rozdwojenie osobowości, rozdwojenie jaźni, ang. multiple personality, dissociative identity disorder, DID) czyli zaburzeniem dysocjacyjnym, polegającym na występowaniu przynajmniej dwóch osobowości u jednej osoby.
@Belfrrxxx!
„Być schizofrenikiem to powód do dumy a nie wstydu!”
No coż. Pozostaje mi tylko pogratulować.
Nie myle schizofrenii z zaburzeniem dysocjacyjnym. Po prostu zauważam symptomy obydwu powodów do dumy.
Brian’s (Esq,) brain 7 marca o godz. 18:16 262106
OK. Nie życzę Ci np. psychozy maniakalnej, na którą wyraźnie cierpi zarząd ZNP.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_afektywne_dwubiegunowe
Powinno być „Brian Esq.”