Strajk ma być uciążliwy

Zdecydowana większość nauczycieli chce strajkować – i to do skutku. Strajk ma być uciążliwy, czyli taki, aby dyrektor nie miał kim zastąpić strajkującej załogi. Są spore szanse, że tak będzie.

Nie zastrajkują zapewne pracownicy obsługi i administracji, ale oni nie mają uprawnień do opieki nad dziećmi. Tylko nauczyciele mogą zapewniać bezpieczeństwo, więc jeśli nie przystąpią do pracy, dzieci będą musiały zostać w domu. Już teraz rodzice muszą brać pod uwagę, że przedszkola i szkoły mogą być od 8 kwietnia zamknięte (info tutaj).

Byłem na zebraniu prezesów ognisk ZNP. Ludzie opowiadali, w jakim stopniu koleżanki i koledzy chcą strajkować. Każdy przedstawiał, jak to wygląda w jego szkole. Wszędzie jest podobnie: niespodziewanie wysoka gotowość, wręcz nadzwyczajna. I z każdym dniem rośnie. Jak nie teraz, to już nigdy – taka mniej więcej panuje atmosfera.

I o dziwo, nauczyciele nie mogą się doczekać, kiedy to się zacznie. Nawet w tradycyjnie chłodnych liceach jest bardzo gorąco. Jak ktoś wcześniej planował być łamistrajkiem, to teraz siedzi cicho, bo może być jedyny.