Woźne nie poprą strajku
Nauczyciele szykują się do jakiegoś protestu, ale szkoła to nie tylko nauczyciele. Są jeszcze pracownicy obsługi i administracji (ok. 20 proc. załogi). Niestety, ta grupa nie ma ochoty wspierać belfrów w walce o wyższe pensje.
Pracownicy niepedagogiczni mają nam za złe, że nigdy nie walczyliśmy o ich wyższe zarobki, dlaczego zatem oni mają strajkować z nami. Przecież nam chodzi tylko o sprawy nauczycielskie, więc woźnym nic do tego.
Próbowałem dyskutować, a właściwie filozofować, że w jedności siła itd., ale przyparto mnie do muru pytaniem, kiedy nauczyciele strajkowali z powodu nędznych zarobków woźnych. Kiedy z tego powodu wywołaliśmy jakiś protest? Konkrety, proszę.
Komentarze
O strajku potrafimy tylko rozmawiać. A w praktyce jesteśmy kieszonkowymi A gamemnonami
Potrafimy poprawiać próbne matury o buncie,ktory jest dla nas wartością nieosiagalna,.Niestety.
Scenka z woźnymi obgadującymi dyrektora, z belfrem w tle: https://www.youtube.com/watch?v=532mFcatONw
I mają 100% rację.
Ciekawostka przyrodnicza – niedawno leciałem samolotem Qatar Airways z Melbourne do Doha i na pokładzie zauważyłem oryginalnego ortodoksyjnego Żyda z pejsami i z cycys (cycełe, cicit) czyli frędzlami plecionymi z nitek i przymocowywanymi w czterech rogach tałesu (tałes kutn) a własciwie katana.
Chyba to był jeden z tych, niestety bardzo nielicznych, Żydów, którzy nie są syjonistami: http://www.nkusa.org/aboutus/zionism/judaism_isnot_zionism.cfm