W ramach strajku chorujemy
Nauczyciele rozsyłają sobie pocztą internetową list zachęcający do pójścia na chorobowe w ostatnim tygodniu przed świętami. Niech to będzie ostrzeżenie przed podobnymi akcjami po Nowym Roku. Jeśli nie otrzymamy 1000 zł podwyżki, będziemy strajkować do skutku.
Warunkiem powodzenia akcji jest jej masowość. Nic to nie da, jeśli na zwolnieniu lekarskim przebywać będą pojedyncze osoby. Jeśli co najmniej połowa załogi, wtedy dyrekcja będzie miała poważny problem. Budżet szkoły przewiduje absencję pracowników na poziomie nie wyższym niż 10 proc. Gdy choruje więcej nauczycieli, wtedy uczniowie nie mają zastępstw, tylko idą do domu albo siedzą w świetlicy. Podstawa programowa – główny cel obecnej edukacji – nie jest realizowana.
Anonimowy autor wspomnianego e-maila zarzuca związkom zawodowym, że nie zrobią nic, aby zawalczyć o podwyżki dla nauczycieli. Dlatego nie mamy wyjścia, musimy zaprotestować sami – bez kierowniczej roli związków. Ludzie traktują poważnie tę zachętę. Jedni drugim tłumaczą, jak można dostać zwolnienie, nie będąc ewidentnie chorym. Z czasów studenckich pamiętam metodę na wino tanie i proste (im tańsze, tym skuteczniejsze). Pijemy wieczorem butelkę tej trucizny, śpiewamy głośno kilka razy „Szła dzieweczka do laseczka”, a rano mamy gardło w kolorze piekielnej czerwieni i ledwo mówimy. Każdy lekarz z czystym sumieniem wystawi nam tydzień zwolnienia.
Komentarze
No, no, no! Wychowawcy będą oszukiwać? A co mówicie na lewe usprawiedliwienia wychowanków?
Strajkujcie, ale uczciwie.
Wszystkim wątpiącym w sens strajku polecam scenę wypłaty z dnia świra.
https://youtu.be/nkjCFuvtH2s
@ontario
Uczciwie strajkować to można przeciw uczciwej władzy. W Polsce władza prawie nigdy nie jest uczciwa i próbuje manipulować i napuszczać różne Dominisie Wielowieyskie czy ich sobowtóry z PiS … 🙁
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koniec-z-czternastka-ale-bedzie-coroczna-podwyzka-ministerstwo-szykuje-zmiany-dla/6wt9bwq
belferxxx
25 listopada o godz. 23:47 258223
To nie ma znaczenia, jaka w Polsce jest władza: a jest zawsze przeciw nauczycielom, przeciw edukacji.
Natomiast są pewne zasady: skoro od uczniów nauczyciele wymagają, by nie oszukiwali np. lewe zwolnienia, to sami wychowawcy powinni dawać dobry przykład i nie iść na lewe zwolnienia. To chyba oczywiste.
Mają możliwości uczciwego strajku, niech tak własnie strajkują: wyjść na ulicę, zamknąć się w szkołach, głodować, manifestować itp. Nie ma sprawy, to popieram.
Optymatyk
26 listopada o godz. 7:17 258230
Nie ma nic głupszego, niż mówienie o czternastej pensji dla nauczycieli. Kilka razy tę niebywałą głupotę wyjaśniałem podczas posiedzeń komisji gminnej rady. Po prosty, pewna grupa nauczycieli np. dyplomowani, nie dostaje w danej gminie tyle samo, co ich miejscy koledzy, bo np. gmina oszczędza na tej grupie.
Aby uniknąć tej szkodliwej i krzywdzącej sytuacji, władze państwowe wprowadziły nakaz wyrównania pokrzywdzonym. Jeśli ten nakaz zniosą, to dopiero wiejscy nauczyciele dostana kopa w d… Jak zwykle: wiejska oświata kopa w d… nic nowego. Ale skutki fatalne.
Pensje każdej grupy powinny być równe ze względu na to, że nauczyciele są wynagradzani wedle ministerialnej tabeli, a nie wedle jakości ich pracy (która to jakość nie jest możliwa do obiektywnego określenia).
@ontario
Ale ceny w mieście (np.stolicy), szczególnie mieszkań i usług, ale nie tylko, bo tu ludzie mają generalnie więcej kasy, są o wiele wyższe niż na wsi. Więc i nauczyciel w mieście, szczególnie więlkim, powinien więcej zarabiać!!! Kwestia jakości pracy to inna sprawa, ale ją można całkiem nieźle określić, pod warunkiem, że się CHCE. Oczywiście nie metodami p.Zalewskiej, a wcześniej Kluzik-Drożdżówki/Hall&Berdzik!!! 😉
A to będzie radość dla uczniów: nauczyciele najpierw strajkują a później zostają wyrzuceni z pracy za przynoszenie „lewych” zwolnień, a więc nie trzeba będzie chodzić do szkoły! 😉
Ontario
25 listopada o godz. 18:46 258216
100% zgoda. Co to za przykład da uczniów? Oni też zaczną przynosić „lewe” zwolnienia tłumacząc się, że nauczyciele ich tak nauczyli.
26 listopada o godz. 9:25 258232
Cała budżetówka NIE jest wynagradzana za efekty pracy a tylko za przychodzenie do pracy albo za przynoszenie zwolnień lekarskich.
Belferxxx
25 listopada o godz. 23:47 258223
Ładny przykład dacie uczniom przynosząc lewe zwolnienia chorobowe. I pokaż mi uczciwą władzę poza Szwajcarią i to też najwyżej na szczeblu kantonów.
26 listopada o godz. 10:59 258234
Ciekawe, jak obiektywnie ocenisz coś, co jest z definicji subiektywne, czyli jakość. Pamiętaj, że ja napisałem i obroniłem na SGPiS-ie pracę magisterką, w której udowodniłem, jak to się mówi ponad wszelką wątpliwość, że jakości nie da się ocenić obiektywnie. Najwyżej można arbitralnie przyznawać punkty np. w skali od 1 do 10 poszczególnym cechom jakości i arbitralnie przyznawać wagi poszczególnym cechom (wymiarom) jakości, też np. w skali od 1 do 10. Tak np. oceniają jakość samochodów dziennikarze motoryzacyjni, ale przecież te ich oceny nie przestają być przez to na 100% arbitralne.
belferxxx
26 listopada o godz. 10:59 258234
Zasady płacy są takie same dla wszystkich nauczycieli w Polsce: tabela płac.
Proszę nie cudować z tymi cenami wyższymi w mieście. Tu na wsi pali się w piecach piekielnie drogim węglem, nie ma podłączonego gazu, po zakupy jeździ się do miasta, bo taniej (większa konkurencja), prąd wyłączają co rusz (byle wiatr, byle deszcz, infrastruktura sprzed dziesiątków lat), mieszkania nauczyciele wykupili od gminy (nieremontowane od wojny, na ogół w ruinie, remont dachu to ok. 100 tys.) itd.
Nie będziemy się licytować, ale zapytajmy, kto chce uczyć na wsi, a kto w mieście i dlaczego nie na wsi.
JohnKowalsky
26 listopada o godz. 12:26 258236
Nie ma innego rozwiązania: państwowa edukacja musi być opłacana w taki sam sposób w odniesieniu do każdego nauczyciela.
raz) nie ma możliwości obiektywnej oceny nauczycielskiej pracy;
dwa) kto chciałby uczyć na wsi (gdzie na ogół budżet gminy w 80% to państwowe subwencje, dotacje, dopłaty), gdyby gminy miały płacić nauczycielom…
Oświata wiejska zawsze dostawała po d…, dostaje i dostawać będzie. Drenaż wsi nie ustał w Polsce ani razu od stuleci.
@JohnKowalsky
Jakość daje EFEKTY, a te, o czym pisałem, dają się mierzyć … 😉 Przeczytaj tamtego posta!
Jak można by mieć potem pretensje do ucznia, który takie lewe zwolnienia przynosiły?
Nigdy nie byłam na takim rocznym urlopie nauczycielskim „dla podratowania zdrowia” (ponad 20 lat pracy), fakt- znam osoby, które były i z ratowaniem zdrowia to nic nie miało. Itd. itp.
JohnKowalsky
26 listopada o godz. 12:36
Zgadzam się z Tobą – jakość, to zespół cech i właściwości produktu określających jego zdolność do zaspokojenia potrzeb i wymagań klienta.
Zatem jakość kategorią subiektywną. Ten sam wyrób przez różnych klientów może być różnie oceniany. Wyrób posiada szereg parametrów i właściwości, które można fizycznie wymierzyć ale także takie, których nie da się wymierzyć – np. estetyka, wygoda.
Różną też wagę a zatem hierarchię ważności różni klienci przypisują poszczególnym cechom.
Np. samochód – dla jednego najważniejsza jest moc i przyspieszenie, dla innego – wygląd i wygoda, dla kolejnego to, ile pali itd.
Tak więc nie ma „najwyższej jakości” – jakość może być „odpowiednia” bądź „nieodpowiednia”.
Najczęściej myli się pojęcie „jakości” z pojęciem „dokładności wykonania”.
@kaesjot
Klient to również pracodawca albo … uczelnia … 😉
@belferxxx
Każdy proces technologiczny składa się z szeregu następujących po sobie operacji.
PRODUKT będący wynikiem określonej operacji jest SUROWCEM dla kolejnej operacji czyli są to PÓŁFABRYKATY.
Na końcu procesu otrzymujemy PRODUKT FINALNY.
Kończący przedszkole jest jego „Produktem” ale jednocześnie „Surowcem” dla SP, której absolwenci są z kolei „Surowcem” dla szkół średnich itd.
Jeśli na jakimś etapie ów „półfabrykat” zostanie „schrzaniony” to zależnie od stopnia tego „schrzanienia” jest „brakowany” bo już nie da się nic z niego zrobić albo przerabiany co coś innego lub też naprawiany nakładem dodatkowej pracy i kosztów.
O wszystkim decyduje rachunek opłacalności.
Chcąc mieć najlepszy produkt potrzebny jest dobry „surowiec” na wejściu i dobre wykonanie każdej operacji procesu.
” Nie z każdej mąki będzie chleb …..”
@kaesjot
Z uczniami, szczególnie w III RP, jest taki problem, że poniżej matury ich się de facto nie da „brakować”, Skały Tarpejskiej też nie mamy … 😉 No i wyniki obróbki nie zależą od WOLI półproduktu, a edukacji – owszem …
@belferxxx
Oczywiście zgoda.
Pingwin też ptak ale nigdy nie pofrunie ale za to świetnie pływa.
Trzeba też mieć świadomość, że więcej potrzeba nam malarzy pokojowych niż Van Gogh-ów.
@kaesjot
No właśnie … 😉
Anna 26 listopada o godz. 18:40 258241
Pełna zgoda!
Ontario
26 listopada o godz. 12:53 258239
Tak, ponieważ nigdy nie było, nie ma i nigdy nie będzie możliwa obiektywna ocena wyników pracy nauczyciela, to każdy nauczyciel z danym wykształceniem i stażem pracy musi otrzymywać taką samą pensję w danym czasie w danym państwie czy regionie.
26 listopada o godz. 12:48 258238
Zgoda.
Belferxxx
26 listopada o godz. 19:30 258243
Pracodawcą jest pracownik najemny, czyli ten, który daje (dokładniej sprzedaje) swoją własną pracę (dokładniej siłę roboczą) kapitaliście, czyli pracobiorcy.
6 listopada o godz. 16:15 258240
Jak zmierzysz efekty wyższej jakości np. samochodu? Częstotliwością awarii? Osiągami? Ekonomią (np. zużyciem paliwa? Zadowoleniem estetycznym właściciela albo jego małżonki? Osiągi czy zużycie paliwa są mierzalne, ale patrz moja odpowiedz dla kaesjota, zaś efekty estetyczne są z definicji niewymierne (beauty is in the eye of beholder).
Kaesjot 26 listopada o godz. 21:20 258246
Radziecki malarz ludowy Wania Gog nie posiadał (tak jak np. „nasz” Nikifor) opanowanej techniki malarskiej, a więc na malarza pokojowego by się nie nadawał. Pod tym względem przewyższał go znany polski faszysta Adolf Hitlerowski (bo przecież faszyzm i faszyści wywodzą się z Polski, o czym wie każdy na tzw. Zachodzie).
Kaesjot 26 listopada o godz. 20:38 258244
Znów wyjaśniasz głąbom kapuścianym oczywiste oczywistości, ale zrozum, że do nauczycieli przedmiotów humanistycznych to nigdy nie trafi, jako iż oni z definicji nie potrafią myśleć logicznie. Gdyby potrafili myśleć logicznie, to nie musieliby przecież uczyć przedmiotów humanistycznych w szkole.
Kaesjot 26 listopada o godz. 19:11 258242
Nawet te parametry i właściwości, które można fizycznie wymierzyć, są oceniane przez konsumenta (użytkownika) arbitralnie – np. dla jednego wysoka jakość samochodu czy motocykla wymaga wysokiej szybkości maksymalnej, a drugi ze względów bezpieczeństwa woli pojazd nieco wolniejszy. Ja np. celowo kupiłem sobie, pracując na Cyprze, wolniejszy skuter a nie szybszy motocykl, właśnie ze względów bezpieczeństwa, aby mnie za bardzo na tym jednośladzie nie poniosło, np. na autostradzie. I zgoda, że najczęściej myli się pojęcie „jakości” z pojęciem „dokładności wykonania” czy też „wykonania z dobrych materiałów”, ale coś może być przecież wykonane staranie i z dobrych materiałów, ale mieć tak złą, niedopracowaną konstrukcję (projekt), że się będzie ciągle psuć – najlepszy przykład to chyba pierwsze komercyjne silniki Wankla w luksusowych samochodach NSU.
@JohnKowalsky
Bzdura! Bardzo zresztą użyteczna dla urzędasów. Ale cholernie niepraktyczna. Bo niektórych nauczycieli trzeba np. awansować – jak wybrać tych do awansu? Innych warto by się pozbyć – jak to zrobić. Wreszcie – jeśli wszyscy zarabiają zgodnie z zasadą „Czy się stoi czy się leży … „, to, poza hobbystami (a skąd np. w Polsce ponad PÓŁ MILIONA hobbystów!), skąd motywacja do pracy… 😉
@JohnKowalsky – oczywiście liczy się jakość projektu i jakość wykonania gdyż najstaranniejsze wykonanie z najlepszych materiałów nie sprawi, że kiepski projekt da wysokiej jakości produkt a z kolei najlepszy projekt można zepsuć zastosowaniem kiepskich materiałów i kiepskim wykonaniem.
@belferxxx – wg mnie w miarę obiektywnym wskaźnikiem jakości pracy nauczyciela jest wskaźnik postępu jego uczniów w danym okresie. W liceum miałem wf-istę który wystawiał oceny na podstawie postępu wyników. U niego bdb miał nie tylko rekordzista Polski juniorów w trójskoku skaczący ok 16 m a także ten, który swój wynik poprawił w ciągu roku z 9 m na 10 m.
@kaesjot
No to jednak idziesz w moim kierunku myślenia… I w kierunku IDEI Edukacyjnej Wartości Dodanej(idea dobra, ale wykonanie, za ciężką unijną kasę „profesorów” Dolaty&Jakubowskiego fatalne 🙁 ] w ocenie szkół. Tyle, że tam powinno się liczyć dużo więcej osiągnięć niż tylko jedna konkurencja sportowa … 😉
JohnKowalsky
27 listopada o godz. 1:07 258249
Dodatek motywacyjny – w ten sposób dyrektor może dać więcej nauczycielom mającym wymierne osiągnięcia (np. finaliści czy laureaci) albo niewymierne (np. wyciągnięcie dziecka z patologii). Są też nagrody, bardzo wiele nagród pieniężnych, z których najpoważniejsza to nagroda ministra.
W poprzedniej kadencji podnieśliśmy (radni) ten dodatek o kilka procent. Dyrektor – to jego kompetencja – może przyznawać od 0 do górnej granicy ustalonej przez samorząd gminy.
W karcie płac są widełki.
Karta płac jedna dla wszystkich w całym kraju musi wszak być.
Tak czy owak – są duże możliwości dopłacania nauczycielom wyróżniającym się.
Niestety, zapomina się tu, że nauczyciel ma przywilej: mianowanie. To oznacza, że wyrzucenie go na bruk w zasadzie jest niemożliwe.
Inne zawody nie mają tak potężnej tarczy… Ba, pracujący na śmieciówkach traktowani są adekwatnie do nazwy, a takich pracowników multum, że nie wspomnę o pracy na czarno, co oznacza kapitalizm najgorszego typu, bez ubezpieczenia, po 14 godzin na dobę i utrata roboty bez wypowiedzenia, z dnia na dzień…
@johnkowalski
nie popierając takiej formy strajku – bo co to za strajk, który ukrywa sie pod zwolnienien – dodam tylko, że uczniowie nie musza przynosic zwolnień czy to lewych, czy autentycznych. Po prostu rodzic KAŻE nauczycielowi usprawiedliwić nieobecnosci, nierzadko nie wiedząc nawet, ile i kiedy
Ha! masowe nauczycielskie ciąże po pierwsze dadzą efekt strajku, po drugie, rozwalą 500+ w drobny mak!
@ontario
Zaręczam Ci, że pozbawienie stołka fatalnego samorządowego urzędasa (nie z wyboru) jest zdecydowanie trudniejsze niż pozbycie się nauczyciela. Urzędasowi można, co najwyżej, zmienić zakres obowiązków … 🙁
belferxxx
27 listopada o godz. 15:40 258261
Nie ma urzędasów samorządowych, są normalni pracownicy i wobec nich obowiązuje Kodeks Pracy jak wobec wszystkich zatrudnianych zgodnie z tym kodeksem. Zwalniają się, inni są przyjmowani, jeszcze inni czasem wylecą dyscyplinarnie, ale wszystko zgodnie z KP. Inaczej idą do sądu i czasem wygrywają.
Tylko nauczyciele (i niech tak będzie) są chronieni KN.
Żaden radny nie jest urzędnikiem, wójt zaś wybrany na kadencję. Radni gminni spotykają się na kilkugodzinnych sesjach kilka razy w roku (prawo nakazuje najmniej raz na kwartał), radni nie rządzą, nie mają biurek, pieczątek itp.
Podobno to oryginał z gazetki szkolnej w lechickiej szkole podstawowej: https://pbs.twimg.com/media/Ds_Ye_XXoAA63cT.jpg:large
Och, czegóż to się nie naobiecuje, byle wygrać, a potem nie spełnić tego, co się obiecywało:
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24214718,trzaskowski-wycofuje-sie-z-podwyzek-dla-nauczycieli-nie-ale.html
@ontario
Pracownicy(urzędnicy) samorządowi są szczególnie chronieni prawem i to nie jest kodeks pracy … 😉 Dokształć się ‚samorządowcu” … ;–)
belferxxx
27 listopada o godz. 18:21 258265
To ty się doucz, samorządowiec nie jest od znajomości praw, które chronią albo nie urzędników…
I czy nadal uważasz, że są – jak to określiłeś – samorządowi urzędasy?
belferxxx
27 listopada o godz. 18:21 258265
Szukam w internecie i jakoś nie modę znaleźć, ale ty wiesz, jak wynika z twojego wpisu, więc podaj, proszę, link do prawa szczególnie chroniącego urzędników. Nauczyciele mają KN. Co maja urzędnicy, że nie można ich zwolnić jak w Kodeksie Pracy?
belferxxx
27 listopada o godz. 18:21 258265
Już cię kapuję, mówisz ogólnie, natomiast prawo – nie szukaj, znalazłem – rozróżnia formy zatrudniania urzędników:
– z wyboru, np. wójt;
– z powołania, np. zastępca wójta,
– umowy o pracę, pozostali.
Kodeks Pracy zatem jak najbardziej wchodzi w grę.
@Płynna Rzeczywistość
27 listopada o godz. 17:11 258263
Mnie interesuje Twoje zdanie na temat tego co przedstawia ta „gazetka szkolna w lechickiej szkole podstawowej”. Zresztą innych też byłoby cenne!
Optymatyk
27 listopada o godz. 19:42
Z czasów „pogańskich” znamy tylko legendę o Lechu, Czechu i Rusu oraz „Starą Baśń” . No może jeszcze o Piaście kołodzieju, który był bartnikiem lub na odwrót i gościach – wędrowcach na postrzyżynach Ziemka (?).
Co z tego jest bajką a co ma jakikolwiek związek z historią to mało kto wie.
Czyli – „s naczała niczewo nie było….” potem Mieszko pojął za żonę Dobrawę i od tego miejsca zaczyna się Historia …
Optymatyk
27 listopada o godz. 19:42 258269
Phi, amerykańska ambasador walczy o wolność słowa w Polsce, więc ma, co chce…
Jedni (na forach „Polityki”) piszą o okupacji Polski od czasu agenta Watykanu Mieszka I, inni w gazetkach o Wielkiej Lechii, jeszcze inni w mediach pierwszej ligi wcielają się w nazistów, aby udowodnić, że Polska to faszystowskie państwo…, wolność (amerykańska) w polskim domku.
@ontario
To przeczytaj UWAŻNIE … 😉
http://samorzad.pap.pl/depesze/wiadomosci_pap/184268/
belferxxx
27 listopada o godz. 21:17 258272
A ty przeczytałeś UWAŻNIE: 2. Wygaśnięcie stosunku pracy, o którym mowa w ust. 1, pociąga za sobą skutki, jakie przepisy Kodeksu pracy wiążą
z rozwiązaniem stosunku pracy za wypowiedzeniem.
Kodeks Pracy – tak jak pisałem, żadnych przywilejów, gdzie więc to szczególne chronienie prawem, o którym pisałeś?
ontario
27 listopada o godz. 21:28 258273
I nie kapewuuję, po co mi to o tym piszesz.
Przecież nie jestem pracownikiem samorządowym i nigdy nie byłem. Nie interesuje mnie więc, na jakich zasadach pracują pracownicy samorządowi, natomiast bardzo mnie interesuje, czy w urzędzie jest nepotyzm, kolesiostwo, bo jako radny muszę bronić wyborców przed nepotyzmem, to chyba jasne.
Powtarzam, nie kapuję cię, sesje mamy kilka razy w roku, to w sumie jakieś 30 godzin w roku, tyle mojego „urzędowania”, nie mam biurka, pieczątki, etatu w urzędzie, urzędniczej pensji… Doprawdy, nie wiem, o co ci chodzi.
Dbam o to, aby wobec szkoły postępowano jak trzeba, bez krzywdzenia nauczycieli, o co ci chodzi?
@ontario
27 listopada o godz. 21:06 258271
Po tym wpisie widać wyraźnie ,że faktycznie, jak sam Ty to mówisz , „nic nie kumasz”.
@ontario
To proponuję przeczytać o OCHRONIE STOSUNKU PRACY (btw – radny też ma ochronę stosunku pracy w dowolnym miejscu!) … 😉
belferxxx
27 listopada o godz. 22:02 258276
Ja emeryt… Mam w d… moją ochronę pracy… Radnym zostałem po przejściu na emeryturę, za 5 lat, jak dożyję, nie będę kandydować…
Ale o ci chodzi. Pisałem, że nauczycieli chroni przed zwolnieniem KN i tego trzeba strzec jak oka. Urzędnicy nie mają takiego przywileju, zwalniani są z KP. Nie kapuję cię zupełnie.
Optymatyk
27 listopada o godz. 21:54 258275
No, no, no, oświeć mnie.
@kaesjot
27 listopada o godz. 20:13 258270
Tyle to ledwie maciupki standard i to jeszcze skłamany.
Mam te książki z tej „gazetki”. Już przeczytałem wszystkie. SZOK. Ale na podstawie innych medialnych tekstów, na razie, wydaje mi się bliższe prawdy niż wspomniany przez Ciebie „standard skłamany”. No cóż , ciężko będzie, ale w przyszłości trzeba będzie co nieco poszerzyć swoje podejście do naszej historii. „Oficjaność” okopała się na swoich pozycjach i dzielnie ,choć nieudolnie coraz bardziej, zwalcza „poszukiwaczy zaginionej Lechii”, że tak powiem.
Ale jak to mawiał Konfucjusz , „Kto trzęsie drzewem prawdy, temu padają na głowę obelgi i nienawiść.”
Optymatyk
27 listopada o godz. 21:54 258275
E, e, gdzie ja o 21:06 pisałem, że nie kumam?
Ładnie to tak wyciągać słowa z różnych wpisów, odnoszące się do różnych treści, manipulować w ten sposób? No, no…
belferxxx
27 listopada o godz. 22:02 258276
Chodziło ci, że radni są chronieni? To dlaczego pisałeś nie o radnych, a o urzędnikach samorządowych. To są dwie różne sprawy – radny a pracownik samorządowy.
Prawda o tej ochronie radnych jest taka (o czym łaskawie nie napisałeś), że rada może się nie zgodzić na zwolnienie radnego z pracy, ale nie musi. Ha, zdaje się, że to potrzebne, bo np. radnymi są nauczyciele, gdyby krytykowali wójta, któremu podlegają poprzez dyrektora szkoły, no, to sobie wyobraź…
@ontario
OK, pisałeś ,że nie kapujesz ,ale czy to nie to samo co nie kumasz? No, no już dobra.
@ontario
Chronieni są ZARÓWNO radni jak u urzędnicy, tylko każdy inaczej … 😉
Optymatyk
Myslę dokładnie to samo. co o Gmyzie i jego trotylu, o dwóch wybuchach bomb termobarycznych ukrytych w gaśnicach lub skrzydle, o ruchach antyszczepionkowych , o pośle poprzedniej kadencji z Ruchu Narodowego, dla którego nie ma dowodu, że to Ziemia krąży wokół Słońca, myslę to samo, co o testowaniu na Polakach przez wojska USA broni elektromagnetycznej, to samo, co o chemitrailsach i o leczeniu raka witaminą C, to samo, co o książce Giertych seniora, w której udowodnił, że w epoce dinozaurów żyli ludzie, a poza tym świat ma ok. 6500 lat.
Myślę, że takich bzdetów nie powinno być w szkole, gdyż podważa to sens istnienia szkoły. Sens byłby ewentualnie wtedy, gdyby obok była gazetka z poglądami naukowymi, zeby od młodości uczyć krytycznego myslenia w świecie, w którym cymbał z komputerem prowadzi prywatne śledztwo w sprawie zamachu na prezydęta, opierając się wyłącznie na znalezionych w internecie zdjęciach.
@Płynna Rzeczywistość
27 listopada o godz. 23:48 258284
Zgadzam się co do pewników empirycznych, bo jak mawiał Justus von Liebig:
„Nauka robi się naprawdę interesująca dopiero tam, gdzie się kończy.”
Płynna Rzeczywistość 27 listopada o godz. 23:48 258284
Nie można od młodości uczyć jednocześnie religii i krytycznego myślenia, jako że wiara religijna wymaga z definicji myślenia bezkrytycznego.
Belferxxx 27 listopada o godz. 7:35 258254
1. Niestety, ale w praktyce to niemalże każda ocena jakości pracy pracownika jest arbitralna, a więc podwyżki daje się urzędnikom, w tym więc i nauczycielom, najsprawiedliwiej za staż pracy, a awanse za zdobyte formalne kwalifikacje, np. ukończenie studiów podyplomowych, magisterskich etc.
2. Motywacją do pracy jest przede wszystkim perspektywa jej utraty, a poza tym, to dobry nauczyciel nie pracuje tylko dla pieniędzy.
Kaesjot 27 listopada o godz. 9:02 258255
1. Oczywiście, że tak jest z jakością, ale tego humanistom przecież nijak nie wytłumaczysz, gdyż oni nie potrafią myśleć logicznie i dlatego mogą zostać tylko humanistami.
2. Ów wskaźnik postępu uczniów może być obiektywnym wskaźnikiem jakości pracy nauczyciela tylko wtedy, jeśli te postępy ocenialiby niezależni eksperci.
Anglista 27 listopada o godz. 13:20 258259
Miałem na myśli zwolnienia dawane uczniom przez ich rodziców, niezależnie od tego, czy był powód wydania tego zwolnienia czy też nie.
Anna 27 listopada o godz. 17:44 258264
Odkąd to wierzysz w wyborcze obietnice POlityków?
Ontario
27 listopada o godz. 22:22 258277
Z jakiej racji nauczyciele są chronieni przed zwolnieniem z pracy, a inni ludzie pracy są pozbawieni takiego przywileju?
27 listopada o godz. 21:06 258271
Na tym polega wolność słowa.
27 listopada o godz. 11:07 258258
To jest po prostu realny kapitalizm, o który tzw. demokratyczna opozycja walczyła co najmniej od roku 1976.
27 listopada o godz. 11:03 258257
Ten dodatek motywacyjny jest przecież na 100% uznaniowy czyli arbitralny, podobnie jak nagrody ministra.
Kaesjot 27 listopada o godz. 20:13 258270
Historia Polski i Polaków nie zaczęła się wcale od tego, że Mieszko pojął za żonę Dobrawę. Tak tylko uczą w obecnych polskich szkołach, znajdujących się pod kontrolą Watykanu, ale nawet Wikipedia informuje nas o tym, że za prehistorię Polski uważamy okres od pojawienia się człowieka na obszarze obecnego państwa polskiego, czyli ok. pół miliona lat temu i że prehistorię i protohistorię ziem polskich bada i dokumentuje m.in. Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie. Przypominam, że za protohistorię uważa się dzieje społeczności, które nie stworzyły piśmiennictwa, lecz o których zachowały się informacje w źródłach innych kultur lub okres bezpośrednio poprzedzający okres historyczny, w którym ilość danych pisanych jest wciąż bardzo niewielka. Patrz np. tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Prehistoria_ziem_polskich. Także np. Janusz Krzysztof Kozłowski „Prehistoria, protohistoria, archeologia” w Piotr Kaczanowski, Janusz Krzysztof Kozłowski „Wielka Historia Polski” T. I: „Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.)” Kraków: Fogra, 1998.
Optymatyk
27 listopada o godz. 22:41 258282
O 21:06 nie użyłem ani słów „nie kapuję”, ani „nie kumam”.
belferxxx
27 listopada o godz. 22:57 258283
Urzędnicy są chronieni KP (cytowałem odpowiedni przepis z ustawy, do jakiej podałeś link).
Radni nie są chronieni KP, nie podpisujemy z nikim żadnej umowy o pracę, bo nie jesteśmy pracownikami. Nasza ochrona polega na tym, że możemy nie wyrazić zgody (poprzez głosowanie), ale nie musimy, gdy kolegę radnego chcą z pracy wyciepać na bruk.
JohnKowalsky
28 listopada o godz. 13:51 258291
Proszę pana szanownego, nauczyciele są chronieni KB przed zwolnieniem i MUSZĄ być chronieni:
– dzidziuś przywiązuje się do swojej pani, nie można tej pani wyciepać, ot, tak;
– edukacja, wychowanie to proces, nie można co roku, co pół roku dawać bobaskom co rusz nową panią;
– KN wprowadzono, aby przyciągnąć do szkół nauczycieli, wtedy brakowało, zatrudniali nawet maturzystów bez kwalifikacji pedagogicznych, byle tylko – zwłaszcza na wsi – chciał ktoś uczyć;
– dyrektorzy podlegają wójtom, nauczyciele poprzez dyrektorów podlegają wójtom, nie może być tak, że pan wójt panisko, który ma funkcję kadencyjną, mógłby wywalać nauczyciela, aby zatrudnić swego kolesia;
– nauczyciel jest mianowany…
To pierwsze z brzegu argumenty i NIGDY nie wolno pozwolić nikomu, aby ten przywilej znieść.
Jeśli chcesz dalej dyskutować na ten temat, to już nie na argumenty, ale na ubitym polu, daję ci wybór broni: maczuga, proca, kindżał, ew. boks.
@ontario
Czyli radnego BEZ ZGODY odpowiedniej rady NIE WOLNO zwolnić z dowolnej roboty – publicznej czy prywatnej – to słaba ochrona??? 😉
belferxxx
28 listopada o godz. 18:19 258296
Proszę szanownego pana, nigdy tu na forum nie dyskutowałem z panem na temat ochrony radnego. Rozmowa (a raczej prostowanie z mojej strony) dotyczyła tego, kto jest pracownikiem urzędu i że radny nie jest pracownikiem.
Teraz odpowiadam na pytanie: tak, to jest ochrona (tylko na kadencję), dość mocna, ale nie obligatoryjna, zależna zawsze od głosowania, a to może różnie przebiegać.
Zdarzyła się (podczas mojej kadencji) tylko jedna tego typu sytuacja: radny został wyrzucony bez wypowiedzenia pracy, bo tak się podobało pracodawcy. Ów radny prosił nas, abyśmy nie głosowali, nie chronili go, bo na naszym rynku wszyscy pracodawcy się dobrze znają, nie dostałby potem nigdzie pracy po tym, gdy wygaśnie mandat…
Ale o co panu cho…? Bronię tu zażarcie Karty Nauczyciela. Co ma wspólnego z tym funkcja radnego i jego ochrony na czas kadencji, dodam: ochrony uzależnionej od głosowania, nie zaś obligatoryjnej
@ontario
27 listopada o godz. 21:34 258274
ontario
27 listopada o godz. 21:28 258273
I nie kapewuuję, po co mi to o tym piszesz.(…)
Powtarzam, nie kapuję cię, sesje mamy kilka razy w roku, to w sumie jakieś 30 godzin w roku, tyle mojego „urzędowania”, nie mam biurka, pieczątki, etatu w urzędzie, urzędniczej pensji… Doprawdy, nie wiem, o co ci chodzi.
……………
A teraz kapujesz???, o co mi chodzi?
Optymatyk
28 listopada o godz. 20:05 258298
Pisałeś, sprawdź, o wpisie z 21:06, i ja ci dwa razy odpisałem, że odnoszę się do twojego zarzutu odnośnie wpisu z 21:06. Jest wyżej jak byk. Po co i po kiego manipulujesz?
Natomiast z 21:34 i z 21:28 – wszystko gra.
@JohnKowalsky
28 listopada o godz. 13:26 258286
Płynna Rzeczywistość 27 listopada o godz. 23:48 258284
Nie można od młodości uczyć jednocześnie religii i krytycznego myślenia, jako że wiara religijna wymaga z definicji myślenia bezkrytycznego.
……………….
Okazuje się ,że można i to wprowadził na początku transformacji po 89 r. kuchennymi drzwiami, jak to się mówi, nauczyciel akademicki prof.H.Samsonowicz ( podobno po wielu latach ciężko żałował tego kroku, ale to już za późno).
Dlatego mamy w większości umysłową degrengoladę w polskich szkołach. Ale to jest celowa gra kleru katolickiego. Nauczycieli różnych szczebli za uznawanie takiego stanu rzeczy powinno się usunąć z zawodu. Bo wychodzi na to ,że to bezwolne stado baranów a nie nauczycieli. Nauka i wiara to dwie wykluczające się rzeczy i każdy wykonujący ten zawód powinien o tym wiedzieć. Opinia ta nie dotyczy jedynie tych , którzy jak piszący tu JohnKowalsky, potrafią wykazać się odwagą cywilną by głosić wszem i wobec nikczemność wiary w zestawieniu z nauką.
S.Staszic się kłania drodzy belfrowie ,”wiara czyni człowieka głupim”, nie wiedzieliście?, to przeczytajcie „Ród Ludzki” w oryginale a nie opracowania na ten temat.
Do ontario
No a teraz kapujesz , kumasz , rozumiesz?
Wszystkie te aktualne bolączki w szkolnictwie są niechlubnym pokłosiem tamtej decyzji z pocz. lat 90tych. Tak długo jak tego nie zrozumienie i nie zmienicie tego stanu rzeczy , w szkolnictwie będzie źle i wam nauczyciele będzie coraz gorzej. Nie liczcie na rząd, jesteście potężną ale czy mądrą siłą , która mogłaby przeobrazić ten kraj to już na inną dyskusję, czy jak zwykle to bywa, zmanipulują was dokładnie?
I dopiero to stanowić może wstęp do reform o jakich tu wspomina zaledwie, JohnKowalsky na różnych blogach i wątkach dyskusji o szkolnictwie.
Ontario 28 listopada o godz. 18:13 258295
Ciekawe, dlaczego ja nie bylem chroniony KN pracując przez wiele lat na etacie jako adiunkt w AHE w Łodzi i mając umowy terminowe przedłużane co roku? I aluzju paniał.
Pozdrawiam,
LK
Optymatyk 28 listopada o godz. 21:45 258300
Oczywiście, że NIE można od młodości uczyć jednocześnie religii i krytycznego myślenia, jako że wiara religijna wymaga z definicji myślenia bezkrytycznego, a że jakiś kretyn z tytułem naukowym wprowadził w Polsce po nieszczęsnym roku 1989 coś takiego, oznacza tylko, że działał on na szkodę Polski i Polaków a więc powinien on ponieść za to zasłużoną karę, niezależnie od tego, czy później żałował tego kroku czy też nie. Nauka i wiara to są przecież dwie wykluczające się rzeczy i każdy wykonujący ten zawód powinien o tym wiedzieć. I dziękuje za cytatę ze Staszica: „wiara czyni człowieka głupim”.
I zgoda, że te wszystkie te aktualne bolączki w polskim szkolnictwie są niechlubnym pokłosiem tamtej decyzji z początku lat 1990- tych i że tak długo, jak nauczyciele i administracja szkolna tego nie zrozumieją i nie zmienią tego opłakanego stanu rzeczy, to w polskim szkolnictwie będzie źle i tym samym nauczycielom będzie coraz gorzej. Zgadzam się też z tobą, że na rząd nie ma co liczyć, ale także nie ma raczej co liczyć na nauczycieli, jako iż selekcja do tego zawodu od dawna jest w Polsce negatywna – dawniej z powodów głównie finansowych, a od roku 1990 także i ideologicznych.
Pozdrawiam.
LK
Takie wyimki z „Rodu ludzkiego”
S.Staszic „Ród Ludzki”
”Wyobrażenie dzierży wydarło rodzajowi ludzkiemu ziemię, wyobrażenie bogów odebrało mu rozum. (…) Natura uczyniła człowieka nieświadomym, wrażenie bogów czyni go głupim.” – stąd bardziej współcześnie, „wiara czyni człowieka głupim”.
s.273
„Bez religii nigdy by rodzaj ludzki nie był w niewoli.” s.343
„Kto włada przyszłością ,ten włada wolą i mocą ludzi.
Słuchajcież, sprzymierzeńcy bogów! Odtąd religia ludziom tylko nadzieję, a wam zapewni rzeczywistość.” s.346
Praktycznie w tych paru zdaniach zawarta jest cała prawda w temacie wiary i religii.
Szkoda ,że ludzie powszechnie o tym nie są uczeni w szkołach, no ale wiadomo dlaczego.
A skutki są m.in. takie:
https://plejada.pl/newsy/rafal-olbinski-w-ameryce-polak-to-synonim-glupka-tylko-u-nas/0lrb9tt
„- W Ameryce Polak to synonim głupka. Jak ktoś mówi ci: „you are Polak” to znaczy, że uważa, że jesteś prymitywnym debilem. Na taką opinię przez lata zapracowała Polonia, zamykając się w parafialnych gettach w Chicago czy Nowym Jorku. Ci ludzie nie wychylają nosa poza swoją dzielnicę, są niewykształceni, nie mają żadnych ambicji. Ich nauka zakończyła się na lekturze katechizmu. Prawdę mówiąc, dziś jest podobnie, gdy pojedzie się na białostocką czy podkarpacką wieś.”
………………….
Napisz coś w tym temacie jak to się dzieje w Australii, Johnie Kow. – Please!
Optymatyk 29 listopada o godz. 13:46 258306
Dzięki za cytaty ze Staszica. Co do Australii, to tam Polaków jest za mało, aby były tam prawdzie polonijne getta, ale mentalność starej Polonii podobna jest tam do tej z USA, ale bierze się to głównie z braku dobrej znajomości języka angielskiego, stad też Polak bez edukacji był w USA czy Australii skazany na ciężkie roboty np. w fabryce, a najgłupszy nawet Irlandczyk zostawał policjantem, gdyż znał język angielski.
Natomiast robotnik, policjant czy lekarz w Australii zarabia nominalnie więcej, ale realnie mniej więcej tyle samo co w Polsce, i to w każdej kategorii – od stójkowego do generała i od praktykanta („interna”, nie mylić z internistą) do ordynatora. Nie mylmy zarobków nominalnych, przeliczanych po kursie wymiany waluty z realną siłą nabywczą tychże zarobków i nie bierzmy pod uwagę PKB per capita, nawet PPP, jako że PKB Australii jest sztucznie zawyżony poprzez kreatywną statystykę ABS (australijskiego GUS-u) i bardzo wysokie dochody malutkiej garstki australijskich oligarchów.
Australia ciągnie przecież już tylko na eksporcie nieprzetworzonych surowców, tak samo jak np. Arabia Saudyjska czy Kuwejt albo też inny Katar. Rząd w Kanberze nie ma nawet pomysłu takiego jak rządy Emiratów czy Kataru, czyli popierania swojej własnej linii lotniczej (w przypadku antypodów to jest oczywiście Qantas) aby wejść na rynek, zniszczyć konkurencję i zacząć dobrze zarabiać na międzynarodowym transporcie lotniczym. Dlatego też przejęcie Australii przez Chińczyków uważam za jedyną realną drogę do uratowania tego państwa-kontynentu przed inaczej nieuchronnym upadkiem do poziomu III świata.
Pozdrawiam!
LK