Cała oświata w nerwach
Przyzwyczaiłem się, że nauczyciele są zdenerwowani. Taka praca. Im bliżej tablicy, tym większe nerwy. Spokojniejsi byli pracownicy w urzędach oświatowych – kuratorium, wydziale edukacji czy OKE. Niestety, ostatnio i oni zrobili się krzykliwi.
Parę dni temu byłem na wykładzie eksperta OKE (pisałem o tym w kontekście wprowadzania polityki na maturę). Na sali było kilkaset osób, mówca gadał przez mikrofon. Nagle parę osób wstało i skierowało się w stronę wyjścia. Ekspert zaatakował tę grupkę pytaniem, czy ma rozumieć, że oni już zdali maturę? Dlaczego wychodzą? W ogóle w całym wystąpieniu czuć było nerwy, szorstkość, wręcz niechęć do słuchaczy. Drwina też była.
Taki styl mam na co dzień w szkole. Taki sposób mówienia do ludzi to dla mnie normalka. Sam też, jak do kogoś mówię, to opieprzam albo szukam okazji do opieprzenia. Czasem też wyśmiewam. Zgrzytam zębami dla zasady – to zapewnia posłuch wśród uczniów oraz dystans wśród kolegów. Każdy się dwa razy zastanowi, czy do mnie zagadać, bo na dzień dobry mieszam z błotem. Co jednak wolno mnie, ewentualnie innemu nauczycielowi, a przede wszystkim dyrektorowi szkoły, tego nie wolno ludziom, którzy dzieci nie uczą.
Patrzyłem więc na eksperta OKE i widziałem siebie w akcji. Musi się w tej instytucji dziać wiele złego, skoro pracownik przestaje panować nad sobą i opieprza innych z byle powodu. Miałem nawet wstać i zaprotestować, ale pomyślałem sobie, że nie będę robił zamieszania – niech se człowiek odreaguje, skoro musi. Wyrazy współczucia.
Komentarze
A tamci na kim odreagują?
@Gospodarz zapomniał, jaki dzisiaj obowiązuje pedagogiczny wzorzec dla dzieci i młodzieży?
W kolejności wieku:
**https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Ma%C5%82ego_Powsta%C5%84ca_w_Warszawie
**https://pl.wikipedia.org/wiki/Karolina_K%C3%B3zka
**https://pl.wikipedia.org/wiki/Danuta_Siedzik%C3%B3wna
Od współczesnej młodzieży pisrydzykowy model wychowania wymaga ni mniej ni wiecej tylko oddania życia w obronie Dziewictwa, Polskiego.A.Więc.Porządnego Charakteru oraz Ojczyzny.
Co tam jakieś „nerwy” nauczycielki pod tablicą…
*******************************************************
Wobec wielkiego sfeminizowania zawodu nauczyciela w Polsce oraz męskiego rodzaju rzeczownika „nauczyciel” ciągłe @Gospodarza pisanie o „nauczycielach” zafałszowuje rzeczywistość.
@Gospodarz opisuje problemy 1/4, najwyżej 1/3 pracowników oświaty.
Pisząc stale o „nauczycielkach” byłby dwa albo i trzy razy bliższy prawdy. No ale wtedy problemy nauczycielek wiążące się z ich płcią musiałyby być 100 razy częściej obecne na tym blogu.
@mpn
Zawsze znajdzie się jakas ofiara. Uczniowie odreagowują stres na rodzicach.
Pozdrawiam
Gospodarz
@zza kałuży
Wciąż o tym zapominam, aby pisać o nauczycielach i nauczycielkach, o uczniach i uczennicach etc.
Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Pozdrawiam
Gospodarz i Gospodarka
„W ogóle w całym wystąpieniu czuć było nerwy, szorstkość, wręcz niechęć do słuchaczy” – a to ciekawe. Jaki facet jest niechętny grupie kilkuset kobiet poprzetykanych męskimi rodzynkami? Chyba że w nauczycielstwie z przyczyn demograficznych brakuje już fajnych lasek i na sali ostały się ino same teściowe. Wówczas szorstkość i niechęć byłyby całkowicie zrozumiałe!
Przejrzałem sobie kilka tekstów pana autora bloga z końca każdego września za władzy ukochanej PO. Teksty jakżeż milusie, cieplusie, delikatniusie, śliczniuciuteńkusie… Ależ cudownie się żyło nauczycielstwu za władzy PO.
Proszę, oto cytat z tekstu z 30.09.2008: „Nauczycieli, którzy spełniają wymogi, jak sądzę, jest nieprzebrana masa”. Wymogi profesora oświaty.
Nieprzebrana masa cudownych, doskonałych Mistrzów. No, i przylazł PiS…
Serdeczne pozdrowienia dla autora bloga śle wiek emerytalny do 67 podniesiony Mistrzom przez PO. Na kolanach to autor bloga umiał pisać, oj, umiał na klęczkach…
Przedstawiciele śląskiego CKE z siedzibą w małym Jaworznie (gdzie trudno i daleko dojechać, a województwo ogromne- z Bielskiem i Częstochową włącznie) zawsze byli niemili, opryskliwi i autorytarni, na czele z panią M.R. odpowiedzialną za maturę z j.p. Słynie z wysyłania coraz to nowych wersji odp. do testu.
@ontario
„Przejrzałem sobie kilka tekstów pana autora bloga z końca każdego września za władzy ukochanej PO. Teksty jakżeż milusie, cieplusie, delikatniusie, śliczniuciuteńkusie… Ależ cudownie się żyło nauczycielstwu za władzy PO.”
– no było cudownie, p.Szumilas na TT raczyła poinformować, że dała nauczycielom 50% podwyżki. 😀
Ontario,
To teraz proszę zrobić zrzut ekranu i donieść w odpowiednie miejsce.
Z ciekawości zajrzałem do wpisów Gospodarza z czasów pierwszego rządu Kaczyńskiego, 27.09.2006: „w państwie demokratycznym także obywatel ma prawo głosu” – czyli pisane na kolanach przed władzą to norma!
Tak naprawdę – porównanie wpisów z różnych okresów pokazuje stabilność pełnego ironii poczucia humoru Gospodarza i wahania nastrojów komentatorów.
Zupełny szok. W 2016 roku na 12 wpisów czytelników tylko jeden miał konotacje polityczne; dziś co najwyżej jeden ich nie ma.
@ontario
Gdybym wiedział, że za chwalenie PO będą kilka lat później wsadzać do więzienia, tobym krytykował i psy wieszał. Cały czas pluję sobie w brodę, że nie miałem wyczucia ducha historii. No ale kto się spodziewał.
Pozdrawiam
Gospodarz
korekta: w 2006 a nie w 2016 i dwa a nie jeden komentarz polityczny na 12.
Dariusz Chętkowski
1 października o godz. 8:29
A czy było za co chwalić PO ?
No chyba, że jest Pan prorokiem i już zawczasu wiedział, że do władzy dorwie się PIS i będzie ( w oświacie ) gorszy niż PO.
Dariusz Chętkowski
1 października o godz. 8:29 256699
Czy już pan wsadzony za kratki? Czy do aresztu wysłać panu paczkę z żywnością, odzieżą? Czy zna pan jakiegoś nauczyciela, którego pisiaki wsadzili za kratki?
Niech pan nie udaje, że pan nie wie, o co chodzi. Klęczał pan za władzy PO i słodził, choć nauczyciele dostawali baty…
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 0:16 256696
Wie pan co, donosi to ch…, h… oraz n…, ew. Bolek. Nie ten zatem adres. Pisz pan na właściwy adres.
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 0:28 256698
No, szok szokujący, od 2016 wszystkie komentarze autora bloga polityczne, ale czasem zdarza się czytelniczy komentarz niemający konotacji politycznych…
„Gdybym wiedział, że za chwalenie PO będą kilka lat później wsadzać do więzienia, tobym krytykował i psy wieszał.”
Lol, tego inaczej nie da się skomentować. Proszę nie być nauczycielską wersją p.Petru, który nie wie, co mówi/pisze.
ontario,
Problem w tym, że sugerując, że Gospodarz podlizywał się władzy za rządów PO a teraz to wali we władzę PiS niczym w bęben, wmawia mu Pan dziecko w brzuch. Czyli zwyczajnie Pan kłamie. Chyba że znajdzie Pan stosowne cytaty. Jak na razie jedno wielkie puste pudło.
Anna.
To w końcu jakie podwyżki dostali nauczyciele za rządów Tuska, bo już się pogubiłem…
Wyglądało to tak mniej więcej:
fakty.interia.pl/polska/news-nauczyciele-napisali-list-do-donalda-tuska-chodzi-o-podwyzki,nId,1425147
Anna,
Tusk rządził 7 lat. Uprzejmie proszę o porównanie nauczycielskich pensji z roku 2014 z tymi z roku 2006, gdy premierem był Jarosław Miłomściwy. Proszę też o informację, jakich to podwyżek doświadczyła Pani, o ile jest Pani nauczycielką, pod powtórnymi rządami Jarosława.
Anna,
Długo szukałem, aż znalazłem coś, co jest na tyle nie-lewackie, że lektura nie sprawi Pani wielkiej odrazy: https://www.rp.pl/Budzet-i-Podatki/304199857-Zamrozenie-plac-w-budzetowce-i-brak-obnizki-stawek-VAT.html
Jeżeli o coś można mieć pretensje do PO, to o to, że zaciskając *do końca* pasa na budżetówce, przygotowało podstawę do „sukcesu” obecnego rządu w rozdawnictwie. Gdyby w 2015 dali duże podwyżki, nie odwróciliby wyniku wyborów, ale wytrąciliby 500+ i 300+ i teraz mieliby łatwiej.
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 15:41 256706
Proszę bardzo, od ręki, bez szukania…
Kadzenie władzy, potępienie rodziców (28.09.2008
niedziela): „Nie wątpię, że ten element reformy edukacji został wymyślony dla dobra dzieci, ale też nie mam złudzeń, że większość rodziców tego nie rozumie. „
@ontario, Gospodarz
>„Nie wątpię, że ten element reformy edukacji został wymyślony dla dobra dzieci, ale też nie mam złudzeń, że większość rodziców tego nie rozumie. „<
Pobronię Gospodarza. W 2008 roku trauma po rządach Kaczyńskiego była jeszcze bardzo silna! On usiłował władzy(p.Hall!) taktownie powiedzieć, że jakoś tych rodziców przekonać musi do "reformy" 6-latków. Ona nie zrozumiała i swoją arogancją doprowadziła do klęski PO w 2015. Ale Tusk, trzeba mu to oddać, zrozumiał – przełożył tę "reformę" przed wyborami 2011. Ale w 2015 roku dwie idiotki u władzy – Kluzik-Drożdżówka&Kopacz tego nie zrozumiały i było jak było.
Znacznie ciekawsze byłyby wpisy Gospodarza(o ile są!) o "ewaluacji" Hall&Berdzik/Kluzik czy IPETACH Hall/Berdzik bądź o akcji "drożdżówka". Albo o wspólnym wynalazku Hall&Broniarza pt. halówki …;-)
belferxxx
1 października o godz. 19:11 256712
Chyba jednak ciekawsze byłyby wpisy autora bloga na temat halówek (karciane). Zostały wprowadzone 1 września 2009, dzięki czemu nauczyciele zostali zmuszeni do darmowej pracy (podwyższone pensum), a władza PO zaoszczędziła z miliard rocznie.
Próbowałem znaleźć tekst autora bloga protestującego przeciw niewolniczej pracy, przejrzałem (tytuły i urywki) od 1 września do końca grudnia 2009, ale nic nie znalazłem. Może źle szukałem?
Generalnie: autor cukrzył władzy PO, choć bezlitośnie biła nauczycieli. Nie mam pretensji, wolna wola autora wolnego Polaka, chodzi jednak o to, że z propagandy nic nie wynika, nic, tylko mętny obraz rzeczywistości nauczycielskiej…
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 17:04 256709
Umiłowany Tusk dał 50 %, ale ile zabrał, np. poprzez halówki, podniesienie wieku emerytalnego do 67, ile do tego dopłacili samorządowcy… Bilans mógłby się okazać ujemny… BILANS
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 17:04 256709
Służę uprzejmie:
stażysta – kontraktowy – mianowany – dyplomowany
2008 1418 1644 2014 2380
2013 2265 2331 2647 3109
średnio – 41 %, ale
ale zwiększone pensum (halówki), więc trzeba odjąć darmową pracę niewolniczą oraz także uwzględnić to, co dopłaciły samorządy. Przypuszczam, że średnio będzie to 35 %.
na podsatwie tabela nr 2
https://praca.interia.pl/zarobki/news-struktura-wynagrodzen-nauczycieli,nId,1040410
@ontario
Czuję się jak Autor Pisma Świętego – można mi udowodnić wszystko, kwestia interpretacji. Zresztą jak czytam przywoływane cytaty z moich wpisów, to musiałem być natchniony. Wyższe siły mną kierowały, gdyż kompletnie nie mogę sobie przypomnieć, abym pisał to, co Czytelnicy teraz u mnie wyczytują.
Pozdrawiam
Gospodarz
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 17:04 256709
Oczywiście, nie uwzględniam inflacji, na przykład chleb za Tuska podrożał o 100 %…
Przypuszczam, że realne zarobki za Tuska wzrosły wam o 10 %.
Dariusz Chętkowski
1 października o godz. 19:54 256716
Proszę postawić mi realny zarzut, a mianowicie, że cytuję pana niedokładnie, że dodaję do cytatu lub od niego odejmuję…
Ale, ale, proszę powiedzieć, jak można zrozumieć cytat, który przywołałem: „Nie wątpię, że ten element reformy edukacji został wymyślony dla dobra dzieci, ale też nie mam złudzeń, że większość rodziców tego nie rozumie”.
Ja rozumiem tak: władza – dobro dzieci, rodzice (większość) – nie rozumie władzy. Dobra władza – źli rodzice?
Doświadczyłem na własnej skórze dobroci władzy: ileż płaczu, rozpaczy wnuczki, która nie mogła chodzić do jednej klasy z koleżankami z przedszkola. Wnuczka poszła jako siedmiolatka, koleżanki jako sześciolatki. Nie nadawała się do szkoły, no, ale my nie rozumieliśmy władzy, która chciała dobra dla naszego dziecka… My chcieliśmy zła dla dziecka…
Co do interpretacji tekstu, proszę nie ubolewać, nie powoływać się aż na Pismo, wystarczy, że pan nie pokapuje byle z brzegu wiersza Ungarettiego czy Przybosia, że o Karpowiczu nie wspomnę, a wszak pan uczy interpretacji, chyba że podręcznikowo…
@ontario
Nie stawiam żadnych zarzutów. Wyrażam refleksję nad sytuacją autora. Pismo żyje swoim życiem. W tekście jest wszystko, wystarczy odpowiednio poszukać. A będzie jeszcze więcej. Zmieni się sytuacja i tekst zacznie obrastać w nowe znaczenia. Dlatego w starożytności istniała opozycja wobec pisma. Prawda jest tylko w mowie, gdy autor słów jest obecny przy wypowiedzi i może czuwać nad zrozumieniem tego, co powiedział. Potem mamy wolną amerykankę i mnożenie sensów. W przypadku blogowania prawdziwy jest tylko wpis aktualny, kiedy mogę reagować, reszta to archiwum, w którym każdy widzi, co chce, a autor musi z pokorą przyjąć wyrok czytelników, co niniejszym czynię. Mea culpa.
Pozdrawiam
Gospodarz
Dariusz Chętkowski
1 października o godz. 20:49 256719
Dziękuję za wykład (zbędny, bo za Chiny, w dodatku ludowe, nie pojmę dlaczego pan odcina się od swoich tekstów).
Natomiast: nie potrafi pan powiedzieć, co chciał pan powiedzieć, pisząc: „Nie wątpię, że ten element reformy edukacji został wymyślony dla dobra dzieci, ale też nie mam złudzeń, że większość rodziców tego nie rozumie”.? Moim zdaniem, cytowana wypowiedź jest absolutnie jednoznaczna i funkcjonuje jako jednoznaczna niezależnie od kontekstu, czasu, czytelnika…
Czy jednak trzeba zapytać pana – jak w teście czytania ze zrozumieniem – autor:
a) uważa, że w sprawie reformy (sześciolatki) władza czyni dla dobra dzieci, a rodzice nie rozumieją władzy;
b) gani władzę, chwali rodziców;
c) nie ma własnego zdania o władzy i rodzicach;
d) pisze, że problem dobra dziecka sześcioletniego mogą rozwiązać tylko fioletowi ludzie będący zielonymi krowami.
Dariusz Chętkowski
1 października o godz. 20:49
–
Świetny komentarz, naprawdę budujący, bo dogłębnie prawdziwy.
I dopiero za to właśnie będą wsadzać. 😉
–
Nb, wśród wyznawców komunikacji wku…wem oczywiście można znaleźć przedstawicieli różnych zawodów i funkcji. Dobrze że komentarze i wpis nie poszły w kierunku uzasadnienia, dlaczego nauczyciele wobec dzieci nie muszą inaczej.
A wręcz przeciwnie.
Z tych samych powodów zresztą, które winny w relacjach obowiązywać… księży.
Podoba mi się ta Pana forma, jaka wychynęła spod zwyczajowych układnych piętrowych palindromów wpisowych do… kogo?
Ukłony.
ontario,
Rzeczone zdanie znaczy „władza kieruje się szlachetnymi intencjami, jednak nie potrafi do swoich pomysłów przekonać zainteresowanych, czyli w tym przypadku: rodziców”. Ja dokładnie to samo mogę powiedzieć o obecnej władzy, co nie będzie oznaczać, że jej kadzę.
Nad „wykładem” Gospodarza proponuję jednak dłużej się zatrzymać. Kulturze europejskiej wyrażoną tam myśl przyswoił, jeśli się nie mylę, dopiero Kant. I było to jedno z jego największych odkryć. Że mianowicie poznanie jest procesem, którego wynik zależy nie tylko od poznawanego obiektu, ale i od poznającego podmiotu. Czyli jak w Gwiezdnych Wojnach dwoje ich zawsze jest: mistrz Jedi i jego uczeń, przedmiot i podmiot, tekst i czytelnik. Fizycy (ukłon w stronę xxx) ponownie „odkryli” tę filozoficzną prawdę dopiero w XX wieku – było to dla nich zupełnym szokiem i przewrotem iście kopernikańskim.
Płynna Rzeczywistość
1 października o godz. 23:17 256722
Gu zik prawda: w oryginale jest „dla dobra dzieci” a nie ma „szlachetnymi intencjami” – intencje to nie to samo, co konkretne czyny, czyli wprowadzenie reformy; dalej – w oryginale jest: „nie wątpię”, „nie mam złudzeń” – oba jednoznaczne, pierwsze pozytywne w odniesieniu do działań władzy, drugie negatywne wobec podejścia rodziców w stosunku do władzy.
Tak? Naprawdę? No, to napiszę: „Nie wątpię, że ten element reformy edukacji (siedmiolatki a nie sześciolatki w szkole) został wymyślony przez PiS dla dobra dzieci, ale też nie mam złudzeń, że większość rodziców tego nie rozumie”. I to nie oznacza, że nie kadzę pisiakom? No, no, no!
Poznanie jest procesem? Piknie! Pikniaście! No, to autor bloga przeszedł proces od piania na cześć władzy do negacji władzy. Byłby to proces wart pochwały, szlachetny. Jeden szkopuł: to nie ta sama władza, to nie jest władza najpierw umiłowanego Tuska, a potem – znienawidzonego Tuska… To są dwie różne władze… Najpierw Tuska z PO, a potem Szydło, Morawieckiego z PiS-u… Otóż, autor nie przeszedł żadnego procesu, nadal ceni PO, a nie ceni PiS-u. Nic się nie zmieniło, nic a nic od początku jego blogowania aż do dziś. Wolna wola, nie potępiam, ale fakty to fakty.
Takim Kantem to można by sobie d… obić o kant.
ontario
2 października o godz. 0:14
–
Weź intencjonalnie sody na sondaże, zanim zaatakujesz klawiaturę, może odbiją.
W swoim przedstawieniu zapoznawczym się elektoratowi dosłownie procesowo zarekomendowałeś.
Dla elektoratu smieszno, dla samorządzenia straszno.
–
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
Dopóki wprost, OTWARTYM TEKSTEM, nie napiszecie co sądzicie o „ewaluacji” Hall&Berdzik/Kluzik czy IPETACH Hall/Berdzik bądź o akcji „drożdżówka”. Albo o wspólnym wynalazku Hall&Broniarza pt. halówki, liścikach-donosikach byłej gwiazdy PiS, wielopartyjnej Kluzik-Drożdżówki do rodziców i innych podobnych akcjach oraz ich autorkach a także ich (nie)kompetencjach, dopóty wszelka Wasza krytyka pod adresem Zalewskiej&Kopcia będzie totalnie NIEWIARYGODNA i będzie odbierana jako podejście, za klasyczką Holland „Żeby było tak jak było!”. No i oczywiście przywrócenie stołków w MEN różnym Hall&Krajewskim&Berdzik czy Szumilas&Kluzik&Augustyn. No ewentualnie danie go tytanowi intelektu z gabinetu cieni PO Kini Gajewskiej [vide jej wywiad z Mazurkiem w DGP 😉 ] ….
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
W systemie CKE/OKE rządzi do dziś to samo towarzystwo wzajemnej adoracji, które dobrały 20 lat temu z oświatowych urzędasów i innych swoich przy … ów Dzierzgowska z Radziwiłł. I zachowują się oni/działają do dziś z równymi niekompetencją, arogancją i umysłowym lenistwem. Na zasadzie kooptacji dołożyli młodego karierowicza Smolika – jest taki sam … 😉
ontario
2 października o godz. 0:14
W przeddzień wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6-latków żona wieczorem znalazła na stronie MEN raport z audytu warszawskich szkół stwierdzający jednoznacznie, że ŻADNA z kontrolowanych szkół nie jest przygotowana do przyjęcia 6-latków. Następnego dnia rano, gdy chciała pokazać go dyrektorowi już raportu tego tam nie było !
Ktoś, gdzieś przeczytał, że w większości krajów Europy naukę rozpoczyna się już od 6 lata a w niektórych to nawet od 5-ciu albo i 4-rech.
Dlatego postanowiono to wprowadzić także u nas i mechanicznie obniżono wiek rozpoczęcia nauki w SP do 6 lat na dodatek rocznikowo.
A przecież obowiązkowa nauka dla 6-latków już u nas funkcjonowała – tzw. „zerówki” z tym, że to było w przedszkolu.
Każdy , kto ma trochę pojęcia o tym wie doskonale , że 6-latki ze stycznia, lutego i ci z listopada czy grudnia to całkiem inne dzieci – u nas potraktowano je jednakowo.
Wprowadzono pewne zmiany programowe w klasach 1-3 ale wyżej pozostało b.z. No i w klasie IV zaczęły się problemy z matematyką.
To co już pojmowały 10-latki dla 9-latków w dużej mierze było jeszcze niezrozumiałe. W egzaminach kończących 6-letnią SP ci, którzy zaczynali jako 6-latki wyraźnie wypadli gorzej od swych o rok starszych kolegów.
Wniosek stąd jednoznaczny – nie wystarczy CHCIEĆ coś zrobić – trzeba jeszcze WIEDZIEĆ co trzeba zrobić i POTRAFIĆ to zrobić !
Albo powierzyć to fachowcom z doświadczeniem praktycznym a nie akademickim naukowcom, którzy ostatni kontakt z „małolatami” mieli wówczas gdy sami do SP uczęszczali.
@kaesjot
10/10
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
Przypominam wspomniany wywiad Mazurka z „Kinią” Gajewską w DGP. O stołek MEN dla niej walczycie??? To walczcie dalej … 😉
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1074379,kinga-gajewska-z-po-o-edukacji.html
@kaesjot
Nawet dzieci Spartan były do 7-go roku życia oszczędzane przed obligatoryjną skolaryzacją państwową 🙂
Pewna dojrzałość intelektualna nie idzie w parze z wystarczającą dojrzałością społeczną. Moja najmłodsza córka uwielbia szkołę, a najbardziej tęskni w wakacje za nauczycielami (miała średnią po 6-ej klasie 5,66). Skończyła 7 lat w kwietniu, a do szkoły posłaliśmy ją we wrześniu. Uczę dzieciaki, które poszły do szkoły jako 6-latki i widzę, jaki to był dramat dla wielu z nich i jak bardzo wielu rodziców ma z tego powodu wyrzuty sumienia: jak mogliśmy to zrobić własnemu dziecku. W/g moich szacunków to ok. 1,5 mln dzieci, ich rodziców oraz dziadków. To już nie tylko tradycyjna trauma w odniesieniu do matematyki, ale szkoły w ogóle.
Moi drodzy! My tu sobie gadu gadu a tymczasem życie sobie……
https://kobieta.onet.pl/skandaliczna-tresc-poradnika-dla-nastolatkow-okaz-szacunek-przesladowcy-pokaz-mu-ze/ygcjps0
Gekko
2 października o godz. 0:36 256724
Dziękuję za dobre rady. Niestety, nie posłucham, bo widzę, że lek tobie nie pomógł…
Co do samorządowców, samorządu. Czy już to samo napisałeś Hartmanowi kandydatowi na radnego, a więc marzącemu o samorządzie? Napisz, proszę, Hartmanowi, że do samorządzenia straszno.
No, chyba że samorządowca in spe Hartmana mierzysz inną miarą niż samorządowca realnego mnie. A, jeśli tak, to cię przepraszam.
Klawiatura i soda ślą ci serdeczne ukłony, mimo że piszesz na korze brzozy i gęsim piórem.
kaesjot
2 października o godz. 8:31 256727
Koszmar wnuczki trwał dwa lata, musieliśmy ją przenieść do innej szkoły, z dala od przyjaciółek z przedszkola, dopiero wtedy się uspokoiło…
janadam48
2 października o godz. 10:12 256731
Ale czego oczekujesz? Tu budują kapitalizm i już zawczasu przygotowują nałożnice dla panów…
Gekko
2 października o godz. 0:36 256724
Se zapomniał ja!!
Otóż, nie ty, a wyborcy z mojego okręgu zadecydują, czy nadaję się, czy dobrze się wywiązałem. I choć do wyborów niemal 3 tygodnie, tu już dziś jestem na 100 % pewien wygranej (okręgi jednomandatowe!). Ba, na 1000 % jestem pewien poparcia nauczycieli i ich rodzin mieszkających w moim okręgu, to nie są moi krewni. Takiego poparcia życzę Hartmanowi publicyście „Polityki” kandydatowi na radnego samorządu.
Czy jesteś z PiS-u? Pytam, bo jakoś tak nie podoba ci się moja forumowa aktywność wolnego człeka Polaka.
Urna wyborcza, do której wyborcy oddadzą głos na pana Hartmana, śle ci najniższe ukłony!