Niechciany rocznik gimnazjalistów

2019 to w szkołach maturalnych rok podwójnego naboru. Licea już teraz podejmują decyzję, ile otworzą klas trzyletnich – dla absolwentów gimnazjów, a ile czteroletnich – dla absolwentów podstawówek. Na pewno zespołów nie będzie dwa razy tyle.
Jeśli w liceum zawsze otwierano 4 klasy pierwsze, to w roku 2019 nie będzie ich 4 plus 4, lecz np. 2 dla absolwentów gimnazjów i 4 dla tych, co skończyli podstawówkę. Razem to aż 6 klas pierwszych, więc bardzo dużo. Może nawet więcej, niż jest w stanie zmieścić się w budynku. Jeśli więc trzeba ze względu na warunki lokalowe otworzyć mniej zespołów, np. 5, to nie kosztem klas po podstawówce.

Ostatni rocznik gimnazjalistów już teraz ma ciężko. Uczy się w wyludnionych szkołach, prowadzony jest przez nauczycieli, którzy zatrudnili się gdzie indziej (w liceach, podstawówkach) i tam chcą się wykazać. Jednak prawdziwe piekło dopiero przed tym rocznikiem. Będzie mu się bardzo trudno dostać do liceum, a do dobrego liceum niezwykle trudno. Klas pierwszych dla absolwentów gimnazjów będzie bowiem dużo mniej.

Jednak MEN ma dla tego rocznika drugie wyjście. Szkoły branżowe, czyli zawodówki. Po co się pchacie do przeludnionych liceów? Uczcie się zawodu i idźcie do pracy – będziecie zarabiać w wieku 18 lat niezłe pieniądze. I nastolatki to rozumieją, jednak rodzice jakoś nie bardzo.