Żeński mat.-fiz
Klasa, do której najtrudniej było się dostać w moim liceum, składa się prawie z samych dziewczyn. Przez sito rekrutacji przecisnął się tylko jeden chłopak. Podobno zastanawiał się, czy zostać.
Chodzi o biol.-chem. Do tej klasy trafiają przyszli lekarze, a właściwie lekarki, gdyż chłopców prawie nie ma. Wcześniej mężczyznom najtrudniej było wejść do klasy humanistycznej, u nas nazywanej dziennikarską, ale odkąd dziewczyny zaczęły interesować się biol.-chemem i mat.-fizem, także do tych klas chłopcom coraz trudniej się dostać. Za to wśród humanistów nagle mamy mnóstwo facetów. Jeśli tendencja się utrzyma, niedługo mat.-fiz będzie żeńską klasą, natomiast human okaże się męski.
Dyskutowałem kilka dni temu z wybitnym absolwentem, mężczyzną, dlaczego chłopcy przegrywają w wyścigu o miejsce w najlepszych klasach renomowanych liceów. Mój rozmówca przyznał, że w gimnazjum i liceum też przegrywał z najzdolniejszymi dziewczynami, a intelektualnie przebudził się około dwudziestki, co – w porównaniu z kolegami – i tak było wyczynem. Dlatego do szkoły dziewczynki powinny iść rok lub nawet dwa lata wcześniej, a chłopcy o trzy lata później. Wtedy wszyscy mieliby równe szanse.
Komentarze
Podobno jest wiek, w której lepiej chłoną matematykę chłopcy i taki, w którym dziewczęta. Mówiło się, że program nauczania jest pisany raczej pod chłopców, preferując ich najlepsze lata do nauki matematyki. Może coś się też zmieniło przy kolejnych reformach?
@Gospodarz
Wystarczy lista laureatów i finalistów Olimpiady Matematycznej czy Olimpiady Matematycznej Juniorów (dla gimnazjalistów) poniżej, żeby Pańskie prognozy uznać za zbyt daleko idące. A do biol-chemów dziewczyny idą bo to, szczególnie biologia w wydaniu CKE, dyscypliny szalenie pamięciowe … 😉
https://om.edu.pl/sites/default/files/sprawozdania/om/om69_komunikat.pdf
https://om.edu.pl/?q=69-finalisci
https://www.omj.edu.pl/uploads/attachments/omj13.pdf
https://www.omj.edu.pl/uczniowie-final-xiii
😉
” Dlatego do szkoły dziewczynki powinny iść rok lub nawet dwa lata wcześniej, a chłopcy o trzy lata później. Wtedy wszyscy mieliby równe szanse.”
Teza zupełnie fałszywa. Obserwując zjawisko należałoby wziąć pod uwagę tendencje panujące w całym społeczeństwie i to nie od dzisiaj, ale od wielu lat. Już 20 lat temu, pracując w szkole średniej, widziałem to zjawisko. Może dlatego, że pracowałem na opolszczyźnie i tam wystąpiło wcześniej. Chodzi o to, że facet musi utrzymać rodzinę, a dziewczyna ma być matką i zajmować się dziećmi. To jest clou katolicyzmu. Wracając, facet miał jak najszybciej skończyć edukację i jechać do Niemiec „do roboty”. Wtedy była szansa, że utrzyma rodzinę i wybuduje dom. Jako facet wykształcony nie miał czego w naszym kraju szukać, bo za 1500 zł to można było tylko wegetować. A właśnie tyle mógł oczekiwać jako wykształcony w swoim kraju. Dziewczyna zostawała i trzeba było z nią coś zrobić. Zatem on szedł do zawodówki (potrzebne, aby zarabiać w Niemczech), a ona do ogólniaka. Jako dziewczyna musiała sprostać wymogom rodziny i mieć dobre stopnie – aby wstydu nie było. Przypominam, to było 20 lat temu. Sam się dziwię, że zjawisko tak wolno postępowało, że dopiero teraz to widać. Oczywiście zmienił się ustrój i tendencja wyhamowała. Jednak niezupełnie, bo jak czytam w ostatnim Newsweeku, że tynkarz szantażuje firmę budowlaną, że odejdzie, jak nie dostanie 11000 zł na rękę, to wygląda na to, że coś jest nie tak. Oczywiście programista też żąda „Bóg wie ile” , ale ilu jest programistów, a ilu tynkarzy. A ci wszyscy od których się wymaga wyższego wykształcenia w większości dostają na początek 1500 zł czyli mniej niż dostaje kasjer w Biedronce. To po co facet ma się uczyć jak „za porządne wykształcenie” nie może utrzymać rodziny ? A dziewczyna „katoliczka” robi to, bo musi coś z sobą zrobić.
Mam nadzieję, że w końcu te wszystkie wykształcone kobiety docenią swoją szansę jaką daje wykształcenie i zmienią w naszym kraju te chore zasady. Dojdą do władzy i wprowadzą „my” zamiast „ja”.
Niedługo będą dodatkowe punkty w ramach wyrównywania szans i przeciwko seksistowskim praktykom. Oczywiście dla mężczyzn 🙂
Czy prawym i sprawiedliwym jest, gdy mat-fiz ma płeć?
–
Ja nie wiem, czy podglądanie zza katedry płci w szkolnej klasie, to jest tylko atawistyczny gogiczny popęd poznawczy, czy już dobrozmienne równanie do poprawności.
Nigdy nie wiadomo, spod jakiej sukienki wpełznie do szkół jakiś gender, czujność gogiczna jakże na miejscu.
Profesjonalista przecież wie, że w szkolnym okresie chemia uczenia biologii uczennic, to zgoła inna metodyka i gogika, nie mówiąc o propedeutyce, niźli fizyczne dawanie mata wyrostkom płci męskiej.
Czujność tego typu więc belferska, who is who w klasie, jak najbardziej na poziomie (równania w dół).
Coś jednak, dialektycznie, we wpisowej analizie preferencji chyba umkło, a mianowicie „realia, towarzysze, realia”.
Tak jakby w szkole nie zauważono(!), że w drodze do ojczyzny wolnej, mamy już nasze, jakże hist-polonistyczne, prawo i sprawiedliwość…
Od dziś przecież wystarczy, by Jego prezydencja ułaskawiła dekretem część klasy ze stygmatu subiektywnej płci – i już, jak w planie sześcioletnim, „sie wyrówna”.
Płeć to jest kwestia kulturowa, a kultura nie może być wyjęta spod prawa, wobec którego wszycy Prawi i Sprawiedliwi są równi.
Czyż ktoś ośmieli się pozować, że belferblog piszą równiejsi? 😉
1. Klasa, do której najtrudniej było się dostać w moim liceum
2. chłopcy przegrywają w wyścigu o miejsce w najlepszych klasach renomowanych liceów.
Czy z 1. wynika 2.?
Za kałużą:
**https://nces.ed.gov/programs/digest/d16/tables/dt16_318.30.asp?current=yes
kwant25
Praźródłem tego stanu rzeczy są „reformy Balcerowicza”, które doprowadziły do upadku naszego przemysłu. Zmniejszające swa produkcję zakłady przemysłowe musiały się pozbywać się swoich pracowników, bo nie było dla nich pracy i w tej sytuacji nie było zapotrzebowania na młodych pracowników.
Jak nie było pracy to młodzi nie wybierali szkół zawodowych i techników.
Wmawiano im, ze perspektywiczne zawody to marketing, zarządzanie , finanse, ubezpieczenia, informatyka.
Jak grzyby po deszczu zaczęły rozrastać się i mnożyć „wyższe uczelnie”. Liczba studiujących wzrosła 4 – 5-krotnie. Tym sposobem z rynku zniknęło ok. 1 mln potencjalnych bezrobotnych – przeszli do grupy „uczący się”
Można przyjąć, że studiujących 10% z rocznika to ci, których IQ>120.
Następne 40% można zaliczyć do grupy z przedziału IQ=( 100 – 120).
Oczywiście do nich trzeba było dostosować program i wymagania studiów.
Sprawiło to, iż najlepsze nasze uczelnie mieszczę się w 6-tej setce światowych rankingów a politechnikę opuszczają inżynierowie, którzy nie wiedza jak śruba wygląda.
Skutkiem tego jest to, że magistrów matematyki czy fizyki spotyka się w Castoramie jako sprzedawców, inżynierzy po politechnice mieszają farby w hurtowniach a tymczasem z cudem graniczy możliwość pozyskania młodego spawacza, tokarza, frezera, szlifierza czy w innych potrzebnych nadal zawodach rzemieślniczych.
Nadmierna podaż i niskie kwalifikacje ludzi z wyższym wykształceniem sprawiły , iż chcąc znaleźć pracę muszą godzić się na niskie wynagrodzenie a powszechny brak fachowców w branżach rzemieślniczych sprawiają iż potrzebujący ich pracodawcy dają za nich każdą cenę. Albo ratować się Ukraińcami.
@kaesjot
Taka politechnika w Lozannie wymaga od Szwajcarów 32 punktów na 42 możliwe z matury IB, od cudzoziemców wymaga się 38 punktów. To oznacza b. wszechstronne wykształcenie ogólne na poziomie licealnym: tak kształci się elity.
@KCywinski – maksimum punnktow na dyplomie IB jest 45: 6×7 (oceny z przedmiotow) + 3 (extended essay + TOK).
Poprzeczka 38 jest wysoka – wiekszosc, nawet porzadnych uniwersytetow, zadowala sie mniej wiecej 28 – 32, z zastrzezeniem, ze najnizszą dopuszczalną oceną moze byc 4.
kaesjot
18 lipca o godz. 7:52 255809
To, dzięki czemu zmienił się ustrój kraju uznałeś jako przyczynę upadku. Widać, że logika nie jest twoją mocną stroną. Owe „praźródło” w konsekwencji dało społeczeństwu rozwój i niespotykaną w tej części Europy zamożność – porównaj z innymi satelitami byłego bloku RWPG. Na przeszkodzie stanęła katolicka mentalność narodu pomieszana z ćwiczoną od 1945 roku ideologią bloku wschodniego. Dzięki niej pierwsi wyrwaliśmy się z socjalizmu, ale też dzięki niej teraz mamy kłopoty. Pogarda dla ludzi wykształconych mocno tkwi w narodzie, bo przecież ogólnie wiadomo, że „nie nauka a chęć szczera” co właśnie znowu w zdwojony sposób ćwiczymy pod czujnym okiem obecnej przewodniej partii i mocno zainteresowanej tym hierarchii kościoła. Natomiast skutki, które opisałeś są właśnie takie. Ale nie przyczyny.
@schwarzpeter
Szwajcarzy przy rekrutacji nie biorą pod uwagę tych 3 dodatkowych punktów: są dodatkowe i można je uzyskać hm…ze wspomaganiem (?). Dlatego punktowe maksimum to 42 – łatwo sprawdzić. Po pierwszym roku wielu studentów i tak rezygnuje: za wysokie intelektualnie progi. Korzyść jest jedna: jeżeli ukończyłeś te studia, to musisz być dobry.
Jaki jest sens finansować z budżetu państwa nieporządne uniwersytety?
@schwarzerpeter
To nie do końca jest tak – na czołowych uczelniach z górnej 20 bywa różnie – czasem wymogiem jest zdobycie 42 punktów, czasem np. ocen 7 z określonych przedmiotów na określonym poziomie (np.minimum matematyka HL). Progi są INDYWIDUALNE – różne osoby na TEN SAM kierunek na tej samej uczelni mogą mieć różne progi – tym wyższe i m bardziej uczelnia w nie wątpi. Przy czym osiągnięcie progu to GWARANCJA zakwaliifikowania- jeśli się nie osiągnie progu – też można się dostać. Osobiście znam przypadek, kiedy polskiej Wietnamce zabrakło aż 5 pkt na sinologię w Oxfordzie i … też się dostała. W przypadku kierunków ścisłych np. Oxbridge wymaga jeszcze zdawana dodatkowych egzaminów przed decyzją – tzw. STEP-ów … 😉
kwant25
18 lipca o godz. 9:19
Ja 40 lat przepracowałem w przemyśle ( KGHM, HCP ) i firmach z przemysłem związanych i znam sytuacje z autopsji a nie dziennikarskich relacji.
Tą cała nasza ‚transformację ustrojowa” można przyrównać do przykładu, gdy syn gospodarza krytykował ojca, że źle prowadzi to gospodarstwo ( protesty Solidarności 1980-81 ). No to ojciec przekazał mu gospodarstwo pod zarząd ( 1989 ) a on uznał . że się nie opłaca nic uprawiać bo „w markecie taniej” i ziemie sprzedał. Za te pieniądze kupił sobie samochód ale po 3 miesiącach zaczęło na paliwo brakować a po pół roku na chleb już nie starczyło. Nowy właściciel pracowników nie potrzebował, bo miał ciągniki, maszyny, chlewnie i obory zmechanizowane .
Tak to wyglądała owa „przemiana ustrojowa” z punktu widzenia pracowników większości zakładów przemysłowych.
kwant25
18 lipca o godz. 9:19
Zasada ” nie matura lecz chęć szczera…” to okres lat 40-50-tych.
Już za Gierka była ona nieaktualna gdyż stwierdzono, że nie wystarczą ‚ludzie oddani sprawie” – potrzeba WYKSZTAŁCONYCH „ludzi oddanych sprawie”.
To Ty masz blade, ukształtowane medialną propagandą pojęcie o rzeczywistości.
Krzysztof Cywiński
18 lipca o godz. 8:33
Elity to znaczy kto ?
Jaką cześć społeczeństwa owe „elity” powinny stanowić – 5; 10 czy 50% ?
Wg mnie najważniejsi są fachowcy , którzy potrafią swą wiedzę z pożytkiem dla reszty społeczeństwa wykorzystać.
kaesjot
18 lipca o godz. 10:26 255815
„Tak to wyglądała owa „przemiana ustrojowa” z punktu widzenia pracowników większości zakładów przemysłowych.”
I w ten sposób doszliśmy do sedna. Ja z gazet, a ty z punktu widzenia pracowników zakładów przemysłowych. No to powodzenia.
17 lipca o godz. 14:09 255803
@Gospodarz
Wystarczy lista laureatów i finalistów Olimpiady Matematycznej czy Olimpiady Matematycznej Juniorów (dla gimnazjalistów) poniżej, żeby Pańskie prognozy uznać za zbyt daleko idące. A do biol-chemów dziewczyny idą bo to, szczególnie biologia w wydaniu CKE, dyscypliny szalenie pamięciowe …
.https://om.edu.pl/sites/default/files/sprawozdania/om/om69_komunikat.pdf
.https://om.edu.pl/?q=69-finalisci
.https://www.omj.edu.pl/uploads/attachments/omj13.pdf
.https://www.omj.edu.pl/uczniowie-final-xiii
Twój komentarz czeka na moderację.
@kaesjot
Potencjalnie najzdolniejsi to mniej niż 3% z krzywej Gaussa. Biorąc pod uwagę możliwości i konieczny wysiłek oraz dyscyplinę, wykształcona elita to zapewne mniej niż 0,5% i tyle edukacji na poziomie akademickim powinno współfinansować państwo. Nawet przy tak niskich nakładach na szkolnictwo wyższe oznaczałoby to kilkukrotny wzrost nakładów na badania naukowe. Wprowadzenie czesnego na poziomie 2000 PLN za semestr i zwolnienie dla górnych 10% studentów z automatu gwarantowałoby podniesienie poziomu studentów. Reszta populacji kształci się w szkołach zawodowych, technikach, LO i szkołach policealnych, z otwartą drogą na studia, po spełnieniu kryteriów. Inne modele kształcenia to jedynie poszerzanie obszarów fikcji edukacyjnej.
@belferxxx
Politechnika w Lozannie – 10. uczelnia na świecie – dla cudzoziemców z przedziału 32-37 punktów na 42 z dyplomu IB oraz 28-31 dla Szwajcarów, oferują rok zerowy: CMS. Dodatkowy rok studiów i zdanie egzaminu CMS gwarantuje kwalifikację.
@Krzysztof Cywiński
Uczelnie mają pełną autonomię rekrutacyjną – niektóre uwzględniają tylko oceny przedmiotowe- stąd 42 (6×7) . Na tej politechnice miałem uczennicę – osiągnęła wysoki wynik matury IB, ale na pewno nie 42 punkty. Generalnie to co pisałem dotyczyło z górnej 20 światowego rankingu generalnie ( z technicznych są tam Caltech, MIT i Imperial College) i anglojęzycznych. Generalnie – co uczelnia to system. Znam osobę aplikującą na ekonomię na 5 amerykańskich topowych uczelni, w tym Harvard. Pozostałe 4 ją odrzuciły, a Harvard zaakceptował … 😉
@belferxxx
Może dlatego, że to Szwajcarzy wymyślili IB, więc pilnują rygorystycznie progów przyjęć i uważają je za warunki wystarczające. Przyjęcia od 38 punktów, więc nie musiała mieć 42 🙂
Krzysztof Cywiński
18 lipca o godz. 13:26
Całkowicie się z Tobą zgadzam.
Zresztą jak wiesz jestem przeciwnikiem egalitaryzmu w nauczaniu.
Od każdego wg jego możliwości.
Pingwin nigdy orłem nie będzie, choć to także ptak lecz za to świetnie pływa z czym orzeł ma kłopoty. Struś ani nie fruwa, ani nie pływa za to w biegu żaden inny ptak mu nie dorówna !
Niech każdy szkoli się w tym, do czego ma predyspozycje a inni z tego korzyść.
@kaesjot
Po cichu to większość ludzi się zgadza, chyba, że chodzi akurat o ich dzieci 🙂
Egalitaryzm w edukacji ma takie samo uzasadnienie, jak postulat powszechnej nauki społeczeństwa gry w golfa albo w polo: można, tylko dlaczego robić to za publiczne pieniądze?
@kwant25
18 lipca o godz. 9:19 255812
„kaesjot
18 lipca o godz. 7:52 255809
„… logika nie jest twoją mocną stroną. Owe „praźródło” w konsekwencji dało społeczeństwu rozwój i niespotykaną w tej części Europy zamożność”.
Rzeczywiście, wprowadzając u nas gospodarkę kompradorską i neokolonialną, rozwój i zamożność to Balcerowicz & Spółka rzeczywiście dali – ale zagranicznym właścicielom…
U nas szerokie rzesze społeczeństwa żyły w biedzie albo wręcz nędzy, wiele milionów naszych rodaków wyemigrowało, polski przemysł praktycznie przestał istnieć, „specjalizowaliśmy” się w przetwórstwie drewna i skóry oraz montażu obcego sprzętu AGD (polskim przebojem eksportowym były drewniane trumny do samodzielnego montażu), służba zdrowia i nauka zupełnie leżała, kultura była w całkowitym upadku, media już dawno sięgnęły dna, czytelnictwo książek praktycznie nie istniało, brak było jakiegokolwiek zainteresowania ambitnym kinem i poważnym teatrem. Dodajmy do tego beznadziejny poziom naszych wyższych uczelni – najlepsze dwie szkoły wyższe lokują się w piątej (ranking szanghajski) albo nawet szóstej (Times Higher Education World University Ranking) setce światowych rankingów.
Przy wtórnym analfabetyzmie, nędznych wyższych uczelniach, beznadziejnych mediach i „specjalizacji” montażowej – a to przecież owoce owego balcerowiczowskiego „rozwoju” – wyrwać się z neokolonialnych peryferii będzie niezwykle ciężko…
@kaesjot
18 lipca o godz. 17:06 255824
„Niech każdy szkoli się w tym, do czego ma predyspozycje a inni z tego korzyść”.
Czyli my się szkolimy w skręcaniu samochodów a Niemcy mają z tego korzyść…
@ Krzysztof Cywinski, 18 lipca o godz. 9:28
“sa dodatkowe i mozna je uzyskac hm…ze wspomaganiem (?)”
To samo mozna powiedziec o siodemce z przedmiotu: 24% stanowi Internal Assessment, ktory tez moze byc niezle wspomagany. 🙁 Wszystko zalezy od nauczyciela. W wyzej wymienionym Rate my teachers doczekalem sie opinii, ze “nie ucze programu IB”, co mialo znaczyc, ze nie ucze pod egzamin 😉
Z tego co pamietam z czasow kiedy uczylem w Szwajcarii, wymagania szwajcarskich instytucji nawet dla Szwajcarow sa niebagatelne. Ci, ktorzy nie spelniaja wymogow ida do zawodowek, co bylo czesto dyskutowane i krytykowane wsrod pedagogow. Stad sie bierze w Szwajcarii spora liczba szkol prywatnych, na zupelnie przyzwoitym poziomie, latwiej przyjmujaca uczniow. A w Szwajcarii ludzi, ktorzy moga zaplacic czesto niebotyczne czesne, jest sporo.
Wymagania “niezlych” uniwersytetow opieram na kryteriach kanadyjskich uniwersytetow na kierunki “Life Sciences”.
A tak wracajac do meritum sprawy. Mature zrobilem w czestokroc tu wychwalanych czasach – 1961 r. W klasach ktore znalem (rownolegle, rok wyzej / nizej) nieodmiennie najlepszymi osiagnieciami zawsze chwalily sie panienki – zarowno z matmy, jak i z przedmiotow humanistycznych. Powod byl jeden i prosty: w tym wieku panienki byly sumienniejsze i bardziej zdyscyplinowane. Choc osobiscie nigdy nie mialem problemow z matma, fizyka, chemia ani polskim, stopnie jednak mialem gorsze, niz prymuski. Wiekszosc prac domowych odrabialem na poprzedzajacych przedmiot lekcjach, albo wrecz na przerwie, tuz przed lekcja. O ile nie mialem klopotow z klasowkami, o tyle stopnie z prac domowych zanizaly mi koncowa ocene.
@DC “intelektualnie przebudzil sie okolo dwudziestki” – ze mna bylo podobnie. Porzadnie zaczalem sie uczyc chyba na drugim, czy trzecim roku uniwersytetu. Wyglada na to, ze sytuacja opisana przez Pana jest podobna do tej z moich czasow.
A tak ogolnie: przy ostatnio intensywnym przypominaniu wkladu kobiet do nauk scislych, to, ze sporo panienek ma predylekcje do mat-fizu nie gorsza niz chlopaki, chyba nikogo nie powinno dziwic.
@grzerysz
Ani w Chinach, ani wcześniej w ZSRR nauk ścisłych na wysokim poziomie nie uczyli się WSZYSCY. Uczyli się tylko b.zdolni. Z czego bynajmniej nie wynikało, że przemysły tych krajów są tylko uzupełnieniem przemysłu bogatego Zachodu, który goniły … 😉 Tylko to wymaga świadomego kierowania na szczeblu PAŃSTWA. Dlatego, dziwnym zrządzeniem losu, 4 czerwca 1989 roku to data ostatecznego wyboru modelu w ostbloku – w Europie wybrano model „demokracja” + rynek, w Azji (Tienanmen!)- silne państwo + rynek. Po 30 prawie latach skutki widać, słychać i czuć … 😉
„Do tej klasy trafiają przyszli lekarze, a właściwie lekarki, gdyż chłopców prawie nie ma.”
Rozwiązanie problemu jest proste jak konstrukcja cepa. Po prostu klasa żeńska, klasa męska. 🙂
grzerysz
18 lipca o godz. 18:27
Pisząc ‚inni” zawsze mam na myśli innych członków NASZEJ, POLSKIEJ społeczności. Pisząc o ” nie-naszych innych” używam określenia „obcy”.
A to, że dzisiaj z efektów naszej pracy korzystają „obcy” jest wynikiem takiego a nie innego postępowania elit rządzących nami po 1989 roku.
Nie do końca jeszcze jestem pewien czy było to wynikiem naiwności i głupoty czy złej woli. Zresztą już w 1980 byłem przekonany, że nie da to oczekiwanych a raczej wmawianych ludziom efektów i byłem jednym z trzech, którzy w zakładzie liczącym 1700 pracowników nie należeli do Solidarności.
Co do meritum – całkowicie zgadzam się z @ belferxxx.
@schwarzpeter
Chodziło mi o wspomaganie pozaszkolne. Bywam proszony o hm…wspomaganie i odmawiam. Jeżeli nie potrafi, to się nie nadaje, a jeżeli się nie chce, to niech zmieni klasę. Natomiast nigdy nie zetknąłem się z przypadkiem wspomagania przez nauczyciela, natomiast słyszałem o ostracyzmie dotykającym uczniów, którzy osobiście lub przez rodziców, z taką propozycją do nauczycieli próbowali się zwracać. I to nie tylko w klasach IB, ale również w innych gliwickich liceach. Stąd i skargi na roszczeniowość rodziców. Potencjalny rozkład uzdolnień w górnych 10% jest mniej więcej taki sam. Pracowitość i sumienność trudno postrzegać jako wadę. Istotna jest tu nadopiekuńczość mamusiek, w stylu: tylko lataj synku nisko i powoli. No to latają 🙂
@belferxxx
18 lipca o godz. 19:39 255829
„Tylko to wymaga świadomego kierowania na szczeblu PAŃSTWA.”
A pamiętasz naszego neoliberała z Krakowa, ważnego ministra w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Jerzego Buzka, który zawsze mówił, że najlepszą polityką jest brak polityki?
@kaesjot
18 lipca o godz. 20:38 255831
„Pisząc ‚inni” zawsze mam na myśli innych członków NASZEJ, POLSKIEJ społeczności”.
Wiem, wiem, chciałem tylko „po balcerowiczowsku” zażartować…
grzerysz
18 lipca o godz. 18:02 255826
Ciekawe, skąd ty to wszystko wiesz. Kaesjot przyznał się, że – z punktu widzenia pracowników większości zakładów przemysłowych. A ty ?
Ja natomiast chodzę po pięknych polskich wsiach i miastach i jakoś nie widzę tego balcerowiczowskiego upadku . Nigdy jeszcze w Polsce nie było takiego dobrobytu. Mimo, że droga do tego była ciężka i kręta. Mimo, że nie wszyscy na tym skorzystali. A, że teraz nastąpiło odreagowanie to już inna bajka.
Żartuję, przecież wiem to tylko z gazet.
@kwant25
18 lipca o godz. 23:33 255835
„Ciekawe, skąd ty to wszystko wiesz.”
Z obserwacji rzeczywistości, poważnych lektur oraz myślenia.
„… chodzę po pięknych polskich wsiach i miastach…”
Tak, również galerii handlowych mamy teraz w bród.
Ale trochę to mi przypomina te szklane paciorki, za które od Indian kupiono Manhattan…
Odnośnie upadku mediów – a poważne i uczciwe media to naprawdę istotna rzecz – proponuję wnikliwie przeczytać poniższy wywiad. Oryginalnie ukazał się on w innym (niż POLITYKA) piśmie:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/longform/1649976,1,nie-bylismy-klamcami-bylismy-idiotami.read
@kwant25
Myślę, że czytuje Pan gazety jednak dosyć selektywnie. Budowanie jakiegokolwiek modelu z pominięciem istotnych parametrów opisu, daje obraz świata taki, że możemy dumnie zakrzyknąć: mój model oparty jest na faktach, jest więc realistyczny, a w takim razie prawdziwy. Zwrócę więc Pańską uwagę na kilka faktów, o których w gazetach, które Pan czyta nie pisze się na ich pierwszych stronach.
1.Dobra koniunktura gospodarcza to nie to samo co solidny i relatywnie możliwy do osiągnięcia, uodporniony na duże wahania ustrój gospodarczy
2. Zadłużenie, zobowiązania i niedoinwestowanie strategicznych obszarów państwa to nawet 5 bilionów PLN (zadłużenie budżetu państwa, zobowiązania samorządu terytorialnego, deficyt ZUS, zadłużenie indywidualne gospodarstw domowych)
3.Kompletnie rozwalony system edukacji i szkolnictwa wyższego, które są najbardziej strategicznymi obszarami dla funkcjonowania państwa, jako emanacji obrony interesów społeczeństwa.
4.Brak, chociaż w minimalnie możliwym zakresie obiektywnych mediów.
Listę mógłbym znacząco wydłużać, ale można też pospacerować po wsi i popadać w zachwyt: ale jest wspaniale
Dla ubawu dwa komentarze pod artykułem „Brytyjczycy zidentyfikowali sprawców ataku na Siergieja Skripala i jego córkę” z portalu „Gazety Wyborczej”:
„jozbieszczad
Chronologicznie
Na podstawie oświadczeń MSZ Angli i służb jej wysokości.
1.To na 100% Rosja .
2.Środek chemiczny to Nowiczok był w samochodzie
3.Nie był w samochodzie -był na klamce domu (jak się podtruł policjant na ławce w parku ? )
4.Nie był na klamce domu -był w walizce córki ,która go przywiozła (itp)
5.Nie był w walizce córki -zatruli się kaszą ,która przywiozła znajoma .
6.Eksperci wojskowi w laboratorium nie potrafili ustalić gdzie został wyprodukowany ten środek .
7.Znika informacja z twittera MSZ Angli ,że w 100 % odpowiedzialna jest Rosja
8. Pojawia się tajemniczy Rosjanin …
9.Po stwierdzeniu przez wojskowych ekspertów ,że nie potrafili stwierdzić gdzie wyprodukowano ten środek wracamy do „stopień prawdopodobieństwa jest wysoki”.
10. Julia Skripal wraca do zdrowia (mnie się wydaje ,że od teraz nie można mówić o otruciu a raczej podtruciu )
11. Brytyjskie służby specjalne podały domniemane miejsce produkcji substancji, którą otruto byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala i jego córkę Julię – informuje „The Times”.
12.Kot i dwie świnki morskie, które należały do byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego Siergieja Skripala, zostały znalezione martwe – poinformował rzecznik brytyjskiego ministerstwa ds. ochrony środowiska.
Nie powiadomiono czy z głodu czy na skutek otrucia (nie były karmione od chwili ,,otrucia” tzn miesiąc) interia 06.04.2018
13.Otruty Skripal zdrowieje .
Dla przypomnienia Środek Nowiczok, który – według władz w Londynie – został użyty w ataku na byłego podwójnego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę poraża system nerwowy w sposób nieodwracalny. Nawet podane szybko antidotum nie pomoże w przywróceniu funkcji organizmu – powiedział niezależnej „Nowej Gaziecie” chemik Wił Mirzajanow. Naukowiec w czasach ZSRR brał udział w pracach nad tym środkiem i upublicznił jego istnienie.
14.brytyjskie służby rozpoczęły planowanie tego, w jaki sposób zagwarantować im bezpieczeństwo w przyszłości
Oficerowie brytyjskiego wywiadu MI6 rozmawiali ze swoimi odpowiednikami z amerykańskiej CIA, którzy zaoferowali relokację do Stanów Zjednoczonych pod nowymi nazwiskami.
15.Julia Skripal wychodzi ze szpitala .
16.Julia Skripal USTAMI SŁUŻB jej wysokości decyduje nie kontaktować się z kuzynką i nie korzystać z pomocy konsularnej Rosji .
17.Nowiczok nie zadziałał z powodu angielskiej mgły .
18.Konto mailowe Julii Skripal było na celowniku specjalistów z GRU od 2013 roku .
19.Okazuje się ,że ,,noviczoka mieli też Czesi”
20.Skripal wychodzi zdrowy ze szpitala .
21.Niemcy też dysponowali ,,noviczokiem”
Argumentacja, że tylko Rosjanie mogli dokonać ataku nowiczokiem został „w pewnym stopniu” zachwiany – powiedział „Mitteldeutsche Zeitung” rzecznik ds. polityki wewnętrznej w klubie parlamentarnym SPD Burkhard Lischka. Zespół dziennikarzy śledczych rozgłośni NDR, WDR, dziennika „Sueddeutsche Zeitung” i tygodnika „Die Zeit” ujawnił, że niemiecki wywiad zagraniczny BND w połowie lat 90. otrzymał od rosyjskiego naukowca próbkę toksycznej substancji. Akcja była tajna, ale wiedział o niej Urząd Kanclerski i niemiecki MON. Naukowiec w zamian domagał się bezpiecznego pobytu dla siebie i swojej rodziny.
Interia-deutsche welle 18 maja 2018
22.Mundial w Rosji i cisza medialna na temat .
23.Według informatora agencji Press Association, atak przygotowało kilka osób. Brytyjskie służby mają być pewne, że to Rosjanie, ale na razie nie potwierdził tego Scotland Yard.”
I jeszcze jeden komentarz:
„c.t.k
Podejrzani przylecieli rejsowym samolotem z Moskwy. Posiadali rosyjskie paszporty. Kręcili się po lotnisku, a następnie wypożyczyli samochód. W wypożyczalni pytali o drogę do Salisbury.
W miasteczku kręcili się bezsensownie w kółko. Czyli zachowywali się jak typowi zabójcy z tajnych służb.”
@grzerysz 19 lipca o godz. 12:58 – fascynujace! Jedynie prosze mi wytlumaczyc – tylko pokrotce, bo mam problem ze zrozumieniem dluzszych wypocin – co to ma do rzeczy z tematem wpisu p. Chetkowskiego?
@schwarzerpeter
19 lipca o godz. 14:40 255839
„… co to ma do rzeczy z tematem wpisu p. Chetkowskiego?”
Nic.
Mój wpis zaczyna się od słów: „Dla ubawu”…
grzerysz
19 lipca o godz. 8:22 255836
„Tak, również galerii handlowych mamy teraz w bród.
Ale trochę to mi przypomina te szklane paciorki, za które od Indian kupiono Manhattan…”
Krzysztof Cywiński
19 lipca o godz. 9:32 255837
„Myślę, że czytuje Pan gazety jednak dosyć selektywnie.”
Problem polega na tym, że po fakcie każdy jest mądry.
Większość ludzi twierdzi – „Ale ci poprzedni byli głupi, gdybym JA miał na to wpływ, to nie byłoby żadnych błędów i wypaczeń, wybrałbym wariant takt optymalny, że wszystko byłoby cacy.”
I tak właśnie przedstawia się to w gazetach, aby pomóc wygrać wybory ekipie której się kibicuje. Tak robią dziennikarze, tak robią i blogowicze.
Skoro w prywatnej (bardzo ciekawej zresztą – dziękuję za link) opinii Jacka Rakowieckiego ” praźrodłem” wszystkich nieszczęść jest Balcerowicz, to wierzymy, że jest. A to, co osiągnęliśmy jako kraj „przypomina te szklane paciorki, za które od Indian kupiono Manhattan…”.
Według mnie – dobrze, że chociaż to się udało osiągnąć, gdy każda kolejna władza czuła na plecach oddech populistów z PSL, Samoobrony, PiS-u oraz czujne oko Kościoła Katolickiego. Zwłaszcza, że próba wprowadzenia bardziej rozsądnych zmian skończyła się upadkiem kilku partii.
Oczywiście Służba Zdrowia i Oświata była zawsze nie do ruszenia, bo była elementem przetargowym i „straszakiem” na zwykłego obywatela – np. że przestanie go na te usługi być stać. I dlatego w tym zakresie zawsze były pseudoreformy.
Dlatego czytam tylko wybrane gazety. Nie dlatego, że brzydzę się wiedzą, ale dlatego, że brzydzę się poziomem większości z nich.
@kwant25
>Problem polega na tym, że po fakcie każdy jest mądry.<
"Plan Balcerowicza" nie był Balcerowicza tylko Jeffreya Sachsa. Balcerowicz był tylko "słupem". Sachs już dawno, w przeciwieństwie do Balcerowicza, przewartościował swoje poglądy i nawet … przeprosił … 😉
kwant25
19 lipca o godz. 22:13
Czy każdemu z osobna trzeba tłumaczyć, że celem KAŻDEJ istoty żywej jest zachowanie gatunku czyli przeżycie przynajmniej do czasu pozwalającego na wydanie i wychowanie potomstwa, kolejnego pokolenia. Do tego konieczne jest pożywienie, schronienie i w naszych warunkach klimatycznych jakiś przyodziewek. To wszystko każdy musiał zapewnić sobie sam. Ponieważ człowiek jest zwierzęciem stadnym ludzie zauważyli , iż jedni mieli „talent” do pewnych prac a drudzy do innych doszli do wniosku, iż lepiej jest jak każdy w czymś się specjalizuje i robi to co najlepiej potrafi nie tylko dla siebie ale dla pozostałych członków wspólnoty a każdy z nich będzie wytwarzać inne z potrzebnych rzeczy a potem wzajemnie będą się swymi produktami wymieniać.
Tak powstał PODZIAŁ PRACY, SPECJALIZACJA i w konsekwencji KONIECZNOŚĆ wzajemnej WYMIANY dóbr i usług. Dawniej była to wymiana bezpośrednia – towar czy usługa własne na inne. Wymiana ta musiała być ekwiwalentna w odczuciu obu stron. Jednak nie zawsze ten, co miał to, czego ja potrzebuję potrzebował to, co ja mu oferuję. Wynalazek pieniądza znacznie to ułatwił. Już nie trzeba było złożonych wymian bezpośrednich towaru – wystarczyło zań przyjąć pewna kwotę pieniędzy.
Sam pieniądz nie ma ŻADNEJ WARTOŚCI UŻYTKOWEJ – nie da się go zjeść, nie można się w niego przyodziać ani przed deszczem, mrozem czy rabusiami ochronić.
Jego wartość jest wyłącznie UMOWNA i opiera się na ZAUFANI. Dostawca towaru czy usług godzi się w zamian za nie przyjąć określona kwotę pieniędzy, gdy ufa, iz za nie otrzyma ekwiwalentna ilość innych , potrzebnych mu towarów czy usług.
I to właśnie – WYTWARZANIE i WYMIANA jest podstawą gospodarki każdej społeczności.
Niestety – ta zasada została wypaczona, przez nieliczne grupy, które „posiadły zdolność” tworzenia bogactwa z samych tylko pieniędzy. Dzisiaj nie ten jest bogaty, kto jest mądry i wydajny lecz ten, który posiadł pieniądze.
Pieniądz sam nic nie zrobi – bez ludzkiej wiedzy i pracy są NICZYM !!!
belferxxx
19 lipca o godz. 23:31 255843
„Plan Balcerowicza” nie był Balcerowicza tylko Jeffreya Sachsa. Balcerowicz był tylko „słupem”.
W takim razie każdy jest „słupem” – ja, ty, on. Wszyscy swoje doświadczenia opieramy na aktualnie obowiązujących ideologiach. A potem je przewartościowujemy – na tym polega rozwój.
kaesjot
20 lipca o godz. 8:01 255844
Nie wiem po co ten wykład. Przecież dyskusja dotyczyła „praźródła” naszych kłopotów jako kraju. Skoro jednak tak, to dlaczego dla Kościoła Katolickiego pieniądz jest wszystkim i zastępuje przykazania zawarte w Biblii, a wszyscy udają, że tego nie widzą.
@kaesjot
20 lipca o godz. 8:01 255844 :
Kiedyś polscy członkowie wycieczki do ZSRR pod koniec, w obłędzie, próbowali sobie nawzajem sprzedawać kremy nivea…
@kwant25
>Wszyscy swoje doświadczenia opieramy na aktualnie obowiązujących ideologiach.<
Bzdura! Ideologia jest tylko NARZĘDZIEM rządzących. Balcerowicz z Sachsem zrobili to co zrobili bo, Sachs z młodości, Balcerowicz z charakteru, nie mieli za grosz poczucia odpowiedzialności – ludzi potraktowali jak mrówki w kolejnym, eksperymentalnym, mrowisku. Balcerowicz bez zmrużenia oka, dla większej kasy niż w SGH/SGPiS, potrafił zostać pracownikiem Instytutu Badania Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, choć ideologia tam obowiązywała inna nieco … 😉
kwant25
20 lipca o godz. 10:08
Wykład ten dlatego, ze wielu nie rozróżnia celu od środka. Ta „choroba ” dotyka coraz to nowe obszary życia prowadząc do wynaturzeń.
Jak można działać nie widząc celu , któremu to działanie ma służyć.
Naliczyłem kiedyś 120 specjalności lekarskich w Polsce a przecież człowiek jest jeden.
Lekarz zarabia, gdy leczy – im dłużej tym lepiej. Oczywiście lepiej dla lekarza.
Naszym celem jest „zdrowym być” i oczekujemy, by służba zdrowia skupiła się na zapobieganiu chorobom, wykrywaniu ich przyczyn i źródeł ZANIM jej podopieczni zachorują. Choroba podopiecznego to porażka opiekującego się nim lekarza – po prostu spartolił swoja robotę! Dlatego w dawnych Chinach lekarz miał płacone za zdrowych podopiecznych – chorych musiał leczyć na swój koszt.
Pomyśl co będzie, jak strażaków zaczną wynagradzać od ilości czasu przeznaczonych na gaszenie i wartości zużytych środków gaśniczych.
Dlatego pytanie:
„Po co i dla kogo określona pracę się wykonuje, czy efekt tej pracy jest na tyle ważny, aby jego osiągniecie kosztowało tyle ile kosztuje” jest podstawą oceny wszelkich działań.
belferxxx
20 lipca o godz. 10:31 255847
Mam wrażenie, że jesteś malkontentem, który wszystko interpretuje na „nie”. Cóż, ludzie mają różne charaktery. Niektórzy lubią się pastwić nad nieudolnością innych. I to im daje satysfakcję. Zaliczyłbym cię do tego grona. A szkoda, bo takie postępowanie niczego nie buduje.
kaesjot
20 lipca o godz. 11:24 255848
A co z tym Kościołem ? Niewygodny temat ?
Czy nie widzicie, że PiS wygrał tylko dlatego, że miał poparcie Kościoła ? Jeśli tego nie widzicie, to jesteście ślepi. I tu widzę nasze wszystkie kłopoty. Reszta nie ma znaczenia.
@kaesjot
Aby pomnażać wartość umowną (pieniądze) trzeba sporo zainwestować i mocno się napracować. Ponieważ wszędzie tam, gdzie tzw. przebicie jest wysokie w stosunku do dominanty poczynań rynkowych, natychmiast pojawia się pokusa chodzenia na skróty. Dotyczy to więc w takim samym stopniu świata finansów, handlu narkotykami, warszawskich kamienic czy skłonność do prostytucji płci wszelakiej. Skutkuje to, z punktu widzenia przyjętego kanonu dobrego obyczaju, patologiami: korupcją finansową, polityczną, medialną, legislacyjną, etc. To o czym Pan pisze: produkcja, realne usługi są oczywiście pierwotne i determinujące możliwość uprawiania tych umownych i wirtualnych, ale bez tych ostatnich gospodarka światowa byłaby znacznie częściej nękana kryzysami, m.in. nadprodukcji. Problemem jest znalezienie możliwie najbardziej korzystnego punktu równowagi, o ile to w ogóle możliwe.
@walkiria
10/10
@kwant25
PiS wygrał bo rządzący sojusz PO-PSL prowadził fatalną politykę kadrową i na górze (vide rządzące MEN paniusie Hall&Krajewska oraz Szumilas/Kluzik vel Drożdżówka&Berdzik – chyba, że je Pan pochwali ;-)], Kopacz&jej psiapsiółki etc. i na dole – w samorządach. Wsparte to było medialnymi sztuczkami i picowaniem Tuska, ale się przejadło!!! I do dziś obecna opozycja się ani przed SWOIMI wyborcami ani przed SOBĄ ze SWOICH błędów nie rozliczyła… 🙁 Za to idzie, w wersji „totalopposition” na teatralno-cyrkowe popisy nie mając do zaproponowania(poza klasycznym „Żeby było tak jak było!” NICZEGO nowego ani programowo(!) ani personalnie! I opowiadając bajki, że klęska roku 2015 to był wynik „znudzenia wyborców” ich rządami i oszustwem PiS bądź kupieniem ich 500+. Tak się NIE DA wygrać kolejnych wyborów – niestety w Kropce Nowobogackiej, PO i PSL walczą wyłącznie o to, kto bardziej zabłyśnie wygłupem i da się zapamiętać „twardej” części elektoratu „antypis” o dużych emocjach i małych mózgach … 🙁
@kwant25
Trudno dyskutuje się z @belferxxx, ponieważ trzeba dyskutować z argumentami 🙂 Nawet jeżeli są dobrane pod określoną tezę, to przeciw argumentom należałoby przytoczyć argumenty własnego wyboru, a nie opinię ad personam.
Czy mógłby Pan przytoczyć tytuły gazet polskich, którymi Pan się nie brzydzi? Czytam różne rzeczy, w związku z czym muszę obcować z tą lekturą z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli jak ze spadkiem po przodkach: nie można przyjąć do dziedziczenia jedynie aktywów. Pański punkt widzenia orzeka: brzydzę się Lepperem, ergo nie ma nic mądrego do powiedzenia. Selektywność lektury pozwala ominąć pytania w rodzaju: dlaczego wymienieni z nazwiska politycy w pamiętnym przemówieniu nie wytoczyli procesu temu obrzydliwemu Lepperowi? Proszę odszukać na youtube, przemóc obrzydzenie – to tylko 10 minut.
belferxxx
20 lipca o godz. 13:02 255853
Oświata nie miała tu znaczenia. To się tylko tobie tak wydaje. Znaczenie miało wyłącznie to kogo poprze Kościół. Poparł PiS. Programów nikt nie czyta. Chyba, że nawiedzeni koneserzy. PO i PSL , to nie ta sama bajka. PSL było potrzebne, bo rząd był mniejszościowy. W przeciwnym razie, PSL już dawno poszybowałoby w niebyt. PiS miał to szczęście, że udało się (dzięki Kościołowi) utworzyć samodzielny rząd. Ale naszemu krajowi to nic nie dało. Interesy PiS i Kościoła, to nie to samo, co interesy obywateli.
Krzysztof Cywiński
20 lipca o godz. 13:22 255854
Nie brzydzę się „Polityką” i „Newsweekiem”. Nie dlatego, że jestem liberałem, bo nie jestem, ale dlatego, że te czasopisma są jeszcze „wolne”. I mogą pisać bez cenzury. Cenzura to problem, który zmartwychwstał. Od 20 lat jej nie było, ale teraz znowu jest. Nie dlatego, aby powstał jakiś urząd, ale aby przypodobać się rządzącym i mieć reklamy spółek skarbu państwa, które dla posłusznych są bardzo przychylne i wtedy dużo płacą.
Myślę, że politycy nie wytoczyli procesu Lepperowi, bo chronił go PiS, który już wtedy miał 20% elektoratu, a to jednak co 5 głosujący. Zresztą tak jest do dzisiaj. Ludzi pokroju belferxxx jest bardzo dużo. I to właśnie oni są żelaznym elektoratem PiS. Ja ich nazywam „malkontenci”. Im nie podoba się nic.
@kwant25
Nie tyle oświata co działania i SPOSÓB działania kolejnych ministrów edukacji tu OGROMNE znaczenie. Po pierwsze nauczyciele i pracownicy(!) szkół z rodzinami to min.1,5 mln wyborców. Po drugie i najważniejsze – przy polskiej skrajnej centralizacji i uniformizacji edukacji działania ministra wywierają BEZPOŚREDNI (!) wpływ na prawie 5 MILIONÓW uczniów – oni nie głosują (poza maturzystami), ale mają, szalenie często z nimi związanych, rodziców (każdy prawie 2 sztuki!) i dziadków (3-4 sztuki!). Ot taka fatalnie(!) przeprowadzona akcja „Drożdżówka” tuż przed wyborami 2015 roku dotknęła praktycznie wszystkich. Oczywiście część tych rodziców i tak by głosowała na PiS, ale ZNACZNA część tych co by nie głosowali (a oddaliby głos na PO-PSL) po prostu została w domu, a inni wybrali Kukiz15. Szczególnie, że i Hall i, zwłaszcza, Kluzik-Drożdżówka uderzały bezpośrednio swoimi działaniami GŁOWNIE w elektorat PO (klasę średnią etc.). Kościół wcześniej też PiS głównie popierał, a jeszcze wcześniej ZChN(Akcję Katolicką) i …. A teraz stał się cud??? 😉
Oczywiście dziadkowie i rodzice są z uczniami szalenie często EMOCJONALNIE 😉
@kwant25
Na PO głosowałem w 2005, 2007 i w 2011 roku, oraz w wyborach samorządowych 2006, 2010, 2014. W roku 2015 zostałem w domu … 😉 Nie ułatwiaj sobie konstruowania prostych diagnoz!!! Elbanowscy w podwarszawskim Legionowie startowali z list PO na radnych w 2006 roku;-)
@kwant25
>{Vide rządzące MEN paniusie Hall&Krajewska oraz Szumilas/Kluzik vel Drożdżówka&Berdzik – chyba, że je Pan pochwali ;-)]
No to jak – chwali Pan i za co??? Czy milcząco przyznaje mi rację… 😉
@kwant25
To wtedy nie było bezstronnych sędziów? 🙂
@kwant25
>To, dzięki czemu zmienił się ustrój kraju uznałeś jako przyczynę upadku.<
Ustrój kraju(naszego!) zmienili, pod patronatem i z pomocą USA dzisiejsi afgańscy talibowie (z Osamą(TYM!) na czele) oraz arabscy szejkowie, doprowadzając obniżaniem cen ropy ZSRR do bankructwa. Potem były rozmowy Reagan-Gorbaczow w paru miejscach, potem Jaruzelskiego z Rotschildem i Sorosem – reszta była tylko lepiej czy gorzej wykonaną konsekwencją … 😉
@Krzysztof Cywiński
10/10 😉
@kwant25
A propos kościoła – oto co o aktualnym bohaterze Twoim i Twoich ukochanych GW i Newsweeka prof.Rzeplińskim pisała całkiem niedawno właśnie GW … 😉
http://wyborcza.pl/1,76842,17307048,Prof__Andrzej_Rzeplinski_odznaczony_za_zaslugi_dla.html
Krzysztof Cywiński
20 lipca o godz. 14:06 255861
@kwant25
„To wtedy nie było bezstronnych sędziów?”
Ja pisałem o cenzurze teraz. A nawet o autocenzurze. Do autocenzury sędziowie są nie potrzebni. Cenzura ta ma wymiar ekonomiczny.
belferxxx
20 lipca o godz. 14:25 255864
Na tym właśnie polega rozwój. Poglądy ewaluują. Przypomnij sobie – ewaluacja w szkole.
@kwant25
1.Polecam jakiś słownik polszczyzny i definicje słów „ewaluować” (z angielskiego „evaluate” – oceniać) i „ewoluować” (od „ewolucji” ) … 😉
To nie Rzepliński zmienił poglądy – pozostał takim samym karierowiczem jak wtedy kiedy był sekretarzem wydziałowej organizacji PZPR na Wydziale Prawa UW i jak był Rzecznikiem Praw Obywatelskich i jak wtedy gdy był szefem TK „spolegliwym” wobec KrK i wtedy, gdy pod koniec kadencji walczył o kolejne frukta… 😉 To tylko GW taktycznie raz było wygodnie go skrytykować za ZALEŻNOŚĆ (od KrK!) a za drugim razem zrobić z niego … „ikonę” sędziowskiej niezależności ;-))))) 2.A jak tam z paniusiami Hall&Krajewska oraz Szumilas/Kluzik vel Drożdżówka&Berdzik – zdecydowałeś się???
3.Nie, jak mówi dzisiejsza młodzież, rżnij głupa pisząc o cenzurze czy autocenzurze. Krzysztofowi Cywińskiemu szło tu >Myślę, że politycy nie wytoczyli procesu Lepperowi, bo chronił go PiS,< Jak to – w latach 2007 -2011 niezależnymi sądami rządził PiS??? To po co PiS (podobno!) przejmuje sądy teraz, skoro rządził nimi już za PO-PSL … 😉
belferxxx
20 lipca o godz. 14:46 255867
A ty ? Co robiłeś przed 1989 ? Nie byłeś w partii ?
„Trzeba z żywymi naprzód iść. Po życie sięgać nowe…A nie w uwiędłych laurów liść. Z uporem stroić głowę”.
Przepraszam za ten patos, ale tak mi się to co piszesz kojarzy.
Ja mam 60 lat. Nie wiem ile ty. Mogę powiedzieć, że tych zdarzeń, o których piszemy byłem świadkiem. Również tego jak było przed 1989.
W takie bredzenie, że świat stoi w miejscu, a ludzie nie zmieniają poglądów nie wierzę. Ani to nie wynika z mojego doświadczenia.
Również nie toleruję, gdy ktoś ludzi o ustalonym dorobku (np. Rzepliński) krytykuje w tak mało merytoryczny sposób. Pokaż jaki ty masz dorobek, a potem dopiero krytykuj.
@kwant25
Blogosfera to rodzaj rozrywki. Nie rozdają tu nagród, nie można niczego wygrać, ale można coś przegrać 🙂
Warto mieć więcej dystansu do samego siebie, podnoszonych racji i zajmowanych stanowisk. Zaglądam tu z nawyku i korzyści własnej: niektóre wpisy są dla mnie istotne, nawet jeżeli obarczone dobrodziejstwem inwentarza. Jeżeli tzw. „umownie lewicowe” media i politycy krytykują np. 500+, to ośmieszają się nie tylko w oczach tych, którzy je otrzymują, ale również we własnym elektoracie. Dla Tomasza Lisa (Newsweek), Daniela Passenta (Polityka), Adama Michnika (GW) to drobne na waciki, lecz dla kogoś kto zarabia 2000 PLN i ma trójkę dzieci i 2×500+ to 50% dochodów. W Polsce mamy lewicę kawiorową, stąd i bon moty:”Marks miał tyle wspólnego z marksistami, co Kant z kanciarzami”.
Krzysztof Cywiński
20 lipca o godz. 15:23 255869
„Blogosfera to rodzaj rozrywki. Nie rozdają tu nagród, nie można niczego wygrać, ale można coś przegrać.”
Ciekawy jestem co można przegrać. Ktoś kto zna swoją wartość nie może jej przegrać. To niemożliwe.
Gdybym nie miał dystansu, to bym nie pisał. Zaglądam tu, bo to blog nauczycielski. Oczekuję zatem pewnego poziomu. Choćby „nauczycielskiego poziomu”. I dyskusji związanych z moim zawodem. Cóż, jest jak jest.
@kwant25
Jesteśmy zarozumiali i b. przywiązani do własnych poglądów – to świadomie. Mam wrażenie, że w podświadomości każdy nauczyciel buduje w sobie obraz własnej nieomylności 🙂
Właśnie to można bardzo boleśnie przegrać. W końcu każda nauczycielka ma męża idiotę, genialne dziecko i ma zawsze rację 🙂
Niestety dziś ostatni dzień urlopu, a tu gdzie jestem, kontrolerzy lotów ogłosili strajk przy zarobkach rocznych ponoć nawet do miliona euro. Tak wiele rzeczy jest względnych i zależnych od miejsca siedzenia 🙂
Póki co muszę się pożegnać.
Ile wpisow, na 64, odnosi sie do meritum wpisu Gospodarza? 😮
W ilu wpisach sa agresywne, osobiste przytyki, nie majace nic do poruszonego problemu? 👿
I to wszystko w blogu nauczycielskim! 🙄
@schwarzpeter
A panienki w Pańskim wpisie? 🙂
@kwant25
1.Akurat w partii nie byłem. Mam parę lat więcej niż Ty. Z Rzeplińskim śmieszy mnie głownie fakt, że i czarnym ludem GW i jej „bohaterem narodowym” był w ciągu zaledwie 2 lat – od 2013 do 2o15 roku … 😉 A Rzepliński zmieniał poglądy stosownie do politycznego i naukowego sponsora … 😉
3.Ze względu na rodzinę, znajomych i przyjaciół byłem i jestem bardzo blisko centrum tego co się w Polsce działo i dzieje od roku 1975 powiedzmy i coś tam, coś tam wiem, słyszałem, pewne mechanizmy są mi znane i są znane w środowisku moich znajomych i przyjaciół. BTW – i GW i Newsweeka zakładali moi licealni kumple z rocznika, a pierwszą żonę Lisa nawet uczyłem, podobnie jak córkę Passenta (na korepetycjach) 😉
@Kwant25
A jak zmienna w ocenach ludzi(stosownie do interesów!) jest GW świadczy przykład Wałęsy – co o nim pisali, gdy walczył o prezydenturę, a potem był prezydentem, a co piszą dziś – te egzemplarze z lat 1990-95 nie zniknęły … 😉
@kwant25
A jak tam z paniusiami Hall&Krajewska oraz Szumilas/Kluzik vel Drożdżówka&Berdzik – zdecydowałeś się jak je ocenić??? Bo coś unikasz tematu … 😉
Krzysztof Cywiński
20 lipca o godz. 16:03 255871
To prawda z upływem czasu jesteśmy coraz bardziej zarozumiali, zwłaszcza jak nam się wiedzie. Jednak póki jest na nas „zapotrzebowanie”, to chyba nie jest jeszcze tak źle.
Mam nadzieję, że wrócisz do kraju wypoczęty i uda to się mimo strajku.
belferxxx
20 lipca o godz. 16:31 255874
Nie unikam tematu. Po prostu nie ma o czym mówić. Dla mnie reforma to zmiana jakości, a nie organizacji. Wymienione osoby i dzisiejsi ich następcy zmieniają tylko organizację szkół oraz obniżają kryteria, aby wszyscy mogli być promowani. Nie chcą też słyszeć o zwiększeniu na edukację nakładów. Od tego roku wszystkie szkoły mają być integracyjne. Współczuję dzieciom, które nie mają dysfunkcji i rozwijają się normalnie, bo nauczyciel nie będzie w takich klasach w stanie utrzymać poziomu skoro co najmniej 25% uczniów nie będzie w stanie zrozumieć co się do nich mówi i będzie przeszkadzać. Nie słucha się specjalistów, którzy już dawno stwierdzili, że niepełnosprawność umysłowa nie integruje się. Klasy powinny być utworzone z dzieci o podobnych zdolnościach umysłowych, a program, którego się uczą do tego adekwatny. Ale to kosztuje.
To co ty widzisz z pozycji Warszawy, ja przez większość życia obserwowałem z pozycji prowincji. Tam usiłowałem trzymać poziom w gminnej szkole średniej, a potem jako dyrektor gimnazjum i wszyscy mieli do mnie o to pretensje, bo… opisałem to w pierwszym wpisie. Od 4 lat jako emeryt jestem w Poznaniu i zająłem się tym co na prowincji było niemożliwe – przygotowywaniem do konkursów i olimpiady matematycznej. Na razie mam kilku laureatów konkursu wojewódzkiego i Kangura, a w tym roku wystawiam ich do olimpiady. Życz mi powodzenia.
@kwant25
Zaskoczyłeś mnie ujawniając, że masz już 60 lat. Miałem Cię za młodszego o co najmniej 20 lat – tak mniej więcej w wieku moich dzieci.
Z kościołem to skończyłem w VII kl. SP czyli dokładnie pół wieku temu.
W 1980 roku pracowałem w jednym z zakładów KGHM mając za sobą studia na politechnice , rok pracy i rok wojska w SOR-ze. Ty zapewne wtedy jeszcze byłeś studentem dlatego inaczej patrzeliśmy na tamte wydarzenia.
Jestem inżynierem a zatem pragmatycznym „ścisłowcem” – tak jak Krzysztof Cywiński czy belferxxx i z tego punktu widzenia oceniam to co było, jest i być może będzie na podstawie WŁASNEJ wiedzy i doświadczenia a naturę mam przekorną. Im bardziej ktoś mnie naciska tym bardziej się opieram ( III-cia zasada dynamiki ).
kwant25
20 lipca o godz. 17:27
„Dla mnie reforma to zmiana jakości… etc.
W tej sprawie całkowicie się z Tobą zgadzam. To jest to, o czy sam piszę – ” od każdego wg jego możliwości”. No i oczywiście – „kazdemu wg jego pracy”.
Z czym się to kojarzy ?
Ano z tym nielubianym socjalizmem PRL-owskim !
Czy jednak „róbta co chceta” i „najlepszą polityką gospodarczą rządu jest brak jakiejkolwiek polityki w tym zakresie” (Tadeusz Syryjczyk) były lepszymi hasłami ?
Bardzo smutna ta dyskusja. Faktycznie, miejsce samców jest co najwyżej przy kielni.