Co piąty nie zdał matury
Wyniki matur nie zaskoczyły. Młodzież mamy coraz lepszą, a nauczycieli – bądźmy szczerzy – coraz gorszych. Na szczęście są korepetycje, kursy przygotowujące do egzaminów, jest samopomoc uczniowska. Rodzice też się starają.
Z języka polskiego na poziomie podstawowym nie zdało zaledwie 3 proc.. To nieomal w granicach błędu statystycznego. Po prostu mieli pecha albo trafili na wrednych egzaminatorów. Z matematyki też sukces – aż 83 proc. przeszło bez bólu, a z tych, którzy polegli, większość ma prawo do egzaminu poprawkowego w sierpniu (szczegóły tutaj).
Młodzież dobrze wie, że sobie i tylko sobie zawdzięcza tak wyśmienite wyniki. Tę świadomość widać było na zakończenie roku szkolnego. Jako nauczyciel przedmiotu maturalnego właściwie nie dostałem podziękowań, może ze dwie zwiędłe róże. Na szczęście uczę również przedmiotu niematuralnego i tutaj miałem masę podziękowań. Nie chcę się chwalić, bo może mi ktoś pozazdrości i doniesie.
Współczuję koleżankom i kolegom, którzy są nauczycielami jedynie przedmiotów maturalnych. Za swoją robotę nie otrzymują żadnej wdzięczności – bo też, bądźmy znowu szczerzy – młodzież przygotowuje się do matury sama, a szkoła ma za zadanie tylko nie przeszkadzać. Niestety, większość belfrów tego nie rozumie i przeszkadza. No to ma to, na co zasługuje, czyli żadnych podziękowań. Brawa dla maturzystów – jesteście wielcy!
Komentarze
@Gospodarz
1. To nie jest prawda, że młodzież się SAMA przygotowuje do matury. Inaczej nie byłoby tak wielkich rozbieżności między wynikami poszczególnych szkół przy TAKIEJ SAMEJ dostępności różnych POZASZKOLNYCH pomocy i kursów…. 😉
2.Uczy Pan niewolniczego bo przymusowego przedmiotu – 90% jest w nim życiowo(!) zainteresowanych tylko osiągnięciem „ambitnej” granicy 30%, do reszty musi Pan przymuszać ze względu na wyniki szkoły, a nie interesy maturzystów … 😉
2. Widać,jak bardzo nasze CKE i jego szef Smolik jest nadal niekompetentne – występują drastyczne(!) różnice pomiędzy wynikami rok do roku i przedmiot do przedmiotu … 🙁
3. Widać też jak niewiele zależy uczelniom na możliwie najlepszych kandydatach. Już od 4 lat mamy skalę centylową wyników matury (już nawet np. Oxbridge i LSE dla polskich maturzystów ją stosują!!!), a polskie uczelnie mają to głęboko w … i nadal używają w rekrutacji surowych wyników procentowych 🙁
Tak wyglądają wyniki obecnej matury:
Skala procentowa:
https://cke.gov.pl/images/_EGZAMIN_MATURALNY_OD_2015/Informacje_o_wynikach/2018/20180703%20A%20Wstepna%20informacja%20o%20wynikach%20matury%202018.pdf
Skala centylowa:
https://cke.gov.pl/images/_EGZAMIN_MATURALNY_OD_2015/Informacje_o_wynikach/2018/20180703%20B%20Wstepna%20informacja%20o%20wynikach%20matury%202018%20CENTYLE.pdf
Wyszedł całkiem niemiły wpis. Co miał wykpić, uczniów, nauczycieli? Czy może to żal do tych dwóch zwiędłych róż?
I proszę nie mieć pretensji, że jeśli ktoś z Pana uczniów nie zdał o to, że powie, że na 100% to Pana wina.
Niezmiennie ,jak we wrześniu lub październiku są dokładne podsumowania matur dla nauczycieli na jakimś szkoleniu, zadziwia mnie, jak wysoka jest linia z 30%, czyli często postawa „co zrobić, by ten ktoś zdał w ogóle”.
@BELFERXXX dla porównania centyle sprzed 3 lat . Młodzież coraz gorsza drogi Gospodarzu, czy egzaminy coraz trudniejsze, a może własnie ze standaryzacją coś nie halo. Studenci medycyny, którzy dostawali się za drugim czy trzecim podejściem dzięki różnicom rok do roku w trudności testów coś mogą powiedzieć.
A tu przykład z 2015, proszę porównać centyle
https://cke.gov.pl/images/_EGZAMIN_MATURALNY_OD_2015/Informacje_o_wynikach/2015/20150630_Wstepna_informacja_o_wynikach_egzaminu_maturalnego_Maj_2015_Skale_centylowe.pdf
Parapety wdzięczące się, jak Eurydyki tańczące…
–
Niewątpliwie uczniowski brak dowodów wdzięczności, jak w skeczu o młodej lekarce, podważa sukcesy i kwalifikacje nauczycieli oraz psuje wizerunek parapetu kometencyjnego.
A przecież zdawanie matury przez nauczycieli właśnie, już dawno postulowano jako sprawiedliwy wymóg kwalifikacyjny.
Matury do wdzięczności udało się dostosować, dziś każdy nauczyciel ma maturę (zwaną dziś dyplomem), na podorędziu, na tapecie, lub dla bezpieczeństwa przed wypłowieniem – w szufladzie.
Co prawda, jak donoszą badania, Polska jest na końcu krajów europejskich pod względem tego, jakiej jakości maturzyści aspirują do bycia nauczycielem – u nas coraz bardziej i od lat ci najgorsi.
To oznacza jednak, że konkurencja ilościowa naszym belfrom nie rośnie, skoro maturę zdaje lepiej coraz więcej mas uczniowskich.
Grono kandydatów się kurczy.
No chyba, że nauczyciele znów obniżą wymagania maturalne, głosem i czynem swych ustawowych i kompetencyjnych reprezentantów w rządach nad edukacją.
W sumie, wynik tak edukacyjny, jak cywilizacyjny należy ocenić pozytywnie.
Przynajmniej na półgłowoetat.
–
@belfrzyca
NIE MA żadnej(!) standaryzacji w CKE – oni dają w wybranych szkołach (zwykle z najwyższej półki!) zadania do napisania i to nazywają standaryzacją. Po czym je MODYFIKUJĄ w sposób często bardzo istotny. Takie zmodyfikowane (!) już bez żadnej standaryzacji trafiają do arkuszy maturalnych … 😉
belferxxx
3 lipca o godz. 19:02 255690
Rzeczywiście, wystarczyło przerobić zestawy z ostatnich 4 lat, aby w tym roku trafić na podobny zestaw i spokojnie zdać. Przynajmniej ja tak zrobiłem ze swoimi maturzystami jako powtórkę na 2 tygodnie przed maturą. I widząc ich wyniki – zrobiłem dobrze. I kto zrobił tylko tyle ma 30-40%. Na lepszy wynik się trzeba było się jednak przygotować.
Natomiast gospodarzowi nie współczuję. Wdzięczność należy się dzieciom, że chcą chodzić do szkoły i dzięki temu nauczyciel ma pracę. Tak myśli przeciętny suweren i wyborca, więc jakie tam kwiatki ?
Dyskwalifikowanie pracy nauczyciela w szkole przez twierdzenie, że (dobre) wyniki są rezultatem korepetycji skutkuje ograniczeniem liczby godzin z przedmiotu przez dyrekcję chętną przejęciu tych godzin przez „swoich” (biolożkę, której brakuje do etatu itp.). Uczeń wybiera wtedy korepetycje dlatego, że szkoła ma w ofercie dla klasy zbyt mało godzin np. dwie tygodniowo, podczas gdy uczeń chciałby osiągnąć umiejętności pozwalające na dobre zdanie poziomu rozszerzonego. Jeśli startuje z niskiego poziomu, przy dwóch godzinach nie ma szans. Oczywiście, mógłby się nauczyć sam, ale lepiej mieć partnera do wymiany myśli, a mam wrażenie, że młodzież niechętnie uczy się w parach, grupie. Dlatego sprzeciwiam się stanowczo takiemu stawianiu sprawy.
Krótka historia- w dniu ogłoszenia wyników spotkałam mojego byłego ucznia, który zapytał o wyniki tegorocznej matury. Kiedy dowiedział się, że jeszcze nie wiem, powiedział: ” Życzę pani powodzenia! ” Chciał być miły, a mnie zachciało się płakać. Czyżbym to ja zdawała maturę?!