Rekolekcje w Atlas Arenie
Uczniowie łódzkich gimnazjów, liceów i techników będą mieli rekolekcje nie tylko w szkole, nie tylko w kościele, ale także w hali widowiskowo-sportowej, zwanej Atlas Areną. Tak zażyczył sobie arcybiskup Grzegorz Ryś – podobno wielki amator przemawiania do tłumów.
Ostatnio byłem w Atlas Arenie na targach budowlanych, wcześniej na paru koncertach. Teraz prawdopodobnie będę musiał zaprowadzić tam swoich uczniów, czuwać nad ich bezpieczeństwem, a potem odprowadzić do szkoły. Trudno się bowiem spodziewać, aby rekolekcje odbyły się bez pomocy nauczycieli.
Metropolita łódzki oczekuje ok. 20 tysięcy uczniów, czyli tyle, ile mieści Atlas Arena – i to na wcisk. Ma być więc komplet. W szkołach już rozpoczęto agitację, chociaż to może złe słowo. Księża zachęcają do wzięcia udziału. Chętnych może być więcej niż miejsc, a zatem lepiej zaklepać sobie wejściówkę (info tutaj).
Część nauczycieli zgrzyta zębami, ponieważ nie ma ochoty brać w tym udziału. Nikt jednak otwarcie nie protestuje. Ludzie kłapią ozorami po kątach, ale oficjalnie wszystko gra. Metropolita łódzki chce pomóc nauczycielom w misji wychowawczej szkoły. Dziękujemy i prosimy o więcej. Takie jest stanowisko Rad Pedagogicznych łódzkich szkół. Kto myśli inaczej, temu mordę włożymy w kubeł.
Komentarze
Gdyby Pan Chętkowski był nieco leciwszy, pamiętałby takie ideologiczne spędy młodzieży szkolnej i (pardon le mot) wychowawców w halach sportowych i widowiskowych komuny.
Szkoły wówczas i obecnie, siłami swojch kadr, wesprą starania przewodniej siły Narodu I Jego Jednostek, zaganiając stado do masowej owczarni, wypełniając jej trzewia zgodnym bekiem (kiedyś: bez beki, bo pod okiem bezpieki).
I rzeczywiście, motywacją wychowawczą kadry, jak i obecnie to wskazuje Autor, będzie kubeł – bo wychowawczo bliższe, cyt. ‚mordzie’ wychowawczej koryto niż myślenie.
I owszem, jak zawsze w ty szkole, kto myśli inaczej, ten spłaszczonym przez władzę ryjkiem do koryta nie trafi.
Jest temat na selfie.
Fajnie.
Ale obstawę mógłby Ryś zorganizować własną.
Szkoła i nauczyciele są dla uczniów, nie odwrotnie, panie profesorze…
Atlas Arena wg Wikipedii ma około 14000 miejsc. Ale nie o to chodzi. Interesuje mnie kto zapłaci za występy owego maga. Koszt wynajmu to od 25 do 80tys.za dzień *. Kto zapewni bezpieczeństwo uczestnikom? Wątpię aby policja czy firma ochroniarska robiły to za Bóg zapłać! Kościół jak zwykle liczy na opatrzność. A co jeśli trafi się jakiś wariat terrorysta? Kto będzie odpowiedzialny za tragedię. Obawiam się, że jak zwykle dyrektorzy szkół, bo wysłali dzieci bez sprawdzenia bezpieczeństwa. Czy wiadomo kto jest organizatorem? Bez zapewnienia ochrony imprezy, prowadzenie tam dzieci jest głupotą, za którą odpowiecie wy. To jakaś paranoja i megalomania arcybiskupa Rysia.
* https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Atlas_Arena
Udręczonym i bez tego nauczycielom łódzkich szkół życzę zerowych zgłoszeń uczniów.
Może Gospodarzowi jako poloniście (zrozumiałe, że pro-), nie wypadało skomentować retoryki rekolekcyjnej Rysia (świetny jak film, chociaż zły).
To ja zacytuję in extenso słowo boże o spodziewanej naparzance: (z linka Gospodarza więte).
Pan Bóg chce się z nimi zmierzyć na Atlas Arenie (sic!) w dniach 20-21 marca, i chce nam zaproponować takie zapasy (!), w których będziemy zwycięzcami i jako zwycięzcy wyjdziemy z tych zapasów kimś kompletnie nowym.
Jak informują organizatorzy – młodzież nie ponosi żadnych kosztów związanych z wejściem na „Arenę Młodych”
Nie wiem, czy zapowiadane z areny bożej zwycięstwo młodych nie będzie się jednak wiazało z pewnymi stratami. Na przykład utratą wiary w pokonanego Boga?
Będzie temat na godzinę wychowawczą i zapowiedzi dalszych zmagań z Bogiem.
Np. a la „strzel Bogu prosto w okienko” na Narodowym.
Rysią, wychowawcy, rysią!
Jak byłem w 7. klasie to nam zapowiedziano, że kto nie pójdzie na pochód pierwszomajowy, może nie dostać świadectwa z czerwonym paskiem, a wtedy żegnaj liceum witaj zawodówko. Proponuję powtórzyć ten numer z rekolekcjami i postraszyć obniżeniem wyników maturalnych. Ciekawe, czy młodzież licealna da się nabrać.
Ja w 7. klasie na pochód poszedłem, ale w 8. już nie. I tak dostałem się do szkoły, do jakiej chciałem, a czy miałem czerwony pasek – nie pamiętam. Natomiast budzącą się świadomość klasową (?!) podczas kilkudziesięciominutowego oczekiwania, aż pochód ruszy, poczucie kompletnej absurdalności całego tego spędu i uprzedmiotowienia jego uczestników – zapamiętałem na lata.
jakże się cieszę, że 2 lata temu, właśnie z tych powodów, rozstałem się ze szkołą…..
@Ryszard Kubaszko
25 lutego o godz. 20:56 254778
„Szkoła i nauczyciele są dla uczniów, nie odwrotnie, panie profesorze…”
Autor porusza problem nieformalnego nacisku hierarchy kościelnego na szkołę (nauczycieli i uczniów).
Z drugiej strony przecież wiadomo, że „wszystkie Ryśki są fajne”.