Ksiądz jako wychowawca

Zanim oburzy nas wiadomość, że katecheci mają być wychowawcami klas, nie zapominajmy, że już są wychowawcami szkół. Sprawują duchową pieczę nie tylko nad uczniami, ale także nad nauczycielami oraz dyrekcją. Nieomal nic się nie dzieje w szkole bez duszpasterskiej opieki (info tutaj).

Zresztą wychowawcami klasy też są. W mojej szkole istnieje zwyczaj powierzania uczniów dwóm wychowawcom. Tym drugim, tzw. społecznym, może być katecheta. A właściwie ksiądz, gdyż u mnie religii zawsze uczyli księża. Z jednym z nich dzieliłem wychowawstwo poprzedniej klasy. Wyglądało to trochę kuriozalnie, ponieważ ja uczyłem etyki, a on religii. Byliśmy więc jak prawy i lewy but na uczniowskim ciele.

To, ile osób chodzi na religię, bardzo zależy od wychowawcy. Jedna z nauczycielek, dziś na emeryturze, od razu zapowiadała wychowankom, że u niej wszyscy uczestniczą w lekcjach religii. Nie wyobraża sobie, aby ktoś chciał się wyłamać. Niejako zapisywała swoją klasę na religię, a rodzice tylko potwierdzali jej wybór. Zdarzali się jednak wychowawcy, którzy byli zboczeni w drugą stronę. Chociaż nie pamiętam klasy, która w komplecie nie chodziła na religię.

Dyrektorzy ucieszą się z tego, że będą mogli powierzać obowiązki wychowawcy katechetom. Obecnie coraz mniej nauczycieli uczy całą klasę, szczególnie w liceum. Wielu ma tylko grupę, co utrudnia bycie wychowawcą. Wprawdzie katecheta też nie uczy całej klasy, ale jak się postara, to będzie miał komplet. I o to chyba w tym wszystkim chodzi.