Maturzyści na majówce
Nie tylko uczniowie klas młodszych zamierzają wykorzystać długi weekend majowy na wypoczynek. Także tegoroczni maturzyści chcą zrobić sobie wolne od nauki. Pierwszy dzień egzaminów już w poniedziałek, do tego czasu trzeba solidnie wypocząć.
Dawniej doradzałbym naukę do ostatniej chwili. Obecnie jednak mamy taką maturę, że bardziej liczy się sprawny umysł niż wiedza. Do rozwiązania testów potrzebna będzie dedukcja, a nie znajomość faktów. Nie ma więc sensu kuć na blachę, faktycznie lepiej odpocząć. Trzy dni leżenia w słońcu to dokładnie tyle, ile trzeba, aby osiągnąć dobry wynik na maturze.
Niestety, tej postawy nie rozumie starsze pokolenie. Dzwonili już do mnie zatroskani rodzice kilkorga maturzystów, prosząc o pomoc, bo dziecko zamiast się uczyć dniami i nocami, wyjechało gdzieś z kolegami. Moim zdaniem, nie ma powodu do obaw. Jeśli tylko nie znalazło się na drugim końcu świata, tylko tam, skąd zdąży wrócić na czas, to wszystko będzie dobrze. Nad Egiptem już bym się zastanawiał, czy nie za daleko, ale Bułgaria czy Węgry mogą być.
Komentarze
Świeżego powietrza i majowej przyrody nigdy nie za dużo.
Tak na blogu jak i przed, oraz na maturze.
Spokojna głowa, daleko od polo-wirusa uciec się nie da – ale można próbować.
Z pozdrowieniami dla maturzystów.
W końcu wyszło szydło z worka, myśleć trzeba.
Ale jak tego uczyć jak z myśleniem u nauczycieli różnie bywa?
Parker, naucz się poprawnie pisać w języku ojczystym, zanim zabierzesz się za krytykowanie innych. Gospodarz tego bloga jest nauczycielem języka polskiego!
Widzisz, do szkół chodziłem, mało wagarowałem, matka z ojcem pilnowali, pisałem tysiące dyktand, każde wakacje, każde ferie,pisanie wyrazów z błędami po sto razy i nic, nie nadajecie się, nie potrafiliście mnie nauczyć.
Chcieliście jeszcze mnie na maturze załatwić, żebym na studia nie poszedł, bo pisać poprawnie w języku ojczystym nie potrafię to do łopaty waszym zdaniem.
Ale nawet to wam się nie udało.
Jesteście beznadziejni, jak czytam ten blog, to normalnego lubiącego ludzi człowieka tu nie spotkałem.
A moje rozmowy z wami z przyjemnością czyta mój dwunastoletni syn, beka jak to określa, dużo ma zabawy, mówi, że spotyka głupków w szkole, ale te typy spotykane tutaj, to na żywo nie do zobaczenia.
Do poczytania na majówce.
Dla tych dorosłych, którzy nie wiedzą, skąd biorą się belferskie „typy spotkane tutaj”, jak to ujął @parker.
Z jakiego kesonu beztlenowego uczniowie uciekają w majówki, no i czego się tam uczą i do czego ‚wychowuje’ kołtuńska pracownicza przechowalnia odrzutów ze społeczeństwa – czyli o „realiach szkoły”.
Wydawca nazwał tekst „szkoła życia” – może, dodajmy też: szkoła bloga.
http://preview.tinyurl.com/odsuhvv
Niech się święci pierwszy maj!
😉
Arogancki i bezczelny Parkerze, kultura osobista nie pozwala mi nazwać ciebie głupkiem. To co o tobie myślę, nie spodobałoby ci się. Połowy byś nie zrozumiał. Moje dzieci też narzekały na nauczycieli, kiedy chodziły do szkoły ale nigdy nie nazywały ich głupkami, poniewaz moją rolą jako rodzica, było nauczenie ich szacunku do osób starszych. Od kilku lat nie pracuję w szkole. Miałam dosyć przede wszystkim roszczeniowych i aroganckich rodziców, bezstresowo wychowywanych dzieci, oceniania mnie przez takich Parkerów od siedmiu boleści i uważanie mnie za życiowego nieudacznika bo jestem naiczycielem. Podjęłam decyzję o opuszczeniu szkoły z ciężkim sercem. Teraz pracuję spokojnie, docenia się moją wiedzę ( o dziwo), wykorzystuje umiejętnosci w kontaktach z ludzmi, umiejętności pracy w zespole, dzielenia się wiedzą i umiejętnością organizowania sobie pracy. Docenia sie to, że potrafię się ciągle uczyć. Nie wypomina mi się urlopu. Nie zabieram pracy do domu. Mam czas dla siebie i rodziny. A zarabiam lepiej. Dlatego gotuje się we mnie, kiedy czytam takie wypociny parkeropodobnych. Nie wnoszą nic konstruktywnego do dyskusji i oświacie. Pozdrawiam wszystkich, poważnie myślącymi o szkole – nauczycieli, rodziców i uczniów.
To osobom starszym należy się szacunek?
Z wiekiem jakieś łaski na człowieka spływają? O co z szacunkiem dla młodszych którego tak brakuje w szkole?
Szacunek się należy za postępowanie na szacunek zasługujące, wiek jest bez znaczenia.
Mój syn doskonale sobie radzi z szacunkiem, okazuje tym którzy zasługują, staram się żeby tym którzy nie zasługują nie okazywał braku szacunku, bardziej współczucie. Ale to nie łatwe dla dziecka, tłumaczę, a on swoje, pani od historii beznadziejna, bo tylko dyktuje do zeszytu podręcznik i nic nie opowiada ani nie tłumaczy. Pan to opowiadał ciekawie, dyskutiwaliśmy, a z panią to o czym dyskutować, o datach? O Powstaniu to takie bzdury gadała, że w zasadzie to wygraliśmy.