Nauczycielka i jej ofiary
Jestem coraz bardziej przekonany, że na lekcjach powinien być stały monitoring – podgląd kamerą i nagrywanie wszystkiego, co dzieje się na zajęciach. Nabrałem takiego przekonania z powodu niecnych postępków uczniów. Jednak powód może być też całkiem inny – obrzydliwe zachowanie nauczyciela, np. takie, o którym głośno dzisiaj w mediach (zob. materiał).
Postępowanie nauczycielki, która 6-letnim uczniom zaklejała usta taśmą i w najróżniejszy sposób zastraszała maluchy, należy do tego rodzaju czynów, co do których nikt nie ma wątpliwości, że to zło. Ja też tu Ameryki nie odkryję. Dlatego pominę tę oczywistość i od razu skupię się na skali żądań, które postawi opinia publiczna.
Zastanawiam się, czy wystarczy nam zwolnienie nauczycielki z pracy i wsadzenie jej do więzienia, czy chcemy czegoś więcej, np. zwolnienia pedagoga szkolnego, wywalenia katechety, dymisji dyrekcji szkoły, zawieszenia w obowiązkach kuratora, wymiany ministra edukacji, a może nawet upadku rządu. Wcale nie trywializuję. Po prostu nie mogę zrozumieć, jak przez kilka miesięcy, a może i lat, mógł się dziać w szkole taki horror i nikt o tym nie wiedział. Jak to jest możliwe?
Teraz zachowam się jak wkurzony rodzic. Gdyby moje dziecko spotkała taka potworność ze strony nauczyciela, uspokoiłbym się dopiero po zaoraniu szkoły i wręczeniu wszystkim pracownikom zakazu wykonywania zawodu od pięciu lat dla stażystów do dożywocia dla dyplomowanych i dyrekcji.
A teraz zachowam się jak nauczyciel. Nieraz mnie dziwiło, gdy poprzedni dyrektor liceum badał, czy odpowiednio traktujemy uczniów, czy używamy wulgaryzmów na lekcji, czy nie naruszamy czyjejś godności. Byłem zdumiony, gdy przepytywał w tych sprawach młodzież. Nie mieściło mi się w głowie, żeby nauczyciel mógł być podejrzewany o poniżanie dzieci. Widocznie dyrektor szkoły miał całkiem inne pojecie o tych sprawach niż ja, a dzisiejszy dzień, jak widzę, przyznał mu rację.
Okazuje się, że nauczyciel może zechcieć zhańbić swoją profesję, więc trzeba mu w tym skutecznie przeszkodzić. Zapewne w gimnazjum i liceum jest łatwiej, ale chyba są jakieś metody, aby nie dopuścić do takiej hańby także w podstawówce czy przedszkolu. A jeśli nie ma sposobu, to załóżmy w salach kamery i nagrywajmy non stop. Inaczej strach posłać dzieci do szkoły.
Komentarze
Medialne przygotowanie „negocjacji” z nauczycielami … 😉 Proste! Wśród pół miliona da się znaleźć zawsze(!) czarną owcę – wśród lekarzy, biskupów, policjantów, urzędników(!). dziennikarzy, profesorów, posłów, ministrów też, choć ich o wiele mniej …. 😉
@belferxxx
Tak, przecież to była Kopacz w przebraniu 🙁
@Gospodarz
W USA, dokładnie na Florydzie w dość cywilizowanej okolicy, widziałem, właściwie słyszałem nauczycielki szkoły elementarnej (publicznej!) wrzeszczące na uczniów! Robiły to jawnie(grupa była poza budynkiem, choć na terenie szkoły!) – nikt z tego nie robił problemu, choć widziało i słyszało sporo osób, pewnie nie raz … 😉
@mpn
To nie była Kopacz. Ale „ktoś” wskazuje mediom – dziś „cóś” wrednego o nauczycielach, wczoraj – o Durczoku, jutro – np. o górnikach albo rolnikach czy emerytach. I wszystko stosownie do innych wydarzeń strajków, protestów, dziennikarskiej dociekliwości, negocjacyjnego uporu … 😉
„Zapewne w gimnazjum i liceum jest łatwiej,”
W liceum i gimnazjum jest tak samo tylko inaczej, plastra się nie używa, ale zakleja dzieciom usta inaczej. Inaczej się nie szanuje, inaczej się mówi zamknij się, wszystko jest inaczej, tylko tak samo, różnica tylko w wieku podopiecznych i większa akceptacja dla takich metod wsród innych nauczycieli czy nawet rodziców, dziecko sześcioletnie bardziej wzrusza niż poniżona szesnastolatka.
W podstawówce dwie nauczycielki matematyki były dla mnie najważniejsze. Ta pierwsza, o której już tu pisałem, „czarodziejka” i ta druga, która w siódmej klasie kazała mi, czy raczej zapowiedziała: „w przyszłym roku będziesz chodził na kółko matematyczne w liceum takim a takim. Masz się tam zgłosić na początku roku do profesora X.”
Tej drugiej to ja się właściwie bałem. Uczyła inne klasy i miała opinię „bardzo ostrej”. Zesztą była starsza i brzydsza od „mojej” a do uczniów na korytarzu czy na boisku odzywała się jakby wydawała komendy.
Kiedyś przez kilka lekcji zastępowała moją matematyczkę i ten rozkaz dla mnie był tego efektem.
Z polonistkami miałem tak samo. Pierwsza pani „od wszystkiego” a potem od polskiego to było gorejące serce na dłoni. Czulsza i milsza niż własna matka. A następny polonista pędził do pracy może nie batem ale z nim dyskusji co do ilości pracy raczej nie było.
Może tak ma być? Na początku szkoły dzieciom trzeba zatrudniać serdeczne, uśmiechnięte i przytulające do piersi a im starsza klasa tym więcej wymagań i niekoniecznie przede wszystkim milutkie traktowanie?
Zastraszanie to szerokie pojęcie. Pani z podlinkowanego materiału nie nadaje się do pracy z dziećmi. Ale nie trzeba zalepiać buzi albo wyzywać od debilów aby uczniowie się bali.
Macie kontroli na pęczki. I co? Jajco.
„ale chyba są jakieś metody, aby nie dopuścić do takiej hańby ”
Metody są znane od dawna, selekcja do zawodu.
W czym pomogą kamery? Co, nauczyciele w szkole opisywanej nic nie wiedzieli nie widzieli? Jakby zobaczyli w telewizorze to by zareagowali?
Przecież tego nauczyciela gdyby się sasiedział na etacie nawet wyrok sądowy jak nieprawomocny by ze szkoły nie usunął.
Czy są sposoby? Są, trzeba się na nie zgodzić, kto jest przeciw? Uczniowie? Rodzice?
@zza kaluzy
Zgadzam się! Wcale nie jest potrzebny plaster, aby wprowadzić terror na lekcji! Myślę, że jest to na tyle popularne, że ciekaw jestem, czy ktoś tego nie doswiadczal? Mimo, że teraz oceniam to jako naganne i nie chciałbym, aby spotkało to moje dzieci, to wówczas mnie to nieźle podkrecalo. Tak chciałem udowodnić, że ja się nie dam, że robiłem sobie sam mnóstwo szczegółowych autosprawdzianow, aby tylko nie dać się zaskoczyć, ponizyc i ośmieszyć przy tablicy. Uzyskiwalem bardzo dobre wyniki, ale po maturze nie chciałem mieć już z tym nic wspólnego i była to dość długa trauma.
@belferxxx
Mówię Ci, ucharakteryzowała się, ale to był ona!
Ten problem nie jest tak prosty i czarno-biały, jak się panu Autorowi wydaje. Piętrzy się tu cała masa różnych innych, trudnych kwestii, których nie dostrzegamy, dostrzec nie chcemy lub nawet, jeśli widzimy, bezwolnie opuszczamy ręce. Zawód nauczyciela/nauczycielki jest w naszym kraju traktowana z coraz mniejszym szacunkiem, wręcz odwrotnie – rośnie pogarda, coraz większe wymagania, a w zamian nauczycielka czy nauczyciel nie otrzymuje niczego. Rosną wymagania, kary, nagany, a gdzie nagrody, które są przecież naturalną motywacją ? Płaca za tę niezwykle trudną i ciężką pracę jest nieadekwatna do wymogów i tego, co tenże pracownik/pracownica winna sobą reprezentować. Do szkół trafiają nieprzygotowane, nieodpowiednie osoby, , które łapią się czegokolwiek, byleby mieć ten przysłowiowy grosz. Dyrekcja chętniej zatrudnia mniej doświadczonych, a nawet słabszych – są tańsi. Dodatkowo, wciąż funkcjonuje pewnego rodzaju presja społeczna, która niejako przymusza kobiety do wykonywania tego zawodu – o zbyt niskim prestiżu i marnej wypłacie dla mężczyzny. Młode dziewczyny wybierają studia pedagogiczne bo przecież „kobieta sobie z dziećmi zawsze poradzi”. Mężczyzn na tych kierunkach o wiele mniej. Nawet, jeśli byliby świetnymi nauczycielami klas 1-3, często młodym chłopakom zwyczajnie wstyd jest iść na „babskie” i bez przyszłości (tzn. bez szansy na zarabianie pieniędzy) studia. Jednopłciowość, czy też duża przewaga jednej płci nad drugą w tym zawodzie, szczególnie jeśli chodzi o dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym może być przyczyną niezdrowych konfliktów wśród kadry. To przekłada się na atmosferę w klasie, nauczycielki bywają rozdrażnione i mniej lub bardziej świadomie (nie bronię ich absolutnie) wyżywają się na niewinnych dzieciach. Złe warunki (m.in właśnie płaca, atmosfera) sprawia, iż nauczyciele ogółem nie przykładają się do pracy, mają zazwyczaj dodatkowe zajęcia ( np.korepetycje na przykład) do których przygotowują się znacznie pilniej, a etat trzeba „odbębnić”. Brak odpowiednich kwalifikacji wynikający z m.in złego wyboru studiów, coraz gorszego poziomu nauczania na uczelniach (brak studentów więc student nasz pan i nawet najgorszy otrzyma dyplom) to kolejne problemy. Jest ich cała masa. Kończy się to potem zaklejaniem dzieciom buzi… Oczywiście, ta konkretna nauczycielka powinna ponieść surową karę. Ale czy naprawdę rzucanie się z oskarżeniami na wszystkich nauczycieli ma sens? Zrobić im inkwizycję, przestraszyć i sfrustrować jeszcze bardziej ? Może lepiej zainwestować w coś zupełnie innego, jak szkolenia, porządne, na szeroką skalę, dostępne dla wszystkich i nie 1-2 dniowe, ale o wiele dłuższe, infolinie, poradnie, chociażby czynne raz w tygodniu dla nauczycieli? Jaki sens ma teraz nagonka na wszystkich? Straszenie szkołą dzieci, straszenie rodzicami i rządem nauczycieli? Po co wprowadzać atmosferę strachu, agresji i z góry atakować tych, którzy winni wcale nie są? Nie lepiej rozwiązać problemy, rozmawiać, dyskutować, angażować środki w edukację, testy psychologiczne dla osób, które mają pełnić zawód nauczyciela i patrzeć na dyplom także pod kątem gdzie został on wydany – bo wiadomo, iż szkoła szkole nie równa. Jeśli, przykładowo, dyrektor/ka zatrudnia osoby z jakiejś ogólnie znanej, słabej wyższej szkoły to z góry wiadomo, że nie ma co tam dziecka posyłać. Może te kiepskie placówki zlikwidować by dać szansę wzmocnić się dobrym? Tu chodzi o dzieci, delikatne istoty, tu trzeba postępować rozsądnie, delikatnie, a nie iść na barykady i wsadzać do więzień, zastraszać i frustrować tych, którzy spędzają z nimi pół ich aktualnego życia !
Do parker: o jaką selekcję Ci chodzi? Bo obecnie jest tzw negatywna. Czy Ty wiesz, co piszesz? A może wiesz, jak to zrobić?
parker, jestem za decymacją, zgłaszam się na dziewiątego
Skąd takie oburzenie u wszystkich to są właśnie skutki bezstresowego wychowania. A może warto zamiast potępiać z miejsca tę nauczycielkę warto zadać pytanie
Czy dyrekcja była poinformowana o tym że nauczycielka ma problemy z klasą?
Ja bym się nie zdziwił, gdyby tutaj postąpiono zgodnie z zasadą Nauczycielu/ Nauczycielko jesteś niczym a Uczeń jest panem i może z tobą zrobić wszystko.
Ja mam inną uwagę, nauczyciele są zostawiani sami sobie w momencie wypalenia zawodowego, problemów w radzeniu sobie ze stresem itd. Szkolenia zawsze koncentrują się na pracy z uczniem takim, siakim, na metodach takich i innych. Prośba o szkolenie z zakresu wypalenia kończy się często stwierdzeniem: nie radzisz sobie, zmień pracę. Po 22 latach? A przed nami kolejne kilkanaście. Boję się, że takie sytuacje mogą się zdarzać teraz częściej i powołanie może mieć tu niewiele do rzeczy, po prostu konstrukcja psychiczna człowieka bywa krucha i nagle… trrrrach/ A tu do 67 będziemy w szkole. Zgodnie z życzeniami: Sto lat w szkole, reszta na wolności 😉
Czasem idąc ulicą bardzo żałuję, że nie mam przy sobie plastra i linijki. A na milusich gimnazjalistów płci wszelakiej raczej solidna pałka gumowa potrzebna.
Inaczej tego się nie da ucywilizować. Wychowani w przeświadczeniu , że wszystko im wolno i że są pępkiem świata prawdopodobnie za kilkanaście lat poddadzą przymusowej eutanazji resztki mojego pokolenia.
@Sauron
„Skąd takie oburzenie u wszystkich to są właśnie skutki bezstresowego wychowania. A może warto zamiast potępiać z miejsca tę nauczycielkę warto zadać pytanie”
Chcesz powiedzieć, że to jak się do tych dzieci mówi, jak je traktuje, jakich słów do nich używa (a mówimy o 5-6 latkach) to ich wina, ich rodziców, a ich pani to nauczycielka?
@ Betik 1000
„Inaczej tego się nie da ucywilizować” I tak wychowawczo cywilizujesz swoje dzieci? Jeśli tam, to nie mam więcej pytań.
Bo jakby nie patrząc, między „wszystko im wolno, są pępkiem świata” a „gnojeniem regularnym, bo „jestem rodzicem i mi wolno” jest całkiem spory wybór wymagania od dzieci różnych rzeczy.
Od strony technicznej:
1. Kamery, okablowanie, sprzęt rejestrujący – kto zapłaci za urządzenia i instalację?
2. Kto będzie monitorował zarejestrowane materiały?
3. Przez ile czasu przechowywać zarejestrowane materiały? Kto będzie ich pilnował przed kradzieżą, zniszczeniem?
1 minuta nagrania z dźwiękiem w jakości wystarczającej, żeby służyła jako dowód w sprawie zajmuje pewnie kilkanaście MB.
nMB x 45 minut x 8 lekcji x liczba klas w szkole x 5 dni w tygodniu x ~150 dni lekcyjnych = dużo miejsca na dyskach.
Takie rzeczy by się nie zdarzały, gdyby nie było społecznego przyzwolenia. I tyle w temacie.
@Gospodarz
To co Pan nazywa horrorem było normą w podstawówkach za czasów mojej młodości – moja nauczycielka z klas I-III , zasłużona i doceniona (miała krzyż zasługi i była kulawa po Powstaniu Warszawskim) normalnie ciągnęła za włosy mniej pojętnych przy tablicy wyzywając ich odpowiednio przy tym, używała również linijki do bicia po łapach, inni nauczyciele też – nikogo to nie bulwersowało, wszyscy uważali za normalne i potrzebne … 😉 To było jakieś pół wieku temu … 😉
belferxxx ma rację. Abstrahując od faktu, że opisane zachowanie jest naganne, to wolałabym, aby były mocne, jednoznaczne dowody na to, co się stało, bo znając rzeczywistość dzisiejszej szkoły, wiemy że to raczej mało prawdopodobne, aby nauczyciel pozwolił sobie na takie wybryki. No, chyba że miałby bardzo mocne plecy w dyrekcji szkoły lub organie prowadzącym – tę patologię stworzył jednak sam MEN dając organowi tak szerokie uprawnienia, m.in. w polityce kadrowej szkoły. Podważając wiarygodność oskarżenia, można w końcu stwierdzić, że nagranie było nielegalne …. Do tego, warto zauważyć, że akurat na Dolnym Śląsk ZZ Solidarność okupuje biura poselskie PO we Wrocławiu, więc ta afera z nauczycielką to prawdopodobnie ruch na rządowej szachownicy socjotechnicznej. Wskazuje na to wyreżyserowany strach w oczach wypowiadającej się na ten temat ministry mający świadczyć o tym, że w naszych szkołach, naturalnie wyłącznie publicznych, dzieje się horror. Żenada.
Zaklejanie ust czy lanie po du,,,?Taki jeden, dziś europoseł, zwolennik bicia,,w telewizorni bije pianę jako prawdziwy katolik patriota chwaląc prezesa i jego kamarylę,- daje przyzwolenie na katolickie metody wychowawcze.A że w szkole same katoliki to preceder trwał ,i nalęży i współczuć i chronić matki gnębionych dzieci.Sprawdżcie czy nie są prześladowane?
Wielkie mecyje za mych szkolnych i przedszkolnych czasów nie takie rzeczy się działy. Duza drewniana linijka przez łapę to był standart…podciąganie za pejsy lanie po łbie…plus cała litania obelg. Nikt nie płakał i młodziez była wychowywana w kulcie szacunku i pokory.
saurom
10 marca o godz. 7:40
” Nauczycielko jesteś niczym, a Uczeń jest panem i może z tobą zrobić wszystko.”
Zwłaszcza, jak ma 6 lat:)
problemy z klasą? nie sądzę, by dzieciaki dopiero co wyrwane z przedszkola były w stanie zmalować tej pani horror porównywalny z tym, jaki ona im zgotowała.
ja też uspokoiłabym się dopiero po zaoraniu szkoły.
@gw-w
A inny specjalista od bicia, wręcz teoretyk i klasyk (napisał w latach 90-tych książkę o tym jak bić w sposób wychowawczo efektywny!) Sławiński (były wiceminister za czasów PiS), w wielkiej zgodzie z byłą wiceminister z innej partyjnej parafii Chłoń-Domińczak, kosi w IBE wielką unijną kasę tworząc od lat(!) dzieło pn.Krajowe Ramy Kwalifikacji. I tak gonią tego króliczka i gonią, a kasa płynie i płynie … 😉
Szanowny DCh, jeśli ktoś mi da wybór między szkołą ala Orwell bez sekundy prywatności czy to dziecka czy nauczyciela, a szkołą, w której ludzie są dla ludzi, a nie kamer, to dla swego dziecka wybiorę tę drugą.
Oczywiscie rozumiem, że jestem wyjątkiem i nie pasuję do żadnego stereotypu mentalności w Polsce, ale dopowiem, że w okablowanej WB zaczyna się ruch obywatelskiego sprzeciwu przeciwko byciu aktorem bez wynagrodzenia na mocy jakiegoś zarządzenia i szerzenia powszechnej paranoi.
rs_
Bardzo słusznie, zwłaszcza, że dla występku(!) miejsce zawsze się znajdzie – wszystkich(!) miejsc okamerować się nie da, kamerę można zasłonić, uszkodzić itp.itd. Natomiast normalne(!) zachowania ludzi monitoring zmieni negatywnie … 😉
Anna
10 marca o godz. 11:51
Oj pogratulować postawy moralnej czyli według przedmówczyni banda głupków może celowo przeszkadzać na lekcji innym uczniom uczennicom a nauczyciel ma przymykać oczy.
No wieć założmy nauczycielka nic nie robi lekcji nie jest w stanie przyprowadzić wylatuje z pracy, gdyż nie wykonała swojego planu rocznego.
Jest pani oburzona tym, że nauczycielka ośmieliła się zareagować i w drastyczny sposób przywróciła porządek w klasie. Pani sprawa mam tylko nadzieję, że nie znajdzie sie pani o ile jest pani nauczycielką w jej sytuacji.
A z drugiej strony aż nasuwa sie pytanie dlaczego nikt z dyrekcji wychowawcy nie zainteresował się całą sprawą czy ta pani nie ma jakiś trudności jaka jest klasa jak się odnosi do nauczyciela.
Uważam że skutkiem tego jest tzw bezstresowe wychowanie oraz to, że młodzież nie tylko podstawówka jak wynika z tekstu ale gimnazjum i liceum nie ma jak widać wystarczająco zajęć i zachowuje sie jak zachowuje powodując takie reakcje jak ta tej nauczycielki.
Jeszcze jedno jestem z rocznika 78 roku i dobrze pamiętam, że za moich czasów jeżeli ośmieliłeś sie choćby odszczeknąć w obraźliwy sposób nauczycielowi nauczycielce reakcja była natychmiastowa jeszcze tego samego dnia lub następnego ojciec matka byli wzywani do szkoły.
Jaki był skutek wyrosło dobre pokolenie.
Podsumowując może tak zamiast potępiać w czambuł kobietę może tak na początek należałoby zadać pytanie o rolę dyrekcji i wychowawcy tej klasy.
Nie zdziwiłbym się gdyby ta sprawa zakończyła się pomyślnie dla tej nauczycielki. No ale o tym prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy.
@Gostek Przelotem 10 marca o godz. 12:44 244129
zadał „amerykańskie” pytania. Amerykanie nie pytają „po co?” albo „dlaczego?” tylko „jak?”. Ktoś umie podać nazwisko amerykańskiego filozofa? 😉 Ameryka to kraj inżynierów.
Koło mojej szkoły była rzeka. Rzeka była ujeta w kamienne, murowane brzegi. Nad samym brzegiem rzeki stał budynek.
Pionowa ściana, u góry ceglana a poniżej wmurowane granitowe, ociosane kamienie.
Trzeba było podejść bardzo blisko aby dostrzec ubytki w zaprawie pomiędzy cegłami i granitowymi kamulcami.
Wciskając palce w te szczeliny i opierając się czubkami butów można było przejść po ścianie na drugą stronę budynku, wisząc nad wodą.
To było znane jako „przejść ściankę”.
Za moich czasów tylko kilku chłopców w szkole tego
dokonało.
Między innymi kolega, znany z tego, że wystarczyło mu tylko rzucić: „słyszałem, że nie przeszedłeś ścianki?” aby natychmiast gonił nad rzekę i pokazywał, że akurat on zrobił to już pięć razy.
Koncentrowanie się na technicznej stronie problemu szkolnego monitoringu to jak kwestionowanie zdolności tego kolegi do przejścia „ścianki”. Just watch.
@saurom 10 marca o godz. 16:35 244139
To były 6-latki. Wszystkie twoje wywody są funta kłaków nie warte.
„za kilkanaście lat poddadzą przymusowej eutanazji resztki mojego pokolenia.”
Jak czytam niektóre komentarze, nie czekałbym kilkanaście lat. Już powinno się śpieszyć z pomocą i skrócić cierpienie.
A może wiesz, jak to zrobić?
To wszyscy wiedzą, nawet nauczyciele, dlatego się nie zgadzają żeby to zrobić.
Selekcji do zawodu nie ma, nic nie trzeba umieć żeby zostać nauczycielem, potrzebny odpowiedni papier, umiejętności nikt nie sprawdza.
To co nazywasz negatywna selekcją jest wynikiem braku selekcji właśnie.
Zawód nauczyciela to jeden z najtrudniejszych zawodów na świecie. Wymagający specjalnych predyspozycji, brzemienny w konsekwencje na całe życie dla uczniów, powinien być objęty specjalną troską ze strony społeczeństwa. To jaką wspólnotę będziemy tworzyli w przyszłości, jakimi będziemy ludźmi, zależy od dzisiejszej szkoły i nauczycieli.
@Sauron
„Oj pogratulować postawy moralnej czyli według przedmówczyni banda głupków może celowo przeszkadzać na lekcji innym uczniom uczennicom a nauczyciel ma przymykać oczy.
No wieć założmy nauczycielka nic nie robi lekcji nie jest w stanie przyprowadzić wylatuje z pracy, gdyż nie wykonała swojego planu rocznego.
Jest pani oburzona tym, że nauczycielka ośmieliła się zareagować i w drastyczny sposób przywróciła porządek w klasie.”
„Bandą głupków” jest dla pana grupa małych dzieci 5- i 6-latków. Już język, jakiego pan używa, mówi wiele o panu. I tak, oburza mnie to, bo jestem też nauczycielką. Czy miałam niefajnych i rozpuszczonych uczniów? Oczywiście: ale widzę naprawdę sporo możliwości między takimi zachowaniami jak u tej pani a pozwalaniem na paskudne zachowanie. I tak, porządek też przywracałam w klasie, ale wiązanie, zaklejanie ust czy używanie do uczniów takiego języka- bo jakoś nie wpadło mi to do głowy.
I np. uważam tzw. bezstresowe wychowanie za coś idiotycznego i na dłuższą metę także krzywdzące dla dziecka (czy to własnego, czy ucznia), ale dalej nie widzę wytłumaczenia mówienie do kogoś takim językiem. Szczególnie kogoś zależnego.
@parker
>Zawód nauczyciela to jeden z najtrudniejszych zawodów na świecie. Wymagający specjalnych predyspozycji, brzemienny w konsekwencje na całe życie dla uczniów, powinien być objęty specjalną troską ze strony społeczeństwa. To jaką wspólnotę będziemy tworzyli w przyszłości, jakimi będziemy ludźmi, zależy od dzisiejszej szkoły i nauczycieli.<
Bardzo ładnie i pełna zgoda, tylko ten post jakoś się z innymi twoimi postami nie komponuje … 😉
Tobie się nie komponuje, mnie się wszystko komponuje.
Tobie wszystko się musi komponować w związek przyczynowo skutkowy, taki światopogląd. Jest skutek, musi być przyczyna zamierzona, jak u każdego zwolennika spiskowego postrzegania rzeczywistości. To ma zdaje się korzenie w katolicyzmie, wszak wg tego światopoglądu naczelnym spiskowcem jest Pan Bóg:))))
Taniej wyjdzie, gdy od strony korytarza będą okna, jak widziałem w jednej ze szkół holenderskich. Każdy może z korytarza zobaczyć, co się w klasie dzieje.
@parker
Myślenie przyczynowo-skutkowe to podstawa nauk, przynajmniej tych, które na tę nazwę zasługują. Inne podejście to podejście religijne „insz Allach” wg najbardziej popularnej obecnie religii, „humanisto” … 😉
Myślenie przyczynowo skutkowe jest dobre w nauce, w życiu prowadzi do spiskowego postrzegania rzeczywistości. Bo życiem w dużo większym stopniu rządzi przypadek niż chcielibyśmy przyjąć. Stąd u ciebie wszystko ma swój cel, ukryty najczęściej.
To wiara w Boga nas w takim przekonaniu utwierdza, wszak bez Jego woli…
Panie Redaktorze zapewniam Pana, że podobne sytuacje dzieją się tuż pod naszym nosem w Warszawie. Dziś żałuję, że nie wrzuciłam dziecku dyktafonu do plecaka. Dwukrotnie poskarżyłam się do kuratorium na zachowanie nauczycielki z podstawówki klasy integracyjnej w Śródmieściu. Też były wyzwiska i szarpanie. Potwierdziła to mama chłopca, którego nauczycielka rzuciła o ścianę… Jaki był tego skutek ? Piszę z mojego punktu widzenia, bo innych informacji nie mam. Nie doczekałam się odpowiedzi na listy, ani rozmowy, chociaż o to zabiegałam ani z nikim z kuratorium, ani z dyrekcją szkoły. Za to wezwała mnie na dywanik Pani, na która się poskarżyłam. To były bardzo poważne zarzuty, do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego nikt się ze mną nie skontaktował o … Choćby po to, żeby to zweryfikować. Czułam straszną bezsilność skarżysz się na nieprawidłowości, a tu żadnej reakcji, a nauczycielka odbija to sobie na moim synu. Zabrałam dziecko z tej szkoły. Czy w innych szkołach jest lepiej ? Jest różnie… . Na Plus wyróżnia się szkoła integracyjna na Drewnianej. Tu słyszałam bardzo dobre opinie. Uważam, że warto się przyjrzeć, przepraszam to niepoprawne politycznie, szkołom „źle położonym”, na Woli, Pradze Północ, ale i Powiśle Słyszałam o nauczycielach, używających co chwila gwizdka na stołówce gdzie dzieci jadły obiad w ciągu 5 min jak w kolonii karnej, nauczycieli wrzeszczących na korytarzu na 6 latki, czy pogardliwie zachowujących się wobec nieporadnych życiowo rodziców. Tym bardziej żal mi takich dzieci wcale nie mają równego startu… Wiecie ile kosztuje prosta diagnoza ZA lub SI od 400 do 800 zł, a to tylko początek wydatków. … Owszem można Państwowo, ale najpierw trzeba wiedzieć, a potem czekać…. byliście kiedyś świadkiem rozmowy nauczycielki z mamą, mam wrażenie lekko zapóźnioną umysłowo, a na pewno nie rozumiejącej zbyt skomplikowanego języka… ? Ja byłam….
Mnie się wydaje, że jak najbardziej można żądać zwolnienia pedagoga szkolnego, dymisji dyrekcji szkoły, zawieszenia w obowiązkach kuratora, wymiany ministra edukacji, a może nawet upadku rządu oraz dymisji szoguna.
Niezłym pomysłem jest także relaks dopiero po zaoraniu szkoły i wręczeniu wszystkim pracownikom zakazu wykonywania zawodu od pięciu lat dla stażystów do dożywocia dla dyplomowanych i dyrekcji. To może pomóc ukoić nerwy.
Ale nie zakładajmy w szkołach kamer i nie nagrywajmy non stop. Już są tacy, którzy to robią wzorem swych faszystowskich protoplastów mentalnych. Przeciwnie – zastanówmy się, czy nomen omen Niemcy nie mają aby racji ze swoimi zawodami „Camover” i czy nie warto ich upowszechnić w szkołach, jako punktowanego zajęcia dodatkowego.
http://wolnemedia.net/prawo/zawody-w-niszczeniu-kamer-cctv/
A mnie poruszylo nie tylko postepowanie nauczycielki z uczniami, ale takze jej opanowanie jezyka ojczystego. Co to znaczy ” Zamknij dzioba”? Jesli nie wiedziala jak sie odmieia slowo „dziob”, to moze „morda” bylaby latwiejsza?
Mnie sie tez zdarzalo miec nauczucieli sadystow, i to wiecej niz jednego, ale przynajmniej umieli odmieniac po polsku… 😈
a tu też na temat
http://zakowski.blog.polityka.pl/2015/03/11/belfer-z-loch-ness/#comment-2217
Problemem nie jest jedna głupia nauczycielka. W takiej zbiorowości muszą się zdarzać kretyni. Problemem jest to, że 5 lat tak funkcjonowała a szkoła rżnie głupa, że o niczym nie wiedziała. Nie mogła nie wiedzieć, nie mogła nie wiedzieć dyrekcja i koledzy. Wszyscy wiedzieli i akceptowali, pewnie niektórzy nawet sami stosowali podobne, być może mniej drastyczne metody. To problem systemowy, w każdej szkole taka sytuacja się mogłaby zdarzyć i w wielu się zdarza.
parker
11 marca o godz. 12:11 244154
A może problemem jest to, że obecnie obowiązująca doktryna bezstresowego nauczania tego, że nauczyciela może za przeproszeniem byle idiota skundlić oraz wkładać mu kosz na głowę. A winny oczywiście będzie zawsze nauczyciel nigdy sprawca uczeń.
Jak słyszę głosy obarczające za wszystko winą nauczycieli to chciałbym z przyjemnością zaprosić tych wszystkich do pracy w szkole. Niech popracują przez miesiąc albo choćby dwa tygodnie i zobaczymy czy nadal będą mieli takie same poglądy na nauczycieli.
ZZa Kałuży nie ma znaczenia czy to jest 6 latek czy 8 latek idziesz do szkoły masz sie zachowywać.
Winny zakładania kosza na głowę jest oczywiście nauczyciel. Ktoś kto dopuszcza do takiego zachowania uczniów nie powinien nigdy nauczycielem zostać.
Powtórzę, od nauczycieli w Polsce nie wymaga się żadnych predyspozycji do zawodu, niczego poza formalnym wykształceniem,żeby zostać kierowcą zawodowym, trzeba przejść badania psychologiczne, żeby zostać nauczycielem nie trzeba. Żeby zostać kucharzem w restauracji trzeba umieć gotować, a nie mieć świadectwo szkoły gastronomicznej. W każdym zawodzie trzeba się wykazać umiejętnościami, tylko w zawodzie nauczyciela można pracować, nic nie umieć, być sadystą i idiotą jak opisywana nauczycielka i krzywdzić dzieci za aprobatą kolegów i dyrekcji. Niewiele brakowało, gdyby się pani udało zasiedzieć na etacie, mimo skandalu byłaby nie do ruszenia, starania już podjęła, zabrakło jej tylko czasu.
@Belfrzyca
Kluzik ma „pomysła” o wiele przebieglejszego niż to napisał Żakowski w zalinkowanym tekście:
Plan Pani Kluzik jest przebieglejszy, choć i tak nie wypali, a straty polityczne rządu na miesiąc-dwa przed wyborami będą gigantyczne. Otóż we wrześniu do szkół podstawowych trafi kolejne pół rocznika 6-latków wepchnięte tam kolanem, bo rezerwy lokalowe szkół (to nie tylko lekcje, ale i świetlice oraz stołowki, do których prawie wszystkie 6-latki chodzą!) całkowicie, szczególnie w “młodych” dzielnicach wielkich miast wyczerpało już przyjęte w tym roku szkolnym pierwsze pół dodatkowego(!)rocznika .To oznacza nieprawdopodobne pogorszenie warunków większości wszystkich uczniów podstawówek, nie tylko pierwszoklasistów. A to około 3 milionów uczniów (czyli kilkanaście milionów stojących za nimi rodziców i dziadków(na jednego ucznia SP przypada 5-6 dorosłych emocjonalnie z nim związanych!) Pani Kluzik sobie wymyśliła przykryć skutki własnej nieudolności, lenistwa i niekompetencji właśnie strajkiem nauczycieli i na nich skierować niezadowolenie … 😉
@parker
Oczywiście od kierowców wymaga się badań, ale nauczyciele też kończą studia, a i badania wg kodeksu zrobić muszą u lekarza medycyny pracy. Zaś kierowcy czasem jeżdżą pijani. Co więcej – nie tak od razu są na stałe(!) zatrudniani w szkole. Tyle, że najlepiej przebadany i wyszkolony kierowca nie pojedzie po bagnie, nie pojedzie bez paliwa ani nie pojedzie zepsutym samochodem … 😉 W przypadku nauczyciela funkcjonuje on w źle zorganizowanym i źle przemyślanym systemie. I tu szkolenia i selekcja niewiele pomogą, bo cudotwórców jest mało. Jak już tak chcesz tej selekcji, to mam pytanie – skąd weźmiesz aż pół miliona wybitnych pedagogów na miejsce „wyselekcjonowanych”??? 😉 Szczególnie na obecnych warunkach …. 😉
Są takie brzmiąco staroświecko slowa: takt, takt pedagogiczny, zyczliwość i jak najlepsze wypełnianie swoich obowiazków. Tego, niestety, zabrakło. Kto jest belfrem, ten wie, że dla uczniów szkoła nie jest miejscem ich marzeń i w rózny sposób to okazują ,i z tym musimy się liczyć. Ale to nie jest powód, by się na dzieciakach wyżywać.
I na marginesie, ile to czasu wychowawcy klas w szkolach ponadpodstawowych muszą przeznaczać na lagodzenie konfliktów między uczniami a nauczycielami, gdy pytają, stosując gwarę młodzieżową: „Co jest nie hallo na matematyce, polskim……..”
„Mnie sie tez zdarzalo miec nauczucieli sadystow, i to wiecej niz jednego, ale przynajmniej umieli odmieniac po polsku…”
Każdy wie, że przed 68-ym sadyści w Polsce byli lepiej wykształceni.
@Ino
Nie masz racji! Takt etc.oczywiście fajna sprawa, ale nie do każdego trafia … 😉
Za to według badań najlepiej przygotowuje ucznia amerykańskiej szkoły do życia (czyli wychowuje!) wcale nie szkoła i nauczyciele tylko, popularne w USA, dorabianie. Pracodawcy mają więcej taktu od nauczycieli albo życzliwości – wolne żarty! Po prostu sprawa jest krótka – u mnie w firmie masz się ubrać tak a tak, klient jest królem i masz być grzeczny itp. itd. A jak nie – wypad! I żegnaj kaso na drobne wydatki, dyskoteki, stroje etc. … 😉 To działa !!!
Czy mógłby Gospodarz usuwać antysemickie wpisy?
Czy jak dyrekcja i koledzy opisywanej nauczycielki, nie widzi, nie słyszy, nie reaguje?
Kamery do tego nie trzeba, widać czarno na białym. A może nie wie Gospodarz o anysemickiej nagonce z 68′ w wyniku której wygnano z Polski niedobitki naszych rodaków ocalałych po Holokauście i nie rozumie obrzydliwości tego komentarza?
W przypadku nauczyciela funkcjonuje on w źle zorganizowanym i źle przemyślanym systemie.”
A kto jest strażnikiem tego systemu? Rodzice, uczniowie? Czy może nauczyciele?
Co do zastąpienia nieudolnych lepszymi, to to jest proces, nie dzieje się to z dnia na dzień. Tylko najdłuższą drogę, trzeba zacząć od pierwszego kroku, najlepiej w dobrym kierunku, ja bym nowo przyjmowanym stawiał wysokie wymagania. Starym też, żeby zwolnili miejsce młodym i lepszym.
Nawet wśród tych co dzisiaj wykonują ten zawód jest mnóstwo dobrych nauczycieli którzy spełniliby nowe wysokie kryteria, trzeba na początek pozbyć się tych beznadziejnych, szkodzących dzieciom.
@parker
Strażnikiem prawie wszystkich dysfunkcjonalności III RP jest biurokracja!!! Bo to jej państwo! Nie przypadkiem, w porównaniu z określanym jako biurokratyczny PRL-em, mamy prawie 4 razy tyle urzędasów rządowych i samorządowych. Mimo, że w PRL gospodarką też zarządzali urzędnicy, a dziś, w III RP, podobno rynek … 😉 Ten system jest wygodny przede wszystkim dla urzędasów !!!
@parker
> Starym też, żeby zwolnili miejsce młodym i lepszym.
Nawet wśród tych co dzisiaj wykonują ten zawód jest mnóstwo dobrych nauczycieli którzy spełniliby nowe wysokie kryteria, trzeba na początek pozbyć się tych beznadziejnych, szkodzących dzieciom.<
A kto by te wymagania stawiał i jakimi narzędziami sprawdzał stopień ich spełnienia? I dlaczego miałby myśleć o jakichś uczniach, a nie o swoim interesie i kieszeni… 😉
Władysław Bartoszewski:
„Podpis ppłk Wolińskiej figuruje na moim akcie oskarżenia czerwonym ołówkiem. Zatwierdzając akt oskarżenia wobec mnie wiedziała, że jestem współzałożycielem Żegoty. Jestem przykładem, że tłumaczenia pewnych ludzi wokół Wolińskiej i jej samej, że trwa wokół niej jakaś antysemicka akcja, są bzdurą.”
Doktor prawa, oxfordy, na five o’clock’i z kim by chodził zdobywca Oskara? W Polsce już takich luminarzy nauki i kultury nie dejstwujet’.
Ktoś chce zaprzeczyć, że nie sadystka? I jaka mocna duchem, jej przez żadne okno nie przyszło do głowy.
@zza kałuży
Zapominasz rosyjski- „nie bywajet” – „nie diejstwujet” to znaczy nie działa … 😉
PRL nie był biurokratycznym systemem.
Przerosty zatrudnienia były nie w administracji rządowej, nie w samorządowej ale w zakładach pracy.
Nie jest problemem wysokie zatrudnienie w administracji tylko jej niefunkcjonalność i często bezużyteczność.
„A kto by te wymagania stawiał i jakimi narzędziami sprawdzał stopień ich spełnienia?”
Wymagania powinien stawiać dyrektor a dyrektorowi jego przełożeni, to się chyba organ założycielski nazywa. Nie trzeba wymyślać kwadratowych jaj.
Jak narzędzie na początek proponuję zwykły test na inteligencję z niezbyt wygórowaną normą 100pkt żeby dokonać preselekcji i odsiać ludzi którzy intelektualnie do zawodu się nie nadają:)))
” I dlaczego miałby myśleć o jakichś uczniach, a nie o swoim interesie i kieszeni”
W jego interesie i jego kieszeni powinno być myślenie o uczniach.
To dziś jest tak, że szkoła służy nauczycielom a nie uczniom, to trzeba zmienić, nie nas dla tabakiery tylko tabakiera dla nosa.
@parker
Dyrektor czy jego przełożony(a ma ich aż dwóch!) czy przełożony przełożonego,myśli(na ogół !) w Polsce o swoim(!) interesie. A ten się nijak z rodzicielskim i uczniowskim (też nieprostymi do precyzyjnego zdefiniowania i często sprzecznymi!) nie pokrywa w III RP 😉 Pokrywanie się tych interesów lub przynajmniej zazębianie, to coś do zrobienia dla urzędników i polityków z najwyższej półki(pytanie jak z ich interesem!), a nie nauczycieli … 😉
Wszyscy myślą o swoim interesie, nie tylko w Polsce ale na całym świecie, to uniwersalna cecha gatunku ludzkiego a może i ogólnie natury przyrody.
System powinien to uwzględniać, powtórzę, system powinien tak działać, żeby w swoim ineresie działać dla dobra innych, w przypadku nauczycieli uczniów.
Te interesy nie muszą być sprzeczne, dziś są. A są, bo taki jest system. A nie można go zmienić bo ten stan rzeczy odpowiada nauczycielom, politycy się ich boją.
Bała się władza za PRL, dlatego pierwszym aktem prawnym uchwalonym przez Sejm w Stanie Wojennym była właśnie Karta Nauczyciela i dlatego do dziś funkcjonuje jako praprzyczyna wielu patologii.
@parker
Nie rozśmieszaj mnie – władza w Polsce boi się górników, może jeszcze czasem rolników, kolejarzy czy stoczniowców(jak byli!), ale na pewno nie nauczycieli … 😉 Obecny system jest wygodny dla oświatowych urzędasów bo odpowiada ich(!) interesom i dlatego jest taki trwały!!! 😉
Oświatowi urzędnicy w każdym systemie mają się dobrze, w czym ten jest szczególnie dla nich wygodny?
Tak to sobie można gadać i gadać i nic z tego nie wynika, władza zła, urzędnicy źli, wszystko schodzi na psy a nauczyciele dobrzy.
Dlaczego dobrzy?
A bo to nasi, a urzędnicy oni.
Kto winny?
Oni, wiadomo, tylko oni się zmieniają. Za feudalizmu byli oni, pod zaborami byli oni, byli w II Rzeczypospolitej i za okupacji, za komuny byli są i teraz.
Oni, źli, podstępni, dbający tylko o swoje interesy i my, szlachetni, patriotyczni, dbający o wspólny interes którym oni przeszkadzają w drodze do ogólnej szczęśliwości.
Tego uczysz swoich uczniów?
@parker
To jak z tą władzą co się boi nauczycieli, bo widzę, że sprytnie zmieniłeś temat na umoralniające tyrady??? 😉
Pół miliona wyborców, z rodzinami i emerytami będzie ze dwa miliony.
Można przegrać wybory jak się z wami zadrze, dlatego nikt nic nie zrobi w sprawie oświaty. To tak oczywiste, że tłumaczyć to wydawało mi się zbędne.
@parker
Jakoś się władza nie bała wydłużyć wieku emerytalnego(nauczycielom 2 razy!), wprowadzić halówek, nie mówiąc o zaniżonych płacach itp. itd. Tylko wprowadzić porządnego systemu zarządzania oświatą się władza boi … 😉 Twoja teoria się kupy nie trzyma! Oczywiście urzędasom jest wygodnie zwalać na nauczycieli, ale to wszystko … 😉
@parker
Polecam (za belfrzycą) Żakowskiego – on nie jest belfrem, jest długo blisko władzy, więc raczej wie co pisze: http://zakowski.blog.polityka.pl/2015/03/11/belfer-z-loch-ness/#comment-2217
Nie czytam i nie słucham Żakowskiego, tak sobie obiecałem jakiś czas temu, ideolog nie powinnien być dziennikarzem a osoby które stosują insynuacje jako orgument w sporach nie chce mi się nawet kopnąć w tyłek.
Ale tobie się nie dziwię,on jak ty, zwolennik spiskowej teorii dziejów do której insynuacje pasują jak ulał, też stosujesz tę metodę:)))))
@parker
Jasne – jeszcze uszy zatkaj bo cię przez nie zgwałci … 😉
@parker
Z was dwóch to bardziej ty jesteś ideologiem z mętlikiem w glowie i zestawem mętnych oraz niespójnych, a często sprzecznych ze sobą haseł i hasełek … 😉
Mętne i niespójne to one są dla ciebie.
Twój świat jest urządzony wg gry interesów i uporządkowany wg zasady, nic nie dzieje się przypadkiem, za wszystkim ktoś stoi ze swoimi interesami, nic wyjątkowego, jakieś 50% społeczeństwa myśli jak ty, zgodnie z rozkładem Gaussa:)))
Mówisz – masz.
Za kilka tygodni będziemy mieli test na siłę związków zawodowych nauczycieli w starciu z zaprawionym w bojach politykiem. W Chicago odbędzie się druga tura wyborów na burmistrza. W pierwszej turze, ku zaskoczeniu większości obserwatorów, przyszedł Jesus i dostał tyle głosów, że wymusił drugą turę. Wielu uważało, że Forsiaty Żyd z Potężnymi Plecami, czyli Zawodowy Polityk Emanuel ma wygraną w kieszeni a tu Jesus przeszkodził.
Jesus został Liczącym się Kandydatem z namaszczenia Karen Lewis, szefowej Związku Nauczycieli w Chicago. Lewis początkowo sama kandydowała na stanowisko burmistrza (i nie była bez szans) ale ciężko zachorowała i przekazała poparcie Związku Nauczycieli Jesusowi. Jesus ma na nazwisko Garcia i jest wieloletnim radnym, stanowym senatorem i urzędnikiem.
Rahm Emanuel, były szef personelu Białego Domu (za Obamy) i były doradca Clintona, aktualny burmistrz Chicago maksymalnie wkurzył nauczycieli w Chicago zamykając 49 podstawówek i jedną szkołę średnią (2013) a wcześniej będąc ciężkim negocjatorem w rozmowach ze związkowcami do tego stopnia, że Lewis ogłosiła wielki strajk nauczycieli szkół chicagowskich. (2012)
Lewis spaliła sobie mosty do porozumienia z Emanuelem gdy publicznie oświadczyła, iż Emanuel miał jej kiedyś prywatnie powiedzieć, iż 100 tysięcy uczniów chicagowskich szkół publicznych (25%) nie nadaje się do niczego i on nie będzie na nich wyrzucał pieniędzy”. Emanuel zaprzeczył, aby to miał powiedzieć.
Podczas negocjacji kontraktu dla nauczycieli w 2012 Emanuel chciał wydłużenia czasu nauczania, zarówno przez wydłużenie szkolnego dnia jak i przez zwiększenie liczby dni nauki. Lewis się temu sprzeciwiła. Żądała 30% podwyżki płac. W trakcie negocjacji (w/g pani Lewis) Emanuel miał jej powiedzieć „fuck you, Lewis”.
Stan chicagowskich szkół publicznych polepsza się ale dalej jest tragiczny. 40% uczniów nie kończy 4-letnich szkół średnich w ciągu 5 lat. Ci, których liczy się, że ukończyli mogli przechodzić z klasy do klasy bez zaliczenia jedenego z 4-ech przedmiotów (angielski, matematyka, science, social science). Z tych 60%, którzy ukończyli szkołę połowa nie radzi sobie na studiach i odpada, Zanim odpadną, patrząc na statystyki słabych uczelni wyższych (Chicagowskich Miejskich Koledżów) 94% absolwentów chicagowskich szkół publicznych musi brać kursy wyrównujące (czyli powtórkowe) z matematyki, 71% z czytania, 81% z angielskiego. Cała masa bierze kilka takich kursów.
W każdym razie teraz Jesus Garcia, Latynos z poparciem nauczycielskiego związku, będzie potykał się z Rahmem Emanuelem, Potężnym Politykiem.
W historii Chicago to (o ile mnie pamięć nie myli) pierwszy wypadek, aby do wybrania burmistrza potrzebna była druga tura wyborów.
Rezultaty piewrszej tury (w zaokrągleniu):
Rahm Emanuel__46%
Jesús García____34%
Willie Wilson____11%
Robert Fioretti___7%
William Wallis____3%
Rasy:
Biały: Emanuel, Fioretti
Czarni: Lewis, Wilson, Wallis
Latynos: Garcia
Religie:
Żydzi: Emanuel, Lewis
Katolicy: Garcia, Fioretti
Chicagowskie napięcia na linii czarni-latynosi są bardzo silne. Po zamknięciu 50 szkół policja musiała na ulicach ustawiać specjalne patrole bo dzieci z murzyńskiej dzielnicy bały się iść przez latynoską dzielnicę do nowej szkoły i vice versa.
Katolicy politycznie nie głosują jako grupa. Czarni twierdzą, że Emanuela obchodzą tylko biali a w szczególności bogaci biali. Czarni mają za złe latynosom ich rosnącą potęgę oraz (tradycyjnie) żywią niechęć do Żydów za robienie im konkurencji na stanowisku najbardziej prześladowanych na świecie.
W Polsce macie kaszkę z mleczkiem w porównaniu z tą chicagowską układanką.
@belferxxx
Z ciekawego artykułu o Karen Lewis
**http://www.chicagomag.com/Chicago-Magazine/November-2012/Karen-Lewis-Street-Fighter/
dowiedziałem o czymś takim jak Paideia:
>A neighborhood school on the North Side, Sullivan was using the Paideia program, a holistic curriculum that included discussion-based seminars and analysis of primary sources. “Instead of using the textbook to look at Boyle’s law, we could read what Boyle wrote,” Lewis explains.<
Zawsze byłem zwolennikiem pomysłu, aby zamiast podawać uczniom gotową formułkę spróbować zobaczyć jak dany naukowiec doszedł do swojego rezultatu. Jak inaczej pokazać, że to nie jest żadna prosta i logiczna droga tylko pełno pomyłek i prób? Nie za bardzo wiem, czy ta Paideia to jest to, o czym myślałem. Wiki nie za bardzo pomaga:
**http://en.wikipedia.org/wiki/Paideia_Proposal