Będą nas kontrolować

Szykujemy się do ewaluacji zewnętrznej. W szkole ścierają się dwa stanowiska: albo malujemy trawę na zielono, podkreślamy sukcesy, a problemy skrzętnie ukrywamy, albo – jak śpiewa Perfect – chcemy być sobą, czyli pokazujemy prawdę i tylko prawdę. Większość kadry chce być szczera.

W teorii ewaluacja zewnętrzna ma służyć szkole pomocą. Kontrolerzy przychodzą, aby pomóc. Rzeczywistość jest jednak inna. Na podstawie ewaluacji szkole przyznaje się ocenę, z którą nie ma dyskusji. Ocenę ustala się na podstawie badań ankietowych, co teraz bardzo modne. Przychodzi kontroler, wybiera ludzi spośród nauczycieli, uczniów i ich rodziców, wręcza ankiety i na podstawie udzielonych odpowiedzi ustala ocenę. Po czymś takim dyrektor albo zakłada na głowę koronę chwały, a nauczyciele obrastają w piórka, albo – co bardziej prawdopodobne – kat czyni swoją powinność.

Zapewne strach ma wielkie oczy, a faktyczna kontrola to być może sama przyjemność. W Łodzi jutro będzie grał Perfect, jest więc dobra okazja, żeby się odstresować. Zadzwoniłem do kumpla, aby zaproponować mu wspólne wyjście, a on na to, że nie może, gdyż za parę dni ma kontrolę z kuratorium. Jego szkoła będzie ewaluowana wcześniej niż moja, dlatego przygotowania idą pełną parą. Dyrekcja ogłosiła stan wyjątkowy, kategorycznie zabroniła jakichkolwiek rozrywek, żadnego alkoholu, żadnych uciech, żadnego życia prywatnego. Cała uwaga ma być skupiona na kontroli. Sprawa jest więc o wiele poważniejsza, niż się to wydaje koleżankom i kolegom z mojej szkoły. Moim zdaniem, trzeba dać sobie spokój z „chcemy być sobą”, tylko bardzo dokładnie i sumiennie pomalować trawę na zielono.