Szkoła po Oscarach
Zwykle wystarczy drobne wydarzenie medialne, aby młodzież chciała o tym pogadać na lekcji. Zagadywanie nauczyciela to przecież stary uczniowski sposób na wymiganie się od nauki. Dzisiaj spodziewałem się, że wszystkie klasy będą mnie łapać na „Idę”, tymczasem…
Minęła pierwsza lekcja – i nic, minęła druga – i znowu nic, minęła trzecia – też nic. Wszyscy pilnie się uczą, czasem zerkną ukradkiem w telefon, klikną, schowają, wyjmą, klikną i znowu się uczą. O Oscara nikt nie pyta, nikt nie zagaduje, kompletna cisza. W końcu na siódmej lekcji nie wytrzymałem i ja zagadałem uczniów.
– Czy ktoś z wami rozmawiał o Oscarach?
– Nie, nikt.
– Na żadnej lekcji nie rozmawialiście o „Idzie”?
– Nie.
Skoro tak, to nie będę się wyłamywał. Może jest jakaś zmowa milczenia, a ja nic o tym nie wiem. Lepiej się nie wychylać. O wielkim polskim sukcesie „Idy” nauczyciele będą rozmawiać z waszymi dziećmi, czyli za jakieś 20-30 lat. Teraz nie warto, matura czeka.
Komentarze
Polityka pisała kiedyś o bardzo zdolnej polskiej dziewczynce uczącej się w Wielkiej Brytanii. Opowiadała ona o swojej szkole, że tam esej pisze się nawet na matematyce, o innych przedmiotach, tak zwanych ścisłych, nie wspominając. Moje dzieci chodząc do renomowanych szkół w mieście akademickim wypracowań nie pisały wcale. Przygotowywano je za to do testowej ruletki. Jedno na tyle się jej bało, że stało się multiolimpijczykiem. Miało tym lepsze wyniki im mniej przebywało w szkole. Nie otrzymywało od niej żadnej pomocy, bo nauczyciele skupiali się na rozwiązywaniu testów z resztą uczniów. Trudno było mi zrozumieć tak celowe antyhumanistyczne działanie. Wydawało mi się, że jeżeli nie potrafi się analizować myśli innych, przetwarzać samemu i następnie syntetyzować w formie własnego wywodu, to trudno stawić czoła wszelkim problemom. Okazuje się, że taka skrótowa nauka pozwala zauważyć informację, ale utrudnia zrozumienie meritum, a także radość, że ktoś zauważył jego urodę (np „Idy”). Taka mała różnica pomiędzy „mieć wiedzę”, a „wiedzieć”.
Bardzo proszę rozważyć uprzejmie zbanowanie terrorysty-szantażysty pt. „Motyl1”, wymachującego ludziom nad czołem rozpalonym żelastwem ze stemplem „antysemita”, w nadziei, że może kogoś zastraszy.
Co do „Idy”, to nie dziwię się młodzieży i podziwiam rozsądek, rozumiem także milczenie na lekcjach, gdyż uczciwy komentarz tego sukcesu diaspory polskim kosztem wymagałby pewnie używania soczystego języka, który w szkole jest niedopuszczalny – przechodnie mijając y placówkę mogliby pomyśleć, że genderactwo uczy łaciny w ramach multikulti, a tak, uczniowie zacisnęli zęby, jakoś zdzierżyli i autorytet szkoły nie ucierpiał. Dzielni młodzi ludzie! Powinni dostać nagrodę od dyrekcji.
Poza tym, cóż może obchodzić młodzież żydowski sukces programowo antypolskiej produkcji i to na lekcji języka ojczystego? Gdyby to była lekcja jidysz, to rozumiem, jednak jidysz, język Singera oraz całego żydostwa w Polsce przez setki lat, został ostatnio zastąpiony naprędce hebrajskim, który był martwy co najmniej przez dwa tysiąclecia, do momentu, aż w Izraelu wykoncypowali, że dobrze byłoby sobie dodać powagi oraz nadać chazarom pozory semickości, która owszem istnieje na ziemiach okupowanych, ale pośród Palestyńczyków, co wynika jasno z wyników badań genetycznych.
Sukces jest ewidentnie stricte żydowski, albowiem p. Paweł Pawlikowski wyznał właśnie dziennikarzowi Filmmakera, że sam jest pochodzenia żydowskiego, a zatem „wszystko gra i koliduje”, jak mawia red. Stanisław Michalkiewicz cytując gitowców. Diaspora owszem, ta ma powód do radości, choć bardziej do rechotu, tylko czy aby na pewno? Co to za sukces, kiedy się samemu sobie przyznaje nagrodę i we własnych gazetach smaruje hagiograficzne recenzje oraz wygłasza peany na własną cześć we własnych, albo wrogo przejętych stacjach telewizyjnych? Zwykła chutzpa, ot co.
PS Motyl1, tylko nie wymachuj mi tu dla odmiany przed nostem zmurszałą maczugą antysemityzmu. Nie próbuj robić tatalniackiej meliny z blogowej z Agory.
Boże! Cóż za pean wygłoszony przez prawdziwego patriotę oddającego się pewnie pod stałą ochronę Maryi, Królowej Polski, Bożej Rodzicielki, Zawsze Dziewicy z pochodzenia Żydówki czystej krwi! A w niedzielę jak zawsze przekazanie znaku pokoju i przyjęcie ciała Chrystusa, nie da się ukryć, kogoś także o semickich korzeniach! Straszne, niewiarygodne, że to może być prawda, że komuś takie draństwo chodzi po łbie!
@ Janusz Z
aż mi się nie dobrze patrzy na pański tekst – wykazuje pan typowe objawy Polaka ” jeśli coś odniesie sukces to nie jest to polskie tylko spisek niemiecko-rosyjskich Żydów na wolną suwerenną Polskę ”
a tak na poważnie film Ida dotyka ciężkiej tematyki tak jak film ” Pokłosie” ale Ida jest inna – nie uderza swoją antysemickością jeśli wg. ktoś ją zauważa poza ” prawdziwymi Polakami i patriotami ” , film bowiem jest cichy i zmusza do refleksji i to moim zdaniem Polaków boli ponieważ JEST DLA NICH ZA TRUDNY – przyznaję że film jest świetnym dziełem ale nie w pełni zrozumiałem jego przekaz
a teraz do autora bloga nt. Pańskiego wpisu
problem z Oscarami jest inny – młodzież nie śledzi i nie komentuje takiego wydarzenia ponieważ filmy ” Oscarowe „są dla nich za trudne. Przykładowo tylko osoby śledzące filmografię Michaela Keatona i znające jego kreacje zrozumieją że film Gonzaleza Inaritu ( przepraszam za ewentualną literówkę) to autoironiczny występ Keatona uderzający do Batmanów Burtona. Filmy te są za trudne do odbioru i oceny krytycznej dla młodzieży – oni oglądają teraz ” 50 twarzy.. czy czekają na premierę nowych Star Wars ” te filmy są proste nie wymagają refleksji i konkluzji, a każdy film nominowany w 2015 do Oscarów zmuszał do refleksji – trudne decyzje snajpera w Iraku ( American Sniper) dziewczyna próbująca uciec od trudnej rzeczywistości ( Wild ) czy animowana opowieść o przyjażni smoka i człowieka, o bohaterstwie i sile uczuć ( HTTYD 2)
U mnie podobnie. I także chciałabym porozmawiać o „Idzie”. Notabene zagadywania w szkole coraz mniej. Tak jakbyśmy mieli sobie coraz mniej do powiedzenia albo jakbyśmy mało sobą byli zainteresowani. Dlaczego tak jest? Chyba poniekąd dlatego, że na przerwach tak wiele osób zamiast rozmawiać sięga po telefon. To inna rzeczywistość. Na przerwach panuje większa cisza niż kiedyś…
@muaddib
Pokłosie jest absolutnym arcydziełem. Nie jest to film semicki, czy antysemicki, jest to po prostu genialny film o potrzebie zachowania godności człowieka. „Antygona” osadzona w realiach wsi w Europie Środkowej. Na polskich cmentarzach, normalni rodzice, też nie pozwalają biegać dzieciom po grobach. Myślę, że robią to dla poszanowania tych, którzy pod nimi spoczywają! RIP, bez względu kim i jakim dla żywych byłeś!
@delfin
Świetny komentarz do „Pokłosia”. Wątek z Antygoną sama wykorzystam.
Gdybyż ci „prawdziwi Polacy-pobożni katolicy” wiedzieli, że to też film o bardzo szlachetnym księdzu i to starszym.
A ja dziś sama zainicjowałam dyskusję o „Idzie” w moim prowincjonalnym technikum. Niektórzy chłopcy nie wiedzieli o nagrodzie, bo przyjechali na lekcje rozpoczynające się od 7.10.
Przyniosłam płytę (bardzo dobrze wydaną w formie książeczki). Sami chcieli zobaczyć z bliska, oglądali fotosy. Zaciekawiło ich, że gra znany im z „Jestem bogiem” Dawid Ogrodnik.
Zachęciłam do pójścia do kina (oraz zaproponowania tego rodzicom), bo u nas grają dopiero od 27.02.
Nie uważam, że to stracone fragmenty lekcji. Przeciwnie. Niedawno, przy omawianiu średniowiecza, analizowaliśmy film „Katedra” i podkreślałam, jaką dumą dla Polski była nominacja. Dziś nawiązałam to tego.
Nie piszę, żeby się chwalić albo pouczać. Jednak trzeba wskazywać młodzieży jakieś wzorce sztuki wysokiej i przeciwstawiać się nienawistnej ciemnocie, która sączy jad na niektórych portalach o rzekomo niepolskim filmie.
Najgorszy red. Warzecha- filmu nie widział, nie chce zobaczyć, a skreśla całkowicie.
O Idzie I Oskarach nie bylo an fejsbuku, to skad maja wiedziec?
Nie widzę sensu i głębszej potrzeby by odpowiadać niejakiemu Januszowi Z. Szkoda tylko, że niektórzy dali się ponieść i sprowokować typowemu internetowemu trollowi.
Cóż, nie od dziś wiadomo, że w kręgach osób do 30 roku życia tzw. Januszem (nie brać do siebie personalnie!) nazywa się po prostu osobę zacofanią, uosobienie wszystkich polskich przywar. Z resztą odsyłam do google- wystarczy wpisać „typowy Janusz” i zobaczy się co właśnie uczniowie z powyższego tekst myślą o takich jak tu podpisany.
Nie karmy trolla!
( tak- nadal wierzę, że rzeczony użytkownik to tylko troll. W innym wypadku zamiast śmiesznie, mogłoby zrobić się tragicznie, a za tragifarsą niestety nie przepadam)
Paradoks polega na tym, że wręcz trudno o bardziej chrześcijański, a wręcz ewangeliczny obraz niż Ida. Od jednej z pierwszych scen gdy nowicjuszki niosą krzyż, przez drogę Idy, w której wybacza i jej wybaczaja. Zostawia na czyjejś „chuscie” swój ślad, ktoś jej pomaga, przez kogoś cierpi, znajduje w sobie miłosierdzie, wiarę i drogę życia. Istnieje nadzieja, że mimo zła które poznała, będzie zgodnie z nowym, danym, nam przykazaniem wzajemnie miłować bliźniego. To dzięki temu tak wspaniale i uniwersalne pokazanemu dobru i nadziei Ida dostała Oskara!
Zapomniałem podkreślić jeszcze genialna lapidarnosc i prostotę języka przekazu. Przypuszczam, że nie tylko czerń i biel, ale i syntetyczny, krótki czas opowieści wyróżnia Idę spośród innych oscarowych i nieoskarowych obrazow!
@ delfin
Bóg o semickich korzeniach? Nie przesadzasz trochę? Ach, ta wasza kosmiczna megalomania…
@ muaddib
Nic nie zrozumiałeś z tego filmu, co zresztą nie dziwi – może pani red. Agnieszka Piwar ci wyjaśni: http://www.prawy.pl/z-kraju/8566-ida-wyprowadzi-z-polski-65-miliardow-dolarow-rezyser-juz-robi-z-polakow-pijakow
W Trójcy jedyny Januszu Z: Ojciec i Syn (z Marii, Zydowki, prawdopodobnie obrzezany) i Duch Święty, chyba, że zmienisz Ewangelię i Jezus urodzi się pod Jasną Góra!
Polacy już się nauczyli, że poza może naukowymi(!) Noblami, takie trofea są z określonego klucza(środowiskowego, politycznego, rynkowo-marketingowego etc), więc radość żadna … 😉
JA wczoraj kupiłem sobie IDĘ i zobaczę dopiero dziś! Proszę mi jednak powiedzieć, dlaczego ja, polonista, mam za swoje pieniądze oglądać, kupować i wiedzieć o wszystkim, co w trawie (kulturze) piszczy? Przecież każdego roku ktoś dostaje Nobla, Oskara, Nike, Kościelskich – tych publikacji nie ma w szkolnych bibliotekach i miejskich również. Czym się różni moja wypłata od wypłaty pana od w-f, chemika czy fizyka? Dlaczego Państwo rozliczacie nauczycieli-polonistów z takich rzeczy? Może to jednak lekarze poczytają najnowsze publikacje naukowe – za swoje pieniądze – a nie na zaproszenie firm farmaceutycznych, a Wy ich przepytacie ze znajomości tychże! Pragnę też nadmienić, że np. u nas są ferie! A zapomniałem, niepotrzebny wypoczynek dla nierobów!
odp. Panie P., a dlaczego ja nie-polonista mam kupować za swoje? A kupuję: książki, filmy, gazety…Dlatego ze lubię, ze nawet powinnam, bo rozmawiam o tym co obejrzałam i przeczytałam z córką?
moja odp. Pani E. – ja mam „Idę”, ja czytam (dużo) i bardzo dużo rozmawiam z własnymi dziećmi. Ba, ja nawet poświęcam mnóstwo zajęć szkolnych na rozmowę o teatrze, filmie, literaturze, nagrodach w tych dziedzinach, śmierci wybitnych ludzi sztuki. Pytam tylko dlaczego coś niby muszę! A jeśli nie znam dzieła, nie mam (lub nie chcę wyrażać głośno) swojego zdania. Ja Pani, która nie jest polonistką, nie zmuszam do kupowania i rozmawiania. To jest Pani indywidualny wkład w Pani dziecko. Inwestycja. Pytanie jednak brzmi inaczej. Społeczeństwo ode mnie wymaga, ba, ja sam od siebie wymagam, by znać nowości i móc o nich porozmawiać z zainteresowanymi uczniami. (Przyznam, że takich mam). Dlaczego jednak nie partycypuje się w kosztach takiego wykształcenia (obycia) nauczyciela. Pamiętajcie Państwo, że ja ponoszę koszty wykonywania swojego zawodu. Powinienem znać najważniejsze dzieła kina, najważniejsze (i nagrodzone) dzieła literackie, czytać prasę naukową i popularnonaukową. To dość dużo kosztuje. Dlaczego ja muszę, a inni nie. A może ktoś (również redaktor-polonista) zacznie głośno pisać/mówić, że nauczyciel polonista w szkole powinien wyróżniać się, również na liście płac!!! Etat również powinien być zróżnicowany. Ja poświęcam dużo więcej czasu, by przygotować się do zajęć, niż większość nauczycieli innych specjalizacji. Dla poprawności politycznej siedzimy cicho, udajemy, że w szkole w-fista, ksiądz, pani od plastyki czy świetliczanka pracują tyle samo. Otóż to nie jest prawda! Nie pracują, ale wymagania są głównie stawiane polonistom, matematykom i anglistom – ich przedmioty kończą się MATURĄ, ich można rozliczyć. Oni powinni, oni mają obowiązek, oni mają misję, oni przygotowują akademię, oni na wycieczkę, oni zorganizują pogadankę, oni zawiozą do teatru, opery, oni są wychowawcami klas, oni, oni, oni. A wypłata dla wszystkich równa… Zastanawiała się Pani nad tym kiedyś?
@pat997
Bardzo się denerwuję, gdy słyszę gromkie nawoływania związkowców do podnoszenia płac nauczycielom „en bloc”. Uważam to za wyjątkowo niepedagogiczne i niewychowawcze. Tym bardziej, że jako ktoś posiadający dzieci widzę, że wielu pedagogów pracuje po prostu źle i wręcz obecne, wcale zresztą nie najgorsze pensje nie powinny im się należeć. Jestem natomiast za jak najlepszym wynagradzaniem nauczycieli, którym się chce, otwierającym uczniom głowy i świat i stymulującym ich rozwój. Oczywiście wszystkiego co dobre jest w życiu mało, tak takich nauczycieli również, ale godni są wynagrodzenia „prezesów”. Oczywiście powinien być jakiś system wyławiania takich perełek. Dlatego jestem jak najbardziej za wszelkimi rankingami szkół, olimpiadami (co może świadczyć o indywidualnym rozwoju ucznia, do czego Twoje nakłady patt997, mogą bardzo się przydać), konkursami, monitoringiem egzaminów itd. Znajdywaniem narzędzi efektywności, aby twoje inwestycje pat997 przełożyły się na zyski. Czego bardzo gorąco życzę!