Szkoła po Oscarach

Zwykle wystarczy drobne wydarzenie medialne, aby młodzież chciała o tym pogadać na lekcji. Zagadywanie nauczyciela to przecież stary uczniowski sposób na wymiganie się od nauki. Dzisiaj spodziewałem się, że wszystkie klasy będą mnie łapać na „Idę”, tymczasem…

Minęła pierwsza lekcja – i nic, minęła druga – i znowu nic, minęła trzecia – też nic. Wszyscy pilnie się uczą, czasem zerkną ukradkiem w telefon, klikną, schowają, wyjmą, klikną i znowu się uczą. O Oscara nikt nie pyta, nikt nie zagaduje, kompletna cisza. W końcu na siódmej lekcji nie wytrzymałem i ja zagadałem uczniów.

– Czy ktoś z wami rozmawiał o Oscarach?
– Nie, nikt.
– Na żadnej lekcji nie rozmawialiście o „Idzie”?
– Nie.

Skoro tak, to nie będę się wyłamywał. Może jest jakaś zmowa milczenia, a ja nic o tym nie wiem. Lepiej się nie wychylać. O wielkim polskim sukcesie „Idy” nauczyciele będą rozmawiać z waszymi dziećmi, czyli za jakieś 20-30 lat. Teraz nie warto, matura czeka.