Minister szuka nowych lektur
Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło konkurs „Książki naszych marzeń”. Jego celem jest „popularyzacja czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży”, a przy okazji znalezienie nowych lektur, które nadawałyby się do czytania. Bo te, które są obecnie, nadają się jedynie do muzeum literatury. No może z małymi wyjątkami.
Informację o konkursie można znaleźć na stronie MEN (zobacz). Gdybym tam regularnie nie zaglądał, pewnie bym się nie dowiedział. A termin składnia prac konkursowych mija już 10 grudnia. W szkole o tym cisza, podejrzewam, że większość nauczycieli nic nie wie o tej cennej inicjatywie. Drugim miejscem, gdzie znalazłem wzmiankę o konkursie, był „Głos Nauczycielski”, pismo Związku Nauczycielstwa Polskiego. Na stronie Łódzkiego Kuratorium Oświaty nie widzę (zobacz), ale może jestem ślepy.
Dwa miejsca informujące to więcej niż nic, ale chyba jednak za mało. Jeśli pani minister chce budować nowy kanon lektur, co po ostatniej maturze zapowiadała, to powinna się bardziej postarać. Informacja powinna dotrzeć kanałem kuratoryjnym do wszystkich szkół jako ważna i pilna. W przeciwnym wypadku będziemy mieli to, co zwykle, czyli upodobania literackie nielicznej grupy zastaną narzucone wszystkim uczniom i będziemy się musieli z tym męczyć przez kolejne lata. Może jeszcze bardziej niż z dotychczasowym kanonem.
Komentarze
Najlepiej byłoby z tego, co ja przerabiałe, wywalić Wertera
U mnie w szkole pani dyrektor chciała wziąć w tym udział, ale krótki termin okazał się dla nas nie do przeskoczenia. Przecież to nie jest tak, że tylko czekamy na gwizdek, by ruszyć do nowego zadania.
Dla rozjaśnienia listopadowej szarości proponuję https://www.facebook.com/SztuczneFiolki/photos/a.483789074973669.115138.483774998308410 883812711637968/?type=1&theater
Coś pokręciła, więc jeszcze raz https://www.facebook.com/SztuczneFiolki/photos/a.483789074973669.115138.483774998308410/883812711637968/?type=1&theater
A może by tak zrobić konkurs na to, co wyrzucić bo po przeczytaniu już jest za późno i zaczyna się obrona okopów do zakopania. No i tu mamy kandytata:
Tego od ukraińskiej czerni, nabijania na pal i przypalania związanego żywym ogniem dla ojczyzny. Nie mówiąc o rasizmie pogromcy murzynków Kalego. Albo napadania na Krzyżaków a potem płaczu, że oddali. Choć to był pisarz o dużej wrażliwości społecznej ale i tak uważam, że dobrze by było całkowicie go wyrzucić ze szkoły. Pomyje, jakimi zatruwa młodych ludzi do końca życia są już nie do usunięcia. W zasadzie jako literatura powinien przez swoje okrucieństwo i nienawiść być tylko dla bardzo dorosłych.
Mówi się, że takie państwo jakie wychowanie obywateli. Może więc dobrze by było zacząć od usunięcia ze szkół rasizmu, szowinizmu, pogardy i nienawiści do inynch. Bo właśnie w szkole mamy źdódło polskich kompleków połączonych z megalomanią, które tak ludziom utrudniają życie.
Bez przesady. Zauważyłem, że od Sienkiewicza za dużo się wymaga. Żył w swoich czasach i przekaywał myślenie charakterystyczne dla swoich czasów. Tak jak Księga Rodzaju nie wspomina w opisie stworzenia świata o wielkim wybuchu, branach i GUT, tak i S. pewnych myśli po prostu zawrzeć nie mógł.
Skoro tak, to nie byłoby po obywatelsku nie wspomóc dobrą radą ministerstwo, w końcu to urzędnicy opłacani z naszych pieniędzy, którzy powinni realizować naszą, obywateli wolę. Zatem proponuję kilka lektur pod baczną rozwagę, moim skromnym zdaniem iście oświeceniowych, przy których żaden młody człowiek nudził się nie będzie, a pożytek z nich dla państwa płynie potencjalnie ogromny, gdyż świadomy obywatel, to obywatel wolny, a wolny obywatel, to wolne, sprawiedliwe państwo. Można także organizować w szkołach rozprawy na ich temat, polemiki, olimpiady, itd. – same zyski. Zacznę od czytelniczych hiciorów w języku polskim:
1. „Poznaj Żyda!” Teodora Jeske-Choiński
2. „Bez Strachu” – 3 tomy Albin Siwak (tak, ten sam)
3. „Fałszerze Pieniędzy” – Leopold Soucy
4. „Zmierzch Izraela” – Henryk Rolicki
5. „Przedsiębiorstwo Holokaust” – Norman Finkelstein
6. „Żydowscy Kolaboranci Hitlera” – Ireneusz Lisiak
7. „Bestie. Mordercy Polaków” – Tadeusz M. Płużański
8. „Talmud o Gojach” – Stanisław Trzeciak
9. „Poza Granicą Solidarności” – Ewa Kurek
10. „Żydowscy Żołnierze Hitlera” – Brian Mark Rigg
A że – chcąc, nie chcąc – trzeba także dbać o lingua franca naszych czasów, żeby nie robić potem za za p. Bieńkowską, czy p. Premiera w Brukseli, to konieczna jest również lektura w języku angielskim:
1. „Synagogue of Satan” – Andrew Carrington Hitchock
2. „Wall Street And The Bolshevic Revolution” – Antony C. Sutton
3. „Wall Street and The Rise of Hitler” – Antony C. Sutton
4. „The World Order A Study In The Hegemony Of Parasitism” – Eustace Mullins
5. „The World Hoax” – Ernest Elmhurst
6. „Slave Labor In Soviet Russia” – Herman Greife
7. „Deliberate Dumbing Down of America” – Charlotte Tomson Isebyrt
8. „The Jewish Genocide Of Armenian Christians” – Christopher Jon Bierkens
9. „The Leipzig Connection. The Systematic Destruction of American Education” – Paolo Lionni
10. „Under Two Flags” – Heinz Weichardt
To na pierwszy semestr, bo nie wolno przeciążać młodzieży.
Minister szuka – więc już znalazł, co potwierdza starą tezę: „Szukajcie, a znajdziecie”.
re mpn 19:29 Zgoda. Jako 11 – 12 latek zaczytywalem sie Sienkiewiczem i wcale nie bylem wyjatkiem w klasie. Zupelnie nie docieraly do mnie / nas „niescislosci” historyczne i rasizm ale tez moze bylismy, zaraz po wojnie, mniej wrazliwi na tamte okrucienstwa. Akcja, wyraziscie zarysowane postacie, nawet ci zli budzili sympatie (Bohun), wszystko to sprawialo, ze czytalo sie to bardzo dobrze. Co prawda, po pierwsze czytalem to we wczesnych latach piecdziesiatych, kiedy atmosfera polityczna sprzyjala literaturze ku pokrzepieniu serc. Po drugie, u mnie w domu czytalo sie duzo, a pisarze narodowi (Sienkiewicz, Slowacki, Mickiewicz, Zeromski itd) byli wysoko cenieni.Co prawda lubilem tez Zeromskiego (za sprawa Ojca), ktorego klasa ledwo zmogla. Jedynie w „W Pustyni” i w puszczy uderzyl mnie akapit „Anglia jest wieczna”, w momencie kiedy imperium zaczynalo sie rozpadac.
To co napisalem, w sposob oczywisty nie oznacza, ze uwazam, ze caly Sienkiewicz powinien byc w lekturze. Czy, poniewaz mlodziez woli – umownie – Star Wars – nalezy cala lekture zlozyc z tego rodzaju ksiazek, bo oczywiscie czytanie jest lepsze niz nie czytanie?
A w ogole z kanonem lektur to jest ciekawa sprawa – bo mozna rzeczy wyrzucac. A z kanonu matematyki ogolnie nielubianych logarytmow juz sie wyrzucic nie da! 😉
@Vera: „Tego od ukraińskiej czerni, nabijania na pal i przypalania związanego żywym ogniem dla ojczyzny. Nie mówiąc o rasizmie pogromcy murzynków Kalego. Albo napadania ”
Mam nadzieje ze Pani nie jest nauczycielka.
i kto by pomyślał, że rozwiązanie problemów związanych z przemocą, rasizmem, różnicowaniem płci (polecam teksty na stronie fundacji „punkt widzenia’) itp. jest tak proste. Zmienimy kanon lektur i po kłopocie. Sprawia coś dzieciom trudność ? no to do kosza z tym , co się będą nudzić i trudzić z czytaniem bzdur napisanych w dodatku niezrozumiałym językiem. Nie wie dziecko co to jest stalówka i atrament (Plastusiowy pamiętnik), to do kosza z głupotami. Na co mu ta wiedza. Do kanonu lektur niech trafią głównie poradniki ekonomiczne, kodeks wyborczy (wszak mamy kraj pełen analfabetów) i może coś typu szkoła przetrwania, ale nie na bezludnej wyspie, tylko w szkole czy np. wśród bezrobotnych . W ogóle powinno się tworzyć na bieżąco dzieła mające być lekturami, co rusz ktoś pisze jakąś książkę więc z pewnością specjalistów nie braknie. Wyrzucajmy, wyrzucajmy wszystko co trudne, co „nie takie”, stare, anachroniczne zbyt patriotyczne itp. Najwyżej za ileś lat okaże się, że jednak to był błąd, jak to z matematyką było. Ja rozumiem, że politycy, ale że nauczyciele ?
Logarytmy się jednakowoż bardzo przydają, a u mnie w liceum na matematyce ich nie było. Natoiast były jakieś nikomu nie potrzebne geometryczne bzdety czy twierdzenie o 3 ciągach.
Wywalić Sienkiewicza bo okrucieństwem straszy i rasizmem i szowinizmem…jasne.Co w zamian? Może MINECRAFTA?
Wychowujmy całkowicie bez stresu.II wojnę wymazać. No to i Katyń,Wołyń, 11września …bo tam za dużo okrucieństwa i rasizmu.Po co młodych stresować? Pojawią się przecież gry komputerowe o Oświęcimiu,Jugosławii…Młodzi łykną to bez stresu…
Jak zatem przybliżyć młodemu człowiekowi różne oblicza ludzkich zachowań?Czy przypadkiem nie literatura uwrażliwiała nas i kształtowała pozytywne postawy? Obecne wojny,morderstwa i zachowania idą żywcem z gier,które opanowały młode /i nie tylko/ umysły. Nie pozbawiajmy młodych klasyki zbyt pochopnie.
Wywalić wszystko. Może wtedy nauczyciele, uczniowie i rodzice zaczną zastanawiać się, myśleć i rozmawiać. Wspólnie.