Szkoła bożonarodzeniowa
Trwa świąteczny tydzień. Trudno w szkole realizować materiał, ponieważ tyle rzeczy trzeba zrobić przed Bożym Narodzeniem. Przede wszystkim musimy zaśpiewać kolędę dla Chrystusa. Niektórzy uczniowie śpiewają od rana do wieczora, więc brakuje im czasu na naukę. Skoro Bóg się cieszy, nauczyciel nie może zasmucać świata jedynkami za nieprzygotowanie się do lekcji.
Omawiam „Lalkę”, wiedząc, że większość uczniów przeczytała zaledwie kilka stron albo nic. Omawiam „Opowiadania” Borowskiego i mam wrażenie, że sporo osób nawet nie zajrzało do tekstu. Moc truchleje, ogień krzepnie, blask ciemnieje, jednak lekceważenie szkoły ma chyba jakieś granice. Nieskończony luz, wzgardzony podręcznik…, a niech się dzieje, co chce. Idę na świąteczne zakupy, klasówek i kartkówek nie sprawdzam. Niech sprawdzi za mnie Święty Mikołaj, skoro cały świat zwariował na jego punkcie.
Nieprzygotowany do lekcji, ale za to doskonale przygotowany do świąt. Na billboardzie, który mijam w drodze do pracy, wielki napis: „Czy możesz oprzeć się Gwiazdce?”. Nie, nie mogę. Nikt nie może. Cały jestem w bombkach, głowę mam pełną kolęd, tylko do dziennika nie wiem, co wpisać. Jakoś temat „Czy możliwa jest literatura po holokauście?” nie pasuje do tego, co dzieje się w szkole. Prawdziwy temat brzmi: Czy możliwa jest nauka w tygodniu poprzedzającym Boże Narodzenie? Piszę cokolwiek w dzienniku i świętuję razem ze wszystkimi. Kartkówki z „Lalki” i z „Pożegnania z Marią” będą po świętach.
Komentarze
„Piszę cokolwiek w dzienniku”…
Dawno temu w takim właśnie – luzacko – zwariowanym czasie – trafiło mi się niespodziewane zastępstwo. Bo próba jasełek, bo wycieczka do lasu ze słoninką dla sikorek bogatek i biedotek, ot – przedświąteczny tydzień. Chemikowi wpisałem temat „Krok defiladowy na gruntach podmokłych.” I NIKT się nie zorientował ! Do dziś! Dziennik od piętnastu lat spoczywa w archiwum. Pozdrawiam świątecznie.
U nas nauczyciele przychodzili, realizowali program i był spokój. Szybko zorientowaliśmy się, że czar świąt oddziałuje dopiero w ostatni dzień, a nie przez cały tydzień.
A może przestać marnować czas na śpiewanie kolęd i tym podobne bożonarodzeniowe szopki vel jasełka?
Istota trudności związanych z naszym szkolnictwa polega na tym, że to, co jest wypisywane na (edukacyjnych lub świątecznych) opakowaniach, w zasadzie różni się – a niekiedy nawet bardzo – od tego, co się w nich znajduje.
>A może przestać marnować czas na śpiewanie kolęd i tym podobne bożonarodzeniowe szopki vel jasełka?<
Jakbyśmy w fabryce chipów pracowali to byś mial rację;-))))
I tak nie przebije to bezsensu 3 dni wolnych z powodu rekolecji.
Szkoda tej „Lalki”, moja żona też walczy, żeby co nieco z tej pięknej powieści uczniom zaszczepić
Życzę powodzenia.
Herr Inżynier ma rację, jakem nauczycielka! iIjeszcze te cholerne przymusowe wigilie:(
A ja polecam :
Laicyzacja kultury na przykładzie świąt Bożego Narodzenia : scenariusz lekcji / Bernadeta Burzyńska. – Bibliogr. // Biblioteka w Szkole. – 2004, [nr] 10, s. 20-21
język polski — kształcenie literackie, kulturalne,
dla nauczycieli z języka polskiego.
Realizowałam to w gimnazjum i temat jak znalazł.
O słownictwie bożonarodzeniowym / Elżbieta Michow // Język Polski w Gimnazjum. – R. 3, nr 2 (2001/2002), s. 7-19
Elementy wiedzy historyczno-językowej dotyczącej słownictwa świątecznego.
Coraz bliżej nam do kwesti,czy szkoła powinna byc instytucją laicką.Juz niedługo będziemy mierzyc się z tym problemem,z którym borykały się inne kraje zachodnie.Coraz więcej przybywa do Polski imigrantów o innych korzeniach kulturowych.A całkiem spora grupa mniejszości narodowych:Żydzi,Łemkowie,Romowie,Tatarzy i.in. uczęszcza na co dzień do polskich szkół.Dlaczego religia katolicka ma byc uprzywilejowana? Kultywowanie tradycji powinno byc przeniesione do domów i kościołów.Szkoła to przede wszystkim nośnik wykształcenia.I niech tak pozostanie.
U mnie w gimnazjum taki bożonarodzeniowy zapał do nauki trwa cały rok. Uczniowie udają, ze czytają, ja udaję, ze im wierzę. Nie mogę przez to spać i prawdopodobnie nabawiłam się wrzodów, ale udaję, ze wszystko ok.
Zapraszam do świeżo napisanego – pod wpływem naszego gospodarza -posta o przedświatecznym czasie w mojej szkole.
http://tatulowe.blog.onet.pl/
ja prawie żadnej lektury nie przeczytałem i maturę podstawową z polskiego zdałem b. przyzwoicie (a podobno warto je czytać tylko do podstawy…). Książki trzeba czytać pod wpływem własnych przemyśleń i przeżyć, a nie z uwagi na głupi nakaz. Teraz wracam do różnych dzieł które wtedy pominąłem i nie żałuję, bo wtedy nie były mi potrzebne. Pozdrawiam:)
Wigilia w szkole, wigilia w pracy, dość tego. Mama właśnie dzisiaj Wigilię w pracy i kiedy zobaczyłem jak wszyscy pięknie się ubrali postanowiłem wszystkim przypominać, że Wigilia jest 24 a nie dzisiaij, na wypadek jakby ktoś nie pamiętał
Do Pani Ani.
Na podstawie Pani wypowiedzi oraz wypowiedzi mkmk stawiam stopień niedostateczny, ale nie uczniom, tylko systemowi edukacji oraz Ministerstwu Edukacji Narodowej, które też udaje, że wszystko jest ok!
a może warto było zdać na poziomie rozszerzonym? braków nie nadrobi czas.
Gospodarzu,
Widocznie kiepsko pan sobie rozplanował pracę w tym roku. Przecież rozprzężenie przedświąteczne to nie jest nowe zjawisko. Dlatego trzeba dostosowywać się i szukać wspólnej płaszczyzny konkretnego czasu z treściami, które mamy do przekazania. Bacha już podpowiedziała.
„Lalka”? Mój kumpel przeczytał gdy się dowiedział, ze są „momenty” Zanim dotarł do momentów to lektura go wciągnęła.
U mnie w szkole było tak samo, a nawet gorzej (wigilia klasowa)
Wigilie w szole to skandal Popularni uczniowie obdarowują się prezentami, a reszta (8 osób) gapi się na nich .Nauczycielka nic nie robi. A prezenciki porządne!!!
Wigilia dniem wolnym od pracy!
Ekonomiści wyliczyli, że Wigilia nie może być dniem wolnym od pracy, bo gospodarka się załamie … Czy rzeczywiście? W okresie PRLu Wigilia też była dniem pracy i nie było żadnych opłatków. Ale po kliku godzinach pracy w Wigilię z sekretariatu przekazywano wiadomość, że panie w okolicy dwunastej mogą kończyć pracę i wychodzić dyskretnie. Panowie dzielnie trwali do końca nudząc się, rozmawiając, a czasami pracując. Teraz modne stały się opłatki i urządza się je nawet w szkołach w czasie, który powinien być przeznaczony na naukę lub pracę.
Osobiście uważam, że warto byłoby jednak tą unikalną polska Wigilię zrobić dniem wolnym od pracy (handel i usługi pracują tylko do godz. dwunastej) z równoczesnym zakazem organizowania opłatków w godzinach pracy nie wyłączając posłów i najwyższych urzędów państwowych. Instytucje i zakłady pracy mogłyby oczywiście organizować opłatki dla swoich pracowników, ale tylko w jedną z dwóch pierwszych sobót przed Bożym Narodzeniem. Kto chciałby przyjść na opłatek i świąteczną pogawędkę, to przychodziłby. Nie byłoby natomiast problemów, o których pisze Ewelina!
Dlaczego wszyscy sie zrzymaja na religie w szkolach a na wigilie w szkole to juz nie?