Patriotyzm pod kontrolą
Może z własnej i nieprzymuszonej woli, a może z obawy, aby Brygada Łódzka ONR znowu nie zechciała nas skontrolować, w każdym razie daliśmy popis miłości do ojczyzny, że mucha nie siada. Właśnie skończył się w mojej szkole Tydzień Patriotyczny. Lepszego nie pamiętam (info o kontroli ONR tutaj).
W czym jak w czym, ale w patriotyzmie nikt nas nie pobije. Inne licea do pięt nam nie dorastają. Wiele szkół, przykro mówić, uczciło Wielką Rocznicę Niepodległości na odwal się. A gdyby uwierzyć w to, co widnieje na ich stronach internetowych, to chyba zapomnieli. Bo tam nic nie ma. Mają wielkich patriotów za patronów, a sami są mali. Co innego my (program Tygodnia Patriotycznego tutaj).
Nie ma co ukrywać. Jesteśmy pod czujnym okiem ONR. Mam nadzieję, że obserwatorzy doniosą władzom swojej organizacji, iż kolejna interwencja nie będzie potrzebna. Można oblegać inne szkoły. My się zrehabilitowaliśmy. Czuwaj!
Komentarze
@Gospodarz
No ten program nie jest czysty – na miejscu ONR bym skontrolował ten obcojęzyczny „escape room” czy jakoś tak … 😉
Patriotyzm na co dzień manifestuje się w sklepie.
Patriota Polak kupuje produkty wytworzone przez innego Polaka i daje pracę Polakowi a nie jakiemuś , przysłowiowemu Chińczykowi.
Panie Gospodarzu,
Proszę nas nie straszyć narodowcami. To tak, jak by Pan chciał nas straszyć Dmowskim. To jest wręcz niepoważne. Prawdziwym zagorzeniem dla Polski są bowiem dziś neo-piłsudczycy, którzy chcą sprowadzić do Polski kolejne okupacyjne wojska (konkretne amerykańskie) i chcą nas znów poprowadzić na Lwów, Kijów czy też inne Wilno a w domyśle na Moskwę.
kaesjot 17 listopada o godz. 9:13 258004
Racja, ale w takim razie na tzw. Zachodzie nie ma już patriotów.
Kaesjot
Zachodni kapitalizm, a szczególnie zaś amerykański, w szaleńczej pogoni za maksymalizacją swoich zysków poprzez obniżkę kosztów produkcji i zwiększony wyzysk ludzi pracy, przeniósł produkcję do Chin, na dodatek Ludowych (ChRL). Ale nie da się da już się zatrzymać, zawrócić czy nawet choćby tylko bezboleśnie przyhamować tego puszczonego w ruch przez wielki zachodni kapitał pociągu, jako że każda próba szybkiego jego cofnięcia, zatrzymania czy też „tylko” zmiany jego trasy, musiałby się, przy tak wielkiej prędkości i masie, zakończyć katastrofą, i to o rozmiarach ogólnoświatowych. Globalizacja, jako ostatni etap monopolizacji jest bowiem ostatnią fazą kapitalizmu, co nie oznacza oczywiście, że to, co przyjdzie po kapitalizmie, będzie dla wszystkich lekkie, łatwe i przyjemne.
Widzę, że Panu Gospodarzowi nie podoba się Polski Patriotyzm,. 🙁 Można się zapytać dlaczego?
Czuwaj?
Harcerskie pozdrowienie? Jako coś charakterystycznego dla ONR-owców? @Gospodarz chyba miał słabszy moment.
Czołem Wielkiej Polsce!!!
Te zabawy słowami: faszyzm, nazizm, fuj patriotyzm itd. itp. a po szaleństwie w postrzeganiu rzeczywistości, nastąpiła nagle taka zmiana :
opinie.wp.pl/zagraniczni-dziennikarze-nie-wytrzymali-wazne-decyzje-po-marszu-niepodleglosci-6317559834667137a
Anna – większe fragmenty:
„Zagraniczni dziennikarze nie wytrzymali. Ważne decyzje po Marszu Niepodległości”
Pisali o nazistach, faszystach, białej rasie i zamieszkach. Teraz wycofują się jeden po drugim. Kasują swoje konta na Twitterze i usuwają posty. Szwajcarski dziennikarz śledczy, amerykański publicysta, chorwacka telewizja i nawet Anja Rubik, której wpis o marszu zaczyna się teraz: „Usunęłam mój poprzedni post, ponieważ w rzeczywistości nie reprezentował on całej prawdy o marszu”. Znana z lewicowych poglądów celebrytka nie zmieniła jednak wpisu tak po prostu. Była to reakcja na lawinę negatywnych komentarzy od fanów. A byłaś? Widziałaś, że oceniasz co tam było? Ja byłam i nie widziałam nic podobnego!” – brzmi komentarz pani Juli, najpopularniejsza z opinii pod wpisem modelki. Drugi z wpisów z największą liczbą polubień jest autorstwa pana Kuby: „To teraz zagrajmy w Pani grę. Wszystkie top modelki to anorektyczne, puste lale, które karierę robią du…. Fajnie? Zazwyczaj lepiej najpierw pomyśleć nim się buzię otworzy, a w tym wypadku w klawiaturę zacznie stukać”.
„Przerażające. 200 tys. nacjonalistów i neo-nazistów maszeruje w Warszawie, Polsce” – napisał 11 listopada w sieci Fabian Eberhard. Pod wpisem szwajcarskiego dziennikarza pojawiła się fala komentarzy z Polski. Internauci zarzucali mu, że pisze głupoty, ale publicysta twardo bronił swojej tezy. Do czasu. Gdy emocje już opadły i przeanalizował, co naprawdę działo się w Warszawie, czasowo zablokował swoje konto na Twitterze. Wyjaśnienia postanowił złożyć za pośrednictwem Facebooka. Wyjaśniał tam, że dostał około 70 tysięcy wiadomości z pretensjami i chce poczekać, aż sytuacja się uspokoi. Czytałem ten wpis, nie minęły 24 godziny, a też już zniknął. Zostały posty na każdy inny temat. O Marszu Niepodległości ani słowa. Eberhard nie jest jedyny. Swój wpis usunął teraz również Fukuyama Francis. Amerykańskiego politologa japońskiego pochodzenia obserwuje na Twitterze ponad 100 tys. osób. Z okazji 100-rocznicy odzyskania niepodległości poinformował internautów, że prezydent i premier RP wezmą udział w marszu faszystów. Politycy opozycji w Polsce mówili o wstydzie na cały świat i udostępniali wpis politologa. Jak myślicie, gdzie ten wpis można znaleźć dzisiaj? Tylko na zrzutach z ekranu dociekliwych internautów, bo Amerykanin usunął go z sieci.
Inna opinia: wiem, kogo widziałem na Marszu Niepodległości. 200 tysięcy normalnych Polaków. Młodych chłopaków i ich dziewczyn, rodzin z dziećmi i emerytów.
Na koniec mała dygresja a propos „rodzin z dziećmi”. To nie był pierwszy Marsz Niepodległości, na którym byłem. Uwierzcie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz „rozbiła bank” p próbując zakazać Polakom wspólnego świętowania wygoniła z domów tysiące rodzin. Zazwyczaj 11 listopada przyjeżdżali do Warszawy ci najbardziej zdeterminowani, czyli młodzi mężczyźni. Tym razem było zupełnie inaczej. Kibice i narodowcy stanowili mniejszość. Ten 200-tysięczny tłum nie przyjechał tylko ze stadionów piłkarskich w całej Polsce. Wyszedł z biurowców, sklepów, szkół, a nawet przedszkoli.
Całość tu: https://opinie.wp.pl/zagraniczni-dziennikarze-nie-wytrzymali-wazne-decyzje-po-marszu-niepodleglosci-6317559834667137a
kaesjot
17 listopada o godz. 9:13 258004
To ma sens, ale lecz jeśli jeżeli spełni się kilka warunków, np.
– obcy kupują u nas, choć my nie kupujemy u obcych;
– my uprawiamy banany.
@ontario
To kwestia proporcji – USA kupują banany w Ameryce Południowej, ale Ameryka Południowa samoloty, czołgi etc. kupuje w USA. Ile bananów potrzeba sprzedać, żeby kupić JEDEN samolot … 😉
belferxxx
17 listopada o godz. 20:57 258013
To był przykład. Zamiast bananów mógłbym przecież napisać, ot, choćby, ropę naftową… Ile ropy ma Polska, żeby nie kupować u obcych. Zaznaczam, nie mam prawa jazdy i jeżdżę rowerem.
Ontario 17 listopada o godz. 20:50 258012
Belferxxx (17 listopada o godz. 20:57 258013) właśnie ci odpowiedział. Banany rosną same na bananowcach, a zebrać je może je nawet analfabeta. Natomiast wyroby wysokiej technologii (high tech) są od nich wielokrotnie droższe, gdyż wymagają one dużego nakładu pracy wysoko wykwalifikowanych pracowników, w tym pracy „skrystalizowanej”, czyli kapitału w postaci maszyn, narzędzi, know how etc. Stąd też handel pomiędzy I światem (np. USA) a III światem (Afryka, Ameryka łacińska, większość Azji etc.) NIE jest ekwiwalentny gdyż za jedną godzinę pracy amerykańskiego czy niemieckiego albo rosyjskiego eksperta od nowoczesnej broni III świat musi oddać setki godzin pracy swoich analfabetów.
ontario
Patrzysz na problem jak polityk a nie „mąż stanu” gdyż tem drugi w swych planach widzi przyszłe pokolenia a ten pierwszy tylko najbliższe wybory.
Jeśli nie ma się długofalowego, odległego celu strategicznego, planu dojścia do niego to trudno mówić o jakiejkolwiek szansie na WŁASNY rozwój.
Po 1989 plan i działanie było jedno – zamiast modernizować, usprawniać i rozwijać NASZE ( choć nie najlepsze ) WŁASNE GOSPODARSTWO to robiono wszystko, by sprzedać je OBCEMU zostawiając nam tylko rolę parobków !
Ontario 17 listopada o godz. 21:54 258014
Polska ma węgiel, a technologia do jego przeróbki na olej napędowy czy benzynę jest znana od dawna. Podczas II wojny światowej Niemcy produkowali na skalę przemysłową, w tym też na obszarze obecnej Polski, paliwa gazowe i płynne z węgla, a po wojnie tę technologię znaczne udoskonalono w RPA (Sasol). Tylko nasza obecna zależność od Zachodu (USA, UE, NATO etc.), w tym szczególnie od amerykańskich, brytyjskich czy holenderskich kompanii naftowych, stoi na przeszkodzie otrzymywania w Polsce tanich paliw gazowych i płynnych z naszego własnego polskiego węgla.
Kaesjot 17 listopada o godz. 22:04 258016
Racja. Ontario ma po prostu bardzo mały rozumek a la Kubuś Puchatek i kombinuje jak głupawy chłopek z zabitego deskami sioła. Jego horyzont sięga tylko do miedzy, która odgradza jego pole od pola równie ciemnego i ograniczonego sąsiada. Dlatego też dyskusja z nim nie ma sensu – to jest tak, jakby tłumaczyć ślepemu – malarstwo, głuchemu – muzykę a analfabecie – zasady ortografii. :-(
Ontario 17 listopada o godz. 21:54 258014
Tyle, że towary, które kupujesz w sklepie są tam dowożone nie rowerami, a samochodami (ciężarowymi) a więc ceny paliw, w tym szczególnie oleju napędowego bezpośrednio wpływają na ceny tego, co kupujesz, a więc i na twoją stopę życiową. To NIE jest więc tak, że jeśli nie masz samochodu, to cena ropy naftowej, a więc też i sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie jest ci obojętna.
Dobranoc! 🙂
”Globalizacja, jako ostatni etap monopolizacji jest bowiem ostatnią fazą kapitalizmu, co nie oznacza oczywiście, że to, co przyjdzie po kapitalizmie, będzie dla wszystkich lekkie, łatwe i przyjemne.”
JohnKowalsky
17 listopada o godz. 9:54 258007
…………………..
„…to, co przyjdzie po kapitalizmie…” o kurde! , CO znowu za …izm? – tego nie wie nikt, jak mniemam.
I co było kiedykolwiek po takich zmianach w przeszłości, „lekkie, łatwe i przyjemne”, no może oprócz muzyki?
„Przyszłość” (bezprzymiotnikowa) znana jest nam jedynie w przypadku takiego prymitywnego czasomierza jakim była klepsydra , gdzie „przyszłość” przesypuje się w „przeszłość”, że tak to ujmę. Posługujemy się abstrakcyjnymi pojęciami aby sklasyfikować rzeczywistość. Czas istnieje podobno tylko w naszych głowach.
No i nie zapominajmy ,że wg. jeszcze funkcjonującego ustroju „Time is money”.hehehe
Obok marszu byłem, widziałem, słyszałem, ohyda.
Natomiast jest taki słynny film pokazujący autochtonów witających kwiatami i łzami w oczach wkraczający do Polski Wehrmacht. Czy to nie działo się w Łodzi?
https://www.youtube.com/watch?v=LXdvv_DMej0
Łódź ma szczęście, że może ważne i trudne tematy naświetlać z wielu stron i przybliżać rzeczywistość taką jaka jest: kolorową i płynną a nie czarno białą i statyczną.
Ruch antyszczepionkowy największą popularność zdobywa nie na „PiSowskim” (=”zaściankowym”) Podkarpaciu, lecz w twierdzy liberałów (=”nowoczesnych inteligentów”): na Pomorzu Gdańskim. Znaczy się, najwięcej idiotów jest wśród nowowykształconych elit klasy średniej. W tym kontekście zastanawia mnie, dlaczego ONR wybrał sobie na miejsce zbiórki okolice znakomitej szkoły Gospodarza a nie jakiegoś „moherowego” liceum przyklasztornego.
Płynna Rzeczywistość
18 listopada o godz. 11:55
Przeczytaj moje wypowiedzi na forum Polityki w dziale Nauka w temacie:
„Projekt antyszczepionkowców przepchnięty do komisji sejmowych”
Uważasz, że logiczna interpretacja oficjalnych danych statystycznych to „plecenie idiotyzmów” ?
Przedstaw swoje własne, uzasadnione argumentami a nie propagandowymi sloganami przemyślenia w tym temacie.
JohnKowalsky
17 listopada o godz. 22:00 258015
Ale ja naprawdę nie pisałem o handlu, kosztach itd., ale o tym, że nikt nie jest samowystarczalny.
kaesjot
17 listopada o godz. 22:04 258016
Ale ja naprawdę pisałem o czymś innym, o tym, że nikt nie jest samowystarczalny.
Polityk? Owszem, na niskim samorządowym szczebelku. Ale już wszem i wobec zapowiedziałem, że za 5 lat nie kandyduję, więc nie jest tak, że myślę o następnych wyborach, o byciu samorządowcem. Przynajmniej ja.
JohnKowalsky
17 listopada o godz. 22:26 258019
Naprawdę, naprawdę, naprawdę pisałem o czymś innym, o tym, że Polska, że żaden kraj nie jest samowystarczalny.
Jesli zaś chodzi o nas, o Polskę, dziś w zasadzie cały świat obejdzie się bez naszych produktów, ale my nie obejdziemy się bez dóbr świata.
ontario
18 listopada o godz. 12:47
Zgoda ale trzeba mieć na uwadze to, że wymiana towaru, którego mamy nadmiar na taki, którego nam brakuje MUSI się bilansować.
Dlatego niekiedy pewne rzeczy musimy robić sami choć wychodzi to drożej niż je kupić. Nie możesz kupować samochodu, gdy stać cię tylko na rower bo jak go nie płacisz to go zabiorą i jeszcze komornik dom twój zajmie na spłatę zaległych odsetek.
@Płynna nierzeczywistość
1.Niejaki Dutkiewicz, jeszcze prezydent Wrocławia (i nie z PiS!) ostatnim ruchem przyznał tytuł honorowego obywatela miasta biskupowi Lwowa Romanowi Szeptyckiemu, najpierw inspiratora i fana banderowców oraz rzezi wołyńskiej tudzież fana Hitlera (kazał bić w dzwony na wejście hitlerowców do Lwowa w 1941 ) oraz 14 SS-Waffen Division Galizen (Hałyczyna). A w roku 1944 – uniżonego miłośnika tow.Stalina … 😉
2. Antyszczepionkowcy to ruch z tej samej szkoły co „pacjenci dr Googla” – w twierdzach KO jest więcej użytkowników Internetu stąd i takie skutki … 😉
belferxxx
18 listopada o godz. 14:14
Niedawno najmłodsza córka spytała mnie, jak napisałem pracę magisterską gdy nie było internetu.
Były ( i są ) biblioteki – odparłem.
Nie da się ukryć, że internet udostępnił ludziom wiedzę, do której dawniej dostęp mieli nieliczni. Dotyczy to także tematyki medycznej.
„Pacjenci dr Googla” są też dwojakiego rodzaju – tak odpowiedział mi mój lekarz rodzinny, gdy go o to zapytałem.
Z jednymi, którzy posiedli jakąś wiedze w temacie łatwiej się rozmawia, bo rozumieją o czym mowa ale są też tacy, którzy uważają , że „wszystkie rozumy pojedli” a lekarz ma tylko wypisać receptę na to co sami sobie zaordynowali.
Jeśli się zapoznasz z argumentami Stowarzyszenia Stop NOP albo tylko zastanowisz nad jego nazwą to nie nazwiesz ich „antyszczepionkowcami” tylko przeciwnikami AKTUALNEJ POLITYKI ich ( szczepionek) stosowania.
Nie jesteś w stanie uzyskać rzeczowej oceny, co mniej szkodzi w NASZYCH, DZISIEJSZYCH warunkach , przy obecnym poziomie opieki medycznej – powikłania wskutek przebycia choroby czy powikłania ( bo to fakt ) spowodowane szczepionkami mającymi tym chorobom .zapobiec.
@kaesjot
Ja po prostu pytam lekarzy, do których mam zaufanie, a trochę ich znam, że nie są na żołdzie „BIGPHARMA”. Natomiast nie widzę szans na zdobycie takiej wiedzy z Internetu … 😉
@kaesjot
Skądinąd żyłem w czasach (przed 1975) kiedy odra, jak ospa wietrzna) była zwykłą chorobą wieku dziecięcego. Przeszedłem bez problemów obie – ospy nie pamiętam, a odrę owszem(miałem 11 lat) – w zasadzie taka solidniejsza grypa. Tym niemniej mój syn i wnuczka są zaszczepieni i też bez problemów … 😉
@belferxxx
Ja mam ( m
Większośćiałem ) trzy lekarki w najbliższej rodzinie ale z nimi na te tematy nie rozmawiam.
Kilka lat temu pytałem znajomego studenta ( wtedy ) medycyny dlaczego wybrał ten zawód.
Bo z tego lepsza kasa – odparł
A ilu z was tak myśli ? – pytam dalej
Większość ! – brzmiała jego odpowiedź.
Młoda lekarka po stażu nie dostawszy się na wybraną specjalizację szuka pracy w przychodni POZ – jest miejsce bardzo blisko ale na wsi i na dodatek oferują jedynie 45 zł/h a w mieście płacą 70-100 zł/h.
Przy maksymalnej stawce i pełnym etacie mieści się w grupie 5% najlepiej zarabiających Polaków.
W takiej sytuacji ile może zarabiać doświadczony lekarz – specjalista?
@kaesjot
Moi znajomi lekarze mnie za darmo obsługują, więc raczej w naszych relacjach nie chodzi o kasę .. 😉
belferxxx 18 listopada o godz. 16:14 258034
Nie ma czegoś takiego jak darmowa usługa, przynajmniej w kapitalizmie.
Hurtem:
kaesjot 18 listopada o godz. 13:59 258028
Nie marnuj czasu na objaśnianie oczywistych prawd komuś, kto jest odporny na fakty.
ontario 18 listopada o godz. 12:45 258025
Pisałeś bzdury i tyle.
Optymatyk
17 listopada o godz. 23:38 258021
Czas istnieje realnie.
„Kilka lat temu pytałem znajomego studenta ( wtedy ) medycyny dlaczego wybrał ten zawód. Bo z tego lepsza kasa – odparł
A ilu z was tak myśli ? – pytam dalej
Większość ! – brzmiała jego odpowiedź.”
kaesjot
18 listopada o godz. 15:33 258033
…………………………………………………
No i praktycznie to jest odpowiedź na pytanie o co chodzi w tym zawodzie. Nie o wyleczenie skuteczne chodzi ale ciągłe leczenie, co daje kasę w długim dystansie.
Leczenie to jest leczeniem skutkowym a nie przyczynowym, więc tak być musi.
„Nie poznamy prawdy, nie poznawszy przyczyny” , jak mawiał Arystoteles
@belferxxx
Ja nie korzystam w usług lekarzy z rodziny.
Choć dwie lekarki mam za płotem, 200 m dalej przychodnię a kolejne 800 dwie następne to jeżdżę do oddalonej 10 km bo jestem w niej od 30 lat.
Optymatyk
18 listopada o godz. 17:36
Witaj w klubie !!!
@kaesjot
Dzięki.
Wiesz, ja to jestem osobnik co najmniej podejrzany, o konszachty z „diabłem medycyny” , który się zwie Jan Kwaśniewski i jego żywieniem optymalnym vel dieta optymalna. I to od ponad 20 lat więc, uważaj z kim masz do czynienia, hehehehe ,bo medycznych herezji u mnie co niemiara. Mogę powiedzieć tak , jestem żywym przykładem tego ,że Jego dieta DZIAŁA doskonale i oparta jest na wiedzy NAUKOWEJ, jest sprawdzalna w życiu.
I naprawdę mało mnie interesuje co kto w tym temacie źle myśli, przeszedłem już przez wszystkie etapy bezowocnych usiłowań jej krytyki, obalenia czy coś w tym stylu i wiem ,że to działa. Lekarze, jak sama nazwa wskazuje, są od przepisywania leków wg.procedur a nie zdrowienia.
Sami w sobie posiadamy bezbłędnie działającą immunologię ale pod warunkiem ,że zachowujemy/przestrzegamy jej żywieniowych wymagań, to tyle i aż tyle.
Dla wszystkich ludzi na tej ziemi jest tylko jedna „biologiczna” prawda, która brzmi:
„Z potraw, które się zjada, powstają wszystkie choroby ludzkie.” Koniec. Kropka.
Prawda choć sama się obroni, musi być odkryta przez każdego z nas indywidualnie.
„Nie ma wolnego, chorego człowieka” DJK
I dlatego też, można uleczyć każdą chorobę ale nie każdego człowieka. I nie ma chorób nieuleczalnych, jest tylko niedostateczna wiedza w temacie. Prawie każda choroba ma podłoże psychologiczne, nawet otyłość, tylko ludzie o tym nie wiedzą , lekarze tym bardziej.
No tak ,zaraz mi napiszą ,że nie na temat albo nie tren blog, więc kończę i pozdrawiam.
@Optymatyk
Masz rację – to nie ten blog lecz niestety, ale na blogu dra Kaczmarewicza mam szlaban.
@kaesjot
Ze mną jest podobnie, tam panuje ten, co sobie obsłuchuje to, co mu po mózgu zostało w pustym czerepie.
Optymatyk 18 listopada o godz. 19:48 258045
Proszę cię – tylko nie kolejny Kwaśniewski z jego pseudonaukową, jednoczynnikową pseudoteorią. Wiem coś na ten temat, gdyż od dawna interesuję się pseudonauką i pseudouczonymi i piszę książkę o pseudonaukowej „Ogólnej Teorii Wszystkiego” Adama Wiśniewskiego-Snerga, tego od powieści SF „Robot”. Poza tym, to są choroby nieuleczalne i zawsze one będą (chyba, że się przekonstruujemy i scyborgizujemy, jak u Lema np. w „Wizji lokalnej”), gdyż nasz organizm jest wynikiem ślepego procesu ewolucji, a więc ma on wbudowane od początku szereg wad, wynikłych z tego, że powstał on metodą prób i błędów a nie został zaprojektowany przez dobrego projektanta. Przemyśl to, proszę.
Pozdrawiam!
P.S.
Też mam „bana” u Kaczmarewicza, który nota bene chyba nie jest doktorem nauk medycznych, a tylko lekarzem dyplomowanym. 😉
Z innej beczki:
Glapiński wystąpił właśnie w Dzienniku Telewizyjnym czyli w Wiadomościach TVP. Gadał bez ładu i składu i unikał odpowiedzi na konkretne pytania, ale tu przecież nie chodziło tu o to, co on powie, ale o to, że go pokazali w TVP, gdyż jeśli poleci Glapiński, to poleci za nim też Kaczyński, Morawiecki i Duda. Swoim wystąpieniem „Glapa” udowodnił, że jeśli nie premierem, to na pewno szefem NBP może być kucharka czy sprzątaczka, bo ona też powie, jeśli ją tego przed wystąpieniem w TV nauczą, że zadaniem NBP jest dbanie o stabilność systemu finansowego, i tak samo jak Glapiński nie będzie ona miała pojęcia, jak taką stabilność zapewnić. Poza tym, to Glapiński zapomniał powiedzieć, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny gwarantuje tylko nominalną wypłatę, a nie zachowanie siły nabywczej depozytów bankowych. A o tym to przecież uczono nas na SGPiS-ie, ale „Glapa” pewnie wtedy był na wagarach i twierdzi, że pieniędzy w NBP nigdy nie zabraknie, ale nie wie, albo nie chce wiedzieć, że choć pieniądz można „drukować” praktycznie bez ograniczeń, to wtedy drastycznie spada jego siła nabywcza. W ciekawych czasach żyjemy…
@J.Kow
Czy o to Ci chodzi? http://niniwa22.cba.pl/swiat_wedlug_snerga.htm
Tak, ale to nie ja, to prof. Czerniawski z UJ, z którym się konsultuję pisząc książkę o Snergu.
P.S. Wylatuję wkrótce na Bardzo Daleki Wschód i tym samym ograniczam moją aktywność „blogową”.
No to powodzenia!
Dziękuję! 😉
Antypodzianin