ZNP szuka pomysłu na strajk

ZNP będzie pytał nauczycieli, czy chcą wziąć udział w jakiejś formie protestu i w ten sposób powalczyć o podwyżki wynagrodzeń. Równie dobrze można by pytać, czy zamierzają polecieć na Księżyc (szczegóły akcji tutaj).

Nauczyciele pragną podwyżek, ale nie chcą strajkować. Pensje powinny podnieść się same. Pedagodzy liczą, że godnością i kulturą osobistą zawstydzą rząd i ten w końcu sypnie pieniędzmi. Kto nie ma tej wiary, ten po prostu odchodzi do innego zawodu.

Strajk jest konieczny, ale nauczyciele boją się, że na strajku stracą. Wszyscy to wiedzą. ZNP pyta nie po to, aby wybadać nastroje, ale by mieć podkładkę. Robimy to, co chce środowisko, czyli nic. Tymczasem rola związku jest inna. Trzeba chcieć ryzykować. Związek musi przeć do walki o podwyżki. Należałoby najpierw poderwać nauczycieli, pobudzić do strajku, zmotywować i podkręcić. A jak już wszyscy będą przebierać nogami, wtedy można zapytać, czy już.