Kurator z ZNP
Grzegorz Wierzchowski, łódzki kurator oświaty, zaskoczył nauczycieli swoją obecnością. Plotkowano, że nie przyjdzie na święto Okręgu Łódzkiego ZNP. Gdyby przyszedł – mówiono – zachowałby się wbrew woli Anny Zalewskiej, minister edukacji.
Wprawdzie poprzednicy zawsze, o ile mnie pamięć nie myli, przychodzili (tutaj można zobaczyć Jana Kamińskiego na święcie ZNP w roku 2013), ale Anna Zalewska wyznaczyła inne standardy. Ostentacyjnie wycofała się ze współorganizowania z Głosem Nauczycielskim – pismem ZNP – konkursu Nauczyciel Roku, czego nie zrobił wcześniej żaden z ministrów. Nie uczynił tego nawet Roman Giertych. Rozwód nastąpił dopiero za rządów PiS.
Spodziewano się więc, że kuratorzy pójdą w ślady pani minister i też nie będą pojawiać się na uroczystościach firmowanych przez ZNP. Dlatego obecność łódzkiego kuratora na imprezie związkowej była zaskakująca. Zresztą nie tylko był, ale też sensownie się wypowiedział. Bez odniesień politycznych, zwyczajnie po nauczycielsku (relacja z imprezy tutaj). Albo facet ma swój rozum, albo nad Anną Zalewską zbierają się wrony, kruki.
Komentarze
Długo kuratorem nie będzie, i dobrze.
Noooo, ale Giertych to minister za rządów PiS-u.
Aaaaaaa, czy kuratorzy za rządów PO (lub SLD) przychodzili na święta nauczycielskiego związku Solidarności?
@Ontario
Mam nadzieję, że kuratorzy chodzą na święta wszystkich nauczycielskich związków. Byliby durniami, gdyby chodzili tylko do swoich.
Pozdrawiam
Gospodarz
Ontario
Ten sam Giertrych, czyli minister od „inteligentnego projektu”? Otóż przypominam za Wikipedią, że tzw. inteligentny projekt (ang. intelligent design, ID, błędnie teoria inteligentnego projektu) jest to koncepcja, która utrzymuje, że wyjaśnieniem dla pewnych cech Wszechświata i żywych organizmów jest siła sprawcza czyli tzw. „inteligentna przyczyna”, a nie tylko działające samoistnie niesterowane procesy przyrodnicze, takie jak dobór naturalny i ewolucja. Jest to współczesny wariant tradycyjnego argumentu teleologicznego na istnienie Boga, zmodyfikowanego tak, by uniknąć wskazania projektanta co do natury lub tożsamości. Jest ona wykorzystywana politycznie w stanach tzw. „pasa biblijnego” USA i w III RP (przez Giertychów a generalnie klerykalny POPiS) do zwalczania teorii ewolucji.
Dariusz Chętkowski 13 listopada o godz. 21:59 257953
Kuratorzy powinni mieć zakaz uczęszczania na imprezy związkowe, podobnie jak bankierzy powinni mieć zakaz wstępu do KNF.
@Gospodarz
Oj wielkie mi co – kurator przyszedł na oficjałkę swoich kolegów urzędników związkowych i wygłosił rutynową mówkę – wielkie mecyje. BTW – po zdobyciu sejmików PiS będzie centrowy elektorat na wybory parlamentarne pozyskiwał w wielkich miastach też. A do tego elektoratu należą też nauczyciele … 😉
BTW – ja się raczej dziwiłem jak Broniarz mógł razem z byłą gwiazdą PiS, wielopartyjną eksministrą Kluzik-Drożdżówką jeździć do Płocka na „Klub Obywatelski”. No ale widać kasa z PO nie śmierdzi Broniarzowi, podobnie jak nie śmierdziała kasa za wspólne występy z Hall w propagandowym filmiku Pearsonsa o „wielkim sukcesie” „reformy” Handkego-Dzierzgowskiej … 😉
Dariusz Chętkowski
13 listopada o godz. 21:59 257953
Przyznaję, zaskoczył mnie pan autor bloga… Wydaje mi się, że kuratorzy PO nie czcili świąt związkowców Solidarności ani ZNP. Byłoby to bowiem dziwne: z jednej strony ograniczać rolę związków zawodowych, a z drugiej strony, czcić związkowe święta. Ale możliwe, że schizofrenia (kalizm) jest normą…
JohnKowalsky
13 listopada o godz. 22:07 257955
Jednak atoli sprawy przyczyny, praprzyczyny itp. mnie nie interesują ani ci, którzy je wspierają, głoszą itp.
Jest, co jest i jak jest i to mi wystarczy.
belferxxx
13 listopada o godz. 22:43 257959
Broniarz ma powody do wspierania PO: PO z Karty Nauczyciela zostawiła świstek, maksymalnie ograniczając prawa, przywileje nauczycieli. Taka postawa Broniarza (popierać likwidatorów KN) daje mu poparcie nauczycielstwa walczącego o zachowanie praw, przywilejów gwarantowanych przez KN.
Nic z tego nie kapuję, ale to się sprawdza i tak jest, a zatem bezsens ma sens i logikę.
Ontario
Nie rozumiem dlaczego nauczyciele szkól państwowych mają mieć jakieś przywileje, których nie mają inni ludzie pracy.
Ontario 13 listopada o godz. 23:02 257961
W takim razie nigdy niczego nie zrozumiesz. Nauka polega przecież na szukaniu przyczyn i to bardzo głęboko. Dawniej myślano, że atom jest niepodzielny, później że jego jadro jest niepodzielne, później jeszcze, że niepodzielne są nukleony (protony i neutrony) a dziś zastanawiamy się nad istotą kwarków i sił, które utrzymują nukleony a więc i nas w całości.
belferxxx 13 listopada o godz. 22:43 257959
Zgoda.
Polecam też to: „Kapitalizm się chwieje – Kolejny kryzys może być tak głęboki, że zatopi wszystkie łodzie. Zyski rosną, pensje spadają.”
Dzisiejszy kapitalizm to maszynka, która produkuje kolejny wielki kryzys - z ekonomistką dr Hanną Szymborską rozmawia Grzegorz Sroczyński.
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24144057,rozmowy-sroczynskiego-kapitalizm-sie-chwieje-kolejny-kryzys.html#s=BoxOpImg1
Dla mnie to wręcz oczywiste jest, że sposobem na poprawę sytuacji ludzi utrzymujących się z pracy (w skrócie ludzi pracy) NIE jest zwiększona integracja międzynarodowa, co postuluje ten artykuł twierdząc, że tylko ona umożliwia walkę z rajami podatkowymi i innymi formami wyprowadzania kapitału z miejsca go wytwarzającego, jako iż zwiększona integracja międzynarodowa prowadzi ze swej natury do jeszcze większej dominacji wielkiego, głównie zachodniego kapitalu, co może tylko jeszcze bardziej pogorszyć sytuację ludzi pracy. Uważam, więc, że konieczne jest zniesienie opodatkowania dochodów pochodzących z własnej pracy podatnika oraz wysokie podatki od zysków finansowych czyli z działalności nieprodukcyjnej, głównie ze spekulacji akcjami, ale to z kolei uderzyłoby przecież w podstawy kapitalizmu. Wychodzi więc na to, że kapitalizm, prędzej czy później, się załamie się pod ciężarem swych własnych sprzeczności, co przewidywał dawno temu Marks, tyle że zbyt szybko. Obawiam się natomiast, że ten upadek kapitalizmu nie będzie, jak każda rewolucja, bardzo przyjemny, ale to już jest inna historia.
Oto wybrane głosy w dyskusji: Obecnie mamy do czynienia z największą koncentracją bogactwa w historii ludzkości. Dawni europejscy monarchowie mogliby pozazdrościć Bezosowi władzy i bogactwa, a sytuacja plebsu, po chwilowej poprawie w połowie XX wieku, znowu wraca do poziomu pańszczyzny- $8/h w Amazonie, z krokomierzem, żeby sprawdzić czy nie stanąłeś przypadkiem na chwilę. A, no i oczywiście at-will employment, więc wywalić cię mogą od razu. W pańszczyźnie przynajmniej miałeś pewność zatrudnienia.
Tempa innowacyjności nie mierzy się ilością startupów z których 95% to ściema albo pralnia chińskich i ruskich pieniędzy. Tempo innowacji mierzy się wzrostem wydajności który jest anemiczny. Mamy coraz lepsze metody dystrybucji filmików z kotami, ale wielkich przełomów w energetyce czy przetwórstwie przemysłowym póki co brak, robotyzacja to ogromny hype, tyle że te roboty które faktycznie zarabiają pieniądze są praktycznie takie same jak w 1983.
Startupy są zakładane z braku innych możliwości zainteresowania swoimi pomysłami zasiedziałych na rynku firm. Zakładane też dlatego, ze państwo często wspomaga na początku takie kroki. Wystarczy obejrzeć statystykę, aby zobaczyć, ile takich początkujących upada.
Duże firmy prowadzą badania ewentualnie nad pewnikami, innowacyjność już rzadko jest dostrzegana. To, co jest nowością niszową nie ma szans na przebicie. Właśnie dlatego pewne badania musza prowadzić i finansować państwa. Ale państwo musi mieć kompetentnych pracowników, a nie polityków widzących tylko swoją reelekcje.
Do tego dochodzi jeszcze coraz mniejsza produktywność krajów rozwiniętych, jak to postanowiono w umowie z Limy kilkadziesiąt lat temu. Wysokorozwinięci mogą sie przecież utrzymać z usług i operacji finansowych. Więc mamy teraz efekty takiego założenia. Nie jest też produktywnością utrzymywanie fachowców od wymyślania finansowych usług pochodnych (derywatów). Nie jest produktywnością włączanie do systemu sprzedaży kolejnych pośredników czy znajdowanie jakichkolwiek miejsc pracy dla tysięcy psychologów, publicystów i filozofów.
I co wy na to? 😉
JohnKowalsky
14 listopada o godz. 9:31 257964
Ale pewnie skapujesz, po kiego te przywileje wprowadzono za komuny, gdy do szkół nie chcieli iść uczyć nawet absolwenci liceów, zatrudniano ich bez żadnych kwalifikacji pedagogicznych, byle tylko zechcieli uczyć dzieci (chodzi głównie o wieś)…
Dziś – jeśli o chodzi o wieś – znowu regres… Już apelowałem podczas posiedzenia komisji oświatowej, aby pomyśleć o budowie domu dla nauczycieli… Uważam, że to konieczność, inaczej nie będzie miał kto uczyć. Nauczyciel dostałby takie lokum 20 lat, po tym czasie mógłby je wykupić za 10 % wartości, gdyby zaś pracował 30 lat, dostałby za darmo…
JohnKowalsky
14 listopada o godz. 9:38 257965
O, nie, bratku, nie potrzeba mi wiedzy i zrozumienia przyczyny, praprzyczyny, ale doskonale rozumiem to, co jest. Chwatit, jeśli o chodzi o moje intelektualne, filozoficzne potrzeby. Żal czasu na darmowe rozmyślania, trzeba żyć urodą świata, jaki jest.
Ontario
14 listopada o godz. 13:41 257970
Czyżbyś był genialniejszy niż tow. Stalin? A może chcesz sie dostać do żydowskiego raju, czyli tam, gdzie dostają się tylko ubodzy duchem Żydzi? Ale nie masz szans, gdyż musiałbyś się urodzić z matki Żydówki. 😉
14 listopada o godz. 13:39 257969
Otóż to – przeżytki z poprzedniej, świetlanej epoki…
„Dochodzi do absurdów. Koncern motoryzacyjny woli przeznaczyć miliardy dolarów na kupno krótkoterminowych instrumentów finansowych, niż zbudować nową fabrykę i trzymać się swojej podstawowej działalności, czyli produkować auta.
Bo?”
Koncern nowej fabryki nie zbuduje bo najpewniej i tak ma duże problemy ze sprzedażą aut z tych fabryk, które już ma.
Ale mógłby zatrudnionym u sienie podwyższyć znacząco pensje, mógłby też obniżyć ceny produkowanych przez siebie aut, mógłby też wzorem takiego np. Baty (tego od butów) rozbudować socjalne przywileje, ale to trąci już socjalizmem, który obecnie jest passe.
Mopus11 14 listopada o godz. 15:30 257972
Kapitalizm od setek lat bohatersko, ale bez sukcesu, walczy z absurdami i patologiami, które sam tworzy a które są nieznane i niemożliwe w innych systemach gospodarczo-społecznych. 😉
JohnKowalsky
14 listopada o godz. 13:59 257971
Pierniczysz i tyle.
ontario 14 listopada o godz. 19:09 257974
Po toruńsku czyli à la Copernicus?
A propo >> JohnKowalsky <> https://znp.edu.pl/wycofanie-regulaminow-oceny-pracy-nauczycieli/?fbclid=IwAR0_WYnrGjRH9tq1aGlaazLFRxXtMKhO9KEhL2vI3cY2x4NGy4WL5nSe3dw <<
@dyziek123
Jak już zblatowaniu i z Zalewską i z Broniarzem właściciele firm zarobili krocie na kursach dla dyrektorów przygotowujących do ich tworzenia … 😉
dyziek123 14 listopada o godz. 20:37 257976
Panaboga nie ma, to można uczniów olewać? 😉
belferxxx 14 listopada o godz. 20:58 257977
Ja tez chcę taki kurs ukończyć i być z zawodu dyrektorem.
„Ekonomista Immanuel Wallerstein pisze tak: „Pytaniem na dziś nie jest to, co rządy mogą zrobić, by system kapitalistyczny znów pozwalał na nieskończoną akumulację kapitału. Nie ma możliwości, by tego dokonać. Pytanie brzmi, co może zastąpić ten system. Żyjemy w czasie kryzysu strukturalnego, żyjemy pośród zmagań o kolejny system“. Wallerstein twierdzi, że obecny system upadnie około 2030-45 roku.”
Więcej: http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24144057,rozmowy-sroczynskiego-kapitalizm-sie-chwieje-kolejny-kryzys.html#s=BoxOpImg1%E2%80%8E
I tak mi się też wydaje ,że „żyjemy pośród zmagań o kolejny system”. Ta bańka kredytowo-zadłużeniowa jest jak ciąża i czekamy na rozwiązanie. Te „zmagania” to już bóle porodowe nowego systemu. Ciekawe, co też się narodzi. Obawiam się ,że z tak wadliwie działającymi umysłami nic dobrego dla wszystkich, jakby to nie nazwał. Gorzej, jak ktoś dokona „aborcji”.
„Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las.”
@JohnKowalsky
To były kursy przygotowujące tylko(!) do realizacji (już nieaktualnego) rozporządzenia MEN … 😉
Optymatyk
Dopóki wszyscy nie zrozumieją, że człowiek jest zwierzęciem stadnym, że gospodarka to wytwarzanie dóbr i świadczenie usług niezbędnych do życia.
Wskutek społecznego podziału pracy , specjalizacji i rozwoju techniki ludzie podzielili się na grupy, z których każda zajmuje się wytwarzaniem czegoś innego zatem konieczna stała się WYMIANA tych wyrobów. Kiedyś odbywało się to bezpośrednio – towar za towar ale z czasem stawało się to coraz bardziej skomplikowane – nie zawsze ten, co wytwarzał coś, czego potrzebuje potrzebował tego , co ja wytwarzam.
Problem rozwiązało wynalezienie pieniacza jako UNIWERSALNEJ MIARY WARTOŚCI towaru czy usługi.
Sam pieniądz nie ma żadnej wartości użytkowej – nie można go zjeść, nie można się w niego przyodziać ani przed mrozem czy dzikim zwierzem schronić.
Wartość jego opiera się na ogólnym zaufaniu – dostawca wierzy, że przyjmując za swój wyrób pieniądze otrzyma w zamian za nie ekwiwalentną ( w jego przekonaniu ) ilość innych, potrzebnych mu wyrobów.
Ponieważ najczęściej wytwarzanie odbywa się zespołowo istotną sprawą jest PODZIAŁ efektów WSPÓLNEJ PRACY pomiędzy wszystkich uczestników tego procesu.
I jeszcze trzeba uświadomić sobie, że PIENIĄDZ SAM NIC NIE ZROBI !!!
WARTOŚĆ TWORZY LUDZKA PRACA !
Poprawka – oczywiście powinno być – „wynalezienie pieniądza” a nie pieniacza !
belferxxx 14 listopada o godz. 23:37 257981
Szkoda! 😉
Optymatyk 14 listopada o godz. 23:31 257980
Żyjemy w świecie skończonym, choć byc może rozszerzającym się i nieposiadającym granic, tak jak np. powierzchnia kuli. Nie ma więc mowy o akumulowaniu kapitału w nieskończoność.
Kapitalizm musi więc upaść, ale nie wiemy jeszcze kiedy – może być to jutro, a może być i za kilkanaście a nawet i za kilkadziesiąt lat. A może szybciej nadejdzie kres życia na Ziemi?
Kaesjot
Racja, tyle że wartości „jako takiej” nie ma tylko dzisiejszy wirtualny („papierowy” w cudzysłowach, gdyż dziś jest on często „plastykowy” a właściwe jest on już tylko głównie układami bitów w pamięci bankowych komputerów) pieniądz, który ma jednak siłę nabywczą i w pewnym sensie wartość wymienną i nawet używkową, gdyż ludzie za niego oddają rzeczy mające jak najbardziej realną wartość, w tym np. swoje ciała i umysły. Do czasu wynalezienia obecnego „papierowego” czyli wirtualnego pieniądza, to miał on też wartość użytkową, np. złoto a przed nim nawet np. muszelki czy bydło. Po prostu pieniądz jest symbolem wartości, ale on sam wartością nie jest, tak samo jak biało-czerwony sztandar jest symbolem Polski, ale Polską to on przecież nie jest. Każdy symbol funkcjonuje przecież tylko wtedy, kiedy jest on powszechnie akceptowany w jakimś państwie czy regionie i przestaje funkcjonować, kiedy ową akceptację traci.
Pozdrawiam,
LK
JohnKowalsky
15 listopada o godz. 10:00
Tyle, że kiedy pieniądz był powszechnie ze złota to komputerów jeszcze nie było i poza funkcją dekoracyjną użyteczność jego była mikra !
@kaesjot
Ty uważasz ,że ja tego co napisałeś nie wiem?, przerabiałem to już w poł.70tych lat w „ekonomiku” (L.E.), a i później w rozszerzonej formie też. Mnie to już nie chce się o tych rzeczach pisać bo myślę ,no, że prawie każdy to wie. Zreszta po co próbować konkurować z Tobą lub z J.Kow., nie ma takiej potrzeby.
Z tego artykułu przebija kompletna niemoc, czyli ,że musi się stać o się musi, czyli kompletna klapa. Mam jedynie obawy przed tym co się „wykluje”, bo wiedza wynikająca z historii pocieszająca raczej nie jest.
Na naszych oczach „rozłazi” się NATO i UE ,a i w USA poważne symptomy klęski. Niektórzy twierdzą ,że teraz Chiny są w pułapce. Za parę dni szczyt G20 w Argentynie i co z tego wyniknie, jak zachowają się państwa BRICS?
„Obyśmy żyli w ciekawych czasach” jak ponoć Chińczycy mawiali , no to je mamy.
Optymatyk 15 listopada o godz. 11:11 257988
Zgoda, szczególnie co do losu UE, NATO i tzw. Zachodu.
kaesjot 15 listopada o godz. 10:32 257987
Tak, ale użyteczny to znaczy też dający estetyczną przyjemność z jego posiadania.
@JohnKowalsky
A co ciekawego napisałbyś o BRICS, jak Ty ten projekt oceniasz?
Optymatyk
15 listopada o godz. 11:11
Ty wiesz, JohnKowalsky wie i ja także to wiem.
Wie także przeciętnie rozgarnięta gospodyni zarządzająca domowym budżetem ale odnoszę wrażenie , że nic nie wiedzą na ten temat ci, którzy „rządzą” naszą gospodarką.
Dla Chińczyków powiedzenie „obyś żył w ciekawych czasach” jest życzeniem „wszystkiego najgorszego”
Optymatyk
BRICS to już raczej przeszłość, jako że Brazylia się kończy na naszych oczach – znów rządzą w niej prawicowi, proamerykańscy (w znaczeniu USA) złodzieje i bandyci, a i Indie to wciąż jest jednak ogromna nędza, ciemnota, zabobony i kasty. Same Chiny i Rosja projektu BRICS zaś nie uratują. Skończy się on więc w niesławie, tak samo jak NAFTA.
Przyszłość jest zaś przed Chinami, Koreami (obydwiema) i Japonią, które sobie poradzą z upadkiem Zachodu, choć oczywiście na tym sporo stracą (głównie rynki zbytu), ale rosnący rynek chiński i generalnie wschodnioazjatycki skompensuje spadek popytu na tzw. Zachodzie.
Kaesjot
Tyle, że gospodarowanie domem (gospodarstwem rodzinnym) jest z natury rzeczy inne niż gospodarowanie firmą czy państwem, jako iż gospodarstwo rodzinne głównie konsumuje, firma głównie produkuje albo pośredniczy w wymianie, a państwo rządzi, w tym ma moc ustanowienia pieniądza, czyli największą z możliwych mocy, obok mocy stosowania przemocy wobec swych obywateli i mocy prowadzenia wojen, czyli zabijania zarówno swych własnych obywateli wysyłanych przymusem „do boju” jak też i obywateli innych państw. A swoją drogą, to wiek XXI jest wiekiem Azji, a szczególnie zaś Chin (szeroko pojętych, a więc także Tajwan, Hong Kong, Makao i Singapur).
Kaesjot
Oni doskonale to wiedzą, np. Belka, Gilowska, Glapiński, Kołodko czy Rostowski, ale oni przecież nie działają/działali w interesie Polski i Polaków.
JohnKowalsky
Bezcelowym jest przekonywanie kogoś do czegoś, do czego on sam jest przekonany.
Rozumiesz, że to, co piszę to pewne, celowe zresztą uproszczenie aby zwykły, szary obywatel to zrozumiał. Do nich prosty przykład bardziej przemawia niż wykład naukowy.
Widzisz – najgorsze jest to, że ktoś wie, że czyni źle a jednak to czyni !
Ważne aby ludzie zaczęli sami myśleć a nie przyjmować „na wiarę” to co inni im mówią.
A jak wielokrotnie tu pisano – dzisiejszy system edukacyjny nie sprzyja kreatywnemu myśleniu.
Najlepiej do wszystkiego stworzyć stosowne procedury i bezmyślnie wykonywać to, co one nakazują.
Ostatnio jakiś oddział w ramach ćwiczeń miał przeprawić się przez w Wisłę ale od tego odstąpili, bo poziom wody we Wisłę być niższy niż „procedura przewiduje”.
Jak przyjdzie do wojny to się wycofają lub poddadzą do niewoli, gdyż wróg będzie postępował niezgodnie z obowiązującymi w naszej armii procedurami!
A gdzie samodzielne myślenie i podejmowanie racjonalnych i skutecznych , stosownych do zaistniałej sytuacji decyzji ???
Kaesjot 15 listopada o godz. 16:03 257996
OK. Zgoda – dzisiejszy system edukacyjny nie sprzyja kreatywnemu myśleniu, gdyż elity nami rządzące potrzebują głównie bezmyślnych wykonawców ich poleceń, a nie ludzi kreatywnych, którzy mogli by zagrozić wladzy owych elit czyli tzw. demokraturze (neo)liberalnej.
A że wojnę z Rosja na 100% przegramy a żaden z naszych pozostałych sąsiadów, z Niemcami włącznie, nie ma od dawna prawdziwego wojska, to po co nam wojsko? Aby na nie wydawać, jak przed wojną, ogromne pieniądze i żeby ono później dostało srogie lanie i w kilka dni przegrało wojnę? To już lepiej sie poddać jak Czesi i czekać spokojnie na koniec kolejnej okupacji.
Czas na szkolne zakupy.
https://www.washingtonpost.com/graphics/2018/local/school-shootings-and-campus-safety-industry/?utm_term=.3a01afaa533a
Nawet jak pan puści ten komentarz za rok to i tak będzie aktualny.
zza kałuży 16 listopada o godz. 12:12 257998
Pewien jesteś na 100%, że USA przetrwają tak długo? 😉
Moderacja…
z za kałuży
Pewien jesteś na 100%, że U S A przetrwają tak długo?
Zapis cęzóry na Ju Es Ej?