Nawet nie pytajcie

Mam nadzieję, że jutro żaden uczeń nie zapyta, czy sprawdziłem klasówki. A jeśli nawet komuś wyrwie się takie pytanie, to nie będę musiał odpowiadać. Sam sobie odpowiedz, młody Polaku.

Mam też nadzieję, że dyrekcji nie przyjdzie do głowy, aby już we wtorek rozliczać nauczycieli z roboty zadanej w zeszłym tygodniu. Tylko wyjątkowy zaprzaniec mógł w ten weekend mieć czas na wywiązanie się z tych zadań. Ja nie kiwnąłem nawet palcem w bucie.

Jeśli ktokolwiek jutro stawi się w szkole – czy to dyrekcja, czy nauczyciel, czy uczeń – w formie i przygotowany, będzie to bardzo podejrzane. Jeśli ktoś mnie zapyta, czy zrobiłem to czy tamto, uznam, że szuka guza. Jeden wróg wte czy wewte nie zrobi mi różnicy. Po wczorajszym święcie tak mi się podniósł poziom agresji, że wyhamuję dopiero na andrzejki. I wtedy można mnie będzie pytać już o wszystko.