Nauczyciele, nie narzekajcie!
Nic tak nie denerwuje ludzi, którzy nie mają wakacji, jak narzekanie nauczycieli na konieczność powrotu do pracy po dwóch miesiącach wolnego. Niestety, taka postawa weszła niejednemu belfrowi w krew. Niektórzy mówią o tym każdemu, kogo napotkają, np. rodzicowi, sąsiadowi, głośno przez telefon w tramwaju. Przydałby się trzeci miesiąc bez pracy i to bardzo. A naród słucha i zgrzyta zębami.
Przy osobach spoza branży lepiej takich głupot nie wygadywać. Nie chcę pouczać koleżanek i kolegów, bo żaden belfer tego nie lubi, więc powiem tylko, że dzisiaj musiałem się bardzo tłumaczyć przed sąsiadami. Ludzie ci zaprowadzili dzieci do szkoły, a potem na własne uszy słyszeli, co nauczyciele wygadywali o wakacjach. Dwa miesiące wolnego to zdecydowanie dla nich za mało. Pogoda taka, że żal przychodzić do pracy.
Też mi się dzisiaj nie chciało – ani wstać z łóżka o szóstej rano, ani pomagać córce w szykowaniu się do szkoły, a przede wszystkim nie chciało mi się samemu iść do pracy. Wolałbym leżeć w łóżku do dziesiątej, potem pić kawę do południa, w szlafroku chodzić do drugiej, lenić się i byczyć, ile dusza zapragnie. Jednak wakacje się skończyły. Nałożyłem więc na twarz uśmiech od ucha do ucha i w jak najlepszym nastroju pojechałem do pracy. Zaśpiewałem hymn, uścisnąłem ręce kolegów, wycałowałem koleżanki, wysłuchałem kilku przemówień (m. in. dyrekcji, historyka i przewodniczącej samorządu), pogadałem z absolwentami, a potem przeprowadziłem trzy godziny wychowawcze. Uczniowie tacy, że możecie mi zazdrościć. Już nie mogę się doczekać jutra. Bardzo się cieszę, że zaczął się nowy rok szkolny!
Komentarze
Początek roku szkolnego zawsze oznacza nowy rozdział w życiu zawodowym. Jaką dostanę klasę, czy może wreszcie przyjdzie jakaś, atrakcyjna koleżanka, na której będzie można zawiesić oko, czy nadal pozostaje niewykryta przez dyrekcję kanciapa, w której belferska brać może puścić dymka, rozmawiając bez skrępowania na wszelakie tematy świata tego. A gdy dostaje się, pisząc kolokwialnie, klasę maturalną w spadku po kimś, kto zakończył romans z lekturami na filmowej adaptacji „Lalki”, wówczas można się zastanowić, co jest trudniejsze: zdobycie przychylności maturzystów, czy też wyjście z lekturami na prostą.
2 miesiące? hmmm.. ja od tygodnia codziennie w szkole 8-15, pierwszy tydzień wakacji też praca – półkolonie, więc bez przesady. Jestem wychowawcą klasy 6, więc już naprawdę nie mogę się doczekać jutra i kolejnych pytań rodziców o to, co dalej. Uczę również w gimnazjum, więc cieszę się jeszcze bardziej. Mamy naprawdę świetne gimnazjum, wypracowane metody pracy z każdym rodzajem młodego człowieka, które teraz będzie zjedzone przez ambicje polityków PIS. Tak. Ogromnie się cieszę z powrotu do szkoły
Ja też się cieszę, że Wy się cieszycie.
A najbardziej cieszy się wasza pani ministra. Z przyklejonym uśmiechem, niczym Schetyna, bredzi coś na temat zmian w oświacie. Zmian o których nikt nic nie wie. Będzie wesoło! Narzekać czy nie narzekać? To nie ma znaczenia! Odbiorców pińcet plus i tak nie przekonacie! Życzę nauczycielom wszystkich płci, sukcesów i mądrzejszego Ministerstwa!
Elbanowscy już teraz żałują, że nie wywalczyli obowiązku szkolnego dla 8-latków. Na szczęście dzieci w Polsce są na ogół dobrze rozwinięte i zanudziły by się w domu.
Nie miałem urlopu od roku.
janadam48
„Odbiorców pińcet plus i tak nie przekonacie!”
Zdaje się, że wśród odbiorców tego „pincet plus” jest i córka B.Komorowskiego i szef „Nowoczesnej” i chyba żona szefa KOD. Interesująco byłoby się dowiedzieć ilu przeciwników PiS to „pińcet plus” pobiera. Proszę się zastanowić ilu nauczycieli może być beneficjentami tego programu. Mam trójkę dzieci i nie pobieram.
@Krzysztof Cywiński
No i co z tego, że pobierają?
Z lekką nutką złośliwości (ale życzliwej) muszę wtrącić, że sam Pan czasem wpadał w typowo nauczycielskie narzekactwo. Czytałem, że przez wakacje nauczyciele nie zdążyli wypocząć (28 sierpnia 2015), albo są tak zapracowani pod koniec roku szkolnego, że idą na zwolnienia (12 czerwca 2016).
Tym razem całkowicie się z Panem zgadzam. Standardem poza branżą oświatową są 2 tygodnie urlopu z łaski szefa, albo praca na śmieciówkach w ogóle bez urlopu, zatem przyłączam się do apelu Autora – nie drażnijcie ludzi tym narzekaniem.
Wszystkiego dobrego dla wszystkich nauczycieli w nowym roku szkolnym.
@mpn
Jeszcze raz w takim razie zacytuję:
janadam48
„Odbiorców pińcet plus i tak nie przekonacie!”
Rozbawiło mnie twierdzenie: kto to jest odbiorca „pińcet plus” i do czego miałby pozostać nieprzekonanym?
Pińcet plus?
Najbardziej klasycznym przykładem współczesnej hipokryzji są pisowscy posłowie Europarlamentu. Wszyscy pamiętamy jacy wielcy to zwolennicy jedności, jak to oni mówią jewropejskiej. Tłustymi pensyjkami w euro jednak nie pogardzają.
Może tylko księża i siostry zakonne korzystające z unijnych dofinansowań dorównują im w hipokryzji.
Od kilku miesięcy polonia chicagowska słucha apelów o pomoc finansową kierowanych przez zgromadzenie sióst zajmujących się w Polsce niepełnosprawnymi dziećmi.
Wszystko byłoby bardzo slachetne i godne pochwały gdyby nie prezentacja problemu, a raczej zagrożenia czy niebezpieczeństwa, jakie jakoby zagraża niepełnosprawnym dzieciom.
Otóż „istnieje niebezpieczeństwo” zamknięcia zakonnego domu dziecka przez „urzędników” z powodu „unijnych przepisów”.
Budynek domu dziecka nie ma windy. Siostry do tej pory znosiły i wnosiły na rękach, czasami dorosłe już kobiety (18-letnie), po stromych schodach.
Zła Unia uchwaliła idiotyczne przepisy, mało tego, nasłała złych, w domyśle „z poprzedniej ekipy” urzędników.
Te okropne unijne przepisy wymagają windy w budynkach o takim profilu działalności jak ten, którym zajmują się siostry.
Zła Unia daje 80% – o czym w powtarzanym kilka razy dziennie w polonijnym radio apelu sióstr nie ma ani słowa – a siostry muszą zebrać 20% kosztu dobudowania windy.
Jak nie zbiorą, jak nie dobudują, to „dom dziecka może ulec zamknięciu”. I to sformułowanie leci kilka razy dziennie.
Polonio pomóż.
Taki malutki przykład prounijnej i propaństwowej, kościelnej propagandy.