Będzie strajk nauczycieli
Nauczyciele szykują się do walki o podwyżkę zarobków. Za miesiąc ulicami Warszawy ma przejść kilkanaście tysięcy niezadowolonych pracowników oświaty. Być może na manifestacji się nie skończy (tutaj info).
Rozmawiałem niedawno z uczniami na lekcji etyki o sposobach organizowania protestów społecznych. Ustaliliśmy, że walka w pojedynkę nie ma sensu. Liderzy powinni rozejrzeć się za sojusznikiem, którego obecność stanowiłaby swego rodzaju sensację i sprowokowałaby media do relacjonowania przebiegu manifestacji, wręcz do chodzenia za nią krok w krok. A zatem kogo mogliby pozyskać nauczyciele do współpracy, aby jego obecność była dla mediów cennym newsem?
Najpierw trzeba by odpowiedzieć na pytanie, kto chciałby dołączyć do nauczycieli i ramię w ramię uczestniczyć w manifestacji. Czy zrobiliby to uczniowie (mam na myśli osoby pełnoletnie)? Czy poparliby nas rodzice uczniów (także tych niepełnoletnich)? Czy stanęliby za nami murem uczniowie razem z rodzicami?
Pozyskać rodziców i uczniów wcale nie będzie łatwo. W społeczeństwie rośnie bowiem krytycyzm i nieufność wobec różnych instytucji, także wobec szkoły. Na miejscu liderów związkowych rozejrzałbym się za kimś innym. Która grupa społeczna aż kipi z niezadowolenia? Ostatnio jechałem taksówką i nasłuchałem się od taksówkarza takich rzeczy o niesprawiedliwości, że pomyślałem o zaproponowaniu współpracy. Kiedy jednak przedstawiłem się z zawodu, wtedy czar prysł. Okazało się, że tak źle jak taksówkarze to nie ma nikt, a już szczególnie nauczyciele.
Wniosek z tego wysnuwam taki, że każdy ma poczucie wyjątkowej niesprawiedliwości, szczególnie w porównaniu z innymi. Dlatego żadnego współdziałania nie będzie. Albo sami wywalczymy podwyżki, albo dupa blada.
Komentarze
Pomijając słuszne uwagi autora o szukaniu sojuszników do protestu, należy zwrócić uwagę na proponowane terminy.
Tu cytat -„Liczne głosy, które ZG pojawiały się na ZG, wskazują na to, że jeśli nie osiągniemy porozumienia w pierwszym etapie protestu, to jesienią nauczyciele odejdą od stanowisk pracy i możliwy jest strajk – relacjonował prezes ZNP.”
No cóż… szanowny panie Broniarz i inne tuzy z ZNP, jesienią to może pan pójść na grzyby, strajk jesienią nie będzie skuteczny. A o skutecznść chyba nam chodzi.
Jedyny skuteczny strajk może odbyć się w od kwietnia do czerwca, dlaczego?
Ponieważ tylko wtedy nauczyciele mają skuteczną broń –
– nie przeprowadzanie egzaminów gimnazjalnych, maturalnych i zawodowych
– nie przeprowadzanie klasyfikacji na koniec roku szkolnego.
I niech nikt mi nie „wyjeżdża” z powołaniem (sorry za zwrot, ale taki mamy klimat), za powołanie nie zapłacę za mieszkanie, nie zapewnie moim dzieciom egzystencji.
Przykład, jak należy postępować dają lekarze i prawnicy, którzy mając „powołanie” , potrafią o swoje walczyć
Nauczyciele bierzcie przykład z Porozumienia Zielonogórskiego
Panie redaktorze jak to będzie tylko manifestacja to nic to nie da. Zostaniecie po prostu potraktowani jako przysłowiowi idioci co to jadą do Warszawki. Zgadzam się całkowicie z zdaniem przedmówcy strajk powinien się zacząć nie na jesień ale tak jak się zaczynają egzaminy maturalne. Dlaczego akurat wtedy ponieważ w oparciu o nie wyższe uczelnie przygotowują rekrutację. Nie będzie egzaminów nie będzie można zrobić rekrutacji. Zostanie zaburzona cała struktura.
Oczywiście można sie spodziewać, że znajdą się pożyteczni idioci, którzy będą mówili o powołaniu tyle, że należy im powiedzieć. Powołanie przestańcie nam tu mówić tu nie chodzi o pieniądze tu chodzi o godność, żeby nikt więc nie ośmielił się pluć na nauczyciela oskarżając, go, że wiele zarabia choć tak nie jest a w praktyce nic nie robi.
Należy zorganizować strajk okupacyjny na wzór tego jaki miał miejsce za rządów Suchockiej wtedy to również taki odpowiednik Dorna niejaki Stelmachowski groził nauczycielom lagą a jak się skończyło. W praktyce okazało się, że rząd poszedł na ustępstwa.
Należy się przygotować na to, że trzeba będzie prowadzić strajk w okresie wakacji. Trzeba uzgodnić którzy nauczyciele pozostaną. Trzeba się liczyć z tym, że będzie prowadzony także przez dłuższy okres czasu. Ten rząd rozumie jedynie argument pięści i strajk okupacyjny w szkołach jest takim argumentem, który trzeba było o wiele wcześniej zastosować. Moim zdaniem należało ewentualny strajk połączyć z protestami górników i iść wspólnie.
Obawiam się, że strajk okupacyjny w czasie wakacji rząd przyjmie z radością- ktoś szkoły przypilnuje i kwiatki podleje.
@Saurom
Punkt widzenia nauczyciela liceum.
Dla systemu dotkliwy jest akurat strajk nauczycieli SP oraz przedszkoli i to w każdym momencie. Licealnych rzeczywiście tylko w czasie matur, a gimnazjalnych – nigdy … 😉
Przepraszam bardzo ale w kwestii grupy zawodowej nauczycieli spoleczenstwo jest bardzo podzielone po pierwsze kwestia przywilejow kiedy inni nie posiadaja nic ,poniewaz pracuja w tysiacach malych firm gdzie pojecie zwiazkow zawodowych wogole nie istnieje.Przywilejow wiec nie ma,Po drugie kwestia placy tez jest dla wielu dyskusyjna ,niestety wiekszosc rodakow pracuje na smieciowkach i za najnizsza krajowa.Moze nauczyciele pomysleliby w koncu o innych,No oczywiscie ta ogromna liczba nauczycieli czynnych zawodowo daje wrazenie ale zadam pytanie gdzie sa ci panstwo kiedy zwalniani sa pracownicy bankowi ,muszacy likwidowac swoja dzialalnosc z braku pieniedzy na zus ,i setki innych .Ta duza grupa walczy tylko o siebie wiec niech sie nie dziwia ze spoleczenstwo powie pas i jeszcze jedno jezeli kwestia pieniazkow jest powodem do niezadowolenia zawsze istnieje przekwalifikowanie np.bardzo popularnym ,,zawodem,,jest opiekunka z praca za granica.Tak pracuje tysiace innych wymanewrowanych ludzi w imieniu ktorych nikt nie stanal w obronie.Oczywiscie nie stanowili zwartej zawodowo grupy,Moze pewna konsekwencja przyda sie temu srodowisku.Pracujacy za granica sa juz zmeczeni czytaniem art, o nieszczesliwych nauczycielach,Pozdrawiam.
belferxxx
18 marca o godz. 10:40 244275
To przecież to uwzględniłem mówiąc, że trzeba nastawić się na prowadzenie strajku przez dłuższy okres czasu. A dlaczego np. napisałem, że trzeba wyznaczyć kogoś na okres wakacji. Choćby dlatego, że załóżmy, że w czasie wakacji nikogo nie będzie potem wracają i co widzą szkoły są obsadzone przez łamistrajków.
Szanowny gospodarzu!
Szukanie kogoś, kto zechce Was poprzeć jest zbędną stratą enrgii! Sami nauczyciele stanowią wystarczającą siłę aby przekonać rząd do swoich racji. Tylko,że strajk musi być w okresie matur i egzaminów. Zapomnijcie do diabła o tych wszystkich wątpliwościach i wmawianiu Wam, że balfer nie powinien strajkować bo…..coś tam coś tam!
Rację ma 666dup. Tylko strajk w okresie egzaminów. Nie dajcie się ogłupiać opowiadaniom Broniarza o scenariuszach strajkowych. Wasz problem można załatwić groźbą strajku w czasie matur.Zacznijcie się traktować poważnie, bo jak do tej pory te wszystkie bajania o strajkach są śmieszne i nie przynoszą Wam powagi. Ogłaszanie wszem i pobec o strajku a wy w tym czasie prowadzicie lekcje to
Ostatnie zdanie ma brzmieć
Ogłaszanie wszem i wobec o strajku a wy w tym czasie prowadzicie lekcje to jest szczyt waszej bezradności i głupoty. Bierzcie przykład z lekarzy!
Drodzy belfrzy – niskie macie zarobki??? Chcecie strajkować? Ok!!! Tylko może zrezygnujmy z kilku przywilejów??? Nie nie chodzi mi o urlopy czy wakacje. Chodzi mi o brak możliwości zwolnienia nauczyciela za złą pracę. I w trakcie roku szkolnego. Może też oddać dodatki za pracę na wsi. Teraz nie jest to problem. Wieś nie jest „gdzieś daleko”. Niech nauczyciel zarabia nawet 4000 zł netto – jestem za. Niech ma asystenta jak w UK. Jestem za. Niech ma urlop na poratowanie zdrowia. Ale niech z zawodu zostaną eliminowane miernoty uczące z karki i leczące swoje fobie i kompleksy na uczniach. Byłem belfrem i widziałem jak to funkcjonuje. Nie podobało mi się i zmieniłem zawód. O patologii w tym zwodzie mogę pisać, bo widzę jak wygląda sytuacja w szkołach powiatowych.
Znalezione w sieci
KOMUNIKAT
Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”
z nadzwyczajnych obrad Rady KSOiW 18 marca 2015 r. w Warszawie
Rada KSOiW podjęła decyzje o zaostrzeniu protestu w związku z brakiem reakcji Rządu RP na postulaty NSZZ „Solidarność”. Do 15 kwietnia br. struktury związkowe „Solidarności” oświatowej w szkołach wejdą w spory zbiorowe
z pracodawcami, które mogą zakończyć się strajkami, natomiast 28 kwietnia br.
w Warszawie odbędzie się manifestacja pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
Przypominamy, że NSZZ „Solidarność” domaga się 9 proc. waloryzacji wynagrodzeń nauczycieli i innych pracowników oświaty, zaprzestania likwidacji szkół i zwolnień nauczycieli, poprawy warunków pracy oraz przywrócenia wcześniejszych emerytur dla nauczycieli.
Fiasko rozmów z MEN ws. postulatów NSZZ „Solidarność” powoduje, że Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” zaostrzyła formy protestu.
Rada Sekcji Krajowej zobowiązała organizacje zakładowe i międzyzakładowe NSZZ „Solidarność” w szkołach i placówkach oświatowych do wejścia w spór zbiorowy
z pracodawcami do 15 kwietnia br. W świetle obowiązujących przepisów NSZZ „Solidarność” nie może wejść w spór zbiorowy bezpośrednio z Rządem. Aby można przeprowadzić legalny strajk w szkole (placówce) konieczne jest przeprowadzenie procedury sporu zbiorowego określonego w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Muszą zostać zachowane kolejne etapy sporu, tj. zgłoszenie żądań przez Związek, odpowiedź pracodawcy, mediacje i ewentualne referendum strajkowe oraz strajk. Organizacje związkowe działające w szkołach, oprócz ogólnych postulatów Sekcji Krajowej, mogą zgłaszać
do pracodawcy także inne żądania dotyczące np. podwyżek płac dla pracowników administracji i obsługi szkół, warunków pracy itp.
Rada Sekcji Krajowej zaapelowała do struktur związkowych w regionach,
aby w ramach prowadzonych sporów zbiorowych, podjęły akcję informacyjno-protestacyjną polegającą m.in. na oflagowaniu szkół, organizacji konferencji prasowych, pikiet pod biurami poselskimi, blokadami przejść itp.
Rada KSOiW podjęła uchwałę o organizacji manifestacji pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów 28 kwietnia br. i zaapelowała do członków NSZZ „Solidarność” o aktywny udział we wszystkich akcjach protestacyjnych organizowanych przez Związek.
Ponadto Rada Sekcji Krajowej dyskutowała o kandydatach na Prezydenta RP
w aspekcie ich programów edukacyjnych.
Rzecznik prasowy KSOiW NSZZ „S”
Wojciech Jaranowski
Totmes72: za 4000 rezygnuję z wymienionego przywileju NATYCHMIAST (z dodatku wiejskiego ni mogę, bom miastowy) .
A w strajk nie wierzę.
„protest nie jest wymierzony w samorządy, ale wręcz przeciwnie – jego celem jest zapewnienie większych pieniędzy na edukację.”
Proponuję hasła na transparenty:
1/ Podatniku pracuj wydajniej – nauczycielowi nie starcza!
2/ Uprasza się rząd o mniejsze rozkradanie budżetu.
3/ Zabrać praczkom a dać szwaczkom!
4/ Nauczyciele proszą o dodruk gotówki.
Porównania do akcji lekarzy (nie strajku) nie jest właściwe. Lekarze nie chcieli zgodzić się na zaproponowane warunki kontraktów, nie podpisali ich i – w konsekwencji – nie pracowali (bo nie było podstawy). Z nauczycielami nie zwiera się corocznie nowych umów, w których wynagrodzenie zależne było od liczby uczniów. W ramach kontraktu nauczyciel miałby środki na sfinansowanie podręczników, zajęć wyrównawczych, powielania materiałów itd. Wszystko wycenione przez Agencje Procedur Edukacyjnych i finansowane z Narodowego Funduszu Oświaty. Można ciągnąć porównania dalej. Tylko po co?
Żądania zwiększenia pensji podstawowych troszkę są bez sensu, bo (zdaje się) na obniżenie zarobków miały wpływ (1) kryzysowe trudności samorządów, których nie stać na dodatki w takiej wysokości, w jakiej bywały oraz (2) owa nieszczęsna demografia, przez którą zmniejszyła się liczba godzin w tym godzin ponadwymiarowych (z konsekwencjami). ZNP dzielnie broni etatów. W porządku. Tylko na coś trzeba się zdecydować: albo etaty albo dodatkowe godziny i większe zarobki.
Przede wszystkim, nauczyciele i tak mieli w ostatnich latach najlepiej z budżetówki. Spore podwyżki, i dużo kasy więcej n a edukację mimo spadającej liczby dzieci. Strajkowanie w takiej sytuacji stawia was na równi z górnikami – mam dużo lepiej niż ogół ale chcę więcej a szaraczki mają płacić.
Podobnie jak w przypadku wyników wewnętrznych ewaluacji i zewnętrznych kontroli kuratoryjnych, zapowiada się kolejna pozorowana forma aktywności polskiego systemu edukacji.
do JWi
Szanowny Pan czegoś nie zrozumiał….
1.
„Porównania do akcji lekarzy (nie strajku) nie jest właściwe. Lekarze nie chcieli zgodzić się na zaproponowane warunki kontraktów, nie podpisali ich i – w konsekwencji – nie pracowali”
– tu nie chodzi o warunki na jakich pracują lekarze i ich kontraktów, tylko o ich ZAWODOWĄ SOLIDARNOŚĆ i DETRMINACJE jaką prezentują w czasie protestu lub negocjacji (i nie tylko) , a czego brakuje nauczycielom.
Powtórzę raz jeszcze, gdyby nauczyciele podjęli strajk polegający na tym co wcześniej pisałem i pokazali zawodową solidarność tak jak lekarze, to osiągneliby sukces. Podejrzewam, że nie znalazłoby się tylu łamistrajków lub chętnych do pracy (spełniających warunki formalne), aby uzupełnić braki np. w 90 procentach szkół.
2.
„Żądania zwiększenia pensji podstawowych troszkę są bez sensu, bo (zdaje się) na obniżenie zarobków miały wpływ
(1) kryzysowe trudności samorządów, których nie stać na dodatki w takiej wysokości, w jakiej bywały oraz
(2) owa nieszczęsna demografia, przez którą zmniejszyła się liczba godzin”
– samorządy potrafią obejść kryzys – np. pewien samorząd, ustalił dodatek mieszkaniowy dla nauczycieli w wysokości….no kto zgadnie? – 1 zł od osoby (max. 5zł dla pięciosobowej rodziny) , normalnie upić się można za taką kasiorę niczym Radzio S. „U Sowy” za parlamentarne pieniądze.
– demografia i owszem, ale zdaję się, że nadal są ponad 30-osobowe klasy komfort nauki, że ho ho..(tylko proszę n ie wyskaiwać z tezami, że po wojnie to 50 w klasie było – czasy i aspiracje nie te)
– liczba godzin zmniejszyła się głównie (co niektórzy o tym – nie mówią) głównie z powodu kolejnej super „reformy”, która zmniejszyła liczbę godzin specjalistom – fizykom , bologom, informatykom itp. (np. z trzech godzin informatyki w liceum, po reformie zrobiła się jedna)
3.
„ZNP dzielnie broni etatów” – proszę nie rozśmieszać…. chyba swoich
@666dup
„“ZNP dzielnie broni etatów” – proszę nie rozśmieszać…. chyba swoich”
A to jakiś związek zawodowy robi inaczej? Przecież wszelkie takie awantury są głównie dla związkowców i ich kasy.
Do cvv i 666dup: prowadzę ogniwo związkowe SPOŁECZNIE!!!. Nie dostaję za to ani grosza. Nie mam diety ani zniżki godzin!!! I co wy na to?
@modest – mam tak samo od lat i nie wiąże się to z żadnymi pieniędzmi, ani z dniami wolnymi czy zniżką godzin. Tylko związek inny.
Corocznie są strajki nauczycieli w stolicy. I co? I nic. Najwyżej migawki w wiadomościach telewizyjnych. Ma rację anglista, pisząc, iż w strajk nie wierzy. Ja to doprecyzuję: nie wierzę w skuteczność dotychczasowych metod protestu. Natomiast ufam, że nieprzystąpienie do organizacji i sprawdzania egzaminów końcowych wywołałoby efekt, podobnie jak zawieszenie czynności dydaktycznych przy zachowaniu opieki światlicowej. No, ale do tego jest potrzebna determinacja naszego całego środowiska, nie narodził się również oświatowy Wałęsa lub parafrazując wieszcza – oświatowy 44. I jeszcze jedno: trzeba pamiętać, iż postulaty nauczycieli nie dotyczą tylko wyższych poborów…..
Znalezione w sieci: smutne i , niestety, prawdziwe
http://malgorzataohme.mamadu.pl/117465,wspolczuje-wam-nauczyciele
Czy już wymyśliliście państwo skąd się mają te pieniądze wziąć?
Rząd ma to da?
Do tej pory nie dawał ze złośliwości?
Inni się tym nie martwili tylko domagali to i my nie musimy?
Czy forma protestu chłopa, robotnika (górnika) i nauczyciela może być taka sama? Czy „naród” niejako nie oczekuje od chłopa i górnika burd ulicznych, rzucania cegłami i kostką brukową, palenia opon i blokowania dróg?
Jakiej formy protestu „oczekuje się” od nauczycieli? Czy nie takiej, która używa błyskotliwych i nie do zbicia argumentów intelektualnych? Macie takie hasła? Macie taką kampanię?
@ zz kałuży
„Czy już wymyśliliście państwo skąd się mają te pieniądze wziąć?
Rząd ma to da?”
Ironicznie powiem, skoro rząd i tzw. „elity waadzy” mają za publiczne pieniądze fundowane kilometrówki, ośmiorniczki u Sowy i inne fructa, jednocześnie twierdząc, że im się z tytułu stanowiska „należy”…wysyłając resztę społeczeństwa (w ich ocenie nic nieznaczącego plebsu) na szczaw i mirabelki, to ma mieć i na „zachcianki” przypadkowego społeczeństwa.
Jak nie… to przypadkowe społeczeństwo wkurzy się niedługo i sprawdzi się takie powiedzonko – tylko trochę w innej wersji
„A na drzewach zamiast liści, będą wisieć styropianu aktywiści”
……………
do modest
Nie mam na myśli aktywu ZNP z ogniw szkolnych, tylko wierchuszkę ZNP, która już kilka razy „dała ciała”
“A na drzewach zamiast liści będą wisieć styropianiści!”
Zabrać katechetom – dać fizykom, chemikom i biologom!
Zamiast katechezy uczymy przedmiotów doświadczalnych!
Do belfrzycy „Tylko związek inny.” – ale sprawa ta sama!
…………………
do 666dup „… mam na myśli… wierchuszkę ZNP, która już kilka razy “dała ciała” – nie wiesz o czym piszesz. „Ciała dają” ci z niezliczonej ilości podmiotów związkowych, a pani minister całkiem zgrabnie to rozgrywa.
@ modest
„Ciała dają” ci z niezliczonej ilości podmiotów związkowych, a pani minister całkiem zgrabnie to rozgrywa.”
Każdy minister to „zgrabnie rozgrywał” 🙂
Wyjaśnij natomiast co rozumiesz pod pojęciem „niezliczonej ilości podmiotów związkowych” ? Przecież w nauczycielstwie są dwa podmioty związkowe ZNP i Solidarność oświaty….
Co do „dawania ciała” miałem na myśli to. że w sytuacji, kiedy INNE branże związkowe planowały RAZEM strajk, to Broniarz wyłamywał się z tych protestów i deklarował rozmowy z MEN.
Wygląda na to, że red.Żakowski za „Belfra z Loch Ness” stracił swój blog w Polityce … 😉
Do 666dup:
Broniarz słusznie uważa, że lepiej rozmawiać niż skakać sobie do oczu. Stoi za nim 110 lat doświadczeń z działalności związku. Inni planując RAZEM strajk liczą na „dusze” ZNP (najliczniejszy w oświacie), niekoniecznie licząc się z interesem nauczycieli, że nie wspomnę o misji tego zawodu. Zaś, co do drugiej, ważnej, oświatowej centrali związkowej, to zazwyczaj, poza deklaracjami współpracy nie idzie nic więcej.
…………………………………
Pod pojęciem „niezliczona ilość podmiotów związkowych” miałam na myśli następujące organizacje: OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Związek Zawodowy Nauczycieli Średnich Szkół Leśnych w Polsce, Związek Zawodowy „Rada Poradnictwa”, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „ Solidarność”, Związek Zawodowy Pracowników Oświaty i Wychowania „ Oświata”, Sekcja Oświaty KNSZZ „Solidarność 80”, Krajowa Sekcja Oświaty NSZZ „Solidarność”, Związek Zakładów Doskonalenia Zawodowego, Stołeczne Towarzystwo Oświatowe, Stowarzyszenie Oświatowców Polskich, Konferencja Stowarzyszeń Nauczycielskich, Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej i szereg innych, ale tu skończę.
@ modest
„Broniarz słusznie uważa, że lepiej rozmawiać niż skakać sobie do oczu……
— pewnie, że lepiej rozmawiać, ale co z tego wynika? nic. Każdy rząd niby rozmawia, „durni” nauczyciele się cieszą, że im wszystkiego z KN nie zabrali i po pewnym czasie znowu coś rząd majstruje i tak „metodą salami” nauczyciele tracą coraz więcej.
Inni planując RAZEM strajk liczą na “dusze” ZNP (najliczniejszy w oświacie), niekoniecznie licząc się z interesem nauczycieli…………..
— „W kupie siła”, wystarczyło tylko pilnować swoich interesów, a Broniarz dwa razy wystawił pozostałe centrale związkowe do wiatru w przeddzień wielkich manifestacji
…że nie wspomnę o misji tego zawodu…..
—- daruj już z tą misją i powołaniem. Dlaczegp na lekarzy ta „mantra” już nie działa..
Zaś, co do drugiej, ważnej, oświatowej centrali związkowej, to zazwyczaj, poza deklaracjami współpracy nie idzie nic więcej……..”
— tu zgoda
Chyba podsumowaniem dyskusji może być dzisiejsza pierwsza strona Rzeczpospolitej. Wobec przedstawionych tam treści nie sądzę, aby protest nauczycieli zyskał jakiekolwiek poparcie społeczne. Może nawet lepiej gdyby odbył się w okresie egzaminów państwowych, bo to, być może dało by możliwość władzom oświatowym do zwolnień – tym razem – dyscyplinarnych i przeprowadzenia niezbędnego przewietrzenia środowiska. Stan polskiej oświaty jest zły i winę za to ponoszą w znacznym stopniu roszczeniowi nauczycie. Większość gospodarki pracuje dla efektu, jeżeli nie będzie bodźców stymulujących i premiujących lepszą pracę także w szkole, to krocząca idiokracja tylko nabierze przyspieszenia.
@delfin
Większość gospodarki pracuje dla efektu! Tak! Szczególnie urzędasy – dla wzrostu ilości ton zużytego papieru … 😉
@belferxxx
Oczywiście przeraża rosnąca stale liczba urzędników i jest to moim zdaniem budowanie sobie zaplecza politycznego z osób niekoniecznie wysilających się, ale posiadających w przyszłości intratne emerytury. Za gospodarkę uważam wytwarzanie dóbr i świadczenie usług zgodnie z potrzebami ludności. Na pewno nie jest nim przerzucanie papierów. Większość rozumianej przeze mnie gospodarki pracuje dla efektu, a konkurencja z tym związana powoduje, że przy zdecydowanie większym nakładzie pracy, odpowiedzialności (często całym majątkiem) i różnymi szykanami właśnie ze strony urzędników, zarabia dużo mniej niż nauczyciele.
@delfin
1.Przeceniasz liczbę czytelników Rzepy … 😉 Ona ma bardzo ograniczony zasięg.
2.Jak na razie urzędasy we własnym interesie blokują powstanie jakichkolwiek realnych narzędzi pomiaru efektywności pracy szkół, dyrektorów i nauczycieli oraz wyciągania z tego wniosków. Bo urzędnicze widzi mi się jest dla urzędasów najwygodniejsze. Brak prawnych ograniczeń tego widzi mi się w żaden sposób efektywności pracy szkół nie poprawi, a wręcz przeciwnie !!!
Do delfina: „krocząca idiokracja tylko nabierze przyspieszenia.” – dobrze ujęta istota rzeczy. Artykuł „Rzeczpospolitej” świetnie mieści się w tym nurcie, podobnie jak brednie pani wiceminister o tym, że dyrektor może przyznać jednorazowy dodatek uzupełniający wybitnym nauczycielom w uznaniu za ich pracę, tzw „czternastkę”. Zatem „idiokratom” „Wyjaśniamy
Karta Nauczyciela określa średnie wynagrodzenie nauczycieli na różnych stopniach awansu. Jest ono podawane jako odpowiedni procent kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej. W 2014 r. kwota bazowa wynosi 2 717,59 zł. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (listopad 2014, GUS) – 4004,80 zł. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej (trzeci kwartał 2014 r., GUS) – 3781,14 zł.
1.Średnia wynagrodzeń
Średnie zarobki nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w 2014 r. przedstawiają się następująco:
nauczyciel stażysta – 2 717,59 PLN (100% kwoty bazowej),
nauczyciel kontraktowy – 3 016,52 PLN (111% kwoty bazowej),
nauczyciel mianowany – 3 913,33 PLN (144% kwoty bazowej),
nauczyciel dyplomowany – 5 000,37 PLN (184% kwoty bazowej).
Średnia zarobków nauczycieli w 2014 r. ze wszystkich stopni awansu zawodowego wynosi: 3661,95 zł.
Jest to jednak kwota teoretyczna, w skład której wchodzą wszystkie składniki wynagrodzenia, określone w Karcie Nauczyciela. Nie jest możliwe, aby jakikolwiek nauczyciel w Polsce miał prawo do wszystkich składników wynagrodzenia na raz (tzn. miał prawo jednocześnie do zasiłku na zagospodarowanie i odprawy emerytalnej). Dlatego piszemy, że jest to wersja optymistyczna.
Natomiast wyliczając średnią na podstawie wynagrodzenia zasadniczego, uśrednionego dodatku stażowego i „trzynastki” okazuje się, że średnia płaca nauczyciela wynosi zaledwie około 2 886 zł. Jest to wynagrodzenie nauczyciela, który nie pełni żadnej funkcji kierowniczej i wykonuje pracę w ramach jednego etatu;”
źródło: http://www.znp.edu.pl/element/2316/Nieprawdziwe_dane_wybiorcze_podejscie
JAKI EFEKT! Czy ktoś jeszcze ma jakieś wątpliwości?
Drodzy nauczyciele – czasy PRLu się skończyły!!! Chcecie przywileje i podwyżki. Ja wiem, że nauczyciele to specyficzna kasta ludzi. Dużo radzenia, dużo szumu ale żyją w innym świecie. Wiecznie pokrzywdzeni i wiecznie żądający. Pracuję w powiecie i widzę jak to wygląda. Zarobki za 20 godzin pracy rzędu 2000c zł netto – potem godziny dodatkowe. Oczywiście nauczyciel twierdzi, że przygotowuje się do lekcji, sprawdza klasówki itp. Ok stara śpiewka. Ale niech pracuje 40 tygodniowo w tym 20 dydaktycznych. Przygotowuje się do lekcji? Sprawdza klasówki – ok – niech to robi w miejscu pracy a nie w domu. Urzędnicy, na których tu się wiesza psy nie wychodzą po 4 godzinach do domu aby w domu kończyć robotę. Wzrost urzędników jest spowodowany dodatkowymi zadaniami, które rządzący spychają na samorządy. Przykładowo – ustawa tzw. śmieciowa narzuciła na gminy całą masę dodatkowych obowiązków i trzeba do tej roboty było zatrudnić ludzi. Drugi przykład – wymiana kart parkingowych z wydziałów komunikacji przerzucono je do PZONów. W małych powiatach robi się to w ramach tego zasobu ludzkiego co jest w miastach typu Kraków Łódź czy Wrocław trzeba zatrudnić 1 lub 2 osoby. Dlaczego? Bo wydano około 300.000 -600.000 kart do tej pory i choć cześć osób zmarła lub straciła uprawnienia to reszta będzie chciała wymienić na nowe. Wniosek trzeba złożyć osobiście, kartę wydrukować i wysłać. A wniosków wpływa 1000 – 2000 tygodniowo w dużym wojewódzkim mieście. I trzeba w ciągu 30 dni załatwić sprawę. Tak więc nie psioczcie na urzędników.
@totmes 72
Każdy urzędas ma do pracy biurko, szafę na papiery (w szkole też ich dużo!), i komputer na tym biurku, zwykle ma też w pokoju drukarkę. Oraz pokój, w którym pracuje zaledwie paru, najczęściej 2-3 urzędasów. Pokaż mi szkołę, gdzie nauczyciele mają takie przynajmniej warunki do pracy poza godzinami przy tablicy … 😉
belferxxx – jak na razie nie ma przymusu pracy. Nie ma też przypisania do zawodu jak drzewiej bywało. Ja pracowałem w szkole – nie pasowały mi warunki i zarobki zmieniłem zawód i miejsce pracy. Zarabiam ale nie mam rocznego urlopu na poratowanie zdrowia. Nie ma ochrony miejsca pracy jak nauczyciel „na Karcie”. Coś za coś.
@totmes 72
Ja pracuję 35 lat i tego urlopu nie brałem. Co do ochrony miejsca pracy – jak dyrektor chce, to może zwolnić (albo zmusić do odejścia, co na jedno wychodzi!) nawet najlepszego w Polsce(!) nauczyciela (vide casus Marka Golki z VI LO w Radomiu!). Pytanie (systemowe!), dlaczego dyrektorzy szkół mieliby zwalniać najsłabszych nauczycieli, a nie wyrabiać sobie układy (osławiona kuzynka wójta), robić dobrze krewnym i znajomym lub tworzyć swoją klikę, gdyby dostali całkowicie wolną rękę??? 😉
Od miejsc pracy nauczycieli znacznie lepiej są w praktyce chronione urzędnicze stołki, to może by od nich zacząć … 😉
@totmes 72
To gdzie nauczyciela ma pracować(!) i przy pomocy czego wtedy kiedy nie jest na lekcji – nie odpowiedziałeś na pytanie trollu MEN-owski! 😉 Niewygodne, prawda?;-)
@belferxxx; 24 marca o godz. 13:46 244319
Bardzo słusznie zauważasz:
„dlaczego dyrektorzy szkół mieliby zwalniać najsłabszych nauczycieli, a nie wyrabiać sobie układy (osławiona kuzynka wójta), robić dobrze krewnym i znajomym lub tworzyć swoją klikę, gdyby dostali całkowicie wolną rękę???”
Ale jakie wnioski?
Czy te strajki i protesty, o których w temacie, mają wymusić jakieś zmiany w tym porządku? Czy jakiś wasz związek albo inna organizacja opracowała taki projekt, czy choćby koncepcję?
Czy nie chodzi w tym „proteście”, żeby dodać wszystkim jak leci po równo?
Bez racjonalnych zasad zarządzania każde dodatkowe środki wpompowane w system, to pieniądze wyrzucone w błoto.
To tak jakby nawozić zachwaszczone pole; najbardziej wybuja perz i lebioda a im więcej będziemy nawozić, tym mniej zbierzemy.
PS. Urzędnicze stołki chwieją się po każdych wyborach. Często co cztery lata w gminie czy powiecie 100% tych odrobinę wyższych idzie do wymiany.
A nie wstydzicie się trochę walczyć o te podwyżki? Przecież, jak się rozejrzeć wokół, to nasze pensje i przywileje są naprawdę takie, że tylko nam ich mogą pozazdrościć.
Mnie by było wstyd wyjść z roszczeniami w tej sytuacji.