Nadchodzą „-ingi”
CATERING to coś więcej niż wyżywienie. MENTORING bije na głowę całą edukację, a KONTROLING o niebo przewyższa zarządzanie. FAKTORING to raj dla tych, którzy mają problemy z płynnością finansową. SPORTING oraz CLUBBING to dwa najwspanialsze style życia. PETTING to cudowne wyjście dla tych, którzy boją się skutków seksu. Jak ktoś nie lubi w realu, wybiera GOOGLING.
Powoli wszystko co piękne i ważne otrzymuje końcówkę „-ing”. Zamiast wstrętnego belfrowania mamy piękny BELFERING, czyli szlachetny zwyczaj tłumaczenia ludziom, co jest dobre, a co złe. Zamiast nudnej konferencji prasowej mamy porywający BRIEFING. Zamiast ordynarnego nacisku mamy LOBBING. Opiniowanie to MENING, a najkorzystniejsza dla firm pożyczka to LISING. Program komputerowy potrzebuje LISTINGU, a stary samochód LIFTINGU. Mam dwie kobiety w domu, więc dobrze wiem, co to SHOPPING. Na weekend polecam DANCING i ROMANTING, a dla mniej odważnych ALKOHOLING, tylko nie w wersji NEVERENDING, bo przecież trzeba wrócić do pracy. A jak na kogoś w robocie czeka MOBBING, to niech zastosuje PRESING.
Zamiast egzaminu wstępnego jest CASTING, a zamiast oceniania pracy szkół – RANKING. Oczywiście najlepszy jest ranking „Perspektyw”. Warto studiować CONSULTING i COACHING. Najmodniejsze programy telewizyjne to FAKING i WRESTLING. Mnie jednak bardziej interesuje STING oraz BEIJING.
Komentarze
35 lat przy tablicy.Odszedłem.Mam dosyć kolejnych reform,kolejnych ministrów(nazbierało sie ich w kolekcji).Nnawiązując do…ING-ów myślę,że nie”mniej odważni”zastosują ALKOHOLINHG i to w wersji NEVERENDING,ale osoby kochające swoje powołanie.Na marginesie-co reforma,co minister…Przepraszam ,to do dupy.
Nie wolno zapominać o ważnym ingu, czyli monitoringu.
Do dupy, a raczej na dupy to są STRINGI, kolego JANTRO, zamiast batów.
Raz pewien dość znany king ringu,
Co bywał na topie rankingu,
Padł nagle na dechy.
Masując bebechy
Rzekł: dość już tego gołotingu!
Czcigodny Belfrze!
Zapomniałeś jednak, że przed epoką -INGów był czas (A)CJI.
Poczynając od WIZYTACJI, kończąć na [uwaga, otwiera mi się nóż w kieszeni] EWALUACJI.
NIestety, wśród słów mogła się nieopatrznie pojawić SATYSFAKCJA, więc zmieniono życie szkolne pod kątem INGów (może to jeden z banków sponsorował 😉
A wszystko się zaczęło u mnie od MARKETING & DRAMATING. Parając się dodatkowym zarabianiem na „bułeczkę i masełko” przepisywałam prace magisterskie w wyższej szkole marketingu i zarządzania (małymi literami, bo nie powiem, gdzie). Był MARKETING, taaaak. Ale jaki DRAMATING przy tym!
Brawo!