Naukowcy kontra nowa matura
Naukowcy żądają zlikwidowania tzw. klucza maturalnego, czyli narzuconego sposobu oceniania testu egzaminacyjnego. W „Dzienniku” opublikowany został list uczonych do Katarzyny Hall oraz mea culpa Ireny Dzierzgowskiej, współtwórczyni nowej matury. Była wiceminister edukacji przyznaje, że klucz na maturze jest błędem.
Zastanawiające było milczenie środowiska akademickiego w sprawie nonsensów nowej matury. Wprawdzie w prywatnych rozmowach niemal każdy uczony był przeciw, jednak oficjalnie wypowiadali się bardzo nieliczni. Ludzie nauki sprawiali wrażenie, że nie chcą się narażać. Komu i czemu? – pytałem. Czy tym uczonym, którzy stoją za nową maturą? Ale kto to jest? Klucze maturalne tworzy anonimowy zespół ludzi, a zatem równie dobrze może to być ktoś wybitny, jak i zwykła miernota. Klucz rozwiązań nie jest podpisany, więc lepiej nie dociekać, kto za nim stoi, bo można się narazić. Może mój szef? A może ktoś, kto będzie decydował o mojej habilitacji? Czy tak rozumowali uczeni? Dlaczego naukowcy psy wieszali na nowej maturze oraz na nieukach, których produkuje oświata po reformie, a nie mieli śmiałości wypowiedzieć się publicznie?
List otwarty grupy naukowców do minister edukacji bardzo cieszy, mimo że jest to list spóźniony o dobrych kilka lat. Nie wątpię, że pod listem podpisze się więcej osób. Pierwsze koty za płoty, teraz można rzucać błotem w nową maturę. Nareszcie! Mam nadzieję, że nie będzie to głos wołającego na puszczy. Liczę na wielki odzew w środowisku akademickim. Klucz rozwiązań się nie sprawdza – uwierzmy, że są inne metody sprawdzania prac pisemnych z języka polskiego.
Komentarze
Ile lat musi jeszcze upłynąć,aby środowisko akademickie zaprotestowało przeciwko obecnej strukturze oświaty i próbom jej „udoskonalania” przez kolejnych ministrów? Może wreszcie warto także się zainteresować oszczędnościowymi planami Tuska i Hall ? Czy dzięki nim dogonimy UE ? Czy warunki pracy w szkołach się poprawią ? Dlaczego list naukowców ograniczył się tylko do samej matury?
a kto ma zaprotestować przeciwko obecnemu systemowi polskich wyższych uczelni?
Jeśli chodzi o maturę to najgorsze jest to, iż istnieje przekonanie, że ona się niemal należy. Już i tak sprowadzono ją do niewiele wartego świstka, a niektórym jeszcze mało. Może więc ją w ogóle znieść. Zbędne wydawanie pieniędzy na komisje, egzaminy. Niepotrzebne nerwy nauczycieli oraz frustracje maturzystów i ich rodziców. Po co to wszystko?
To prawda, ze ciężko trafić w klucz! Mój kolega napisał wypracowanie na cztery strony a mimo to dostał słabą ocenę. Nie było błędów rzeczowych bo temat dobrze znał. Jak to mówi moja polonistka „po prostu nie trafił w klucz”.
Osobiście uważam, że nowa matura nie daje szansy ludziom kreatywnym, nie uczy myślenia. Masakra… że tak powiem. 🙂
Nie twierdzę,że formuła matury jest skończenie doskonała.Zdumiewają mnie jednak komentarze tych,którzy twierdzą,że nie daje szansy ludziom kreatywnym. Myślę,że egzamin maturalny to nie to samo ,co sprawdzian możliwości twórczych. Inteligentny człowiek rozumie sytuacje i zasady im odpowiadające. Wie, kiedy czas na twórczość, kiedy na wykazanie się umiejętnościami analitycznymi i określoną wiedzą. Dlaczego nikt nie ma zastrzeżeń do tego,że matura z chemii lub fizyki nie polega na eksperymentowaniu? Skąd przekonanie,że język polski nie ma nic wspólnego z konkretną wiedzą i umiejętnościami? Że to albo „lanie wody”, albo „kreatywność”? Naprawdę sądzicie,że lepiej było,gdy maturę sprawdzał „Wasz” polonista? Bo wiedział,że Kowalski zawsze był dobry, a Nowak to leń, więc oceniał lepiej? Bo zrobił wszystko,żeby się wykazać stuprocentową zdawalnością?
Pani Irena i cały ten list jest o języku polskim, nie o maturze jako takiej.
Mam wrażenie, że język polski nie jest jedynym przedmiotem, z którego zdaje się maturę, a umiejętność czytania ze zrozumieniem pociąga za sobą pojęcie faktu, że naukowcy we wspomnianym liście wcale nie przeczą idei oceniania zewnętrznego.
Oczywiście w pośpiechu zjadłem kawałek pierwszego zdania, ale chyba wiadomo, co miałem na myśli. 😉
agat: Właśnie o to chodzi, że klucz nie sprawdza rzeczywistej wiedzy, tylko to, co według jakiegoś mądrali poeta miał na myśli. W zestawach maturalnych, którymi posługujemy się na lekcjach polskiego i których klucze mamy do wglądu są czasem takie kwiatki, że głowa mała. Rozwaliło mnie, że analizując inwokację „Pana Tadeusza”, powinniśmy, według klucza, w naszej pracy napisać, że Mickiewicz nie znał się na botanice, bo rośliny, które tam wymienił (gryka, dzięcielina, itd) nie kwitną jednocześnie. Jaką wiedzę sprawdza taki egzamin???
cassandro,podajesz przykład oczywistego idiotyzmu:) Ale przecież nie z zadania maturalnego? Tzw testy maturalne produkują różne wydawnictwa i nie zawsze kompetentni autorzy. Rolą polonisty jest znać się na tyle na egzaminowaniu, by nie korzystać z byle czego.Pozdrawiam
agat: A twórcy zadań maturalnych są kompetentni?? (vide: dwa ostatnie wpisy na tym blogu) Żaden idiotyzm na maturze mnie już chyba nie zaskoczy, spodziewam się wszystkiego najgorszego. Pozdrawiam.