Po co temu miastu dobre licea?
Kolejne łódzkie liceum, należące do ścisłej czołówki w mieście, straciło klasę. W przyszłym roku szkolnym o jeden zespół mniej będzie mieć XII LO, wcześniej tak potraktowane zostało XXI LO, o czym pisałem. Beata Jachimczak, dyrektorka Wydziału Edukacji UMŁ, wyjaśnia, że w ten sposób miasto zagania uczniów do szkół zawodowych (zob. źródło).
Na pewno w tym szaleństwie jest metoda, ale na pierwszy rzut oka jakoś jej nie widać. Czy jeśli chcemy, aby wyrosły nam dłuższe nogi, to powinniśmy obciąć sobie głowę? Tak właśnie zdaje się rozumować dyrektorka Jachimczak, skoro sądzi, że uderzenie w najlepsze licea przyczyni się do rozwoju szkół zawodowych. Nie pierwszy raz władze Łodzi wpadają na pomysł, który ma uzdrowić miasto, a w konsekwencji prowadzi je do jeszcze szybszego upadku. Jestem pewien, że jak poznamy skutki pomysłu z zabieraniem klas najlepszym ogólniakom, łódzka bezradność będzie w Polsce przysłowiowa.
Ponieważ dobre licea w Łodzi są zabijane, uczelnie otwierają własne szkoły średnie. Swoje liceum ma już Uniwersytet Łódzki, ma też Politechnika Łódzka, a w tym roku otwiera taką placówkę Uniwersytet Medyczny (we współpracy z UŁ – zobacz info). Niedługo w Łodzi nie będzie potrzebne żadne liceum. Przynajmniej z punktu widzenia władz tego miasta.
Komentarze
W moim mieście dzieje się tak z najlepszym gimnazjum, redukuje się klasy. A przecież alternatywą nie są zawodówki. Ot, „polityka oświatowa”, któż ją zgłębi?
Pisałem już, ale jeszcze raz powtórzę moja prywatną opinię, że to robota lobby zarządzającego MEN-em wbrew interesom Polski i Polaków, z pobudek czysto-brudno rasistowskich, co nie zgłębiając nawet obcojęzycznych źródeł łatwo wyczytać choćby w Wikipedii, np. tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Justyn_Bonawentura_Pranajtis , a szczególnie w przypisie: http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_105.html , gdzie jest napisane, właściwie przepisane z ksiąg źródłowych – przewyższających nienawiścią do drugiego człowieka Mein Kampf po wielokroć, którymi nadzorcy MEN-u ewidentnie się kierują – np. tak:
CHRZEŚCIJAN NALEŻY ZNISZCZYĆ
NALEŻY CHRZEŚCIJANOM SZKODZIĆ
I wiele jeszcze innych trujących kwiatków z rozwinięciem źródłowym, które bez względu na ich brzydotę oraz nie do zniesienia wręcz odór, warto jednak powąchać, aby wiedzieć, zdawać sobie sprawę z tego, jakie są skutków przyczyny.
Jakiś czas temu, w tym roku, w liceum wrocławskim polonistka nauczała maturzystów Talmudu, każąc dzieciakom czytać fragmenty, które specjalnie na tę okoliczność przyniosła na propagandowych kserówkach, twierdząc, że to fajna księga i że w ramach multikulti warto poznać jej fragmenty. To prawda, że warto, niestety, nie były to jednak te fragmenty, które dla zrozumienia stosunku wyznawców owej księgi do chrześcijan oraz wszystkich innych ludzi na świecie są istotne, a których zajawka znajduje się w podanym wyżej wikipedycznym przypisie. To dobry materiał na lekcję polskiego, można wypracowanie uczniom zorganizować, jakieś przedstawienia teatralne odegrać, artystyczne happeningi zorganizować, etc.
Michał, litości!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ooo, widze, ze „Michal” przegoniony kijami z innych blogow Polityki, z rozpaczy rzucil sie do blogu nauczycielskiego.
Moze blog medyczny bylby lepszym pomyslem? 😆
Dzisiaj przeczytałem świąteczne życzenia Wydziału Edukacji UMŁ: Najlepszego Dyrekcji i pracownikom – uczniów w szkole UMŁ nie widzi – i czy nie należy użyć tu słowa Palikota : -k…o.
@ anglista & Helena i kto tam jeszcze chciałby się podłączyć
Bardzo przepraszam, proszę uprzejmie przeczytać podlinkowane w Wikipedii źródła i powiedzieć tak z ręką na sercu, co w świetle tych treści jest bardziej nienawistne: Main Kampf z Second Book (to coś dla Ciebie anglista) do kupy, czy zalecenia owej religii, odnoszące się do chrześcijan i nie tylko przecież chrześcijan, bo do wszystkich ludzi na planecie Ziemia, poza tą zdrowo kopniętą w moim przekonaniu garstką rasistów. Anglista, to jest przecież hate speech jak sto bandytów, isn’t it?
Zaprezentowałem moje własne zdanie, nikogo nie zmuszam do akceptacji, każdy może sam osądzić, ja uważam za Wolterem, że nie ma skutku bez przyczyny i jeśli widzę, co się dzieje ze szkolnictwem w Polsce (choć nie tylko ze szkolnictwem), jak wielka postępuje degrengolada edukacji w kraju w znakomitej większości chrześcijańskim, to szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego i dla mnie tą odpowiedzią jest wojna cywilizacji, opisywana przez prof. Feliksa Konecznego. Mogę się mylić jak każdy, ale przypuszczam, że wątpię.
Jeśli ktoś mi wykaże rzetelnymi argumentami, że nie mam racji, to z przyjemnością się z nim zgodzę, bowiem istotą dla mnie jest dojście do prawdy, a nie jakieś przekonanie, które nie wytrzymywałoby krytyki rozumu. Tym chętniej się zgodzę jako pacyfista, gdyż chciałbym, aby ludzie się kochali wzajemnie (nie tylko jak pisał prof. Sztaudynger: „Kochajcie się! Jedni, na drugich.”), a nie nienawidzili i mordowali jedni drugich, przeważnie jedni, choć często rękoma drugich niestety…
Idę sobie odkurzyć „Pasję” Mela Gibsona przed Świętami, w piątek obejrzę, rzadko teraz można posłuchać aramejskiego.
” Beata Jachimczak, dyrektorka Wydziału Edukacji UMŁ, wyjaśnia, że w ten sposób miasto zagania uczniów do szkół zawodowych”
część szkół zawodowych nie ma problemu z naborem, z powodzeniem mogłaby otwierać więcej klas ale słabe licea też muszą mieć nabór. Niestety w ten sposób marnuje się potencjał techników.
No i Gospodarz ma zagwozdkę. Jak tu pogodzić zdroworozsądkowe kierowanie młodzieży do najlepszych szkół z duszą związkowca, który chciałby zachować każdy etat w każdej szkole dla każdego, młodego i starego nauczyciela. Tzn. nauczycielki. Kto się dziećmi zajmie i obiad ugotuje? Idealny zawód dla kobiety. Nie moje słowa. 😉
Narażając się na wyśmianie za zbyt poważne traktowanie takich wpisów, idźmy dalej.
Komisja Edukacji Rady Miejskiej w Łodzi składa się z 4 radnych a jej Sekretarzem jest pani Anna Czyżykowska. Linki do rezultatów jej (?) pracy w postaci Notatek oraz Protokołów z prac komisji są do znalezienia tutaj:
http://bip.uml.lodz.pl/index.php?str=132&id=17929
Lektura protokołów jest tyleż czasochłonna co ciekawa. Czasami, tak jak w przypadku Protokółu nr 55/III/2013 zdarzają się dziwne rzeczy.
Obecność na posiedzeniu:
stan Komisji – 4 radnych
obecnych – 3 radnych
nieobecnych – 1 radny
a dalej w treści protokołu mamy takie kwiatki:
———————————————————————
Komisja w głosowaniu przy 4 głosach „za”, braku głosów „przeciw” i braku głosów „wstrzymujących się” przyjęła zmieniony porządek obrad.
———————————————————————
Komisja w głosowaniu przy 4 głosach „za”, braku głosów „przeciw” i braku głosów „wstrzymujących się” przyjęła protokół nr 53/I/2013.
——————————————————————–
Czyżby czwarty do brydża jednak przyszedł? 😉
Szczegółowe przestudiowanie przynajmniej kilku protokołów może odpowiedzieć na wiele pytań (np. co do skuteczności protestów liceum Gospodarza w sprawie ilości klas pierwszych albo założeń łódzkiej polityki w postaci preferowanego procentowego podziału młodzieży idącej do liceów, techników czy szkół zawodowych ) ale też generuje ogromną ilość pytań. Gdybym mieszkał w Łodzi i albo miał dziecko w szkole albo był tam nauczycielem to zainwestowałbym sporo swojego czasu, aby się doinformować. Tu, gdzie mieszkam wiele rad miejskich wielu miasteczek, fakt, że raczej na przedmieściach, transmistuje przez radio swoje posiedzenia W DODATKU do publikowania w internecie podobnych do łódzkich protokołów.
Spróbowałbym się też zapoznać z osobami łódzkich radnych, a już szczególnie członków Komisji Edukacji.
Tak jak pisałem, składa się ona z 4 radnych. Są to: Małgorzata Bartosiak (przewodnicząca), Elżbieta Bartczak (wiceprzewodnicząca), Andrzej Kaczorowski i Karolina Kępka.
To są osoby rządzące oświatą w Łodzi! Chyba, że jestem bardzo naiwny 😉
W ostatnich wyborach absolutnym zwycięzcą co do ilości głosów zastał pan Tomasz Sadzyński zdobywając 4833 głosy. Najmniej głosów zdobył 43-ci, czyli ostatni poseł, pan Rafał Markwant bo 553. Tak, tak, wystarczyło pół tysiąca głosów aby w Łodzi zostać radnym. Jak już mamy ustalone maksimum i minimum – popatrzmy jak trudno było zostać radnym w Komisji Edukacji Rady Miejskiej w Łodzi?
nazwisko___liczba głosów___kolejność pod względem zdobytych głosów
Małgorzata Bartosiak (przewodnicząca)____1237___38
Elżbieta Bartczak (wiceprzewodnicząca)____899___”odziedziczyła miejsce”, inaczej byłaby numerem 41
Andrzej Kaczorowski__________________865____41
Karolina Kępka______________________3392____6
Tak więc za wyjatkiem Karoliny Kepki, średnio radni z Komisji Edukacji pochodzą z okolic 40-go miejsca na 43 możliwych. To daje pojęcie o ważności tej komisji w oczach łódzkich radnych.
Trudno coś wyrokować ze strzępków internetowych informacji na temat radnych, nie wiem też jak bardzo są prawdziwe. O Małgorzacie Bartosiak dowiedziałem się, że „Debiutuje w radzie. W XXVI LO uczy geografii i podstaw przedsiębiorczości. W radzie miejskiej chce się zająć edukacją, festiwalami i promocją Łodzi.”
Jedna nauczycielka. To (chyba?) plus.
Elżbieta Bartczak „Objęła mandat po Krzysztofie Piątkowskim, który został wiceprezydentem miasta. Miesiąc później, gdy głosowała za likwidacją kilku szkół w mieście, została wykluczona z Prawa i Sprawiedliwości.”
Zła Bartczak – dobry PiS? Zły PiS – dobra Bartczak?
Jakie kwalifikacje do tej komisji?
Andrzej Kaczorowski „Jest dyrektorem MOPS. Studiował na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych. Skończył studia podyplomowe: organizacja zarządzania pomocą społeczną. Od 28 lat pracuje w MOPS. W radzie miejskiej będzie interesował się polityką społeczna miasta, problemami ludzi starszych, demografią miasta i sprawami mieszkańców Polesia.”
Co ten pan robi w Komisji Edukacji?
28 lat pracy w MOPS i osiemset głosów?
Karolina Kępka, nasza rekordzistka w ilości zdobytych głosów. Pożytki z Facebooka i Twittera? Z posiadania masy znajomych ze studiów? To już druga kadencja tej młodej osoby i „Dziennik Łódzki” tak w 2010 podsumował jej pierwszą kadencję: „Niewidoczna niemal całą kadencję. Ożywiła się niedawno jako szefowa komisjids. jednostek pomocniczych. W zeszłej kadencji była najmłodszą łódzką radną.”
Za blogiem:
http://www.rogalinski.com.pl/polska/lodz/portrety-radnych-lodzi-2006-2010-cz-2/Klub: PO
Wiek: 23
Wykształcenie: średnie (studentka)
Odpowiedzialny za/ pracujący w komisjach:
– Komisja Jednostek Pomocniczych Miasta (przewodnicząca)
– Komisja Kultury
– Komisja Nagród i Odznaczeń
Inne informacje: była asystentką Cezarego Grabarczyka
Największy sukces: brak informacji*
Największa wpadka: ?Ponoć nie ma czasu na radę, bo studiuje i to na dwóch kierunkach. To po co startowała w wyborach?? Źródło: Naszemiasto.pl”
W sumie – moje podsumowanie – Komisja Edukacji Rady Miasta Łodzi to kolekcja radnych trzeciej kategorii, bez kwalifikacji, bez zainteresowania tematem, przypadkowych.
Zachęcam do lektury protokołów z posiedzeń.
Michał – jakie pomysły na edukację, takie komentarze. Przeraża mnie sposób myślenia moich Rodaków, nie tylko o szkole. Sama nie wiem, czy takie myślenie to przyczyna zmian w szkołach, czy skutek.
Dobre liceum to właściwie perpetuum mobile – przyjmuje najlepszą młodzież, więc nie ma problemów z uczeniem.
Tylko czy w czasach niżu demograficznego otwieranie dodatkowych klas nie poluzuje nazbyt tego progu przyjęć? Np. w 1LO co 3 lata upycha się dodatkową klasę i ostatnio w takim roczniku próg przyjęcia obniżył się o jakieś 20-30/200 punktów, a to dość sporo. Może lepiej żeby w tych najlepszych szkołach było trochę mniej miejsc żeby zapewnić uczniom jak najlepsze warunki lokalowe i nie przyjmować do nich każdego z ulicy?