Wszystko w rękach gimnazjalistów
Gimnazjaliści przystąpili do egzaminu, który zadecyduje o ich przyszłości. A przede wszystkim o tym, do jakiego liceum się dostaną. Można zatem śmiało powiedzieć, że wszystko w ich rękach. Nie bardzo w to chyba wierzą rodzice oraz dziadkowie tych dzieciaków, ponieważ jak zwykle szukają dojścia. Egzamin egzaminem – myślą – ale miejsce w liceum trzeba umieć załatwić.
Jak co roku spotykam się niby przypadkiem ze starymi znajomymi, a potem okazuje się, że mieli interes. Niektórzy nawet wpadają specjalnie do szkoły, aby zobaczyć, jak mi leci. W ciągu kilkunastu lat gościłem już wszystkich pociotków, znajomych królika, a nawet swych dawnych profesorów z uczelni, nie wszystkich oczywiście, ale niektórzy byli uprzejmi o mnie pamiętać. Pogadaliśmy o ich wnukach.
Pech jednak chciał, że ja nie jestem nawet w komisji rekrutacyjnej. A gdybym wspomniał szefowi, że zależy mi na jakimś nazwisku, to dzieciak na pewno by się do nas nie dostał. Nawet siostrzeńcowi nie załatwiłem miejsca, więc musi chłopak biegać daleko i do obcych. Nie załatwiłem, ponieważ się nie da. Nie da się i tyle. Oczywiście nikt mi nie wierzy, a gdy tłumaczę, to ludzie uważają, że w piórka obrosłem, że odmawiam przysługi, że po prostu nie chcę. Kurza stopa! Grozi mi samotność.
Głęboko wierzę, że wszystko jest w rękach samych gimnazjalistów. A zapobiegliwość rodziców i dziadków może im tylko zaszkodzić. Gimnazjaliści, powodzenia!
Komentarze
No, Panie Darku, to rodzinę ma Pan z głowy w święta… 🙂 Ale wiadomo nie od dziś, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Chociaż moim zdaniem i to nie zawsze prawda 😉 Swoją drogą co za wiara w gimnzjalistów wśród ich rodziców …
Nie ma wyjątków prawda. Poperam z całą stanowczością. A samotność to panu napewno nie grozi zapewniam. szanuję za taka postawę. Pozdrawiam
Panie profesrze, to my tak bardzo Pana kochamy, a pan znowu zdradza nas z Wiktorią i nie przychodzi na lekcje? Nie ładnie, nie ładnie….
W zasadzie jestem przeciwna takiej obecnej segregacji uczniów pod kątem świadectw i egzaminów, gdyz efekt jest taki, ze w słabszych gimnazjach naciagają stopnie, aby uczeń był wzorowy, a w lepszych stawiają uczciwe oceny. Lepiej było jak kiedyś były egzaminy do liceów.