Co pić i jeść przed maturą?
Jedni uczniowie do matury się uczą, a inni stawiają na dietę cud. Co najlepiej wpływa na intelekt? Jogurt? Orzechy laskowe? Pestki dyni? Do egzaminów ok. pięciu tygodni, więc warto poeksperymentować. Miesiąc żywienia się kiełkami może nie każdego przemieni w intelektualistę, ale nie zaszkodzi spróbować. Pizzę lepiej odstawić.
Minister Hall przypomina, że nauczyciele mają obowiązek przestrzec uczniów oraz rodziców przed dopalaczami. Mówiłem o tym jesienią, teraz boję się wracać do tego tematu. Jeszcze młodzież potraktuje to jako podpowiedź, czym należy się wzmocnić przed egzaminami.
Niektórzy rodzice dają swoim dzieciom leki uspokajające. Pamiętam z poprzednich lat, jak fatalnie czuli się niektórzy maturzyści na egzaminie. Jeśli ktoś zamierza wziąć jakieś psychotropy w dniu matur, niech wcześniej sprawdzi, jak to na niego działa. Zwykła tabletka od bólu głowy, wzięta po raz pierwszy w życiu, potrafi niejednemu wyprostować zwoje mózgowe. Lepiej nie ryzykować. Pamiętam podanie pewnego maturzysty, który żądał dla siebie prawa do powtórzenia matury, ponieważ zaszkodziły mu leki. Niestety, takie prawo przysługuje dopiero w sierpniu albo za rok.
Źle się stało, że matura jest po długim majowym weekendzie. A wcześniej maturzyści otrzymują świadectwa ukończenia szkoły. Istnieje obawa, że niektórzy jak zaczną pić ze szczęścia, to zapomną, iż mają maturę. Trzeźwieć też trzeba umieć. W razie czego proponuję kiszoną kapustę i ogórki.
Komentarze
Za moich czasów w użyciu była neospasmina (bez recepty), wystana kawa słodzona cukrem na kartki i woda spod ogórków (niereglamentowana).
Neospasmina okazała się zwłaszcza przydatna podczas wieczornej wyprawy do pracowni, gdzie miały być tematy na ustną maturę. Szczególnie, gdy do pracowni weszła sprzątaczka i musieliśmy stać za szafą ponad pół godziny jedynie lekko oddychając a później wydostać sie z zamkniętej klasy nie pozostawiając żadnych śladów.
Kawa przydała sie dzień przed maturą, kiedy wreszcie udało się skopiować komplet tematów na ustną matematykę – podczas całonocnego spotkania, w czasie którego opracowaliśmy coś około 80 tematów. Kilka osób referowało na zmianę kolejne tematy, a pozostali zaznajamiali się. Wypiłem 6 kaw.
Woda spod ogórków była w cenie dzień po komersie.
Kapusty proszę maturzystom nie polecać. Na pusty żołądek nie jest wskazana. A maturzyści rzadko zakąszają.
Cola, chrupki, kanapki:)
Szanowny Panie Profesorze,
ponieważ od lat żyję miłością i strawą duchową, dylematy kulinarne są mi obce, zarówno przed, w trakcie jak i po maturze.
Toteż nie siląc się na komentarze w sprawie, o której nie mam pojęcia, dam jedynie upust zwykłej ciekawości:
a co jedzą i piją – nauczyciele?
Co pomaga:
– rozwinąć zwoje wzrokowe, aby ściąg gumowato zaczepionych sięgały;
– nastroszyć uszy, by strzyc mogły w stronę podpowiedzi fruwających, kierując gniew słuszny we właściwe cele?
– usta zasznurować, coby osobnikom rekomendowanym do przepustowości pomocy nie udzielać szeptem zdradzieckim społecznie?
– palce giętkością wzbogacić, w celu wyłuskania spod spódniczek zręcznie ukrytych skarbów komórek wibrujących esemesami ściągawymi?
– kubki smakowe oczyścić, by posmaku obłudy język w przepytywaniu nie zaznał, oceny rzetelne i sprawiedliwe formułując?
– węch wyostrzyć dosadnie, by maturzystów uszu niemytych a ściągawkowym komunikatorem blututowym zatkanych, przemianę zmysłową i niecodzienną wyczuć.
Tak oto mi się jawi diety nauczycielskiej w tym okresie misja – ale czy i te cele, tak fantazyjne, znajdą w ofercie kulinarnej menu godne i adekwatne?
Oświeććież snopem luminacji pod katedrę skierowanym sługę Waszego, Eltora, co stamtąd pozdrawia z oskomą… 🙂
Eltoro cosik mi podpowiedział:) Może gdy nazwę swojego telefonu zamienię na help lub pomocy, włączę „blututa”, to może podczas nasiadówki w komisji egzaminacyjnej otrzymam kilka cennych numerów telefonów i będę miał podstawę do wystąpienia o unieważnienie egzaminu….
Dzisiaj są urodziny Rene Descartes’a. Ciekaw jestem jak obeszły ją renomowane licea. Myślę, że była jakaś feta. A jeśli nie, to nie jestem zaskoczony. Wszak nie był on wybitnym powstańcem-patriotą.
W wieku 20 lat uzyskał tytuł naukowy z dziedziny prawa na Uniwersytecie w Poitiers. Żył 54 lata. Bez matury.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ponad-100-tys-osob-nie-chce-juz-widziec-tej-minister,wid,13276678,wiadomosc.html
Jak człowiek umie to nie ważne co je, ja przed maturą skoczyłem na 2 piwka dla odprężenia, przynajmniej spokojnie usnąłem
Z okazji urodzin Kartezjusza w jakiś magiczny sposób łączące się z inicjatywą tematyczną naszego Gospodarza, przy ync-piracji ync’a, chciałbym uhonorować te wydarzenia okolicznościową kompozycją:
Na urodziny Deskarta
niech menu jest a la carta:
że jem, a więc – jestem, to teza
do której matura dziś zmierza;
Tak oto kiełki systemu
byt wyznaczają myśleniu.
Nie belfra to wina jest przecie
że myśl ta ma koniec w klozecie.
Chciałoby się zakończyć – smacznej matury, belfrowie, pomimo wszystko…hihi. 🙂
O tempora, o mores, o boże – powiem, jak belfrowi przystało. W życiu pięknym nie przyszło mi do głowy pytanie, co by tu zjeść przed maturą, by lepiej napisać.
Choć studia to już na dopalaczach – ileż ja się czekolady najadłem w trakcie sesji… (obawiam się, że widać).
No, gwoli ścisłości jeszcze jest wyjście dla tych, którym zaszkodziły leki: udać się do lekarza i otrzymać zwolnienie, a wtedy jest termin matury czerwcowej.
do corleone:
1) Ze wtedy nie bylo wam wstyd to sie dziwie, bo przeciez (chyba) pamietam co sam myslalem majac tyle samo lat i jestem przekonany, ze spalibym sie ze wstydu przez kumplami, juz nie mowiac o tym, ze nie wyobrazam sobie jak namawialbym kogokolwiek na taka wyprawe?
Zreszta, drogi corleone, co bys zrobil ty i twoi koledzy bedac poproszonym w trzeciej klasie (wtedy przedostatniej) o przygotowanie tematow maturalnych z jezyka angielskiego? Nasza nauczycielka byla juz osoba wiekowa, zaczynala coraz bardziej niedomagac i poprostu kiedys stwierdzila, ze „juz nie bardzo czuje potoczny, wspolczesny (circa 1977) i mlodziezowy jezyk angielski” a zawsze byla przekonana, ze mlodziez najpierw trzeba zainteresowac, nawet a moze przede wszystkim ja egzaminujac.
Powiedziala mi to u siebie w domu, (pani pielegnowala dawne formy i zwyczaje, czyli ciasteczka podawala i herbate parzyla nam jej gosposia a dom wygladal jak te, ktore zapamietala z wojennego pobytu na Wyspach) proszac o przygotowanie propozycji tematow ustnej matury z angielskiego dla starszych o rok kolegow.
Gdyz podobno „twoj angielski nie jest najgorszy”.
Co bys drogi corleone zrobil z takim „dobrem”?
Nb. uslyszalem potem duzo bardzo dobrych ocen matury z anglika, gdyz nasza kochana anglistka poszla za moja rada i pytania byly cytatami z tekstow najmodniejszych wtedy zespolow rockowych a uczniowie byli proszeni o ustosunkowanie sie i rozwiniecie tematu/cytatu.
2) Ze teraz nie jest ci wstyd takie historie opowiadac to juz zupelnie nie miesci mi sie w lebku
3) Z czystej ciekawosci: Po co bylo wybierac na mature ustna przedmiot, z ktorego bylo sie do niczego? Ja w swojej naiwnosci zawsze myslalem, ze przedmioty dzielily sie na obowiazkowe i wybieralne. Te pierwsze mogly komus „nie podejsc” no i mial pecha, ale przynajmniej mogl sobie wybrac te ulubione na czesc ustna. Tylko masochista mogl wybrac przedmiot, ktory bez oszustwa byl poza jego zasiegiem. Czyzbysmy teraz jezdzili po mostach i mieszkali w domkach zaprojektowanych przez kompetentengo-inaczej „inzyniera”?
4) 80 tematow w 10 godzin…mialem kiedys kolege, z ktorym uczylismy sie razem do ciezkiego egzaminu na studiach. Profesor wywiesil liste 180 pytan, z ktorych losowalo sie trzy. Otoz moj kolega opracowal wszystkie 180 pytan tak, ze umial napisac odpowiedzi na papierze kancelaryjnym.
Traf chcial, ze zdawalismy razem. Kolega wylosowal pytania, napisal odpowiedzi. Przyszedl asystent, popatrzyl na kilka stron papieru kancelaryjnego w kratke zapisanego maczkiem i zadal kilka pytan kontrolych. Poniewaz wiedzialem, ze kolega nie byl mocny, latwo moglem przewidziec wynik dopytywania sie o jakies szczegoly. Kolega nie umial odpowiedziec a asystent uznal, ze rzeczywisty poziom wiedzy studenta na tyle odstaje od zawartosci odpowiedzi pisemnej, ze ma do czynienia z proba oszustwa przez podlozenie gotowca. Co u nas na wydziale rownalo sie dwoji plus spotkaniu z dziekanem.
Poniewaz kolega goraco zaprzeczal, izby cokolwiek podkladal, asystent dal mu czysta kartke papieru, poprosil o ponowna odpowiedz na to samo pytanie po czym usiadl przy studencie i patrzyl jak on pisze. Kolega szybciutko wydrukowal swoim maczkiem odpowiedz, asystent zestawil obie kartki i zakonkludowal: Alez one sa identyczne, z dokladnoscia do znakow przestankowych!
O ile wiem, asystent przeprosil potem za niesluszne oskarzenie o sciaganie, nie wpisal do indeksu dwoji tylko wyznaczyl termin poprawkowy. Kolega zdal, gdyz (jak mi mowil) poprawka byla duzo latwiejsza…
@zza kałuzy
Nie będę zajmował miejsca moją skromną osobą.
Spieszę jedynie uspokoić co do stanu „domków i mostów”. Ich twórcy należeli do tych, którzy opracowywali tematy i tłumaczyli je innym. Dlatego trwało to aż 10 godzin. Poza tym była to matematyka i niektóre rzeczu trzeba było wyjaśniać ab ovo.
Nie znam pobudek masochistów. W większości po paru semestrach nierównej walki na różnych uczelniach osiedli bezpiecznia na wsp. Przynajmniej kilka osób, których losy znam.
O poziom dzieł stworzonych przez absolwentów wsp nie trzeba się obawiać. Jakie są, każdy widzi. Jeżeli za (wielką) kałużą nie widać, uprzejmie donoszę, że sukcesy są z roku na rok większe. I końca nie widać.
best regards