Zastępstwa płatne i niepłatne
Nieomal co trzeci nauczyciel jest chory. Lekcje za niego prowadzą inni. Jedni mają płacone za zastępstwa, a drudzy nie. Takie mamy prawo.
Ani grosza nie wezmą nauczyciele, którzy na lekcji mają pół klasy, a drugie pół dostają w ramach zastępstwa za nieobecnego kolegę czy koleżankę. Są to bowiem zastępstwa łączone. Uczą dwa razy tyle uczniów, ale za te same pieniądze.
Nie są wynagradzani nauczyciele, którzy na zastępstwie nie uczą, lecz jedynie sprawują opiekę nad klasą. Opieka jest w ramach obowiązków, natomiast prowadzenie lekcji regulują przepisy. Za uczenie na zastępstwie się płaci, a za samą troskę nie.
Ani grosza nie dostają też woźne, które obecnie pracują podwójnie. Koleżanki zachorowały, więc pozostałe musiały wziąć na siebie ich obowiązki. Oczywiście bez dodatkowego wynagrodzenia.
Uczniowie poskarżyli się, że pani woźna kazała im krócej korzystać z toalety, sprzątać po sobie, zamykać okna i szybciej wychodzić z sali lekcyjnej. Moim zdaniem, całkiem słusznie. To samo powinna powiedzieć nauczycielka języka angielskiego, która prowadzi łączone grupy. Proszę krócej i szybciej mówić po angielsku, bo inaczej się nie wyrobię.
Komentarze
Z portalu gazeta.pl:
„Prof. Gut o niezaszczepionych: Mogą śpiewać „Kto przeżyje, wolnym będzie, kto umiera, wolnym już””.
A przecież wszyscy są 2-krotnie a być może, że są tacy, co 3-krotnie i mimo tego 30% choruje ?!
Od początku pandemii czyli po upływie ponad 20 m-cy zachorowało (a raczej miało pozytywny wynik testu ) zaledwie 9,2 % ogółu choć ok. 46% jest nieszczepionych.
Może coś innego chroni tych nieszczepionych ?
Tylko co ?
Może jedni mają silniejszy a inni słabszy własny układ odpornościowy ?
Od czego to zależy bo szczepionki nie bardzo do tego pasują.
A może jest jakiś parametr sygnalizujący stopień ryzyka – jak np. CRP , którego podwyższony poziom sygnalizuje rozwijającą się chorobę?
Ministerstwo wytłiciło dziś z siebie takie komunikando: „Spośród dziś zaraportowanych 526 ofiar śmiertelnych epidemii, 386 stanowią osoby niezaszczepione. Spośród osób zaszczepionych 109 miało choroby współistniejące, a średnia ich wieku to ponad 65 lat.”
Byłem pewny lub pewien, że zamiast ostudzić prozelicki żar antyszczepionkowców, tylko doleją benzyny do pożaru.
Już za rok…
W do niedawna trzyletnich liceach będą musieli pomieścić się uczniowie pięciu roczników – po 1,5 w klasie pierwszej i drugiej oraz po standardowym roczniku w klasie trzeciej i czwartej. Ta sytuacja będzie się utrzymywała aż do momentu, gdy dzisiejsi ósmoklasiści zdadzą maturę. „Normalna” liczebność czteroletnich liceów będzie wtedy, gdy szkoły ukończą obecni siódmoklasiści, czyli w 2027 roku.
https://tvn24.pl/polska/rekrutacja-do-szkol-ponadpodstawowych-2022-kumulacja-rocznikow-braki-miejsc-w-szkolach-5509003
@kaesjot
@PR
„Jak pacjent się uprze, to medycyna jest bezsilna i będzie żył”.
@Płynna nierzeczywistość
Błędny rachunek autorki – „normalna liczebność” w czteroletnich szkołach średnich będzie od roku … 2024/25, kiedy wejdzie tam znikomy(!) resztkowy rocznik po odwołanu przez PiS w 2016 OBOWIĄZKU posyłania do SP 6-latków … 😉
belferxxx
Przerzucę się tu, bo nie nadążam za panem Chętkowskim. Wiem, że Pan uważa, że rodzice i media wyolbrzymiają problemy. Ale ile Pan się musiał uczyć, żeby dostać się do dobrego LO- tyle co ja- NIC. I gdyby dzieci znalazły się teraz pomiędzy tym naszym NIC, a tym co mają, to już byłoby ok. Nauczyciele nie zdają sobie sprawy z tego, że są już z rodzicami po dwóch stronach barykady. Naprawdę w czasach strajku nauczycieli tylko tłumoki krzyczały idźcie na kasę do biedronki, reszta rodziców popierała nauczycieli. Teraz rodzice i nauczyciele stali się wzajemnie zoobojętniali na swoje problemy. Nauczyciele mówią, że nie chcą zwiększenia pensum, bo muszą sprawdzać dużo klasówek, rodzice odpowiadają: to nie róbcie ich tyle, bo nasze dzieci siedzą w szkole dwa razy tyle co ich nauczyciele, a potem zasypiają ucząc się do waszych klasówek. I kasa samorządów nie rozwiąże tego problemu, tylko ministerstwo i sami nauczyciele. Pan wie, że jeżeli musi być tak dużo ocen, to można je wstawiać za pracę na lekcji, samemu ułożyć sprawdzian, a nie korzystać z gotowców ułożonych pod szczegóły z podręcznika. Testomania schodzi już nawet do klas 1-3 podstawówki, rodzice dostają tam komiczne wiadomości „ proszę powtórzyć…”, na zebraniach omawia się tam diagnozy. Moja socjalistyczna podstawówka to był raj na ziemi. Kasa samorządów pozwoliłaby tylko na utworzenie nowych LO, raczej dla słabszych uczniów, bo ani tacy nauczyciele jak Pan nie poszliby tam pracować, ani lepsi uczniowie się uczyć.
@Róża
Akurat SAMI układają sprawdziany NAJLEPSI nauczyciele i jest to dużo bardziej pracochłonne od gotowców czy składanek i za to RYNEK dobrze płaci … 😉
Oceny wymagane przez urzędników to MUSZĄ być oceny z prac pisemnych jako podkładka – odpowiedzi/aktywności żaden urzędnik/kontroler nie widzi.
Co do pomysłu podnoszenia pensum to jest to, dla wielkich miast, pomysł walki o szkołę publiczną „DO OSTATNIEGO NAUCZYCIELA” im większe obciążenia TYM WIĘCEJ nauczycieli (szczególnie DEFICYTOWYCH przemiotów!) odejdzie i TYM MNIEJ przyjdzie. Skutek zobaczy Pani i tzw, opozycja w swoich „twierdzach” we wrześniu, a jeszcze bardziej – we wrześniu 2023 – akurat TUŻ PRZED WYBORAMI, a każdy uczeń to 6 czasem 7 wyborców – rodzice, dziadkowie i w klasach 3-4 LO i 3-5 technikum on sam. Już pisałem – stolica ma bazę akademicką największą w Polsce (a to też kadra!) , sporą sportową, część emerytów można zatrzymać – tylko trzeba WOLI, KASY i POMYSŁOW – na razie u Trzaskowskiego&Co nie widać ani jednego ani drugiego ani trzeciego 🙁 Woli masować swoje ego budując „na wieki” kładkę pieszo-rowerową za 180 MILIONÓW tuż obok niedociążonego Mostu Świętokrzyskiego … 😉
@Róża
Pomysł (PANI!), że ucieczkę nauczycieli (i kandydatów na nich!) ze szkoły z powodu złych warunków finansowych(NIEKONKURENCYJNYCH!) i pracy można powstrzymać POGARSZAJĄC te warunki jest zaiste kuriozalny … 😉
@belferxxx
No teraz to zareagował Pan jak nadwrażliwa pani nauczycielka, że niby ja, mój pomysł… Jak ktoś chce mi ponarzekać na nauczycieli, to zaczyna wypowiedź „ wiem, że lubisz nauczycieli, ale…” Jak chcę spuścić powietrze z mężczyzn prawników, to im mówię, że są głupsi od nauczycieli fizyki i matematyki. Jak czytam jak p.Chętkowski uczy polskiego to dla mnie extra. Nie składam w szkole skarg, zażaleń, nie podpisuję listów o zmianę nauczyciela, szkoła to nie koncert życzeń, jestem prawie idealnym rodzicem prawie idealnego ucznia. Próbuję tylko i Panu i wielu znajomym nauczycielom wytłumaczyć, że nastąpiło pewne przesilenie, rodzice i nauczyciele okopali się, wzajemnie zobojętnieli, załatwienie problemów nauczycieli (warunki pracy i płacy) spowodowałoby w niewielkim stopniu rozwiązanie problemów rodziców (tzn.tylko problem braku nauczycieli)
@belferxxx
Czy wyborcy w 2023 będą się kierować sytuacją w szkołach i czy będą wiedzieli, które winy komu przypisywać… chyba teraz już kierują się tylko kasą, co jest całkowicie zrozumiałe (jeden chce więcej 500 plusów, drugi nie chce finansować ze swoich podatków wszystkim wszystkich „plusów”) i tzw.sprawami godnościowymi ( jeden chce być jeszcze bardziej prawdziwym Polakiem, drugi jeszcze bardziej prawdziwym Europejczykiem)
@Róża
> Ale ile Pan się musiał uczyć, żeby dostać się do dobrego LO- tyle co ja- NIC. I gdyby dzieci znalazły się teraz pomiędzy tym naszym NIC, a tym co mają, to już byłoby ok<
Za MOICH czasów w SP trafiało tam góra(!) 10% populacji + do techników bodaj 7%!Reszta szła do zawodówek – i to było dobre rozwiązanie, czego przykład Niemiec do dziś(!) dowodzi. Do LO był EGZAMIN WSTĘPNY z polskiego i matematyki, którego dziś(!) – przynajmniej z matematyki – nie zadałoby 99% dzisiejszych absolwentów SP bo tak okrojony(!)i ubogi program z matematyki mają 🙁 Te egzaminy istnieją – można sprawdzić – proszę bardzo!!! Do szkół maturalnych trafia DZIEWIĘĆDZIESIĄT procent populacji. To jaki oni mogą mieć
REALNY problem – trochę lepsze albo trochę gorsze LO, dla najlepszych(!) jakichś 2 tysięcy są olimpiady juniorów i konkursy kuratoryjne. Tyle, że wtedy wyniki nauki były sprawą ucznia, a dziś – bardziej rodziców i nauczycieli niż jego 🙁
@Róża
Duopol POPiS chciałby(!), żeby Polacy w wyborach bardziej kierowali się ideopogią i związanymi z tym emocjami czy logiką plemienną 🙁 Poderzewam, że jednak większość (szczególnie po doświadczeniach ostatnich 30 lat!)myśli o swoich(!) dzieciach i interesach, a to do nich należy sprawne, kompetentne i EFEKTYWNE ADMINISTROWANIE Polską… 😉 Jeśli jest inaczej, to wypada, za klasykiem, ogłosić „Finis Poloniae!” 🙁
@Róża
>załatwienie problemów nauczycieli (warunki pracy i płacy) spowodowałoby w niewielkim stopniu rozwiązanie problemów rodziców (tzn.tylko problem braku nauczycieli)<
KASA(choć ne tylko!) dla edukacji w stolicy, to nie tylko załatwienie BRAKU nauczycieli (pewnych przedmiotów i szkół/placówek) – skądinąd bez nauczycieli NIE MA szkoły – to również wynajęcie/odzyskanie/zbudowanie odpowiedniej POWIERZCHNI z wyposażeniem czyli poprawa/brak pogorszenia WARUNKÓW edukacji (czyli klasy normalnej wielkości, nauka na 1 zmianę etc.) a nie cofnięcie tych warunków o ponad(!) PÓŁ WIEKU wstecz … 😉
@belferxxx
Ja zdawałem egzamin wstępny do LO 52 lata temu.
Pamiętam, że jednym z zadań z matematyki był układ równań. Rozwiązałem je , jeśli dobrze pamiętam trzema różnymi sposobami – macierzową, graficzną i redukcji zmiennej albo inną z pozostałych..
Z tego co obecnie słyszę, nie wystarczy DOBRZE rozwiązać zadanie – trzeba je rozwiązać OKREŚLONĄ METODĄ. To co w naszych czasach było ZALETĄ dzisiaj jest WADĄ.
@kaesjot
Akurat na egzaminie po SP można, pod warunkiem, że się te metody ZNA. Tyle że na tym egzaminie niewiele jest – nawet liczby Pi (pole i obwód koła) nie ma … 🙁 A w szkołach – jak nauczyciel zna tylko jedno rozwiąznie (bo przeczytał w zbiorze czy podręczniku) – bywa . To jest cena ŻLE PRZYGOTOWANEJ kadry … 🙁
@belferxxx
Zdawałam egzamin wstępny z matematyki, szłam na niego na takim samym luzie jak na każdą klasówkę z matematyki, moje dziecko jest wśród tych 2 tysięcy. Jestem z pokolenia, w którym zdolne dzieci nie musiały uczyć się w podstawówce, w LO musiały troszeczkę przycisnąć, żeby dostać się na oblegane studia, na studiach dużą rolę odgrywało życie studenckie i dopiero po studiach ludzie, którzy mieli parcie wchodzili w kulturę zapierdolu, o której pisał Matczak, przed 40- tką już można było wyluzować. Teraz dzieci są w niej od podstawówki, a pokolenie ich rodziców boi się, że nie wystarczy im energii, siły psychicznej, żeby to parcie mieć po studiach. Wiem, że to brzmi egzaltowanie, ale kondycja psychiczna nastolatków jest marna, to są zmęczeni, zestresowani ludzie, z winy dorosłych. Jeżeli wsadzamy dziecko w system, w którym siedzi w szkole 8 godzin, potem ma wrócić i uczyć się codziennie głupot do kartkówek, również w weekendy, to jesteśmy ograniczeni umysłowo. Ani nauczyciel, ani prawnik z górnej półki tyle nie pracuje, tylko niektórzy lekarze. No chyba, że uznamy, że 8 godzin w szkole to dla nastolatka relaks, że ciężko ma tam tylko nauczyciel.
@ belferxxx
Głosujemy emocjami, dlatego PiS wydaje monetę z obroną granicy wschodniej, Tusk publikuje piękne zdjęcia z wnuczkami, na których jest marzeniem każdej kobiety, Lewica przed wyborami będzie mówiła o Izie z Pszczyny, Konfederacja po cichu się poszczepiła i krzyczy głupoty o segregacji, bo wie, że ich młodzi wyborcy nie wymrą.
@Róża
No i wtedy tych umiejętności i wiedzy z matematyki na egzaminie trzeba było mieć dużo więcej(!) żeby trafić do LO – JAKIEGOKOLWIEK … 😉
Przeczytaj mój wpis do kaesjota w tym wątku – jakieś te dzieci za Gierka i Gomułki, a nawet Jaruzelskiego były genialne , a teraz … 😉