Zastępstwa płatne i niepłatne

Nieomal co trzeci nauczyciel jest chory. Lekcje za niego prowadzą inni. Jedni mają płacone za zastępstwa, a drudzy nie. Takie mamy prawo.

Ani grosza nie wezmą nauczyciele, którzy na lekcji mają pół klasy, a drugie pół dostają w ramach zastępstwa za nieobecnego kolegę czy koleżankę. Są to bowiem zastępstwa łączone. Uczą dwa razy tyle uczniów, ale za te same pieniądze.

Nie są wynagradzani nauczyciele, którzy na zastępstwie nie uczą, lecz jedynie sprawują opiekę nad klasą. Opieka jest w ramach obowiązków, natomiast prowadzenie lekcji regulują przepisy. Za uczenie na zastępstwie się płaci, a za samą troskę nie.

Ani grosza nie dostają też woźne, które obecnie pracują podwójnie. Koleżanki zachorowały, więc pozostałe musiały wziąć na siebie ich obowiązki. Oczywiście bez dodatkowego wynagrodzenia.

Uczniowie poskarżyli się, że pani woźna kazała im krócej korzystać z toalety, sprzątać po sobie, zamykać okna i szybciej wychodzić z sali lekcyjnej. Moim zdaniem, całkiem słusznie. To samo powinna powiedzieć nauczycielka języka angielskiego, która prowadzi łączone grupy. Proszę krócej i szybciej mówić po angielsku, bo inaczej się nie wyrobię.